Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Grubość zasypu to ok 25-27 cm. Po jakim czasie węgiel jest odgazowany nie mam bladego pojęcia, gdyż jak zasypie o 18, to ok 21 przymykam KPW na ok 1 mm i ide spać. Rano jak rozpalam o 6, zostawiam otwór KPW na 1 mm cały czas gdyż nie mam mozliwości go najpierw zostawic na 3 mm i potem po 3 h przymknąć ( tak jak to robie wieczorem ). Nie mniej jednak jak o tej 21-22 idę przymknąć to PW to w piecu unoszą się jeszcze długie płomienie po samą wyczystkę. Edytowane przez Drifte
błąd w tekscie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 19,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Grubość zasypu to ok 25-27 cm. Po jakim czasie węgiel jest odgazowany nie mam bladego pojęcia, gdyż jak zasypie o 18, to ok 21 przymykam KPW na ok 1 mm i ide spać. Rano jak rozpalam o 6, zostawiam otwór KPW na 1 mm cały czas gdyż nie mam mozliwości go najpierw zostawic na 3 mm i potem po 3 h przymknąć ( tak jak to robie wieczorem ). Nie mniej jednak jak o tej 21-22 idę przymknąć to PW to w piecu unoszą się jeszcze długie płomienie po samą wyczystkę.

 

to wymiar rusztu jest mały a te długie płomienie to juz zagazowanie zasypu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jesli chodzi o ten z wesołej to radziłbym abys załatwił sobie transport to jest dobry wegiel...

.

Dzisiaj kupiłem troszkę węgla, nie chce mi się drugi raz pisać tego samego, więc podam link do tematu na innym forum.

Jest tam też motyw dotyczący węgla z Wesołej:

http://forum.info-ogrzewanie.pl/topic/8043-z-ktorej-kopalni-kupic-wegiel/page__st__60#entry130434

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co to za sezonowanie w nieporąbanych metrówkach? Ja w tych cenach, o których pisałem brałem już drewno porąbane w szczapy, ewentualnie taniej kupowałem pocięte, gotowe do rąbania.

Źle zrozumiałem gościa przez telefon :) byłem na składzie drewna, wszystko pięknie poukładane w bardzo przewiewnym miejscu (na górce), a składowane jest w szczapach porąbanych, tyle że mają długość metra. Widać, że gość wie jak winno być składowane. Drewno przykryte, nie leży na ziemi, lecz na paletach. Aż można zdjęcia robić jak profesjonalnie jest składowane. Miałem wilgotnościomierz, zbadałem mnóstwo drewna, sprzedawca na życzenie rozciął chyba z 10 szczap, które wybrałem i mierzyliśmy wilgotność po przecięciu. Co się okazało... ani jedna szczapa nie miała wilgotności większej niż 18%, a dużo miało wilgotność na poziomie 14-16%. Sprzedawca po prostu nie sprzedaje świeżego drewna, tylko sezonowane. Oczywiście miał świeże, ale powiedział, że jak chcę to sprzeda po cenie sezonowanego hehe. Drewno to buk, te które miało do 18% jest sezonowane 1,5 roku, a te z wilgotnością 14-16% leży już 2 lata. Mieliśmy 2 wilgotnościomierze, pokazywały to samo. Oczywiście w drewnie świeżym wilgotność, którą pokazywało, to co najmniej 30%. Więc po prostu zamówiłem drewno, będzie pocięte na 50cm, oraz starannie układane. Gość zapytał się mnie jak chcę żeby były układane, więc pokazałem. Ma mały samochód, więc będzie musiał 3 kursy do mnie zrobić, czyli 6 x 30km = 180km, oczywiście transport gratis :) (zamówiłem 15m drewna)

 

Wziąłem jedną szczapę tak na próbę...rewelacja, zero dymu przy normalnym podrzuceniu na żar.

 

Podsumowując, nie wiem co będzie za rok, ale jeśli drewno się sprawdzi, to nawet nie będę szukał węgla, bo na telefon i paliwo wydałem już sporo, jeżdżąc i dzwoniąc do składów z węglem.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drewno to buk, te które miało do 18% jest sezonowane 1,5 roku, a te z wilgotnością 14-16% leży już 2 lata.

 

Wziąłem jedną szczapę tak na próbę...rewelacja, zero dymu przy normalnym podrzuceniu na żar.

Pozdrawiam

Tak jak pisałem, buk paliłem zawsze roczny i było OK. Wilgotności nie mierzyłem, pewnie miał w granicach 20%.

Od zimy, wczesnej wiosny, bo tak zawsze kupowałem (ścinane wtedy drzewo ma najmniej soków), do jesieni leżało ułożone i przykryte na dworze, a potem szło do piwnicy.

Ostrzegam Cię, że drewno takie jak buk, czy dąb przy niższych temperaturach dosłownie znika w oczach, nawet przy mieszaniu z innym opałem.

Może to znikanie było u mnie było dość intensywne, bo miałem i mam smoka 28 kW i 230 metrów do ogrzania, ale z tego co widzę Ty też nie masz małego kotła.

 

Wczoraj widziałem niemiecki brykiet. Wyglądał, jak klocki hamulcowe o wymiarach ok. 20x6x6cm. :D Czy ktoś może powiedzieć coś n.t. jego długości spalania i kaloryczności?

Wpisz w google "brykiet rekord".

Drogi i zbyt mała kaloryczność w stosunku do ceny.

Panowie, przećwiczyłem już wszystkie dostępne na rynku polskim opały:

węgiel kamienny w różnych typach i frakcjach, flotokoncentraty z Marcela, Knurowa i Szczygłowic, miał z Rydułtowy-Anna, najlepszy polski brunatny z Bogatyni, węgiel czeski, drewno - buk, dąb, sosna, brykiet drzewny, brykiet MDF Classen i w ostatecznym rozrachunku liczy się dla mnie tylko polski węgiel kamienny i dobry flotokoncentrat, który w przeciwieństwie do tak chętnie kupowanych tanich i jednocześnie przeklinanych miałów jest najczystszą formą węgla kamiennego w najdrobniejszej możliwej frakcji.

Wszystkie inne opały, to zwykłe oszukiwanie się. Może są i dobre na okresy przejściowe, ale przy prawdziwej zimie tylko węgiel, flot lub naprawdę dobrej jakości miał.

Edytowane przez lysy1l
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej

No mam sas 29kW, bardzo duży kocioł. Ale metrów mam sporo mniej do ogrzania od Ciebie, bo ok. 180m2. Zobaczymy jak będzie, bo sąsiedzi także w zwykłych kociołkach spalają drewno, chyba od zawsze i są zadowoleni. Oczywiście też stawiałem na węgiel, ale widocznie idioci na składach mają w d... klientów lub są zmyślnymi byznesmenami ;)

Jeszcze dodam, że mój kociołek zmieści tego drewna sporo, bo wymiary komory to 55dłx40szerx40wys cm. Olbrzym. Boję się, że palące drewno będzie się tylko tliło. Zobczymy. Dobrego

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co, to że spalają drewno od dawna i nie narzekają może być kwestią ocieplenia i wielkości domu, rodzaju kotła i sposobu palenia.

Znam takich, którzy duszą drewno w niskich temperaturach, nie mając dużego zapotrzebowania na ciepło, ale kończy się to zawsze smołą w kotle i bardzo często problemami w wypadku tradycyjnego komina z cegły (kondensat, zarastanie, wykwity). Ja paliłem zawsze drewno, lub drewno z flotem przy swobodnym dostępie powietrza, na kotle minimum 65-70 stopni, a w mrozy ostrzej. W moim wypadku nie mieszając z flotem lub węglem dąb, czy buk znikał w oczach. Stary i nowy kocioł to ta sama komora o pojemności 95 dm/3, więc jest gdzie drewna nałożyć, a nieocieplone 230 metrów robi swoje.

Optymalnym rozwiązaniem byłoby dokupić do tych 15 metrów buku trochę węgla, nawet w workach do przekładania w mroźne dni, bo obawiam się, że przy samym drewnie mogą być problemy, a o jakiejkolwiek większej stałopalności typu "spalanie węgla od góry" zapomnij.

Zresztą sam musisz wypróbować, bo ja przedstawiam tylko moją, subiektywną ocenę wynikającą z moich doświadczeń, może u Ciebie będzie to wyglądać trochę lepiej ;).

Edytowane przez lysy1l
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możesz mieć problemy kolego z paleniem tego nawet przez 8 godzin. Drewno jest dobre do palenia w okresach przejściowych, albo jak ktoś jest na emeryturze i jego hobby jest dokładanie do pieca. Ja u siebie w camino w komorze 42 głębokości X 35 wysokości X 40 szerokości jak nakładłem drewna sezonowanego 2 lata ( różne gatunki ) to przy temperaturze na kotle w granicach 50-55 stopni palilo się to góra 5 godzin, 6 i 7 godzina to już był lekki żar nie mający nic wspólnego z ogrzewaniem. Dla porównania ten sam zasyp węglem dawał 18 do nawet 22 godzin stałopalności.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co, to że spalają drewno od dawna i nie narzekają może być kwestią ocieplenia i wielkości domu, rodzaju kotła i sposobu palenia.

Znam takich, którzy duszą drewno w niskich temperaturach, nie mając dużego zapotrzebowania na ciepło, ale kończy się to zawsze smołą w kotle i bardzo często problemami w wypadku tradycyjnego komina z cegły (kondensat, zarastanie, wykwity). Ja paliłem zawsze drewno, lub drewno z flotem przy swobodnym dostępie powietrza, na kotle minimum 65-70 stopni, a w mrozy ostrzej. W moim wypadku nie mieszając z flotem lub węglem dąb, czy buk znikał w oczach. Stary i nowy kocioł to ta sama komora o pojemności 95 dm/3, więc jest gdzie drewna nałożyć, a nieocieplone 230 metrów robi swoje.

Optymalnym rozwiązaniem byłoby dokupić do tych 15 metrów buku trochę węgla, nawet w workach do przekładania w mroźne dni, bo obawiam się, że przy samym drewnie mogą być problemy, a o jakiejkolwiek większej stałopalności typu "spalanie węgla od góry" zapomnij.

Zresztą sam musisz wypróbować, bo ja przedstawiam tylko moją, subiektywną ocenę wynikającą z moich doświadczeń, może u Ciebie będzie to wyglądać trochę lepiej ;).

 

świeta prawda!

zakupiłem w zeszłym roku domek gdzie palono drewnem i w dodatku mokrym.

wynikiem czego komin do naprawy 4m długości licząc od góry

na razie pale ale po sezonie czeka mnie naprawa.

 

kiedyś na próbę dał mi kolega buka 2 letniego i rozpaliłem go od góry i komora 37x38 wysokość 29cm paliło mi się około 6godz przy 65stC na kotle.

aby ogrzać dom na sezon musiałbym zakupić 30m tego drewna więc po przeliczeniu zakupiłem węgiel i jest na pewno mniej zajmująca obsługa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czteroletni, leżący na dworze pod przykryciem dąb, widoć narosty z mchu:

JD502743.jpg

Dwuletni, leżący w ciepłej i przewiewnej piwnicy dąb, w tych warunkach jest tak suchy, że w kotle aż furczy.

JD502745.jpg

Buku już nie mam, bo zawsze szedł w ogień jako pierwszy, po roku. Dąb wymaga minimum dwóch lat sezonowania w dobrych warunkach.

Sorry panowie, teraz patrząc na to dolne zdjęcie zauważyłem dwa kawałki buku w górnym, prawym rogu ;). Aż byłem w piwnicy zobaczyć i faktycznie to buk.

Są to te dwie połówki jedna nad drugą, z cienką, gładką korą i ładnie widocznymi słojami, wyrażnie różnią się od dębu. Buk ma tą przewagę na dębem, że samodzielnie rąbany pięknie się rozłupuje, jest wewnątrz gładki, dąb natomiast ma mocno ciągnące się włókna, przez co jest gorszy do rąbania.

Trochę tego opału już przez siekierę przepuściłem biorąc tańsze, niełupane drewno w dużych klockach. Mam bardzo mocną trójfazową krajzegę z dużą tarczą, komplet różnych siekier (niektóre specjalnie odkuwane na moje zamówienie przez ojca) i komplet zrobionych przez ojca różnych rozmiarów klinów, do rozbijania grubych pni, więc raczej nic podczas przygotowania drewna mnie nie zaskoczy :no:.

JD502743.jpg

JD502745.jpg

Edytowane przez lysy1l
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

Przeczytałem prawie połowę tego tematu i nadal jestem głupi.

Mam kocioł defro optima komfort plus 20 ot dokładnie taki sam http://insbud-mikula.pl/img/produkt/118/750x500,optima-komfort-plus-perspektywa.jpg

i palę nim od roku. Palę od dołu drzewem, co jakieś 2h muszę dokłądać drzewo.

Panowie co zrobić w nim aby wydłużyć stałopalność ? Jak przerobić go aby móc spokojnie w nocy spac ?

 

Na dniach będzie próba palenia od góry miałem i eko groszkiem za pomocą dmuchawy lecz mam kilka obaw co do tego spalania ale to będę na bierząco opisywał ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozpalając od góry czyli zapakować go węglem aż po otwory nadmuchowe po bokach pieca, następnie drobne kawałki drzewa i rozpałkę na to, podpalić, czekać aż się zapali ładnie, zamknąć drzwi zasypowe i załączyć wentylator ?

Byłym wdzięczny za porady ponieważ w tym sezonie zaczynam palić na ostro, od tamtego roku palenie było tylko w weekendy ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozpalając od góry czyli zapakować go węglem aż po otwory nadmuchowe po bokach pieca, następnie drobne kawałki drzewa i rozpałkę na to, podpalić, czekać aż się zapali ładnie, zamknąć drzwi zasypowe i załączyć wentylator ?

Byłym wdzięczny za porady ponieważ w tym sezonie zaczynam palić na ostro, od tamtego roku palenie było tylko w weekendy ...

 

dokładnie zasyp węgla z połowę komory tak na poczatek rozpal od góry i ustaw tak 55stC na kotle i ustaw nadmuch jak najmniejszy jak jest to tylko

mozliwe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jutro po pracy tak zrobię i na bieżąco będę dzielił się wynikiem ;)

Obecnie przy tych temperaturach jakie panują na zewnątrz przed paleniem w domu mam ok 21-20 stopni, po 4 godzinach od palenia drzewem i 65 stC na kotle mam 23-24 wiec jest dobrze kosztem ciągłego odwiedzania kotłowni ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co, to że spalają drewno od dawna i nie narzekają może być kwestią ocieplenia i wielkości domu, rodzaju kotła i sposobu palenia.

Znam takich, którzy duszą drewno w niskich temperaturach, nie mając dużego zapotrzebowania na ciepło, ale kończy się to zawsze smołą w kotle i bardzo często problemami w wypadku tradycyjnego komina z cegły (kondensat, zarastanie, wykwity). Ja paliłem zawsze drewno, lub drewno z flotem przy swobodnym dostępie powietrza, na kotle minimum 65-70 stopni, a w mrozy ostrzej. W moim wypadku nie mieszając z flotem lub węglem dąb, czy buk znikał w oczach. Stary i nowy kocioł to ta sama komora o pojemności 95 dm/3, więc jest gdzie drewna nałożyć, a nieocieplone 230 metrów robi swoje.

Optymalnym rozwiązaniem byłoby dokupić do tych 15 metrów buku trochę węgla, nawet w workach do przekładania w mroźne dni, bo obawiam się, że przy samym drewnie mogą być problemy, a o jakiejkolwiek większej stałopalności typu "spalanie węgla od góry" zapomnij.

Zresztą sam musisz wypróbować, bo ja przedstawiam tylko moją, subiektywną ocenę wynikającą z moich doświadczeń, może u Ciebie będzie to wyglądać trochę lepiej ;).

Wiesz...drewno to tak z przymusu, bo węgla nawet w 100km odemnie nie dostanę innego niż jankowice, chwałowice i ruski po cenach, że głowa boli. Jankowice odpada, bo miałem i strasznie spiekał, chwałowice (niby) mam i tragedia! Popiół, popiół i słabutki. Na węglu z wujka 25 kg paliłem ponad 23 godz. utrzymując zadaną temp. 50 stopni w mrozy. Na węglu z chwałowic, 30 kg jadę aktualnie 16 godz. przy zadanej 45, oczywiście nie ma mrozów. Tylko, że ten węgiel z wujka to spieki! Przez pierwsze kilka godzin od rozpalenia musiałem co 30 minut gonić do kotła, rozbijać spiek, bo inaczej by zgasło.

 

Aaaa i kociołek mam przerobiony już 2 sezon, KPW itd. A co najdziwniejsze? Węgiel z wujka spalał się z lekkim dymkiem i trzymał dłużej, ten "chwałowicki" spala się bez dymu, no obserwowałem kilka dni, przez bardzo długie godziny i zero dymu! Pomijając rozpalanie. Więc jak to możliwe...? Jaką on ma kaloryczność, tragedia.

 

Znajomi palący drewnem, palą w kociołkach viadrus u26, ale to takie żarzenie...

Węgiel jeszcze mam, z 1,5 tony, więc na mrozy zostawię i będę na noc do drewna dodawał.

 

Jakoś ten sezon przemęczę, ale co w następnym... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@KardinalE nie wiem co Ty tak narzekasz na jankowicki i chwałowicki. Nie wiem co Ci na tym składzie tam sprzedają. Ja pale już lata tymi węglami z deputatu(obie kopalnie) i nie narzekam. Oczywiście że przerosty się zdarzają ale węgiel nie jest zły.Od 2004 roku palę na Viadrusie U26.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...