Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 202
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Moj domek niema jeszcze oficjalnej nazwy jak widac na mojej stronce (dom W Przesiekach ) potrzeba jeszcze sporo abym go skonczyl lecz niemam duzo czasu .Konczac prace u Klijentow jezdze do siebie ale to naprawde malo jakies 3 do 4 godzin dziennie ale jak go skoncze to nazwe go napewno gdyz uwazam dom z nazwa ma swoja osobowosc.

pozdrawiam forumowiczow

:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moj domek niema jeszcze oficjalnej nazwy jak widac na mojej stronce (dom W Przesiekach ) potrzeba jeszcze sporo abym go skonczyl lecz niemam duzo czasu .Konczac prace u Klijentow jezdze do siebie ale to naprawde malo jakies 3 do 4 godzin dziennie ale jak go skoncze to nazwe go napewno gdyz uwazam dom z nazwa ma swoja osobowosc.

pozdrawiam forumowiczow

:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg. mnie dom do imienia musi dorosnąć. Mozna cos wydumać, bo się chce, ale wtedy rzeczywiście wychodzi pretensjonalnie. Bo na imie trzeba zasłużyć i zapracować. Nie ma tak chłop siup, a co!

 

 

masz racje właśnie przypomniał mi sie odcinek "czterech pancernych i pieska"...może to nie stosowne porównanie ale chłopcy zaczynali od bucefała a skończyli na rudym.Zgadzam się .Ta nazwa powinna cos za soba nieść ..nie tylko puste słowa.

 

 

:) :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O tyle zgadzam się z M@riuszem Radom, że mały domek na małej, miejskiej działce, nazwany "ranczem" czy "pałacem" z jakimś pompatyczno-poważnym ciągiem dalszym nazwy to jednak brzmi głupio. Chyba że jest to nazwa ewidentnie humorystyczna.

 

No ale jeżeli nie będzie to "ranczo" tylko "zakątek" albo "chatka" - wtedy bardzo fajnie, niech się sobie nazywa. Jest to w jakimś stopniu walka z socrealistyczną anonimowością ludzi i blokowisk, sposób budowania lokalnego patriotyzmu - tylko przemyślmy taką nazwę, żeby np. nie denerwowała sąsiadów (np. "Najładniejszy Domek Na Tej Ulicy" :wink: )

 

Ale oczywiście zgadzam się, że nazwa najbardziej by się przydała dużej działce (jak powiedzmy moje "siedlisko" - ponad ćwierć hektara w ogrodzeniu i trzy razy tyle poza siatką, 450 m długości - proponowano mi nawet żebym tam urządził lotnisko dla motolotni albo wybieg dla strusi... Oj, będę MUSIAŁ jakąś sensowną winietkę wymyślić, bo się będą śmiać).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nasz projekt ma nazwę Dudek. Początkowo rozsmieszała mnie ta nazwa, trochę żałowałam, ze nie nazywa sie jakoś tak no wiecie romantycznie, tylko dudek, mozna kojarzyć z ptakiem, można kojarzyć tez z amerykańskim "dude" czyli jakoś tak....;-)).

 

Ale nazwa projektu niezamierzenie przeniosła sie na dom. Bedziemy mieszkac w Dudku - tak mówimy i teraz wydaje nam sie to takie normalne. Ciekawe, czy za kilka lat nadal bedziemy uzywac tego okreslenia.

 

ula

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To musi być coś bezpretensjonalnego i oryginalnego. Na przykład:

Villa-Marina-Plaza-Kotkowscy?

 

U nas w Warszawie mariny rosną jak grzyby po deszczu. Okazało się, że nie potrzeba żadnago akwenu. I ville też rosną, na oko podobne do bloków - można się pomylić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U nas w Warszawie mariny rosną jak grzyby po deszczu. Okazało się, że nie potrzeba żadnago akwenu. I ville też rosną, na oko podobne do bloków - można się pomylić.

 

 

E noo... juz nie przesadzaj w marinie bajorko zrobili :wink: czy akwen jest :wink:

Ponoc teraz mieszkancy sie kloca bo uwazaja ze ci co blizej bajorka powinni wiecej placic na utrzymanie tegoz niz ci co maja dalej :roll: :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U nas w Warszawie mariny rosną jak grzyby po deszczu. Okazało się, że nie potrzeba żadnago akwenu. I ville też rosną, na oko podobne do bloków - można się pomylić.

 

 

E noo... juz nie przesadzaj w marinie bajorko zrobili :wink: czy akwen jest :wink:

Ponoc teraz mieszkancy sie kloca bo uwazaja ze ci co blizej bajorka powinni wiecej placic na utrzymanie tegoz niz ci co maja dalej :roll: :wink:

Musze spytać koleżanki, się niedawno wprowadziła do tego grobowca. Ale jak się chce być PRAWDZIWYM warszawiakiem to trzeba na Marinie mieszkać :):) Podobno :) Szczególnie warszawiakiem od kilku lat :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale oczywiście zgadzam się, że nazwa najbardziej by się przydała dużej działce (jak powiedzmy moje "siedlisko" - ponad ćwierć hektara w ogrodzeniu i trzy razy tyle poza siatką, 450 m długości - proponowano mi nawet żebym tam urządził lotnisko dla motolotni albo wybieg dla strusi... Oj, będę MUSIAŁ jakąś sensowną winietkę wymyślić, bo się będą śmiać).

 

Hangar i już :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U nas w Warszawie mariny rosną jak grzyby po deszczu. Okazało się, że nie potrzeba żadnago akwenu. I ville też rosną, na oko podobne do bloków - można się pomylić.

 

 

E noo... juz nie przesadzaj w marinie bajorko zrobili :wink: czy akwen jest :wink:

Ponoc teraz mieszkancy sie kloca bo uwazaja ze ci co blizej bajorka powinni wiecej placic na utrzymanie tegoz niz ci co maja dalej :roll: :wink:

Musze spytać koleżanki, się niedawno wprowadziła do tego grobowca. Ale jak się chce być PRAWDZIWYM warszawiakiem to trzeba na Marinie mieszkać :):) Podobno :) Szczególnie warszawiakiem od kilku lat :)

 

 

zajrzyj na prv :wink: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak teras, ale kiedyś na wsiach na tabliczkach umieszczonych na domu była nazwa miejscowości, numer domu i nazwisko właściciela i tak zamierzam zrobić na swoim domku. Nazwy zostawiłbym dla pensjonatów, domów wypoczynkowych itp.

:roll: Jak ktoś wstydzi się swojego nazwiska to niech nazywa jak chce :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sloneczko ty moje, wpadam tu co trzy dni na dziesięć minut, więcej jeszcze czasu nie mam.

 

Pisząc dziennik wydawało mi się, że to było wszystko rzutem na taśmę. Nie, dopiero teraz to jest rzut na taśmę, a właściwie to ja do tej taśmy chyba się nawet nie doczołgam. Przeprowadziłem się. Ale koszty tych przyspieszeń, te osobiste: psychiczne i fizyczne, nie złotówkowe, także w sensie luk w życiu rodzinnym - Czemu się tak drzemy non-stop na siebie z żoną? Czemu ten mój syn taki nagle wysoki się zrobił i tyle mówi? - są nieoczekiwanie wysokie, a byłem pewien że akurat u nas nie będą. Jeszcze się nie mogę pozbierać. Nie wszystko też będę w stanie sobie przypomnieć, bo nawet wydatki i najważniejsze rzeczy przestałem notować i fotografować. Ale mam nadzieję dojść do siebie i coś tam, w mniejszym-większym skrócie dopiszę. Zakładają mi wreszcie telefon a ja wreszcie kupuję modem i będę miał wejście z domu do sieci, po raz pierwszy w życiu, więc jak już skończę to co przed zimą muszę żeby nam po głowach nie wiało i do szamba się nie lało, to obiecuję poprawę. Ale terminu nie będę żadnego obiecywał, życie pokaże.

 

Sorry za offtopic.

 

Nazwa? W świetle tego co powyżej to może "Ostatni gwóźdź do trumny państwa P."? :(

 

No nie, może aż tak źle nie będzie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...