Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Witam wszystkich Zapaleńców.

Z wyrazami szacunku i uznania dla Last Rico za przekazanie bardzo dużo fachowej wiedzy o spalaniu węgla.

Palę piecem miałowym "całodobowym" Piectrot. Wszystko niby ok, ale niepokoją mnie wybuchy spalin po kilkugodzinnej eksploatacji.

Zacząłem palić bez dmuchawy. I tu mam problem. Piec "chodzi" super do momentu aż nie zgaśnie ogień /jak już nagrzeje do zadanej temperatury/.

Jest "stan spoczynku" i póżniej już nie mogę ponownie doprowadzic do pracy pieca aby był na wierzchu płomień. Dymi się i aż nie zapalę gazów ponownie jakimś "żywym" ogniem, to spaliny i ten gaz uciekają w komin, a jest mi ich żal, bo ucieka mi wiele ciepełka.Kombinuję jak umiem: górna "klapka: ma 2x19 cm. Dolna na razie to ręcznie ustawiam /otwieram i zamykam drzwiczki 18x19 popielnika. Nawet ich pełne otwarcie nie powoduje zwiększania temp.kotła.Czyżbym miał za mały ciag komina /jest ok.10 m wys. 15x15/ . grzeję tylko cwu, czyli stosunkowo mała moc potrzebna dla dobrej pracy.

Jeśli włączę dmuchawę / na min.obroty/ zachowując górne powietrze, to jest lepiej, płomień gazu ma nawet ze 40 cm wysokości. Ale rozumiem,że tak być nie moze - patrząc na wyższy post Last Rico. Poprzednio HES pisał,że moje "objawy" mogą takie być ze spalaniem piecem górnym/od góry/

Co zrobić, aby prawidłowo spalac powstające gazy ale bez dmuchawy??Pozdramiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 19,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Ja przyznaje się (paliłem właśnie w kotle zapalając od góry z dorobiona i uchylona klapka która dostarcza powietrza wtórnego) przyznaję że raz o mało nie zabiłem psa który przebywał w kotłowni i sie prawie uwędził :o

Dorabiam właśnie klapke w dolnych drzwiczkach i instaluję miarkownik a dmuchawka idzie w odstawke.

pozdr

Mariusz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieki Lasst Rico. próbowałem palić samym węglem. opal zawiesza sie spieka

górna warstwa w duze bryly /orzech ii/ .uwazam ze jest to chyba wina wegla .

kupuje go w kopalni Bogdanka .spróbuje ze śląska .pozdrawiam

 

Proszę bardzo. :)

Jeśli sam węgiel też się spieka, to z całą pewnością jest to wina węgla. Spiekalność węgli to jedna

z podstawowych cech tego surowca. Niektóre rodzaje zaczynają się uplastyczniać już w stosunkowo

niskich temperaturach spalania i dochodzi wtedy do sklejania się poszczególnych brył w jedną całość.

Niestety nic z tym nie zrobisz, tak jak piszesz - trzeba kupić opał z innej kopalni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Palę piecem miałowym "całodobowym" Piectrot. Wszystko niby ok, ale niepokoją mnie wybuchy spalin po kilkugodzinnej eksploatacji.

Zacząłem palić bez dmuchawy. I tu mam problem. Piec "chodzi" super do momentu aż nie zgaśnie ogień /jak już nagrzeje do zadanej temperatury/.

 

Spróbuję opisać przyczynę gaśnięcia kotła najlepiej jak potrafię ale trochę to zajmie.... ;)

Nie będę mógł się odnieść w 100% do twojego kotła bo nie wiem czy masz model EKTU czy EKU,

ale pozostawmy to na razie. Każdy kocioł budowany jest dla określonej mocy np. 10 kW, 25 kW,

są to moce nominalne dla danego kotła, czyli takie którymi kocioł może być bezpiecznie obciążany

na stałe. Ma on też swoją moc minimalną i tak np. kocioł 10 kW może pracować między 4 a 10 kW.

Poza tymi widełkami normalnie pracować NIE MOŻE. To dla tego kotła stan zabroniony.

 

Podobnie reagagują kotly przewymiarowane jesienią lub wiosną (potrafią fuknąć - zwykle raz),

powinno się w takim przypadku nie zasypywać kotła do pełna ale np. do połowy lub trochę

wyżej. Jednocześnie bardziej otwieramy klapkę górnego powietrza. Drażnią cię straty, rozumiem

ale pewne straty są nie do uniknięcia, sztuka tylko w tym, żeby je zminimalizować. Autobus

też traci energię (marnotrawi ją) stając co chwilę na światłach, przystankach(ON) ale co zrobić ?.

 

Zima się skończyła, skończyły się potrzeby na ciepło w zakresie możliwości kotła, teraz grzejesz

wyłącznie wodę użytkową. Zasobnik pewnie masz ocieplony, potrzeby nie za duże. Pytanie: Co

ma zrobić rozpalony kocioł 15 kW (masa węgla) z którego chcesz pobierać jedynie 0,8 kW ??

 

Tu pojawiają się kłopoty, bo żaden tradycyjny kocioł na paliwa stałe nie jest aż tak elastyczny.

Ani ten górnego spalania, ani tym bardziej dolnego spalania. Kocioł przechodzi w fazę śpiączki.

Teraz jest tak, jeśli ta śpiączka nie trwa zbyt długo, to wszystko działa jak należy bo warstwa węgla

na górze (już koksu) ciągle jest jeszcze gorąca i kiedy miarkownik ponownie wpuści powietrze

do kotła - to prędko dojdzie do zapłonu gazu. Kiedy jednak kocioł zbyt długo pozostaje nie-

aktywny, to wtedy wszystko stygnie, stygnie również komin (słabnie ciąg), zimą to pikuś bo

i tak różnica temperatur wymusi ruch ku górze, ale teraz kiedy na zewnątrz jest już ciepło ?

 

Z tym jest trochę tak jak z jazdą na rowerze. Prędkość max 40 km/h, prędkość min. 4 km/h,

wolniej jechać się już nie da.... bo się przewrócisz :D i nie jest to wcale wina roweru (sprawny).

Jak widzisz problem jest trudny....trzeba więc dać rowerowi coś jakby boczne kółeczka ;)

 

Proponuję zmniejszyć komorę kotła, potrzebujesz do tego cegiełek szamotowych (bez zaprawy).

Stworzysz coś w rodzaju komina w kotle, po prostu obłożysz ścianki kotła poczynając od rusztu.

Jak wysoko ? Tego nie wiem, to musisz ustalić doświadczalnie, na szczęście zrobisz to raz

i tak już zostanie do jesieni kiedy znowu centralne ogrzewanie zacznie odbierać ciepło od kotła. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przyznaję że raz o mało nie zabiłem psa który przebywał w kotłowni i sie prawie uwędził :o

 

Biedny piesek. :) Trzeba raczej unikać trzymania zwierząt w kotłowni, tak czy śmak to jest jednak

dość niebezpieczne miejsce. Wiem że intencję miałeś na pewno szczytne (ciepło dla żyjątka). :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Last Rico.

Już włożyłem na całej wysokosci komorę cegłami szamotowymi; czyli teraz mam 1/2 zasypu węgla czyli ok 12x26 cm i 72 wysokości. Nic nie jest lepiej.Mam wrażenie ,że piec nie zaciąga dołem powietrza , albo ma go zdecydowanie za mało.

Piec jest EKU 13 kW. Górą powietrze zasiaga /jak jest ogień/ między

1 a 1,5 ms miarzyłem anemometrem. Jak nie ma ognia ,to podmuch jest NIECO mniejszy 0,8 - 1 ms. jeszcze nie mierzyłem dolnego powietrza. Przy dmuchawie na minimalnych obrotach /ledwo cos brzęczało/ było 2 - 2,5 ms.

Wydaje się też,że bardzo szybko żar schodzi do rusztu czyli ok 70 cm w dół!!!

a powinno chyba schodzić bardzo wolno. po 2 - 3 godzinach drzwiczki dolne są już bardzo gorące ,za nimi jest już palący się węgiel, a powinny mieć tylko temperaturę wody. Jak otworzę te drzwiczki to jakby chwyta powietrze i coś zaczyna chwile łapać, ale tak nie mogę robić, bo nie będzie kontroli nad spalaniem; chyba że w tych drzwiczkach zrobić klapke powietrza?? ale te 4 cm

przez ruszt chyba nie mają znaczenia dla prawidłowego ciągu.

Ten zasyp węgla /ok.16 kg/ starczył mi na 30 g0dzin palenia, czyli pobór ciepła był dosć znaczny. + - 3 kW na godzinę.

Jak puszczę piec "normalnie"/ fabrycznie, to przy dmuchawie 1/3 mocy zaczyna pracować prawidłowo, czyli nagrzewa się ale tu znowy są straty wynikajace z pracy dmuchawy. I tu żal znowu uciekajacego ciepełka.......ale może tak już musi być?????może musze więc pozostać przy ustawieniach fabrycznych?żeby nie wybuchały spaliny też byłoby ok.

Czy jakać mała dziureczka w drzwiach pomagałaby przeciw wybuchom??

ale co z Twoim postem wyżej - żadnych dziurek?? przy stosowaniu dmuchawy !!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kol. Dorecki.

Coś jest nie tak z podawaniem powietrza w tym kotle. Zobacz czy masz jakąś klapkę na dmuchawie,

tzn. czy kiedy dmuchawa nie pracuje to czy otwór do chwytania powietrza jest zamykany ? Jeśli

jest zamykany, to czy to zamknięcie jest szczelne ? (0,2 mm ----> nieszczelne). Najlepiej by było

żebyś namalował przekrój swojego kotła bo producent nie daje mi szansy. Na stronie Piectrot nie

ma nawet prostego szkicu. Konkretnie chodzi o budowę wewnętrzną i kanały powietrza.

 

Druga rzecz, to nawet na próbę nie jesteś w stanie ręcznie (precyzyjnie) sterować kotłem, może

dochodzić do niepotrzebnego przegrzewania się opału - bo 70 cm postępu ognia na 2 godziny

to stanowczo za szybko (zwłaszcza że teraz c.o. nie odbiera). Podejrzewam że gdzieś jest

nieszczelność. Zasypujesz go od góry, czy przez trzecie drzwiczki ? Namaluj kocioł, ponumeruj

drzwiczki to coś wymyślimy. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam zastanawiam sie nad kupnem wegla ale jak taka aura czy nie lepiej poczekac ?? Ile schnie taki wegiel ??

 

Mały Mariusz dobrze radzi. Najlepiej kiedy kilka dni nie pada. Mimo wszystko warto jeszcze

potrzymać węgiel u siebie na placu i go podsuszyć. Jako czarny, silnie nagrzewa się w słońcu

i szybko oddaje wilgoć. Np 3 tony mokrego węgla, to prawie 400 litów wody w piwnicy !!

(wody zapłaconej dość słono niestety). :( Mimo że w lipcu i sierpniu temperatury są wyższe,

to warunki do schnięcia wcale nie są lepsze. Lipiec jest statystycznie mokrym miesiącem lata

a po 10-tym sierpnia bardzo już rośnie wilgotność - zwłaszcza nocą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hallo Last Rico.

Ostatnio napaliłem jak fabryka przykazała..... /z dmuchawą ,piec szczelnie zamknięty/..... i ten sam problem.Kiedyś już pytałem producenta jak zlikwidować wybuchy spalin. Niestety brak efektów.

Jeśli jest nieszczelnośc, to piec powinien chyba przekraczać zadaną temp., bo przecież jakoś się paliłby ten węgiel. piec niestety "stoi". temp. nie przybywa większa. Fakt, że dopiero bardzo duża dawka powietrza /z dmuchawy/ powoduje wzrost temperatury.Trochę pomierzyłem: na czopuchu /na wierzchu blachy miałem np. 44 , a na piecu zawsze wiecej - do 87.

ten mój zasyp/ 1/2 całosci/ starczył mi tylko na 10 h palenia; przeczyściłem trochę bojler, /legionelle/ , bo woda miała aż 85 stopni, możliwe więc, ze zasyp starczyłby na kilka godzin dłużej. ale to i tak bardzo szybko węgiel "uciekł. Mie umiem wstawić rysunku; drzwiczki zasypowe od frontu to górne -największe. Tam też zapalam zawsze węgiel/miał/ spaliny lecą u góry kanalikiem w prawo; dalej na całej wysokości do dna pieca- aż pod drzwiczkami popielnika/to te najmniejsze / na lewą stroną pieca; dalej na całej wysokości do góry i w czopuch./ tak wokół pieca /wokół komory zasypu i spalania; poza górą pieca to lewa,prawa i dół to kanały spalin.; czy dobrze wyjaśniłem obieg ?

Powietrze zaś jest duży otwór z tyłu drzwiczek popielnika- pod ruszt wodny , a górne kanałem od dmuchawy wprowadzone na samej górze/czubku /pieca- mały otwór ok 1/5 tego dolnego. Ruszt to ok. 24X28 cma komora 72 cm do dołu drzwiczek zasypowych.

Ta nieszczelność chyba jest dmuchawy/klapki/ bo kiedyś miałem ją właśnie zrobic dla uruchomiena małego ciagu przez piec w celu usuwania spalin w czasie postoju pieca.aby po kilku godzinach palenia nie wybuchały. Jednak przy paleniu "Twoją metodą" obydwa kanały na dół i na górę zatykałem szczelnie gąbką/ mam wrażenie ,że szczelnie/. Wydaje się być wszystko w porządku, ale jednak nie jest dobrze........Może powtórzyć doswiadczenie jeszcze raz ?? dokładnie sprawdzając uczszelnienie kanałów powietrznych dmuchawy??.....Czy ciag komina nie ma tu jakiegoś znaczenia

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jest mi bardzo łatwo ten obieg zrozumieć z samego opisu (malunek jednak by się przydał)

no ale spróbujmy bez. Będę miał niestety pytania dodatkowe, dotyczą one trzech miejsc.

1. Co jest z prawej i z lewej strony komory zasypowej ? Sama blacha a tuż za nią już spaliny,

czy jest jeszcze płaszcz wodny ? (podwójna blacha z obiegiem wody).

2. Same spaliny przechodząc przez dół kotła nie mają chyba kontaktu z komorą popielnika ?

3. Jeśli oba kanały powietrza zatkałeś...to skąd teraz kocioł bierze powietrze ? Wpuszczasz

je przez uchylone drzwiczki ? Popielnikowe i zasypowe ? Czy tak ?

 

Teraz napiszę coś o głównej przyczynie kłopotów. Twój kocioł ma bardzo długi wymiennik ciepła,

najtrudniejsze jest to, że gorące spaliny muszą schodzić w dół konstrukcji a one fizycznie nie chcą

tego robić z przyczyn... oczywistych. Podobna sytuacja zdarza się w kotłach dolnego spalania.

Niektóre z tych kotłów mają wielkie trudności z zaczęciem procesu, bo konstrukcja wymusza bieg

spalin w dół. Producenci (nie wszyscy) chcąc zaradzić takim kłopotom - dymienie do kotłowni przy

rozpalaniu, zamontowali w kotle ruchomą stalową przesłonę którą na czas rozpalania przerzuca się

SKRACAJĄC drogę spalinom. Kiedy palenisko ruszy i ogrzeje komin, wtedy wydłuża się tę drogę

ruchomą dźwignią umieszczoną na zewnątrz kotła (napędzającą klapę). Twój kocioł tego nie ma.

 

Komin masz wg. mnie bardzo dobry (wymiary) ale chyba nie ocieplony ? To ważne jest szczególnie

w przypadku takim jak ten. Kocioł idzie małą mocą, zimny komin to słaby ciąg zwłaszcza że teraz

z powodu lata różnica temperatur się zaciera. Powietrze ogrzane od dachu może mieć i 40*C

a spaliny na końcu 10-cio metrowego komina podobnie albo i mniej :( Nie ma gradientu - nie ma

ciągu.

 

Podejrzewam nieszczelności, bo jeśli jest tak jak piszesz (uszczelniłeś zespolony wlot powietrza)

to jakim cudem węgiel ulega szybkiemu spaleniu ? Przecież bez tlenu żadne paliwa się nie palą....

Musisz się skupić i dokładnie obejrzeć USZCZELKI drzwiczek i wyczystki, a najlepiej wymienić

na nowe. Do tego uszczelnić wyjście rury spalinowej z kotła i wejście tej rury do ściany kominowej.

Nie możesz również pominąć wyczystki komina, ją również trzeba uszczelnić - bo nieszczelna

rodzi straty podciśnienia którego jak widać teraz brakuje.

 

Moja propozycja jest taka:

1. Wszystko pouszczelniaj.

2. Zdemontuj dmuchawę i zrób szczelną nakładkę na to miejsce i ją zabezpiecz (gdyby fuknął).

3. Wykonaj otwór z klapką w drzwiach popielnikowych.

4. Wykonaj otwór z klapką w drzwiach zasypowych.

5. Zamontuj miarkownik do dolnej klapki (drzwiczki popielnikowe)

 

Miarkownik powinien być w tym przypadku koniecznie tradycyjny (analogowy a nie skokowy)

gdyż ten kocioł wyjątkowo wymaga STAŁEGO spalania, (z powodu tak długiego wymiennika).

Dmuchawa działała skokowo co nie jest dla niego dobre. Dodatkowo przez uchyloną klapkę

w drzwiczkach zasypowych kocioł będzie się delikatnie, ale stale przewietrzać, wiesz do czego

zmierzam. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Last Rico mam małe pytanko .

A więc dlaczego ruszt wodny jest zły. ? Oczywiście w paleniu od góry.

I czy długi kanał w piecu tak jak u mnie jest dużą wada kotła?

Wymyśliłem że dość łatwo mogę przerobić swój kocioł w ten sposób że w tylniej ściance wytnę okno (większe w ścianie zewnetrznej a węższe w wewnętrznej i wspawam czopuch . Skróciłbym w ten sposób drogę spalin .

Co o tym sadzisz.

Serdecznie pozdrawiam.

Mariusz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Last Rico mam małe pytanko .

A więc dlaczego ruszt wodny jest zły. ? Oczywiście w paleniu od góry.

I czy długi kanał w piecu tak jak u mnie jest dużą wada kotła?

 

Ruszt wodny nie jest dobrym rozwiązaniem gdyż nadmiernie schładza opał a skutki tego

widać kiedy kocioł wygaśnie. Mamy sporo niespalonego węgla i nie wiadomo co z nim zrobić.

Wyrzucić szkoda, przesiewać nie bardzo nam się chce - okropnie pyli. Na szczęście przy spalaniu

od góry ruszt wodny nie jest tak szkodliwy. Kiedy ogień zejdzie aż do dołu, to cały kocioł jest

już gorący i nawet na ruszcie są znacznie lepsze warunki do spalania. Każdy kto chociaż raz

spróbował zapalić zasyp od góry natychmiast zauważa że popiół całkiem inaczej wygląda :D jest

miałki i puszysty a przede wszystkim jest go znacznie mniej. Nawet kamienne przerosty ulegają

rozdrobnieniu i w większości same przelatują przez ruszt już w postaci popiołów.

 

Jeśli chodzi o wymienniki ciepła to rzecz ma się następująco. Jak wiemy, palenisko dostarcza

energii w postaci ciepła, ciepło to należy przekazać wodzie i teraz mamy taką zależność -

im więcej tej energii, tym większy (czytaj dłuższy) powinien być ten wymiennik.

Podczas tradycyjnego spalania węgla (rozpałka na ruszcie) w krótkim czasie wytwarzamy wielką

ilość energii i to z tego właśnie powodu, tradycyjne kotły żeby odebrać to ciepło spalinom

(z deklarowaną sprawnością) muszą mieć długi wymiennik. Dodatkowo jeszcze ciepło (ze spalinami)

popędzane jest cudowną dmuchawą która w zdecydowany sposób SKRACA CZAS kontaktu tych

gorących spalin ze ściankami wymiennika (znacznie wyższa prędkość ogrzanych gazów).

 

Podczas spalania od góry i rezygnacji z dmuchawy zapłacone ciepło dłużej przechodzi przez kanały

wymiennika, tzn. w jednostce czasu jest w stanie oddać nam więcej ciepła, stąd też i wymiennik

nie musi być już tak długi. Do tego dochodzi zmiana sposobu ogrzewania wody, teraz jednocześnie

spala się niewiele węgla (mniej uwalnianej energii w czasie), a po spaleniu wszystkich lotnych

palnych substancji, w kotle zostaje sam koks który nagrzewa wodę już bardziej przez kontakt

niż przez wymiennik.

 

Widać z tego że długi wymiennik nie musi być koniecznie zaletą (przy zapalaniu od góry) gdyż

przy tym sposobie spalania powstaje wielokrotnie mniej spalin i po przejściu przez labirynt

są one właściwie już chłodne co nienajlepiej wpływa na ciąg kominowy -- zwłaszcza latem.

Zatem jeśli przekonałeś się do spalania od góry i masz możliwość skrócenia wymiennika

to śmiało możesz to zrobić - zachowując w tym skracaniu konieczny jak zwykle umiar. ;)

Pozrowionka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam i pozdrawiam.

Mam kilka pytań do Last Rico.

Mam piec Popter D bez automatyki

http://www.rakoczy.pl/?id=kotly_weglowe.

Na dole strony jest rysunek poglądowy. Wysokość prześwitu okna (otworu palnika) od rusztu do początku wymiennika 180 mm.

Podobno dolne spalanie. W jaki sposób mogę w nim zmniejszyć otwór "palnika" i czy wskazane jest wklejanie cegiełki szamotowej na końcu rusztu. Czy zamiast cegiełki może być gruba blacha (np. 5 mm)? Czy przerabiać również środkowe drzwiczki wg. zaleceń w poprzednich postach?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam i pozdrawiam.

Mam kilka pytań do Last Rico.

Mam piec Popter D bez automatyki

http://www.rakoczy.pl/?id=kotly_weglowe.

 

Witam i również pozdrawiam. :)

Przykro mi ale kocioł który masz nie nadaje się do górnego spalania - jak na dolny

to znowu ma za duży przekrój "palnika". Niewiele da się zrobić, ale za to możesz w dość łatwy

sposób zmniejszyć straty (kocioł będzie mniej dymić) zamykając tą 20 milimetrową szczelinę.

To nie musi być bardzo szczelne zamknięcie, a nawet nie powinno (odgazowywanie komory

zasypowej) chodzi wyłącznie o utrudnienie przepływu dymowi i tu możesz użyć blachy.

 

Jeśli chodzi o wydłużenie pionowego wymiennika to niestety żadna blacha tego nie wytrzyma,

a szamotem nie za bardzo jest jak (od góry). Możesz spróbować zawęzić przelot kładąc grube

cegły szamotowe w koniec rusztu (tylko jeden rząd). Dodatkowo stworzy to lepsze warunki

do spalania - palnik częściowo chociaż ceramiczny. Warto popróbować, bo każda zmiana na

lepsze... już zostaje w domu. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...