Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

kompletnie OT

 

@2000mam

 

przypuszczam że LastRico jest moderatorem tego forum, ale pozwolę sobie zwrócić ci uwagę, że to jest forum o ekonomicznym i czystym paleniu w kotle węglowym, a nie forum o tym, kto ma rację. Możesz przecież uprzejmie zapytać Pragmatyka, czy się nie pomylił. Dyskusja na ten temat nic nie wnosi do wątku.

 

koniec tematu z mojej strony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 19,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

czy dobrym pomysłem do przewymiarowanego kotła jest zakup, albo wykonanie BUFORA ??

 

mam przewymiarowany kocioł, dodatkowo palę przede wszystkim drewnem. Czy w takim przypadku, aby piec mógł pracować na pełnych obrotach jest to dobre rozwiązanie?

Nieraz dołożenie bufora to jedyny ratunek.

Przewymiarowany kocioł nie pracuje , opał się kisi a jeżeli jeszcze palisz drewnem to pewnie osadza sie smoła w kotle i w kominie.

Dołożysz bufor to będzie zawsze większa strata kominowa ale za to kocioł i komin będzie czysty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otóż od tego sezonu palę w kotle Kielar eco-2 – żeliwny zasypowy kocioł o mocy ok. 30kW (normalne żeliwne człony ponad komorą zasypową, na górze proste wyjście do komina, z przodu dwa boczne kanały spalinowe). Palę w nim, podobnie jak to robiłem od zawsze, od dołu. Jednak spróbowałem też metody górnej. NIESTETY, efekty mnie nie zadowoliły. Otóż stałopalność nie wzrosła, wciąż to ok. 10-12 godz., a ponadto pojawiły się problemy z osiągnięciem zadanej temperatury, która zaczęła rosnąć dopiero kiedy żar dostał się do powietrza tłoczonego przez dolną dmuchawę.

 

Witaj Kallkulatorze. :)

Przyznaję że ostatniego akapitu nie zrozumiałem. Wyrażę również swój podziw (szczery) że potrafisz

paląc "od dołu" uzyskać 12 godzin stałopalnowści, to robi wrażenie, w większości przypadków po

upływie kilku godzin po węglu prawie nic nie zostaje. Jeśli chodzi o czas spalania "od góry"

to on ZAWSZE musi być dłuższy od tradycyjnego gdyż dostarcza dużo więcej energii, wszystko

to co wcześniej wylatywało przez komin, teraz jest obracane na ciepło, dodatkowo nowy sposób

obciążony jest dużo mniejszą stratą kominową. Tak więc wydaje się że powinieneś jeszcze porobić

trochę prób. ;)

 

Zadedykuję tobie tekst kolegi Paweł_i:

 

""Moja stałopalność nijak ma się do palenia forumowiczów, ponieważ ja ładuję

ciepło wytworzone w kotle do buforów o pojemności 3200l.

Ale stałopalność wzrosła na jednym zasypie do 5 - 6 godzin z 1- 2 godzin.

Aby zagrzać bufory musiałem ze cztery razy lecieć na dół a teraz

obsługa kotła to bajka raz dziennie rozpalić i zapomnieć. ""

 

Pozdrawiam. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kontynuując temat palenia w viadrusie U26 45kW

 

orzech z jankowic się nie nadaje (być może ogólnie orzech jest za duży) - piec jest przewiewany (przez zbyt luźne ułożenie wsadu jak rozumiem) i maksymalna temperatura jaką udało mi się osiągnąć to 57 st C, średnia 45-47 - to też powoduje, że mimo szczerych chęci osiada mi warstwa tłustej sadzy na piecu. Muszę wrócić do orzecha 2.

 

@LastRico

 

czy jest jakaś możliwość, żebyś podpowiedział mi jak powiększyć otwory PW i PG?

Obecnie są one standardowe dla Viadrusa (kółko u góry i klapka miarkownika na dole - kółko wg oblicze 4 razy za małe a klapka 3x za mała).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poprawiłem KPW, teraz celuje w środek paleniska. Odpaliłem o 9.30, pierwszy raz na węglu.

Czegoś takiego jeszcze nie widziałem! 10 minut od zapalenia i na piecu było 40st! :o Normalnie to trwało z godzinę.

15min. i coś zaczęło u góry kotła syczeć, a odgłosy jakbym pod PW odkurzacz podłączył. Zrezygnowałem więc ze sztywnego otwarcia klapy PG i nastawiłem miarkownik na 45st. Przymknął PG i trochę przestało szaleć, gaz ciągle się hajcował na PW i te ponad 40st. się utrzymywało i nadal utrzymuje.

 

Widzę tylko, że dotąd PW spierniczało mi w komin nic nie dając. Zawsze sączył się lekki dym z węgla, teraz od zapalenia do zajęcia się tak 3/4 zasypu z komina leciała lekka biała mgiełka :D W tym samym czasie sąsiad rozpalał też na węglu. Jakiś szyderczy śmiech mnie ogarnia na ten widok :lol:

 

Sadza jest widoczna w porównaniu z paleniem koksem, ale to suchy czarny proszek grubości takiej, jakbym napaćkał czarną farbą.

 

I żeby nie było tak pięknie, to pod koniec mam problem 'zimnej góry'. Gdy żar zbliża się do rusztu, na górze zasypu jest tylko słaby żar, nie ma już płomieni. Tzn. płomienie są i to wielgachne, ale ładują ze szczelin w zasypie zlokalizowanych przy ściankach. Z tych większych, bo z małych leci dym. I nie widzę pomysłu na dopalenie go. A to właśnie w tym momencie przybywa sadzy. Jak do tego przymknie się PG, to te największe płomienie gasną i dopiero jest lipa... Palą się wtedy tylko drobne płomyki na powierzchni, tam gdzie jest sporo żaru.

 

Update: to lekkie dymienie trwało pół godziny, póki ta końcówka węgla na dole nie odgazowała. Teraz wierzch czarny z nielicznymi płomykami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potwierdzam drogi Juzefie. KPW to super rzecz!!! U mnie odkąd ją zainstalowałem zero dymu, sadza cieniutka z granatową poświatą a rozpalenie kotła polega na tym, aby choć jeden rozpalony węgielek znalazł się na wylocie powietrza z KPW i dalej już idzie samo jak trza! :p A jaki przyjemny dźwięk dobiega z kotła, jakby palnik gazowy :lol:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

powiem Ci ze conieco o tym wiem :) ale znów jest problem -tam gdzie polaków dwóch tam 3 zdania :lol: --

Duzo sie o tym pisze ale nic konkternego. Ogolnie podaje sie same regołki ale nik tak naprawde nie podaje jaka temperatura ją juz powoduje dlatego pytam o najnizsza temperature jaka mozna ustawic na piecu zeby nie dopuscic do tej korozji.(...) Mam nadzieje ze Last Rico wypowie sie na ten temat - chociaż pewnie dostane po głowie ze gdzies czegos nie doczytałem :wink:

 

Cześć Robi529. :)

Nigdzie nie opisywałem korozji niskotemperaturowej szczegółowo, tak więc spoko. ;)

Skoro zadałeś pytanie to napiszę coś więcej, myślę że i innych kolegów może to zainteresuje bo

niektórzy producenci kotłów przestrzegają. Korozja ta nie jest bajką i może się pojawiać w kotle,

pytanie jest tylko takie (to cię gnębi ;)) dlaczego producenci w końcu nie dogadają się wspólnie

i nie podadzą JEDNEJ temperatury poniżej której nie wolno już schodzić, jedni podają że to jest 50*

drudzy że 55 a jeszcze inni... nie chcą słyszeć żeby kocioł szedł niżej niż 65*C. Dlaczego tak jest ?

 

Jest tak dlatego, bo ta temperatura nie jest sztywna.

Producenci robią testy na swoich kotłach i KONKRETNYM opale. Im akurat wychodzi że np. 60*C.

Wynika to głównie z wilgotności tego opalu, głównie ale nie wyłącznie. Myślę że to jest zrozumiałe

tzn. zmierzam do tego że nie istnieje uniwersalna temperatura punktu rosy dla wszystkich kotłów.

 

Aby para wodna mogła wykropić się na blasze, najpierw potrzeba tej wody. :)

Woda w kotle bierze się z TRZECH źródeł:

1. z paliwa

2. z powietrza (PG + PW)

3. ze spalania wodoru

 

Widać z tego że znając nawet wilgotność paliwa, nie jest łatwo określić temperaturę p. rosy gdyż

wpływ na nią ma jeszcze skład węgla (ilość wodoru w konkretnym paliwie) oraz wilgotność

powietrza w kotłowni - która również potrafi się zmienić w czasie.

 

Żeby było jeszcze trudniej to w przypadku określania punktu rosy posługujemy się wilgotnością

WZGLĘDNĄ. Od czego ona jest względna ?? Od temperatury. Na przykład powietrze o wilgotności

względnej 50% łatwo można przekształcić w powietrze o wilgotności wzgl. 40%, wystarczy je ogrzać.

Zimne powietrze może rozpuścić w sobie (jak woda sodowa dwutlenek węgla) mało wody, ciepłe

dużo. Jeśli wpuścimy do domu zimne powietrze o wilgotności względnej np. 89% (takie jest u mnie

teraz) to po podgrzaniu zrobi się z niego około 30%. Najłatwiej można to sobie wyobrazić w ten

sposób że powietrze ciepłe to sucha gąbka, powietrze zimne to mokra gąbka, mokra gąbka nie może

już prawie nic "wypić" bo dziurki ma pełne wody i z tej gąbki zaczyna kapać woda. To jest punkt rosy.

Kiedy gąbka zetknie się z zimną blachą, zostawi tam część wody, bardzo opis upraszczam żeby był

zrozumiały. Faktycznie zjawisko polega na odbieraniu energii cząstkom wody która (woda) nie mogąc

się już uwolnić (brak energii) zostaje na blasze. Przeczytanie tego zdecydowanie pomoże:

http://forum.muratordom.pl/post3875532.htm#3875532

 

proszę nie wyłączać odbiorników, ciąg dalszy za chwilę. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracamy do kotła. :)

Badanie na punkt rosy robi się na sondzie z wypolerowanej blachy (to warto zapamiętać), chłodzonej

albo wodą albo ogniwem Peltiera. Sondę umieszcza się w różnych miejscach kotła, obniża się temp.

sondy i obserwuje. Kiedy na blasze zaczynają pojawiać się mikrokrople wody oznacza się to jako PR.

Czyli punkt rosy to w uproszczeniu temperatura.

 

Podczas brudnego spalania węgla "od dołu" żar nagrzewa cały zasyp i on zaczyna oddawać wielkie

ilości wody. Już wiemy że wilgotność jest WZGLĘDNA - (od temperatury). Temperatura jest niska bo

opał schnie (więc pobiera energię). W takim razie wilgotność względna gazów jest DUZA. Chłodne

i MOKRE gazy spotykają na swojej drodze jeszcze chłodniejsze blachy i dochodzi do wykropienia.

 

Kiedy węgiel zapalimy "od góry", to schnie on POWOLI, (osusza się stale) ale to schnięcie rozkłada

się w czasie. Zatem spaliny nie są już tak mokre, po drugie mają dużo wyższą temperaturę (pamiętasz

że wilgotność względną można obniżyć podgrzewając powietrze :) ) Górne fragmenty kotła szybciej

się nagrzewają a to dodatkowo uniemożliwia wykrapianie się wody.

 

Żeby użyć jakiegoś obrazowego (i dobrze zrozumianego przez wszystkich ) przykładu, to napiszę

o alkoholu. :lol: Przed tobą stoi pełna butelka wódki, jeśli wypijesz ją w ciągu godziny, to się przewrócisz

- przyjmijmy że to jest nasz alkoholowy "punkt rosy" czyli stan którego zwykle chcemy uniknąć. :D

Możesz jednak wypić CAŁĄ butelkę i nie poczuć nic. Jak to zrobić ? Prosto, trzeba niewielką porcję

gorzały rozcieńczać w wodzie (woda rozcieńczana w powietrzu), pić małymi porcjami i robić to dłużej

a "punkt rosy"....... nie nadejdzie NIGDY.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ciąg jeszcze dalszy..

============

 

Myślę że po tym przykładzie wiesz już oso chozi....;) :D

Każdy z kolegów zapewne spotkał się chociaż raz z tzw. pocącymi się rurami wodnymi, zwykle

w łazience. Wilgotne "kąpielowe" powietrze niesie dużą ilość wody, na swojej drodze spotyka

rurę, ta rura jest zimna bo prowadzi wodę z ziemi. Warstwa wychłodzonego powietrza natychmiast

"upuszcza" wodę na rurę a samo suche (powietrze) odchodzi. Zimna woda gromadzi się na rurce,

żeby po chwili spaść nam na plecy w najmniej oczekiwanym momencie.

 

Pytanie, co zrobić żeby nam jednak nie kapało na plecy. Rurę trzeba zaizolować np. pianką i koniec.

Zwyczajnie ODCIĄĆ powietrzu możliwość kontaktu z zimną rurą. Po "dociepleniu" rura przestaje

się pocić. Pod pianką jest sucha jak pieprz.

 

Wrócę teraz do tej polerowanej sondy do pomiarów punktu rosy w kotłach, to bardzo istotna

sprawa. Widział ktoś kiedyś kocioł który wykonany byłby w środku z polerowanej blachy ? Nie ?

No ja też nie, kotły wewnątrz pokrywa sadza. Co ma sadza do punktu rosy ?

Ma tyle samo co pianka na rurze do wykrapiania się wody z powietrza. :D

 

Sadza jest doskonałym izolatorem ciepła (wszystkie węgle bardzo źle prowadzą), zatem izoluje

ścianki kotła. Jak pamiętamy, spalając węgiel "od góry" suszymy go wolniej, para wodna może

się zatem mocno rozrzedzać w powietrzu (jak alkohol w wodzie) i nie uzyska wystarczającej

wilgotności względnej aby mogła się skondensować na SADZY. W okresach wczesnej jesieni

lub późnej wiosny na moim kotle miewam 36*C. Naprawdę... i nie ma tam śladu wody.

Jak się okazało, sadza ma też swoją drugą, lepszą "twarz". :D

 

Na koniec.

Palę jedynie w sezonie tzw. grzewczym, powietrze wtedy jest suche mimo że higrometr pokazuje

90% ww (kiedy ogrzeje się w kotłowni, to wilgotność ostro spada),.mam nadzieję że wszyscy

koledzy pamiętają że przez podgrzanie zmniejszamy wilgotność względną. NIC WAM nie grozi.

 

Latem wilgotność jest inna i tu mogłoby dochodzić do wykrapiania, zresztą sami zobaczycie

że dochodzi np. w lipcu gdy kocioł nie pracuje wcale (jest zimny). Koledzy którzy grzeją cały

rok CWU mogą się z tym zjawiskiem również spotykać podczas rozpalania w zimnym kotle.

Podobnie jak ci którzy rozpalają pierwszy raz nowy - czysty kocioł (bez sadzy).

 

Alem się spisał, powiedział długopis do ołówka. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Posiadam piec zębiec SWK 14 jest to piec górnego spalania nie posiada dmuchawy, sterowników ani miarkownika, czy jest możliwość palenia w tym piecu sposobem opisanym na samym początku czyli zasypując cały kocioł wsadem i rozpalając go od góry, piec posiada w srodku ruchomą przegrodę zwiększająca niby sprawność, jedyna regulacja to klapka na dole sterowana srubą i regulacje przepustnicy na czopuchu. Jak miało by wyglądać takie rozpalenie w piecu. Proszę o porady
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dopiszę coś jeszcze o roszeniu. :)

Nie będzie to wprost związane z kotłami ale z punktem rosy jak najbardziej.

Zauważyliście pewnie koledzy że po zimowej nocy niekiedy macie szron na wewnętrznych szybach

w swoich autach. To jest właśnie przykład na to, że powietrze osiągnęło punkt rosy (przy szybie)

a potem woda zamarzła i tyle. Podjeżdżamy na parking, wychodzimy i zamykamy samochód.

Mokre powietrze z naszego i pięknej pasażerki oddychania zaczyna się teraz wyziębiać i rosi.

 

Można się przed tym łatwo obronić, na koniec jazdy należy wypchnąć całe powietrze z kabiny

puszczając dmuchawę na full, następnie wylać wodę z gumowych dywaników i już NIE wsiadać

(żeby nie oddychać do wewnątrz), zamykamy drzwi. Jeśli zrobi się to starannie, to rano tylko

twój samochód z całego parkingu nie będzie miał mlecznych szyb . :D

======================

 

 

Widać że ludzie chcą palić czysto, licznik pokazuje już ponad ćwierć miliona wejść.

W tym miejscu chciałbym podziękować wszystkim którzy tu zaglądają. To nasz wspólny sukces.:D:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Juzef

Obejrzałem zdjęcie, ładny komin, wygląda na całkiem nieaktywny - takie lubię najbardziej. :D

===========

 

Witaj Puchatek007. :)

""gdy temperatura spadnie na kotle w wyniku spalenia się paliwa to co wtedy? Wyrzucać żar

do wiadra, a przy okazji sporo kopcenia w kotłowni, czy też na żar narzucić nową porcję i rozpalić

ją od góry?""

 

Wszystko (lub prawie wszystko ;)) jest tu opisane. Żaru nie można wykładać na zewnątrz kotła,

należy wrzucić go do oczyszczonego wcześniej popielnika. Po załadowaniu kotła węglem - na zasyp.

Spalanie miału zależy od ciągu komina i jakości miału. Duże ilości mułu blokują drogę powietrzu.

===========

 

Robert.k

""A w ogóle się pochwalę. Dziś jak wyjeżdżałem i jak wróciłem do wieczora (potem już

po dworze nie chodziłem) mój komin był martwy, zero dymu , jedynie lekka kondensacja pary

wodnej. Sąsiady mieli zagadkę pewnie :D""

 

To jest piękny widok, nie ma dymu, dom się nie brudzi, chodzisz po działce i nie czujesz smrodu

a już najlepsza jest świadomość że mimo że komin wygląda jak wygasły - to kocioł ostro grzeje. :D

===========

 

Raulik

""Norrmalnie utrzymywałem temperature na poziomie 40 do 45 st. przy paleniu ciągłym widze

że piec mimo miarkownika ustawionego jak zawsze na 45 utrzymuje temperature około 35st dom 106m2

piec 8kw, w sumie nie mam mu za złe bo w domu mam 22st przy -16 na dworze w nocy .Nie wiem

tylko jak komin zareaguje na takie niskie temperatury.""

 

Podejrzewam że masz uszkodzony termometr (albo jest zamontowany w niewłaściwym miejscu).

Przy temp. -16*C na zewnątrz i kotle 8kW, nie ogrzejesz takiego domu wodą o temperaturze 35*C.

(no chyba że dom jest cały z grubego styropianu) ;)

===========

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ruto1234

 

W SWK można odpalać od góry, ale nie jest to optymalne rozwiązanie, bo musiałbyś rozpalić w tylnej części kotła. Niezbyt wygodne.

 

Prościej i z tym samym efektem rozpal najpierw drewnem (niewielka ilość) i jak się już rozpali, to przesuń cały żar do tylnej części kotła. Teraz dosyp węgla. Węgiel będzie się zapalał stopniowo i dzięki temu czysto. Strefa żaru przejdzie od tyłu do przedniej części kotła. Wydłużysz czas spalania. Mam u siebie SWK 44kw w firmie od 12 lat i to jest najlepsza metoda. Rozpalanie tego kotła od góry nie jest najlepszym pomysłem. Będzie kupa dymu, bo nie można zrobić w swk KPW.

 

Później nie musisz czekać, aż się wszystko wypali. Rusztujesz, przesuwasz cały żar na tył kotła i od nowa zasypujesz do pełna.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raulik

""Norrmalnie utrzymywałem temperature na poziomie 40 do 45 st. przy paleniu ciągłym widze

że piec mimo miarkownika ustawionego jak zawsze na 45 utrzymuje temperature około 35st dom 106m2

piec 8kw, w sumie nie mam mu za złe bo w domu mam 22st przy -16 na dworze w nocy .Nie wiem

tylko jak komin zareaguje na takie niskie temperatury.""

 

Podejrzewam że masz uszkodzony termometr (albo jest zamontowany w niewłaściwym miejscu).

Przy temp. -16*C na zewnątrz i kotle 8kW, nie ogrzejesz takiego domu wodą o temperaturze 35*C.

(no chyba że dom jest cały z grubego styropianu) ;)

===========

wiesz budowałem go sam w sumie 9 lat i wiem że zrobiłem to bardzo dobrze co do termometru to jest raczej ok bo sterownik pompy potwierdza te wskazania .Martwie sie tylko o komin czy mimo ciągłego palenia nie bedzie to dla niego szkodliwe :(

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam :).

Last Rico chciałem zapytać czy gotowanie wody w kotle (miejscowo mam na myśli oczywiście) jest powodem do reklamowania takiego pieca?? Przypuszczam, że gotuje mi wodę na rusztach wodnych, gdy żar dochodzi na sam dół. A jeżeli tak to teraz chyba raczej nie uznają mi reklamacji (ingerencja w drzwiczki.). Co myślisz??

I druga rzecz, chyba wcześniej wprowadziłem Cię w błąd pisząc, że nie mogę osiągnąć 20 *C w domu przy -12*C ale wtedy grzałem max do 60*C na piecu pewnie jakbym podniósł wyżej doszedł bym do tej temp ale na pewno straciłbym na stałopalności (teraz 3 wiadra-30kg starcza na 15h przy temp 5 do -6*C na zew i ok 20*C w środku ok 50*C na piecu- żadna rewelacja :(). I teraz pytanie czy aby na pewno mój kocioł nie jest przewymiarowany??

Dodam, że w chwili obecnej mam ściankę tylna wyłożona cegłami na 6cm szer 2 warstwy i sporo szamotu jeszcze pomiędzy płaszczami wodnymi i nie wiem czy to faktycznie coś daje czy to zdemontować??

Wiem, że KPW poprawiło by to wszystko i niedługo będę ją robił (brak czasu), tylko co z tym szamotem?

Do drzwiczek też przykręcone cegły szamotowe. Jeżeli już wykonam i zamontuję KPW to będę musiał pozatykać wszystkie dystrybutory powietrza ( te dziurki, które są w 4 słupkach- 60 dziur).Teraz mam zostawione tylko 4 dziury po jednej w każdym słupku od samej góry jako PW,( próbowałem pomysłu Kardinale).

Jakie wymiary byś zaproponował klapki PW bo co do kierownicy to mniej więcej wiem?? Mam powiększać klapkę PG (obecnie jest 17cm X 10cm chyba troszkę za mała) czy może zostać??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SWK to nie jest typowy kocioł górnego spalania. Posiada przesuwną płytę żeliwną. Otwory powietrza wtórnego są nad płytą, więc jest to raczej trzecie powietrze dopalające. Myślę, że jest ono potrzebne do lepszego dopalania się gazów w płomienicach. Zwykłe górniaki nie mają płyty żeliwnej i płomienie są nad całym zasypem tu jest inaczej. Płomienie są przez płytę kierowane do tylnej części kotła i do płomienic.

 

Kocioł jest bardzo prosty w obsłudze i uważam go za dobrą konstrukcję. Ogrzewam nim ogromną przestrzeń wysokiego budynku. W sumie prawie 600m2. Bezproblemowy od 12 lat. Poprzedni innej firmy upalił się po 2 sezonach. Nie zgadzam się z opinią, że nic nie warty. Wprost przeciwnie. Można w nim czysto spalać bez żadnego cudowania, bez czekania, aż wygaśnie, przekładania żaru itp.

 

Rysunek na stronie zębca jest błędny. Układ płomieni w tym kotle wygląda trochę inaczej. :) Grafik, co to namalował nie widział na oczy takiego kotła podczas pracy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grafik się nie pomylił dobrze go rozrysował.Płytę do rozpalania przesuwasz do tyłu,rozpalasz jak już jest konkretny ogień to przesuwasz ją do do przodu zwiększając długość obejścia spalin.Pisałem już że miałem to badziewie bo inaczej tego nazwać nie można i wyjechał z kotłowni z hukiem.Co do spalania to jeżeli to nie jest kocioł górnego spalania tylko dolnego to albo ja się nie znam na kotłach albo fabryka kłamie.Z dolnospalajacym z Zębca to wspólne maja tylko ruszta wodne. :D :D :D To jest za przeproszeniem tak posrana konstrukcja że jak trafi się naprawdę dobry długopłomieniowy węgiel albo mocno wysuszone drewno to rura od czopucha do komina jest czerwona,nie pomoże nawet zdławienie kotła przepustnicą na czopuchu. :D :D :D Tym kotłem ładnie grzałem ale komin a nie dom. :evil:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witojcie

Po czyszczeniu komina jestem i nawet sobie rak nie ubrudzilem :) Sucho jak pieprz w tym kominie :)))

Z wyczystki dolnej wybralem brazowa sadze, a z komina czarna lekka i sypka bez zapachu razem wiadro 10l (3miesiace od ostatniego czyszczenia i 2t wegla ) Duzo to ?? bom ostatnio spanikował

 

Wydzielanie dymu sie uregulowalo i jest lepiej :) tzn 2h palenia i leki bialutki dymek sie unosi z komina :)

 

Ale i mam problem: komin

A kominiarzy takich jak byli u mnie to &*(% im w du$@$^ !!

Nie powiedzieli mnei ze komin jakis wybrakowany albo go uszkodzili ....

Opis co dzis zauwazyłem:

Od gory 4m kamionki fi 150 szczotka okragla i po sprawie :) a ponizej tego nie idzie no to szybicutko licze, licze, licze .. i tutaj widze te 4m to jest to co dobudowali jak dach byl zmieniany kiedys tam nie za mojej kadencji :) poszli na latwizne!!!

Spucilem sama line na sam dol i zaladowalem szczotke 140*200 bo komin mam po 1cm wiekszy ale takich szczotek nie bylo :(

Na dach i jade do gory i w pewnym momencie STOP ... licze licze licze znowu i wyszlo mi ze od gory na 7,5 gory . Coz tam moze byc ???? Latara w dlon, lustereczko i tak na moje oko to wyglada jakby pol cegly sie przesunelo i zaslania niebo (mam pol ksiezyc zamiast calego - moze od tego mam raz na czas strzaly w kominie ???)

Se mysel co to za komin zweza sie czy cus ?? Poszedlem do analogicznie z drugiej strony domu i zapodalem szczotke prostokatna i wysza az do kamionki 4m od gory :) wiec kominy sie nie zweza .

Wyczyscilem ten fragment szczotka 130 bo taka mialem i poszlo bez szemrania...

No i badz teraz madry!!

Jakas podpowiedz Ojcze Dyrektorze?

Mam 3 kanaly wszytkie takie same ale do jednego wentylacja a do drugiego okapa podlaczony wiec zamiana nie za bardzo.

Czy ratuje mnie kamerka i frezowanie a potem zalanie masą SKD ??

Pomozecie ?

Pozdrawiam

 

Ps.

A tak przy okazji :)

Miarkownik nastawimy sobie na dlugosc lanczuszka ... ale jak sie pobawic katem rozwarcia kalappki PG??? Mam samorobke :)) Moze za duzo powietrza daje ...hmmm

Wytlumaczy mnie ktos to organoleptycznie ???

Pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...