Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 19,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Odnośnie stosowania regulatora pokojowego dzień/noc chciałbym podzielić się następującym przykładem:

1. Mamy dom A, który ma temp. 19stopni cały czas i wilgotność powietrza w środku np. 50%

2. Mamy dom B, który ma temp. 22stopni cały czas i wilgotność powietrza w środku np. 50%

... W domu B temp. zostaje obniżona na noc (8godzin), .... Ciepło ucieka z budynku przez ściany na zewnątrz, a wraz z ciepłem i "wykroplona" para wodna. Przez noc nadmiar wilgoci przez 8 godzin penetrował ściany budynku w kierunku zewnętrznym. Mamy ranek, w budynku A i B ta sama temp. 19 stopni, pytanie, czy oba budynki potrzebują tej samej energii cieplnej na potrzymanie 19 stopni - nie, budynek "B" ma bardziej mokre mury, a tym samym jest energetycznie zimniejszy. W budynku "B" regulator pokojowy podnosi temp. na 22 stopnie, po pół godziny robi się ciepło (22 stopnie), ale czy aby utrzymać te 22 stopnie potrzeba tyle samo energii co wieczorem gdy było 22 stopnie? Nie, teraz następuje proces odwrotny, wyższa temp. w budynku (22 stopnie) to bardziej suche powietrze i następuje wielogodzinny proces "osuszania" murów. Gdy proces osuszania murów trwa to przez ten czas ściany są cały czas bardziej mokre niż w budynku A, czyli ilość energii na utrzymanie zadanej temp. jest znacząco większa.

 

Reasumując : w budynku gdzie na noc obniżymy temp. to by powrócić i utrzymać ponownie wyższą w dzień stracimy na tym obniżeniu .

 

No moim zdaniem przesada.

Na własnym przykładzie (doświadczeniu z ogrzewania na początku gdy bardzo zwracałem uwagę na zużycie gazu) mogę zapewnić że , gdy nie miałem sterownika (10 lat temu sterowniki nie były może nowością ale do standardu nie należały) przestraszyłem się zużycia (koszty) gazu więc mając nieco więcej czasu w okresie świąteczno-noworocznym na noc wyłączałem (idąc dość późno spać) piec a rano kto pierwszy wstał ten załączał. Takie "ręczne" sterowanie przez kilka dni i porównanie zużycia gazu skłoniły mnie do zakupu sterownika i z cała odpowiedzialnością mówię że w moim przypadku spokojnie różnica na plus wyniosła ponad 10%. Oczywiście zleży to od różnicy między nocną (inaczej niską) temp. i dzienną temp. oraz jak długo one trwają w ciągu doby.

Zjawisko które opisujesz ( Roman11 ) na pewno nie wpływa w takim (ekonomicznym) stopniu by zniwelować zysk z faktu obniżenia temperatury.

Dla ułatwienia można przyjąć stałą temp w ciągu doby (czasem tak faktycznie jest) np 0C i 12 godzin mamy wewnątrz 18C oraz 12 godzin mamy 22C . W pierwszym przypadku różnica wynosi 18C (18-0) i przyjmijmy że masz dom by ją utrzymać potrzebuje 18kW (lub inaczej traci wówczas 18kW) . Więc przez 12 godzin straci 12x18kW = 216kWh.

W drugim przypadku gdy mamy wewnątrz 22C to różnica wynosi 22C (22-0) więc proporcjonalnie dom traci 22kW przez 12 godzin czyli 12x22=264kWh .

Razem w ciągu doby dom straci 216+264=480 kWh

Taki sam dom straci w tych samych warunkach tylko przy stałej wewnętrznej tepm = 22C > 24h X 22kW = 528kWh

 

 

Więc jeśli w ciągu doby z domu ucieka albo 480kWh albo 528kWh , więc dołożyć musimy też odpowiednio więcej lub mniej i nie ma cudów by obniżając temp stracić na tym by byłby to fenomen. Przyjąłem stratę proporcjonalną do różnicy temperatur czyli przy różnicy 18C > 18kW/h a przy 22C > 22kW/h a czy tak jest???

Czy przy wyższych temp. ciepło nie ucieka szybciej ( np wentylacja?), bo przecież nie tylko przez ściany tracimy ciepło.

Wyliczenie zapewne "prowizoryczne" i nie uwzględnia zjawisk które i pogłębiają efekt różnicy w stracie ciepła i odwrotnie - jak zjawisko przedstawione przez Roman11.

 

Z innej beczki :

Sterowniki "pilnują" temp. wewnętrznej i ograniczają moc. Przeważnie temp. w nocy na zewnątrz spada więc by nadal utrzymać zadaną temperaturę wewnątrz muszą zwiększać moc w ciągu nocy. Szkoda, że nie pilnują też mocy w funkcji czasu i wówczas jeśli mamy noc to raczej mogły by pilnować Ekonomicznego spalania z ekonomiczną mocą (wysoka sprawność) i drugorzędna była by temperatura (tzn dopuszczają wówczas obniżenie temperatury z np zadanej 22C o kilka stopni niżej w zależności od pory dnia, nocy). To że piec utrzyma cały czas 22C czy inną zadaną nie oznacza że proces spalania będzie cały czas optymalny (sprawność) i w różnych piecach (konstrukcji) rożnie to pewnie wygląda.

Ekonomicznie zarządzać spalaniem i ogrzewaniem domu jest jak widzę nie łatwo a temat nie jest wąski i ogranicza się do samego palenie a jest dość obszerny bo dopiero go liznąłem a już jestem zaskoczony. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie.

 

Rozmawiałem dziś z gościem, który od lat zajmuje się wykonywaniem różnych wyrobów stalowych na zamówienie (toczenie, spawanie) - kiedyś robił coś dla mnie (dość skomplikowany projekt) - nie mam najmniejszych zastrzeżeń.

Gość stwierdził, że może zrobić dla mnie kocioł na wzór jaki będę chciał ( powiedzmy a'la Fex lub dakon dor z uwzględnieniem sugerowanych przeze mnie przeróbek (zwiększenie wielkości komory załadowczej , wylot spalin do góry nie z tyłu itp.) To podobno nie byłby pierwszy kocioł zmajstrowany przez niego....

I tu rodzi się pytanie - co do jakości roboty gościa nie mam zastrzeżeń - jak się czegoś podejmuje to robi jak trzeba.

Pytanie podstawowe - czy do odbioru budynku/świadectwa energetycznego - będę potrzebował jakieś papiery na kocioł?

Jak myślicie, czy ma sens tego typu rozwiązanie (gość robiłyby kocioł i bufor w jednym "pakiecie").

Czy lepiej zamówić po prostu kocioł "z półki" (dakon) a potem przerabiać/usprawniać?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie.

 

Rozmawiałem dziś z gościem, który od lat zajmuje się wykonywaniem różnych wyrobów stalowych na zamówienie (toczenie, spawanie) - kiedyś robił coś dla mnie (dość skomplikowany projekt) - nie mam najmniejszych zastrzeżeń.

Gość stwierdził, że może zrobić dla mnie kocioł na wzór jaki będę chciał ( powiedzmy a'la Fex lub dakon dor z uwzględnieniem sugerowanych przeze mnie przeróbek (zwiększenie wielkości komory załadowczej , wylot spalin do góry nie z tyłu itp.) To podobno nie byłby pierwszy kocioł zmajstrowany przez niego....

I tu rodzi się pytanie - co do jakości roboty gościa nie mam zastrzeżeń - jak się czegoś podejmuje to robi jak trzeba.

Pytanie podstawowe - czy do odbioru budynku/świadectwa energetycznego - będę potrzebował jakieś papiery na kocioł?

Jak myślicie, czy ma sens tego typu rozwiązanie (gość robiłyby kocioł i bufor w jednym "pakiecie").

Czy lepiej zamówić po prostu kocioł "z półki" (dakon) a potem przerabiać/usprawniać?

 

 

Z tego co mi wiadomo kotłownie do 50 kW nie potrzebują żadnego swiadectwa. Czy jest sens to nie wiec. A jezeli kupisz kocioł i coś w nim będziesz zmieniał to utracisz gwarancje. Już lepiej poszukać takiego kotła, który będzie Ci odpowiadał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W którym domu jest więcej wilgoci w powietrzu - w domu B, bo wyższa temp. wchłania więcej wilgoci. Użytkownik domu B wpada na pomysł by w nocy obniżyć temp. by zaoszczędzić na ogrzewaniu. W domu B temp. zostaje obniżona na noc (8godzin), co się robi z wilgocią zawartą w powietrzu, nie widać by się wykraplała w postaci rosy, bo ściany są higroskopijne i wchłaniają wilgoć. Ciepło ucieka z budynku przez ściany na zewnątrz, a wraz z ciepłem i "wykroplona" para wodna. Przez noc nadmiar wilgoci przez 8 godzin penetrował ściany budynku w kierunku zewnętrznym...

 

A czy ty wiesz jaka jest wilgotność w domu zimą?

Wilgotność bezwzględna powietrza zimą przy 21stopniach to grubo poniżej 50%, gdy schłodzisz to powietrze do 17stopni to i tak będzie grubo poniżej 100% - jak ma się coś wykroplić?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przebrnolem wreszcie przez cale 8 stron i oczy ma juz takie :o

Stoje przed decyzja zakupu pieca. Teraz mam bardzo stary na wegiel i w pierwszej kolejnosci chcialem go wymienic na gazowy, ale zrezygnowalem i decyduje sie na weglowy. Tylko teraz juz sam nie wiem czy kupic dolniaka czy gornego i go przerabiac? Jeszcze wczoraj jak bylem po 4 stronach to zdecydowany bylem na dolniaka, bo tez dlugo sie pali zasyp, ale dzisiaj czytalem dalej i Last Rico napisal, ze w takim piecu trzeba duzo poswiecic na jakies ustawienia i chyba jednakkupie piec z gornym spalaniem tylko musze poszukac takiego, aby jak najmniej przerabiac.

A jak jest faktycznie, czy lepiej kupic z dolnym czy z gornym spalaniem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przebrnolem wreszcie przez cale 8 stron i oczy ma juz takie :o

Stoje przed decyzja zakupu pieca. Teraz mam bardzo stary na wegiel i w pierwszej kolejnosci chcialem go wymienic na gazowy, ale zrezygnowalem i decyduje sie na weglowy. Tylko teraz juz sam nie wiem czy kupic dolniaka czy gornego i go przerabiac? Jeszcze wczoraj jak bylem po 4 stronach to zdecydowany bylem na dolniaka, bo tez dlugo sie pali zasyp, ale dzisiaj czytalem dalej i Last Rico napisal, ze w takim piecu trzeba duzo poswiecic na jakies ustawienia i chyba jednakkupie piec z gornym spalaniem tylko musze poszukac takiego, aby jak najmniej przerabiac.

A jak jest faktycznie, czy lepiej kupic z dolnym czy z gornym spalaniem?

 

Z górnym i dużą komora zasypową (żeby trzymał ze 24 godziny lub więcej), bez rusztu wodnego i z miarkownikem. Tani i niezawodny 8) . Dobry dolniak to dużo większe pieniądze a wygoda w użytkowaniu nie aż tak duża. :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy ty wiesz jaka jest wilgotność w domu zimą?

Wilgotność bezwzględna powietrza zimą przy 21stopniach to grubo poniżej 50%, gdy schłodzisz to powietrze do 17stopni to i tak będzie grubo poniżej 100% - jak ma się coś wykroplić?

 

Gdyby się miało wykroplić to miałby w domu deszcz :D

Albo raczej mgłę... :D

Ale myślę, że chodziło mu o kondensację na zimnych elementach, które mają niższą temperaturę niż powietrze w domu - okna, mostki termiczne w ścianach, czasem nawet całe ściany jeśli są nieocieplone.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przebrnolem wreszcie przez cale 8 stron i oczy ma juz takie :o

Stoje przed decyzja zakupu pieca. Teraz mam bardzo stary na wegiel i w pierwszej kolejnosci chcialem go wymienic na gazowy, ale zrezygnowalem i decyduje sie na weglowy. Tylko teraz juz sam nie wiem czy kupic dolniaka czy gornego i go przerabiac? Jeszcze wczoraj jak bylem po 4 stronach to zdecydowany bylem na dolniaka, bo tez dlugo sie pali zasyp, ale dzisiaj czytalem dalej i Last Rico napisal, ze w takim piecu trzeba duzo poswiecic na jakies ustawienia i chyba jednakkupie piec z gornym spalaniem tylko musze poszukac takiego, aby jak najmniej przerabiac.

A jak jest faktycznie, czy lepiej kupic z dolnym czy z gornym spalaniem?

 

Ja kupiłbym dobry piec dolnego spalania. Ale z naciskiem na "dobry". Jak rozpoznać cechy dobrego dolniaka - powinieneś już wiedzieć, jeśli przeczytałeś całe 8 stron.

Różnica moim zdaniem sprowadza się do tego, że w "dolniaku" możesz dosypać w każdej chwili paliwa, natomiast w "górniaku" rozpalanym od góry - musisz poczekać, aż się prawie wszystko wypali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja mam dolniaka seko II N 15/18kW. ogrzewam narazie pol domu 80m2(strop srednio ocieplony,a sciany 12cm styro.,mam zalozone glowice termostatycze na grzejnikach i w dzien temp 20-21*C w nocy 19*C i do tego CWU.wczoraj zasypalem 30kg mialu o 19godz i dzis do 22godz mam jeszcze zar na okolo 1godz grzania.czyli piec mi wytrzymal na jednym zasypie 27-28godz. temp wody na kotle 65-70*C a na inst idzie mniej bo mam zawor 3d. Nie uwazam tego pieca za klopotliwego w ustawieniach a raczej jest osczedny...chyba ze ktos uwaza ze duzo mi spala?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam piec dolego spalania Dakon Dor 24kW. Dom ok. 120m2, ściany nieocieplone, dach ok. 5, 6 cm wełny, okna z tworzywa. W przypadku dolniaka nie trzeba wygaszać pieca i to jest ogromna zaleta. Trzeba jednak dobrze dobrać jego moc. Moc pieca nie może być za duża w stosunku do potrzeb. Mój Dakon ma za dużą moc. Opał w dolniaku o za dużej mocy (przy średnich temperaturach zimowych) "dusi się" a nie pali. Klapka powietrza głównego musi wtedy być prawie cały czas zamknieta, w przeciwnym razie jest w domu za ciepło. Kupiłem 24 kW, bo wydawało mi się, że producent poszedł na łatwiznę i zmniejszył moc pieca przez zmniejszenie powierzchni ogrzewanej. Jednak ostatnio przyglądając się przekrojom zauważyłem, że w przypadku pieca Dakon Dor 20kW oprócz mniejszej o zdaje się tylko o 0,1 m2 powierzchni ogrzewanej znacznie różni się przestrzeń, w której pali się opał. Konstrukcja przestrzeni spalania opału w Dor 20kW jest też inna w stosunku do Dakon Dor 24kW. Objętość palonego tu węgla jest znacznie mniejsza niż w Dakon Dor 24kW. I to dość moco pewnie decyduje o mocy pieca. Moc mojego muszę zmniejszyć. Dlatego wydaje mi się, że trzeba dobierać moc pieca do średnich temp. zimowych niż ekstremalnie niskich. Dużą rolę odgrywa też węgiel. Mój węgiel typu 33 spieka się, opał zawiesza się w zasobniku i często trzeba go obrywać prętem. Węgiel typu 32.1 pali mi się inaczej, nie zawiesza się bo nie spieka się czy też nie pęcznieje pomiędzy ścianami zasobnika.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawiązując do wypowiedzi zbig999:

Mam kocioł Per-eko 18 kW, górne spalanie z dmuchawą.

Szacowałem jego sprawność przy paleniu zalecanym w instrukcji (rozpalanie na dole, na wierzch węgiel, dmuchawa, temp. 70 stopni). Niestety dosyć dużo danych musiałem założyć w przybliżeniu, ale i tak wynik dał mi dużo do myślenia (podniósł mi ciśnienie).

 

Założyłem:

a) węgiel był kiepski (mieszanina grubego węgla, orzecha i miału) – 20 MJ. Kupowany wprost z ciężarówki, cena o 30 % mniejsza niż na składzie opału.

b) moc oddawana przez aluminiowe żeberko przy temp. wody 70 stopni to 120 W. Żeberek mam 60, czyli moc łącznie około 7,2 kW.

c) zasobnika wody nie biorę pod uwagę w odbiorze ciepła bo szacowanie sprawności robiłem po zagrzaniu jego zawartości.

 

Liczyłem tak:

Po rozgrzaniu instalacji spalam wiadro węgla (około 10 kg). Powinno to pozwolić na wyprodukowanie około 60 kWh energii cieplnej. Czas palenia nigdy nie przekroczył 4 godzin. Więc w tym czasie moje „żeberka” oddały 7,2 kW x 4 h = 28,8 kWh ciepła.

„Wrzucam” do kotła 60 kWh i odbieram grzejnikami niecałe 30 kW. Sprawność około 50 %. Po prostu rewelacja

 

A gdybym założył:

- węgiel był trochę lepszy np. 25 MJ (7 kWh energii cieplnej z kg),

- wiaderko mam trochę większe (12 l) – około 12 kg węgla,

- grzejniki są „no name” i oddają nie 120, a tylko około 100 W,

 

to oznaczałoby, że „wrzucam” do kotła 12 x 7 = 84 kWh energii cieplnej, a uzyskuję 60 x 100 W x 4 h = 24 kWh. Stąd sprawność 84/24 = 35% !

 

Jest o co walczyć.

 

P.S. Teraz już tak nie palę. Wyłożyłem palenisko płytkami szamotowymi do wys. 20 cm i zapalam od góry. Jeszcze nie mam miarkownika. Wcześniej pierwsze wiadro znikało mi w 3 godziny, teraz ten czas to 4 do 5 godzin.

 

P.S.2. Zdaje sobie sprawę z ewentualnych błędów w założeniach. Szacowanie sprawności byłoby obarczone mniejszym błędem gdybym dokładnie znał kaloryczność węgla i temperaturę powrotu.

Nawiązując do wypowiedzi zbig999 i Marmark odnośnie sprawności kotłów węglowych podzielę się takim spostrzeżeniem.Otóż posiadam czwarty rok zębca na ekogroszek.W tamtym roku przed sezonem grzewczym zamontowałem elektroniczny licznik ciepła i okazało się ,że wskazania licznika zgadzają się z wyliczniami na zapotrzebowanie ciepła.Natomiast ilość spalonego opału wskazuje,że sprawność całego układu wynosi ok.50%.Wpiecu pali się non-stop od września do maja z minimalną mocą.Piec czyszczony regularnie(po czyszczeniu wyrażnie widać lepszą pracę wymiennika,bo częściej przechodzi w stan nadzoru).Producent podaje sprawność większą lub równą 78%.Wniosek jest taki,że jeśli takie cudo jak kocioł z podajnikiem ma średnią sprawność 50% to co dopiero kotły starszej generacji z górnym czy dolnym spalaniem ?I druga część wniosku,że jeszcze jest sporo do zrobienia by uzyskać drugą połowę cennych kalorii.

A propos głównego wątku to temat proponowałem ponad 4 lata temu,ale jakoś nie chwycił http://forum.muratordom.pl/jak-powinno-sie-palic-w-piecu,t17180.htm.Pozdrawiam wszystkich

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Posiadam kocioł SKDR firmy Krzaczek http://www.krzaczek.eu/produkty/kociol-skd.html (dolnego spalania) i palę nim od listopada.

Ogrzewam budynek 100m2 wraz z garażem. Dom z BK24 jeszcze nie ocieplony, strop wełna 20cm, 8 grzejników, 3 pętle podłogówki i CWU 140l. Temperatura w domku średnio 22 stopnie.

Jego stałopalność przy temperaturze zewnętrznej od -5 do +5 to 10godz przy pełnym załadunku około 15kg (według producenta). Palę węglem sortymentu orzech.

Cały czas jeszcze eksperymentuję z ustawieniami sterownika. Na początku rozpalałem w piecui i grzałem chałupkę do 23 st. a kiedy piec wygasł rozpalałem ponownie dopiero gdy temperatura spadła do 18 st. Nie jest to dobra metoda, gdyż jak wiemy z wcześniejszych postów, dużo energi idzie na powtórne wygrzanie murów.

Kociołek rozgrzewa sie bardzo szybko, ale jest to jego wada według mnie, bo w pierwszej fazie duża część energi idzie w komin (czopuch gorący, że nie idzie dotknąć), a i kopci trochę przy tym.

Generalnie jestem z niego bardzo zadowolony, ale coś więcej będę mógł powiedzieć dopiero na przyszły sezon, kiedy w pełni ocieplę dom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawiązując do wypowiedzi zbig999 i Marmark odnośnie sprawności kotłów węglowych podzielę się takim spostrzeżeniem.........

Natomiast ilość spalonego opału wskazuje,że sprawność całego układu wynosi ok.50%.

Wpiecu pali się non-stop od września do maja z minimalną mocą.Piec czyszczony regularnie(po czyszczeniu wyrażnie widać lepszą pracę wymiennika,bo częściej przechodzi w stan nadzoru).Producent podaje sprawność większą lub równą 78%.

Wniosek jest taki,że jeśli takie cudo jak kocioł z podajnikiem ma średnią sprawność 50% to co dopiero kotły starszej generacji z górnym czy dolnym spalaniem ?............

 

O ile w kotłach bez podajnika sposób palenia może w znacznym stopniu przyczynić się do tak niskiej sprawności , to w kotłach z podajnikami już "część odpowiedzialności" za proces spalania przejmuje konstrukcja sterownika, palnika i pieca. Może to że palisz przeważnie z mocą minimalną ??? ma znaczny wpływ na sprawność? Czyli co za duży piec na codzień a jego moc tylko czasem (mrozy) jest wykorzystana?

 

Co do sprawności to widzę że też potwierdzasz moje obawy co do wiarygodności danych technicznych przedstawianych przez producentów. O ile któryś producent zaznaczy że 80kilka % to max sprawność uzyskana przy warunkach "labolatoryjnych"a nie domowych to OK. ale chyba wszyscy zapewniają o sprawności używając : " >80%" lub słownego określenia które mniej więcej oznacza to samo, iż sprawność nie jest mniejsza niż podawana przez nich co jak widać jest KŁAMSTWEM.

 

Może ktoś potrafi policzyć tylko samą stratę kominową przyjmując idealne warunki spalania z optymalnym nadmiarem powietrza (powiedzmy o temp. 20C) i temp. spalin niech będzie 120C (czyli niska temp spalin oznaczająca super dobrą wymianę ciepła w wymienniku) a paliwem niech będzie ekogroszek. Powinna wyjść poniżej 15% i to grubo bo oprócz niej są inne straty, aby sprawność była większa od 80%.

A jak spaliny mają nie 120C a 220C ?

Przy sporej stracie kominowej (wysoka temp spalin) można by było coś pomyśleć o wymienniku który między kominem a piecem odbierałby ciepło od spalin (a mało tego nawet mógłby w mroźnie dni skraplać wodę w spalinach więc teoretyczna sprawność mogła by sięgać ponad 100%) i przekazywał do powietrza którym zasilany jest piec. Ale to dla majsterkowiczów :lol: no i zawsze ryzyko nieszczelności "domowej roboty".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O ile w kotłach bez podajnika sposób palenia może w znacznym stopniu przyczynić się do tak niskiej sprawności , to w kotłach z podajnikami już "część odpowiedzialności" za proces spalania przejmuje konstrukcja sterownika, palnika i pieca. Może to że palisz przeważnie z mocą minimalną ??? ma znaczny wpływ na sprawność? Czyli co za duży piec na codzień a jego moc tylko czasem (mrozy) jest wykorzystana?

Wszystko na to wskazuje że w moim kotle 25 kW (tłokowiec) podajnik jest taki sam jak w 17 kW a różnica jest tylko w mniejszej powierzchni wymiennika. O kilka cm jest węższe chyba palenisko. Czyż nie jest tak że wolniejsze spalanie przy wiekszym wymienniku daje lepszą sprawność (wymiennik ma czas odebrać ciepło) niż szybsze wymuszone mocnym nadmuchem przy mniejszym wymienniku (gdy wprawdzie więcej ciepła wytwarzamy w danej chwili ale też więcej tracimy bo wymiennik nie zdąży tego odebrać)? Jak to jest?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli w tłoku masz węższe palenisko, to również masz mniejszą moc palnika. W konstrukcji tłokowej moc paleniska zależy głównie od szerokości paleniska a dopiero w drugim rzędzie od ilości szczelin palnika czy jego konstrukcji. Zatem najwyżej masz taką sama przekładnię jak w modelu 25kW, ale na 100% moc jest inna.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyż nie jest tak że wolniejsze spalanie przy wiekszym wymienniku daje lepszą sprawność (wymiennik ma czas odebrać ciepło) niż szybsze wymuszone mocnym nadmuchem przy mniejszym wymienniku (gdy wprawdzie więcej ciepła wytwarzamy w danej chwili ale też więcej tracimy bo wymiennik nie zdąży tego odebrać)? Jak to jest?

 

No to raczej nie ulega wątpliwości że większa powierzchnia wymiennika zamiast mniejszej (i nadrabianie nadmuchem) jest korzystniejsza.

 

Co do wielkości wymiennika to poniżej są dane od jednego producenta i ten sam piec tylko rożne wersje , różne moce (wielkość).

lp. m2 kW kW/m2

1) 1,2 18 15

2) 1,5 19 12,67

3) 1,8 20 11,11

4) 2 22 11

5) 2,2 24 10,91

6) 2,5 27 10,8

7) 2,8 30 10,71

 

Siedem pieców i na pozycji pierwszej "1)" najmniejszy piec tego producenta ma moc 18kW a wymiennik ma 1,2 m2 czyli na każdy metr kwadratowy jego wymiennika przypada aż 15kW mocy palnika. A teraz większy piec tego samego producenta np. z pozycji "4)" i tutaj mamy 2 metry kwadratowe wymiennika i 22kW moc palnika więc na każdy metr kwadratowy tego wymiennika przypada nie 15kW a tylko 11 kW . Podobnie w następnych piecach o mocach większych z pozycji 5,6,i7 , na każdy metr kwadratowy wymiennika przypada około (blisko) 11kW.

Można dojść do wniosku , że piec z poz.1 (również ten z poz. 2) są "oszabrowane" z wielkości wymiennika i ich sprawność będzie gorsza niż tych większych, ewentualnie piec z poz.1) powinien mieć moc nie 18 kW a 1,2 m2 X 11 kW/m2 = 13,2 kW .

 

Więc jak już pisałem w tańszych , mniejszych piecach zauważyłem , że jest znacznie mniejszy wymiennik (powierzchnia) w stosunku do kotłów o większej mocy. Być może producent do badań daje kocioł większej mocy( nie mówiąc już o zabiegach takich jak przedstawienie do badań pieca z pozycji "7" i opisanie go jako piec z pozycji "5" lub "6"). Wówczas może w odpowiednich warunkach w czasie badań sprawność max osiągnie 80-kilka procent. A później do całej serii stosuje tą samą "miarę" i pisze w ulotce że piece jakieś tam EKOcoś mają sprawność 80 kilka procent.

 

Ciekawy jestem jak jest też zrobiona wody cyrkulacja wewnątrz kotła?

Woda powrotna powinna być ogrzewana najpierw przez część wymiennika znajdującego się przy wylocie spalin z pieca , później powinna ogrzewać się od części wymiennika bliżej paleniska a na końcu powinna przechodzić do wymiennika który jest najbardziej gorący. A nie wiem czy tylko samo wejście wody nie jest usytuowane w odpowiednim miejscu (jak i wyjście gorącej) a w samym piecu kanały są połączone tworząc "groch z kapustą". TZN woda rozpływa się na wszystkie (równoległe połączenia kanałów) a nie przepływa po kolei w pożądanej kolejności (połączenie szeregowe) najpierw w najchłodniejszym a na końcu przed opuszczeniem pieca w najbardziej gorącym kanale. Taka szeregowa konstrukcja też podniosła by sprawność wymiennika. Może są producenci którzy w różny sposób mają to rozwiązane ale o tym nikt nie pisze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

No już jestem po zamontowaniu miarkownika i jak zwykle kilka pytań wynikło po jego przetestowaniu. Ogólnie jest dobrze, rozpalam w piecu włączam miarkownik i zapominam o piecu na jakieś 6h, (w kuchni mam podgląd na temperaturę i pracę miarkownika). Sam miarkownik to Unister i tu pierwsze pytanie do osób, które takowe posiadają, otóż w isntrukcji jest napisane, że jak w ciągu 30min po otwarciu klapki kocioł nie osiągnie temperatury to sterownik zamyka klapkę i przechodzi w stan zatrzymania (traktuje to jako brak opału). Mój tego nie robi, jak wygaśnie to i tak trzyma klapkę otwartą do rana. Druga rzecz to "przedmuchy" kotła, można na nim ustawić, że co kilkanaście minut otwiera klapkę na kilka-kilkanaście sekund, nie wiem czy to potrzebne, więc wyłączyłem tą funkcję ale może to jednak jest przydatne? A teraz jeszcze pytanie o dym z komina :lol: . Jak rozpalam to z komina idzie taki dym ni to biały ni to żółtawy, po rozpaleniu jak jest otwarta klapka to dymu praktycznie nie widać, najgorzej jest jak kocioł już osiągnął temperaturę ale jeszcze w środku jest węgiel (mokry) i sterownik zamknie klapkę wtedy z komina kopci jak z parowozu :-? . Niże jest zdjęcie dymu podczas rozpalania i później po zamknięciu klapki przez sterownik.

http://img243.imageshack.us/img243/1061/img13951pz9.th.jpg

http://img301.imageshack.us/img301/9411/img13961mx4.th.jpg

To normalne?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

No już jestem po zamontowaniu miarkownika i jak zwykle kilka pytań wynikło po jego przetestowaniu. Ogólnie jest dobrze, rozpalam w piecu włączam miarkownik i zapominam o piecu na jakieś 6h, (w kuchni mam podgląd na temperaturę i pracę miarkownika). Sam miarkownik to Unister i tu pierwsze pytanie do osób, które takowe posiadają, otóż w isntrukcji jest napisane, że jak w ciągu 30min po otwarciu klapki kocioł nie osiągnie temperatury to sterownik zamyka klapkę i przechodzi w stan zatrzymania (traktuje to jako brak opału). Mój tego nie robi, jak wygaśnie to i tak trzyma klapkę otwartą do rana. Druga rzecz to "przedmuchy" kotła, można na nim ustawić, że co kilkanaście minut otwiera klapkę na kilka-kilkanaście sekund, nie wiem czy to potrzebne, więc wyłączyłem tą funkcję ale może to jednak jest przydatne? A teraz jeszcze pytanie o dym z komina :lol: . Jak rozpalam to z komina idzie taki dym ni to biały ni to żółtawy, po rozpaleniu jak jest otwarta klapka to dymu praktycznie nie widać, najgorzej jest jak kocioł już osiągnął temperaturę ale jeszcze w środku jest węgiel (mokry) i sterownik zamknie klapkę wtedy z komina kopci jak z parowozu :-? . Niże jest zdjęcie dymu podczas rozpalania i później po zamknięciu klapki przez sterownik.

http://img243.imageshack.us/img243/1061/img13951pz9.th.jpg

http://img301.imageshack.us/img301/9411/img13961mx4.th.jpg

To normalne?

A czy masz środkowe drzwiczki z otworami do podawania wtornego powietrza?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...