Last Rico 06.10.2009 20:46 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Października 2009 Nie wiem może coś przeoczyłem ale nie odniosłeś się do punktu 3. Sensory CO są ogólnie dostępne, można również kupić gotowe czujniki - choć te są dość drogie. Budowane są różne sensory, (w znaczeniu wykorzystujące różne zjawiska fizyczne) do określania ilości tlenku węgla. Do kupienia są nawet sensory węglowodorów, są różne wykonania np. zespolone czterofunkcyjne sensory kilku gazów lub związków w jednej obudowie. Są tam ceny: http://www.tme.eu/pl/katalog/?art=LHI807TCG1#id_category%3D100526%26 Jeśli chodzi o 3-ci punkt twojego pytania to rzeczywiście trochę spłyciłem odpowiedź. Koszt nie jest porażający (możesz sobie falownik zrobić), może też być silnik prądu stałego ale sam silnik to za mało, musisz mieć silnik z enkoderem żeby sterownik cały czas znał położenie wału silnika (lub klapy) a enkodery zwykle tanie nie są. Osobiście wybrałbym silnik krokowy, nie musi być duży (więc tani), do tego jakiś podsterownik. Sterowanie cyfrowe zapewnia idealną precyzję i powtarzalność ruchu. To możliwości wykonawcze, gorzej ze sterowaniem. Wrócę do algorytmu sterownika głównego, wierz mi to naprawdę trudne zadanie. Żeby móc prawidłowo sterować pracą kotła węglowego musiałbyś mieć wiele czujników wpiętych na stałe. Sterownik powinien wiedzieć czy są w kotle płomienie (element elektrooptyczny --- brudzi się) powinien znać temperaturę spalin, tu zwykły termometr półprzewodnikowy się nie sprawdzi (max 175*C), trzeba użyć termopary. Wilgotność opału, temp powietrza zasilającego, czujnik podciśniena w kanale kominowym. Żeby mieć jakieś pojęcie o zaczętej fazie węglowodorowej sterownik powinien mieć sensor czuły na węglowodory, Na tlen, tlenek węgla, tlenki azotu. Można na przykład skutecznie zejść z tlenkiem węgla, ale wtedy podniosą się tlenki azotu. Naprawdę nie jest łatwo to wszystko posprzęgać (programowo) bo proces ciągle się zmienia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Last Rico 06.10.2009 20:49 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Października 2009 Mikesz64 Trudno mi wydać całkiem rzetelną opinię dla podanego przez ciebie kotła - bo go nie mam. Mogę za to napisać że konstrukcja budzi moje zaufanie, trzeba jednak żebyś wiedział że kotły żeliwne nie bardzo nadają się do spalania drewna. (od strony sprawności, bo od strony trwałości bardzo się nadają). Jest coś jeszcze, odnosi się to do obu rodzajów kotłów żeliwnych i dolnych i górnych. Pomimo ich niezaprzeczalnych zalet, mają one pewną cechę która może przeszkadzać. Już rozjaśniam, chodzi o to że kotły żeliwne budowane są z tzw. członów. Są to jakby ramy żeliwne puste w środku, dostawiane i skręcane w całość. Wszystkie człony jednego producenta mają zwykle jeden wymiar, zatem ILOŚĆ członów a nie ich WIELKOŚĆ warunkuje moc kotła – im większa moc, tym więcej członów. Takie podejście jest b. wygodne dla producentów, ale wpływa na zmianę PROPORCJI kotła. W pewnym momencie kocioł robi się dłuższy niż powinien. Tak więc kotły żeliwne zdecydowanie tak, ale....te o mniejszych mocach Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Last Rico 06.10.2009 21:02 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Października 2009 Tak z ciekawości : robiłeś może lub zlecałeś pomiar CO podczas palenia tym sposobem rozpalania od góry ? Szczególnie interesujące byłyby dane na temat ilości CO w fazie spalania powstałego samego koksu ( z węgla). Przy okazji: czy wielkość użytych kawałków węgla (groszek lub większe bryłki) ma znaczenie przy takim spalaniu, tzn. czy ta wielkość może powodować różne ilości CO) ? Pozdrawiam HS Czujnik CO zakupiłem ale jeszcze nie zdążyłem pomiarów zrobić. W samym kotle ich zrobić nie można, w rurze wylotowej pomiar mi się nie podoba (uważam że złe zmieszanie gazów będzie silnie wpływać na wynik). Pomiaru trzeba dokonać w kominie, ale nie na samej końcówce bo tam również dochodzi do mieszania się gazów (z powietrzem atmosferycznym), Czujnik musi być wpuszczony do komina głębiej, najlepiej gdyby były dwa, jeden niżej temperaturowy, a drugi wyżej do pom. CO. Przewody trzeba sprowadzić po zewnętrznej do samej kotłowni by móc kontrolować CO w zależności od nastawów kotła - oczywiście wyniki rzetelne dopiero "po przepłukaniu" przewodu kominowego. Ponieważ koniecznie chciałem się dowiedzieć czy takie spalanie (od góry) nie wypuszcza aby niespalonego tlenku węgla, (zanim ten wątek tu umieszczę), to musiałem sobie poradzić inaczej. Proszę kolegów żeby mnie nie naśladowali w tych poczynaniach bo one mogą być niebezpieczne, trzeba mieć odpowiednie ubranie, maskę na całą twarz itd. Nie polecam. Otóż interesowało mnie czy w fazie kiedy już cały węgiel ulegnie skoksowaniu, a strefa żaru zalega gdzieś na dnie kotła, czy wtedy kocioł nie traci energii na szkodliwą energetycznie przemianę wg. poniższego schematu. Jeden czysty węgiel (koks) łączy się z dwoma atomami tlenu, tworząc CO2 (oraz energię z tego połączenia - ciepło), a potem czy ten sam CO2 przechodząc przez wyższe warstwy nie przyłącza czasem jeszcze jednej cząstki węgla "C" budując w ten sposób 2CO jednocześnie odbierając energię (potrzebną do połączenia) z kotła. Żeby się tego dowiedzieć, spędziłem w kotłowni trochę czasu bo prób dokonywałem w różnych fazach spalania (różna głębokość strefy żaru w złożu). Już kilka lat temu zauważyłem że papier wrzucony do pracującego kotła nie chce się zapalić, najpierw byłem tym faktem mocno zdziwiony potem próbowałem papier podpalić i taki wrzucić do kotła, suchy papier palący się w palcach natychmiast gasł wrzucony do kotła. Dwutlenek skutecznie gasił płomień (gaśnice na CO2 ) Pomyślałem że to jeszcze o niczym nie świadczy, bo może być zbyt niska temperatura do zapłonu CO który może tam być, ale nie udaje mi się go zapalić i użyłem palnika propan-butan. Wprowadzony palnik 1300*C natychmiast zgasł. Skoro palnik gaśnie to nie jest źle pomyślałem. Po chwili, (stając z boku !) do kotła wprowadziłem osobną elastyczną rurkę z powietrzem chcąc koniecznie doprowadzić do wybuchu lub chociaż zapłonu (hipotetycznie tam istniejącego palnego CO). Nie udało się... palnik zamknięty w kotle pobierał tlen z wężyka i palił się wewnątrz kotła, ale zapłon nie następował. Próby takie robiłem wielokrotnie w różnych warunkach napowietrzania. zmieniając jednocześnie położenie palnika w obrębie komory kotła. Wniosek postawiłem taki, że spalanie węgla (już koksu) od góry w kotłach górnego spalania nie produkuje szkodliwego CO w ilościach stratnych. Jak już pisałem, do reakcji połączenia CO2 + C = 2CO jest potrzebna energia. Wg. wykresu Boudouarda początek tworzenia 2CO ma miejsce powyżej 400*C (400 -950*C). Prawdopodobnie koks który znajduje się powyżej strefy nie uzyskuje tej temperatury stąd brak tlenku węgla w ilościach energetycznych. ------ Wielkość ziaren węgla ma generalne znaczenie podczas spalania węgla gdyż węgiel spala się powierzchniowo. Jeśli w kotle umieścisz (problemy techniczne pomijam) jeden oszlifowany do wymiaru kotła kęs węgla, to będzie on miał jakąś powierzchnię kontaktu z powietrzem. Jeśli teraz tylko przetniesz go na pół, to silnie wzrośnie jego powierzchnia a masa prawie się nie zmieni. Jeśli taki sześcian potniesz na "kostki lodu", to totalnie rozwiniesz powierzchnię. Tym samym zmienisz apetyt węgla na tlen, mówię tu oczywiście o spalaniu tradycyjnym, bo podczas spalania od góry węgiel spala się (jest podgrzewany) warstwowo. Przy bardzo drobnym sorcie rosną niestety opory powietrza co nigdy nie jest korzystne, choć spalanie "od góry" potrzebuje naprawdę bardzo mało powietrza. Pozdrówka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Last Rico 06.10.2009 21:08 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Października 2009 Witam Panowie!!! Ciekawy wątek (...) Ale zastanawia mnie kwestia gdzie jest granica zmniejszania paleniska??? gdy nie ruszamy wymiennika??? Skąd mam wiedzieć,że palenisko ma już optymalne wymiary lub też że zrobiłem je za małe??? Aktualnie miałem położone po jednej cegle na ruszcie z każdej strony ale wydaje mi się że palenisko jest jeszcze za duże??. Czy kociołek powinien być szczelny czy też zrobić małą dziurkę w drzwiczkach zasypowych???pozdrawiam maniaków spalania Witaj. Kotły są zwykle takie same, (mówię o danym typie), za to bardzo różni się "środowisko" przyszłej pracy poszczególnych egzemplarzy. Potrzeby budynków, upodobania temperaturowe domowników, kominy, położenie działki itd. Dlatego najlepszym sposobem dopasowania (w przypadku przewymiarowanego kotła) są próby. Wiem że to jest pracochłonne zajęcie ale nikt nie oszacuje dokładnie twoich potrzeb i nie poda o ile trzeba zmniejszyć palenisko. Trzeba uzbroić się w cierpliwość i działać aż do zadawalającego skutku, inaczej pozostaje tylko wymiana kotła na mniejszy - co nie jest specjalnie miłe dla budżetu domowego. Tak, jeśli nie masz już dmuchawy to powinieneś zrobić otwór w drzwiach zasypowych. Otwór powinien być zasłaniany uchyloną na stałe klapką (względy bezpieczeństwa). Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Last Rico 06.10.2009 21:38 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Października 2009 (edytowane) Wtam (...) Sas zalecili mi zostawić szczelina około 3mm na dolnej klapce, aby kocioł sie lepiej przewietrzał (a wine za to fukanie zwalają własnie na ten miarkownik elektroniczny i szybkie zamykanie kalpki) ... ale to znowu kłuci sie z tym co pisze Last Rico... sam juz nie wiem co robić Witaj Janus_z Podjąłem się zdalnego zaradzenia twoim problemom z fukaniem kotła, trochę z chęci pomocy tobie a trochę... z ciekawości. Kocioł jak wiesz jest - delikatnie mówiąc nienajlepiej zaprojektowaną konstrukcją. Ma powiedziałbym specyficzną budowę i dość długi kanał w dół co nie ułatwia drogi spalinom. Tak czy śmak fukać nie powinien. Najpierw więc trzeba wiedzieć co konkretnie fuka i dlaczego. Jak już wyżej pisałem, kocioł zapalony od góry nie wytwarza palnego tlenku węgla w ilościach wybuchowych zatem to nie on fuka. Jeśli nie CO, to CO ? Fukają węglowodory (CH) które powstają podczas podgrzewania węgla. Normalnie ulegają one spaleniu, ale gdy dolna klapa się zamknie – to opał zaczyna stygnąć, jednak przez jakąś chwilę wytwarza CH. Ponieważ powietrze wpadające górną klapką chce przelecieć po najkrótszej drodze do komina, to średnio jest zainteresowane "płukaniem" kotła. Oczywiście w różnych kotłach z tym jest różnie, ale w twoim kotle tak właśnie jest. Węglowodory (CH) gromadzą się więc nad opałem, w pewnym momencie stężenie ich jest już wystarczające do fuknięcia. No dobrze, ale same węglowodory nie wybuchają, nawet się nie palą, skąd tlen ? Tlen bierze się częściowo z komory popielnika a częściowo z komina. Wszyscy znamy wiatr poziomy, w naturze występują również ruchy mas powietrza w pionie. Wystarczy że mały rotor nad dachem wepchnie trochę powietrza kominem, to zmieni ciśnienie w kotle i doprowadzi do zmieszania zgromadzonych węglowodorów nad węglem z tlenem który pozostał uwięziony w komorze popielnikowej (po zamknięciu dolnej klapki). Zapłon następuje natychmiast a sam wybuch ma różną siłę w zależności od ilości i stężenia mieszanki CH-tlen. Taki stan nie powstanie zaraz po rozpaleniu kotła bo węgiel u góry płonie i wszystko spala. W niektórych kotłach może się pojawić (skłonność do fuknięcia) dopiero po upływie jakiegoś czasu, kiedy strefa żaru zejdzie niżej, a na wierzchu jest już chłodny koks (brak zapalnika dla gazów). Kotły przewymiarowane są znacznie bardziej skłonne do fukania niż inne, tendencja może się nasilać w okresach przejściowych, jesienią lub wiosną kiedy sterownik hamuje pracę kotła ale powtórzę, nie dotyczy to wszystkich kotłów i może się zdarzyć w konkretnej fazie spalania, bo kiedy kocioł skoksuje już cały węgiel, fukania nie będzie - nie ma już w nim węglowodorów. Aby oduczyć twój kocioł fukania przyjąłem taką koncepcję: Trzeba zmusić powietrze wtórne aby lepiej wentylowało komorę zasypową i uniemożliwiało powstawanie stężeń wybuchowych w kotle. Wykonałem tu dwa malunki, malunek A przedstawia schemat kotła (jakiegoś) i stan niepożądany, malunek B przedstawia przekrój kotła i rozkład gazów po zastosowaniu mojej kierownicy powietrza*. Według koncepcji którą przyjąłem, kierownica powietrza wymusi lepsze napowietrzenie kotła, nie dopuści już do powstania stężeń wybuchowych, oraz sprawi że górna część koksu stale będzie w stanie rozgrzanym. Pozwoli to na lepsze dopalanie lotnych substancji które uchodzą z dna kotła. Dodatkowo kierownica ułatwi normalne spalanie (dolna klapa otwarta) gdyż płomienie dostaną tlen z góry - właściwie ukierunkowanym strumieniem. Oto malunek: http://static.pokazywarka.pl/i/6209691/256668/kpw-w-kotle-11.jpg Edytowane 18 Grudnia 2015 przez Last Rico Rysunek zginął z serwera. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Last Rico 06.10.2009 21:42 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Października 2009 (edytowane) Ciąg dalszy dla Janusa_z Jak pomyślałem tak zrobiłem: http://static.pokazywarka.pl/i/6209705/282851/kierownica-powietrza-3.jpg Kierownica powietrza MUSI być zamontowana na uszczelkach ze sznura szklanego # 5mm, bo ma się ona silnie nagrzewać - nie grzejąc jednak drzwi (przez kontakt). Wykonałem ją ze stalowego profila o przekroju prostokąta 27 x 40 mm oraz blachy stalowej # 3 mm. Celowo zmniejszyłem światło przekroju aby uzyskać większą prędkość puszczanego powietrza tak, aby rozpędzone w profilu kierownicy - dolatywało samo do miejsca przeznaczenia. Jak widać mocowana jest dwoma śrubami M6 w pionie. Po to w pionie, aby można było dokonać lekkiej korekcji kąta dmuchania. Sznur szklany pozwoli na niewielki ruch kątowy w dół lub w górę. Kilka dni temu zamontowałem kierownicę do kotła. Wielokrotnie stwarzałem niepożądane warunki w kotle żeby wymusić na nim fuknięcie. Nie udało się. Zgodnie z tym co przewidywałem, na samej górze zasypu stale żarzy się kilka kęsów koksu, na większe zużycie opału kierownica nie wpłynęła, a mam nadzieję że wpłynie na zmniejszenie gdyż teraz lepiej dotleni palenisko od góry. Próbę robiłem przy połowie zasypu, żeby uznać rzecz za całkowicie sprawdzoną, trzeba poczekać na pełny zasyp węgla (jeszcze więcej CH). Stanie się to niebawem bo temperatura za oknem ma podobno spadać Trzymaj się ! ================= ============== ========== ====== == = Proszę o uwagę. Dopisuję ten tekst 18 grudnia 2011 roku. Koledzy, ponieważ w przyszłości (strona 314 i wcześniej) - ciągle pojawiają się pytania o wielkość pola przekroju samej "prowadnicy" (rury) KPW to wstawiam tu malunek drzwi zasypowych z zamontowaną KPW. Robię to dlatego, gdyż ludzie cały czas wracają do strony poniżej gdzie podawałem proporcje samych otworów w DRZWIACH (a nie w KPW). Teraz proszę się skupić. To co czytaliście na tej stronie: http://forum.muratordom.pl/showthread.php?100061-Ekonomiczne-spalanie-węgla-kamiennego&p=2887662&viewfull=1#post2887662 odnosi się WYŁĄCZNIE do wielkości OTWORU wpuszczającego powietrze wtórne "PW" przez drzwi zasypowe. Wtedy KPW jeszcze nie istniała !!! Wymyślę ją trochę później. Tu chodzi o otwór w DRZWIACH - patrząc od strony kotłowni. http://static.pokazywarka.pl/i/6209693/558615/wielkosc-kpw-12.jpg ZATEM: Pole przekroju samej rury KPW --- NIE RÓWNA SIĘ 1/17 powierzchni rusztu !!!!! Ta proporcja odnosi się WYŁĄCZNIE do historycznego stanu, kiedy KPW jeszcze nie istniała. Powietrze wtórne dostawało się wtedy przez otwór (tak, 1/17 rusztu - - z klapką) w drzwiach zasypowych. Potem pojawiło się coś lepszego... czyli KPW. Trudno mi to lepiej wytłumaczyć, mam nadzieję że wszyscy zrozumieli, jeśli nie - to proszę pisać. Przekrój samej prowadnicy KPW jest zbliżony proporcjonalnie do tego co widzicie na malunku. Nie mogę podać konkretnego wymiaru bo bardzo zależy on od kotła i komina, a nawet miejsca zamieszkania (góry, wybrzeże itp...) Trzeba próbować. Uda się na pewno!! Pozdrówka. Edytowane 18 Grudnia 2015 przez Last Rico Foto i rysunek zginęły z serwera. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Last Rico 06.10.2009 21:53 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Października 2009 Witaj Zawijan. Łatwo się zgodzę, że stężenie tlenku węgla zawsze odnosi się do ilości powietrza lub tlenu. Przecież wylanie 10 ml rozpuszczalnika na podłogę w windzie, to nie to samo co wylanie tych samych 10 ml w wielkiej hali sportowej, stężenia będą nieporównywalnie różne. Doradzając koledze Fenix2 który jak widać chce usprawnić swoje palenisko, żeby użył sensora CO zamiast sondy lambda wyszedłem z założenia że dość łatwo jest ustalić właściwą ilość tlenu do spalania bazując na kształcie i kolorze płomieni, za to bardzo trudno określić ile produkujemy (przy ustalonej już właściwej ilości powietrza) tlenku węgla. Mając taką informację mógłby próbować wpływać na aktualny stan. Co do sensora elektrochemicznego CO, to rzeczywiście nie nadaje się on do pracy stałej w strumieniu gorących gazów z kotła węglowego, ale też nie musi ani nawet nie powinien tam być montowany. Czujnik w przeciwieństwie do sondy lambda nie wymaga wysokich temperatur do pracy, zatem mógłby być umieszczony w kominie w pewnej odległości od ujścia. Spalanie które tu propaguje ma dość niską temperaturę spalin. Są też sensory które pracują na innych podstawach fizycznych. Generalnie jednak sugerowałbym (nie zdążyłem bo dyskusja potoczyła się a mnie nie było ) żeby kolega Fenix2 jeśli zechce - stworzył sobie tablicę stanów CO w zależności od kąta otwarcia przepustnicy powietrza - do których następnie mógłby się odnosić procesor, a sam czujnik po pomiarach mógłby wyjąć. Mógłby również zobaczyć jak zmiana kształtu komory spalania - wpływa na tworzenie się CO. Mam oczywiście świadomość skali trudności całego przedsięwzięcia czego właściwie nie ukrywałem. Ekonomiczne spalanie węgla kamiennego to złożony problem, a instalacja która spełni nasze oczekiwania, będzie miała wartość nie nowego kotła... ale całego domu. Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Last Rico 06.10.2009 22:03 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Października 2009 Witam po dłuzszej przerwie miłosników gornego splana, Do tej pory palilem tylko weglem i pewnie tak zostanie ale trafila Jak wyglada sytuacja z paleniem mialem? Czy jest to mozliwe jak w przypadku wegla ropalanie od góry? Jak miarkownik poradzi sobie z miałem, czy jednak potrzeba jest pomoc dmuchawy ? Czy w przypadku dmuchawy jest mozliwosc rozpalania od góry? Jezeli dmuchawa to musialbym uszczelnic górne drzwiczki bo sam dorabiałem otwory i czy ew. unikając spawania moge uzyc do tego celu silikonu do wysokich temp. firmy "tytan"? Ostatnie pytanie czy jest sens palenia mokrym miałem ? - wg mnie nie ma, no ale moge się mylić. Pozdrawiam Witaj Zenek_akcent. Palenie miałem od góry jest nie tylko możliwe ale nawet zalecane. Czy uda się to w twoim kotle (bez dmuchawy) to głównie zależy od komina który współpracuje z kotłem, to jakby część kotła tyle że kupowana (lub budowana) osobno. Tak, w przypadku współpracy z dmuchawą jest możliwość palenia od góry, jednak wtedy pojawiają się stany zabronione. Dmuchawa stop, rozgrzany zasyp obojętnie miału czy węgla, nie ma z nikąd dostępu do tlenu -----> kopeć Oczywiście otwór w górnych drzwiach MUSI zostać zaślepiony przed montażem dmuchawy. Bezwzględnie należy przywrócić szczelność drzwi. Nie istnieje silikon wysokotemperaturowy. Wysokotemperaturowe są masy na bazie tlenków metali, nie mają one jednak nic wspólnego z silikonami. Silikon 350*C, masa wysokotemperaturowa 1500*C. Lepiej by było żebyś użył tego drugiego wynalazku, mimo że drzwi nie powinny uzyskać 350*C, to jednak drugie rozwiązanie jest po prostu pewniejsze w zastosowaniach kotłowych. Pozdrówka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Last Rico 06.10.2009 22:07 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Października 2009 Witam Prześledziłem ten ciekawy wątek i mam jedno pytanie. Mam zwykły piec uniwersalny o przewymiarowanej mocy, który oprócz instalacji grzewczej zasila bufor ciepła. Grzanie w nim polega na paleniu kilka godzin na maksa bo nadwyżka wędruje do bufora. Czy w takim układzie ma sens palenie "od góry"? Witam również. Właściwie kolega Mały Mariusz już odpowiedział za mnie i ja się z tą odpowiedzią zgadzam. Zadaniem kotła jest nagrzać bufor, nie martw się że kocioł nie da rady tego zrobić szybko. Paląc w nim od góry potrafi to zrobić szybciej niż się spodziewasz, wystarczy tylko ustawić mu temp 85* i odejść. Wszystko zostanie obrócone w energię - czysto i higienicznie. Niestety wzrośnie strata kominowa od takiej temperatury, ale paląc tradycyjnie będzie ona jeszcze większa, o dymie już nie wspomnę. . Tak więc polecam, świetnie się sprawdzi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Last Rico 06.10.2009 22:30 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Października 2009 Bardzo proszę o konkretne wytyczne [/u](w miarę możliwości uwzględniające słaby budżet) do przeróbki pieca. eszcze jedna sprawa, czy przy miarkowniku dalej piec będzie fukał? Teraz przy paleniu od góry i dmuchawie potrafi tak pierdzie..ć że wywala rurę z komina! Jak to się może skończyć, każdy wie Witaj TMK Przeczytaj mój ostatni post do kolegi Janus_z. Macie obaj podobne fukające "potwory". Dobrze by było żebyś poczekał aż zakończę próby z kierownicą powietrza. Rzecz do tej pory sprawuje się bardzo dobrze i całość wygląda zachęcająco, ale na 100% pewności - musisz jeszcze trochę poczekać. Jak tylko uznam że mój tok myślenia był prawidłowy, zaraz dam znać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Last Rico 06.10.2009 22:36 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Października 2009 (edytowane) Oglądałem fabryczne rozwiązanie tego typu i ich szczelność woła o pomste do nieba (kilka milimetrów luzu). Domykanie klapki poprawiłem w ten sposób, że dospawałem (można przykleić na np. klej epoksydowy) w dolnych rogach klapki 2 śruby 12 mm x 100 mm (łbami do klapki). Powodują one przesunięcie środka ciężkości klapki przed kocioł i powstanie siły dociskającej klapkę do drzwiczek. Dodatkowo otrzymujemy możliwość zamocowania (na gwincie) ucha/haczyka dla łańcuszka miarkownika. Dobrze że to napisałeś. To jest ważna sprawa, bez dodatkowych ciężarków (ciężarka ) klapa na zawiasach się nie domknie, wynika to właśnie z przesuniętego środka ciężkości całego układu. Mam tu nawet przykład na zdjątku. Kiedyś pomagałem kumplowi przy jego całkiem archaicznym kotle robionym gdzieś w garażu (uszczelek nie miał on wcale ) i pstryknąłem fotkę. Przed: http://static.pokazywarka.pl/i/6209707/192833/drzwi-popielnika-przed-4.jpg Po: http://static.pokazywarka.pl/i/6209708/124973/drzwi-popielnika-po-5.jpg Dziękuję koledze za przytomność i przypomnienie. Edytowane 18 Grudnia 2015 przez Last Rico Foto zginęły z serwera. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Last Rico 06.10.2009 22:40 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Października 2009 to nie dom a mieszkanie. wysoki parter, okna plastik ale docieplenia zero. tak naprawdę to jest ok 40 m2 plus cwu wiec liczę że to tak jak 55m2 potrzebuje czegoś czego nie trzeba bedzie pilnować, tzn w miarę bezobsługowe no i kilka godzin stałopalności. Dmuchawa miała być bo obecny stary kocioł (brak dmuchawy i miarkownika) jest w piwnicy pod mieszkaniem i mam NAPRAWDĘ dość zchodzenia co godzinę do piwnicy a w nocy i tak zimno w mieszkaniu. koszzzmar Jeśli chcesz większej stałopalności, to podaruj sobie dmuchawę, ona na pewno stałopalności nie zwiększy. Przeczytaj wątek, przyjrzyj się swojemu staremu kotłowi, wszystko pouszczelniaj, załóż miarkownik, a piwnicę... będziesz rzadko odwiedzać. Gwarantuję ci to. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Last Rico 06.10.2009 22:43 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Października 2009 No i łokej, robota zrobiona, więcej pytań nie było. Dobranoc wszystkim... idę spać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
janus_z 07.10.2009 07:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Października 2009 Witam Dzięki za bezinteresowna pomoc Last Rico, od razu po pracy zabieram się za zmajstrowanie sobie czegoś takiego Tak się zastanawiam czy na dolnej klapce zachować w dalszym ciągu tą szczelinę 3mm ? I jeszcze jak myślisz dlaczego gdy był zwykły miarkownik piec nie fukał, bo tak sobie myślę wówczas opał też się rozgrzewał silnie i napewno gazował, a jednak dzięki temu ze sterowanie było klapka jakby liniowe piec nie fukał.... I tak sobie myśle jeszcze, u mnie jak pisałeś te kanały spalinowe sa pionowe, i jest ich 3, może te gazy gromadzą się gdzieś w tych kanałach również... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
hes 07.10.2009 10:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Października 2009 (....) Wniosek postawiłem taki, że spalanie węgla (już koksu) od góry w kotłach górnego spalania nie produkuje szkodliwego CO w ilościach stratnych. Jak już pisałem, do reakcji połączenia CO2 + C = 2CO jest potrzebna energia. Wg. wykresu Boudouarda początek tworzenia 2CO ma miejsce powyżej 400*C (400 -950*C). Prawdopodobnie koks który znajduje się powyżej strefy nie uzyskuje tej temperatury stąd brak tlenku węgla w ilościach energetycznych. ------ Pozdrówka Prawdopodobnie... Wolałbym żebyś jednak użył jakiegoś miernika CO... Byłoby wiarygodnie. Nasuwa się pytanie: dlaczego właściwie ta warstwa koksu powyżej ma tak niską temperaturę ? Może jednak z powodu zużycia wcześniej ciepla na redukcję CO2 na tlenek węgla ? Płonący papier gaśnie, bo tam na wierzchu koksu dramatycznie brakuje tlenu... Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mały Mariusz 07.10.2009 18:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Października 2009 Witam. Last Rico pomysł z tą kierownicą spalin jest super sam też się zastanawiałem jaklepiej dopalać gazy ale nie wpadło mi to głowy ukierunkowanie powietrza Panowie jest taki mały problem a więc , przy dziesiejszych temperaturach nie palimy cały czas a przepalamy np po to by mieć ciepłą wodę w bojlerze lub żeby puścić troche ciepełka na dom . Tylko że po nagrzaniu wody w bojlerze w kotle nie ma już paliwa i miarkownik otwiera klapke a przeciąg kominowy studzi kocioł , temperatura na kotle spada szybciej , coraz zimniejsza woda krąży w wężownicy bojlera i studzi wode użytkową . Mam nadzieję że rozumiecie o co mi chodzi , Czy jest jakiś sposób żeby zamknąć klapke (miarkownik termiczny)? Oczywiście można to zrobić ręcznie zdejmując łańcuszek ale wtedy muszę zawsze czekać na wypalenie się paliwa. pozdr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Last Rico 07.10.2009 18:44 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Października 2009 Janus_z dzięki. Proponuję żebyś na razie nic nie zmieniał, pozostaw wszystko jak jest i poczekaj. Mam nadzieję że kierownica powietrza się sprawdzi i będziesz zadowolony. Pytasz czy zostawić szczelinę 3 mm na dolnej klapie. Pytanie jest łatwe, ale odpowiedź jest trudna gdyż bardzo to zależy od ogólnie mówiąc... warunków odbioru ciepła. Dwa przykłady. 1. Dobrze dobrany kocioł. Na zewnątrz mróz, straty ciepła ciągle i dość duże. Kocioł może pracować ze szczeliną bo i tak musi stale dostarczać ciepła. 2. Kocioł lekko za duży, lub temperatura za oknem +7*C, do tego nie ma wiatru i świeci słońce. Bardzo małe zapotrzebowanie ciepła. Kocioł ze szczeliną się rozbiegnie i zamiast ustawionych 45* będziesz miał 75* bo pomimo zamknięcia klapy... ilość wpadającego powietrza wystarczy do ciągłego NARASTANIA temperatury. Pisałem że kotły źle znoszą szybkie zmiany napowietrzania, Analogowe sterowanie ma swoje niezaprzeczalne zalety, ale nie wszystkie kotły mają taką możliwość (brak gniazda). Poza tym analogi są znacznie tańsze – choć zwykle bardziej awaryjne. Jednak pojawiają się sytuacje, gdzie lepiej jest cyklicznie dopuszczać większą ilość powietrza (dobrze dotlenić opał) a potem bazować na powietrzu wtórnym, niż stale „wędzić” na minimalnej szczelinie. To wszystko jest bardzo zależne od źródła i odbiornika. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Last Rico 07.10.2009 18:55 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Października 2009 Prawdopodobnie... Wolałbym żebyś jednak użył jakiegoś miernika CO... Byłoby wiarygodnie. Masz to u mnie jak w banku, kiedy tylko złapię więcej czasu, umieszczę sondę w kominie kupię i poprowadzę przewód z komina do kotłowni. Z pewnością zaspokoję twoją ciekawość. Nasuwa się pytanie: dlaczego właściwie ta warstwa koksu powyżej ma tak niską temperaturę ? Może jednak z powodu zużycia wcześniej ciepla na redukcję CO2 na tlenek węgla ? Tu akurat mogę cię szybko zadowolić. ""Dlaczego kioks ma tak niską temperaturę ?"" Dlatego że wpadający od dołu kotła tlen jest przyłączany (energia cieplna +) przez węglowodory ulatujące z węgla leżącego tuż pod warstwą żaru. Ponieważ steruję powietrzem dość racjonalnie tzn. nie wpuszczam go za mało, ale i nie za dużo, to po przereagowaniu tlenu z CH, z powietrza pozostaje praktycznie sam azot (gazy szlachetne pomijam ). Inaczej mówiąc koks powyżej płonącej warstwy nie może się grzać bo z azotem przecież ciepła nie wytworzy... Piszesz: ""Może jednak z powodu zużycia wcześniej ciepla na redukcję CO2 na tlenek węgla ? "" Zdecydowanie nie. Węgiel - koks nie wchodzi w reakcję z tlenem w niższych temperaturach. Możesz nagrzać węgiel do 200*C i natleniać go dowoli, na węglu C to nie zrobi żadnego wrażenia (nie piszę o węglowodorach ale o węglu) gdyż do zaczęcia reakcji potrzebuje on 300*C. To jest powód dla którego wytworzony CO2 - nic już nie przyłączy, ani nic nie odda. Dla dwutlenku węgla koks jest po prostu zbyt zimny (brak potrzebnej energii do reakcji) zatem tlenek węgla nie ma jak powstawać. ""Płonący papier gaśnie, bo tam na wierzchu koksu dramatycznie brakuje tlenu..."" To że brakuje tam tlenu, to pewne (i tak ma być) ale dodatkowo na górze zasypu jest praktycznie sam dwutlenek węgla i azot. Oba gazy niepalne i tak też ma być. Nie ma również tlenku węgla w ilościach stratnych, bo gdyby był, to po dopuszczeniu tam tlenu - stworzyłbym mieszankę. Ta mieszanka potraktowana palnikiem 1300*C musiałaby się albo zapalić, albo wybuchnąć- z tym się przecież zgodzisz. Mimo wysiłków niczego takiego nie udało się zaobserwować. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Last Rico 07.10.2009 20:03 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Października 2009 Witam. Last Rico pomysł z tą kierownicą spalin jest super sam też się zastanawiałem jaklepiej dopalać gazy ale nie wpadło mi to głowy ukierunkowanie powietrza Panowie jest taki mały problem a więc , przy dziesiejszych temperaturach nie palimy cały czas a przepalamy np po to by mieć ciepłą wodę w bojlerze lub żeby puścić troche ciepełka na dom . Tylko że po nagrzaniu wody w bojlerze w kotle nie ma już paliwa i miarkownik otwiera klapke a przeciąg kominowy studzi kocioł , temperatura na kotle spada szybciej , coraz zimniejsza woda krąży w wężownicy bojlera i studzi wode użytkową . Mam nadzieję że rozumiecie o co mi chodzi , Czy jest jakiś sposób żeby zamknąć klapke (miarkownik termiczny)? Oczywiście można to zrobić ręcznie zdejmując łańcuszek ale wtedy muszę zawsze czekać na wypalenie się paliwa. pozdr Dzięki Mariuszu. Na duże zyski wynikające z dotleniania zasypu od góry liczyć nie można, ale jakieś będą. Chodzi o to że przy prawidłowo prowadzonym spalaniu nie ma właściwie potrzeby (patrząc z energetycznego punktu widzenia) doprowadzania tam powietrza. Zyski mogą się pojawić w zasadzie tylko w początkowej fazie (początek spalania) i w końcowej, ale powietrze to jest bezwzględnie konieczne dla pierwszej z tych faz. Zatem powietrze wtórne być musi. Cała reszta cyklu nie wymaga zasadniczo innego podawania powietrza jak od dołu. Kierownicę wymyśliłem głównie dla ludzi którzy mają problemy z wybuchami w kotłach. Jeśli chodzi o automatyczne zamykanie klapy sterowanej tradycyjnym miarkownikiem (po wypaleniu się opału), to oczywiście można to dość łatwo zrealizować. Albo przecinasz łańcuszek i między dwa końce wstawiasz elektromagnes, albo np. siłownikiem od zamka samochodowego wyciągasz sworzeń - zawleczkę który spina obie części. Kiedy woda ostygnie do zadanej temperatury, elektromagnes przestanie przyciągać oba końce przeciętego łańcuszka i łańcuszek opada na glebę. Żeby nie komplikować sobie życia sterownikami, warto sprawdzić czy są produkowane wyłączniki termostatyczne na interesującą cię temperaturę (tego typu wyłącznik jest np. w czajniku elektrycznym). Wystarczy podobny przymocować gdzieś do rury i będzie sterować aż miło. Możliwości jest wiele. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
hes 08.10.2009 08:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Października 2009 Nasuwa się pytanie: dlaczego właściwie ta warstwa koksu powyżej ma tak niską temperaturę ? Może jednak z powodu zużycia wcześniej ciepla na redukcję CO2 na tlenek węgla ? Tu akurat mogę cię szybko zadowolić. ""Dlaczego kioks ma tak niską temperaturę ?"" Dlatego że wpadający od dołu kotła tlen jest przyłączany (energia cieplna +) przez węglowodory ulatujące z węgla leżącego tuż pod warstwą żaru. Ponieważ steruję powietrzem dość racjonalnie tzn. nie wpuszczam go za mało, ale i nie za dużo, to po przereagowaniu tlenu z CH, z powietrza pozostaje praktycznie sam azot (gazy szlachetne pomijam ). Inaczej mówiąc koks powyżej płonącej warstwy nie może się grzać bo z azotem przecież ciepła nie wytworzy... Piszesz: ""Może jednak z powodu zużycia wcześniej ciepla na redukcję CO2 na tlenek węgla ? "" Zdecydowanie nie. Węgiel - koks nie wchodzi w reakcję z tlenem w niższych temperaturach. Możesz nagrzać węgiel do 200*C i natleniać go dowoli, na węglu C to nie zrobi żadnego wrażenia (nie piszę o węglowodorach ale o węglu) gdyż do zaczęcia reakcji potrzebuje on 300*C. To jest powód dla którego wytworzony CO2 - nic już nie przyłączy, ani nic nie odda. Dla dwutlenku węgla koks jest po prostu zbyt zimny (brak potrzebnej energii do reakcji) zatem tlenek węgla nie ma jak powstawać. (...) Last Rico, koks jest teraz dość tani. Czy nawiązując do tego, co piszesz nie ma przeciwwskazań do wrzucania koksu na warstwę żaru, po fazie odgazowania węglowodorów z węgla ? Bo rozumiem, że świeżego węgla raczej nie, bo będzie dymić. Ale co z koksem ? I jak dużą warstwę koksu można usypać na wcześniejszej warstwie żaru ? Czy są jakieś rozsądne granice grubości tej warstwy ? (chodzi oczywiście o ekonomikę palenia) Pozdrawiam. HS. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.