Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

śmiało możesz zastosować taką klapkę w tym miejscu, tylko uszczelnij tą klapkę z kotłem, daj jakiś silikon na łączenie.

 

ja tak samo zrobiłem u siebie, i faktycznie łańcuszek nie przeszkadza w obsłudze kotła.

 

co do szamotu to się nie wypowiem, bo sam jeszcze nad tym kombinuję :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 19,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Co oznacz skrót KPW i i o co chodzi z tym uszczelnieniem rusztu pionowego ? gdzie i co to jest? Przepraszam ale całe zycie mieszkałem w bloku a teraz musze nadrabiac niewiedze wiec moje pytania moga wydawac sie komus na niskim poziomie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja również mam Ogniwo S6WC ale 13 kW, mam Unistera, dmuchawy brak. Łańcuszek od Unistera wcale nie przeszkadza w obsłudze, jeśli zaś chodzi uszczelnienie dźwigni do rusztowania, to wydaje się, że pewna ilość popiołu w popielniku polepsza sytuację. Edytowane przez andy999
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich nowych kolegów. :D

 

Kolega Farek zadał ciekawe pytanie (inne twoje pyt. muszę pominąć z braku czasu).

Krótki opis sytuacji, ma mocno przewymiarowany kocioł, słysząc o mających nadejść

silnych mrozach - kolega wyjmuje cegły szamotowe z kotła. Chce on zobaczyć -

jak długo będzie się spalać ta sama porcja węgla w niższej warstwie ( bez cegieł ma

większy ruszt ). Pisze że tragedia, kocioł dymi, komora zasmolona, ścianki MOKRE.

 

Jedno go tylko ciekawi. Stałopalność pozostała na podobnym jak wcześniej poziomie.

Dlaczego, skoro dużo węglowodorów uciekło przez komin ??? To jest właśnie pytanie.

------------

 

Na początek taka informacja. Spalanie w cienkiej warstwie, w okolicach 10 cm, ma

sens JEDYNIE wtedy - gdy warstwa ta jest stale utrzymywana w powiedziałbym...

koniecznej szczelności. Inaczej (i tak się dzieje) tworzą się dziury w warstwie którymi

przelatuje 90 % powietrza głównego. Reszta węgla otrzymuje zaledwie 10 % i dymi.

 

Ale dlaczego pomimo dymu - stałopalność się nie zmieniła ??? :D

Musimy sobie zdać sprawę z tego, że nasze kotły należą do najprostszych kotłów

jakie w ogóle istnieją na świecie. Kiedy załadujemy kocioł do pełna, to zmniejszamy

w ten sposób powierzchnię odbierania ciepła. Nasze "ognisko" najpierw pali się

wysoko u góry kotła i dopiero od tej wysokości oddaje swoje ciepło wodnym ścianom.

Wynika z tego, że im dłużej kocioł spala (im niżej jest warstwa ognia), tym uzyskuje

on wyższą sprawność. Tak... ale:

 

Takie spalanie ma też zalety. Suszenie zasypanego węgla przebiega w wyższej temp.

spalin, a to - przeciwdziała wykrapianiu się wody na stalowych wymiennikach w kotle.

Zatem system powoduje, że z 10 lat żywotności kotła - robi się LEKKO 20 lat i ponad,

bo kotły, prawie nie korodują od strony wody ! Niszczy je kwaśna wilgoć osiadająca

na wewn. ściankach właśnie --- KTÓREJ paląc od góry - SKUTECZNIE się pozbywamy.

Dodatkowo, nie biegamy już do kotła co 1,5 do 2 godzin. Teraz możemy wreszcie

wyjechać sobie z domu na godzin kilkanaście i powrócić do CIEPŁEGO domu, co

przedtem było raczej niemożliwe...Na dokładkę nie trujemy już siebie, DZIECI

oraz sąsiadów benzo(a)pirenem, furanami i dioksynami

co jest przecież B E Z C E N N E...:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponieważ dalej dostaję emalie na temat rzekomo możliwych zacięć RCK mocowanych

nad czopuchem (sadza), to muszę stanowczo zapewnić i tym samym uspokoić kolegów,

że przesłona RCK --- nie może się zaciąć. No jak to ? Toż prom kosmiczny się psuje...

a RCK nie może się zaciąć ? Tak właśnie jest. Prom kosmiczny ma 6,4 miliona części

i każda z nich może się zepsuć. RCK ma ich zaledwie kilka. :D

 

Proszę spojrzeć na rysunek:

 

http://www.fotofotki.pl/pliki_img/2ksv4laco6ulheq5n3.jpg

 

Możliwe zacięcie panewki na osi, lub na odwrót zależy od oporu tarcia rozpatrywanego

węzła. Opór tarcia zaś, zależy od współczynnika tarcia danego materiału lub materiałów

- w przypadku gdy rozpatrujemy dwa różne, od pola powierzchni stykających się ze

sobą elementów oraz od wielkości obciążenia węzła, które w naszym przykładzie będzie

akurat równe. Do wahadeł, mocujemy jednakowe odważniki po 10 kg każdy. Zakładamy

że wszystkie materiały (i oś i panewki) wykonane są (jak w RCK który zamontowałem)

- ze stali nierdzewnej. Proszę zauważyć że powierzchnia styku elementów ruchomych

z przykładu "A" jest równa 3018,6 mm2, natomiast z przykładu "B" zaledwie 14,6 mm2.

:D

 

Pytanie, kto ma mniejsze opory tarcia na tafli lodu, łyżwiarz czy narciarz ? Oczywiście

że łyżwiarz każdy powie. Tak samo jest z oporami obrotu przesłony RCK, bardzo mała

powierzchnia styku (oś ma zaledwie fi 2,5 mm a panewka jest z blachy stal # 0,75 mm).

powoduje że nawet zabrudzona PIASKIEM powróci z łatwością na swoje miejsce kiedy

tylko wiatr nad kominem ustanie.

 

Jest taki kąt pochylenia stoku -- gdzie OPÓR tarcia - NIE jest już w stanie utrzymać

w miejscu naszego narciarza. Musi on ruszyć w dół... choćby i śnieg mu ktoś wytopił.

Taka właśnie sytuacja ma miejsce w RCK. Żaden pył, sadza czy popiół tego nie zmieni.

---------------------------

 

Mam tu drugi malunek, który może kolegom jeszcze bardziej pomóc. :D

 

http://www.fotofotki.pl/pliki_img/bm02vmdfzdok1s9som0o.jpg

 

Widzisz tu siebie na drążku ;) oraz wychyloną na maxa blaszaną przesłonę RCK.

Kąty w obu przypadkach są identyczne, 55*. Jeśli ktoś z czytających ma wyobraźnię

-------------> to niech sobie teraz wyobrazi SIEBIE -------> chcącego zablokować się

w widocznej pozycji. Proszę mocno zacisnąć dłonie i tak pozostać !! Niemożliwe ???

Tak właśnie. Niemożliwe !! Podobnie jest z ruchomą przesłoną RCK. Pole pow. tarcia

jest za małe do tego - aby ZRÓWNOWAŻYĆ ciężar regulowanego odważnika...

Tak więc nie bójcie się, RCK nad czopuchem nie zablokuje się, bo nie może. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co oznacz skrót KPW...

Postaraj się przed zadaniem pytania przejrzeć spis treści Juzefa (link pod moim postem). Masz tam czarno na białym tytuł:

" Kierownica Powietrza Wtórnego (KPW) => wynalazek przeciw wybuchom w kotle"

Nic tylko czytać, to co już było wyjaśniane.

... o co chodzi z tym uszczelnieniem rusztu pionowego ? gdzie i co to jest? ...

Jak otworzysz drzwiczki na dole, to węgiel nie wypada-zatrzymuje go ruszt pionowy. Musisz tak uszczelnić, by powietrze nie przedostawało się przez ten ruszt do paleniska.

Do Cywil7 ...

Spis treści zrobiony przez Juzefa to lektura obowiązkowa! Poczytaj i wtedy pytaj dalej.

Pozdrawiam

Oprócz spisu treści przeczytaj wszystkie posty Last Rico w tym temacie. To olbrzymia kopalnia wiedzy. Więcej się dowiesz niż z powtarzanych przez nas informacji które są w tym wątku "zakopane". Przestaniesz pytać a zaczniesz tanio i czysto palić :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W związku że jeszcze nie pospawałem całości zrobiłem kilka dodatkowych fot żebyś dokładnie zobaczył co i jak . Od razu mówię że palnik na wysokości 10 cm od rusztu to za mało i może się upalać - musisz podnieść chociaż do 15 cm [ najlepiej schowany za wymiennikiem - grubą płytą ] . Wykonałem masę prób i ta wysokość jest w miarę OK . Przy dużym skupieniu gazów rura przez jakiś czas pracuje całkiem inaczej niż wszyscy tutaj myślą . Rura wciąga ogromną ilość gazów razem z powietrzem jakie się znajduje w komorze nad opałem [ paliwo gazuje ] i podaje je do palnika gdzie jest spalane jednak co jakiś czas [ regularnie następuje zapłon ] = pali się jak z palnika niczym gejzer .Jest to zjawisko cykliczne powtarzalne podczas każdego spalania

1 Końcówka rury na którą należy nałożyć niczym rozciętą obrączkę . Jest to gruba mufa hydrauliczna z odciętą boczną powłoką tak żeby weszła na wcisk na rurę [ po odcięciu lekko dopasować ściskając w imadle ]. Zrobiłem to w celu wzmocnienia końcówki przed upalaniem . To będzie przyspawane .Obok leży obniżająca przegroda z płyty - zmierzyłem 8 mm grubości więc spokojnie wytrzyma kilka lat .

2 tak to właśnie będzie nasunięte i docelowo zespawane .

3 tak wygląda z tyłu po skręceniu - na razie jedną śrubą [ będzie widoczna podczas palenia ]

4 tak z przodu który po założeniu na kocioł [ będzie niewidoczny podczas palenia ] Widać dodatkowy otwór fi 14 przez który część powietrza i gazów wpada nad płomień za wymiennikiem - ta część zdecydowanie poprawiła czystość spalania .Teraz EKO powinni być zadowoleni .Po założeniu powinno dolegać ściśle do wymiennika aby nie było przerwy między płytą a wiszącym wymiennikiem . Jeżeli wiszący wymiennik jest pod kątem to po bokach trzeba zrobić zaczepy w formie U i tak zapinać lub dospawać do dolnej płyty [ o ile jest - bez płyty może tylko wisieć na wieszaku i mufa nie powinna być rozcięta tylko cała ] Zdjęcia pokazują tylko dół samego palnika - góra została kiedyś zaprezentowana [ Rura Wezyra ]

Jeżeli ktoś wątpi w działanie tego urządzenia to proszę powiększyć zdjęcie nr.4 . Palnik został wyciągnięty z kotła i tak wygląda po długotrwałej pracy . Dokładnie widać jego pracę po zmienionej strukturze - inny kolor .

Po bokach kotła i na całej tylnej ścianie [w samym palniku] można położyć cegły szamotowe celem podniesienia temp spalania na wysokość 23 cm - jedna cegła .

Prawidłowo wykonany palnik całkowicie bezdymnie spala drewno i jego pochodne , dobrze spala węgiel kamienny , jako tako spala polski węgiel brunatny [ wstępuje niewielkie zadymienie i tutaj uwaga jeżeli pierw zasypiemy z łopatę polskiego groszku , a później z dwa wiadra brudasa to też Jest EKO ] ogólnie jest OK pod warunkiem że palnik jest zasypany . W związku że temat jest o węglu kamiennym zapalonym od góry może to i tutaj nie pasuje , bo to typowy dolniak jednak pytanie było tutaj wiec tutaj odpowiedziałem

P1301491.jpg

P1301493.jpg

P1261474.jpg

P1261476.jpg

Edytowane przez Wezyr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mam pytanie do FACHOWCÓW podczas wypalania gazów z góry zasypu

po pewnym ale krótki czasie zaczyna mi się węgiel wypalać od dołu.

czy to jest prawidłowo? bo myslałem że te wypalnie zasypu zaczyna się od góry

i winno kończyć się na dole a umnie zaczyna się na górze później zaczyna się rzazyć na ruszcie a środek lekko ciepły.

czy to nie jest wina braku KPW gdzie brak jej powoduje nie dotlenienie gazów z wegla tylko tlen wędruje do góry przez co zadana temperatura na ele. miarkowniku nie utrzymuje się odpowiednio co powoduje że otwiera klapke powietrza głównego i to powoduje zapłon od spodu?? I co najwazniesze szybkie wypalenie zasypu??

Edytowane przez ZUG
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Towarzysze niedoli, nie wiem jak u Was, ale u mnie zrobiło się chłodniej.

Skoro jest chłodniej to dom potrzebuje więcej ciepełka - fakt nie do podważenia.

Skoro dom potrzebuje więcej ciepełka to kocioł musi dać więcej energii - również fakt nie do podważenia.

Skoro kocioł musi dać więcej energii to musi wchłonąć więcej paliwa - wcale nie takie oczywiste!

Spalam teraz praktycznie tyle samo co przy średnich temperaturach o 10K wyższych.

Domyślam się, że dopiero teraz kocioł działa w optymalnych warunkach i osiągnął przyzwoitą sprawność.

Czy moje wnioski idą w dobrą stronę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wezyr trochę to inaczej zrobiłem.

 

Zdjęcia Ci nie zrobię, bo się od soboty non stop pali.

 

Dół rury zaspawany, rura bardzo gruba ścianka, nic jej nie będzie.

Dysza walnięta fi.16mm

Od dołu taka blach również dospawana, aby rura się na boki nie obaliła. Zaparte jest tyłem o ten wymiennik pionowy.

 

Górą dobrany profil z wyciętym schodkiem, zaparty o ramę drzwiczek a drugi koniec profilu z okrągłym nacięciem zapiera rurę ściętą skośnie.

Na rurze dospawana podpórka, aby się profil nie ślizgał w dół.

 

To typowy dolniak bez opcji spalania górnego. Nie ma wiszącej półki, o jakiej myślisz.

 

Palone jest groszkiem węglowym.

Nie jestem do końca jeszcze zadowolony. Ta rura prawdopodobnie musiałaby być o większej średnicy, bo są jeszcze zaburzenia w dwóch momentach pracy i rura nie nadąża z odbieraniem "towaru".

 

Mam jeszcze grubościenny i większy profil, ale jakoś ochoty na dalsze poprawki przy tych mrozach mi przeszły. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.....Skoro kocioł musi dać więcej energii to musi wchłonąć więcej paliwa - wcale nie takie oczywiste!

Spalam teraz praktycznie tyle samo co przy średnich temperaturach o 10K wyższych.

Domyślam się, że dopiero teraz kocioł działa w optymalnych warunkach i osiągnął przyzwoitą sprawność.

Czy moje wnioski idą w dobrą stronę?

 

Myślę, że masz prawidłowe obserwacje, zdławiony kociołek musii pracować na mniejszej sprawność. Ale jak nie masz gdzie tej energi wpakować (jakiś duży ocieplony baniak na wodę) to nie masz wyjścia.

Testuję nowy deflektor od paru dni - na razie obserwacje są pozytywne. Pięknie miesza płonące gazy wytwarzając dwa płonące wiry. Rozwiązanie dedykowane do Viadrusów z boczną półką, ale powinno sprawdzić się w każdym kotle. Za jakiś czas fotki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie masz co narzekać ;) ja zarzuciłem 42 kg zobaczymy jak będzie, 28 kg starczyło wczoraj na 17 h a było -17 w nocy na pewno.

Żadna to pociecha, ze drugiemu też gorzej, chociaż łatwiej znieść własną niedolę ;)

 

Też odczułem te mrozy w spalaniu węgla. Jeszcze przed mrozami normą było 25-26h, a teraz ledwo na styk 24h ;) a w pokojach temp. 21C

A kolega to raczy sobie żartować?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak jakby przy okazji, zauważyłem, że większość z kolegów ma stalowe piece - mój żeliwniak to typ ginący jak widzę..

 

Teraz - przy moich małych zmianach (plus ostatnie zwężenie smoka/KPW do szczeliny 3-4mm) spalam ok. 70kg na dobę przy -10st C w dzień i około -17 w nocy (węgiel z kop. Bobrek ponoć 28Mj).

 

edit 31-sty-12 6 rano

o poranku zonk!

kocioł rozpalony od góry (4wiadra, na wierzchu ok. wiadra żaru o jasnej barwie), załadowany nieco ponad otwór drzwiczek zasypowych o 23:20, 23:50 miałem ok 50st, zaczęło spadać. 00:40 miałem 47st i dziwne huczenie, bulgotanie, jakby się paliło, ale po otwarciu drzwiczek widać było tylko żar.

 

Dorzuciłem na wierzch trochę drzewa i poszedłem spać - obudziło mnie 19st w domu i 30st na kotle! W środku czerwony żar, wezwałem pomocnika - dmuchawę, której nie używam i rozdmuchałem go tradycyjnie, jak viadrus przykazał, od dołu. Makabra.

 

A kładąc się spać myślałem sobie, że wolałbym to obserwować, ale nic, we środę to zrobię - najwyraźniej czułem, że będzie coś nie tak :). Węgiel mam nowy, do tej pory paliłem opałem z Jankowic.

Edytowane przez iurabos
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...