Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Czy ktoś buduje w 100% z kredytu ???


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 95
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Jeszcze tak a propos pozostawiania oszczędności i robienia z nimi czegoś, a finansowania się z kredytu - to pomysł jest z Zachodu, gdzie to jest dosyć rozpowszechnione. Tak samo jak planowanie finansów osobistych i korzystanie z pomocy doradców w tej kwestii. W Polsce to dopiero się przyjmuje i rzeczywiście ja myślę, że problem jest w tym, że ludzie boją się nowych, niesprawdzonych rozwiązań (bo sprawdzenie dokonuje się przez kilka lat). A przecież na Zachodzie to funkcjonuje i jest bardzo powszechne. Jak ktoś u nas idzie do doradcy, to najczęściej chce kredyt hipoteczny i wymaga, żeby mu podać najtańszą i najlepszą ofertę. Ale można iść dalej i to robią niektórzy doradcy. Można przeliczyć i przemyśleć finanse całościowo, a kredyt traktować jako ich część. Bo przecież każdy ma jakieś cele i potrzeby krótko, długo i średnio terminowe. Dwa podstawowe długoterminowe to emerytura i (ewentualnie) wykształcenie, start w dorosłość dzieci. Uważam, że dziś jeśli ktoś nie odkłada na emeryturę, to postępuje nieodpowiedzialnie. Wszyscy eksperci, w tym z ZUS ostrzegają o drastycznej niewydolności naszego systemu emerytalnego, która tylko się powiększa. Politycy nie chcą przeprowadzić drastycznych, acz koniecznych reform, bo to by oznaczało samobójstwo polityczne, więc szybko się to nie zmieni.

A zasada jest taka, że im wcześniej zacznie się część dochodu na to przeznaczać, tym mniejszą kwotę miesięcznie trzeba odkładać i rolą doradcy jest uświadamianie tego klientom (istnieją odpowiednie wyliczenia - sytuacja każdego jest inna). To samo dotyczy wykształcenia dzieci. Ludzie na zachodzie myślą o pieniądzach na studia swoich dzieci już w momencie ich narodzenia. My Polacy mamy trochę mentalność typy: jakoś to będzie. No cóż - "jakoś" pewnie tak...

 

A co do doradców, to prawdą jest to, że lepiej jak klient zaciąga wyższą kwotę kredytu, ponieważ wynagrodzenie jest prowizyjne, ale przecież każdy z nas jako klient nie kieruje się tym argumentem, ale decyduje się na dane rozwiązanie wtedy, kiedy widzi w tym sens i korzyść dla siebie. Jedno nie musi być sprzeczne z drugim. Czy doradcy mają niezłe prowizje od wciskania kitu? No nie wiem, bo każdy swój rozum ma i jak ktoś wciska mi kit, to mu dziękuję.

 

Co do negocjowania w bankach, to jednak pewien plus jest w przypadku doradców, mianowicie mają doświadczenie i im dłużej pracują w tej branży, tym jest ono bogatsze. Chodzi mi o doświadczenie pozwalające porównywać banki. To też się tyczy procedur bankowych i praktycznej strony załatwiania kredytu (co (lub Kogo) który bank skredytuje, czego (Kogo) nie, gdzie jest większa szansa, gdzie mniejsza na przejście trudnych tematów itd.). Tego nie mają doradcy bankowi ani klienci (sory).

 

Coś mi się zdaje, że znów rozpętam dyskusję, ale cóż, może będzie inspirująca...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po prostu napisałeś rozsądnie. Ja w żadne sztuczki finansowe nie wieże, jakiś taki konserwatywny jestem,

 

Pozdr,

 

 

moim zdaniem nie piszesz rozsądnie

 

 

 

poprostu nie wieżysz i tyle.....

 

Nie było mnie chwilę - więc dopiero teraz odpisuję.

Po pierwsze wieRZę i to mocno (choć nie buduję wieŻy).

 

Po drugie doradcy finansowi są jak analitycy giełdowi (gram na giełdzie od 1994 r.). Jak np. Kuczyński mówi że idą wzrosty - trzeba skracać pozycję na akcjach i dobierać opcji na sprzedaż.

 

Bilansowanie odsetek z kredytu dochodami z lokat jest dobre przy dwóch założeniach:

1. inwestujemy agresywnie

2. mamy trend wzrostowy który zaczął się rok - dwa lata temu (a nie 5 jak obecnie)

 

W trudniejszym okresie (a taki się zbliża) pozostaje zaciśnięcie pasa i poskromienie apetytu życia ponad stan - vide Stany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja nie do końca wierzę doradcy finansowemu. I tak na marginesie wydaje mi się, że chyba racjonalniej byłoby wynagradzać doradców w sposób złożony z dwóch składników wynagrodzenia: mianowicie z pensji stałej,nie zależnej od wyników sprzedaży i prowizji-od wyników ścisle zależnej. Może byłoby to jakieś lekarstwo na doradzanie wszystkim Klientom inwestycji w fundusze inwestycyjne (i liczenie w myślach "jaką ilościowo prowizję otrzymam") zamiast racjonalnie podejść do problemów finansowych Klienta i zaproponować najlepsze dla niego rozwiązanie. Przecież w Polsce doradcy finansowi są ściśle powiązani z Bankami i wykonują podobną pracę jak doradcy klienta w Banku. Banki oczywiście zatrudniając doradców poprzez swoje spółki zależne wolą dać im jedynie prowizję - bo nic nie ryzykują, ale nie jest to chyba rozwiązanie ani uczciwe, ani nawet skuteczne. Po porostu wielu moich znajomych usłyszawszy o funduszach itp... pukali się w czoło i wychodzili od doradców, a przecież nie o to chyba chodzi.

Pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A moim skromnym zdaniem - należałoby decydując się na podjęcie takiego zobowiązania na resztę życia jakim jest kredyt hipoteczny na 30 albo i więcej lat - po prostu troszeczkę się w tym zakresie poedukować. Niestety poziom wiedzy ekonomicznej naszego społeczeństwa jest przerażający - nawet wśród młodzieży akademickiej spora grupa nie ma pojęcia o podstawowych sprawach. Tak naprawdę, to każdy jest kowalem swojego losu i powierzanie odpowiedzialności za to jakiemuś analitykowi i doradcy, i ślepa wiara w to że obca osoba zadba o nasze interesy to mżonka. Konsultacja, analiza wariantów - tak - tutaj doradca może być przydatny, ale mechanizmy inżynierii finansowej w stopniu elementarnym należy posiąść samemu.

 

Pozdrawiam

Piotr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też się z tym zgadzam. Każdy podejmuje decyzje sam, ale jeśli ktoś potrzebuje zgłębić jakiś temat, którego nie zna, bo ma do podjęcia decyzję - np o budowie domu i kredycie, to stara się zasięgnąć opinii z różnych źródeł, zadzwonić w kilka miejsc, poczytać na forach, popytać znajomych itd. Przynajmniej ja tak robię. Jednym z tych źródeł może być doradca kredytowy czy finansowy, który dodatkowo dysponuje narzędziami takimi jak różne kalkulatory, oraz własnym doświadczeniem i zapleczem helpdesku w centrali i bankach.

 

Wszyscy się chyba zgodzą, że Każdy ma swój własny interes - kredytobiorca i doradca i to jest ok. Jeśli doradca doradza dobrze, w innych źródłach potwierdza sie to co mówi, jest pomocny, to czemu nie dać mu zarobić i złożyć wnioski do banków przez niego? Przecież tu nie ma konfliktu interesów. A co do systemu prowizyjnego, to polega on na tym, że doradca dostaje wynagrodzenie tylko jeśli kredyt dochodzi do skutku, więc pilnuje sprawy do samego końca, co też działa w interesie klienta. Doradcy zależy, żeby klient zaciągnął kredyt przez niego, a klient jeśli decyduje się na inwestycję (w sensie budowę) to i tak najczęściej musi wspomóc się kredytem. Inaczej jest z doradcami w bankach - ci muszą sprzedawać tylko swój produkt i jak wynika z mojego doświadczenia częściej używają argumentów czy sztuczek czysto sprzedażowych, które tak naprawdę utrudniają dokonanie dobrego wyboru...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months później...
  • 2 weeks później...

siostrze żony doradca doradzał rok temu żeby wzięła kredyt 400 tys a te 100tys co miała (wkład własny) wsadziła w fundusz akcyjny to kredyt sam będzie się spłacał.

 

na szczęście ją do tego zniechęciłem bo byłaby co najmniej 50tys zł w plecy na tej super inwestycji.

 

doradcy wymyślają różne głupoty żeby więcej zarobić - trzeba tylko chłodno myśleć a nie podejmować decyzje na gorąco (kiedy doradca nas chwilowo zmanipulował)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podziwiam tych, którzy obecnie za 200 000 zł. chcą pobudować dom. Jeszcze 2 lata temu było to możliwe. Przy obecnych cenach zarówno materiałów budowlanych jak i usług, to mało prawdopodobne, chyba, że decydujecie się sami wykonywać większość prac. Niestety na to, potrzeba bardzo dużo czasu, a skoro kredyt, to pracować trzeba.

Piszę to dlatego, aby każdy przemyślał decyzję, bo za tą kasę może nie udać się dokończyć domu, a jak się bierze kredyt, to wszystko musi być wykonane, łącznie z drzwiami wewnętrznymi i na określony czas. Kredytobiorca jest zobligowani ścisłym harmonogramem. Jeśli się nie uda, bank zajmie (czytaj: zabierze) rozpoczętą inwestycję, łącznie z działką, która np. była własnym wkładem inwestora.

Jeszcze jedno - jeśli już się zdecydujecie na kredyt, czytajcie dokładnie umowy i nie wierzcie zbytnio doradcom w tej kwestii.

Obecnie rynek jest mało przewidywalny i inwestycje w fundusze są dość ryzykowne. Tu akurat niestety mam osobiste doświadczenia :( Dodam jeszcze, że gdybym posłuchała mojego doradcy finansowego, straciłabym znacznie więcej.

Reasumując - jeśli kredyt, to realna kwota, która pozwoli dokończyć inwestycję, a nie 200 000 zeta.

Może komuś moje wypociny dadzą do myślenia. Życzę trafnych decyzji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sugerujesz że skoro z harmonogramu wynika że 1 grudnia dom ma być gotowy to muszą wisieć u mnie firanki w oknach, a na kutym płocie skrzynka na listy bo inaczej komornik zabierze mi dom? pomimo tego że spłacam raty? - nie sądzę...

 

A o jakim banku pisałaś?

 

Niczego nie sugeruję, nie piszę o kutych płotach, firankach, czy skrzynkach na listy :o nie wymienię z wiadomych przyczyn nazwy banku, natomiast czytałam umowy kredytowe naszych znajomych (3 umowy, różne banki) i w każdej z nich były zapisy dotyczące harmonogramu wykonywanych prac i zakończenia budowy oraz konsekwencjach, o których pisałam wcześniej. Żadnemu z moich znajomych domu nie zabrali, więc może tylko tak sobie banki piszą...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...