Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Brykietem w kominku?


Bigbeat

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 315
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Witam

 

Palenie brykietem drozszym niz 550 zł /tonę jest zupełnie pozbawione sensu gdyż zbliza sie to kosztem do ogrzewania pradem czyli najdroższym z mozliwych sposobów ogrzewania .

 

 

nie masz racji w całym zakresie zdania wyżej. Proponuję zapoznać się z artykułem :

http://www.muratordom.pl/instalacje/ogrzewanie-gazowe/ile-za-cieplo,6367_21996.htm

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Palenie brykietem drozszym niz 550 zł /tonę jest zupełnie pozbawione sensu gdyż zbliza sie to kosztem do ogrzewania pradem czyli najdroższym z mozliwych sposobów ogrzewania .

 

Powiedz to tym, którzy grzeją prądem :evil:

 

MCB

 

Witam

 

Nie musze im mówić bo sam grzeje prądem :lol: . To znaczy nie grzeje bo palę w kominku z płaszczem mieszając brykiet i drewno -wychodzi to około 30% taniej niz prądem .Gdybym jednak palił samym brykietem koszty wychodzą podobne bo mam wszystko na prąd i testowałem ogrzewanie elektryczne. Oczywiscie jesli brykiet kosztuje mniej niz 550 zł /tonę . Kupując np. ołówek po 700 zł wyjdzie drożej niż prądem .Dziwne to ale prawdziwe .

 

pozdrawiam

 

ps. A te artykuly to mozna sobie wsadzić ...........no wiecie gdzie ,albo wykorzystać w toalecie ,choć nawet do tego sie nie nadają .

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drewno dębowe zawiera jakieś kwasy. W instrukcji obsługi producent Tarnawy nie zaleca stosowania drewna dębowego. Jeśli tak to należy go mieszać z innymi gatunkami. I co lepsze ? Chyba najważniejsze, aby było suche.

Pozdrawiam

 

ciekawe z czego ten kominek robią???

 

mój producent wręcz zaleca używanie drewna typu dąb, buk itp

 

wygląda na to że problem z szybkim spalaniem brykietu bierze się ze złego sterowania dopływem powietrza. ja paląc brykietem byłem bardzo zadowolony. palił się długo równym płomieniem. mogłem spokojnie zredukować dopływ powietrza prawie na minimum a temperatura była bardzo wysoka. największym minusem brykietu to efekty wizualne oraz zapach. pachnąca brzoza z jej pięknym płomieniem to idealne połączenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam tarnaWe i jakos nie moge sie doszukac w materialach jakie dostalem z kominkiem punktu odnosnie palenia debem.

Nie wpadajcie w paranoje, w tarnawie mozecie palic i weglem (jak dorobicie ruszt) i nic jej strasznego sie nie stanie. To przeciez zwykle zeliwo. Z tego robi sie piece na wegiel gdzie powstaje duzo tlenkow siarki ktore daja calkiem mocny kwas siarkawy.

Najwazniejsze aby palic drewnem suchym, moze byc nawet sosna, byle sucha.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 months później...
Drogi jest..

 

A co do rusztu - taki aby wegiel miali dostep powietrza ze wszystkich stron i nie dotykal bezposrednio scian kominka - czyli taka kratka na nozkach.

 

Ten ruszt to można dodatkowo dokupić ?

Osobiście zapewniłem sobie odpowiednią ilość drewna na zimę (ciezka będzie), ale warto wiedzieć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...

Witam!

Czytałem część wypowiedzi na temat palenia brykietem. Moi Państwo bardzo proszę nie stosować pewnego uproszczenia myslowego w związku z brykietem. Wielu z Was myśli w takich kategoriach jak:

"Jeździłem wczoraj samochodem i jeździło się tragicznie, osobiście odradzam kupienie samochodu!" :) Pytanie brzmi? Jakim samochodem jeździłeś? Starą Ładą czy 4 śladowym żukiem? A co jak by wsiadł w cls 63 AMG?

Dlaczego podałem takie głupkowate porównanie? Producentów brykietów, rodzajów maszyn, sposobów i technologii produkcji jest bez liku, są brykiety i brykiety! Jeśli ktoś wypowiada się na temat brykietu to bardzo proszę żeby wspomniał o jakim gatunku pisze, czy walec czy kostka, czy ołówek (taki wielokąt z dziurą w środku) czy jakąś dziwna hybrydą, z jakiego gatunku drewna, czy widać zrębkę czy nie, czy czysta trocina, czy jest twardy czy można go złamać w ręku. Proszę Pańtwa jako sprzedawca brykietu znam ich mnóstwo rodzajów i zapewniam, że są brykiety które palą się znakomicie i są taki, które wołają o pomste do nieba i własnie przez takie coś wszystkie brykiety wrzucane są do jednego worka. Jeden producent skupuje trocine, robi z byle czego na niskiej jakości lub starych maszynach, a inny ma własny czysty, jednorodny dobrej jakości, liściasty twardy surowiec, dostarczany odciągami, dodatkowo mielony, robiony na oryginalnych maszyna i brykiet jest naprawde świetnej jakości.

Faktem jest, że powietrze musi być odpowiednio dostosowane do spalania, nie może być po rozpaleniu brykietu zbyt dużo powietrza, bo brykiet będzie wypalał się niepotrzebnie za szybko. Powinno rozpalać się brykiet około 10-15 min. na większym powietrzu, następnie zmiejszamy powietrze do minimum!!! Wtedy wypala się idealnie i bardzo efektywny.

Przerobiłem naprawde wiele gatunków brykietu typu RUF - typowo kominkowego i brykiet tego typu jaki naprawde świetnie spala jest w kominkach, piecach itp. jest od max. 2-3 producentów.

 

Gdybyscie byli Państwo zainteresowani brykietem, macie jakieś pytania zapraszam do kontaktu na [email protected]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

Czytałem część wypowiedzi na temat palenia brykietem. Moi Państwo bardzo proszę nie stosować pewnego uproszczenia myslowego w związku z brykietem. Wielu z Was myśli w takich kategoriach jak:

"Jeździłem wczoraj samochodem i jeździło się tragicznie, osobiście odradzam kupienie samochodu!" :) Pytanie brzmi? Jakim samochodem jeździłeś? Starą Ładą czy 4 śladowym żukiem? A co jak by wsiadł w cls 63 AMG?

Dlaczego podałem takie głupkowate porównanie? Producentów brykietów, rodzajów maszyn, sposobów i technologii produkcji jest bez liku, są brykiety i brykiety! Jeśli ktoś wypowiada się na temat brykietu to bardzo proszę żeby wspomniał o jakim gatunku pisze, czy walec czy kostka, czy ołówek (taki wielokąt z dziurą w środku) czy jakąś dziwna hybrydą, z jakiego gatunku drewna, czy widać zrębkę czy nie, czy czysta trocina, czy jest twardy czy można go złamać w ręku. Proszę Pańtwa jako sprzedawca brykietu znam ich mnóstwo rodzajów i zapewniam, że są brykiety które palą się znakomicie i są taki, które wołają o pomste do nieba i własnie przez takie coś wszystkie brykiety wrzucane są do jednego worka. Jeden producent skupuje trocine, robi z byle czego na niskiej jakości lub starych maszynach, a inny ma własny czysty, jednorodny dobrej jakości, liściasty twardy surowiec, dostarczany odciągami, dodatkowo mielony, robiony na oryginalnych maszyna i brykiet jest naprawde świetnej jakości.

Faktem jest, że powietrze musi być odpowiednio dostosowane do spalania, nie może być po rozpaleniu brykietu zbyt dużo powietrza, bo brykiet będzie wypalał się niepotrzebnie za szybko. Powinno rozpalać się brykiet około 10-15 min. na większym powietrzu, następnie zmiejszamy powietrze do minimum!!! Wtedy wypala się idealnie i bardzo efektywny.

Przerobiłem naprawde wiele gatunków brykietu typu RUF - typowo kominkowego i brykiet tego typu jaki naprawde świetnie spala jest w kominkach, piecach itp. jest od max. 2-3 producentów.

 

Gdybyscie byli Państwo zainteresowani brykietem, macie jakieś pytania zapraszam do kontaktu na [email protected]

 

Super ,że znowu fachowiec.Zaczynam na dobre palenie brykietem z łuski słonecznika.Nadmienię ,że już miałem próbkę i pali się......tu poczekam na kolegi opinię.Używać go mam w okresie zimy jako dopełnienie do palenia a nie rozpoczynanie.Sprawę początku ciepła w palenisko załatwić ma brykiet liściasty tej samej firmu również sprawdzony w moim kominku.Liściasty jest wyświeconym z zew. walcem dł. 35-40 cm natomiast ten z łuski prostokątnym pudełkiem z dziurą w środku dł. 35 cm.Jakieś inne informacje?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio trochę walczę z wilgotnością przed podłogami.

Wpadam po pracy na budowę rozpalić w kominku.

Lubię jak jest sporo ognia, więc nie satysfakcjonuje mnie żarząca się kupka :):)

Dlatego palę sporo (tak mi się wydaje).

 

Obecnie używam brykietu typu "ołówek".

Jedna zgrzewka to 12 sztuk.

Na godzinę spalam połowę zgrzewki - 6 szt.

Na jeden raz wkladałam 3 brykiety.

 

Uprzednio paliłam drewnem i spalałam średnio dwa razy tyle polan (w porównaniu z brykietem).

 

Na pewno można palić oszczędniej - ale ja lubię ten buzujący ogień :)

 

Obecnie cena tego brykietu to ok. 7 pln za zgrzewkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Efekt palenia brykietem,wg. mnie ,jest mniej uciazliwy dla szyby kominka,ale...jest inny w sensie wizualnym.PO brykiecie-zarzaca sie kupa ognia,drewno-wiadomo.MNie osobiscie nie przypasowal brykiet,mialem wrazenie,ze wiecej go ostatecznie musze spalic,by wydobyc energii tyle do ogrzania 180 m.kw. co przy tej samej ilosci drewna....Znam kilka osob,ktore nie zamienia brykietu na drewno,ja osobiscie,uwazam,ze nie ma nic piekniejszego i pachnacego lepeij,niz polana lisciaste.....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uprzednio paliłam drewnem i spalałam średnio dwa razy tyle polan (w porównaniu z brykietem).

 

Taki autorytet na FM i pali brykietem..... :wink: :wink: :wink: nie łaska drewienkiem sezonowanym?

Żartowałem.Sam obecnie doświadczam mój z łuski słonecznika i powiem ,że wydajny jak cholera.Liściastym tyż się podeprę ale tylko przy rozpalaniu.Znakomita kombinacja.

 

miłego brykietowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Faktem jest, że powietrze musi być odpowiednio dostosowane do spalania, nie może być po rozpaleniu brykietu zbyt dużo powietrza, bo brykiet będzie wypalał się niepotrzebnie za szybko. Powinno rozpalać się brykiet około 10-15 min. na większym powietrzu, następnie zmiejszamy powietrze do minimum!!! Wtedy wypala się idealnie i bardzo efektywny.

Z tym się nie zgodzę.

Każde paliwo, by "wydusić" z niego maksymalną dawkę energii, musi być spalane z pewnym nadmiarem powietrza (nawet do 30%) potrzebnym do spalenia całkowitego. Tutaj można się podeprzeć konkretami, czyli wyliczeniami reakcji chemicznych jakie zachodzą podczas reakcji spalania - są one uniwersalne niemal dla każdego z paliw stałych, które są złożone głównie z węgla. Drewno jak "powszechnie wiadomo" jest złożone właśnie z tego pierwiastka. A sam węgiel to z kolei...drewno. Tyle że sprzed kilku ładnych epok historii Ziemi ;-). No ale było by to z mojej strony, kompletnym już zanudzaniem Forumowiczów...

Wracajmy więc do konkretów.

Niedobór tlenu powoduje spalanie niezupełne, czego wynikiem jest powstawanie około połowy ilości energii jaką można uzyskać z konkretnej dawki paliwa, oraz powstawanie tlenku węgla (popularnie zwanego czadem) zamiast dwutlenku węgla.

Powszechnie stosowane metody spalania drewna czy brykietu kominku, polegające na "skręcaniu" dopływu powietrza do paleniska na zupełne minimum to podstawowy błąd jaki niestety propagują "gucio-o-tym-wiedzący" producenci "lipnych" wkładów kominkowych.

Wystarczy przypomnieć sobie jak palono w dawnych piecach czy kuchniach - żywym płomieniem. Cały "myk" odpowiedniego palenia polega na tym, by palić w kominku "na maksa", uzyskując temperaturę spalania powyżej 500-550 stopni i równocześnie temperaturę na wlocie do komina rzędu 180-220 stopni. Ta różnica temperatury (czytaj - wyprodukowana energia) ma nam zostać w domu.

Można to uzyskać w dwojaki sposób:

1. Poprzez akumulację tej energii

2. Poprzez jak najszybsze jej oddanie do otoczenia (konwekcja)

W praktyce sprowadza się to do następującego konkretu - trzeba albo mieć kominek akumulacyjny albo bardzo dobre palenisko (wkład) konwekcyjny. O ile w systemach z paleniskami przeznaczonymi do typowej akumulacji (podłączanych do mas akumulacyjnych) uzyskanie ogromnych temperatur spalania i kilkukrotnie mniejszych temperatur spalin na ich wylocie, jest stosunkowo proste, o tyle palenisk (czytaj - wkładów kominkowych) konwekcyjnych, spełniających te wymóg, jest bardzo mało. Takie firmy (na naszym rynku) można policzyć na palcach jednej ręki (niestety).

Instruowanie, by palić brykietem ograniczając dopływ tlenu do jego spalania niesie jeszcze jedno niebezpieczeństwo. I to dosyć konkretne. Mianowicie trociny w procesie spalania wytwarzają o wiele więcej gazu drzewnego, niż lite drewno. Gaz ten spala się jako pierwszy w drewnie. Jeżeli nie będzie wystarczającej temperatury i ilości tlenu, to gaz drzewny oraz pozostałości olejków eterycznych, garbników i żywic (w przypadku drzew iglastych) nie spalą się, tylko będa się gromadzić nad paleniskiem i ulatywać w komin. W ekstremalnych przypadkach może nastąpić ich samozapłon i wtedy...będzie "wielkie bum" w kominku.

By nie być gołosłownym, mogę się podeprzeć konkretnym przypadkiem u moich klientów, którzy napakowawszy kilka kilogramów brykietu do paleniska, przykręcili na maksa dopływ powietrza do niego. Eksplozja wywaliła szybę we wkładzie, spowodowała wyrwanie wyczystki w kominie (ślady jej uderzenia były widoczne na przeciwległej ścianie oddalonej o...ponad trzy metry...) i wypadnięcie całości żaru (bo ognia tam nie było) na podłogę przed kominkiem.

Gdyby nikogo w tym czasie w domu nie było...wiadomo jak by się to mogło skończyć.

To tak ku przestrodze dla wszystkich zachęcających do ograniczania dostępu powietrza do spalania brykietu...

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...