Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

trójka dzieci - jak sobie radzicie??


dominka

Recommended Posts

Nasze dzieci budowały razem z nami, mają zdjęcia przy murowaniu, najmłodszy spał słodko przy dźwiękach piły parkieciarzy mając miesiąc,gdy zaprowadzałam porządek na budowie ;), pani inwestor biegała z piłką do koszykówki pod sukienką po rusztowaniu :oops: , Fajne czasy byli ;)

Baru - klątwa zaliczona (chyba ;)) - projekt już był...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 61
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Baru - klątwa zaliczona (chyba ;)) - projekt już był...

I tego będę się twardo trzymać :lol: :p

PS. Na szczęście jak szukałam projektu zaparłam się, że musi mieć na górze 4 sypialnie i łazienkę. Udało mi się taki znaleźć, ale tony gazet przewaliłam. Na dodatek wjazd na działkę od południa!! Ehhh przeczucie jakieś czy cóś... :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Baru - klątwa zaliczona (chyba ;)) - projekt już był...

I tego będę się twardo trzymać :lol: :p

PS. Na szczęście jak szukałam projektu zaparłam się, że musi mieć na górze 4 sypialnie i łazienkę. Udało mi się taki znaleźć, ale tony gazet przewaliłam. Na dodatek wjazd na działkę od południa!! Ehhh przeczucie jakieś czy cóś... :lol:

 

To dokładnie tak jak u nas :o :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny naprawdę wielkie dzięki za słowa otuchy - naprawdę pomaga. Mam nadzieję, że wkrótce zacznę się cieszyć, przecież jak dziecko przychodzi na świat to się nigdy nie żałuje. Tylko ten poród ehh i karmienie piersią, kurcze i pieluchy i kolki ( a może tym razem będzie lżej?) :-?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny naprawdę wielkie dzięki za słowa otuchy - naprawdę pomaga. Mam nadzieję, że wkrótce zacznę się cieszyć, przecież jak dziecko przychodzi na świat to się nigdy nie żałuje. Tylko ten poród ehh i karmienie piersią, kurcze i pieluchy i kolki ( a może tym razem będzie lżej?) :-?

 

Będzie jak poprzednio, ale doświadczenie naprawdę robi swoje. Co kiedyś było problemem, teraz będzie pryszczem ;)

Oczywiście, żeby nie było tak do końca nudno inne rzeczy będą bardziej skomplikowane - transport, opieka zewnętrzna, ale to naprawdę się daje ogarnąć :) i można funkcjonować zupełnie fajnie i normalnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpowiedź dla Kachny 28. My mamy dom parterowy i z założenia najpierw mieliśmy wykończyć parter a potem "w razie potrzeby" poddasze. I tak wszyscy się dziwili po co nam taki duży dom. Wykończyliśmy parter, zmieniliśmy samochód na większy, znalazła się gotówka więc wykończyliśmy poddasze. No i się okazało że będzie trzecie dziecko. Gdybyśmy mieli mniejszy dom po prostu byśmy sie nie zmieścili. Jak tu nie wierzyć w klątwy? :o

Mało tego, jak sie przeprowadzaliśmy, sąsiad się z nas śmiał czy nie boimy się "klątwy osiedla". Na początku nie zrozumieliśmy o co chodzi, więc nam wytłumaczył: że wszystkie rodziny mieszkające na naszym osiedlu są 2+3. Śmialiśmy się z tego do czasu odczytania trzeciego testu ciążowego :wink: Teraz tłumaczymy sobie że trzeba było dopasować sie do standardów lokalnych, przecież z sąsiadami trzeba dobrze żyć :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpowiedź dla Kachny 28. My mamy dom parterowy i z założenia najpierw mieliśmy wykończyć parter a potem "w razie potrzeby" poddasze. I tak wszyscy się dziwili po co nam taki duży dom. Wykończyliśmy parter, zmieniliśmy samochód na większy, znalazła się gotówka więc wykończyliśmy poddasze. No i się okazało że będzie trzecie dziecko. Gdybyśmy mieli mniejszy dom po prostu byśmy sie nie zmieścili. Jak tu nie wierzyć w klątwy? :o

Mało tego, jak sie przeprowadzaliśmy, sąsiad się z nas śmiał czy nie boimy się "klątwy osiedla". Na początku nie zrozumieliśmy o co chodzi, więc nam wytłumaczył: że wszystkie rodziny mieszkające na naszym osiedlu są 2+3. Śmialiśmy się z tego do czasu odczytania trzeciego testu ciążowego :wink: Teraz tłumaczymy sobie że trzeba było dopasować sie do standardów lokalnych, przecież z sąsiadami trzeba dobrze żyć :D

Na szczęście u nas nie ma szansy na "klątwę osiedla" -sami emeryci albo starokawalerstwo i staropanieństwo :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie okazało się ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu :o , że zostanę mamą po raz trzeci.

 

Ja mocno zaskoczony nie byłem... choć się tego nie spodziewałem 8) :lol: - w końcu dzieci bocian nie nosi...

 

Na razie jestem mocno przestraszona, i proszę o słowa pociechy ze strony mam, które wychowują trójeczkę.

 

Ja też byłem przestraszony, bo jak to będzie, znowu te noce, znowu wszystko od nowa, ale teraz czekam... bo to już za chwilę. Powiem więcej - troszkę się cieszę - dzieciaki dają mocno w kość, ale też i potrafią się odwdzięczyć - wystarczy jeden uśmiech, jedno przytulenie i koszmarny dzień zamienia się w conajmniej znośny. Teraz najważniejsze to dobrze je wychować - nawet nie wykształcić, bo jak czasy pokazują dobry fach nie zawsze idzie w parze z wykształceniem alademickim, a od tego pierwszego zależy wiecej - może się to zmieni, a może nie...

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy byłam pierwszy raz w ciąży, przed pierwszym USG miałam nadzieję, że to będą bliźniaki. No bo "za jednym zamachem" plan prokreacyjny wypełnię. Kiedy byłam drugi raz w ciąży, miałam nadzieję, że będą bliźniaki, bo jakoś zaczęło mi się plątać po głowie, że trójka to fajny pomysł, ale na trzecią ciążę się nie zdecyduję. Napawałam się każdą chwilą, każdym kopnięciem malucha, potem każdym karmieniem... I już wiedziałam, że chyba będzie trzecie. Kiedy byłam trzeci raz w ciąży (ku dezaprobacie matki mojej rodzonej), marzyłam, że... to będą bliźniaki. Bo przecież liczne rodzeństwo to świetna sprawa! Kiedy parę miesięcy temu uroiło mi się, że mogę być w ciąży... wpadłam w panikę. Ale, gdybym była 10 lat młodsza, to... kto wie? No, jeszcze jakaś szóstka w totka by się przydała, żebyśmy mogli taką decyzję podjąć bez żadnych wątpliwości.

Mamy trzy córki: 10, 6, 3 lata i jest świetnie! Moja najstarsza miała 7 lat, kiedy urodziła się najmłodsza. Byłam wtedy chwilowo sama z nimi (przez dwa miesiące). Ja wieczorem karmiłam małą usiłując ją uśpić (usypianie przy cycu to było coś, czego żadna córka nie odpuszczała, w sumie karmiłam ponad 5 lat), żeby zdążyć umyć średnią i poczytać jej na dobranoc. Jazda bez trzymanki! Tymczasem najstarsze dziecię brało trzyletnią siostrzyczkę, kąpało ją pod prysznicem, przebierało w piżamkę i czytało jej bajeczkę na dobranoc!

A teraz, kiedy patrzę, jak one się kochają, jak się razem bawią, kłócą, uczą nawzajem - no sama radość!!! I mogę sobie pogadać z "dorosłą" dziesięciolatką, pobawić się z dziecinną jeszcze sześciolatką i potulić całuśną trzylatkę. Co ja zrobię, kiedy one dorosną?

A dziewczynki już zapowiadają, że będą miały dużo dzieci! Chyba podoba im się posiadanie rodzeństwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...