Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

QIM, rybniczanin Tak jak piszecie, ideałem jest, kiedy w zasadzie klapka się prawie nie rusza i cały czas dostarcza powietrza nie tłumiąc raz rozpoczętego procesu spalania. Bardzo ważnym momentem jest stopniowe rozpalanie, ze stałym wolnym zwiększaniem PG, aż do osiągnięcia zadanych parametrów. Nie wiem jak PID sobie z tym radzi, ale jak ktoś go nie ma, to przy rozpalaniu powinien "pracować" za sterownik i niestety co parę minut zwiększać dawkę powietrza, a dopiero po właściwym rozpaleniu podpiąć miarkownik.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 19,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Co do kotłów, to trzeba wyraźnie podkreślać to, że zakup kotła górnego spalania to błąd. Gdybym umiał cofnąć czas o pół roku, to paliłbym teraz w sposób ciągły w jakimś 18-to kilowatowym dolniaku, z dużą komorą zasypową.

 

Gdybym umiał cofnąć czas to bym grzał prądem :D

na grzanie prądem w 2 taryfie wydałbym ok 3000 zł, teraz wydaję ok 2000 nie licząc pracy własnej :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@artur11 nic dodać-nic ująć:yes: Dlatego nie mając PID w sterowniku i czasu na sterowanie trzeba wypracować kompromis. Działanie miarkownika mechanicznego jest własnie takim kompromisowym przykładem w wyhamowywaniu kotła. Jak mam czas rozpalać to nie ma problemu. Tylko gorzej jest jak muszę zostawić rozpalający się kocioł. Wtedy posiłkuję się mechanicznym.:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moim zdaniem na początku trzeba dać dużo powietrza aby rozbujać drewno. Po jakimś czasie jak już zaczyna się palić (odgazowywać) węgiel można zaczynać przymykać. Jak ktoś ma na górze kotła jakiś "dopalacz" to PG przestaje być potrzebne. Jak u Zug'a. Kluczowe wydaje się być przy sterowaniu automatycznym znalezienie takiej temperatury wody, która pozwoli na utrzymanie temp w domu lub jeśli to niemożliwe (przewymiarowany kocioł) stabilnego procesu spalania.

Może to strasznie naukowo brzmi, ale inaczej nie potrafię :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potwierdzam ,tak u mnie jest jak kolega QIM piszę z tym że ja rozpalam węgiel trzema brykietami fi5/10cm i kilka szczepek.

A co do sterowania PID-em to jestem pod wrażeniem jak go zaprogramował producent.

podczas rozpalania spr11 sam wyhamowuje aby kocioł się za szybko nie rozbujał myślę że posiadacze spr11 wiedzą o czym piszę.

Edytowane przez ZUG
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, bez urazy, ale to co tworzycie z tą zawodną automatyką, sterowaniami i mega szamotami wszędzie, gdzie to tylko możliwe zaczyna trącić farsą. Za chwilę okaże się, że taniej będzie wypierdolić z kotłowni śmieciucha, sprzedając go za pół ceny, dołożyć trzy kafle i kupić dolniaka z dobrym miarkownikiem. Ja wychodząc do pracy ustawiam PW na stałym poziomie, a dołem steruje miarkownik i tyle. Po południu od pewnego czasu praktykuję inny sposób: rusztuję, wrzucam trochę drewna, łopatkę węgla, po rozpaleniu przesuwam żar na tył kotła, a z przodu pod ruszt pionowy zasypuję pryzmę węgla lub flotu. W ten sposób spalanie następuje w sposób kroczący, tylko na powietrzu głównym, bez dymienia, z ciągle widocznym płomieniem. Strefa ognia i żaru przemieszcza się stopniowo z tyłu kotła do przodu. W ten sposób będąc w domu mogę palić tak długo, jak chcę. Edytowane przez lysy1l
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie narzekam ,a jaka to automatyka.

porównując do nowoczesnych kotłów to ta moja automatyka to jak zwykły kalkulator.

Też rozpalam i zapominam o kotłowni na 24H.

Wiadomo każdy z nas ma jakieś metody i tylko je wzajemnie szanujmy a będzie dobrze.

a reszt to czyste hobby i doświadczenia co zawsze coś tam nowego wnoszą;)

Edytowane przez ZUG
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

QIM, rybniczanin Tak jak piszecie, ideałem jest, kiedy w zasadzie klapka się prawie nie rusza i cały czas dostarcza powietrza nie tłumiąc raz rozpoczętego procesu spalania. Bardzo ważnym momentem jest stopniowe rozpalanie, ze stałym wolnym zwiększaniem PG, aż do osiągnięcia zadanych parametrów. Nie wiem jak PID sobie z tym radzi, ale jak ktoś go nie ma, to przy rozpalaniu powinien "pracować" za sterownik i niestety co parę minut zwiększać dawkę powietrza, a dopiero po właściwym rozpaleniu podpiąć miarkownik.

 

Chyba raczej na odwrót. W miarę rozpalania powinno zmniejszać się dostęp PG.

Mój sterownik (PID+S; +MCI) robi to tak: przy rozpalaniu klapka PG na max otwarta i przymyka się w miarę dochodzenia do zadanej max temperatury kotła lub temperatury spalin. Sterownik dąży to tego aby ustalić taką pozycję otwarcia aby utrzymać zadaną temperaturę, jednocześnie pilnując temperatury spalin aby podczas rozpalania kocioł się za bardzo nie rozbujał. Wyniku takich ustawień kocioł wolniej dochodzi do zadanej temperatury ale za to nie musi nagle dusić kupy rozgrzanego węgla.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cysiokysio

 

Jaki masz sterownik bo widzę że posiada też sensor temp. na czopuchu?.

Spr11 tego nie posiada za to jest tak zaprogramowany aby kocioł się nie rozbujał dlatego myślę że producent zrezygnował z czujnika spalin.

Edytowane przez ZUG
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, bez urazy, ale to co tworzycie z tą zawodną automatyką, sterowaniami i mega szamotami wszędzie, gdzie to tylko możliwe zaczyna trącić farsą. Za chwile okaże się, że taniej będzie wypierdolić z kotłowni śmieciucha, sprzedając go za pół ceny, dołożyć trzy kafle i kupić dolniaka z dobrym miarkownikiem. Ja wychodząc do pracy ustawiam PW na stałym poziomie, a dołem steruje miarkownik i tyle. Po południu od pewnego czasu praktykuję inny sposób: rusztuję, wrzucam trochę drewna, łopatkę węgla, po rozpaleniu przesuwam żar na tył kotła, a z przodu pod ruszt pionowy zasypuję pryzmę węgla lub flotu. W ten sposób spalanie następuje w sposób kroczący, tylko na powietrzu głównym, bez dymienia, z ciągle widocznym płomieniem. Strefa ognia i żaru przemieszcza się stopniowo z tyłu kotła do przodu. W ten sposób będąc w domu tak mogę palić tak długo, jak chcę.

 

Na razie jadę na sterowaniu ręcznym, a palę w sposób podobny do opisanego przez Ciebie, to jest: żar(koks) na przód węgiel na tył. Między nie parę drewien. Na węgiel idzie paczka prasy, na nią popiół dla uszczelnienia. Z przodu jeszcze czasem parę tektur dla pobudzenia ciagu. Też działa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ecoMax 250 W firmy Plum i niestety jest na czarnej liście u Bleckiego. Żeby MCI działało w miarę poprawnie z tym sterownikiem musiałem wysłać to do Boleckiego.

cytat Boleckiego" Plum steruje nadmuchem w godny sposób, ale w naszym przypadku to problem. Nie przypuszczałem że ktoś (prócz mnie he he) ma ochotę na takie sterowanie... To nie jest ani fazowe, ani grupowe sterowanie."

Po przróbkach MCI działa stabilnieale tylko w pewnym zakresie, ustawiłem klapke tak że mi to wystarcza ale jeśli ktoś planuje MCI to nie z tym sterownikiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba raczej na odwrót. W miarę rozpalania powinno zmniejszać się dostęp PG.

Mój sterownik (PID+S; +MCI) robi to tak: przy rozpalaniu klapka PG na max otwarta i przymyka się w miarę dochodzenia do zadanej max temperatury kotła lub temperatury spalin. Sterownik dąży to tego aby ustalić taką pozycję otwarcia aby utrzymać zadaną temperaturę, jednocześnie pilnując temperatury spalin aby podczas rozpalania kocioł się za bardzo nie rozbujał. Wyniku takich ustawień kocioł wolniej dochodzi do zadanej temperatury ale za to nie musi nagle dusić kupy rozgrzanego węgla.

 

Widzisz wcale nie. Ponieważ wraz z rozgrzewaniem się zasypu rośnie ilość węglowodorów i potrzebuje więcej tlenu do spalania. Samo PW raczej nie wystarczy. Spróbuj tak rozpalać do temperatury zadanej. stopniowo zwiększać PG. Tylko stopniowo co parę minut troszkę tak jak napisał artur11.:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

rybniczanin

 

U mnie rozpala się na otwartej PG i gdy dochodzi do zadanej to przymyka i wcale nie powoduje to rozpalenia za dużo węgla i mało tego gdy zamknie się PG to przez średnio 4godz kocioł pracuję na samym PW który ładnie wypala węglowodory i po ty czasie zaczyna posiłkować się PG gdzie spr11 wszystkiego pilnuje i tak po 10-12 godz z zasypu zostaje sam koks.

 

Jak będę robił odwrotnie to ograniczam powietrze do ładnego rozpalenia mojej rozpałki co powoduje kopcenie z tym że u mnie PW to profil(kpw) oraz ekran drzwiczek zasypowych gdzie daje ostrą dawkę aby ładnie sie rozpaliło bo w przeciwnym wypadku kopci a PG też podaję.

jak palę cyklicznie to do zadanej dochodzi w 20-30min.

Edytowane przez ZUG
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ZUG spróbuj takiego rozpalania to zobaczysz że artur11 dał dobry trop.:) Ja już też rozpalałem różnymi metodami ale tak jak Ty piszesz że przy otwartej klapce na sterowniku bez PID lub miarkowniku mechanicznym zasyp za bardzo się u mnie rozpala.;) Tylko zaznaczam że ja rozpalam do 60 stopni.:)

 

Edit: nie mówię o samym rozpalaniu rozpałki(drewna, brykietów drewnianych), bo wiadomo ze one potrzebują więcej tlenu. Tylko o dalszej fazie rozpalania węgla do zadanej temperatury.

Edytowane przez rybniczanin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szponi Ciepomierz robił za duże opory przepływu i nie byłem w stanie palić z mocą większą na grawitacji niż 12Kw a z pompą to jakieś 10-30% strat na zapewnienie ciepłego powrotu do kotła, więc nie powiem ci dokładnie co lepsze. Z obserwacji najlepiej spala mi się 18 Kg węgla w ciągu 7-8 godzin, odpowiedzialne za to są właśnie węglowodory, jak za szybko na początku to duża stata bo nie idzie ich dopalić, ale trzeba ręcznie po 3 godzinach przestawić miarkownik na 90 i jest rewelacja :).

 

artur11, mógłbyś sprawdzić, tak przy okazji, jaka będzie różnica w mocy kotła, przy temperaturze na kotle 50*C a następnie przy 90*C, pierwszy raz na grawitacji, a drugi raz na pompie na 1 biegu? Ewentualnie przy mniejszej różnicy temperatur na kotle, jeżeli przy takich nie będzie to możliwe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak artur11 daje dobry trop.

 

Wiadomo każdy ma jakąś metodę ale próbowałem już różne sposoby i tylko ta którą pisałem dało mi w miarę podczas rozpalania ograniczyć zadymienie.

U mnie kluczową sprawa jest powietrze i jak już będzie w komorze odpowiednia temp. to z komina nic nie leci dlatego myślę aby jeszcze zainstalować czapkę szamotową i klimat na wypalanie gazów będzie lepszy.

Nie ja nie palę na tak wysokiej temp. ponieważ nie mam takiej potrzeby u mnie na 50stC i tez pali się spokojnie pierwszy żar na ruszcie pojawia się po 7godz odgazowania na 30cm zasypie także myślę że gazuje kontrolowanie.

Fakt jak gazuję na samym PW to przeciąga mi temp. tak na +8stC. średnia temp. na czopuchu 160stC.

 

Nie zauważyłem że coś dopisałeś ,no właśnie brykiet potrzebuje tlenu dużo i praktycznie zadaną temp. otrzymuję jak jest już końcówka wypalania brykietu resztę pałeczkę bierze gazujący węgiel gdzie spr11 zlecił zamknięcie PG z racji osiągniętej temp. a PW wypala to co ten węgiel produkuję.

I też trzeba zwrócić uwagę ja daję tylko trzy brykiety na środek i kilka szczepek aby brykiet ruszył.

Edytowane przez ZUG
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponieważ stale palę sposobem jaki był łaskaw opisać kol. łysy1, palący tak w drugiej części dnia, nazwał to metodą kroczącą, ktoś wcześniej określił metoda brzegowa, a wg mnie to najzwyklejsze górne spalanie.

Jest to w pewnym sensie faktycznie spalanie górne, ale ma tą przewagę, że nie interesują nas żadne cykle, można dokładać co pewien czas nową porcję bez wygaszania, łatwo kontrolujemy czas i intensywność spalania, jest to rewelacyjny sposób na spalanie wieczorne i na okresy przejściowe wiosna-jesień. Przegarnięcie żaru na tył lub przód kotła powoduje ciągłe utrzymanie płomienia (gdzie jest płomień, tam nie ma smoły) i stopniowe wypalanie się zasypu będącego na wysokości linii ognia i żaru. Łatwo to porównać do tlącego się, leżącego w popielniczce papierosa. Spaliny nie przechodzą w tym wypadku przez warstwę opału, dymienie jest znikome, ogień można podtrzymywać bez wygaszania, bo po wypaleniu zasypu znowu rusztujemy, przesuwamy żar do tyłu (przodu), dorzucamy na żar jakieś drewno, parę kawałków węgla, sypiemy obok nową pryzmę itd. Warunkiem jest posiadanie odpowiedniej wielkości komory zasypowej i powierzchni rusztu.

Dotychczas paliłem tak tylko na powietrzu głównym i nie wiem, czy powietrze wtórne jest w tym wypadku potrzebne?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak kilka stron dyskusji. Jakiej nie będę komentował. Ale może by któryś z Panów dyskutantów odpowiedział na moje i nie tylko moje ostatnio zadane pytanie.

 

Jak najbardziej popieram, w ferworze walki, sporów i zaciekłych dyskusji :mad:, chyba nie wszyscy nie pamiętają że wątek ten powstał w celu pomocy przy jak najekonomiczniejszym paleniu, przede wszystkim dla osób początkujących lub mających problemy ze swoimi kociołkami. Koledzy może by tak część energii poświęcić w celu pomocy potrzebującym a nie na jałowe dyskusje? Wtedy wyjdzie to nam wszystkim na zdrowie :) (będzie czystsze powietrze).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lysy1l

uważam, że tak. PG daje dość skromnie, a drewnopodobne paliwa jednak potrzebują tlenu. więc dostają od góry. Gazety na węglu dają takie dolnopodobne palenie. Gazy z wegla idą za spalinami z drewna ku środkowi komory i tu się spalają w płomieniu. Tektura z racji utrzymania swojej struktury po wypaleniu robi za deflektor. Po prostu płomień pojawia się w kilku miejscach a reszta przykryta. Do tego PW pozwoli na swobodne dopalenie płomienia.

Edytowane przez QIM
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę fachowcy się nudzą więc dam Wam do przemyślenia:

1. Szamot w kotle

Jak to z tym jest - chodzi mi o przewodność cieplną - czy szamot w komorze zasypowej dużo ogranicza odbiór ciepła przez płaszcz kotła? Bo że tak powiem piece kaflowe właśnie w szamocie magazynują ciepło i czy to ciepło nie zostaje w naszych kotłach odebrane przez ścianki i wymiennik? Jakby tak było to nie było by ograniczeń w zabudowywaniu komory zasypowej...- idąc dalej tym tokiem rozumowania (w moim przypadku) zastanawiam się czy zabudowa dwóch bocznych ścianek komory zasypowej szamotem (zamiast tyłu- kocioł miałowy z pierwszym poziomym wymiennikiem nad komorą zasypową ) nie dałoby lepszego efektu w spalaniu? Idąc dalej tym tokiem...

2. Deflektor

Czytając Wasze posty dot. deflektorów na te cegły szamotowe po bokach położyć na wierzch szamot zostawiając szpary na spaliny (ktoś to ładnie opisał) od strony drzwiczek) i mamy "prawie" komorę ceramiczną. I dalej..

3.PW (opisane w moich wcześniejszych postach + zdjęcia) podać skosem w kierunku na tylną ścianę kotła i w dół nad zasyp...

4. Palenie "kroczące" (pozdrawiam kol. Łysy1- fajny pomysł dużo dał mi do przemyśleń) wydaje się stworzone do okresów wiosna-jesień. Wygodne to się zdaje (nie testowałem) by tak palić nie wygaszając i w zgodzie z "górnym czystym paleniem" - palisz pewnie z tyłu potem przesuwasz to na przód rusztu potem świeży węgiel na tył i tak w kółko...

5. DS (pozdrawiam Jackbelfer) na pewno masz rację ale... kiedyś próbowałem się coś dowiedzieć na ich temat i troszku się zniechęciłem, a to kamień w węglu a to spieki a to zawieszanie, smolenie, nie ten typ węgla, problemy z mocą, z rozpalaniem itd. itp. Nie mówię że są be na pewno są lepsze od GS ale mają pewne wymagania i powinny być one opisane na pierwszych stronach tego wątku ( jaki sort węgla do GS i DS) a ludzie sami sobie odpowiedzą co wolą. Wg opinii innych (nie mojej) jak miałbym smolić się raz albo kilka razy w DS to każdy wolałby nasypać do GS i tv oglądać- nikogo nie namawiam do GS..

6. BUFORY

Ja tam nie jestem "fizykiem spalania" może "LR" napisze ile potrzeba energii włożyć na ogrzanie wody o 1C z 20C a ile z 85C o 1C do 86C w takim buforze?

PS. G Stanisław- racja takie są nasze realia i nie ma się czemu dziwić- ludziska są ostrożne lepiej być przygotowanym na wszystko tu co 2 miesiące wszystko może się okazać że jest już 100% droższe .

Last Rico - ciekawy art. o substancjach szkodliwych, trują nas wszystkich nawet w chlebie to jest - a nasz minister wypił szklankę wody z chemikaliami do odwiertów gazu łupkowego (ale ja wierzę Tobie hehe).

Zapraszam do odpowiedzi i udzielenia porad i ew. krytyki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...