Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 19,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

drewnem jest ciężko to raz - drewnem sie chyba nieopłaca to dwa.

za czesto trzeba biegać do kotłowni. Chyba ze masz odpady pobudowlane to spal je poprostu byle jak :)

Ja kupuje worek węgla klasy miał I 50 kg za 31zł - wsypuje do pieca jakieś 20 kg (na oko wydaje mi sie ze tyle jest troche mniej jak pół worka) na góre jakaś deska, troche tektury polewam czymś łatwopalnym ale nie wybuchowym - nie wolno rozpuszczalników benzyny itp. dobry jest olej opałowy, podpałki do grila parafinowe olej samochodowy itp. i sie pali... ustawiam sterownik na 50 stopni w domu na grzejnikach termostaty na 3 oprócz łazienki (drabinka) i tam jest najcieplej na dole podłogówka termostat na 30 stopni na wejściu. Na bojler CWU idzie 50 stopni bez dławienia i taka temp wody mi wystarczy - jakby sie piec rozchulał za bardzo i sterownik by go nie opanował to bedzie poprostu cieplejsza woda.

Jak rozpaliłem wczoraj około 15 to myśle ze dziś po południu sie skończy. Wiec wieczorkiem do kotłowni - wyjąć popiół zasypać węgiel z worka rozpalić i znów mozna zapomnieć o paleniu na 24 godziny.

Jak w listopadzie paliłem drewno pobudowlane to wizyta w kotłowni co 2-3 godziny, wracasz z pracy zimno, rano - zimno itp ciągle trzeba ropalać od nowa - chyba ze nie pracujesz a siedzisz w domu -wg mnie - nie ma sensu. Koszt węgla w porównaniu do komfortu łatwo przeliczyć. Mam też piec na gaz i jak sie nauczyłem dobrze palić to wisi sobie samotny i nieużywany :) tu bezobsługowość jest jeszcze wieksza ale ... koszty...

poza tym lubie sobie jarać :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Palę systemem LastRico od początku zimy w starym kotle żeliwnym na koks. Jestem bardzo zadowolony (wielkie dzięki dla LastRico).Na ruszt kładę warstwę drewna ,trochę węgla groszku żeby zatkać pozostałe otwory w ruszcie i póżniej zboże naprzemian z drewnem a na samym wierzchu znowu warstwę groszku którą podpalam kilkoma kawałkami drewna.Pali się super ,zboże nie pozwala na szybkie spalanie drewna,myślę że w tych warunkach zachodzi pełna gazyfikacja drewna.Szacuję że gdybym palił to normalnie od dołu to zużycie opału byloby conajmniej dwa razy większe.Jednorazowy wsad pali się kilkanaście godzin.Zanim przeczytałem artykuł LastRico zbudowałem podajnik tłokowy do mojego pieca i paliłem owsem (owies najlepiej się pali ze zbóż) ale w tym systemie zużywa się więcej opału.W tym roku zboże to najtańszy opał .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja palę drewnem i powiem, że sprawdza się to palenie od góry. na sam dół kładę gruba mokre drzewo, potem na to suche też grube. Następnie na to sprasowane trociny. Na samą górę drobne kawałki suchego drzewa i zapalam. Dolne drzwiczki mam praktycznie zamknięte. Główny dopływ powietrza jest przez drzwiczki górne. Jak kiedyś próbowałem główne powietrze dostarczać przez drzwiczki dolne to zapalał mi się cały skład drzewa czyli nie miało to wtedy nic wspólnego za paleniem górnym. Bo jak już pisałem wcześniej w tym temacie, że zdarzało się że kawałki rozpalonego drewna spadały na ruszt zapalając znajdujące się tam grube drzewo. Teraz nawet jak coś tam spadnie to dzięki temu na mało powietrza dostaje się przez dolne drzwiczki nie będzie w stanie rozpalić grubego mokrego drzewa. `
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja kładę na ruszt drewno a potem drobny węgiel tylko dlatego żeby zboże nie przesypywało się przez ruszt.A na górę warstwe węgla na podpałkę bo zboże wbrew pozorom tak łatwo się nie zapala.W górnych drzwiczkach mam otwarte napowietrzniki tylko na czas rozpalania a póżniej już tylko klapka w dolnych.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja palę drewnem i powiem, że sprawdza się to palenie od góry. na sam dół kładę gruba mokre drzewo, potem na to suche też grube. Następnie na to sprasowane trociny. Na samą górę drobne kawałki suchego drzewa i zapalam. Dolne drzwiczki mam praktycznie zamknięte. Główny dopływ powietrza jest przez drzwiczki górne. Jak kiedyś próbowałem główne powietrze dostarczać przez drzwiczki dolne to zapalał mi się cały skład drzewa czyli nie miało to wtedy nic wspólnego za paleniem górnym. Bo jak już pisałem wcześniej w tym temacie, że zdarzało się że kawałki rozpalonego drewna spadały na ruszt zapalając znajdujące się tam grube drzewo. Teraz nawet jak coś tam spadnie to dzięki temu na mało powietrza dostaje się przez dolne drzwiczki nie będzie w stanie rozpalić grubego mokrego drzewa. `

 

... i rozpalasz to drewno od góry, tak ?

Coś dajesz na to podpalane suche drewno, czy zapala się samo od tego co sie pali ... ?

Możesz bardziej "obrazowo" ? :wink: :p

 

pozdrawiam, majki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

drewnem jest ciężko to raz - drewnem sie chyba nieopłaca to dwa.

za czesto trzeba biegać do kotłowni. Chyba ze masz odpady pobudowlane to spal je poprostu byle jak :)

Ja kupuje worek węgla klasy miał I 50 kg za 31zł - wsypuje do pieca jakieś 20 kg (na oko wydaje mi sie ze tyle jest troche mniej jak pół worka) na góre jakaś deska, troche tektury polewam czymś łatwopalnym ale nie wybuchowym - nie wolno rozpuszczalników benzyny itp. dobry jest olej opałowy, podpałki do grila parafinowe olej samochodowy itp. i sie pali... ustawiam sterownik na 50 stopni w domu na grzejnikach termostaty na 3 oprócz łazienki (drabinka) i tam jest najcieplej na dole podłogówka termostat na 30 stopni na wejściu. Na bojler CWU idzie 50 stopni bez dławienia i taka temp wody mi wystarczy - jakby sie piec rozchulał za bardzo i sterownik by go nie opanował to bedzie poprostu cieplejsza woda.

Jak rozpaliłem wczoraj około 15 to myśle ze dziś po południu sie skończy. Wiec wieczorkiem do kotłowni - wyjąć popiół zasypać węgiel z worka rozpalić i znów mozna zapomnieć o paleniu na 24 godziny.

Jak w listopadzie paliłem drewno pobudowlane to wizyta w kotłowni co 2-3 godziny, wracasz z pracy zimno, rano - zimno itp ciągle trzeba ropalać od nowa - chyba ze nie pracujesz a siedzisz w domu -wg mnie - nie ma sensu. Koszt węgla w porównaniu do komfortu łatwo przeliczyć. Mam też piec na gaz i jak sie nauczyłem dobrze palić to wisi sobie samotny i nieużywany :) tu bezobsługowość jest jeszcze wieksza ale ... koszty...

poza tym lubie sobie jarać :)

 

Moja krew ... ja też lubię jarać :lol: 8)

Mogę cały dzień stać przy piecu / kominku i patrzeć w ogień i dokładać ... :roll:

Tylko dlatego pytam o drewno, bo mam w sumie darmo - własny las i zawsze co roku jest parę-naście mp sosny do zjarania ... :D

 

pozdrawiam, majki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja palę drewnem i powiem, że sprawdza się to palenie od góry. na sam dół kładę gruba mokre drzewo, potem na to suche też grube. Następnie na to sprasowane trociny. Na samą górę drobne kawałki suchego drzewa i zapalam. Dolne drzwiczki mam praktycznie zamknięte. Główny dopływ powietrza jest przez drzwiczki górne. Jak kiedyś próbowałem główne powietrze dostarczać przez drzwiczki dolne to zapalał mi się cały skład drzewa czyli nie miało to wtedy nic wspólnego za paleniem górnym. Bo jak już pisałem wcześniej w tym temacie, że zdarzało się że kawałki rozpalonego drewna spadały na ruszt zapalając znajdujące się tam grube drzewo. Teraz nawet jak coś tam spadnie to dzięki temu na mało powietrza dostaje się przez dolne drzwiczki nie będzie w stanie rozpalić grubego mokrego drzewa. `

 

... i rozpalasz to drewno od góry, tak ?

Coś dajesz na to podpalane suche drewno, czy zapala się samo od tego co sie pali ... ?

Możesz bardziej "obrazowo" ? :wink: :p

 

pozdrawiam, majki

 

ok postaram się opisać to bardziej obrazowo. u mnie warstwy licząc od dołu wyglądają tak: 1. mokre grube drewno 2.suche grube drewno 3. brykiet (sprasowane trociny) .4. kawałki drobnego suchego drewna- które to podpalam rozpałką do grilla w kostce. pali się to stopniowo warstwami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ok postaram się opisać to bardziej obrazowo. u mnie warstwy licząc od dołu wyglądają tak: 1. mokre grube drewno 2.suche grube drewno 3. brykiet (sprasowane trociny) .4. kawałki drobnego suchego drewna- które to podpalam rozpałką do grilla w kostce. pali się to stopniowo warstwami.

napisz jeszcze ile Ci się godzin pali oraz ile stopni na piecu masz

pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ok postaram się opisać to bardziej obrazowo. u mnie warstwy licząc od dołu wyglądają tak: 1. mokre grube drewno 2.suche grube drewno 3. brykiet (sprasowane trociny) .4. kawałki drobnego suchego drewna- które to podpalam rozpałką do grilla w kostce. pali się to stopniowo warstwami.

napisz jeszcze ile Ci się godzin pali oraz ile stopni na piecu masz

pozdro

 

piec mam raczej średniej wielkości, a pali mi się to (a raczej żarzy) 6-7 godz. robię tak, że najpierw rozgrzewam piec do 70stopni paląc trochę skrawków suchego drzewa, jak się to wypali wygarniam resztki pozostałego żaru i układam kolejno warstwy opisane wcześniej. zapalam od góry i żarzy mi się to przy temp ok 55stopni

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam,

2 podejście do palenia od góry i drugi raz zagotowana woda... :-(

 

Robie tak:

godz.20,

narzucam węgla, podpalam pare drewnianych listewek od góry na piecu 25st.

zamykam górną klapkę...

godz.21.30

na piecu 40st pierwsza warstwa już się ładnie żarzy... z racji że mam tylko jeden szyber i duży ciąg w kominie zamykam szyber...

godz.22

na piecu 47, miarkownik zamyka dolną klapkę...

 

godz.2 w nocy

w domu sauna, na piecu 90st, woda idzie do ścieków, nieprzespana noc, 5 kaw w robocie :-)

 

Domyślam się że mam nieszczelny piec no-name i duży ciąg, ale czy nie da się opanowac tego węgla zamykając szyber i nawet tą nieszczelną klapkę ??

Czy popełniam gdzieś jakiś błąd ??

 

pozdro

MM

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wogóle mam troche problem z paleniem jak jest ciepło :)

dom nie potrzebuje tyle ciepła co piec produkuje - przyduszanie pieca powoduje że sie opał kisi a nie pali zaczyna dymić i wcale stałopalność nie wzrasta - ładując cały piec i grzejąc w domu pożądnie pali sie 24 godziny ładując cały piec i kisząc opał wcale na dłużej nie starcza....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracam do modyfikacji swojego pieca tj cudu techniki ze Stąporkowa zwanego UKN. Piec podobnej konstrukcji do wymienianych już w wątku

 

http://www.kotlyco.pl/?id=8

 

http://img11.imageshack.us/img11/2908/zdj22m8216472.jpg

 

przekrój

http://img5.imageshack.us/img5/2585/uknschemat8428857843816.jpg

 

 

Z początku paliłem samym ekogroszkiem i poza początkową mgławicą z komina palił nieźle. Później kupiłem na próbę tonę miału (grubszy, wygląda jak zmieszany z groszkiem) i zacząłem kombinować z ustawieniami pieca. Problemem były duże nieszczelności w nim, skończyło się na ściągnięciu serwisanta który przespawał drzwiczki i pouszczelniał piec. Stałopalność nadal była kiepska na miale, z 6-7 godzin. Na próbę zamurowałem szamotkami dziurę między pierwszą, a drugą przegrodą.

 

http://img372.imageshack.us/img372/502/przerbkakotaik8.jpg

fotka Last Rico

 

Na tył rusztu wsadziłem jeszcze 2 cegły szamotowe i zapaliłem piec od góry - efekt jak u wielu z tego wątku, brak mgławicy z komina i z 10-12 godzin palenia na jednym zasypie - czyli dwa razy lepiej :)

W miarę jedzenia apetyt rośnie i chciałbym nadal zwiększyć stałopalność. Trochę podczytywałem konkurencyjne forum forum.info-ogrzewanie, tam także była dyskusja nad podobnym piecem. Niedawno dostałem także opis przeróbek od jednego z forumowiczów - m.in. zamontował miarkownik, klapkę w dolnych drzwiczkach oraz dziury dla powietrza wtórnego w górnych. Dało do myślenia....

Znów jednak widmo utraty gwarancji, a zarazem nie wiem czy taka przeróbka była konieczna. Szukam na razie innego rozwiązania. UKN jest przystosowany do palenia miałem i ma po bokach kanały doprowadzające powietrze z wentylatora - pod rusztem i na górze gdzieś w połowie zasypowych drzwiczek.

 

http://img10.imageshack.us/img10/4859/ukn.jpg

 

Dlatego zastanawiam się czy nie wystarczy zmniejszyć do minimum nawiew powietrza i nie trzeba będzie przerabiać klap etc. Problemem okazuje się załączony sterownik ST-22, nawet na jedynce dmucha jak tornado... (w menu serwisowym nie da rady tego przestawić).

 

Rozwiązania widzę takie:

1. wymiana sterownika na min. ST-24

http://www.techsterowniki.pl/products/no_feeder/pl/

umożliwia znaczne zmniejszenie obrotów, jednak dochodzi koszt zakupu ok 170zł

2. wymiana dmuchawy na model z regulacją, jest tego trochę choćby na allegro - znów koszt

3. mam gdzieś w garażu włączniki do światła (domowego) z płynna regulacją ściemniania, wytrzymuje do 400W, a dmuchawa ma tylko ok 90W - może wpiąć go w obwód między sterownik a wentylator i ustawić sobie dowolna korektę obrotów?

4. elektroniczny miarkownik (na mechaniczny nie ma wyprowadzonego króćca) - znów koszt i to największy ok 300zł

 

Co o tym sądzicie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...