Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Witajcie,

 

przyszłam po poradę. Poszukuje fajnej oprawy oświtleniowej do pokoju córki.

Pokój jest pomalowany na jasny fiolet, okna to złoty dąb, na podłodze leży panel dąb szary a mebelki będą takie

 

http://www.meblewojcik.pl/pokoje/szczegoly/3/POKOJ_MLODZIEZOWY/5/FAN_FARO

 

z różową wstawką.

 

No i szukam czegoś na sufit i na kinkiecik.

Myslałam by była to z jednej seri ale to chyba nie jest łatwe.

Wolałabym jakąś prostę formę na dwie żarówki raczej nie listwy.

 

pomożecie?

  • Odpowiedzi 7,7k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

a ja potrzebuje pomocy na czym u dziecka w pokoju postawic AKWARIUM? moje dziecie truje mi od pół roku wiec ulegne chyba ale chce w miare małe około 60 litrów max czyli jakies 50-60cm szerokosci. i na czym to postawic?? na razie MUSI byc u niego w pokoju potem jak bedzie biurko zabiore do korytarza alena czym toto postawic?? takie koszmarki sa na allegro ze szok;-(

 

mój synek ma na regale z ikei EXPEDIT, w którym trzyma zabawki i książeczki. 60l akwarium jest potwornie ciężkie więc jak je napełnisz w jakimś miejscu to amen, za cholerę nie przeniesiesz chyba, ze odlejesz wodę, pod akwarium dobrze położyć specjalną piankową podkładkę, co do światła dziennego - moje stoi obok okna i nie mam glonów (może dlatego że mamy glonojada, mułojada i trochę ślimaków;) - mam je 3 lata, a tak gruntownie ze spuszczaniem całej wody i płukaniem żwiru czyściliśmy je raz - trzeba tylko kupić dobry filtr i go regularnie czyścić

a w ogóle podobno akwarium ma relaksujący wpływ na ludzi - może z rybkami ciężko się zaprzyjaźnić;) ale moje chłopaki je lubią, co nie zmienia faktu że futrzak też im się marzy:yes:

Moi chłopcy chcą kota, a ja się boję o zarazki, alergię, spanie ze zwierzakiem, babranie się w kuwecie i że będą rany drapane. Wolałabym więc rybki :p

 

Mój syn od kilku lat marudził o kota i w końcu zgodziłam się ... na chomika ;)

ja notorycznie oblewam testy kwiatkowe...wykończyłam, między innymi, nawet zamię, kilka gruboszy, kilkanaście kaktusów, roślinki typu airplants...biedny mój mąż...biedne moje dziecko... że o psie nie wspomnę...:lol2:

Tak, tylko chomiki szybko umierają, bałabym się, że moi chłopcy bardzo przeżyją stratę. Kwiaty? To nie dla nich ;)

Ja kiedyś sprawiłam, że mój kaktus zmiękł i się rozpadł :D

Hehe - moja córka z "zarazkami":

http://img405.imageshack.us/img405/6464/dscf5661j.jpg

 

Testy kwiatowe oblewam nadal a koty mają codzienie co jeść, pić i kuwetę wyczyszczoną :)

mirela99 też mam mniej więcej takie podejście, młody co prawda na razie w brzuchu, ale koty (sztuk 3) śpią ze mną, a w zasadzie mi na głowie. Ewentualnie mruczą do brzucha.

A propos zarazków i toksoplazmozy, którą niby koty roznoszą. Całe życie (no ok większość) mam koty, miewałam tymczasy, karmiłam kociaki, jeździłam do fundacyjnych itd. i po testach na tokso wyszło mi, że nigdy nie przechodziłam i nie mam przeciwciał, podobnie moja wetka.... ciekawe ;)

Moja koleżanka akurat od kota miało toksoplazmozę. Był to taki półdomowy kot, bo się włóczył całymi nocami, a rano wracał do domu i spał. Dowiedziała się jak już była w ciąży i to niechcący, bo jej zasugerowałam, zeby zrobiła test. Cała ciąża na antybiotykach i możliwość, ze dziecko może urodzić się z wadami, ale skończyło sie dobrze.

Więc różnie to bywa.

Jasne, że różnie bywa, po to się robi badania w czasie ciąży. Moje koty są niewychodzące, bo niestety ciągle mieszkam w bloku ;) i mam wrażenie, że są czystsze od co poniektórych ludzi, których spotykam np. w sklepach ;) Co nie zmienia faktu, że za parę tygodni zamierzam powtórzyć test na tokso, którą zresztą idzie złapać (nawet bardziej) od surowego mięsa i niemytych owoców i warzyw.
Tokso tylko w ciąży jest niebezpieczna. Dzieciaki które już są na świecie od kotów niewychodzących nie mają się czym zarazić. Moje choć mieszkamy w domu też nie wychodzą (brzydziły by mnie chyba w łóżku gdyby biegały po polach). A jak widze ile Sonia ma radości, ciągle je nosi, całuje, rozmawia z nimi choć mamy je już przeszło rok a nadal się zachowuje jakby były dla niej nowością to nie wyobrażam sobie dziecięcego pokoiku bez sierściuchów.
Też uważam,z e zwierzaki są super. Poza tym dziecko na pewno uodparnia sie na wiele chorób mając kontakt ze zwierzętami. Chowanie dzieci w sterylnych warunkach nic dobrego nie przynosi. A zresztą w przedszkolu na co dzień dzieciaki mają styczność z taką ilością drobnoustrojów, że zarazki domowego zwierzaka mogą się schować.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...