Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Wiesz, mario1p, wypadki się zdarzają...

niedawno mieliśmy bardzo podobną sytuację...

paliliśmy klasycznie, i ni stad ni zowąd w środku dnia kociołek się rozbujał do 110 C, szczęśliwie byłem w domu...

sadząc z tempa w jakim otwarta instalacja pozbywa się wody

po jakichś 2- 3 godzinach byłoby już po sprawie...

to czy był prąd jest zupełnie drugorzędne...

nawet jeśli nie ma możliwości przepływu grawitacyjnego

przecie brak pradu owszem unieruchomiłby pompę ale nie miarkownik

kiedy pompa by przestała pracować to temp kotła zaczęła szybko rosnąć

w takiej sytuacji miarkownik zamyka klapkę

a zarówno u mario jak i u mnie nie zamknął...

...

u mnie było tak że łańcuszek od miarkownika był luźny - czyli że miarkownik działał ale zawisła klapka...

...

miarkownik jednak też się potrafi zepsuć

zerkinijcie na ten wątek:

http://forum.muratordom.pl/miarkownik-ciagu-jakie-macie-co-polecacie-bo-chce-nabyc,t69107.htm

 

no tak to już jest że urządzenie potrafi się zepsuć

bywa że i po pięciu dniach działania :cry:

 

acha wydaje mi się że te dziwne dźwięki wcale nie muszą wiązać się z wrzeniem

mogą pochodzić zwyczajnie z przepływu...

jakby to ująć szum wody po prostu...

swoją drogą wydaje mi się że szum który słychać w czajniku przed rozpoczęciem wrzenia pochodzi z tego samego źródła

przecie ta woda na skraju wrzenia jest dosyć niespokojna

jakby miała adhd

ale mogę się mylić

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 19,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

mario1p napisał:

No i ten dziwny odgłos w kotle już przy 55stopnach jak by wrzenia wody.

 

U mnie ten odgłos pojawił sie gdy do zwykłej grawitacji dołożyłem pompę.

W zasadzie nie ma reguły przy jakiej temperaturze (ale zawsze większej niż 60 stopni). Gdy grzeje dużo i szybko daje mi temperatura, odgłos ten pojawia się szybciej, gdy spokojnie rozgrzewam kocioł czasami nawet przy 85 stopniach nic nie słychać. To na pewno coś związanego z przepływem i sposobem palenia. Oczywiście czym bliżej setki tym szybciej "bulgocze" :)

Ja sobie tym głowy nie zawracam, a nie mam miarkownika jeszcze! Potrafię tak ustawić klapkę aby trzymało mi 80-85 stopni. Przy takiej temperaturze woda bulgocze ale słychać, że nie wrze. Jak wrze to "fuka" (nie wiem jak to inaczej opisać).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po rozpaleniu w piecu (viadrus u26) zamykam dolne drzwi i otwieram całkowicie dopływ powietrza (ręcznie, nie miarkownikiem, zbyt szybko tracę ciepło z domu).

Czy wybiorę węgiel bardziej suchy czy mokry (jak dzisiaj), bez całkowitego otwarcia dolnych drzwiczek nie rozpala mi się wsad.

 

Czego to jest oznaką? Mały ciąg kominowy? Za mały wlot PG? Nie domknięty PW?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mario1p

 

Myślę, że na kilka tematów powinieneś zwrócić uwagę:

 

1. Rzeczywiście możesz mieć znacznie przewymiarowany kocioł. Mam podobny metraż w starej kamienicy (zupełny brak docieplenia, zimna podłoga i strop, tylko okna nowe) i szacuję moje zapotrzebowanie na ciepło w największe mrozy na poziomie 8 kW (palenie ciągłe, 20 stopni w pomieszczeniach). U Ciebie pewnie nie potrzeba więcej jak 5 kW (przy paleniu okresowym prawdopodobnie nie więcej niż 10 kW).

Masz bardzo mało wody w instalacji (w porównaniu do mocy kotła) i cały układ jest w związku z tym niestabilny – wystarczą małe wahnięcia temperatury na kotle, żeby go zagotować (dlatego duże, żeliwne grzejniki są lepsze – łagodzą skoki temperatury).

 

2. Nie dosypałeś przypadkiem sporej ilości węgla do rozpalonego kotła?

Pytam o to bo sam przeżyłem już dwa takie przypadki (kiedy uczyłem się palić kilka lat temu).

Cała dosypana porcja rozpala się szybko i kocioł się gotuje – szczególnie w instalacji o małej pojemności wodnej, nie pomaga zamknięcie PG.

 

3. Miałeś na pewno wystarczającą (uzupełnioną) wodę w instalacji?

 

4. Podłączenie rury bezpieczeństwa.

Tu powinien wypowiedzieć się instalator-profesjonalista, ja za mało wiem (mogę nie mieć racji).

Rura (o odpowiedniej średnicy) powinna wychodzić z kotła i mieć swobodne ujście do atmosfery. Może być wpięta w naczynie wyrównawcze powyżej lustra wody. Dla kotłów małej mocy dopuszczalne jest (chyba) wpięcie w naczynie od dołu. Wg mnie to takie mało eleganckie rozwiązanie bo para wodna musiałaby „bulgotać” w naczyniu zanim z niego ucieknie. Poza tym naczynie nie mogłoby uzupełniać wygotowanej wody w instalacji.

 

5. Bulgotanie i szum kotła.

Spotkałem się z opinią, że takie zjawisko to wada konstrukcyjna kotła (też tak mam, przy około 60*). Dochodzi do miejscowego gotowania wody w wyniku źle zaprojektowanego jej obiegu w kotle. Zjawisko znacznie nasila się przy paleniu od dołu z dmuchawą, która potrafi miejscowo rozżarzyć węgiel do białości. Odkąd palę „od góry” i bez dmuchawy zjawisko nie występuje.

 

6. Pompa obiegowa.

Tu też prośba do profesjonalistów o komentarz.

Moim zdaniem bezpieczniej jest zainstalować pompę na powrocie. W przypadku zagotowania kotła nie będzie narażona na udar cieplny (plastikowy wirnik! jedna z moich pomp tak właśnie wyzionęła ducha) i będzie pompowała wodę z kaloryferów (i odpowiednio podłączonego naczynia wyrównawczego) schładzając kocioł.

„Przyłapałem” swoją pompę (wpięta niestety na zasilaniu) na zaprzestaniu działania przy temperaturze 86* (wirnik się obracał ale nie pompował). Wydaje mi się, że przyczyną była para wytworzona przez „bulgotanie” (pkt. 5). Pompa, która przestaje pracować nie schładza kotła i gotowanie jest gwałtowniejsze.

 

7. Podbijanie temp. przez silne podmuchy wiatru. Miarkownik tego nie „wyłapie” – jest za wolny (duża moc kotła i mała ilość wody też nie pomagają).

 

8. Wielkość paleniska.

Rozważ zmniejszenie go szamotem. Masz je zaprojektowane na produkowanie mocy 17 kW (mam nadzieję, że zaprojektowane, a nie przypadkowe). Pali się dużo węgla na raz ( powierzchnia paleniska!), czyli kocioł chciałby produkować znaczną moc i zwiększa się temperatura. Ograniczasz mu ją ilością PG (miarkownik). I wtedy tego powietrza jest za mało, żeby spalić czysto i efektywnie – wyrzucasz prawdopodobnie duże ilości węglowodorów i tlenku węgla przez komin. Możliwe są też problemy z sadzą i smołą. Sprawność takiego spalania jest niska.

Mniejsze palenisko oznacza też, że pali się na raz mniej węgla – mniejsze ryzyko zagotowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Nie ma co zima w tym roku trzyma koledzy i z tego co mówią synoptycy potrzyma jeszcze i w lutym ... ale do rzeczy

 

Cały czas od czasu do czasu przeglądam forum i nowe pomysły kolegi Last Rico ... przesyłam serdeczne pozdrowienia :D

 

Tak dla przypomnienia posiadam piec sas NWG 23 Kwh, jak na palenie węglem jest on przewymiarowany, i tzw. dwuciągowy, (jeden minus z miarkownikiem Unister nie chce współpracować bo niestety Fuka, dlatego powróciłem do miarkownika mechanicznego) przerobiłem go zgodnie z sugestiami LastRico i do palenia węglem dodatkowo zmniejszyłem komorę szamotem na podstawie z blachy 5mm, aby ruszt nadal pozostał ruchomy (jak coś to mogę wstawić fotki, jeżeli kogoś zainteresuje) komorę z 50 litrów zmniejszyłem do około 30 litrów, uzyskałem przez to mniejszą powierzchnie rusztu jakieś głębokość 24cm, szerokość 30cm a wysokość komory wysokość 38cm

Zauważyłem że dłużej mi sie pali i bardzie wydajnie jeśli ta sama ilość węgla jest na mniszej powierzchni rusztu, zresztą zgodnie z tym co pisze nasz BOSS :wink:

W tej chwili przy mrozie około - 20 stopni spalam 26 kg węgla na dobę, na piecu zaledwie 42-44stopnie !! a w domu 22,8-23,2 stopni (mam na grzejnika zainstalowane termostaty wszędzie z wyjątkiem łazienek), gdy było tak do - 30 stopni na zewnątrz podkładałem 30 kg węgla, a dla temperatur tak do -10 ładuje piec tak około 18-20 kg.

Dla porównania mam dom 160metrów plus CWU pięc osób w domu, okna wymienione, na ścianach styropian 12cm + suporex 24cm plus cegła 12cm, a na stropie 20cm styropianu

na obłsuge poświęcam z 10 minutek na dzień i na reszte dnia zapominam że mam ogrzewanie na paliwa stałe.. szok :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może mi ktoś powiedzieć, o co chodzi, bo już nie ma siły :-?

 

Komin wyczyszczony, było 1,5 wiadra sadzy. Kocioł cały wyczyszczony, zapalona gazeta w czopuchu ciągnie do komina. Otwieram wyczystkę komina na strychu i widzę, że dym leci do góry. Niby wszystko OK, ale dym leci mi z kotła na kotłownie :roll:

 

Jak otwieram wyczystkę komina naprzeciwko czopucha, to widzę jak w czopuchu kłębi się dym. Dlaczego komin go nie zaciąga?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i pomaluśku, pomaluśku to ciepło się kumuluje i ogrzewa planetę i robi się lato.

Latem ludzie oczywiście nie palą w piecach, to się pomaluśku oziębia i nadchodzi zima.

 

 

To taka refleksja jaką dzisiaj wyraził mój znajomy na wieść, że kilka godzin musiałem odgarniać śnieg sprzed domu, aby móc wyjechać do pracy.

 

Tak mnie to rozbawiło, że postanowiłem tę maksymę zadedykować LastRico, którego cenne rady pomogły także i mi ekonomiczniej palić w kotle. [/b]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mario1p

 

W którym miejscu paleniska umieścić cegły( z tyłu, z przodu, po bokach?) i jak na zaprawę?

 

Ja mam oblozone i tyl i boki na 3/4 wysokosci komory zaldowczej i spokojnie jak bylo -20 starczalo :) Szamotke dajesz szczelnie na zaprawe coby powietrze lecialo tylko przez rusz na palenisku (nie za samotka) ktore bedziesz mial zmniejszone (moje ma wymiary (20x18cm)

 

Mam ruszta ruchome czy to nie stanowi problemu?

Z rusztami to nie wiem bo ja nie mam.

 

Czy wrócić do miarkownika?

Jak myślicie ile powinienem spalać przy tym metrażu domu?

 

Wrocic wrocic nic go nie zastapi :) (chyba ze bedziesz mial bufor ale to juz inna bajka)

Co do spalania to wszystko zalezy od bardzo wielu czynnikow np dzisiaj przy tym wietrze to spalam tyle co przy -15 ... taka mam przewiewna chalupe(tzn drugie pietro)... ale to sie zmieni :)

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6. Pompa obiegowa.

Tu też prośba do profesjonalistów o komentarz.

Moim zdaniem bezpieczniej jest zainstalować pompę na powrocie. W przypadku zagotowania kotła nie będzie narażona na udar cieplny (plastikowy wirnik! jedna z moich pomp tak właśnie wyzionęła ducha) i będzie pompowała wodę z kaloryferów (i odpowiednio podłączonego naczynia wyrównawczego) schładzając kocioł.

„Przyłapałem” swoją pompę (wpięta niestety na zasilaniu) na zaprzestaniu działania przy temperaturze 86* (wirnik się obracał ale nie pompował). Wydaje mi się, że przyczyną była para wytworzona przez „bulgotanie” (pkt. 5). Pompa, która przestaje pracować nie schładza kotła i gotowanie jest gwałtowniejsze.

Wcześniej podajesz bardzo istotny warunek zapewniający bezpieczeństwo który sam jeden wyklucza pompę na zasilaniu:

4. Podłączenie rury bezpieczeństwa.

Tu powinien wypowiedzieć się instalator-profesjonalista, ja za mało wiem (mogę nie mieć racji).

Rura (o odpowiedniej średnicy) powinna wychodzić z kotła i mieć swobodne ujście do atmosfery. Może być wpięta w naczynie wyrównawcze powyżej lustra wody. Dla kotłów małej mocy dopuszczalne jest (chyba) wpięcie w naczynie od dołu.

"mieć swobodne ujście do atmosfery"

Jeśli już woda się zagotuje to para wodna ma "wybulgotać" do atmosfery przez rurę gdzie nic nie blokuje przepływu a nie rozsadzić a nawet rozerwać kocioł. Pompa a czasami nawet zawory (!) są potencjalnym "korkiem" i nieszczęście gotowe.

Przenieś pompę na powrót.

Często na wyjściu kotła ludzie mają też zawory. Przypadkowe zamknięcie podczas pracy i Buum ! Wywalcie te zawory po sezonie. Minimum co można teraz zrobić to ściągnąć z niego rączkę (pokrętło). Oczywiście po upewnieniu się czy jest otwarty na max :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Nawiązując do postów dotyczących możliwości rozbujania się kotła czy to od zasypania dużej ilości nowego paliwa na jeszcze sporą ilość żaru, czy naturalnej cechy kotła nabierania niebezpiecznie wysokiego poziomu temperatury przy większej ilości opału ( pomijam sytuacji awaryjne, typu niedomknięcie klapki, zawieszenie itp. ) wg mojej oceny zawsze odpowiedzialne są nieszczelności kotła.

Kocioł uszczelniony po zasypaniu nowej porcji przy zamkniętych klapkach PG, PW musi wygasnąć (wejść w stan uśpieniania ) nie podnosząc znacząco temperatury, małe nieszczelności ( naprawdę minimalne ) spowodują przy dużych ilościach wody w obiegu (np. u mnie ok.400l ) podwyższenie temperatury w odniesieniu od zadanej o ok. 15 C, jeżeli ta zadana to ok.85 to za chwilę woda się gotuje i ja tak miałem, natomiast jeżeli ilość wody jest dużo mniejsza to proces będzie gwałtowny. Każdy powinien zrobić sobie sprawdzian i musi się z tym zmagać dopóki tego efektu wygaszenia nie osiągnie.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy wrócić do miarkownika?

Jak myślicie ile powinienem spalać przy tym metrażu domu?

Wrocic wrocic nic go nie zastapi :)

Ale niekoniecznie do tradycyjnego. Ja mam elektryczny. Gdy wyłączą prąd to nie działa-fakt. Jednak u mnie to rzadkie a gdy ktoś nie ma grawitacyjnego obiegu to i tak kocioł wtedy nie działa. Elektryczny jest zdecydowanie mniej awaryjny (nie ma bimetali, cieczy, sprężyn, dźwigni itp.), rzekłbym nawet: długowieczny :)

Gdy wyłączą prąd to klapka natychmiast odcina powietrze a miarkownik tradycyjny dopiero gdy rozgrzeje kocioł do zadanej temperatury.

Mam sterowanie klapki za pomocą styczników elektrycznych od kilku sezonów i nic się nie psuje.

Oczywiście na 100% nic nie jest pewne. Mi raz koksik zablokował klapkę. Teraz mam zablokowany przelot powietrza od pionowego rusztu więc nic nie powinno już spaść (jeszcze jedna korzyść z tego uszczelnienia). Na wszelki wypadek dołożyłem bimetal załączający głośny sygnał dźwiękowy gdy woda osiągnie zbyt wysoką temperaturę. Wolę by mnie zbudziło wycie niż bulgotanie i trzaski w rurach :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich. Jestem nowym na forum jednak przeczytałem niemal

wszystko. Jestem zainteresowany opiniami ze strony użytkowników n/t

pieca dolnego spalania KWKD 15 KW Zębiec.

Interesuje mnie w szczególności:

-czas spalania

- możliwość regulacji mocy podczas spalania ( wg. producenta 30-100%)

- dostęp do elementów wymagajacych czyszczenia

- jaka jest najlepsza granulacja węgla do tego pieca (orzech czy kostka)

Obecnie użytkuję od kilkunasu lat inny piec tego producenta SWK 14kW

z górnym spalaniem jednak jego żywot dobiega końca zaś

szczególnie męcząca jest trudność zapanowania nad piecem przy większym zasypie . Na bieganie co 2-3 godz. do piwnicy by podłożyć kilka szufelek

nie bardzo mam siłę.

Próbowałem oczywiście opisanego tu spalania od góry.Raz się powiodło piec trzymał przez 8 godz. stabilnie temperaturę 43. Następne próby to już totalna

porażka . Po 2-3 godz. palenia cząsteczki żaru spadały na spód i za jakiś czas jarał się już cały zasyp podnosząc nieźle temperaturę.Będę wdzieczny za wszystkie uwagi od użytkowników tego pieca jeśli tacy są na tym forum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Camino powraca.

 

Mróz zelżał, więc dziś zrobiłem postój celem wstawienia blokady rusztu pionowego pomysłu LR.

Napaliłem węglem i na razie nie zauważyłem znaczących różnic. Wypowiem się po paru dniach testów.

 

Póki co napotkałem tylko trochę komplikacji. Mam nadzieję, że nie wynikają one z dokonanej modyfikacji :wink:

Otóż miarkownik ustawiałem pierwotnie pod węgiel i skala zgadzała się z termometrem idealnie. Potem palenie koksem wymagało ustawienia miarkownika na 48-50, by na termometrze otrzymać stałe 40st. Dziś zapaliłem węglem i o dziwo zachowanie jak na koksie - ustawiam 50, jest 40. Uchylenie klapki 4mm i właściwie się nie zmienia.

Jaka może być tego przyczyna? Mróz jest aktualnie 1-2st. (normalnie wiosną zawiało) a tak samo było przy -20st. na koksie.

 

Myślę, że może to sprawka drobnego kalibru opału? Mało jest wolnych przestrzeni w hałdzie, wzrasta opór przeciągania powietrza przez warstwę opału, więcej leci PW a zasyp nie dostaje... Do tego blachą zatkane lewe powietrze z pionowego rusztu.

Koks jest drobny, do 5-7cm. I teraz węgla dość drobnego dałem, do tego standardowo trochę miału (trzymając się sortymentów węgla stosowniej byłoby to nazwać pyłem lub mułem...).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może mi ktoś powiedzieć, o co chodzi, bo już nie ma siły :-?

 

Komin wyczyszczony, było 1,5 wiadra sadzy. Kocioł cały wyczyszczony, zapalona gazeta w czopuchu ciągnie do komina. Otwieram wyczystkę komina na strychu i widzę, że dym leci do góry. Niby wszystko OK, ale dym leci mi z kotła na kotłownie :roll:

 

Jak otwieram wyczystkę komina naprzeciwko czopucha, to widzę jak w czopuchu kłębi się dym. Dlaczego komin go nie zaciąga?

 

ja pie...lę drodzy moi...

 

trzy godziny po rozpaleniu od góry wszystko było ok...

znaczy się węgiel zasypany palił się spokojniutko temp 50 C i ogólnie ok

przypadkiem zszedłem do piwnicy i widzę że temp spadła a z drzwiczek dolnych kotła leje się coś...

przyglądam się a tu się z tych drzwiczek sączy również dym...

coś mi to wygląda na efekt podobny do tego o którym pisał Broker

 

poradziłem sobie w ten sposób że wyciągnąłem dolną część zasypu i wrzuciłem ją na górę

znaczy zmieniłem z górnego sposobu palenia na dolny (klasyczny)

pomogło!

ale w domu dym i smród...

 

no jak rany raptem trzeci raz rozpalałem od góry.

nic o takim efekcie chyba dotychczas nie pisano

ktoś coś wie?

jak już pisano to choć powiedzcie gdzie...

pzdr.

 

hmm sprawa jest poważna

dotychczasowe palenie na last rico było bardzo obiecujące

ale mam wrazenie po wczorajsztm wypadku że jest to mocno niebezpieczne

...

kilka szczegółów dodam jeszcze...

piec był świeżo po czyszczeniu

na zewnątrz był wiatr i wygladało że cug moze być duszony

następował wzrost temperatury na zewnatrz

 

no nie mniej przy paleniu tradycyjnym cug się natychmiast pojawił

 

dym który poczatkowo się saczył z dolnych drzwiczek był konsystencji gęstej śmietany...

wyciekające coś wygladało na wodę ale miało silny zapach zbliżony do smarów czy oleju jakiegoś...

płynu było bardzo dużo - lał się strumyczkiem...

 

pierwszy raz coś takiego widziałem

jak ktoś coś takiego miał niech się odezwie i powie jak tego uniknąć

bo żadna to ekonomika mieć dom zadymiony

 

aha dziś od rana palę drewnem klasycznie i jest wszystko ok

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

Od razu:

buzo11 mógłbyś przedstawić jak zrobiłeś KPW w swoim kotle?

janus_z zamieść jak możesz jak umieściłeś cegiełki, żeby ruszta chodziły?

 

Posiadam od 2,5 miesiąca kociołek sas uwt 29kW. Stary domek, obcnie używane troszkę ponad 180m2, ostatecznie (być może po wakacjach) będzie ok. 230m2, nic nie ocieplone, dużo okien, w domu ok. 22 stopni.

A więc... przeczytałem cały temat od początku, troszkę codziennie i 2 tygodnie zleciały :wink: obecnie palę od góry i napiszę tak REWELACJA :D lecz za późno do wszystkiego się zabrałem i palę GS ale przy użyciu nadmuchu. Wszystko tak dobrałem, że spala się bezdymnie, no tylko ta para, lecz powoli chcę przerobić kociołek (wstawić KPW, powiększyć klapę PG i zdemontować nadmuch). Cały zaspy wystarcza mi teraz przy -15 do -20 na około 22 godziny, a tak gdy -2 do -7 na około 25 - 26 godzin. Wynik możliwie dobry lecz komora załadowcza kociołka jest olbrzymia.

Przeraża mnie jedno, jak u większości z was przy temp. w kotle rzędu 45 - 50 stopni macie w pomieszczeniach mieszkalnych 22 - 23 stopnie :roll: ja żebym mógł u siebie mieć te 22 stopnie na kotle trzymam ponad 60 stopni, a przy tych mrozach 74 stopnie :-?

Last Rico oraz spółka doradźcie, gdzie mi to ciepło ucieka... dodam, iż nie w komin bowiem czopuch jest hmm... ciepły, można go swobodnie dotykać. Pozdrawiam i czekam na doradztwo :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

KardinalE

 

Kocioł "grzeje mocą" (właściwie energią), a nie temperaturą.

Twój dom traci określoną ilość ciepła (wychładza się), a kocioł musi to ciepło uzupełniać (tyle samo ile ucieka) w celu utrzymania stałej temperatury.

 

Ilość ciepła jaką dostarczasz do pomieszczeń jest proporcjonalna (nie wprost ale jest) do temperatury wody i ilości żeberek. Jeśli masz mało kloryferów to musisz nadganiać wyższą temperaturą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Wszyscy dzisiaj mieli pecha :wink:

 

żonka zakopała sie rano , ja wieczorem tak że ciągnik ledwo mnie wytargał :o

 

Jak byłem w pracy żona zadzwoniła że woda w CO się zagotowała :o , jakis czas nie było prądu , podłączona dmuchawa (spalałem ostania taczke wegla z miałem) , ustawione było 65*C. Nie wiem dlaczego tak się stało :-?

 

Moje pytanie : czy pompa do CO działa również jako zawór zwrotny?

Bo jeżeli nie ma prądu ciśnienie idzie przez zawór zwrotny do góry ale woda może sie cofnąć w dół przez pompę , chyba że nie może własnie nie wiem.

 

W takim wypadku krążyła by w kółko .

Widziałem na na czyjejś fotce wpiety zwrotniak za pompą.

 

ps

 

Węgla nie kupiłe , nie było .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do KardinalE

 

Witam. Zamówiłem drugie drzwiczki u sasa tak na wszelki wypadek koszt 100 zł z przesyłką bez żadnego problemu. Miałem profil 9cm x 9 cm. Odrysowałem ten profil na środku po stronie zewnętrznej drzwiczek. Wyciąłem małą szlifierką kątową wyrysowany otwór. W środku jest wełna. Profil dostawiłem do wewnętrznej ściany drzwiczek. w taki sposób ustaliłem jego długość. Uciąłem go od wewnątrz prosto a zewnątrz pod kątem coś takiego [ \ by lepiej dolegała klapa z kawałka blachy. Do klapy dospawana nakrętka ze śrubą do regulacji.

Całość dostawiłem do wewnętrznej ściany drzwiczek potem cofnąłem o ok 0.5 mm i z zewnątrz pospawałem punktowo. Powstałe szczeliny uszczelniłem silikonem wysoko temperaturowym do kominków 1500 stopni C. Teraz wewnętrzna strona drzwiczek i tu zaczęły się problemy wyciąłem otwór pod profil 6cm x 6 cm dł 13 centymetrów przyspawany punktowo i wycelowany w środek 2/3 zasypu efekt kiepski . Potem zmiana profila na rurę fi 50 spłaszczoną dalej kiepskie spalanie. Obecnie powiększyłem otwór od wewnątrz wys 4cm x szer 9cm i taki profil dospawałem spalanie lepsze. W naszych kotłach komora zasypowa jest długa i ciężko trafić odpowiedni kąt nachylenia profilu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...