Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Zwiększenie temperatury może nie skrucic czasu palenia.Ja np.czy pale na 60st czy na 75st to czas mam podobny a czasem nawet przy wyższej temp mam czas dłuższy.Mysle ,że jest to związane z lespszą wydajnością opalu i pieca.Obecnie ,w te duże mrozy moj kociołek leci na 75 stopniach ,czasem 80.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 19,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

co może spowodować że za szybko zacznie się żarzyć cały zasyp?

Może rozpalam za szybko (za dużo PG w początkowej fazie palenia).

 

a robie to tak.

na cały zasyp kłade drewno i na to rospałke jak już się rozpali to jeszcze dokładam

drewna i troche węgla oczywiście otwartej PG tak na 1cm i PW do momentu jak osiągnie temperature

zadaną ale czasami jest bardzo ciężko ją osiągnoć i ten stan zostawiam na dłużej i

jak osiągnie zadaną temperature zmniejszam ustawienie klapki PG i PW.

 

proszę o wskazówki.

 

z góry dziękuje

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ZUG

Jeśli masz dobry ciąg to spróbuj rozpalić na samym kpw , zero PG . KPW musisz wyregulować tylko trochę podkręcasz i musisz poczekać aż palenie się ustabilizuje jeśli nadal źle to znowu kręcisz w jedną bądź drugą stronę . Jeśli będzie ci krater wypalało to po rozpaleniu nagarniaj żar do niego . U mnie jeśli rozpałka jest pod samym kpw ciężko łapie temp , dopiero gdy się obniża zaczyna się wszystko stabilizować i temp idzie do góry .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ZUG

Jeśli masz dobry ciąg to spróbuj rozpalić na samym kpw , zero PG . KPW musisz wyregulować tylko trochę podkręcasz i musisz poczekać aż palenie się ustabilizuje jeśli nadal źle to znowu kręcisz w jedną bądź drugą stronę . Jeśli będzie ci krater wypalało to po rozpaleniu nagarniaj żar do niego . U mnie jeśli rozpałka jest pod samym kpw ciężko łapie temp , dopiero gdy się obniża zaczyna się wszystko stabilizować i temp idzie do góry .

 

ciąg mam dobry podkładałem zapalniczke i świeczke po PW i wyrywa płomień do zgaśnięcia.

spróbuje Gelo2104 tak jak piszesz.

domyslam się że jak wypali drewno to rozrzucić po całej powieszchni zasypu i podłączyć miarkownik do PG.

i zbiegiem czasu temperatura bedzie dochodzić do zadanej na unisterze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ZUG

Ja miarkownik startuje dopiero po odgazowaniu a do tej pory tylko KPW i jest idealnie . Ale mi testy i przeróbki zajęły coś około miesiąca . Nauczyłem się palić przypadkowo jak zapomniałem o otwartej , PG zachodzę do kociołka a tam 60 stopni i piękny żar na wierzchu i 0 dymu . Od tego momentu rozżarzam dobrze zasyp i dopiero przykręcam PW na ok cm i tak mi trzyma ok 60 stopni jak chce więcej to szerzej otwieram . Po jakiejś godzince może więcej miarkownik na 70 i temperatura 60-65 (miarkownik mój oszukuje ale nie przeszkadza mi to)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ZUG

Ja miarkownik startuje dopiero po odgazowaniu a do tej pory tylko KPW i jest idealnie . Ale mi testy i przeróbki zajęły coś około miesiąca . Nauczyłem się palić przypadkowo jak zapomniałem o otwartej , PG zachodzę do kociołka a tam 60 stopni i piękny żar na wierzchu i 0 dymu . Od tego momentu rozżarzam dobrze zasyp i dopiero przykręcam PW na ok cm i tak mi trzyma ok 60 stopni jak chce więcej to szerzej otwieram . Po jakiejś godzince może więcej miarkownik na 70 i temperatura 60-65 (miarkownik mój oszukuje ale nie przeszkadza mi to)

 

zobacze u siebie na samym KPW ale chyba będzie ciężko i zapewne ze 2godz będzie się rozkrecało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

coś wtym jest jak piszesz ,ale umnie też KPW robi lej w zasypie z tym że

nigdy temperatury zadanej nie przekracza wręcz przeciwnie u mnie brakuje ze 4-5st do zadanej

i u mnie zasyp robi się czarny a gdzie dmucha PKW to żarzy się.

albo przekrój KPW 5X3 jest za mały albo za długi musze po kombinować.

i jeszcze jedno kocioł mi bulgocze jakby nie jednolicie był podgrzewany fakt nie

zawsze ale czesto.

może koledzy z mistrzem L R doradzą

 

pozdrawiam

 

Zmniejsz dopływ powietrza przez KPW, morze zbyt mocno wychładza palenisko i tylko tam gdzie dmucha węgiel się żarzy, PW powinno być mało.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, panowie ja w swoim viadrusie miałem KPW i tak jak piszcie, mogłem rozpalać na samym KPW, ale znacznie skróciła mi się stało palność, więc wyciągnąłem KPW. Ja mam do ogrzania 132m2 i teraz w te mrozy tak jakoś ciężko palić te 12godzin, kocioł ma 23,3KW i teraz nie wiem, kociołek za mały, czy coś robię źle?

Dodam, ze u mnie cały czas PG jest delikatnie uchylone, gazy się ładnie palą.

Co bym mógł jeszcze poprawić? Wrzucić z powrotem KPW, a może moje KPW było za duże, było z rury 2" sklepane na końcu na jakiś centymetr.

Powietrze PP-PG podane pod ruszt niesamowicie ochładza wsad dlatego pisałem wcześniej,że zrobiłem obudowę na dolne drzwiczki( skrzynka blaszana stoi na posadzce i przystawia dolne drzwi ,a górą zaaiąga powietrze) i jeżeli juz muszę podawać PG to jest ono już wstepnie ogrzane przez ciepło drzwiczek,które u mnie akurat nagrzeda się dosyć znacznie.

Czy mogę Cię prosić o jakieś foto, bo kiedy zamontuję obudowę to nie będę mógł regulować rozetki PW, czy może obudowa jest ściągana do regulacji?

Pozdrawiam.

Edytowane przez tomek 1980
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Posiadam piec miałowy Faustmann (w oryginale z dmuchawą) przerobiony dzięki LR na miarkownik, zestrojony dzięki kol. nilsan (dzięki :)), piec jest podłączony do nowego komina systenowego (S Rondo Plus) fi 200 (a więc z fabrycznym ociepleniem), palę w nim groszkiem (prawdopodobnie (?) z Halemby) i wszystko byłoby cacy (pomijam fakt rozpalania co ok 12 godzin) gdyby nie fakt, że z komina za każdym paleniem wycieka woda :( Nie jest jej jakoś szczególnie dużo, jednak martwi mnie fakt że w ogóle występuje.... Pytanie moje to: co zrobić, by pozbyć się tego problemu? (poprzednio miałem komin murowany z cegły i poległ właśnie od tej wody)

 

Dodam, że piec ma zmniejszoną powierzchnię rusztu do ok 1000 cm3 poprzez wstawienie do niego cegieł szamotowych, posiada cztery półki dymowe o szerokości 4 cm (przerwy między nimi także 4 cm), na półkach położyłem po dwie płytki szamotowe (230x115x30) w celu zmniejszenia wymiennika ciepła, a tym samym, jak sądzę, podniesienia temp spalin. Jednak chyba nie zdaje to egzaminu ( temp spalin max 90 C, a średnio to ok 60 C).

 

Czy wobec tego jest jakiś sposób na podwyższenie temp spalin?

 

ryszard

 

Morze masz mokry węgiel lub zbyt durzy przekrój komina i sie nie nagrzewa odpowiednio. Sprawdź teź czy cud w kominie nie gasi płomienia przez KPW o ile posiadasz taką. Przewymiarowny kocioł morze też być przyczyną tego problemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Koledzy a ja dla odmiany powiem, że teraz przy tych mrozach klapkę powietrza wtórnego mam całkowicie zamkniętą i tak ciągnie przez jej nieszczelność. Może tak spróbujcie. Ja dodam, że się pięknie pali od początku do samego końca. Moja dobra rada - nie przesadzajcie z tą ilością PW. Fakt, że do temp. zadanej wędruje ze 2-2,5h ale mi to specjalnie nie przeszkadza. Klapka PG jest stale otwarta, reguluje ją dociążony (miarką kieszonkową 5m) miarkownik. Stałopalność teraz przy mrozach 12h i ok. 12kg węglą jeden zasyp, więc wizyty w kotłowni mam dwie.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tomek 1980

 

Jeżeli palę jak w książce,czyli sypie na goły piec węgiel i zapalam górą drewno itp...drewno bardzo szybko się rozpala i potem już tylko

powietrze PW,,, reguluje przez odchylenie górą obudowy-skrzynki blaszanej- odchylona jakieś 1 cm i to wystarcza,, i moje PW jest jeszcze większe niż rura 2cale bo profil 50x50 , na tym PW piec lecu całą noc(zapalam dosyć póżno około 23-24,,) do momentu spokojnego skoksowania się wsadu czyli 5-6 rano i zamykam górę otwieram gół PP_PG bo został tylko koks więc trzeba go portaktować od spodu,a skrzynka dociśnięta czyli prawie nie ma PW ,,potem w ciągu dnia lecę na dosypywaniu węgla i PP_PG prawie wcale(1mm może) i leci na PW cały czas. W piecu nie mam miarkownika -zepsuł się ,ale pali się całą noc bardzo spokojnie,,Trzeba opanować piec i wiedzieć kiedy dosypać, w ciągu dnia ,a to już sprawa indywidualna ,,

 

szponi

 

chciałbym tyle ogrzewać co TY,a nie prawie 4 razy więcej,,,haha żart

 

Panowie,

niech mi ktoś udowodni,że powietrze PP-PG ma być albo musi być albo powinno być podawane od dołu w górniaku !!!

Edytowane przez 4pluton4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

4pluton4

 

Wg moich obserwcji powietrze główne od spodu potrzebne jest do "przeciągniecia" żaru ku dołowi. Jak brakuje kociołkowi temp. to podnosi miarkownik i zwiększa sobie warstwę, a jak ma nadmiar to zamyka PG tym samym zmniejszając warstwę. To z moich obserwacji podczas dni z plusową temp. na zewnątrz. Teraz przy mrozach PG praktycznie cały czas jest uchylona. Nie próbowałem na samym PW, tak więc tu się nie wypowiem, ale myślę, że sterowalność tego rozwiązania praktycznie żadna, a chyba nie o to chodzi.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mimo że miałem się wstrzymać z postami, to nie mogę wytrzymać ;)

 

Sprawdziłem rozmiar pieca - Heitz Mini 16kW. Dom długi ale wąski podzielony na dwa mieszkania w sumie ok 120m2. Wszystko nieocieplone, w połowie dziurawe okna, obie pary drzwi przepuszczają. Do tego jest poddasze/strych z graciarnia odizolowane trocinami. Wczoraj spędziłem 4h na czyszczeniu pieca. Jest tak zaasfaltowany, że w tym czasie ruszyłem ok 1/3 komory z wymiennikiem. Ponieważ dom nie trzyma ciepła musiałem w końcu rozpalić bo dziewczyna płakała że atrament w długopisie zamarza.

 

Rozpaliłem sobie od góry pełnym zasypem (wcześniej zrobiłem szybką próbę na 1/5, ale mniejsza o to). Przypominam że nie mam wlotu PW (oryginalny piec). Nie wiem czy chwilowo rozwiązałem problem, ale poluzowałem i przesunąłem zawiasy w drzwiach zasypowych, tak że po obwodzie powstała szczelina. Sprawdziłem ją zapałką i ciągnie przez nią, ale musi być niewielka. Nie sprawdziłem jak długo trwała pierwsza faza zanim żar doszedł do rusztu, ani ile czasu trwało całe palenie, bo po 5h doglądania poszedłem spać. Ponieważ startowałem od zimnego pieca i domu, w pierwszej kolejności zadałem na miarkowniku 40oC i wyłączyłem pompę żeby piec nie był cały czas lodowaty. Następnie zadałem docelowe 70oC i włączyłem pompę obiegową na I bieg. Potem gdy dochodziło do temp. zadanej włączyłem II bieg pompy. Ogólnie byłem bardzo zadowolony, chociaż to nie to o czym tu piszecie. Brak dymu poza samym początkiem (mam mokre drewno i rozpalanie to dla mnie wyzwanie), w drugiej fazie ładne niebieskie płomienie w dwóch miejscach - jeden duży przy przejściu do komory wymiennika. Przy czym nie wiem czy one były tam cały czas, bo musiałem otworzyć drzwi zasypowe aby zajrzeć. To jak patrzenie czy w lodówce mieszka skrzat który gasi i zapala światło ;) Żadnych wybuchów przy otwieraniu ani nagłych rozpaleń. Na pewno sporo wyższa temperatura w głównej komorze, bo jej nie czyściłem, a góra się sama wyczyściła, a z boków sadza/smoła czy co tam jest odchodziły płatami. Po zakończeniu palenia w komorze wymiennika sporo białego nalotu (popiołu?), który można było zdmuchnąć. Czas palenia chyba się nie wydłużył, do temperatury dochodził długo ale miałem 10oC w domu, albo mniej. Jedyne co mnie niepokoiło to dość zimne powietrze przy wymienniku - nie mogłem uwierzyć aż wsadziłem rękę. Tak jakby grzało tylko płaszczem w komorze spalania. Czy to jest ok? Komin nieocieplany z jakiejś gównianej 50 letniej cegły, więc na strychu zacieki i rzadka brązowa maź (nie pamiętam czy w wakacje to widziałem), od sąsiada (dom w ostrej granicy) nie wygląda to fajnie ale dziewczyna mówi, że zawsze tak było. Dodatkowo zero zapachu w piwnicy (kotłowni), a zawsze było czuć piec :D Czopuch jest nieszczelny jeszcze od starego pieca, ale zauważyłem to dziś. Całe szczęście jest podciśnienie (sprawdzałem zapałką).

 

Dziś rozpaliłem tak samo z tym że trochę większa szczelina. Wszystko się spaliło w 9h, ale w połowie dałem temperaturę 80oC i trzeci bieg pompy żeby lepiej nagrzać dom. Też stopniowo włączałem pompę. Palenisko było równiejsze, płomyków więcej, ale mniejsze, temperatura w wymienniku była już wyraźnie większa i nie wsadziłbym tam dziś ręki :) Nowej mazi na kominie chyba w ogóle, a jakby ogólnie lepiej wyglądał. Za to na koniec więcej popiołów (tylko na sam koniec) w wymienniku. Spalin z komina prawie w ogóle nie widziałem. Do tego dość szybka reakcja pieca na wspomniana zmianę temperatury docelowej i szybkość obiegu. Niestety w piwnicy był wyczuwalny zapach, jednak już nie sadzy, a jakby rozpałki czy jakiejś żywicy. Wyraźnie pod samym sufitem. Nie odczułem wpływu na samopoczucie. Dodam że ja mam 173 cm a piwnica jakieś 180.

 

Wyjeżdżając, ponieważ do jutra wieczorem nikogo nie będzie, rozpaliłem ponownie tak samo, ale od razu II bieg pompy i temp od razu na 50oC. Mieszkanie lepiej nagrzane, więc szybko doszło do temperatury zadanej. Klapka PG nigdy tak do końca się nie domyka, ale ma straszne nieszczelności (nie tylko klapka, ale cała ramka i mocowanie przyspawane tylko w paru punktach!), ale idzie nią zgasić piec. Niestety tym razem już wyraźnie się kopciło z komina, ale nie było wyboru i tak to zostawiliśmy. Wydaje mi się że powodem mógł być wystudzony piec, bo wprawy mam mało w rozpalaniu i szybkim czyszczeniu.

 

Aha, przy obu rozpaleniach było sporo popiołu - 2-3 tacki popielnika, a przy rozpalaniu od dołu była ok. 1. Może nie powinienem robić takich testów bez powietrza wtórnego, ale samo to że nie leci mi smoła wszędzie jest dla mnie obiecujące, bo piec nie zarasta jak wcześniej. Niestety postanowiłem na razie nić nie ruszać, bo przerwa w grzaniu na 3-4h i już jest lodówka w domu, a potem dwa dni grzania. Poza tym warsztacik zawalony rupieciami niewarsztatowymi i brak imadła, a temperatura taka jak na zewnątrz, albo niższa...

 

Mam do Was dwa pytania:

1. Czy jeśli chciało Wam się czytać moje wypociny to czy macie jakieś spostrzeżenia przestrogi itp?

2. Czym grozi niska (bardzo niska) temperatura na wylocie z pieca i od czego mogła zależeć w obu przypadkach?

3. Jaki powinien być stosunek czasu dochodzenia żaru do rusztów (koksowania?) i potem tej drugiej fazy gdzie powstają dodatkowe gazy? Mi się wydaję, chociaż nie sprawdziłem, że do rusztów dochodzi 3-4h przy czym 1h pali się drewno na górze (warstwa ok 7cm grube z cienkimi).

P.S.

4. Jeszcze jedno głupie pytanie - jak przechować żar z poprzedniego palenia, żeby nim rozpalić? Szukałem na googlach, ale nie znalazłem, a nie miał mnie kto tego nauczyć ;) Próbowałem najpierw wygarnąć popiół do tacy rusztując (chyba dobrze to nazywam), potem zrzucałem żar na łopatę i piętro niżej do popielnika. Załadowywałem węgiel wyciągałem mój piękny żar i... nie było już żaru :( Nie wrzucałem dużej ilości bo popielnik bardzo niski. Jak wcześniej zrzucałem na podłogę w piwnicy to też momentalnie zanikał...

Edytowane przez dodo02
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Morze masz mokry węgiel lub zbyt durzy przekrój komina i sie nie nagrzewa odpowiednio. Sprawdź teź czy cud w kominie nie gasi płomienia przez KPW o ile posiadasz taką. Przewymiarowny kocioł morze też być przyczyną tego problemu.

 

Węgiel jest suchy - kupowany w czerwcu. Komin fi 200 mm czopuch fi 180 mm - może jest za duży, cug taki że "chce głowę urwać" , ale nie gasi płomienia przez KPW (posiadam z profila 70x70 zmniejszoną na końcu do 70x40). Kocioł oczywiście jest przewymiarowany - stąd cegły szamotowe zmniejszające pow rusztu

 

ryszard

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze jedno głupie pytanie - jak przechować żar z poprzedniego palenia, żeby nim rozpalić? Szukałem na googlach, ale nie znalazłem, a nie miał mnie kto tego nauczyć

Ja mam pod drzwiczkami dolnymi blachę do pieczenia ciasta troszkę zdeformowaną w która ładuję żar . Drzwiczki dolne uchylam żeby nie zadymić kotłowni . Ponowne rozpalanie potrafię zrobić nawet nie schodząc z temp 50 stopni .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jestem po testach na samym KPW i wygląda następująco:

na zasyp węgla drewno i rozpałka. rozpaliło się ok bez problemu na

zew. zasypu zrobił się żar ale do temperatury zadanej brakuje 10st a zadana 60st

i jak uchyliłem PG na 1mm tak za około 1godz nie dało rady na górze zasypu zrobiło się czarno temperatura na kotle

spadła z 50st na 40st

żar powendrował niżej ale kopciło na cziemno szaro i rzuciłem na to kostke rozpałki od grila

nastąpił zapłon więc dałem trzy drewienka i uchyliłem PG na 1cm i wtedy już dało sobie rade.

 

czy tak to ma być czy robie coś nie tak bo cholera przy otwartym PG na 1mm żar na górze przygasa

natomiast przy 1cm uchylonym niby ok ale żar z szybko schodzi i obejmuje cały zasyp a powinno

warstwowo.

zaczyna mnie to irytować inni z partyzanta spróbują i odrazu jest ok na 25kg palą 30h.

Edytowane przez ZUG
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 . Zdjęcie klapki Pw , na początek spory rozmiar .

2 . Fotka deflektora , ładnie wypalony .

3 . Rzut z boku na KPWD

4 . Tak się pali na samym KPWD , żar rozgarnięty .

5 . Uszczelnienie za pomocą płytek szamotowych płomieniówek , żeby z dołu nie wpadało lewe powietrze i jednocześnie podniesienie zasypu całość w jasnym kolorze bez sadzy na zdjęciu po rogach cień z lampy .

6 . Kociołek i patent na montaż miarkownika , po środku łańcuszka dźwignia .

Mile widziane komentarze .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nni z partyzanta spróbują i odrazu jest ok na 25kg palą 30h.

No przy tych mrozach sypie ok 20kg i starcza na 8h .

Zug

Pw ma za zadanie utrzymać żar , jeśli powietrze dmucha w żar to będzie się rozżarzał . Ale to powietrze musisz sam wyregulować . Temp się nie martw przy rozpalaniu . Po prostu samo PW +dużo drobnych drewienek podkładaj do momentu kiedy węgiel zacznie gazować , a wtedy momentalnie złapie temp . Dużo tektur (ja mam wióry od stolarza ) na to drobniutkie drzewo podpalasz a KPW zrobi resztę . KPW będzie jak dmuchawa jeśli masz dobre ciśnienie , będzie tylko szum i coraz więcej żaru . Jeśli będziesz słyszał furkotanie zmniejsz PW .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No przy tych mrozach sypie ok 20kg i starcza na 8h .

Zug

Pw ma za zadanie utrzymać żar , jeśli powietrze dmucha w żar to będzie się rozżarzał . Ale to powietrze musisz sam wyregulować . Temp się nie martw przy rozpalaniu . Po prostu samo PW +dużo drobnych drewienek podkładaj do momentu kiedy węgiel zacznie gazować , a wtedy momentalnie złapie temp . Dużo tektur (ja mam wióry od stolarza ) na to drobniutkie drzewo podpalasz a KPW zrobi resztę . KPW będzie jak dmuchawa jeśli masz dobre ciśnienie , będzie tylko szum i coraz więcej żaru . Jeśli będziesz słyszał furkotanie zmniejsz PW .

Dokładnie jest furkotanie jak mocno "chajcuje" się to aż piec chodzi ale się tak dzieje przy zamkniętym PG ja troche uchylam to

już nie furkocze. ale wole przy zamkniętym PG rozbujać góre zasypu aby nie zajoł cały zasyp.

czyli odpowiedno wyregulować PW i dokładać drewna do momentu gazowania węgla?

bo ja robiałem tak że jak był już sam żar to zaiweszałem łańcuszek unistera który otwierał na 1mm ale to lipa robiło się u góry czarno.

jak otworze więcej tak na około 1cm to jest ok ale zajmuje po godz cały zasyp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...