Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Jcgaski,jezeli po otwarciu górnych drzwiczek bucha dym to oznacza że masz za słaby ciąg przy jednoczesnym zbyt duzym napowietrzeniu rusztu.Nie znam tego pieca ,pisze czysto ogólnie ,teoretycznie na przykładzie swojego kotła.Tam z tyłu kotła masz szyber który przy rozpalaniu musi byc w takim położeniu aby spaliny miały najkrótsza droge do komina.Przy rozpalaniu jest najwięcej dymu i ustawiająć odpowiednio ten szyber zwiekszasz cug.Pózniej gdy kocioł złapie temp zmieniasz połozenie tego szybru tak aby dym miał najdłuzsza droge do komina.

 

A teraz z innej beczki.Mój kociołek jednak lepiej spisuje sie paląc nim od góry.Chciał nie chciał ale jednak bede musiał przyzwyczaić sie do rozpalania od góry.Kwestie ekonomiczne przekonały mnie do tego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 19,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Znalazlam takie madre stwierdzenie:

 

"silny wiatr może być przyczyną zmniejszenia ciągu kominowego, jeśli komin jest usytuowany po stronie zawietrznej wysokich drzew lub budynków itd., może to być przyczyną przekroczenia dopuszczalnego ciśnienia w komorze spalania co pogarsza proces spalania oraz może powodować wypychanie sadzy i CO do pomieszczenia kotłowni".

 

Mysle, ze tak jest w moim przypadku, bo mam dym i sadze w srodku. A wiatry mamy czasami silne. Mieszkam niedaleko od morza. Co z tym zrobic?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jcgaski

 

Twój kocioł jest dolnego spalania , a do tego musi być dobry ciąg. Popatrz w papiery , które dostałaś z kotłem, tam musi być opisane co zrobić podczas rozpalania - jest mechanizm rozpalania .

 

Znalazłem coś jeszcze w linku masz instrukcję

 

http://www.biawar.com.pl/index.php/kotly/viking/menu-id-495.html

Edytowane przez piurko2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jcgaski

Co do cofki to raczej bym nie brał tego pod uwage.Ja mam "goły"kocioł ,bez zadnych sterowników i pale w nim na "czucie i słuch"Co do ustawienia tej gałki to mozesz np przy rozpalaniu otworzyc drzwiczki i sprawdzic "organoleptycznie" jak jest lepiej tzn.w jakim połozeniu do kotłowni nie wali dymem.Nie wiem jakie masz sterowniki zreszto nie znam sie na nich.Kazdy kocioł jest inny,nawet taki san kocioł bedzie sie inaczej zachowywał w innym miejscu,trzeba poprostu metoda prób i błedów ustalic optymalne spalanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj pierwszy raz paliłem w swoim kotle od góry. Z tego co zauważyłem wszystko jest tak jak powinny być, ogień mały taki niebieskawy tylko wydaje mi się, że węgiel zbyt szybko się zapalił. Nasypałem 10-12 kg węgla na to patyczki, jak radziliście średnicy ołówka, na to większe. Rozpaliłem to, ale zanim temperatura osiągnęła 50*C spora część węgla się zaczęła żarzyć przez co( przynajmniej tak mi się wydaje) sporo skrócił się czas palenia tego wszystkiego. Czy moglibyście mi dać jakąś poradę, aby w jakimś stopniu na początku zatrzymać palenie się węgla. Nie wiem czy coś takiego się da, ale fajnie by bylo gdyby na węgiel położyć jakąś płytę metalową, którą wyjmowało by się w momencie nabrania przez piec temperatury i żarzeniu się drewienka. Proszę tylko o wyrozumiałość, nie mam tak obszernej wiedzy jak niektórzy tu(w końcu mam tylko 15 lat) ale chciałbym się nauczyć jak najbardziej ekonomicznego spalania węgla ;).

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kordian w kotłach górnospalajacych własnie zapala się najpierw cała góra i żar schodzi na dół .

Możesz posypać węgiel popiołem to spowolni zapalenie węgla a najlepiej gdyby to był żar.

Można też regulować na miarkowniku żeby reakcja zapalania się wsadu była trochę spowolniona na poczatku (miarkownik lub dmuchawa) ustawiamy mniejsza temperaturę niż będzie zadana.

I tak na początku ustawiamy 35 ,40*C i po kilkudziesięciu minutach lub po osięgnięciu przez kocioł zadanej podwyższamy na np,55*C.

Last Rico przestrzegał żeby nie przegrzewać węgla w pierwszej fazie palenia , przegrzany węgiel wytwarza tyle gazów że kocioł ich nie dopala i część ulatuje kominem kopcenie.

 

Mam jeszcze jedna metodę a mianowicie najpierw zapalam kilka kilka polan sosnowych (tradycyjnie od dołu) jak kociołek i zlad wody nabierze temperatury i polana się wypalą wtedy zasypuje węgiel i zapalam od góry. Troche więcej pracy ale kocioł własnie lepiej -spokojniej spala wegiel jak jest nagrzany. Nie ma przegrzewania sie wegla i kopcenia . Ta metoda też spalam trociny.

 

pozdr.Mariusz

Edytowane przez Mały Mariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mały Mariusz na moim piecu nie ma miarkownika a dmuchawy, to nie wiem. Spróbuję zrobic tak jak napisałes.

Mam jeszcze pomysł. Można by zrobic tak, aby rozpalić drewnem od dołu standardowo, kiedy będzie żar wyjąć go calego, nasypac węgiel i na to ten żar. Tylko trzeba by nadać większą temperaturę, aby w czasie wyjmowania tak szybko nie spadła. Bojler mam duży bo 160 litrów, więc wydaje mi się że tak szybko woda się nie zagotuje. Co Wy na to ?

 

O ile jest to możliwe prosiłbym o odpowiedź przed 19:30, przed rozpaleniem.

Edytowane przez Kordian.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Kordian. Szczerze odradzam metodę wcześniejszego rozgrzewania za pomocą drewna. Wystarczy że zostanie na dole odrobina węgla drzewnego i w trakcie rozpalania od góry rozpali wsad od dołu a o ekonomiczności możesz zapomnieć.Miałem taki przypadek ,a to co się działo skutecznie zniechęciło mnie do stosowania tej metody.Tak na marginesie,właśnie paląc cyklicznie macie jeszcze ciepłą instalację.Nie dajmy się"zwariowac" i nie liczmy każdej kalorii, potrzebny zdrowy rozsadek i właściwe proporcje pomiędzy oszczednością a komfortem.

Pozdrawiam spalaczy wegla kamiennego.

Chyba zdążyłem przed 19.30

Edytowane przez Kanarek66
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj pierwszy raz paliłem w swoim kotle od góry. Z tego co zauważyłem wszystko jest tak jak powinny być, ogień mały taki niebieskawy tylko wydaje mi się, że węgiel zbyt szybko się zapalił. Nasypałem 10-12 kg węgla na to patyczki, jak radziliście średnicy ołówka, na to większe. Rozpaliłem to, ale zanim temperatura osiągnęła 50*C spora część węgla się zaczęła żarzyć przez co( przynajmniej tak mi się wydaje) sporo skrócił się czas palenia tego wszystkiego. Czy moglibyście mi dać jakąś poradę, aby w jakimś stopniu na początku zatrzymać palenie się węgla. Nie wiem czy coś takiego się da, ale fajnie by bylo gdyby na węgiel położyć jakąś płytę metalową, którą wyjmowało by się w momencie nabrania przez piec temperatury i żarzeniu się drewienka. Proszę tylko o wyrozumiałość, nie mam tak obszernej wiedzy jak niektórzy tu(w końcu mam tylko 15 lat) ale chciałbym się nauczyć jak najbardziej ekonomicznego spalania węgla ;).

Pozdrawiam.

 

Po jakimś czasie ten wsad cały będzie się żarzył ale zapewniam cię że nie wypali się tak szybko jak myślisz

Rozpalam ok 18stej

Ok 21/22giej lekko żarzy się już cały wsad i tak żarzy się do 18stej następnego dnia aż się wszystko wyżarzy;):)

a co najważniejsze z tego żaru mało dymu i nie muszę tam zaglądać:)

 

Dziekuje. W jakiej pozycji ma byc ta raczka(z galka) od regulowania przeplywu powietrza gdy jest otwarta? Prostopadle czy pionowo do pieca.Z gory dziekuje Czy to moze byc powod braku cugu?

 

Bez urazy ale ja przy takim palaczu bałbym się spać w domu:)

Edytowane przez hamlet
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję wszystkim za rady, bylem teraz niedawno rozpalić. Piec rozgrzałem do temperatury 55*C i chwila nieuwagi i temperatura spadła do 40*C, więc otworzyłem klapkę dolną, znowu nabralo się do 55*C, zamknąłem klapkę dolną i HOP znowu spadło do 40*C. Nie wiem co robić. prosiłbym o szybką radę. Zaznaczę,że szyber jest otwarty. Teraz nagrzałem do 65*C i lekko zamknąłem szyber.

Pozdrawiam.

 

hamlet

No naprawde mało tego dymu. U mnie na osiedlu wszyscy kopcą, że głowa boli. Jestem z siebie zadowolony bo chyba kopcę najmniej. Po woli wkraczam w "ekonomiczne spalanie" ;).

 

Aha chciałbym dodać, że u mnie totalna wichura. Naprawdę mocno wieje.

Edytowane przez Kordian.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kordian masz "golasa"podobnie jak ja więc pozwole sie wypowiedzieć.Ja osobiscie przymykam czopuch a dzisiaj przy wichurze jest to jak najbardziej wskazane,oczywiscie nie na maxa.Mam takie miejsca na kotle nie do konca szczelne po których wnioskuje jak duzo moge przymknac czopuch ,jak za duzo to z nich wydobywa sie dym.Dolne drzwiczki przymykam doswiadczalnie tzn wiem ile musze przymknac w zaleznoasci od etapu palenia i zadanej temp.Generalnie powinno sie palić w kotle na min. temp. 60 st,przynajmniej w pierwszych godz. palenia.Ja pale tak: rozpalam [obecnie od gory],w trakcie rozpalania w zaleznosci od sytuacji przymykam coraz bardziej popielnik,po 15 min ustalam polozenie popielnika i szybru,czekam chwilke nasluchuje itd.Jak jest ok to tak zostawiam.Po powiedzmy 4 godz schodze do kotłowni otwieram troche wiecej popielnik i ewentualnie przymykam szyber[juz jest mniej dymu wiec mniejszy cug nie zaszkodzi a powoduje wolniejsze wychładzanie kotła.:offtopic:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kordian bez sterownika z dmuchawą albo miarkownika ciągu najlepiej elektronicznego będą nici z twojego palenia

chyba że będziesz mieszkał w kotłowni;)

Ja mam sterownik z dmuchawą i kocioł trzyma mi zadaną temperaturę co do stopnia przez 24h

Wczoraj kocioł trochę fiksował ale to z powodu silnej wichury która mało komina nie urwała:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

andrzej9923

Też mam takie dziurki na czopuchu, i zrobiłem dokładnie tak samo jak Ty. Myślę że to powinny chodź trochę pomóc.

hamlet

Czy mogę do mojego pieca domontować jakoś miarkownik ciągu? Widzialem na allegro niektóre były chyba nawet elektroniczne. Jak byście mogli polecić jakiś w miare nie drogi. I małą instrukcje zamontowania. Tylko nie takim trudnym językiem, na razie pewnie wszystkiego nie zrozumie, ale z pomocą kogoś starszego pewnie mi się to uda. Chciałbym to zrobić przed przyszłym wtorkiem, mają być u mnie mrozy, i dobrze by było aby to co napalę w jeden dzień przynajmniej w jakimś stopniu starczyło na kolejny.

Dziękuję za wszystkie porady, proszę o szybką odpowiedź i pozdrawiam.

 

Mam jeszcze taki pomysł. może mógłbym wyciąć taki kawałek metalu, który by wyglądał jak podstawa kwadratu z jednym bokiem, dopasowany do wymiarów kotła. Sypałbym węgiel dół, na to t blachę. Układałbym ją tak aby żar z drewna nie wypadał za dolne drzwiczki i nie dotykał ęgla który leży na ruszcie(sypię tyle węgla, że nie przekracza granicy dolnych drzwiczek.). Na tej blaszce bym rozpalił drewno, kiedy jest 10*C przed żądaną przeze mnie temperaturą a drewno by było już samym żarem, powoli wyją bym tą blachę aby na węglu był sam żar. Po czym poczekałbym do tych dajmy na to 50*C i na tym bym zakończył palenie. Wydaje się to być nie trudne. Materiały potrzebne do zrobienia takiej blachy mam, myślę że to ma jakiś sens. Oczywiście mogę się mylić.

 

Myślę ze cos takie by się przydało bo w dzień nikt u mnie nie ma czasu rozpalć, bo mama i brat nie umieją, a tata często za granicą. A dobrze żeby im ciepełko było.

Edytowane przez Kordian.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście że możesz

Proponuję elektroniczny ale parę groszy kosztuje http://www.ventor.pl/index.php?products=product&prod_id=94

Są też termiczne za grosze ale ale moim zdaniem słabo sie spisują bo działają ze sporym opóźnieniem i musisz mieć w kotle mufę do wkręcenia go http://www.domer.pl/miarkownik-ciagu-powietrza-regulus-1.html

Acha i koniecznie szczelne dolne drzwiczki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziekuje "Hamletowi" za slowa "pelne" otuchy. Wszystkim innym forumowiczom bardzo dziekuje za cenne porady. Odebralam mezowi piec, powyciagalam co sie da, troche czesci i oczywiscie duzo smoly-sadzy, upakowalam wszystko(procz tego czarnego) do srodka i teraz to sie dopier pali.

 

 

Bez urazy ale ja przy takim palaczu bałbym się spać w domu:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kordian ta blacha to poprostu niewypał[drewno nie bedzie sie palił bo nie bedzie napowietrzenia od dołu]Nie kombinuj w ten sposob bo w najlepszym wypadku zadymisz chate a w najgorszym nie obudzisz sie rano.Bez jaj, palenie w kotle to nie to samo co rozpalanie ogniska.Z zamykaniem czopucha tez nie przesadzaj bo to grozi zaczadzeniu.Pamietaj za darmo nie ogrzejesz domu,pal bez zbednych skokow temp.bo kazdy skok temp tp przepał.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy macie doswiadczenia w paleniu sprasowana sloma? Wiem, ze jest to tansze niz wegiel, ale czy wydajne? Ktos mi powiedzial, ze wegiel moze byc zbyt suchy aby dobrze sie spalal. Czy trzeba go czasami troche skropic. Pan, ktory dostarczyl nasz stwierdzil iz mamy szczescie bo weszlo mu na samochod tylko 2300 zamiast 2500kg, bo "wegiel jest suchy".
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...