smarki 26.11.2011 21:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Listopada 2011 Oczywiście że większe można przymknąć, ba nawet bym powiedział końcówkę bardziej spłaszczyć dla większego rozpędu do napowietrzania. Tylko widzę w tym temacie tendencję na coraz większe KPW, a nie na tym to polega. Większe KPW zarazem mocniej wychładza kocioł. Jak otworzysz na maxa to wychładza, ale po to jest klapa żeby tego nie robiła Ja już widzę u siebie postęp z powiększenia KPW, bo ta poprzednia dmuchała w punkt a teraz jedzie bardziej po całości, dymu z komina malutko (tylko na początku palenia) mimo że mam mocno gazujący węgiel i spiekalność 48-70 ! Poza tym przestawienie pompy na 1 bieg spowodowało, że temp nie skacze - wczeniej dochodziło do 40, pompa zaczynała tłoczyć, powrotne zimne wystudzało kocioł, pompa sie wylaczala, potem znowu wlaczala i tak ze 3-4 razy. Teraz bajka - nastawione 43 kocioł osiąga w 20-30 min i tak trzyma, stabilne jak skała Pięknie to wszystko zaczyna działać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smarki 26.11.2011 21:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Listopada 2011 (edytowane) Muszę przyznać że w tym roku jestem trochę zawiedziony węglem z Chwałowic(ma dużo przerostów z kamienia). Ostatnimi laty był lepszy od węgla z Jankowic. Może akurat w tym roku tak trafiłem. A jak praktycznie wygląda palenie jednym i drugim, możesz to jakoś porównać? Kompania na stronach podaje że orzech z Chwałowic ma lepsze parametry (spiekalność 5-20, popiół 7%) niż z Jankowic (48-50, 10%) ale pewnie to nie zawsze jest zgodne z tabelkami (inna ściana wydobywcza itp). Edytowane 26 Listopada 2011 przez smarki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dex001 26.11.2011 21:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Listopada 2011 Jak otworzysz na maxa to wychładza, ale po to jest klapa żeby tego nie robiła Ja już widzę u siebie postęp z powiększenia KPW, bo ta poprzednia dmuchała w punkt a teraz jedzie bardziej po całości, dymu z komina malutko (tylko na początku palenia) mimo że mam mocno gazujący węgiel i spiekalność 48-70 ! Poza tym przestawienie pompy na 1 bieg spowodowało, że temp nie skacze - wczeniej dochodziło do 40, pompa zaczynała tłoczyć, powrotne zimne wystudzało kocioł, pompa sie wylaczala, potem znowu wlaczala i tak ze 3-4 razy. Teraz bajka - nastawione 43 kocioł osiąga w 20-30 min i tak trzyma, stabilne jak skała Pięknie to wszystko zaczyna działać Pogratulować wyników Może dasz rade wstawić fotkę nowej KPW Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mardoczek 26.11.2011 22:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Listopada 2011 (edytowane) KardinalE Witaj kolego. Niedawno wymurowałem poziomy kanał z cegieł szamotowych w swoim górniaku o szerokości jednej cegły i wysoki na ok 20cm długi również na jedną cegłę (ok 23cm) tylko tyle udało mi się wykombinować resztę z tyłu musiałem zostawić prześwit ok 10cm a z przodu dla komory załadowczej noi oczywiście z przodu przed pierwszym wymiennikiem poziomym ścianka pionowa do góry tak, że komory załadowczej zostało gdzieś na 10 cm od góry i o nieco szerszej od dołu. Cały ruszt zatkałem zaprawą szamotową, przykryłem jeszcze wełną i na to jeszcze blacha żeliwna. Nie miałem pomysłu jak doprowadzić powietrze główne.Wtórne szło przez KPW. Przy otwartych drzwiczkach (drugich od dołu) nie powiem bo drewno paliło się nieźle ale już z węglem było gorzej. I przede wszystkim kocioł bardzo chyba stracił na mocy. Nie mógł dociągnąć do 50 stop dlatego z tego zrezygnowałem, odetkałem ruszt i jakiś czas paliłem od dołu na połowie rusztu bez rury wezyra (nie było za bardzo miejsca na nią i po resztą często przywieszała większe kęsy). I było dość obiecująco a teraz dalej powróciłem do GÓRNIAKÓW. Pochwal się Ty swoimi doświadczeniami w tym temacie. Wiem, że jakiś czas do tyłu dopytywałeś ostro hesa o jego perpetum mobile. Co do KPW i jego przekrojów, wczoraj powiększyłem otwór w drzwiczkach załad. Teraz jest 10/8 a był 4/4 i KPW mam z profila 7cm/3,5cm czyli stosunek ścianek 1:2 a nie jak pisał L.Rico "- stosunek długości ścianek nie więcej jak 1:1,5." i to muszę chyba poprawić jak i również kąt padania (nie celuje w sam środek zasypu). Albo wstawię rurę 2". Smarki Staraj się edytować swój jeden post, będzie bardziej przejrzyście na forum Edytowane 26 Listopada 2011 przez mardoczek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smarki 26.11.2011 22:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Listopada 2011 Pogratulować wyników Może dasz rade wstawić fotkę nowej KPW Pozdrawiam Nie ma problemu, w poniedziałek jak wrócę na hacjendę zapodam fotosa. pzdr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
yareka 27.11.2011 02:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Listopada 2011 Jak otworzysz na maxa to wychładza, ale po to jest klapa żeby tego nie robiła Ja już widzę u siebie postęp z powiększenia KPW, bo ta poprzednia dmuchała w punkt a teraz jedzie bardziej po całości, dymu z komina malutko (tylko na początku palenia) mimo że mam mocno gazujący węgiel i spiekalność 48-70 ! Poza tym przestawienie pompy na 1 bieg spowodowało, że temp nie skacze - wczeniej dochodziło do 40, pompa zaczynała tłoczyć, powrotne zimne wystudzało kocioł, pompa sie wylaczala, potem znowu wlaczala i tak ze 3-4 razy. Teraz bajka - nastawione 43 kocioł osiąga w 20-30 min i tak trzyma, stabilne jak skała Pięknie to wszystko zaczyna działać Właśnie z tym wychładzaniem problem, mi najładniej dopala jak uchylę drzwiczki ale spada temperatura spalin(czyli strata) i to ostro. KPW mnie wnerwia :/ ... jakoś tak dmucha że w pewnym momencie gasi płomień z zasypu, żadne regulacje nie pomagają ale kombinuje cały czas i może kiedyś pokaże jakieś rozwiązanie. Mocno nie dymię ale jakieś coś tam z komina poleci i to nie para :/ Pociesza mnie tylko to że jakiś profesor napisał gdzieś że bardziej się opłaca strata niezupełnego spalania niż zbytnie wychłodzenie wymiennika Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smarki 27.11.2011 06:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Listopada 2011 Właśnie z tym wychładzaniem problem, mi najładniej dopala jak uchylę drzwiczki ale spada temperatura spalin(czyli strata) i to ostro. KPW mnie wnerwia :/ ... jakoś tak dmucha że w pewnym momencie gasi płomień z zasypu, żadne regulacje nie pomagają ale kombinuje cały czas i może kiedyś pokaże jakieś rozwiązanie. Mocno nie dymię ale jakieś coś tam z komina poleci i to nie para :/ Pociesza mnie tylko to że jakiś profesor napisał gdzieś że bardziej się opłaca strata niezupełnego spalania niż zbytnie wychłodzenie wymiennika Nie wiem nad czym LastRico pracuje, ale mi przydała by się regulacja klapy KPW jakimś miarkownikiem Na poczatku otwieram KPW dosc sporo, potem musze przykrecac zeby pojawily sie niebieskie plomyki. Jak dam za malo, to opal sie kisi i dymi, jak dam za duzo to wychładza sie... Mimo ze powoli ogarniam jak dozowac PW, dobrze gdyby robil to jakis automat:) Wiec kolego kombinuj z odpowiednim natlenieniem, mysle ze chodzi o to aby zlapac zloty srodek... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mati8201 27.11.2011 08:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Listopada 2011 Marmark jeśli układacie szamot i miedzy szamot dajecie watę to obwijacie ja w folie aluminiową czy dajecie sama wate Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dex001 27.11.2011 11:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Listopada 2011 (edytowane) Marmark jeśli układacie szamot i miedzy szamot dajecie watę to obwijacie ja w folie aluminiową czy dajecie sama wate NIE! Tylno zaprawa szamotowa uszczelni to dobrze pamiętaj o tym! Ja kombinowałem z wełną ,popiołem i na chwilę było w miarę ale po 2 dniach zrobiła się nieszczelność i cały zasyp przy tylnej ściance zapalił się od dołu Masakra myślałem ze nie opanuję tego ,kupa dymu z komina i strzelanina w kotle Najpierw musisz zrobić KPW i miarkownik bo nie zawsze trzeba zmniejszać komorę szamotem Pozdrawiam Dodam tylko że wczoraj wywierciłem otwór w KPW przy drzwiczkach w dolnej części tak żeby PW dostało się na początek zasypu bo stamtąd się dymiło, otwór wiertło 8,i jest poprawa. Na całym zasypie płomienie i mniej dymu z komina i jaśniejszy. Edytowane 27 Listopada 2011 przez dex001 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rybniczanin 27.11.2011 13:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Listopada 2011 A jak praktycznie wygląda palenie jednym i drugim, możesz to jakoś porównać? Kompania na stronach podaje że orzech z Chwałowic ma lepsze parametry (spiekalność 5-20, popiół 7%) niż z Jankowic (48-50, 10%) ale pewnie to nie zawsze jest zgodne z tabelkami (inna ściana wydobywcza itp). No wiesz laboratorium u siebie nie mam;) ale z obserwacji aż takiej różnicy nie widzę. Jeśli chodzi o stałopalność, to są porównywalne. No może ciut dłużej z Chwałowic ale może sugeruję się kalorycznością(22633 kJ/kg z Jankowic, 23 500kJ/kg z Chwałowic),w każdym bądź razie są porównywalne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tomek 1980 27.11.2011 14:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Listopada 2011 Witam, robię co mogę, żeby dorównać najlepszym bo jak pisze Tomek 1980 (wyrazy szacunku za determinację w dążeniu do zapewnienia szczelności) używanie przesłony spalin bardzo skutecznie ogranicza u niego zużycie opału, dlatego sugestia o potrzebie bardzo starannego utrzymania kanałów dymowych i przepustnicy w czystości. Muszę się pochwalić, zasypałem kocioł tak na oko plus, minus 10kg węgla i na to do pełna drzewa z bzu (wyrósł dzikus na ogródku i się rozplenił, więc trza było zrobić z nim porządek). Węgla wchodzi 20kg do pełna, a drzewa nie ważyłem. Rozpaliłem to o 20:30, na to jeszcze jakieś dwie łopatki niedopalonego węgla-troszkę popiołu, co by się nic nie marnowało. Rozpędziłem kocioł do 60stopni (może w 15min) i tak zostawiłem. Temperatura na miarkowniku nastawiona na 60stopni, komin oczywiście otwarty. Czas palenia to 14godzin, (2godziny dłużej niż na początku). Co muszę zauważyć, piec po jednym paleniu zrobił się w środku ładny białawy, jak na fotkach pokazanych tu na forum. Z tego jestem zadowolony, warto było walczyć z uszczelnianiem. Jednak na spodzie zostało dużo nie dopalonych resztek, być może, że trzeba dobrze przegrzebać żar. Jeszcze chyba zapomniałem dodać, że dorobiłem z blachy z otworkami o średnicy 8mm drugi ruszt, żeby większe kawałki do popielnika nie przelatywały. Wczoraj dorobiłem coś takiego http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=85179&d=1321343667 jednak zgiąłem tą dolną, węższą stronę i dospawałem pręt z góry, żeby można zawiesić na wypustkach w piecu. Chciałem uzyskać nakierowanie płomienia pod wymiennik. O efektach napiszę, jak wykonam testy Panowie, czy u was też dużo niedopalonych resztek zostaje? Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rybniczanin 27.11.2011 15:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Listopada 2011 tomek 1980 guru tego tematu raczej nie polecał mieszania rodzaju opału. Każdy rodzaj opału potrzebuje innej ilości powietrza. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KardinalE 27.11.2011 15:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Listopada 2011 KardinalE Pochwal się Ty swoimi doświadczeniami w tym temacie. Wiem, że jakiś czas do tyłu dopytywałeś ostro hesa o jego perpetum mobile. Hej. Na chwilę obecną nie mam cegieł w kotle i palę dosypując węgla, ale dość często i małymi porcjami. Po prostu nie miałem czasu na tuningowanie w kotle. Ale w tym tygodniu zmniejsze ruszt i dorobię KPW, chyba tą szeroką, o której wspominałem wcześniej. Tak dopytywałem hesa, ale za język dalej nie ciągnąłem. Na innym forum opisywał załadunek 12kg węgla, jeśli się nie mylę poszło mu w 10 godzin, więc szału nie ma. Jeśli miałbym kupić teraz kociołek to tylko niejaki kalvis, ale nazwy modelu nie pamiętam. Super kocioł dolno-spalający. Na przyszły sezon chcę kupić palnik do owsa (chodzi mi po głowie bioterm 25) bo węgiel za drogi. Mieszkam w Kostrzynie nad Odrą, 40km od Gorzowa Wlkp., przy granicy z Niemcami. U mnie węgiel po 900zł. Taniej kosztowało mnie zamówienie węgla przez allegro z Poznania i tak zrobiłem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jacbelfer 27.11.2011 17:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Listopada 2011 Zły okres do testów.Na dworze ciepło, wieje silny wiatr więc z przeróbkami chyba czas się wstrzymać. Nawet ja ciągnę 16 godzin na zasypie. Niby dobrze, ale ta temperatura. Z drugiej strony ten wiatr. Czy ktoś z Was palił od góry ekogroszkiem ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Miałowiec 27.11.2011 18:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Listopada 2011 (edytowane) A jaki jest sens palenia ekogroszkiem jeśli są jeszcze lepsze kalorycznie groszki z węgla kamiennego po niższej cenie? Ja palę groszkiem z kopalni Marcel o kaloryczności 30000Kj/kg i kosztuje on mniej, niż niejeden ekogroszek. Nie widziałem też nigdy, żeby ekogroszek z polskich kopalń miał kaloryczności nie mniej, jak 30000Kj/kg. W castoramie worek 25kg ekogroszku o kaloryczności 26000Kj/kg kosztuje 25zł, czyli 1000zł za tonę. Zwariować można z takimi cenami i dlatego: DO ZWYKŁYCH GÓRNIAKÓW NIE WARTO KUPOWAĆ EKOGROSZEK! Oczywiście można nim palić od góry, bo to węgiel kamienny jak każdy inny, tylko rozmiar ziaren ma dostosowane do ślimaka w podajniku i nie może być zbyt spiekalny. Pytanie tylko, czy warto przepłacać jeśli chcemy nim palić w zwykłym kotle? Pozdro. Edytowane 27 Listopada 2011 przez Miałowiec Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jacbelfer 27.11.2011 18:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Listopada 2011 Na Allegro z odstawą pod drzwi workowany kosztuje 740 zł....Węgielek z certyfikatami i dodatkowa łatwy do zważenia. Wartość opałowa 24-26 MJPopiół 6-8 %Wilgotność do 10 % U mnie orzech w tych parametrach kosztuje 780 zł , dlatego pytam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
1comanche 27.11.2011 18:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Listopada 2011 Witajcie Maniacy ciepła i ekologii !!! Jestem tu od roku i w spokoju czytam i uczę się od najlepszych. mam od roku kociołek Galmet GT-KWR 17 z rusztem wodnym, dmuchawą i sterownikiem i chyba nie znalazłem nikogo kto ma podobny. Dzięki Wam wiem że mam kocioł górno dolny czyli do niczego. Jak paliłem od dołu to pełno dymu wkoło i kasa w powietrze, teraz palę od góry. Dom stary, nieocieplony w szeregu, ok 100m, zbiornik cwu 140l., okna nowe, strych styropian 10 cm. Palę większym orzechem. jak na razie pełny kocioł pali się około 14-18 godzin Temperatura w domu ok 23,5 ze względu na malutkie dziecko i przyzwyczajenie do chodzenia cały rok w krótkich spodenkach i podkoszulce. Nie wprowadziłem za dużo ulepszeń jak do tej pory. Wszystko przede mną... Wiem że dmuchawa obniża moje osiągi, więc już leży w kotłowni miarkownik Honeywell. Nie mam jeszcze pomysłu na KPW ale jest o czym myśleć. Pozdrawiam Wszystkich oraz naszego MISTRZA LAST RICO !!! Dzięki za nawrócenie i oczywiście wśród znajomych próbuję wpoić nasze ABC ekologicznego palacza W razie pytań o mój piec służę pomocą... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marcelixx 27.11.2011 21:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Listopada 2011 (edytowane) No i stało się!!! W środę rozpaliłem w swoim kociołku, jak zwykle od góry, co czynię od niedawna dzięki Last Rico wsypałem węgla, ułożyłem ściśle twardego drewna, narąbałem drobniutkiego na wierzch kilka pogniecionych gazet i podpaliłem. Rozpaliło się błyskawicznie, ciąg był bardzo dobry ba nawet zaje....sty. zwykle zostawałem i kontrolowałem jak się piec zachowuje i co się w nim dzieje, czasem nawet 2-3 godz. Wtedy jednak pomyślałem że się rozpali jak zwykle i poszedłem na górę. po około godzinie czuć jakiś dziwny smród i dziwne dźwięki w ścianie pokoju wpadłem biegiem do kotłowni - na piecu 47*C ale w kominie jak w silniku odrzutowym, zapaliła się sadza w kominie! Wyskakuje na podwórko, a tam z komina wystaje jęzor ognia na metr :jawdrop: Poszły w komin od dołu w wyczystkę 4 gaśnice proszkowe 1kg z czego jedna 3kg. i nic to specjalnie nie pomogło. Przytłumiliśmy ciąg od dołu i przytkaliśmy wylot (ale nie do końca) po trzech godzinach w domu ściana w pokoju i w łazience za nią popękała. od tej linii pionowej poszły pęknięcia po 2m na boki, do ścian nie można było się dotknąć. w końcu komin zgasł kompletnie dopiero na drugi dzień około południa i tym samym zakończył swój żywot, przeżył 37 lat. Pozostały popękane ściany w domu i trzeba remontować, a miesiąc temu było malowane. Ogólnie nie życzę nikomu takich przeżyć. Tego samego dnia wycieczka do Castoramy,(mam 65km) zakup rur kwasoodpornych fi 180mm. Komin 10,5 m wysoki, koszt ze wszystkim 2400 PLN. Moja wina bo dawno już nie czyszczony komin. Następnego dnia zapakowane w ten sam luft (po wcześniejszym wyczyszczeniu) i rozpalone od nowa. Teraz jest taki ciąg że można w kotłowni odkurzać. Morał z tego taki, że trzeba przed każdym sezonem czyścić komin! Niech moja przygoda będzie przestrogą dla innych. Pozdrawiam Marcin. Edytowane 27 Listopada 2011 przez marcelixx błąd Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
radost1 27.11.2011 22:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Listopada 2011 Trochę kolego spanikowałeś z tym gaszeniem gaśnicami. Wystarczyło podumać. Wiem cos o tym bo u mnie już nie raz się zapaliło fest i gaszenie to pikuś. Wystarczy tylko szczelnie zamknąć drogę powietrzu i samo momentalnie gaśnie. Błędem było otwieranie klapki. U mnie to zamknięcie całkowite czopucha i pozamykanie szczelnie pieca gasi od razu płomień. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
iurabos 28.11.2011 07:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Listopada 2011 No i stało się!!! W środę rozpaliłem w swoim kociołku, jak zwykle od góry, co czynię od niedawna dzięki Last Rico wsypałem węgla, ułożyłem ściśle twardego drewna, narąbałem drobniutkiego na wierzch kilka pogniecionych gazet i podpaliłem. Rozpaliło się błyskawicznie, ciąg był bardzo dobry ba nawet zaje....sty. zwykle zostawałem i kontrolowałem jak się piec zachowuje i co się w nim dzieje, czasem nawet 2-3 godz. Wtedy jednak pomyślałem że się rozpali jak zwykle i poszedłem na górę. po około godzinie czuć jakiś dziwny smród i dziwne dźwięki w ścianie pokoju wpadłem biegiem do kotłowni - na piecu 47*C ale w kominie jak w silniku odrzutowym, zapaliła się sadza w kominie! Wyskakuje na podwórko, a tam z komina wystaje jęzor ognia na metr :jawdrop: Poszły w komin od dołu w wyczystkę 4 gaśnice proszkowe 1kg z czego jedna 3kg. i nic to specjalnie nie pomogło. Przytłumiliśmy ciąg od dołu i przytkaliśmy wylot (ale nie do końca) po trzech godzinach w domu ściana w pokoju i w łazience za nią popękała. od tej linii pionowej poszły pęknięcia po 2m na boki, do ścian nie można było się dotknąć. w końcu komin zgasł kompletnie dopiero na drugi dzień około południa i tym samym zakończył swój żywot, przeżył 37 lat. Pozostały popękane ściany w domu i trzeba remontować, a miesiąc temu było malowane. Ogólnie nie życzę nikomu takich przeżyć. Tego samego dnia wycieczka do Castoramy,(mam 65km) zakup rur kwasoodpornych fi 180mm. Komin 10,5 m wysoki, koszt ze wszystkim 2400 PLN. Moja wina bo dawno już nie czyszczony komin. Następnego dnia zapakowane w ten sam luft (po wcześniejszym wyczyszczeniu) i rozpalone od nowa. Teraz jest taki ciąg że można w kotłowni odkurzać. Morał z tego taki, że trzeba przed każdym sezonem czyścić komin! Niech moja przygoda będzie przestrogą dla innych. Pozdrawiam Marcin. Kompletnie nie rozumiem tego co się stało - z jednej strony, dobrze że się podzieliłeś tym co się stało, z drugiej strony jak można mnie czyścić komina przynajmniej raz w roku?? To jak jest to niebezpieczne, przekonałeś się sam. A gdyby stało się to w nocy? Pytam, bo sam miałem taką sytuację lata temu, wynajmując dom - wyremontowany, nowy kocioł, ale o kominie chyba nikt nie pomyślał. To była moja pierwsza zima po wyprowadzeniu się z miasta na wieś. Nic nie wiedziałem o paleniu w w kotle CO i kiedy zapaliła się sadza wezwałem w nocy (ok. 2) straż pożarną - nie miałem pojęcia co się dzieje, huk palącej się sadzy słychać było przez ścianki komina. Na szczęście dla mnie nie było takiej tragedii jak u ciebie, skończyło się na małym pęknięciu w jednym miejscu. Nawet jak szczujesz psami kominiarza, to sam powinieneś zadbać o jego stan. Ja sam od ostatniej wizyty kominiarza czyszczę dwa razy w roku, kiedy mogę - kupiłem linę, kulę-obciążnik i szczotkę, włażę na dach (bez stopni, przez obrotowe okno dachowe, jak człowiek-pająk) i czyszczę komin około 40minut. Na wiosnę zrobiłem to raz, a jesienią przed sezonem drugi raz dla pewności. Pomimo palenia czystego (w miarę), to komin się u mnie zawsze zabrudzi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.