Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 19,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Witam,

 

Dzięki koledzy za informacje odnośnie odkamieniania. Po krótce opisze po co chcę to robić. Kocioł - wiadomo, żeby odbić wszystko z jego ścianek, lepsze przewodzenie i przepływ. Instalacja to samo i założenie starych płukanych grzejników żeliwnych. Nowa woda - zmiękczona + inhibitor i myślę że będę miał spokój na pare lat.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

rybniczanin - "Raz kozie śmierć" :) Zobaczymy co z tego wyjdzie. W razie "W" trzeba będzie zrobić nową i przejść na pompkę, której osobiście nie chcę. Prawie wszystkie połączenia rur są spawane, tak więc przecieków się nie obawiam. Tylko przy kotle mam uszczelki między kołnierzami, które zawsze mogę wymienić. Przy grzejnikach stare śrubunki itp idą na śmieci .. więc co mogłoby się stać ?

 

Pozdrawiam

Edytowane przez Szponi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Dzięki koledzy za informacje odnośnie odkamieniania. Po krótce opisze po co chcę to robić. Kocioł - wiadomo, żeby odbić wszystko z jego ścianek, lepsze przewodzenie i przepływ. Instalacja to samo i założenie starych płukanych grzejników żeliwnych. Nowa woda - zmiękczona + inhibitor i myślę że będę miał spokój na pare lat.

 

Pozdrawiam

 

Lecz przyczynę a nie skutek, z samej wody bez tlenu jeszcze żadna stal nie skorodowała. Tytanika sobie kawałek kup on leżał w wodzie parę lat, w wodzie zasolonej, ale bez dostępu tlenu/powietrza.

A wychodzenie z założenia, że nowa woda do instalacji jest lepsza niż stara jest błędne.

 

Rozbierałem u siebie 25letnia instalację CO, rurki byłe jak fabryczne (tylko mały nalot). Rurki te do dziś pracują u kumpla na działce.

Właśnie rozbieram kilu letnią instalacje CO, stalowe el. tez przypadkowo mają lekki nalot. Nalot który pojawił się po nalaniu świeżej wody i już tam został.

Obie instalacje przypadkowo były tylko raz zalane wodą po uruchomieniu (+jakieś drobne dolewki).

 

Rozbierałem też 25letnią stalową instalację wodną. Właściwie to czego się w niej nie chwyciłem to zostawało w rękach. Przypadkowo ona stale była napełniana nową świeżą wodą z wodociągów.

 

Wybieraj

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

piecyk%2520bezp.png
Tutaj filmik z działania mojego pieca który opisałem kilka stron wcześniej krzyżówka :odwróconej metody LastRico z piecem zagazowującym i dolnego spalania Palę węglem bez miału orzech musze jeszcze dorobić rorkę ktora zciagała by gazy w dół gdyby nastapilo zatkania róry miałem lub popiołem dla bezpieczeństwa Edytowane przez tomek08
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tomek08

 

Czy w Twojej konstrukcji nie rozpala Ci się po pewnym czasie cały zasyp? Na YT widziałem podobną konstrukcje sąsiadów ze wschodu, oni na ruszcie w środku dawali jeszcze stożek z szamotu, żeby węgiel zsypywał się na boki.

 

Pozdrawiam

 

Oglądałem konstrukcje rodaków ze wschodu ich konstrukcja to piec dolnego spalania o specyficznej budowie ale jednak. U nich komora zasypowa jest chłodzona i nie wiem czy zachodzi tam proces zakoksowania węgla jak u mnie. U mnie komora zasypowa jest ogrzewana spalinami

 

To co było widać na filmie to węgiel który za koksował się po 10h palenia. Widać było na górze żarzący się koks.

 

Kiedy rozpalam u dołu i zasypuje węgiel, ogień stopniowo idzie do góry węgiel odgazowuje odwrotnie niż w metodzie LastRico bo od dołu do góry

Węgiel odgazowuje stopniowo szybkość z jaką to się dzieje regulujemy powietrzem które jest podawane do komory zasypowej.

Więcej powietrza pali się szybciej

 

Jak widać było na filmie można zmniejszyć temperaturę na piecu bardzo bo widzieliście 48 stopni a koks pali się pięknym niebieskim płomieniem

 

Węgiel można podsypywać nie trzeba przerywać palenia i wygaszać pieca .

 

Kiedy do pieca włożymy polana drewna otrzymujemy piec zagazowujący drewno pięknie odgazowuje potem tworzy się węgiel drzewny i ten węgiel spala się na końcu, nie uwierzycie ile czasu może palić się polanko drewna

 

Sekret opanowania tego pieca tkwi w opanowaniu powietrza, w szczelności, tak samo jak w metodzie LastRico z tą różnicą że w moim piecu znakomicie spala się również drewno Co do stożka nie wiem po co on kolegom ze wschodu myślę że nie mogą opanować powietrza bo ich piec ma ruchomy ruszt i nie chcą dopuścić żeby cała komora się szybko zajęła i spalił się cały zasyp

 

Jeszce jedna zaleta tego sposobu palenia, piec stoi w pokoju od czasu przeróbki a paliłem wcześniej metoda LastRico nie mam problemów z dymieniem przy rozpalaniu czy z fukaniem pieca kiedyś jak uchyliłem drzwiczki to czuć było na domu dym a jak paliłem drewnem i trzeba było podłożyć też zawsze dymu poleciało na pokój. Teraz nie mam żadnych problemów z dymem czy podkładaniem do pieca nic nie wydostaje się przy otwieraniu klapki a myślałem że będzie gorzej bo przecież powietrze idzie z góry do dołu .

 

Kolejna zaleta to rozpalanie, panowie Bajka pół szufelki węglą na to kilka deszczułek i gazeta jedna zapałka 30 sekund i huczy. Na powstały żar zasypujemy rurę dużo szybciej i prościej ale nie trzeba wygaszać

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tomek08

 

Komorę (rurę) mają chłodzoną wodą moim zdaniem właśnie po to, aby maksymalnie spowolnić proces gazowania węgla. Moim zdaniem ich zamysłem było to, żeby węgiel gazował dopiero nad paleniskiem czyli w cienkiej warstwie. Jak nie wiesz po co ten stożek, to zrób eksperyment z szamotem. Ustaw na ruszcie na wcisk na czterech scianach połówki cegieł szamotowych bez żadnych zapraw tylko postaw. Wysokość murku z cegieł - 23cm. Napisz o efektach :)

 

Widzę, że kolejna osoba dzięki Last Rico, który zaraził nas ekonomicznym spalaniem, dostosowuje swoje ustrojstwa do własnych potrzeb bazując na wiedzy wyciągniętej z wątku i własnym doświadczeniu :) Ja osobiście też kombinuję w kotłowni nad dobrym paleniskiem, a później będę się martwił jak z niego wszystko odebrać. Nie chce mi się wierzyć, że nie rozpali się pełen zasyp przy tego typu podawaniu powietrza, ale skoro tak piszesz to pewnie tak jest.

 

Pozdrawiam

Edytowane przez Szponi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tej konstrukcji powiedzmy oryginalnej z Sajuza rurę zasypową mają z płaszczem wodnym żeby się za szybko nie upalała.Jak na moje to Tomek odwaliłes kawał dobrej roboty.Co do palenia dołem to z własnego doświadczenia mogę powiedzieć tyle że spalanie węgla w dolnej warstwie to naprawdę sztuka.Duże znaczenie ma kształt i wymiary komory zasypowej.Komory w kwadracie jeszcze się nadają ale prostokąt dłuższy niż szeroki to porażka.Najlepsze wg.mnie komory w tej chwili mają Dakon-dor i bliźniacze konstrukcje Junkersa i Buderusa.Komory są szerokie ale krótkie,przez co ogień jest ładnie wciągany pod wymiennik i dopalany na kształtkach szamotowych.W konstrukcji Tomka na pewno węgiel jest bardzo dobrze osuszany i ładnie potem odgazowuje.Obsługa tego kociołka to naprawdę bajka.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, panowie mam taki problem i za bardzo nie wiem o co chodzi.

Dziś na miarkowniku mam nastawioną temperaturę 55stopni, po rozpaleniu i osiągnięciu tej temperatury klapka PG-PP jeszcze nie domknięta, a temperatura zadana osiągnięta.

Po jakimś czasie temperatura niestety spada na 50 i 45 klapka PG-PP otwiera się mocniej jednak nic to nie daje, w kotle widać płomyki, jedna efektu zero.

Po przerusztowaniu żadnej poprawy, dopiero kiedy otwieram PW mocniej niż dotychczas zaczyna się palić i temperatura idzie do góry, ale znów problem.

Zadana temperatura to 55stopni, a kocioł rozpędza się na otwartym PW do 65stopni, klapka PG-PP różnie raz zamknięta, raz jeszcze lekko otwarta.

Podpowie ktoś co jest nie tak, bo już mi ręce opadają.

Dziennie reguluje kocioł od nowa i dziennie jakieś jaja.

Przeczytałem gdzieś, że na samym PW można palić, ale dlaczego ta temperatura przeciąga nawet o 10stopni???

Na początku jak zamontowałem kocioł to było prościej, ustawiałem PW raz przed odpaleniem kotła, zapalałem i resztę robił miarkownik, po uszczelnieniu kotła miałem np. przez 12-15godzin, a czasem więcej święty spokój i temperatura zadana np. 55stopni utrzymywała się praktycznie cały czas, potem pod koniec przerusztowałem i znów parę godzin się paliło, aż wygasło.

Teraz kiedy poczytałem więcej i staram się utrzymać ogień nad zasypem, regulując to PW, bo inaczej niema ognia na górze zasypu, tylko jest ciemno, żar jest gdzieś w środku, to nie mogę dać sobie rady, temperatura cały czas mi się waha.

Co jest nie tak???

Z góry dzięki.

Pozdrawiam.

Edytowane przez tomek 1980
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Koledzy,

 

Ja również prosiłbym Was o pomoc. Sprawy oczywiście dotyczą ogrzewania. Za 2 tygodnie będę robił całkowity remont mieszkania. Mieszkanie jak w stopce na pierwszym piętrze w starej nieocieplonej kamienicy. Według obliczeń zapotrzebowanie na ciepło przy -22C to 6200W. Jak widać niezbyt wielkie. W piwnicy Camino 9,7kW. Instalacja grawitacyjna z pięknymi 2" rurami . Poradźcie co robić:

 

1. Zostawić grawitację, założyć głowice termostatyczne do grawitki i palić węglem z maksymalną sprawnością wg obliczeń Nilsana 30-40%?

2. Wywalić grawitację, przejść na układ pompowy, dostawić dodatkowy wymiennik za czopuchem, bufor 1000l i palić koksem na full ze znacznie większą sprawnością?

3. Gaz brałem pod uwagę, najmniejsze kotły modulują od 4kW, a więc odpadają, prąd też jakoś mi nie podchodzi.

4. Wywalić Camino i wstawić jakiegoś dolniaka o mocy 6-8kW i biegać na dół co 4 godziny (tylko, że nas przez większość czasu nie ma w domu)

5. Dorobić jakiś podajnik z nadmuchem, ale ze względu na ruszt wodny też nie jest, to takie łatwe - mały prześwit między górną krawędzią drzwiczek, a rusztem.

5. Do węgla jakoś coraz mniej jestem przekonany, bo trafić dobry, to jak wygrać w toto lotka. Na koksie już tak nie przytną ...

 

Osobiście skłaniałbym się w kierunku koksu bo palony na 75% wychodzi tak samo jak węgiel palony na 40% - zakładając oczywiscie, że węgiel ma 26M, ale rzeczywistość jest zupełnia inna.

 

(28M*0,75)/3,6M= 5,83kWh Kilogram koksu 1,40zł/5,83kWh=0,24zł/1kWh

(26M*0,40)/3,6M=2,88kWh Kilogram węgla 0,69zł/2,88kWh=0,24zł/1kWh

 

Węgla w prostym Caminiaku moim zdaniem nie da się spalać z duża sprawnością, chyba że po 1kg, ale to chyba nie o to chodzi. Jak napisałem gdzieś bzdurę to proszę poprawcie

 

Za wszelką pomoc z góry dziękuję i pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam serdecznie wszystkich palaczy. Jestem sympatykiem forum od dłuższego czasu. Palę w piecu dolnego spalania Zębiec KWKD. Chciałem pogratulować tomek08 pomysłu. Na potwierdzenie prawdy że te same wynalazki mogą pojawiać się w różnych miejscach i czasie proszę zobaczyć to:

http://www.wrzuc.to/3EZIAmP.wt

:)

Edytowane przez Darek2121
nie dzilajacy link
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...