Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Próbowałem różnych ustawień szamotu pod tym 2 wymiennikiem tez

ułożyłem taki klocek z drewna w tej komorze pod same drzwi załadunkowe

nieraz i wyżej na to drobniejsze drewno troszkę patyczków gazeta i podpalenie od góry

z rozpaleniem nie miałem żadnych kłopotów temperatura rosła stopniowo w górę po 20 30 min

miałem jeż te 45 stopni startuje gdzieś od 38 stopni

próby robiłem tez z tym popiołem bez skutku z komina ciągle dymi nie tak mocno jak brzy rozpalaniu dolnym

ale ciągle dym Zalety komora czyściejsza no i mniej opału

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 19,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Próbowałem różnych ustawień szamotu pod tym 2 wymiennikiem tez

ułożyłem taki klocek z drewna w tej komorze pod same drzwi załadunkowe

nieraz i wyżej na to drobniejsze drewno troszkę patyczków gazeta i podpalenie od góry

z rozpaleniem nie miałem żadnych kłopotów temperatura rosła stopniowo w górę po 20 30 min

miałem jeż te 45 stopni startuje gdzieś od 38 stopni

próby robiłem tez z tym popiołem bez skutku z komina ciągle dymi nie tak mocno jak brzy rozpalaniu dolnym

ale ciągle dym Zalety komora czyściejsza no i mniej opału

 

Aaa! znaczy to ty drewnem palisz!? A czy tą przegrodę pod wymiennikiem to robiłeś szczelną, czy tylko ustawiłeś luzem kilka cegieł dla orientacji? Bo ona to powinna szczelna być. Inaczej komin przeciąga spaliny między cegłami zamiast przez złoże węgla i ogień układa się zupełnie inaczej niż się spodziewamy.

 

C.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aaa! znaczy to ty drewnem palisz!? A czy tą przegrodę pod wymiennikiem to robiłeś szczelną, czy tylko ustawiłeś luzem kilka cegieł dla orientacji? Bo ona to powinna szczelna być. Inaczej komin przeciąga spaliny między cegłami zamiast przez złoże węgla i ogień układa się zupełnie inaczej niż się spodziewamy.

 

C.

 

Pierwszą warstwę kładłem na zaprawę włącznie z tylnym rusztem

potem lużno cegiełki ale szczelnie wełną mineralną uszczelniałem

za tym 2 i 3 wymiennikiem i na tą wełnę wsypałem popiół

uważam ze to było szczelne .Mam jeszcze trochę tej zaprawy

mogę przemurować tylko czy mogę zaraz podpalić w kociołku

A może kupić trochę węgla na próbę

Jestem gotów na wszelkie zmiany byle się udało.

Mały Mariusz radził aby wyciąć ten pierwszy wymiennik

troszkę się tego boje kocioł ma już kilkanaście lat

a może ten wymiennik obłożyć tą cienką cegiełką

wzrosła by temperatura.Wte wolne miejsca miedzy drewno

sypię taki drobniutki węgiel drzewny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@coondelboory

 

Zgadza się ruszt jest duży, bardzo duży. Z tym kartonem gdzieś już czytałem i zastanawiam się, czy nie spróbować od razu z szamotem. Bawienie się z popiołem już przerabiałem przy okazji prób ze spalaniem dolnym i między innymi dlatego zrezygnowałem.

 

Tak sobie myślałem żeby na bocznych i przedniej ściance wykonać coś takiego jak na rysunku, niżej postawiony szamot 3cm (jest dostępny 2cm?), wyżej mniej, ale grubszy szamot 6cm. Na tylnej jest wymiennik, więc tylko na tych wymienionych ściankach. Podobno szamot poprawia warunki spalania, a z tego co zaobserwowałem część paleniska nawet w połowie palenia jest nieaktywna.

 

Dobrze kombinuje?

 

EDIT:

 

Przywróciłem początkową wielkość kanałów wtórnych i dym z czarnego zrobił się brązowy. W między czasie zapalił się już cały zasyp czyli znowu nie tak jak powinno być.

 

 

Zastanawiam się czy nie popełniam błędu przy rozpalaniu czy nie czekać tak długo z uruchomieniem dmuchawy, dopóki nie wypali się całe drewno przez uchylone górne drzwiczki. Dmuchawa nie ma klapki blokującej dopływ powietrza, więc pewnie nawet jak nie pracuję to jakaś niewielka ilość powietrza dostaje się pod węgiel.

projekt.jpg

Edytowane przez arthi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)Skoro już zaczynam robić za autorytet, to dopowiem, że CO powstaje w temperaturze około 1000*C i więcej, bo wtedy równowaga reakcji CO2+C<=>2CO przesuwa się na stronę CO. W niższej temperaturze, rzędu 700*C redukcja CO2 praktycznie nie zachodzi.

(...)

 

Z całym szacunkiem, jak myślisz, jaką temperaturę ma palący się koks ?

Spróbuj go spalić w tych 700 stopniach...

kolory zarzenia.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

coondelboory

ułożyłem drewno w wolne miejsca węgiel brunatny na to gazeta popiół

pozostał kwadrat 15 na 15 drobne drewno podpałka

po 2,5 godzinie spoglądam widzę taki krater czerwony w miejscu które podpaliłem

z niego wydobywa się niewielki płomień jakby pełzał przeskakiwał jego kolor żółty

wchodzący mocno w fiolet w jednym narożniku taki mały płomyk bardziej żółty

a z komina ciągle dymi tyle dziś zaobserwowałem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

coondelboory

ułożyłem drewno w wolne miejsca węgiel brunatny na to gazeta popiół

pozostał kwadrat 15 na 15 drobne drewno podpałka

po 2,5 godzinie spoglądam widzę taki krater czerwony w miejscu które podpaliłem

z niego wydobywa się niewielki płomień jakby pełzał przeskakiwał jego kolor żółty

wchodzący mocno w fiolet w jednym narożniku taki mały płomyk bardziej żółty

a z komina ciągle dymi tyle dziś zaobserwowałem

 

Bardzo dobrze. Rozumiem, że reszta złoża nie dymiła ani się nie paliła. Ciekawi mnie, czy nad tym płomieniem było widać dym i jeśli tak, to jaki on był? Druga kwestia - jak podajesz powietrze wtórne nad paliwo?

 

Z całym szacunkiem, jak myślisz, jaką temperaturę ma palący się koks ?

Spróbuj go spalić w tych 700 stopniach...

 

No wiesz, ja wyciągałem na koksie ponad 1600°C (topiłem w tyglu stal) i produkowałem przy tym ogromne ilości czadu, tak, że nad kominem miałem metr niebieskiego płomienia. Ale w tym wątku nie zajmujemy się paleniem koksem w grubych na pół metra, rozżarzonych do białości warstwach, ale w kociołkach wodnych, gdzie koks pali się na ruszcie warstwą kilku centymetrów dając w niej 1000-1200°C, i która szybko spada w warstwach powyżej. Dowcip właśnie na tym polega, żeby nie wygenerować zbyt wiele czadu na ruszcie, a to co się wygenerowało - spalić nad paliwem powietrzem wtórnym. Jak będzie się prowadzić ten proces sensownie, to nie ma co się straszyć czadem.

 

C.

Edytowane przez coondelboory
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hes

 

pytałem wcześniej nie odpowiedziałeś

 

 

moja komora szeroka ma 56 cm wejdą prawie 3 cegły

czy zamki wystarczą czy jakieś podpórki ale wtedy trudność z włożeniem opału

w jakim czasie by się ten opal spalił częste dokładanie

 

Musisz sam zadecydować o konstrukcji, przecież nie widzę Twojego kotła.

Sugeruję wykorzystanie nie tyle podpórek, co teowników ułożonych poziomo

na pionowych cegłach. Nie obejdzie się też może bez wcześniejszego przyspawania do teowników zamków spinających całość.

To dość koronkowa robota, ja w takich przypadkach więcej czasu poświęcam na wcześniejsze przemyślenia i szkice rysunkowe niż na wykonanie. Powodzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

 

(...) ale w kociołkach wodnych, gdzie koks pali się na ruszcie warstwą kilku centymetrów dając w niej 1000-1200°C, i która szybko spada w warstwach powyżej. Dowcip właśnie na tym polega, żeby nie wygenerować zbyt wiele czadu na ruszcie, a to co się wygenerowało - spalić nad paliwem powietrzem wtórnym. Jak będzie się prowadzić ten proces sensownie, to nie ma co się straszyć czadem.

 

C.

 

Ba, gdyby to było takie oczywiste dla wszystkich. Ale niektórzy mają niebieskie płomyki nad warstwą koksu, a niektórzy ciemno...

Wystarczy, że zabraknie temperatury nad koksem i z zapalenia czadu nici.

Nie straszę, myślałem, że tu walczy się głównie o ekonomikę spalania.

Swoją drogą zastanawia mnie, dlaczego w tym rozbudowanym, długotrwałym wątku NIKT jeszcze nie napisał o ewentualnym pomiarze CO

w spalinach... Wystarczy pierwszy lepszy serwisant z analizatorem. Z czystej ciekawości, w różnych momentach spalania, sprawdzić, co właściwie opuszcza kocioł.

Niekoniecznie polegać tylko na teorii. Przecież takie pomiary to normalka.

KTO pierwszy to zrobi ?

Edytowane przez hes
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dym szary ciągle równy nie widać znaczących zmian w kolorze

zaczyna się od samego komina

dziś trochę wieje ale inne dni rozmywał się gdzieś 7 8 m ale gdy wszedłem na dach to czułem dym z drewna

może to coś pomoże raz postawiłem w kotle kartony jeden przy drugim dość ciasno podpaliłem od góry

r

ozpaliło się mocno no i zero dymu ino taka mgiełka a temperatura na piecu mocno wzrosła widać było takie niebieskie płomyki

klapkę pw i pg otwartą miałem na max

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Następne obserwacje"

zasyp jakieś 12-13kg, temp ustawiona 60, kocioł nie wyziębiony - przełożyłem żar, obserwacje:

- przez pierwsze 2 godziny się lekko paliło

- przez następne 12godzin żarzyło się prawie ciemno, widać było pojedyncze miejsca z żarem, coraz niżej

- po 14 godzinach zniknęły malutkie niebieskie, pojedyncze płomyki i temp zaczęła spadać, pomogło przestawienie temp na 70 i poruszenie, wyrównanie żaru, w tym momencie pali się wolnymi płomieniami koloru fioletowego, niebieskiego i pomarańczowego, wsadu jest około 10cm nad rusztem.

 

Przez cały okres miarkownik utrzymywał maluteńką szczelinę a powietrze wtórne 1/3.

Wygląda na to, że po parunastu godzinach bez przestawienia w piecu zaczyna brakować powietrza do dalszego spalania i trzeba mu pomagać ręcznie.

 

Co o tym sądzicie ??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

remiczek

1. Masz kocioł przystosowany do koksu – ma bardzo krótki wymiennik. W związku z tym kiepsko odzyskuje ciepło ze spalania gazów z węgla.

2. Masz słabo ocieplony dom. 3 cm na ścianach to za mało. 15 cm wełny w stropie również. W takich domach trzeba palić bez przerwy (jak sama zauważyłaś).

 

Wydaje mi się, że 12 godzin palenia na jednym zasypie to w tych warunkach dobry wynik. W słabo ocieplonych domach palenie dwa razy na dobę to norma (przy mroźnej pogodzie).

 

Można się zastanowić nad zmniejszeniem temperatury na kotle z jednoczesnym zwiększeniem ilości grzejników – pozwoliłoby to na zmniejszenie straty kominowej, ale z zachowaniem mocy oddawanej przez grzejniki. Przydałoby się sprawdzenie temperatury spalin w czopuchu – można byłoby oszacować czy ma to sens.

 

Korzystne byłoby dołożenie dodatkowych 15 cm wełny na stropie.

 

Poszukaj w tym wątku postów Juzefa – on walczył z camino.

Link do innego forum:

http://forum.info-ogrzewanie.pl/index.php?showtopic=2390

 

pepito82

Masz kocioł SKI czy SKID. Pytam bo to duża różnica. SKID jest „bardziej zepsuty”.

 

hes

„ach, ta ślepa wiara w "guru" bez rzetelnej własnej analizy. Daliście sobie

tu wmówić pewne rzeczy i tak to trwa...”

Ach, te osobiste wycieczki....

Przecież sam nie lubisz, kiedy ktoś na Ciebie naskakuje.

 

Wracając do meritum: Tak, te niepokojące reakcje zachodzą w złożu (tworzenie tlenku węgla). Tego nikt nie neguje. Ale ważna jest ich intensywność i rzeczywista ilość uciekającego CO.

Tego niestety żaden z nas nie jest w stanie sprawdzić. W ocenie jakości spalania możemy polegać tylko na kolorze i intensywności dymu, niedopałkach w popiele, smole w wymienniku, organoleptycznym sprawdzeniu temperatury czopucha i długości spalania określonej porcji opału. Bardziej „wypasione” instalacje mają termometr spalin, a nawet liczniki energii. Ale to ciągle za mało, żeby oszacować straty z tytułu uciekającego czadu. Masz jakiś pomysł?

„Wystarczy pierwszy lepszy serwisant z analizatorem.”

Moim zdaniem nie wystarczy. Mnie interesowałoby nie stężenie, ale ilość CO w molach, sztukach, kilogramach powstających w całym cyklu spalania. Jednym słowem ilość wyrażona czymkolwiek, co dałoby się przeliczyć na potencjalną energię ze spalenia tejże ilości CO. Wtedy można byłoby oszacować czy dążenie do spalania tej ilości ma istotny (rzędu procentów) wpływ na sprawność odzysku energii z opału.

 

Ja wiem, że preferujesz (właściwie to forsujesz) spalanie dolne. Dla mnie też byłoby odpowiednie. Ale jak patrzę na konstrukcje tych oferowanych w sprzedaży „dolnych” kotłów to...

coondelboory ładnie to napisał:

„Bo to co jest dostępne jako dolniaki jest na ogół gorsze od nieco przerobionych górniaków odpalanych od góry.”

 

Jeszcze o paleniu węgla w sposób jaki proponujesz w górniaku: próbowałem dorzucać małymi porcjami. Niestety musiałbym to robić co pół godziny (bardzo małe porcje). To nie dla mnie. Ale jeśli komuś odpowiada taki sposób to może dobrze byłoby na ruszcie zbudować pudełko szamotowe (jak komin) i palić w nim (w podwyższonej temperaturze).

 

AdaMa

Kalvis jest dostępny. Kosztuje około 6 tys. zł. Niestety nie ma zbyt wielu użytkowników (pewnie ze względu na cenę), którzy mogliby coś powiedzieć o użytkowaniu.

 

KardinalE

Do postu nr 3495

To o czym piszesz to „przedpiec”. Można nawet kupić, albo zrobić. To jest dobra koncepcja (przedpiec z dolnym spalaniem, jak u hesa).

 

mariusz112

Miałem u siebie konstrukcję wg pomysłu hesa (tunel).

Moje uwagi:

- jeśli palisz węglem to raczej drobnym – trudno jest dopchnąć większe bryły jeśli poprzednia porcja nie spopieli się (a do tego nie można dopuścić),

- górną „przykrywkę” tunelu miałem z płytek szamotowych w stalowej ramce. Na górze każdej ramki ucho do podnoszenia pogrzebaczem.

- szczelina wylotowa może mieć nawet mniej niż 10 cm szerokości.

 

artur11

Tak, czasem po kilkunastu godzina trzeba poruszać (delikatnie!) rusztem. To zależy od grubości zasypu i ilości popiołu w opale.

Delikatne rusztowanie - bo silny wstrząs powodowałby "ubicie" koksu i utrudnienie przepływu powietrza. Chodzi o to żeby tylko udrożnić szczeliny rusztu - powinno wystarczyć.

Edytowane przez Marmark
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pepito82

Masz kocioł SKI czy SKID. Pytam bo to duża różnica. SKID jest „bardziej zepsuty”.

 

Kocioł SKI (teraz dopiero zauważyłem, że SKID jest z dmuchawą).

 

Znalazłem już problem, po czyszczeniu nie domknąłem dobrze wyczystki komina po drugiej strony ściany i tworzyło się tam fałszywe powietrze. Gdy w piecu zaległa gruba warstwa skoksowanego węgla powietrze miało ciężko przez nią przejść i wybierało łatwiejszą drogę poprzez nieszczelność, a zawartość pieca dusiła się z braku tlenu.

 

Po uszczelnieniu wszystko wróciło do normy, stałopalność na poziomie 10-14 godzin, co oznacza, że do kotłowni idę tylko rano około 6 i wieczorem w zależności jak mam czas. Trochę żaru zawsze zostanie i przekładam go na górę po zasypaniu pieca nowym węglem przez co piec się nie wygasza.

 

Mam zamiar palić tak do wiosny - wychodzi oszczędniej niż co rano rozpalać a na noc wygaszać.

Edytowane przez pepito82
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...