Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Witam

LastRico mam do Ciebie jeszcze jedno pytanie odnośnie mojego kotła, otóż zamurowałem ten kawałek rusztu i zrobiłem otwór w górnych drzwiczkach, dzisiaj rozpaliłem pierwszy raz i zobaczę co będzie się działo, ale jedna rzecz mnie zastanawia, otóż jaka powinna być wielkość tego otworu między rusztem a wymiennikiem. U mnie odległość ta jest kilkanaście centymetrów, i czy czasem teraz powietrze nie będzie szło w komin górą tzn. z tych górnych drzwiczek od razu do komina bo jak się zasypie nawet do poziomu górnych drzwiczek to i tak stworzy się przerwa miedzy opałem a wymiennikiem. Nie wiem czy dobrze wytłumaczyłem. A jeszcze jedna rzecz, kupiłem brykiet drzewny, czy są jakies ogólne zasady jego palenia?

http://img124.imageshack.us/img124/7178/piecvs5.th.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 19,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

W ogóle odnoszę wrażenie że więcej ciepła wydmuchuję przez komin niż idzie na C.O. w stanie ustalonym (tzn podtrzymanie temperatury a nie rozgrzewanie domu). Jedno wiem na pewno dmuchawa musi mieć moc modulowaną w zależności od odchyłki temperatury aktualnej od zadanej. A kolejna rzecz jaka mi się nasuwa to zastosowanie dwóch dmuchaw jeżeli miarkownik będzie za słaby. Jednej malutkiej i drugiej tej normalnej. Bo ta która jest ma za małą możliwość redukcji mocy. Można wprawdzie przysłonić przysłonę ale w takim układzie szkoda prądu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Mam pytanie odnośnie instalacji miarkownika ciągu. Czy konieczne jest spuszczanie wody z obiegu na czas montowania tego urządzenia?

 

Zauważyłem, że czasem płomienie są niebieskie, krótkie, coś jakby refleksy jak już tutaj ktoś pisał a czasem są one czerwone, pomarańczowe i wysokie. Próbowałem zmniejszać/zwiększać dostęp tlenu zarówno przez drzwiczki górne jak i dolne ale niewiele to dało w istocie. Jest jakiś sposób, żeby regulować tą kwestię?

 

Ponawiam pytanie kolegi wyżej odnośnie temperatury wody w instalacji. Instrukcja zębca przekonuje, że spalanie w min 60 stopniach na piecu nie powoduje szybszego zużywania się pieca. Jak to się ma do rzeczywistości? Trzymanie takiej temp na piecu u mnie w domu to jest ok 25 stopni przy obecnej pogodzie, dla mnie i dla innych domowników to trochę za dużo.

 

I tak na koniec, w przypadku obecności sterowników do pompy, na jakiej temperaturze najlepiej jest ustawić włączanie pompy?

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie ponownie :)

 

Kosmo77

Mimo że wątek jest o trochę innych kotłach to zasada czystego spalania jest wszędzie ta sama.

Najpierw należy odróżnić sadzę od popiołu lotnego ( ale ty akurat to odróżniasz) ;)

 

Sadza.

Powstaje na skutek niepełnego spalania (praktycznie wszystkich paliw oprócz wodorowych).

Kiedyś byłem zwolennikiem oryginalnie montowanych deflektorów (stalowych lub żeliwnych)

i rzeczywiście w pewnych warunkach świetnie zdają one egzamin. Sprawa się komplikuje kiedy

kocioł robi dłuższe przerwy, deflektor stygnie i wtedy działa jak zimna blacha umieszczona

w płomieniu świecy. Gazy raptownie stygną, brakuje już energii KONIECZNEJ do połączenia

węgiel -tlen. Naturalne zakończenie spalania jest zaburzone i na powierzchniach odkłada się czysty

chemicznie węgiel - czyli sadza. Spróbuj zastąpić oryginalny deflektor ceramicznym, lub zdejmij

go całkiem. Jeśli płomienie nie sięgają góry wymiennika (sufitu) ;) to prod. sadzy się zmniejszy.

W kotłach z podajnikiem brakuje powietrza górnego kiedy kocioł podtrzymuje, ale o tym już

pisałem. Sadpal daje dobre wyniki, jednak tlenu on nie zastąpi :), proszek służy głównie do tego

aby sadza nie powstawała, zatem powinien być podawany ciągle wraz z opalem. Na marginesie,

lepiej jest nie tworzyć warunków do powstawania sadzy, niż potem starać się ją likwidować, ale to

nie jest twoja wina, to kocioł ma taką konstrukcję.

 

Popiół lotny.

Z tym jest sprawa gorsza (w kotłach z podajnikiem oraz dmuchawą), gdyż to naturalny składnik

węgla. W zależności od jakości może go być więcej lub mniej ale jest zawsze. Kiedy węgiel jest

spalany za pomocą naturalnego ciągu kominowego, popioły zwykle zostają na ruszcie i w ten

sposób "oszczędzają" wymiennik kotla. W przypadku kotła z podajnikiem, popioły zabierane są

przez wymuszoną strugę powietrza i unoszone w górę kotła, część o bardzo drobnych frakcjach

wędruje wraz ze spalinami do komina i ulatuje do atmosfery, ale część (ta grubsza) ląduje w samym

kotle, najczęściej na płytach wymiennika. To bardzo obniża sprawność kotła, gdyż taki kożuszek

z pyłów ma znaczny opór cieplny. Trzeba kocioł czyścić i tyle. Niestety nie ma na to rady. :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tofek

Tego nie wiem na p. ale obawiam się że otwór z klapką w twoim wentylatorze może być zbyt mały

do spalania wyłącznie ciągiem naturalnym. Jeśli kocioł ma drzwiczki z podwójnej blachy, to trzeba

oczywiście zrobić otwór przelotowy przez obie warstwy. Najlepiej wytrasować prostokąt i tak jak jest

przewiercić w czterech rogach, potem można cieńszą blachę zdjąć do dalszej pracy, ale centrowanie

nie będzie już konieczne, bo na pewno obie części będą pasować. Praktycznie wszystkie miarkowniki

mają bardzo podobną konstrukcję, różnią się głównie rozmiarem gwintu, zakresem temperatury pracy

oraz udźwigiem - jeśli masz duży kocioł, to może mieć znaczenie (ciężka klapa). Tak więc zważysz

klapę i sam coś wybierzesz. Honeywell uznawany jest jako wiodący miarkownik, ale tańsze też są o.k.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

VIP Jacek.

Każdy kocioł ma zbadany przez producenta zakres mocy (zalecany). W twoim przypadku kocioł

ma 15 do 30 kW. Problem polega na tym że przy obecnych temperaturach nawet te minimalne 15 kW

jest dla ciebie 3x za dużo. :roll: Na samym powietrzu wtórnym kocioł pracuje poza zakresem swojej mocy

czyli będzie trochę kopcić. Kopcenie to strata, uchylanie okien na stałe to też strata. ;) Nie wdając

się nadmiernie w szczegóły techniczne kotła - powietrze dodatkowe to tylko pow. dodatkowe, w tej

konwencji konstrukcyjnej powietrze główne musi być dostarczane. W przypadku drewna najlepiej

od góry. Tylko że...od tego znowu wzrośnie moc do tych 15 kW :( Co zatem robić ? Nie ma wyjścia,

na czas jesienno - wiosenny można próbować zmniejszyć pojemność kotła oraz powierzchnię rusztu

jakąś demontowalną przegrodą i blachą. Innego pomysłu niestety nie mam. :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Goike

Oczywiście że otworek do wysysania dymu możesz łatwo zabrokować gwinując np. M4,

a wcześniej wiertło fi 3.3 mm. Wkręcisz śrubę i po wszystkim, ale myślę że tego robić nie będziesz. :)

Boczne otwory w twoim kotle przydają się zwłaszcza przy większych mocach, ja też bym ich używał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

L.W.

Jeśli masz świadomość że podczas rozpoczęcia cyklu pracy, kocioł jest mocno wystudzany przez silny

prąd powietrza, to ja na twoim miejscu dobrałbym się do samego podajnika i dokonałbym takich zmian

żeby podawał b. małe porcje. Wtedy kocioł nie będzie się wygaszać ale będzie spalał ciągle niewielką

ilość węgla. Czy się uda bez dmuchawy ? Tego nie wiem gdyż nie znam zapotrzebowania domu na

ciepło. Jeśli kocioł jest na styk, to z pewnością się nie uda. Jeśli jednak dom ma małe straty, a komin

jest wystarczająco wysoki, to może się udać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaskul

To niezły wynik...22 godziny stałopalności. :) Napiszę coś o tej ew. skraplającej się wilgoci w kotłach.

Pytał o to również kolega VIP Jacek. Na początek taka informacja. Ciepły gaz (powietrze, spaliny)

potrafi rozpuścić w sobie dużą ilość wody, a zimny mało, no tak już jest. ;) Jeśli wilgotny ciepły gaz

schłodzimy, to część wody wykropi się, po prostu woda w postaci par nie będzie się już mogła

w nim utrzymać. Często obserwujemy to zjawisko na zewnątrz domu gdy np. jesienią po deszczu

(wilgotne powietrze), nagle zacznie się schładzać wieczorem lub nad ranem. Wtedy powstają mgły. :)

Woda która do tej pory mogła być "utrzymana" przez (cieple) powietrze, po oziębieniu już być nie

może być bo osiągnęła tzw. punkt rosy. Zawsze jest on zależny od stopnia zawilgocenia i temperatury.

Jeśli zatem poranna mgła dostanie energii ze słońca, to ponownie zostanie wchłonięta przez powietrze

i zginie. Proces jak widać jest odwracalny - wykrapianie, parowanie. Na marginesie, jest jeszcze

sublimacja ale dotyczy ona lodu (przejście ze stanu stałego do gazowego z pominięciem fazy ciekłej).

 

Pytam się to dlaczego w jednym kotle dochodzi do wykropienia a w drugim nie, choć mają te same

temperatury. Dzieje się tak głównie dlatego że jedni trzymają zakupiony węgiel kilka dni na placu

żeby się wygrzał na słońcu (jako czarny dobrze pobiera energię) :D i oddał wodę, a potem szybko

ładują go do suchej piwnicy, a drudzy wręcz przeciwnie - opal zalega na deszczu i śniegu, to stamtąd

wędruje wprost do zimnego kotła. Jedni suszą drewno latami, a drudzy palą świeżymi deskami

szalunkowymi jeszcze mokrymi od zalewanego betonu. Do tego dochodzi woda produkowana

podczas samego procesu spalania (z łączenia wodoru z tlenem) ale na to już nie mamy wpływu.

 

Niezmiernie ważny jest sposób spalania paliwa. Zimny kocioł załadowany zimnym węglem zapalonym

od dołu najpierw suszy opal, CAŁY opał naraz (teraz dochodzi do wykrapiania), Ten sam zimny kocioł

zapalony od góry nie będzie produkować kondensatu gdyż suszona warstwa jest b. mała (gaz pobiera

mało wody). Jak widzicie... to czy kocioł będzie rosić czy nie...bardzo zależy od nas samych. Producenci

wiedzą jednak że większość ludzi tymi procesami się nie zajmuje, lub nie przykłada specjalnie wagi

do wilgotności opału. Piszą więc min. 65*C, bo inaczej nie uznamy reklamacji i koniec.:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miol

Wszystko będzie dobrze, jeśli jeszcze raz zobaczysz rysunek swojego kotła ze strony 3 wątku.;)

Zauważ czym różnią się rysunki twój i mój. Różnią się sposobem zasypania kotła. Bezwzględnie

musisz wysoko zasypać "palnik" - po rozpaleniu oczywiście. W żadnym wypadku nie może być

przerwy pomiędzy węglem a płytą pionowego wymiennika, to musi być zasypane węglem.

Nie znam wielkości ani mocy twojego kotła, ale przelot "palnika" nie powinien być duży, ok.

10 - 13 cm. Co do brykietu, to warunki spalania są dość podobne do drewna z którego został

zrobiony, zawsze jednak opał drzewny potrzebuje więcej powietrza niż węgiel. Przynajmniej

na początku. Uczulam cię też że brykiet może "pęcznieć" i zatykać palnik, zatem lepiej jest

wrażliwą okolicę zasypywać najpierw węglem, a następnie dopełniać kocioł brykietem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kasz7

Jeśli masz wszystko dobrze przygotowane, to markownik możesz zamontować nie spuszczając wody

z instalacji. Wyłącz pompę (jeśli masz). Pod ręką jakąś szmatę, odkręcasz np. termometr, blokujesz

szmatą wypływ wody, wkładasz miarkownik i przykręcasz. Większość z nas nie wyobraża sobie tego

żeby na pełnej instalacji coś odkręcać, ten brak zaufania bierze się z naszej pamięci.:) Każdy widział

jak pryska woda z uszkodzonej rurki, trzeba jednak zauważyć że w kotle prawie nie ma ciśnienia :D,

a w instalacji wodnej często jest 0,6 MPa (6 atmosfer). Wyleci więc dwie szklanki wody i to wszystko.

 

Na pytanie dot. temperatury pracy kotła i związane z tym ryzyko hodowania korozji odpowiedziałem

parę postów wyżej (koledze Jaskul). Pompy ustaw w okolicach 40*C. Pytasz o kolor płomieni.

Ta sprawa zależy po pierwsze od fazy spalanego zasypu (na początku ich na pewno nie będzie),

a po drugie od relacji mocy kotła do strat budynku. Pisałem o tym wyżej. Jeśli kocioł musi ciągle grzać

bo ledwo wyrabia, to też ich nie będzie. Musze to teraz wyraźnie powiedzieć, niebieskie płomienie

pojawiają się gdy temperatura (paleniska a nie wody) jest wysoka, a klapa powietrza głównego –

przymknięta. Jeśli kocioł jest silnie dotleniony bo sterownik uznaje że ma grzać - niebieskich płomyków

nie będzie. Ich brak nie świadczy jednak o złym spalaniu, ale ich obecność wpływa na to że opał

dłużej się spala. Mam nadzieję że to co napisałem można jakoś zrozumieć ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Rozpaliłem Seko od góry i jak dla mnie rewelacja:)

Połowa wsadu(5 łopatek) na początek i przez 8 godzin 60 stopni na piecu.

Klapaka powietrza wtórnego otwarta na max, miarkownika nie ruszałem i robił swoje.

Przed chwilą załadowałem piec do pełna, trochę drewna na góre i palnikiem to wszystko:)

Jak na razie smoła się nie gromadzi w piecu, odpadają resztki.

 

Dzięki za dobre rady

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

L.W.

Jeśli masz świadomość że podczas rozpoczęcia cyklu pracy, kocioł jest mocno wystudzany przez silny

prąd powietrza, to ja na twoim miejscu dobrałbym się do samego podajnika i dokonałbym takich zmian

żeby podawał b. małe porcje. Wtedy kocioł nie będzie się wygaszać ale będzie spalał ciągle niewielką

ilość węgla. Czy się uda bez dmuchawy ? Tego nie wiem gdyż nie znam zapotrzebowania domu na

ciepło. Jeśli kocioł jest na styk, to z pewnością się nie uda. Jeśli jednak dom ma małe straty, a komin

jest wystarczająco wysoki, to może się udać.

Kocioł jest przewymiarowany. Właśnie cały czas mi o to chodzi żeby zapewnić ciągłość pracy a nie praca i podtrzymanie. Są sterowniki PID które cos takiego realizują (głównie zmieniaja nadmuch w zależności od różnicy temperatur zadanej i aktualnej)ale postanowiłem napisać swój i zrobić na mikrokontrolerze. Ożenię do niego co dusza zapragnie i najważniejsze będę mógł to modyfikować. Wstępny patent na zmniejszenie porcji paliwa już mam zrobię w zasobniku kryzę (blacha z dziurą)aby powierzchnia zsypywania się węgla na szufladę była mniejsza Nie wiem czy dobrze myślę ale chcę wsadzić tez "deflektor" ale jego funkcja głównie ma być obniżenie części komory spalania tak aby ten dym jaki wydobywa się ze świeżo podanego węgla musiał przejść przez znajdujący się nieco dalej płomień/żar i spalić się (nieźle brzmi bo jak można spalić dym :lol: ) bo obecnie ucieka do góry i jak jest niski płomień to bez spalenia w komin. W tłokowcu chyba jest ten problem że naturalny ciąg jest ograniczany przez płytę paleniska która przecież ma tylko dziurki i też wcale nie wiem czy dobrze rozmieszczone. U mnie jak na razie palenie odbywa się na jej części a reszta powietrza idzie bokiem. Ale chyba trudno coś z tym zrobić bo przecież w zależności od węgla może się on różnie rozkładać. Porcji węgla jeszcze nie zważyłem ale tak na oko to garść będzie a dmuchawa podaje max 420 m3/h.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam serdecznie wszystkich,jestem tu po raz pierwszy,posiadam kocioł warmet SDS ceramik 25kw użytkowany drugi sezon i kilka rzeczy mi się nie spodobało w nim,

1.klapke górnego spalania zablokowałem na amen (nieszczelna i syf szedł w wymiennik)

2.kocioł pracuje obecnie na miarkowniku Unister ( dmuchawa odłączona,zadymiała powyżej 20% mocy i hałas)

3.wyciąłem otwór powietrza wtornego w górnej klapie nad kanałami spalinowymi

4. wyrzuciłem przepustnice spalin (problemy tylko z czyszczeniem tego )

obecnie mam jeszcze wielką ochotę zrobić klapke na drzwiach załadunkowych i dać miarkownik właśnie na nią, sądzę że poprawi to jeszcze spalanie,podawanie głownego powietrza od dolu nie sprawdza sie i nie będzie produkować smoły i dymu w zasobniku (dokładnie przeczytałem cały ten rozdział i moje przypuszczenia się chyba potwierdzą)

kol. Last Rico dość rzeczowo wszystko przedstawił, szkoda że dopiero teraz trafilem na forum,sporo roboty bym oszczędził :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Korzystając z okazji, pozwolę sobie złożyć życzenia Zdrowych i Spokojnych Świąt Bożego Narodzenia w gronie Bliskich i w miłym "ciepełku",wszystkim sympatykom tego wątku a przede wszystkim jego założycielowi Last Rico :D

Oby te święta z górnym spalaniem(i nie tylko ;) ) upłynęły Wam przy wigilijnym stole a nie w kotłowni :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LastRico, dzięki za objaśnienia.

 

Witajcie ponownie :)

Sadpal daje dobre wyniki, jednak tlenu on nie zastąpi :), proszek służy głównie do tego

aby sadza nie powstawała, zatem powinien być podawany ciągle wraz z opalem.

 

Obawiam się tylko korozji podajnika po podaniu sadpalu razem z węglem. Zwłaszcza gdy w węglu będzie trochę wilgoci. Tu jeszcze jedno pytanie - czy ta osadzająca się sadza nie powoduje czasem korozji w wymienniku, albo w jakiś sposób nie przyspiesza zżerania blach? A może ona raczej chroni ścianki kotła?

 

Tak na marginesie, to mam w domu piec kaflowy i palę w nim drewnem. Po porządnym napaleniu cała sadza w palenisku znika i zostają czyściutkie cegły, bez choćby śladu sadzy. A drewno mam kiepskiej jakości i niezbyt suche... Rozumiem że to zupełnie inny typ paleniska i 'wymiennika', ale czy nie jest możliwe zbudowanie kotła retortowego ktory by miał wnętrze wylożone ceramiką? Wydaje mi się że wykorzystując Twoją wiedzę na temat spalania można by skonstruować kocioł na węgiel pozbawiony niemal wszystkich niedogodności do tej pory nieodłącznych.

 

Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego w nadchodzacym roku.

 

RG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...