Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Marmark niestety.. nie jest możliwe rozpalenie tak jak mówisz ponieważ klapa przysłaniała by całkiem prześwit do wsypania węgla nie mówiąc już o rozpaleniu go, nawet gdybym chciał klapę potem jakoś na tym rozpalonym węglu przesunąć to nie da rady gdyż zaślepi wlot powietrza.

 

Twoim zdaniem lepiej by było zmniejszyć wsad i jednak zasunąć tą blachę tak jak na zdjęciu 6?

 

Zawirowywaczy z tego co się orientuję to kocioł nie ma. Można by dorobić? Chyba na czopuchu tak?

 

Zdjęcie pieca z zaznaczonymi drzwiczkami i wyglądem ukośnej blachy:

ksw per eko 5kw przekrój.jpg

ksw per-eko 5kw przekrój 2.jpg

Edytowane przez bt9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 19,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

bt9

Nie rozumiem funkcji tej ukośnej blachy. Czy ona nie zasłoni całkowicie węgla?

 

Miałem nadzieję, że górne drzwiczki sięgają poniżej blachy. Możnaby wtedy podawac PW pod nią i zasypywać po skosie jak zaproponowałem wcześniej. Teraz też możesz tak spróbować (niestety bez PW). Dasz radę nasypać węgla z blachą przesuniętą w przód kotła? Jeśli Ci się uda to zapal "ognisko" na tym węglu w tylnej części kotła (pod wymiennikiem).

 

Zawirowywacz mógłby się przydać - bo masz bardzo krótki wymienik. Modele o większych mocach je mają (ja mam 3 sztuki - takie blachy z odgiętymi zębami). Nie w czopuchu tylko w wymienniku (jeszcze w obrębie kotła). Jeśli ciąg zmniejszyłby się znacznie (zawirowywacz to przeszkoda) to można pozbyć się szybra w czopuchu. On tylko przeszkadza. W szczelnym kotle nie jest do niczego potrzebny.

 

Ile jest miejsca od górnych drzwiczek do półki wodnej?

Twój kocioł wyglada tak?

http://www.sklep.konfil.pl/kotly-na-paliwo-stale/2918-per-eko-ksw-5-kw.html

Edytowane przez Marmark
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za sugeste. Faktycznie nieszczelna jest klapka dolna.

Sprubuję uszczelnić wg. opisu ze str. 101.

Jak to jest, że nowy piec ma nieszczelność, że jak się go rozpali to nie można zatrzymać, przecież to niebezpieczne! To jakby jakiś dealer sprzedawał auta bez hamulców.

Najgorzej , że sama klapka jest badziewna, jakaś wywinięta na brzegach blacha a zawiasy to dwa przyspawane druciki. Całość ma spory luz, ale będę z tym walczył.

Normalnie ruszyłbym na producenta, ale piec stał ponad rok nieużywany i jest po gwarancji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za odpowiedź. Cena węgla kamiennego to 800zł, drzewny 280 jest straszna różnica. Nikt z moich znajomych nie wie, który lepiej się opłaca. Chyba kupię pół tony i będę testował nową metodę:)

 

To przekonaj się sam - zważ pewną ilość tego węgla taki jaki jest - mokry, potem dokładnie to wysusz i zważ jeszcze raz. Dowiesz się, ile jest węgla w tym węglu. Podziel pierwsze przez drugie i pomnóż razy 280 - dostaniesz prawdziwą cenę tony tego węgla.

Ale tak naprawdę istotna do porównań jest cena megadżula w różnych paliwach. Dokładne określenie tego jest dosyć trudne, bo trzeba znać prawdziwe wartości opałowe porównywanych paliw. Bez porządnego laboratorium wartość opałową twojego paliwa możesz jedynie zgrubnie porachować - suchy węgiel drzewny daje około 29MJ/kg. Więc najpierw pomnóż masę suchego węgla przez 29 i podziel przez masę mokrego (to pierwszy wynik), potem odejmij od masy mokrego masę suchego, pomnóż to przez 2,5 i podziel przez masę mokrego (dostaniesz drugi wynik). Następnie od pierwszego wyniku odejmij drugi i powinieneś dostać wynik wartości opałowej w megadżulach na kilogram. Gdy pomnożysz tą liczbę przez ilość kilogramów, które kupiłeś, będziesz miał ilość kupionych megadżuli, jak podzielisz 280 przez ilość megadżuli to będziesz miał cenę jednego.

To samo możesz zrobić dla węgla kamiennego i będziesz miał porównanie

Duża ilość wody w twoim węglu radykalnie obniża jego wartość opałową bo trzeba tą wodę odparować - zrobisz to ciepłem ze spalonego paliwa, a w żaden sposób tej energii nie odzyskasz.

 

C.

Edytowane przez coondelboory
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam.

taak, jestem z tego pokolenia, z jak to było"WP9" wielka płyta piętro 9. :) od września palę w piecu po raz pierwszy w życiu.

posiadam takiego diabła

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/1a0e10f24516dfb3.html

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/6c2ea1ff4b58768e.html

wczoraj do późnej nocy zafascynowana czytałam temat jak mam palić w tym kurna czymś i pełna nadziei, że skończy się ładowanie pieca co 2 h, dzisiaj rano

przystąpiłam do palenia. na dół wrzuciłam duże kawały węgla, potem taki drobniejszy, nałożylam patyków i zasypałam żarem, który miałam

z nocy. uchyliłam drugie drzwiczki od dołu, rozpaliło się bez problemu do 55* - pomyślałam nie jest źle i poszłam dalej czytać temat. zaniepokoiła mnie cisza i odmrożone ręce :) poszłam zobaczyć: niestety temperatura spadła do 40*c a to na ten dom to za maało. okien niet, ocieplenia niet. przy takiej pogodzie (-4*) musi być te 50 na piecu.

patrze więc co jest - coś tam się żarzy. myślę, przegrzebię troszkę.ciągu brak - sytuację ratowało uchlanie trzecich drzwiczek - załadunkowych. katastrofa. temperatura spadła do 30 stopni i babcia zaczęła lamentować, że kaloryfery zimne. nie było wyjścia - musiałam mocno przegrzebać piec - na dole nałożyłam największe węgle

przez co nie było jak wsadzić haczyka - musiałam tak się barować, że omal pieca nie wyrwałam :) i wygrzebałam może ze 3 "pecyny". wrzuciłam na górę i dołożyłam jeszcze patyków. teraz dopiero w piecu huczy, a temperatura jest powyżej 60 stopni.

co jest źle? myślę, że węgiel. jakiś szajs kupiliśmy i z nocy 2 wiadra popiołu wynoszę. podobnież powinny się robić żużelki.

dwa - ten piec jest za mały moim zdaniem na 120m. nie wiem ile ma kw, ale na pewno za mało.

czy był za słabo rozpalony? fakt, że od 7 rano nie dokładałam węgla tylko te patyki (jest 11.30), normalnie dokładam co 1,5 - 2h. ale też nie ładuję całego pieca, tylko ok 7 dużych kawałków, żeby mi się nie zatykały ruszta. płakać mi się chce. od grudnia palę węglem - kupiliśmy 3 tony - nie wiem czy połowa jeszcze jest tego węgla. babcia powiedziała, że "uni brali ze 3 tony" - tak, ale kurcze nie pomyśleliśmy o tym, że grzali w kozie w kuchni a nie cały dom. w sumie dobrze wyszło, bo jak byśmy mieli jeszcze ze 3 tony tego "węgla" to zasypalibyśmy całą okolicę popiołem :)

 

macie jakieś rady dla mnie? oprócz wyrzucenia tego pieca bo tyle to wiem.

które drzwiczki mam uchylić, jaka pozycja szyberka ... jakby ktoś był taki dobry i podpowiedział, bo nie chcę całkowicie porzucać tego pomysłu. skoro wszyscy sobie chwalą,

to nie może być zły.

tak wygląda piec w środku moim zdaniem ;)

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/fae65b9dc9cac9fa.html

dziękuję za uwagę i ewentualne rady :)

nie wyświetlają się chyba zdjęcia więc wstawiam załączniki

Bez

DSC06945..jpg

DSC06947..jpg

Edytowane przez _Trynity_
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich.Zaciekawił mnie post kolegi piurko 2 na temat palenia w moderatorze konkretnie chodzi mi o dokomane przeróbki i palenie bez dmuchawy oraz o miarkownik ciągu elektryczny własnej konstrukcji.Posiadam moderatora 22kw z wymiennikiem rurowym w komorze spalania i z tego co wyczytałem na tym forum to poprostu nie umiem w nim palić za informacje bardzo dziękuje.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trynity

„posiadam takiego diabła” – nie taki diabeł straszny.

 

Spróbuj rozpalać tak:

1. Wyczyść sadze (4 drzwiczki – licząc od dołu). Na wszelki wypadek.

2. Na czyste ruszta nasyp węgla – tak jak robisz – na spód większe bryły, później drobniejsze. Na wierzch drewno. Na początek (dla bezpieczeństwa) zasyp komorę paleniska w połowie (normalnie wsypuje się węgla do dolnej krawędzi drzwiczek nr 3 lub więcej - pod skosem w kierunku tylnej części kotła).

3. Wybierz popiół.

4. Otwórz drzwiczki nr 1 i 3. Otwórz również szyber z tyłu kotła.

5. Podpal podpałkę i poczekaj aż dobrze się rozpali.

6. Po kilku minutach przymknij drzwiczki nr 3 – zostaw małą szczelinę (malutką).

7. Kiedy rozpali się górna warstwa węgla przymknij dolne drzwiczki (nr 1). Dopływ powietrza reguluje się klapką, która na nich jest – otwórz ją. Zamknij drzwiczki nr 3.

8. Czekaj aż się wypali i zacznij od nowa. Co jakiś czas sprawdzaj temperaturę i koryguj ustawieniem klapki.

Po kilku dniach załapiesz o co chodzi.

 

Uwagi:

Drzwiczki nr 2 nie powinny mieć otworów. Zaślep je np. wtykając w nie śruby.

Otwory powietrza wtórnego powinny być w drzwiczkach nr 3. Przydałoby się je wykonać. Ale doczytaj najpierw wątek do końca.

Klapką w dolnych drzwiczkach najwygodniej steruje się miarkownikiem mechanicznym – będzie sam pilnował temperatury. W górnej części kotła masz zaślepiony otwór na niego.

Jak popalisz trochę to można będzie się zastanowić nad dalszymi usprawnieniami.

Przydałyby się wymiary paleniska (rusztu) – szerokość i głębokość oraz wysokość od rusztu do dolnej krawędzi drzwiczek zasypowych (nr 3).

 

„oprócz wyrzucenia tego pieca bo tyle to wiem” – e tam, od razu będziesz wyrzucać. Masz normalny kocioł, dasz radę. Jak kupisz inny to też będziesz musiała się nauczyć palić. Lepiej potrenować na tym (przyjamniej całą zimę albo dwie). Zdobyte doświadczenie przyda się przy zakupie nowego kotła. Bo nowy wcale nie znaczy lepszy. Gdyby tak było to ten wątek nie miałby 200 stron:-)

Edytowane przez Marmark
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@_Trynity_

 

Nie jest źle, kociołek wygląda na taki, który da się palić w kulturalny sposób. Na zdjęciach widać, że miał miarkownik (teraz gniazdo jest zaślepione korkiem), na drzwiczkach popielnika jest klapa powietrza pierwotnego z ładnym wysięgnikiem do miarkownika, układ komory też wygląda na korzystny.

Jeśli tylko nie jest skorodowany w części wodnej, zarośnięty kamieniem, pogięty czy coś w ten deseń, to da się go reanimować i będziecie z niego zadowoleni.

Jak palić? Najlepiej tak jak jest opisane w tym wątku - zasypać komorę paliwem, odpalić od góry całą (to ważne!) powierzchnię węgla, a powietrze podawać do popielnika, pod cały (to ważne!) ruszt. Doraźnie, dla próby, możesz to zrobić przez uchylanie drzwiczek popielnikowych (najniższych), ale takie postępowanie grozi zagotowaniem kotła i wymaga ciągłej kontroli ze strony palacza. Docelowo kup miarkownik i zamontuj go na kotle, powinien poruszać klapką na drzwiczkach popielnika.

Drzwiczki rusztowe (drugie od dołu) powinny być zamknięte - otwieramy je tylko do czyszczenia rusztu. Oczywiście trzeba usunąć otwory nawiercone w tych drzwiczkach.

Drzwiczki zasypowe (drugie od góry) powinny mieć jakiś otwór (najlepiej z dyszą) do dostarczania powietrza wtórnego nad węgiel, w ostateczności można je doraźnie minimalnie, ale naprawdę bardzo, bardzo mało, uchylić (jeśli masz dobry ciąg i nie wybija dymem na kotłownię). W tej chwili jeśli tam nie ma sznura to prawdopodobnie nawet nie trzeba będzie ich uchylać, bo nieszczelnościami naciągnie więcej powietrza niż potrzeba.

Drzwiczki najwyższe bezwzględnie zamknięte i szczelne, otwieramy tylko do czyszczenia kotła.

Wszystkie drzwiczki trzeba uszczelnić sznurem (na sto procent go tam nie ma), tak, żeby kocioł nie ciągnął powietrza w niekontrolowany sposób.

 

C.

edit

Z wyrzucaniem się nie śpiesz, kosztem 300-400 złotych poprawisz sobie ten kocioł do funkcjonalności nówki za kilka tysięcy

Edytowane przez coondelboory
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ha :wiggle: odetchnęłam z ulgą. nie chcemy kupować nowego pieca, ponieważ mamy płonne nadzieje wprowadzić się do nowego domu

na następną zimę (tiaaa). chcę tylko, żeby się palił chociaż ze 6 godzin z temp. nie niższą niż 50 stopni, żebym mogła przespać się w nocy jak normalny

człowiek :o.

z rąk mi skóra schodzi od ciągłego grzebania w tym kurna piecu. zastosuję się do rad i serdecznie dziękuję za to, że moje wołanie nie przeszło bez echa.

na tą chwilę od ok.2 godz jest cały czas temp 60 stopni więc jest ok. wszystkie drzwiczki zamknęłam i szyberek w połowie. może faktycznie za słabo rozpaliłam.

nie ładowałam go od 7 rano! sukces (no, nie licząc tych deseczek co je dorzucałam)

dziękuję i pozdrawiam. dam znać ile czasu się paliło i jak i podam wymiary tego diabła jak go zmierzę.

 

 

 

edit

gł 30, szer 26, wys 23,

jest 16.00 na piecu 52 stopnie i chyba się dopala. otworzyłam szeroko klapkę w popielniku.

9h bez dokładania - nie spodziewałam się w najśmielszych snach :lol2:

Edytowane przez _Trynity_
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam serdecznie, od 2 miesięcy mam kocioł SAS 36KW UWT DOLNEGO i górnego spalania. Ogrzewam 2 budynki, dom o powierzchni 150m i sklep 100m znajdujący się 10 metrów dalej, połączony rurami 80cm pod ziemią Piec jest w tej chwili zdecydowanie za duży do powierzchni ogrzewanej obecnie, ale w tym roku sklep będzie rozbudowany o kolejne 100m. Oba budynki nie ocieplone, tylko wymienione okna, steropian w planach na ten rok. Temperatura na piecu do tej pory była 55stopni------była ale juz nie jest bo zaczęły sie problemy ze smołom , kominem, dymieniem itd. kotłownia jest w domu , na dom zamontowany zawór 4-drożny, na sklep nie z tego względu że na sklepie oprócz grzejników jest zamontowana dmuchawa, zmniejszajac temperature, leciało by zimne powietrze. Jest cieplutko ale i drogo, do tej pory dom ogrzewałam zębieckim piecem1/1 a sklep gazowym. Dodam że w domu nie żałowałam, lubię ciepełko , miesięcznie szła tona węgla. W sklepie piec chodził tylko kilka godzin dziennie a słono się płaciło, 500-600zł miesięcznie i na dodatek było cholernie zimno. Teraz w domu stała temperatura, nie trzeba latac co 2 godziny do pieca a najważniejsze że w sklepie ciepło. Od kilku dni w miare mozliwości czasowych czytam wasze forum, przyznam ze bardzo mnie wciagneło. Teraz sie zastanawiam czy dobrego wyboru dokonałam, na pewno wiem jedno ze muszę koniecznie zmienić metodę palenie z dolnego na górne. Czy paląc od góry te moje 50kg zasypu starczy mi na dłużej niż 12 godzin? CZy dopiero jak ocieplę dwa budynki uzyskam trochę oszczedności? Nie wiem jaka powinna być prawidłowa temperatura spalin? Nie wiem jak prawidłowo powinien być ustawiony wentylator,obecnie mam na 40% w skali od 1 do 100. Dziś o 10.30 napaliłam od góry , w domu i sklepie ciepło, czyli sie pali. Dodam jeszcze jedno że nie zależnie od temperatury na zewnątrz czy jest na minusie czy na plusie spala tyle samo :(.. Bardzo proszę o poradę i z góry dziękuję.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gł 30, szer 26, wys 23,

jest 16.00 na piecu 52 stopnie i chyba się dopala. otworzyłam szeroko klapkę w popielniku.

9h bez dokładania - nie spodziewałam się w najśmielszych snach

 

Jeśli to są wymiary komory zasypowej, to ma pojemność ok. 17 litrów (chociaż te 23cm wysokości dziwi mnie, na oko wydaje się, że od rusztu do drzwiczek zasypowych jest więcej), myślę, że da się tam wsadzić węgla na co najmniej 12 godzin. Doprowadź go tylko do jako takiego ładu, zamontuj miarkownik i jazda.

 

C.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to jest pewnie coś od wody.

 

piec wyczyszczony u góry dzisiaj rano przed odpaleniem. czyszczę go raz w tygodniu bo zbiera się tam taki miałki popiół.

ogółem ma chyba 3 lub 4 lata. tylko taki zmasakrowany jest ... :)

odnośnie palenia - po 16.30 spadła temperatura poniżej 50 stopni. dorzuciłam drewienek i dwa kawałki węgla,

bo załadunek właściwy chcę zrobić wieczorem, żeby na noc wystarczyło.

jeżeli może wystarczyć na 12 godzin, to by było cudnie. i tak jest cudnie.

pozdr.

:)

 

 

jeszcze pytanko:

odnośnie tego miarkownika - gdzieś czytałam na początku dyskusji, że ktoś się pytał, czy do

zainstalowania tego urządzonka trzeba wypuscic wodę z układu ... nie mogę teraz tego znaleźć. trzeba?

DSC06949..jpg

Edytowane przez _Trynity_
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trinity

 

Wejście na miarkownik spalania masz na samym przodzie kotła po prawej stronie zaślepiony śrubą. Tam z tyłu gdzie masz zawór bezpieczeństwa nie można takiego miarkownika podłączyć, bo nie ma jak sterować klapką.. Więc zainwestuj w miarkownik naprawdę bardzo pomocne urządzenie. Jeśli masz dosyć spore ciśnienie w instalacji to należy wodę spuścić, ale jak masz tam jakichś chłopów pod ręką to pewnie sprawnie wkręcili by ci go bez spuszczania tylko trochę by ich zalało :)

 

A gdzie ty masz na piecu termometr?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

do piurko2

Nabyłem nowy kociołek Defro optima komfort plus 15 KW

oznaczenie 15 nie jest mocą tego kotła,zakres mocy to od 8 do 24kW.

Mam taki piecyk od ponad miesiąca,pale od góry węglem orzech oraz drewnem jesionowym metodą "od góry".Uwazam że dorabianie do niego kierownicy powietrza wtórnego jest delikatnie mówiac "ekonomicznie nieuzasadnione", a i(podobno) niebezpieczne w użytkowaniu.Posiada on kanały podajace powietrze nad paliwo(po cztery otwory po bokach).No chyba że nie zalezy Ci na gwarancji,masz rezerwowe drzwi albo jestes pasjonatem "dziury" w kotle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://img717.imageshack.us/img717/8561/kociotrinity.jpg

 

Żeby miarkownik wkręcić w gniazdo, to najpierw trzeba kocioł wygasić, odciąć armaturą wlot i wylot, rozprężyć go (pewnie da się tym zaworem bezpieczeństwa), wykręcić korek, wkręcić miarkownik, otworzyć armaturę (najważniejsze w tym wszystkim!), uzupełnić wodę i sprawdzić czy nie cieknie przy miarkowniku, ewentualnie odpowietrzyć grzejniki, zapiąć łańcuszek miarkownika na klapkę (oczywiście odpowiednio wyregulować długość- powinna być instrukcja), palić.

 

C.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:pcoondelboory radzi

odciąć armaturą wlot i wylot

Jaką armaturą???Chyba nie zakładasz że kocioł ma zawory na zasilaniu i powrocie:no::no:

Żeby zakręcic miarkownik trzeba spuścić troche wody.Mianowicie przekręcasz zawór bezpieczeństwa w kierunku test i czekasz az woda z rurki przelewowej przestanie lać pod ciśnieniem,a zacznie kapać i bulgotac w całym układzie.Zakładam że bedzie to parę litrów(z wielkosci kotła i z wartosci zaworu bezpieczeństwa).Spuszczanie całej wody nie jest konieczne jednak przed wykreceniem korka należy przygotowac gwint miarkownika do wkjrecenia(pakuły z pastą)czy pokostem.Nastepnie wykrecamy korek zatykamy otwór kciukiem i wkrecamy miarkownik .

otworzyć armaturę (najważniejsze w tym wszystkim!),
:p

uzupełnić wodę i sprawdzić czy nie cieknie przy miarkowniku, ewentualnie odpowietrzyć grzejniki, zapiąć łańcuszek miarkownika na klapkę (oczywiście odpowiednio wyregulować długość- powinna być instrukcja), palić.

Edytowane przez turra1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

załączyłam to zdjęcie, bo ktoś się pytał co to jest :)

kolega Marmark napisał gdzie ma być miarownik, a resztę doczytałam. mąż mówi, że w starym piecu coś takiego było. ale mówi, że trzeba będzie wypuszczać wodę z układu.

zdałam mu właśnie relację z rewelacji jakie wyniosłam z tego tematu. termometr to ten niebieski patyk przy ścianie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie.

Dawno nie pisałem ale skrupulatnie czytałem nowe wpisy.

Pozdrawiam dawno nie widzianego Last Rico.

Dla nie wtajemniczonych:

- mój kocioł to Defro Optima Plus ze starej linii ze sterownikiem Tech- a ST28

- kocioł ładuje zbiornik buforowy 2300 ( tak naprawdę trzy po 750l)

- ze zbiorników buforowych poprzez wymiennik płytowy grzeję układ grzejnikowy sterowany automatyką pogodową

 

To wstęp a teraz konkrety.

Zacząłem palic od góry w październiku 2009 roku. Mimo dobrego komina ( ok 10m ) używam wentylatora.

Przeróbki to zatkanie przelotu między kanałami 1 i 2 szamotem TYLKO. zgodnie z rysunkiem na forum na początkowych stronach, nie zmniejszałem rusztu mimo że mój jest chłodzony wodą.

Próbowałem różnych rozwiązań PW - od ZABRONIONEJ klapki w drzwiczkach załadunkowych bez sterowania, później ze sterowaniem czyli jak pracuje wentylator to zamknięta celem zabezpieczenia się przed CZADEM.

Nie widziałem jakiś większych zmian. Prace porzuciłem

 

Potem jak znalazła sie chwila czasu zamontowałem dodatkowy wentylator mocno zdławiony na drzwiczkach załadukowych.

Efekt ładniejszego dopalania był ale czasami lubiło się przydymić przez klapkę wentylatora więc zacząłem prace nad innym rozwiązaniem.

 

Z kanału do którego zamontowany jest oryginalny wentylator wmontowałem kierownice i część powietrza skierowałem do "dyszy" PW.

To rozwiązanie było najlepsze z powodu bezpieczeństwa - nie było możliwości cofnięcia się spalin do pomieszczenia poprzez dodatkowy nawiew.

Problemem była wysoka temp. dzrzwiczek załadunkowych i topienie się węża doprowadzającego powietrze ( wąż specjalistyczny nie palny - topi się pod wpływem temperatury ).

Więc tego rozwiązania zaprzestałem.

 

Zostałem przy oryginalnym wentylatorze ustawionym na zmniejszoną prędkość ( u mnie 3-ci - 4-ty zakres ).

Palę węglem od dobrego dostawcy, węglem typu groszek z trocinami, w okresie jesiennym spalam również liście z podwórka no i drewnem.

 

Miał odpada testowałem, za dużo brudu kurzu i trudno o dobry. Testowałem tańszy groszek "czeski". Fakt jest tańszy ale kaloryczność ma znacznie mniejszą niż nasz polski węgiel. Przelicznik: nasz polski 1 tona - czeski 1,5tony.

 

Wnioski.

 

Używanie wentylatora nie jest złe. Last Rico podpowiada że najlepiej zrezygnować na rzecz klapki PG i PW. Ja nie zrezygnowałem świadomie chcąc palić czasem trocinami z węglem ( klapka nie da rady nawet przy moim kominie ).

Troszkę czasu poświęciłem na doregulowanie wentylatora obrotami i teraz wiem że węgiel to 2-3 bieg, trociny węgiel 3-4 bieg, drewno 2 bieg.

Stałopalność wzrosła z 1,5 godziny do 4-5 godzin ( pamiętajcie że ładuje bufor, czyli kocioł mam ustawiony na 75stC i tak pracuje do pełnego wypalenia)

Teraz jeden załadunek kotła wystarczy mi na dogrzanie bufora do 55 stC, wcześniej aby dogrzać do tej temperatury musiałem ze dwa razy zejść do kotłowni i dosypać.

Obsługa kotła przy temperaturach zewnętrznych około - 8stC ogranicza się do rozpalenia rano, i ponownego rozpalenia wieczorem przed spaniem.

Obsługa kotłowni teraz to luksus wcześniej katorga. W kotle mam po wypaleniu małą kupkę popiołu i trochę białawego nalotu na ściankach.

Po rozpaleni troszkę dymię z komina ( ale nie to co wcześniej czarne kłęby ) szarawym dymkiem, po rozpaleniu trzeba się przyjrzeć aby zobaczyć dym. To też była dla mnie ważna rzecz aby nie kopcić jak sąsiedzi.

 

Dzięki za pomysły i rozwiązania Last Rico.

Panowie nie skazujcie się na sztampowe rozwiązania klapek PG i PW każdy kocioł jest inny i nie zawsze te same rozwiązania się sprawdzą. Ważną rzeczą przy paleniu metodą Last Rico jest dobry, czysty, prawidłowo pracujący komin - a z tym bywa różnie.

 

Wentylator nie jest zły też można palić nim od góry z bardzo dobrymi efektami.

 

Pozdrawiam.

Edytowane przez pawel_i
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...