Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 19,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Witam.

Drugi sezon paliłem w kotle Buderus Logano 111 20 kW. Palnik zmniejszony o połowę wg. pomysłu kolegi Quitar z innego forum.Nad palnikiem umieszczona cegła szamotowa pełniąca funkcje deflektora. Węgiel z kopalni Wesoła- groszek.Od wrzesnia do dzisiaj spaliłem 4 tony. Pali sie stale z przerwami na czyszczenie co tydzień lub dwa.Instalacja z pompą obiegową ,na grzejnikach panelowych stalowych termostaty,podłogówka 50 m z zaworami RTL.Bojler 100l zapewniający krótki obieg.Codzienna obsługa sprowadza sie do kilku ruchów rusztem ,zmiana szuflady z popiołem na pustą i oczywiście dosypanie do komory węgla. Po kilku latach walki z kotłem sw1k dopiero teraz odczuwam prawdziwy komfort. Obsługa kotła prawie na poziomie kotła z podajnikiem z tym że nie ma wymagań odnośnie opału. Jedyne wymaganie to węgiel nie spiekający się. Do tego zrębki z ogrodu itp. Dom piętrowy ok. 160 m2 gazobeton 24 cm + 10 cm styropian , dach wełna 30 cm ,wentylacja grawitacyjna.

Lektura tego wątku to codzienny rytuał stąd moje zaniepokojenie od kilku dni.http://forum.muratordom.pl/images/icons/icon7.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj na próbę zakupiłem marcela i przy załadunku 20kg z koksowany już nie wypalił się do końca.

zostało około 5kg z koksowanego węgla (oczywiście wykorzystam go do następnego załadunku)

ale jaka może być przyczyna??

może zwiększyć dopływ PG ?

bo przy węglu o mniejszej kaloryczności zostawało trochę które po rozbiciu pogrzebaczem rozsypywały się w popiół

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

Jestem ciekaw jak sobie z tym poradzisz, bo ja spasowałem. Zapewne musisz przebrnąć przez teorię o zawartości węgla w węglu, mnie to nie pomogło, ale próbować trzeba. Paląc orzechem z „Wesołej” też zostaje mi mniej więcej tyle samo, co Tobie, tego koksu, ale ponieważ w sezonie palę ciągle i nie wygaszam to przesuwam rozżarzony koks na tył paleniska i wykorzystuję do rozpalania następnego wsadu. Natomiast już takie drobne koksiki o granulacji do 10-15mm odsiane z popiołu wsypuję na górę nowego załadunku i tym spowalniam nieco zajęcie się całego zasypu. Mimo prób dopalenia tego koksu do stanu popiołu, nie udało mi się to ani przez powiększanie szczelin PG ani PW, mimo palenia na 80C. Są głosy, że to sprawka rusztów wodnych i związanej z tym zbyt niskiej temp. Chyba tylko wykorzystanie dmuchawy i to na najwyższych obrotach mogło przynieść efekt, bo powodowało „rozhajcowanie” koksu do białości, ale przy takich stratach kominowych, że dałem sobie spokój. Teraz palę orzechem z Piekar, dopala się do bielutkiego popiołu, nie zostaje najdrobniejszy „koksik”, tyle, że jest tego z 5x więcej, wszystko w kotłowni pokryte białym nalotem. Przyjąłem zatem, że taka ich „uroda”, każdy ma jakieś zalety i pozostaje je selektywnie wykorzystać.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

TOB jest tak jak piszesz

Zakupiłem u nas sort groszek (piekary) i pali się ok i pozostawia w kotle biały nalot.

stało palność z 20kg mam 14godz temp zew. w nocy 0 do -3stC. na kotle 50stC.

Jak bym ustawił 80stC to bym miał saune w domu.

Zakupiłem marcela ale sort kostki 5cm i stało palność taka sama tyle że niema tak dużo popiołu jak (piekary) ale zostawia nie dopalony koks

który rzucam na góre nastepnego zasypu.

Wczoraj bardziej otworzyłem PG I PW i jest lepiej zostało 2kg koksu. Ale strasznie ten wegiel męczył się w kotle dusił i miałem kopcenie na czarno,ciemno szaro.

Myśle że to też sprawka małej ustawione temp. na kotle.

Edytowane przez ZUG
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze "dwa zdanka", dałem sobie spokój z próbami doprowadzenia tego węgla (wesoła) do całkowitego dopalenia między innymi dlatego, że po pierwsze mam przewymiarowany, raczej nieszczelny kocioł, następnie żeby nie pogarszać sprawy i tak już bardzo kiepskiej sprawności spalania, ograniczam max temperaturę spalin do 250C, to wymaga znowu bardzo spokojnego palenia, nie można rozbujać paleniska bo już się go później nie zatrzyma, zasypuję jednorazowo bardzo niewielkie ilości opału, wszystko to nie sprzyja w utrzymaniu zbyt wysokiej temp. w palenisku. W ogóle palenie tym węglem na tak niskich temperaturach wody to porażka, lepiej mimo tego popiołu palić węglem z Piekar, mniej „zasyfiony” wymiennik, żar się trzyma długo bo otulony popiołem. Te 80C to właśnie próby aby go dopalić, krótkie ale ostre palenie, też nie przyniosło efektu, same straty, myślę że spaliny miały grubo powyżej 400C.

Może odpowiedzą kol. których kotły radzą sobie z takimi gatunkami, ja już nie chciałem przynudzać tym problemem, ale też mnie na początku strasznie to wkurzało. Teraz sobie zrobiłem sito, kupiłem maski przeciwpyłowe i przesiewam, uważam że nie jest taki najgorszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

u mnie takiej temperatury spalin to niema.

przy rozpalaniu te ponad 300stC jest ale później przy pracy stabilnej 60-80stC.

mam termometr ze sondą w czopuchu.

pompka na 1biegu i róznica temp. wody wyj,wej 10-15stC.

i podczas pracy gdy klapka PG otwarta regulator ciągu otwiera się 0,5-1cm jak nie wieje.

 

czemu ja nie trafiłem na te forum przed zakupem kotła całkiem inaczej bym

wszystko zrobił. teraz to szkoda kocioł na bok odstawiać tym bardziej że jest nowy (09/2011). Na drewno jest idealny ale na węgiel przy metodzie Last Rico miodu niema.

Edytowane przez ZUG
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie też zostaje ok 1 kilograma koksu i puszysty popiół z kilkoma drobnymi żużelkami. Wystarczy, że przegrabię po ruszcie i zostaje na nim tylko czysty koks, a reszta w popielniku:)

 

Miałowiec widze że masz kociołek GS i z tego co można wyliczyć twój jedno razowy zasyp to 30kg. Jak wygląda u ciebie 2 faza palenia ?

 

Fakt zauważyłem że jest mniej popiołu i zostaje koksu który można użyć dalej do palenia.

ale ja nie mam sortu groszek niema w moim regionie.

sort 5-10cm.

Edytowane przez ZUG
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Druga faza palenia zaczyna się po 12-14 godzinach od rozpalenia. Żar przebija się do góry i mam płomyki. Jest to już skoksowany zasyp, są czyste spaliny i przez następne 10-12 godzin powoli to się spala przy temp. zad. 56°C.

 

sory ale coś nie kumam.

jak żar przebija się do góry?

u mnie po 12-14godz to już koniec po załadunku 20kg marcela

zasypujesz węgiel marcel 30kg odpalasz go od góry i zapewne około 5godz i juz żar jest na dole (ujęty cały zasyp)

i co dalej sie dzieje?

Edytowane przez ZUG
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Koledzy z tymi koksikami pozostającymi na ruszcie to ja już sobie poradziłem. Podobnie jak Wy mam ruszt wodny i do tego nieszczęśliwe drzwi zespolone. Prób zrobiłem dość sporo zarówno na węglu jak i koksie. Z rusztem też kombinowałe. Najpierw zrobiłem płaski szamotowy z okienkiem w środku wg zaleceń Hesa podniesiony na profilach stalowach. Spalało się wszystko na popiół, mało tego przyklejało do szamotu :) Póżniej dokładałem jeszcze szamotki na bokach i tylnej ścianie. W "piekiełu" biało, ale zostawały niewielkie koksiki przy pionowym ruszcie. Później zasłoniłem ruszt pionowy i spaliło się wszystko, ale ze względu na uciążliwość odpopielania, włożyłem do środka ruszt sztabkowy żeliwny i oparłem go na dwóch szamotkach. Ruszt podniesiony został powyżej rusztu pionowego, PG wali pod ruszt, a nie jak to było wcześniej pod i z boku. Spala teraz węgięl i koks na popiół, tylko raz w ciągu palenia trzeba zejść żeby odpopielić, bo się ruszta przytykają popiołem. Coś za coś Panowie :).

 

Pozdrawiam

Edytowane przez Szponi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sory ale coś nie kumam.

jak żar przebija się do góry?

u mnie po 12-14godz to już koniec po załadunku 20kg marcela

zasypujesz węgiel marcel 30kg odpalasz go od góry i zapewne około 5godz i juz żar jest na dole (ujęty cały zasyp)

i co dalej sie dzieje?

Normalnie:)

Odpalam od góry, żar jest przy ruszcie po jakieś 5-6 godzinach, bo są gorące drzwiczki popielnikowe, a w komorze zasypowej ciemno.

Potem żar wędruje ku górze ogarniając cały zasyp skoksowanego węgla.

Temperaturę trzyma w miarę stabilnie 56-57°C, nie licząc chwilowego przeciągnięcia do max. 60°C, gdy stabilizuje do zadanej 56°C.

Edytowane przez Miałowiec
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Normalnie:)

Odpalam od góry, żar jest przy ruszcie po jakieś 5-6 godzinach, bo są gorące drzwiczki popielnikowe, a w komorze zasypowej ciemno.

Potem żar wędruje ku górze ogarniając cały zasyp skoksowanego węgla.

Temperaturę trzyma w miarę stabilnie 56-57°C, nie licząc chwilowego przeciągnięcia do max. 60°C, gdy stabilizuje do zadanej 56°C.

 

dokładnie jak u mnie fakt ja robie zasyp 20kg może dlatego żar na ruszcie pojawia sie 4-5godz i towarzyszy temu ciemne kopcenie.

a jak masz ustawione powietrze PG i PW ?

umnie jak zamało dam PG to w kotle tak gromadzą się gazy że potrafi konkretnie fuknoć aż wstrzela blacha od wyczystki i stawia wszystkich na nogi jakby ktoś petarde wystrzelił w kotłowni.

natomiast jak wyreguluje że jest bardziej otwarta to wtedy nie fuknie tak na 1cm a jak na 0,5cm już fuknie.

Edytowane przez ZUG
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dokładnie jak u mnie fakt ja robie zasyp 20kg może dlatego żar na ruszcie pojawia sie 4-5godz i towarzyszy temu ciemne kopcenie.

a jak masz ustawione powietrze PG i PW ?

umnie jak zamało dam PG to w kotle tak gromadzą się gazy że potrafi konkretnie fuknoć aż wstrzela blacha od wyczystki i stawia wszystkich na nogi jakby ktoś petarde wystrzelił w kotłowni.

natomiast jak wyreguluje że jest bardziej otwarta to wtedy nie fuknie tak na 1cm a jak na 0,5cm już fuknie.

U mnie w kotle powietrze podaje dmuchawa:) Mam sterowany kocioł. Obroty wentylatora mam ustawione mam jak najniższe i zaprogramowane przedmuchy (co dwie minuty przez pięć sekund). Dodatkowo mam czujnik temperatury spalin, który przydaje się też, żeby zbytnio nie rozbujać zasyp przy rozpalaniu lub podsycaniu (ograniczenie temp. spalin).

Nic dziwnego, że gromadzi się tyle gazów, że nieźle strzela. W końcu to węgiel typu 33 - gazowy o dużej wydajności gazu i smoły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

twój kociołek to już troche inny świat.

ja nie mam sterownika i dmuchawy.

wykorzystuje ciąg naturalny gdzie mam klapka PG jest sterowana za pomocą ele.miarkownika oraz mam klapke PW z KPW+D

a te fukanie nawet przy groszku PIAST potrafi być jak tylko klapkę PG za mało ustawie.

u mnie musi być min. 1cm w przeciwnym razie węgiel się kisi i gazy się tak zbierają że poważnie fuknie.

 

ale przeliczając to u mnie aż takiej tragedii ze stałopalnością niema.

u siebie nie załduje 30kg ale 20kg z luzem aby jeszcze rozpalić na nim.

20kg wystarczy na 14godz przy 56stC. ale teraz jak w nocy jest 2-4stC to w domu mam ponad 24stC to jest za ciepło.

wychodzi 1,43kg/h przy nieocieplonym 172m domu z użytkowym poddaszu nie ocieplonym.

 

ale jednak DS są lepsze przy tej metodzie palą czyściej i ekonomiczniej jak te z podajnikiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co piszesz Miałowiec to nic, tylko inwestować w automatykę z dmuchawą i nie przejmować się stratą kominową.

Też mi tak niektórzy podpowiadali, ale na PRIV bo tutaj jest to niezgodne z trendem :D

Gdy 7 lat temu postanowiliśmy kupić nowy kocioł, bo cena koksu szybowała w górę, a mieliśmy kocioł typu camino do koksu. Nie lubił on za bardzo węgla, bo się szybko zasyfiał sadzą i smołą, spadała wydajność. Wybraliśmy kocioł miałowy zębca, bo miał był tani i kocioł był w akurat atrakcyjnej cenie. Poza tym można było w nim palić od góry normalnym węglem i drewnem. Gdy mieliśmy już dość miału, bo ostatnio okazał się dużo mniej kaloryczny od tego, co podane było na składzie, to zainwestowaliśmy w najlepszy węgiel o bardzo dobrych parametrach, jaki można było dostać na składzie - groszek z kopalni Marcel. Musiałem tylko dostosować ustawienia sterownika z fabrycznych ustawień przystosowanych do miału. Po kilku korektach osiągnąłem najlepszą wydajność na tym węglu i minimalnej straty kominowej. Paliłem też groszkiem z Piasta, Retopalem i głównie miałem, ale jeszcze nigdy nie osiągnąłem takiego komfortu i bardzo dobrego wyniku stałopalności, jak na obecnym węglu. Na dobrym miale udało się max. osiągnąć 16-18 godzin, tyle samo na groszku z Piasta, a teraz na groszku z Marcela potrafi dobić do 28 godzin, gdy nie ma przymrozków. Zaletą tego węgla jest, że ma dużą wydajność cieplną przez co trzeba uważać z podawaniem powietrza. Wystarczy, że będzie dostawać się lewe powietrze i zrobi się nam sauna w domu. Myślałem też o przerobieniu kotła żeby wyrzucić dmuchawę i jechać na PW i miarkowniku. Niestety nie mam wejścia na miarkownik i drzwiczki nie mają otworów. Zrezygnowałem z tego pomysłu, jak dowiedziałem się na tym forum, ile nieraz problemów jest z tym PW i nieraz zbyt długie dochodzenie do zadanej. Przy obecnych nastawach sterownika mam komfort na pewno lepszy od niejednego użytkownika kotła, który stosuje PW i miarkownik. Duży plus, że mam czujnik temperatury spalin, który m. in. ogranicza temp. spalin w trakcie rozpalania i podsycania żeby nie było zbyt dużej straty. Aha, jak napisałem wyżej, że ten węgiel ma dużą wydajność cieplną - przydaje się to jeszcze przy stabilizowaniu do temperatury zadanej, po prostu skracając czas działania dmuchawy i tym samym ograniczając stratę kominową.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

twój kociołek to już troche inny świat.

ja nie mam sterownika i dmuchawy.

wykorzystuje ciąg naturalny gdzie mam klapka PG jest sterowana za pomocą ele.miarkownika oraz mam klapke PW z KPW+D

a te fukanie nawet przy groszku PIAST potrafi być jak tylko klapkę PG za mało ustawie.

u mnie musi być min. 1cm w przeciwnym razie węgiel się kisi i gazy się tak zbierają że poważnie fuknie.

 

ale przeliczając to u mnie aż takiej tragedii ze stałopalnością niema.

u siebie nie załduje 30kg ale 20kg z luzem aby jeszcze rozpalić na nim.

20kg wystarczy na 14godz przy 56stC. ale teraz jak w nocy jest 2-4stC to w domu mam ponad 24stC to jest za ciepło.

wychodzi 1,43kg/h przy nieocieplonym 172m domu z użytkowym poddaszu nie ocieplonym.

 

ale jednak DS są lepsze przy tej metodzie palą czyściej i ekonomiczniej jak te z podajnikiem.

Przy takiej powierzchni domu, niżej już nie zejdziesz, jak 1,43kg/h i to jest też dobry wynik:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...