yemiołka 18.03.2002 17:03 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Marca 2002 On 2002-03-15 23:44, Frankai wrote: - jak wiesz depresja poporodowa, to normalka ja tam nie wiem... Ty Frankai to jesteś jakiś specjalista od depresji, słowo daję. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Frankai 18.03.2002 17:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Marca 2002 Specjalista nie jestem, chociaż szkoliłem się z tematu "psychologia oddziaływania na ludzi". Jak nietrudno się domyślić z moich wypowiedzi, to mam dość szyrokie horyzonty i lubię wszystko wiedzieć, no więc w temacie dzidzi też się swego czasu podciągałem. Do tego stopnia, że żona też mi kazała rodzić. Oj nie było łatwo. Mówię oczywiście o żonie i lekarzu. Żonie to wiadomo czemu, a lekarz nie lubił jak mu się patrzy na ręce. Żona jak reguła nakazuje przechodziła wzmiankowaną depresję, ale byłem na to przygotowany - oczywiście teoretycznie, choć jakoś przeżyliśmy to we trójkę. A propos - horyzont jest to iluzoryczna linia oddalająca się w miarę zbliżania, więc proszę ostrożnie ze sformułowaniami w stylu "na horyzoncie budowania widzę swój dom ..." Istnieje ryzyko, że nie dojdziecie do niego nigdy i wątek obumrze z braku autorów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 19.03.2002 12:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Marca 2002 Kobieta przed porodem przezywa okres "wicia gniazda".mebluje, zmienia i przygotowuje wszsytko, co jej potrzebne, tak aby po porodzie przyjsc z mlodym na gotowe. wszelkie zaburzenia tego rytmu moga prowadzic do jakis zaburzen samopoczucia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agnicha 19.03.2002 13:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Marca 2002 przestańcie mnie straszyć!!! Ja jeszcze mam to przed sobą. A co mam meblować I jeszcze depresja poporodowa - ja przez Was wpadnę w depresję przedzapłodnieniową .... uuuuuuuuuuuuu [ Ta Wiadomość była edytowana przez: Agnicha1704 dnia 2002-03-19 14:20 ] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Darek 19.03.2002 13:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Marca 2002 Agnicha1704: Dac jej "kszynke" niech nie popada w depresje... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Frankai 19.03.2002 13:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Marca 2002 Darek ma rację, a ta racja - żelazna zresztą (kszynka na czarną godzinę) - sprawdza się w każdych warunkach. Kolega opowiadał, jak to jego żona kiedy dopadła ją depresja poporodowa, zaprosiła koleżankę, nawaliły się jak messerchmity i ... było po depresji. Agnicha - nie bój nic. Z Twoim charakterkiem to lekarz, który dowie się, że będzie miał Ciebie na sali, wpadnie w depresję przedprzyjęciodzieciową. Wszyscy już wiedzą, że masz zawsze parę paragrafów w zanadrzu i roboty nie można sknocić. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Frankai 19.03.2002 13:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Marca 2002 Jak tak dalej będziemy ględzić o dzidziach, to Yemiołka nas pogoni z tego wątku, albo naśle jakiegoś osiołka by nas stąd wykopał. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agnicha 19.03.2002 13:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Marca 2002 och chłopaki - dzięki za pocieszenie. To kiedy wypijemy tę krzynkę - mam nadzieję, że nie muszę czekać do porodu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
yemiołka 19.03.2002 14:17 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Marca 2002 On 2002-03-19 14:49, Frankai wrote: Jak tak dalej będziemy ględzić o dzidziach, to Yemiołka nas pogoni z tego wątku, albo naśle jakiegoś osiołka by nas stąd wykopał. ee, już dawno miałam wyjaśnić, czego oczekiwałam po tym wątku [informacji takich, jakie sprzedała JK] - ale mi się nie chciało. może być o dzidziusiach. tak sobie czytam i stwierdzam, że chyba jestem jakimś statystycznym dziwolągiem... żadnych przed-, po- i okołoporodowych depresji - fajnie, nie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Alanta 20.03.2002 09:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Marca 2002 Wiecie co, a ja chyba zaczynam mieć depresję przedwprowadzeniową . Co prawda przeprowadzka czeka mnie najwcześniej za pół roku, ale już zaczynam mieć lekkiego pietra, jak to będzie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Frankai 20.03.2002 09:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Marca 2002 Alanta - a jak ma być? Dobrze będzie! Yemiołka - a czy zauważyłaś w życiu zależność, że im bardziej pogodna mama w ciąży, tym mniej problemów w trakcie i po? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Darek 20.03.2002 10:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Marca 2002 Alanta: Przed przeprowadzka przygotuj duuuuzo kartonow. Wkladajac do nich rzeczy - opisz na kartonie co jest w srodku (dokladnie i wszystko). My wzielismy dwa dni urlopu na przeprowadzke, ale zaraz potem byl weekend, wiec wyszlo wiecej dni do uporzadkowania. Rzeczy, ktore beda Ci potrzebne zaraz (tego samego dnia) po przeprowadzeniu: mycie, jedzenie, ubranie. Przygotuj sie, ze przez trzy dni "nie wyjdziesz z pudel", wiec uszykuj sobie (i rodzinie) "kreacje" na kilka dni i wiedz gdzie to schowalas. Niestety, "nie przerabialem" przeprowadzki z dzieckeim, wiec nie wiem jak one reaguja. Sam dzien przewiezienia rzeczy (jezeli wszystko transportujecie za jednym razem) warto zaczac wczesnie. Zeby nie tracic czasu przygotuj wczesniej kanapki - po przeprowadzce jak zanlazl. I "niech moc bedzie z Toba..." [ Ta Wiadomość była edytowana przez: Darek dnia 2002-03-20 12:23 ] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
baba 20.03.2002 20:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Marca 2002 Jeśli można poprawię Darka:duuuuużo kartonów po bananach;poręczne, z uchwytami, a najważniejsze nawet napakowane są do udźwignięcia.Przeszłam 2 przeprowadzki, wiem co mówię.baba Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Frankai 20.03.2002 20:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Marca 2002 Albo zostawić wszystko i móc zagracić dom całkiem nowymi rzeczami. Przeprowadzka to super moment na powiedzenie dowidzenia przydosiom. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zachar 21.03.2002 06:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Marca 2002 A co to są przydosie? Pierwszy raz spotykam się z takim słowem. Wątek jest fajny myślę, że "naślę" na niego moją żonę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Frankai 21.03.2002 06:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Marca 2002 Zachar - to od "przyda się", czyli rzecz, która już straciła większość swoich dawnych cech, ale może jeszcze się kiedyś (najczęściej nigdy) przydać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Alanta 21.03.2002 10:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Marca 2002 A ja znam w wersji "przydasie", są jeszcze "durnostojki" i "kurzołapki", czyli takie drobiazgi, które stoją sobie w domu dla ozdoby li i jedynie. Bardziej, niż same przenosiny rzeczy zastanawia mnie strona psychiczna, moja córka będzie szła w przyszłym roku do szkoły, w pracy też czekają mnie zmiany, czy nie za dużo tego na raz . Z dzieckiem chyba nie będzie problemów, ona już teraz marzy o własnym pokoju, może jedynie problemem będzie spanie bez rodziców w pokoju. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Frankai 21.03.2002 10:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Marca 2002 Wow - Ty chyba zaczynasz nowe życie. Ze spaniem to żaden problem - możecie spać w jednym pokoju, a pozostałe użyć do ... łapania kurzu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zachar 21.03.2002 11:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Marca 2002 Alanta -takich określeń jeszcze nie słyszałem ale są fajne (to coś jak piętka chleba a bardziej na południe od nas dupka, skrajka i jeszcze jakoś ale nie pamiętam). Co do zmian to bym się nie martwił -tylko zaplanować tak, żeby był czas spać. Wiem po sobie, że jak parę dni nie dośpię to łatwo się wkurzam . A swoją drogą to nie mogę się doczekać swojej przeprowadzki do domku -oj pewnie jeszcze z dwa trzy lata ... Z drugiej strony przeprowadzałem się rok temu i sam się zdziwiłem, że tak gładko poszło. Grunt to humor Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Alanta 21.03.2002 12:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Marca 2002 To fakt. Na piętkę chleba mówimy "całusek", przypomniał mi się jeszcze "zypcyś", czyli takie małe coś, co służyć może do różnych technicznych celów (np. malutki śrubokręt), i co się ciągle gubi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.