o_c 26.12.2011 21:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Grudnia 2011 (edytowane) Święta nie święta palić trzeba, to się podzielę swoimi spostrzeżeniami...Palę syfem (muł + flot w proporcjach nieustalonych) i z dmuchawą (zło!!), ale moje spostrzeżenia myślę, że powinny być bardzo uniwersalne.Od tygodnia paląc gorą nie wygaszam!Znaczy tyle ile mam żaru do mojej garażowej produkcji węglarki (co to węgla nie widziała), zasyp "syfu", 2 łopatki żaru, 1-2 łopatki "syfu" i na to reszta żaru.Całość operacji z czyszczeniem kanałów spalinowych z popiołu (dmuchawa...) i bronkiem zajmuje 30 minut."Plusy dodatnie" nie wygaszania: spadek temperatury na kotle przy rozpalaniu to 2-3K, jak przyjdą mrozy to będzie to mieć niebagatelne znaczenienie wychładzam domu i imstalacji == wolne rozpalanie == ekonomiczne rozpalanieprzestał mi przeszkadzać ruszt wodny, na którym cięzko było wszystko dopalićpaląc "syfem" dużo opału szło razem z popiołem teraz większość idzie spowrotem do kotła co daje mi ok. 50% mniejszą produkcję popiołu!jak zacząłem palić początkiem sezonu od góry to zastanawiałem się czy wystarczy mi drewna na rozpałkę, już się nie zastanawiam:)nie potrzebuję zapałek:)nie potrzebuję czekać aż się dopali Coś tam jeszcze można napewno dodać.Mój SWK 35 KW karmię raz na dobę i jestem zadowolony (w porównaniu z tym co było wcześniej...) Edytowane 26 Grudnia 2011 przez o_c literówki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Voytek_1 27.12.2011 07:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Grudnia 2011 Voytem_1 Trafiłeś tylko na ostatnią stronę ? Chcesz oszczędzać tysiące- przeczytaj choć pierwsze 10 stron, bo w przeciwnym wypadku będziesz miał zaraz 10 kolejnych pytań. W moim podpisie masz spis treści. Klikaj i czytaj. Nie, nie trafiłem tylko na ostatnią stronę, przeczytałem od początku i doszedłem do jakiejś 200... I nie chodzi mi tu o mega oszczędności, a bardziej na wygodę, rozpalić raz na 12-20 godzin. Z tego co czytam to większość użytkowników ma dużo większe pomieszczenia do ogrzania i wielu samych poprzerabiało piece. Ja tak jak napisałem wolałbym piec w którym musiałbym jak najmniej przerabiać (bo cóż tu dużo mówić, sam nie bardzo potrafię). A że przy okazji pomógłbym środowisku=wielki plus. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jacet100 27.12.2011 08:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Grudnia 2011 Hej, Poszukałem, poczytałem i postanowiłem na nowy sezon grzewczy wymienić kociołek na nowy i mam jeden typ: Per-eko KSW 9 kW. Mieszkanie w starym poniemieckim domu, 52m, nieocieplone, okna plastiki. Chcę spalać od góry i pytam, czy to będzie dobry kocioł i czy dużo przeróbek będę musiał zrobić (nie jestem ekspertem od kotłów, więc wolałbym jak najmniej). Chciałbym, ograniczyć rozpalanie do niezbędnego minimum (sam jestem 8-10 godz. w pracy), a następnej zimy będzie małe dziecko i chciałbym zapewnić ciepło przyszłej Mamie i Dziecku. Jeżeli jakieś inne propozycje to będę mega wdzięczny. Sprawdź czy ten kocioł ma ruszty wodne. W opisie jest mowa tylko o ruchomych ale na rysunkach przekroju jest woda na poziomie rusztu. Lepiej żeby miał tylko żeliwne, lepiej się będzie palić. Zalety tego kotła to osobne drzwiczki do popielnika, wylot spalin w głębi kotła, łatwe czyszczenie wymiennika, fabryczne otwory dla powietrza wtórnego w drzwiczkach zasypowych. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jacbelfer 27.12.2011 12:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Grudnia 2011 Voytek_1Ten kociołek wygląda OK, ale KPW trzeba będzie pewnie zrobić... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Voytek_1 27.12.2011 15:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Grudnia 2011 Sprawdź czy ten kocioł ma ruszty wodne. W opisie jest mowa tylko o ruchomych ale na rysunkach przekroju jest woda na poziomie rusztu. Lepiej żeby miał tylko żeliwne, lepiej się będzie palić. Zalety tego kotła to osobne drzwiczki do popielnika, wylot spalin w głębi kotła, łatwe czyszczenie wymiennika, fabryczne otwory dla powietrza wtórnego w drzwiczkach zasypowych. Poszukałem po internecie i znalazłem na jednej stronie, że ruszt wodny. To będzie mega źle?? A w ogóle ktoś użytkuje ich kotły?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Remigiusz. 27.12.2011 18:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Grudnia 2011 Ok, muszę dopisać ze moje pomiary temp. spalin można skreślić. Kapilara się w czujniku wypaliła Pokazuje w zimnej wodzie nawet 170°C. Czujnik temp do 350°C się jednak nie nadaje do pomiaru spalin Wytrzymał w sumie 1,5 miesiąca tylko i 30zl poszło w błoto Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jacbelfer 27.12.2011 18:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Grudnia 2011 Witam Czy można jednoznacznie stwierdzić jaki typ wymienników - pionowe czy poziome (pionowe- są w moim kotle) jest lepszy przy zapalaniu od góry ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Dorecki 27.12.2011 18:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Grudnia 2011 Szan. Mistrzu, Koledzy,Przez prawie rok "walczę" z moim kociołkiem. To Piec-Trot, ze 13 kW mocy KTU.Palenisko to 25x28 x 72 !!! wysokie.Ponieważ nie chcę tak dużej mocy,wyłożyłem 3 strony szamotem na wys. 65 cm.teraz palenisko ma ok 18x21 /cm/. górę zakrywam "deflektorem z szamotu, pow.wtórne wprowadziłem rurą 6/4 cala ok. 10 cm powyżej zasypu węgla /a pod deflektor./ zasypuję ok. 7 do 8 kg węgla - daje to ok 30-35 cm wysokości wsadu.W zasadzie mogę uznać ,że pali się prawidłowo - poza jednym : jak zrobić te małe niebieskie płomyki? u mnie nadal płomień jest bardzo wysoki, biało-zółto-czerwony w fazie gazowania, oraz zielono-niebieski w czasie spalania koksu - ale wysoki na 50 do 60 cm!!! opał spalam dość intensywnie /mam przecieżstosunkową mała moc kotła przy tak małym palenisku. w czasie gazowania- nad komorą spalania jest ciemno od sadzy - mimo,ża całosć ognia w zasadzie spala się w "osłonie" z szamotu. dopiero spalanie koksu oczyszcza komorę i na końcu robi się odcień niebiesko-biały. Kol. Artur 11 może nakierujesz mnie na wprowadzenie poprawek do sposobu spalania? zwłaszcza początkowy okres- jest dużo dymu z komina ,wprawdzie taki "rzadki" ale ciagle dymi.Żar na rusztach pojawia się po ok. 1 do 1,5 godziny. całość spala się rzędu 8-9 godzin.aha: jak opał już jest koksem, to wymieniam PW na rurę 3/4 cala - wystarczy w tej fazie /a jest zdecydowanie za mała do gazowania-jest większa 6/4/ cala.Czy z tymi niebieskimi płomykami dać sobie już spokój? Czy ktoś z Kol. też ma takie długie ognie? to zapewne powoduje to smolenie w kotle/jak uczy Mistrzpłomień powinien być krótki -jest przez to bardzo goracy/. No ale jak to zrobić?Pozdrawiam sredecznie . Dosiego Roku! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KardinalE 27.12.2011 19:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Grudnia 2011 Według mnie poziomy, bo nie blokuje ciągu, a czyszczenie też łatwe. Nigdy nie zdarzyło mi się, aby dym wyszedł drzwiczkami zasypowymi podczas podkładania, nawet gdy popielnikowe były całe otwrte Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kokos0 27.12.2011 19:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Grudnia 2011 Witam Czy można jednoznacznie stwierdzić jaki typ wymienników - pionowe czy poziome (pionowe- są w moim kotle) jest lepszy przy zapalaniu od góry ? Moim zdaniem to do palenia górą poziome, a do palenia dołem pionowe ja tak mam i jestem zadowolony. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jacet100 27.12.2011 20:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Grudnia 2011 Poszukałem po internecie i znalazłem na jednej stronie, że ruszt wodny. To będzie mega źle?? Palić się da, sam mam teraz ruszt wodny. Jednak następny kociołek już bym kupił z żeliwnym. Na wodnym jest niższa temperatura, tam gdzie powinna być jak najwyższa. Będziesz miał sporo niespalonego koksu na koniec każdego cyklu. Ruszt żeliwny sam wymienisz w razie awarii, z wodnym nie zrobisz nic. Jeszcze nie wiem jak z jego żywotnością ale jest tam spora różnica temperatur i dużo spawów co nie rokuje najlepiej. Gdy kupowałem kociołek to nie miałem tych informacji niestety. -------------- Co do wymienników. Poziome łatwe w czyszczeniu ale siada na nich popiół. Pionowe trudniejsze w czyszczeniu (więc rzadziej tam użytkownik zagląda) ale mają większą sprawność dzięki dłuższej drodze spalin. Pod warunkiem iż są regularnie czyszczone Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gieniu 27.12.2011 20:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Grudnia 2011 ... Podziel swój aktualny jednorazowy zasyp przez ilość godzin w której on się spala. Nastepnie rozpal na ruszcie cienką 10 cm warstwą i co godzinę podrzucaj taką ilość która ci wyszła z dzielenia. Pal tak by warstwa była ciągle taka sama. Porównaj temp na kotle i temp w domu w obu przypadkach. A może masz pomysł na jakiś prosty podajnik do tego coby to się samo robiło co godzinę. Ale do orzecha nie do groszku. Oczywiście można pomyśleć o jakim niepijącym palaczu ale taki to może w nocy kimnąć i klapa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
farek 27.12.2011 21:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Grudnia 2011 Rozpaliłem wczoraj wieczorem bardzo małym wsadem - 8 kg. Grubość warstwy to jakieś 9-10 cm. Temperatura na kotle 53 stopnie, w domu 21, spaliło się doszczętnie wszystko (zostało kilkanaście grudek wielkości do 3cm), trwało to 7 godzin (!). Na końcu 35 stopni, pompka jeszcze pracowała (wyłącza się poniżej 35), w domu 21. Jestem delikatnie mówiąc zdziwiony. Wiem, że jest teraz cieplej na dworze (6 st), ale i tak taki wynik jest jak do tej pory raczej nietypowy - 1,14kg/h (!), naprawdę trudno było mi zejść poniżej 1,5 kg/h. Rano wrzuciłem 14 kg, paliło się 11 godzin, czyli już gorzej: 1,27 kg/h. To by potwierdzało to, co mówią Vld i artur11. Tylko co dalej, bo rozpalanie co 7 godzin raczej nie wchodzi w grę... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
odzio42 27.12.2011 21:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Grudnia 2011 (edytowane) Czyli wychodzi na to że lepiej 2 razy po 10kg niż raz 20kg rozpalać?U mnie w ogniwo biecz 20kw tez raczej lepiej spala się mniejsza ilość węgla na raz, ale niech potwierdzą inni co palą dłużej górą bo moge sięmylic.Czyli to z kostkami lodu na poczatku wątku to nie bardzo bo dużo opału=dużo popiołu i trzeba przerusztowac co najmniej 5 razy zeby sie ładnie spaliło i dopaliło Edytowane 27 Grudnia 2011 przez odzio42 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gieniu 27.12.2011 21:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Grudnia 2011 No więc trzeba wykombinować jakiś podajnik do orzecha. Pale dla testu przez dosypywanie. Jest nieźle tylko trzeba dorzucać małe ilości węgla i stały dostęp powietrza pod ruszt. Oczywiście nie namawiam do takiego spalania ale jako ze lubię kombinować przy kociołku to musiałem spróbować. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
artur11 27.12.2011 23:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Grudnia 2011 Jacbelfer - z tego co czytałem np u zawijana na blogu to pionowe wymienniki są lepsze w zasadzie w każdym przypadku. . Musisz poeksperymentować jeszcze, żeby się sadza dopalała potrzebuje temperatury i powietrza, za dużo powietrza wychładza i się nie pali, za mało powietrza uniemożliwia zapłon i też się nie pali, jak się nie pali to jest za niska temp i kółko się zamyka. Szamot musi się najpierw mocno nagrzać żeby pomagał w procesie palenia, jak się kisi to on tak średnio pomaga. W fazie koksu wg. mnie masz ok. Długie płomienie = dużo gazów = szybki przepływ, ale się ładnie pali. Może w pierwszej fazie trzeba zmniejszyć PG i PW. Zmieniasz kierownice, wg mnie bez sensu, zostaw tą większą i reguluj otwarciem klapki. Te płomienie które opisujesz w pierwszej fazie wyglądają tak jak spalane bez PW, tak jak spalane bez dopalenia - tam jest za niska temperatura. Pobaw się tym piecem; rozpędź go przy rozpalaniu mocnym ogniem tak ze 20 minut do 70C ale tak żeby węgiel się też zapalił, potem wolno zamknij PG zostawiając uchylone PW tak żeby nie zrywało płomienia i zerkaj przez klapkę obserwując co się będzie działo, zacznie się słabiej palić i po jakimś czasie pojawi Ci się upragniony kolor płomyków w pierwszej fazie. Może musisz ręcznie ustawić minimalną szczelinę PG tak żeby nie gasło do końca (taką ręczną mini nieszczelność) a może właśnie musisz uszczelnić piec bo ma za dużo lewego powietrza. Pamiętaj - zmiany, ustawienia powietrza a efekt wizualny, stabilnego spalania to często obserwacja po 10, 20 minutach od zastosowanej zmiany. Zmieniaj tylko jeden czynnik i obserwuj, nigdy nie zmieniaj kilku bo nigdy nie dojdziesz przyczyny. Jak chcesz mieć czysto i bez sadzy to musi Ci się palić ciągle i równo. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Vld 28.12.2011 00:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Grudnia 2011 (edytowane) A może masz pomysł na jakiś prosty podajnik do tego coby to się samo robiło co godzinę. Ale do orzecha nie do groszku. Oczywiście można pomyśleć o jakim niepijącym palaczu ale taki to może w nocy kimnąć i klapa Znam takiego palacza I ty go znasz Na imie mu Pan Grawitacja Przewracasz palenie z głowy na nogi i opał sam pod własnym ciężarem pcha się w palnik, wystarczy co jakiś czas przerusztować. Rozpaliłem wczoraj wieczorem bardzo małym wsadem - 8 kg. Grubość warstwy to jakieś 9-10 cm. Temperatura na kotle 53 stopnie, w domu 21, spaliło się doszczętnie wszystko (zostało kilkanaście grudek wielkości do 3cm), trwało to 7 godzin (!). Na końcu 35 stopni, pompka jeszcze pracowała (wyłącza się poniżej 35), w domu 21. Jestem delikatnie mówiąc zdziwiony. Wiem, że jest teraz cieplej na dworze (6 st), ale i tak taki wynik jest jak do tej pory raczej nietypowy - 1,14kg/h (!), naprawdę trudno było mi zejść poniżej 1,5 kg/h. Rano wrzuciłem 14 kg, paliło się 11 godzin, czyli już gorzej: 1,27 kg/h. To by potwierdzało to, co mówią Vld i artur11. Tylko co dalej, bo rozpalanie co 7 godzin raczej nie wchodzi w grę... kol farek nie doczytałeś jednego małego szczegółu. Ta 10 cm grubość warstwy ma się cały czas utrzymywać, a ty co godzinę lub najdalej dwie masz ją uzupełniać! Tak uzupełniać i o taką ilość by nigdy nie zdarzyła się sytuacja, że nową warstwą przykryjesz w całości starą! Zobaczcie z jaką gracją prawdziwy palacz pali w swoim kotle, on wie co znaczy spalanie w warstwie. Poćwiczcie Panowie palacze i sami się przekonajcie ile tracicie paląc w śmieciuchach. Górniakom śmierć! Edytowane 28 Grudnia 2011 przez Vld Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KardinalE 28.12.2011 00:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Grudnia 2011 A kolega Vld w jakim kotle pali, że taki dumny? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Vld 28.12.2011 00:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Grudnia 2011 A kolega Vld w jakim kotle pali, że taki dumny? poszukaj, a znajdziesz też będziesz z siebie dumny ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adam1205 28.12.2011 00:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Grudnia 2011 Witam serdecznie wszystkich forumowiczów i entuzjastów czystego spalania. Szczególne słowa uznania dla Last Rico, kawał dobrej roboty. Forum czytam od dłuższego czasu, doświadczenie z paleniem niestety tylko czysto teoretyczne zdobyte z forum. Czas na pierwsze eksperymenty na żywym organizmie, na tapecie piec teściów, który tak naprawdę powinien być już dawno temu zezłomowany, ale z braku funduszy musi jeszcze trochę popracować. Jest to jakaś samoróbka dość topornie wykonana na dodatek bez jakiegokolwiek uszczelnienia drzwiczek, ni to GS, ni to DS, chociaż uważam że bardziej w kierunku DS, dodatkowo jest jakiś otwór w pierwszej przegrodzie około fi 3 cm który tak właściwie nie wiem poco? http://images50.fotosik.pl/1293/7f3e64b8bcbda160med.jpg Piec ogrzewa połowę bliźniaka powierzchni około 100 m2. Podstawowy problem jest taki, przy temperaturze na piecu już około 50*C, przy temperaturze na zewnątrz około 5*C, przy ogrzewaniu ciągłym jest za gorąco w pomieszczeniach (około 25*C lub więcej). W efekcie palenie przebiega w następujący sposób, w piecu pali się do uzyskania około 50 do 60*C, następnie przymyka się drzwiczki i czeka na wygaśnięcie pieca. I następnie od początku. Aby w piecu palić w sposób ciągły przy podanej temperaturze zewnętrznej i nie przegrzewać pomieszczeń należałoby w piecu nie przekraczać 40*C, a więc całkowite kiszenie. Wnioskuję z tego że za duże jest palenisko, myślę żeby zmniejszyć je poprzez wyłożenie płytek szamotowych na bokach paleniska, ponadto obniżyć przegrodę i zamurować wodny ruszt za linią przegrody, oczywiście dodatkowo uszczelnić drzwiczki. W związku z tym pytania czy idę w dobrym kierunku, do jakiej wysokości wyłożyć płytki szamotowe na bokach paleniska czy do wysokości około 20 cm czy wystarczy do 10 cm, do jakiej wysokości obniżyć przegrodę czy do 10 cm będzie dobrze czy będzie to za mało lub za dużo, jaki dać skos z cegły szamotowej z tyłu paleniska czy boki 10x10 cm będzie ok, jak rozwiązać problem PW, może przez ten otwór fi 3 cm w pierwszej przegrodzie, ale co dalej? http://images49.fotosik.pl/1236/eeb98de1e542d0c2med.jpg Bardzo proszę o wyrozumiałość i pomoc bardziej doświadczonych kolegów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.