Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

zphugawronwp.pl

Recommended Posts

lancer mnie sie pokoik podoba, choć ja gustuję raczej w stonowanych barwach, ale od kiedy w ciąży jestem to seledyn i zielony królują, choć wcześniej ich nie lubiłam. Jedyne co mi nie pasuje to lampa ta z misiami i różowym, choć sama w sobie jest cudowna nie do tego wnętrza, a jak piszesz że pokoik duży to pewnie ładnie to wszystko razem się prezentuje :)

lasche świetny ten Twój syn na złoto :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 7,7k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

lasche inspiracje zajefajne , nie wiadomo która piękniejsza

 

 

 

dziewczyny ja myślę że to wcale nie chodzi o kolory ścian, każdy pokoik moze byc ładny i nie ważne jaki ma kolor ścian ale kazdy powienien mieć właśnie umiar a tego brakuje w pokoiku który wywołał taka burzę, wszystkie rzeczy są tam ładne ale osobno a w takim zestawieniu nie wiadomo na co oko zawiesić, ale kolor scian nie ma znaczenia i pokój różowy, i żółty i zielony i pomarańczowy moze być superowy pod warunkiem że poszczególne elementy do siebie pasują i są z umiarem wprowadzone, zgadzam się z żona m że ten pokoik jest niewątpliwie chaotyczny i raczej wskazuje na pokój chociaż 2 latki niż noworodka

Edytowane przez reni1980
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój siedmiolatek uparł się na pomarańczowy pokój - zobaczył taki u kolegi. Teraz w mieszkaniu mamy dwie mocno pomarańczowe ściany ale w nowym domu królują biele i beże i nijak mi się ten pomarańcz nie wpisywał. "Zakręciłam" trochę Młodego i w efekcie ściany ma białe i greige i na tle tych ścian wiszą duże czarno-białe plakaty/fotografie w jednym pomarańczowym czy żółtym elementem (londyńska budka, nowojorska taxi itp). Jest pomarańczowa lampka na biurku i pomarańczowa pufa/sako do siedzenia. Wilk syty i owca cała :D

 

Natomiast co do przeładowania - to też zależy od sytuacji. U Młodszego miało być też bardzo delikatnie - bledziutki błękit na ścianach i drewno mebli. Jedynym akcentem miała być ściana z naklejkami - piratami. No i nie przewidziałam, że wróci do nas po starszym dziecku, oddane kiedyś do kuzyna, łóżko-auto Little Tikes (do piratów ma się nijak ale odmówcie dziecku łóżka auta :)) ani nie przewidziałam, że mi się kasa skończy i nie będzie na razie nawet na malutki dywanik pod stolik/przy łóżku aby nie rysokwać parkietu i ze starego domu pojedzie kolorowa wykładzina w łączkę, drogę, domki, autka....no to możecie sobie wyobrazić jak Ci piraci, z tym autem, z tą wykładziną....zgrają się z zamówionymi do pierwotnej koncepcji roletami rzymskimi i zasłonkami w paski.

No cóż...odkuję się to pozmieniam - myślę, że gorsze problemy możemy mieć niż zbyt kolorowy pokój.

Na marginesie poza kolorem ścian (subiektywnie uwielbiałam pomarańcz a potem mi przeszło - kto wie dlaczego) mnie się ten pokoik podoba baaaaaaaardzo i widziałam bardziej niespójne niż te. No i radość z pierwszego dzidziusia....wróćcie pamięcią....radość z kupowania, układania, wietrzenia, przymierzania....

Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze taki mały off topic....pamiętacie za czasów naszej "młodości" pokoje pełne plakatów?...jak ja sobie teraz przypomnę w kim się kochałam i kto był moim idolem w podstawówce to sobie zadaję pytanie GDZIE ja miałam oczy :D ;)

 

Pewnie, ze pamiętam, każdy gwoździem przymocowany. Nie zapomnę pomst ojca, jak musiał ściany łatać szpachlą, po zdjęciu plakatów. Teraz się zastanawiam, jak to było możliwe, że nam na to pozwalano. Tak samo zajadałyśmy się koglem-moglem a moje dzieci nawet nie wiedzą co to jest:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no ja twardo wiernie przez całe życie za robbiem williamsem :D

choć młody timberlake i nick carter też mieli swoje 5 minut.

a w moim gówniarskim pokoju był pomarańcz rodem z zakreślacza tekstu i oliwkowa zieleń. o ironio - kolory w tamtym domu projektował prawdziwy architekt wnętrz (swoją drogą ostatnio odkryłam, że bardzo utytułowany i w ogóle jakaś szycha w tej branży :)) i wiecie co - POZWOLIŁ MI NA TE FANABERIE :))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja miałam dostęp do Brava z RFN, nikt wtedy takich cudnych plakatów na ścianie nie miał jak ja (lata 80). Wszystkie trzy ściany (na 4 półki były) miałam tak wylejone, że nie było widać centymetra tapety. Byłam szczęśliwa, że mama mi pozwala. Bo mojemu mężowi ojciec kazał ściągnąć plakat Ediego z Iron Maiden - że niby straszy :).

Więc u mojej córki róż i biel. Ale na razie widzę, ze za mamą będzie indywidualistką - więc spodziewam się czarnego pokoju niedługo :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

taaaa Tom Cruise na całej ścianie :lol2: sama nie wiem śmiać się czy płakać:eek:
Śmiać się, śmiać:)

U mnie Shakin Stevens:)

Ja myślę, że trzeba pozwolić dzieciom na trochę ich kreatywności, pozwolić na postawienie ICH kolekcji, powieszenie ulubionego ich obrazka, które nie zawsze konweniują z resztą wystroju;)

To pokoje DZIECI.

W przypadku maluszków sprawa jest prostsza, bo nic nie powiedzą nawet jak szara ściana ich mierzi, ale starsze dzieciaki powinny, moim zdaniem, mieć możliwość nieco swobodniejszego podejścia do tematu. Nie każde dziecko musi uwielbiać szare misie z spodenkach w kratkę (ja lubię), białe ściany, szare ściany itp.

Nie chcę przez to powiedzieć, że nie mamy kształtować gustów naszych dzieci, ale nic na siłę, pozwólmy dzieciom być dziećmi i wspomnijmy, to o czym piszą inni powyżej: my mieliśmy w naszym dzieciństwie różne kolekcje, jedni pocztówki na słomianych matach, inni puste puszki, byli kolekcjonerzy pustych opakowań po dezodorantach, zbieracze plakatów i innych skarbów...

Zakładam, że wśród nas- jest wielu dawnych zbieraczy-wystawiaczy-wieszaczy. Popatrzymy na to z tej strony...dziś mamy inne gusta....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śmiać się, śmiać:)

U mnie Shakin Stevens:)

Ja myślę, że trzeba pozwolić dzieciom na trochę ich kreatywności, pozwolić na postawienie ICH kolekcji, powieszenie ulubionego ich obrazka, które nie zawsze konweniują z resztą wystroju;)

To pokoje DZIECI.

W przypadku maluszków sprawa jest prostsza, bo nic nie powiedzą nawet jak szara ściana ich mierzi, ale starsze dzieciaki powinny, moim zdaniem, mieć możliwość nieco swobodniejszego podejścia do tematu. Nie każde dziecko musi uwielbiać szare misie z spodenkach w kratkę (ja lubię), białe ściany, szare ściany itp.

Nie chcę przez to powiedzieć, że nie mamy kształtować gustów naszych dzieci, ale nic na siłę, pozwólmy dzieciom być dziećmi i wspomnijmy, to o czym piszą inni powyżej: my mieliśmy w naszym dzieciństwie różne kolekcje, jedni pocztówki na słomianych matach, inni puste puszki, byli kolekcjonerzy pustych opakowań po dezodorantach, zbieracze plakatów i innych skarbów...

Zakładam, że wśród nas- jest wielu dawnych zbieraczy-wystawiaczy-wieszaczy. Popatrzymy na to z tej strony...dziś mamy inne gusta....

 

Zgadzam się.

Pamiętam, jak w wieku 12 lat wymalowałam cały swój pokoj w postacie w skali prawie 1:1. Malowałam na jasnej tapecie, bo i tak planowaliśmy już remont, więc mogłam zaszaleć. Miałam takie ozdoby chyba przez rok. A potem z kuzynką wytapetowałyśmy moj cały pokój (naprawdę profesjonalnie, do tej pory tapeta się trzyma i jest położona idealnie - az się dziwię, ze to nasza robota była ;)) uwaga... na czarno. Tzn. prawie, bo tapeta w takie kwiaty mazaje, czarno-srebrne-jakieśtam, ale wszysycy mówili, ze mam czarny pokój. Do tego były białe meble. Dziś bym tego nie zniosła, ale wtedy byłam dumna z mego pokoju, z tego jak wygląda i z tego, ze sama go urządziłam i wytapetowałam. No i wszyscy znajomi zazdrościli mi tego pokoju. Wiele moich koleżanek mowiło, ze też by chciało mieć pokój w takich kolorach, ale ICH RODZICE NA TO BY SIE NIE ZGODZILI. Dlatego też bardzo miło było mi słuchać, jak rówieśnicy mówili, ze mam super rodziców.

Przed malunkami i czarną tapetą miałam całe ściany wyklejone plakatami Depeche Mode. I to też było wspaniałe - uwielbiałam swój pokój oraz to, ze mogę go urządzać po swojemu i mieć mój kochany azyl. Pamiętam, ze moje niektóre koleżanki nie mogły nic wieszac na ścianach (chyba dlatego, ze zniszczą tapetę lub farba zacznie odchodzić). I pamiętam, ze bardzo źle się czuły z tego powodu. Niektóre nie mogły nic same wybrać do swego pokoju, bo o kolorze ścian, zasłon, dywanu, itp. decydowały ich mamy. Inna sprawa, ze kiedyś dużego wyboru nie było, ale my z bratem nasze pierwsze własne pokoje (mieliśmy 9 i 10 lat) wyposażaliśmy jeżdząc na zakupy razem z rodzicami. I to nam miało się podobać - rodzice doradzali, ale to my podejmowaliśmy ostateczną decyzję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie...

U mnie dopiero dach sie stawia a ja zaczynam sie już trochę rozglądać za elementami wykończenia pokoi, jak na razie to mam pomysł na pokój młodej ... Co prawda musimy iść na wspólny kompromis bo młoda chciałaby cały pokój mieć w różu, motylkach i serduszkach, a ja sie na to nie zgadzam... wiec kompromis, 2 ściany jasnofioletowe (lawenda) 1 ciemny róż ( amarant) a 1 w tapecie w kolorowe pasy, tak aby połączyć fiolet, róż oraz kolory, które już ma w zabawkach i elementach wyposażenia pokoju (czerwień, pomarańcz i inne kolory zabawek). Chcę aby pokój był kolorowy, ale jednocześnie aby młoda czuła się w nim dobrze.

 

Jak do tej pory wymyslilam oczywiście z aprobatą młodej: białe mebelki z Ikei, wiszący worek też z Ikei ( to jej się najbardziej spodobało :) ), fioletowy jednobarwny dywan, a młoda wybrała sobie firanki - makarony babelki dostępne na allegro kolor jeszcze do ustalenia bo sie nie może zdecydować róż kontra fiolet, przyznam że oba mi się podobają. a oto one:

makarony3.jpg

makarony.jpg

 

makarony2.jpg

(zdjęcie z internetu)

 

I tu moje pytanie do was drogie forumowiczki...czy któras z was ma takie firanki - makarony?? Jak one się sprawują, jak się zachowuję po praniu?? czy zbieraja dużo kurzu??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mik_is, co do makaronów to raczej nie są one bezpieczne dla dzieci. Miałam swego czasu w salonie, krótko, bo moje dziecko zaplątało sobie taki sznurek wokół szyi i zrobiło niezłą szramę. Dobrze, ze skończyło sie tylko na tym. No i całe szczęscie, ze byłam obok. Inna sprawa, ze moja córka miała wtedy 3 lata. Nie wiem, w jakim wieku jest Twoje dziecko i jakie ma pomysły, ale moim zdaniem, w przypadku dzieci nigdy nie można być niczego na 100% pewnym. Czasem wydaje się, ze są już na tyle duze i mądre, ze żadna głupota im do głowy nie strzeli,a tu nagle... Ja mam dwie królewny w domu i czasem robią durniejsze numery niz jak były młodsze i mniej rozsądne. No nie wiem, ja tam bym moim dzieciom makaronów w oknach nie powiesiła. Inna sprawa, że są już niemodne (ale tym akurat się nie sugeruj) ;)

Wybrałbym jakieś jednolite zasłonki. Myśle, ze będzie spokojniej. Zobaczysz, jak dojdą zabawki, to i tak w pokoiku zrobi sie bardzo kolorowo (sama wiesz zresztą).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

młoda ma 4,5 roku jak narazie głupot nie robi... ale jeszcze przemyślę kwestię tych makaronów. Bardzo mi się podobają ale jednak bezpieczeństwo jest ważniejsze... powiem szczeże że nie wpadłam na pomysł zawiązania sobie ich na szyi... no coż szukam inspiracji do okna dalej mam jeszcze ze 3-4 miesiące. dzięki za podpowiedź
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...