Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

No ale z tego co czytam to nie ma powiązania z temperaturą wody w kotle do tego co się dzieje u mnie. Przecież nie walnę 65*C w czasie takich temperatur jak są teraz bo sie w domu ugotuję. Nie tędy droga żeby zrobić tak że 60 to najlepsza temperatura bo to nie do końca prawda. Kondensat robi się w piecu jak mam spaliny poniżej tych 70stopni ale SPALINY nie temp płaszcza wody. U mnie temperatura spalin to 133 i więcej więc mowy o kondensacie nie ma.

 

ja dłuższy czas paliłem z temperaturą poniżej 50* i żadnej smoły nie miałem; miałem i mam cały czas sypki pyłek, który omiatam zmiotką i po robocie.

wyczyść kocioł i podpal od góry, a sam będziesz zaskoczony efektami :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 19,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

krzysztofek_2 spróbuj na początku z dmuchawą, nasyp węgla, na to drewno i rozpalaj jak ci będzie pasować to możesz dalej kombinować.

A i czytaj co Ci polecają ludzie bo juz kolejny raz ktoś Cię prosi żebyś pierwsze posty w temacie przeczytał, całkiem niedawno tu też było napisane co i jak ;)

Nie zauważyłem nawet nad Twoim pierwszym postem ten wpis ;)

Jesteś drugą osobą która mówi że mam czytac wątek od początku więc informuję ze dotarłem do 50 strony i się poddałem tego jest 500stron to pierwsza sprawa. Druga rzecz jest taka że zestaw sterownik i dmuchawa są nowe kupe kasy mnie to kosztowało i od razu nie chcę tego wywalać poza tym nie dam rady miarkownika zrobić bez opróżnienia układu wiem było że wiele nie wypłynie niestety ale ja mam taki układ piwnicy że nie moge sobie pozwolić nawet na pół wiaderka wody. Chciałbym uzyskac informację na temat tego czemu smoła jest w piecu i jak temu zapobiegać ale bez podnoszenia temperatury pieca do 65stopni. Jeśli 65*C to jedyne wyjście to tylko zawór 4 drogowy i tu znów kłania się opróżnianie układu. Jakoś Forumowicze się znajdowali którzy tez palili jak ja i nie mieli smoły w piecu, ale z chęci spróbowania nowej metody ja zastosowali. Sadza to dla mnie nie kłopot bo się łatwo czyści tylko smoła daje do wiwatu. Bardzo chętnie zamienię dmuchawę na miarkownik i eksperymenty ale na razie nie mam czasu siedzieć cały dzień w piwnicy. Miało byc fajnie wygodnie i bez latania do pieca a jak zwykle wyszła kupa:(
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ale z tego co czytam to nie ma powiązania z temperaturą wody w kotle do tego co się dzieje u mnie. Przecież nie walnę 65*C w czasie takich temperatur jak są teraz bo sie w domu ugotuję. Nie tędy droga żeby zrobić tak że 60 to najlepsza temperatura bo to nie do końca prawda. Kondensat robi się w piecu jak mam spaliny poniżej tych 70stopni ale SPALINY nie temp płaszcza wody. U mnie temperatura spalin to 133 i więcej więc mowy o kondensacie nie ma.
paląc od góry możesz zejść niżej z tempatarurą ponieważ gazy się ładnie dopalają i nie ma co się osadzać na kotle , u ciebie przy twoim sposobie palenia jest kupa dymu, jeżeli nie chcesz mieć w domu sałny to załóż termostaty lub zawór tródrożny ale ja na twoim miejscu przestał bym już truć sąsiadów i siebie i poprostu zmienił sposób palenia jest to najtańsze i najlepsze rozwjązanie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kiepsko czytałeś to 50 stron

przeczytaj jeszcze raz sobie strone 26 posty kolegi YETI

 

np ten post

EKONOMICZNE SPALANIE A PROCES SMOŁOWANIA KOTŁA I ODKŁADANIA SADZY

 

Przyjmuje się, że 1 mm smoły to około 10% paliwa więcej.

 

Mechanizm spalania smoły zmieszanej z sadzą jest powiedziałbym samoregulujący. Powiedzmy, że sadzy na ściance jest 0,2 mm. Przy takiej grubości sadza nie jest w stanie się nagrzać do temp. zapłonu ( min 1000*C) gdyż, mimo że jest dobrym izolatorem ciepła, to w tak cienkiej warstwie nie stanowi jeszcze dużej przeszkody dla temperatury. Kiedy z jakiś powodów sadzy narośnie do np. 2 mm, to wtedy zewnętrzna jej powierzchnia nie jest już w stanie przekazywać energii wgłąb siebie i zaczyna się łatwiej podgrzewać, w końcu dochodzi do zapłonu i pewna część tej warstwy ulega spaleniu.

Podobnie jak nie da się zapalić cienkiej kartki papieru położonej na zimnej blasze, za to grubą tekturę już można. To się samo pilnuje, dlatego właśnie sadza nie może narastać w nieskończoność aż do wypełnienia kotła.. Lepiej jednak palić od góry i sadzy nie wytwarzać.

 

1. To co pozornie wydaje się nam sprawne i energetyczne - długie płomienie w kotle – wcale takimi nie są, gdyż z całą pewnością stykają się z blachami kotła zostawiając na nich swoje produkty niepełnego spalania w postaci sadzy. Są ludzie, którzy b. lubią długie płomienie w kominku, muszą więc polubić brudzącą się szybę oraz zatykający się komin.

 

Po umieszczeniu świecy pod zimną blachą stalową, spala się ona pobierając swobodnie tlen z otoczenia , bez żadnego nadmuchu, robi się coraz krótsza, a blacha pozostaje czysta. Żadnej sadzy, żadnego kopcia.

Dlaczego więc kocioł jest taki brudny ?? Żeby otrzymać odpowiedź wystarczy przybliżyć płomień do blachy w taki sposób, żeby uniemożliwić mu doprowadzenie do końca zaczętego spalania. Na blasze natychmiast pojawiła się sadza.

Chodzi o to, że płomień posiada trzy strefy. Przy knocie następuje rozbicie wiązań paliwa (wolne rodniki), wyżej zachodzi spalanie właściwe, a jeszcze wyżej dopalanie się cząstek węgla, którym nie udało się znaleźć tlenu. Płomień musi koniecznie zakończyć swobodne spalanie. Jeśli jakiś przedmiot (o temp. niższej) znajdzie się w jego polu, to zakłóci dopalanie się gazu i węgiel ze spalin wytrąci się na nim.

http://img444.imageshack.us/img444/5181/ekonomiczne2et8.jpg

Prawdziwie ekonomiczne spalanie przebiega prawie bezpłomieniowo, suche twarde drewno pali się jak wata nasączona spirytusem, mało efektów wzrokowych (prawie nie świeci)...i wielka temperatura spalania czyli maksimum sprawność przemiany.

 

Dlaczego płomień świecy świeci? Czy każdy ogień świeci??

Ktoś, kto widział jak spala się wodór zmieszany z tlenem wie, że można się bardzo łatwo i dotkliwie poparzyć... gdyż płomienia prawie nie widać. W płomieniu świecy, świeci pobudzony wiązaniem tlenowym lotny węgiel, a w wodorze węgla nie ma stąd i taki płomień nie wytwarza światła. Proszę się jednak tym nie sugerować, bo to jest mylące, gdyż, mimo że go nie widać, to daje bardzo wysoką temperaturę.

Wielki blask płomieni ... nie musi się zaraz przekładać na wysoką temperaturę spalania, bo to nie światło jest dostarczycielem energii cieplnej, ale promieniowanie podczerwone (niewidzialne).

http://img143.imageshack.us/img143/7141/ekonomiczne1vi0.jpg

Podczas tradycyjnego procesu spalania węgla płomienie są długie ciemnoczerwone (za dużo paliwa), sięgają pewnie sufitu kotła i smolą, mają niską temperaturę.

Podczas spalania od góry widać krótkie oraz pełzające niebieskie małe płomyczki. Tak się spala tlenek węgla. Ten gaz spala się tylko w gorących środowiskach, niebieskie podbarwienie jest dowodem na to, że ma warunki do wiązania się z tlenem (palenisko nie jest wystudzane nadmiernie przepływającym powietrzem). Tlenek pobiera brakujący jeden atom tlenu z powietrza górnego (aby oddać energię wynikłą z łączenia) i przechodzi do dwutlenku. Spalanie pełne. Spaliny = dwutlenek węgla + para wodna.

Krótki płomień z niebieskimi refleksami ma wyższą temperaturę od płomienia długiego czerwonego a spalając węgiel w kotłowni zależy nam głównie na grzaniu... a nie na świeceniu.

Musze to jeszcze raz wyraźnie powiedzieć: niebieskie płomienie pojawiają się, gdy temperatura (paleniska a nie wody) jest wysoka, a klapa powietrza głównego – przymknięta. Jeśli kocioł jest silnie dotleniony, bo sterownik uznaje, że ma grzać - niebieskich płomyków

nie będzie. Ich brak nie świadczy jednak o złym spalaniu, ale ich obecność wpływa na to, że opał dłużej się spala.

http://img293.imageshack.us/img293/4940/ekonomiczne3ph8.jpg

 

Sadza.

Powstaje na skutek niepełnego spalania (praktycznie wszystkich paliw oprócz wodorowych). Kiedyś byłem zwolennikiem oryginalnie montowanych deflektorów (stalowych lub żeliwnych) i rzeczywiście w pewnych warunkach świetnie zdają one egzamin. Sprawa się komplikuje, kiedy kocioł robi dłuższe przerwy (np. w kotłach retortowych), deflektor stygnie i wtedy działa jak zimna blacha umieszczona w płomieniu świecy. Gazy raptownie stygną, brakuje już energii KONIECZNEJ do połączenia węgiel -tlen. Naturalne zakończenie spalania jest zaburzone i na powierzchniach odkłada się czysty chemicznie węgiel - czyli sadza. Można spróbować zastąpić oryginalny deflektor ceramicznym, lub zdjąć go całkiem. Jeśli płomienie nie sięgają góry wymiennika (sufitu) to produkcja sadzy się zmniejszy.

W kotłach z podajnikiem brakuje powietrza górnego, kiedy kocioł podtrzymuje, ale o tym już pisałem.

Sadpal daje dobre wyniki, jednak tlenu on nie zastąpi, proszek ten służy głównie do tego, aby sadza nie powstawała, zatem powinien być podawany ciągle wraz z opalem (niestety nie można go wsypać wprost do podajnika kotłów z zasobnikiem, bo pojawi się korozja. Sadpal w postaci handlowej może ją powodować, (spalany już nie), musiałby być podawany wprost do tygla np. dodatkową rurką, niestety nikt o tym nie pomyślał.. Na marginesie, lepiej jest nie tworzyć warunków do powstawania sadzy, niż potem starać się ją likwidować, ale to już wina konstrukcji kotła.

Sama sadza jest praktycznie zupełnie obojętna dla stalowych ścianek. W kotle może się co prawda tworzyć kwas węglowy, ale to jest bardzo słaby i nietrwały kwas (H2O + CO2 = H2CO3), każdy go zna bo to woda sodowa - on kotłowi krzywdy nie zrobi. Na ściankach mogą osiadać produkty podobne do smoły, one też raczej konserwują blachę niż jej szkodzą. Groźny jest kwas azotowy (z powstających tlenków N) oraz wody, czy siarkowy powstały z tlenków S rozpuszczonych w wodzie. To są dość słabe kwasy, ale kiedy utrzymują się przez dłuższy czas ...zrobią swoje. Ten ostatni kwas też dobrze znamy, szczypie nas w oczy, kiedy obieramy cebule. Tworzy się z tlenku siarki z wodą z powierzchni oka. Zatem sadza i pyły same w sobie nie stanowią zagrożenia korozyjnego dla kotła jednak stwarzają dobre środowiska dla łatwego utrzymywania się kwaśnej wilgoci - która jest już agresywna.

Tak dużego problemu osiadania sadzy nie było w piecach kaflowych, ale piec kaflowy to zupełnie inna konstrukcja, ścianki nie są chłodzone wodą i potrafią się nagrzewać bardzo wysoko. Taki stan nie sprzyja powstawaniu sadzy gdyż nagrzane nie odbierają energii potrzebnej do związania tlenu z węglem.

Jeśli palenisko kotła jest wystarczająco duże, to warto wyłożyć je szamotem (zmniejszy się moc kotła). Oczywiście nie można przesadzić z wysokością szamotu, żeby nie zrobić szamotowej klatki. Szamotowe powinno być samo palenisko, w takich warunkach uzyskujemy wyższą temperaturę spalania (charakterem środowiska a nie huraganowym nadmuchem, jak to się dzieje w kotłach z wentylatorem). Jeśli teraz (po wyłożeniu paleniska szamotem) będzie dochodzić do spiekania popiołów, to jest to dobra wiadomość - nowe palenisko podniosło temperaturę spalania na tych samych nastawach sterownika! Czyli co teraz trzeba zrobić?? Trzeba zmniejszyć ilość podawanego powietrza.... To co się wtedy stanie? Wtedy palenisko będzie miało temperaturę jak przed przeróbką, ale na MNIEJSZYM zapotrzebowaniu powietrza. Mniej powietrza (przy tej samej temperaturze) - to czysty zysk energetyczny.

 

Popiół lotny.

Z tym jest sprawa gorsza (w kotłach z podajnikiem oraz dmuchawą), gdyż to naturalny składnik węgla. W zależności od jakości może go być więcej lub mniej, ale jest zawsze. Kiedy węgiel jest spalany za pomocą naturalnego ciągu kominowego, popioły zwykle zostają na ruszcie i w ten sposób "oszczędzają" wymiennik kotła. W przypadku kotła z podajnikiem, popioły zabierane są przez wymuszoną strugę powietrza i unoszone w górę kotła, część o bardzo drobnych frakcjach wędruje wraz ze spalinami do komina i ulatuje do atmosfery, ale część (ta grubsza) ląduje w samym kotle, najczęściej na płytach wymiennika. To bardzo obniża sprawność kotła, gdyż taki kożuszek z pyłów ma znaczny opór cieplny. Trzeba kocioł czyścić i tyle. Niestety nie ma na to rady.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok spróbuje jutro zapalić od góry choć nie bardzo wiem jak mam podac po rozpaleniu dmuchawą powietrze do ognia. Ona dmucha pod ruszt nie od góry.

przy paleniu od góry potrzebne są dwa rodzaje powietrza:

- powietrze główne (PG) podawane od dołu spod rusztu

- powietrze wtórne (PW) podawane przez rozetki albo kierwnice górnymi drzwiczkami nad zasyp

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przy paleniu od góry potrzebne są dwa rodzaje powietrza:

- powietrze główne (PG) podawane od dołu spod rusztu

- powietrze wtórne (PW) podawane przez rozetki albo kierwnice górnymi drzwiczkami nad zasyp

 

Panowie mozecie mi napisac dlaczego dolne spalanie jest lepsze od gornego skoro patrzac na parametry kotłow to te z GS maja minimalnie wyzsza sprawnosc cieplna( dane ze stron producentow)?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie mozecie mi napisac dlaczego dolne spalanie jest lepsze od gornego skoro patrzac na parametry kotłow to te z GS maja minimalnie wyzsza sprawnosc cieplna( dane ze stron producentow)?

 

Dlatego że możesz dokładać opał , a nie musisz palić cyklicznie. Parametry które przedstawiają producenci, to możesz uzyskać w warunkach laboratoryjnych, a nie w domu.:yes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, sugerując się tym obrazkiem krzysztofek_2

http://www.ogniwobiecz.com.pl/images/foto/s6wc_p.jpg wnioskuję, że to kocił GS, więc zrób tak jak Ci już koledzy napisali, zapal od góry.

Dmuchawę ustaw na najniższe obroty, a nawet w ogóle jej nie włączaj.

Na pewno będzie lepiej niż jest w tej chwili.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zakupiłem ostatnio i zamontowałem w czopuchu termometr elektroniczny tablicowy z zakresem do 300* i chciałbym się dowiedzieć teraz w jaki sposób praktycznie go wykorzystać.

Na razie zastosowałem go do obserwacji temperatury spalin przy rozpalaniu, a tym samym ustalania prędkości tego rozpalania.

Najchętniej dowiedziałbym się w jaki sposób wykorzystać termometr do ustawienia ilości PW. Zaobserwowałem, że otwarcie klapki PW powoduje wzrost temperatury spalin. Czy jest jakiś sposób, żeby przy pomocy termometru "wyłapać" moment, w którym ta ilość powietrza jest wystarczająca do dopalania gazów i nie wychładza przy tym kotła?

Podzielcie się proszę Waszym doświadczeniem w tym temacie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

DS

Przy rozpalaniu dolnym, ZAWSZE dodaję łopatkę węgla. Czekam, aż zrobi się z tego mocny ogień.

Temperatura ze spalania węgla rozgrzewa bardzo mocno elementy szamotowego palnika.

 

Zasypując po tym kocioł do pełna węglem, dymienie występuje już tylko kilka-kilkanaście minut.

 

Dosypywać (uzupełniać) opał trzeba jednak tak, aby nie pojawił się u góry ogień. Jeżeli już się pojawi- polecam wypalić kocioł, aby pozostało tylko trochę żaru i na to narzucić nową porcję. Węgiel od węgla szybko się zapali. Jeżeli żar jest już mizerny- kilka szczapek drewna, na to łopatka węgla i po 5-10 minutach załadować do pełna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

GS/DS

 

Kolego Piastun, obiecałem że dzisiaj odpowiem i teraz to robię, ale chyba

nie będziesz z tej odpowiedzi (dzisiaj) zadowolony. Bardzo ładnie wszystko

opisałeś, żeby jednak odnieść się rzeczowo do tekstu muszę znać moc kotła.

Że Vespa to już wiem, ale różnią się one podawaniem powietrza wtórnego.

Rysunek zamieszczony, jest bardzo nieprecyzyjny, wiem że nie twojego aut.

Kocioł niestety nie jest ani ekonomiczny, ani ekologiczny, a jak sam byłeś

uprzejmy zauważyć - oficjalna informacja producenta że ten kocioł jest

kotłem dolnego spalania - to powiedziałbym przesadne nieporozumienie. :(

Cieszę się jednak że szukasz i próbujesz - mimo wszystko go przystosować.

 

Nie poddajesz się łatwo, chcesz wady kotła ( na ile się da) poprawić i dom

ogrzać czysto, to się chwali. Czy twój kocioł ma na bokach otwory łapiące

powietrze wtórne? Gdzieś w połowie wysokości kotła mogą być te otwory,

po jednej i po drugiej stronie. Nie zapomnij i podaj moc kotła ( w kW).

Rzecz druga, dobrze by było, żebyś kocioł narysował utrzymując proporcje,

oczywiście chodzi o jego wnętrze, instrukcja nie zawiera rysunku przekroju -

a powinna. Bywa tak że producent zmienia wymiary wymienników, kanałów

czy innych ważnych fragmentów kotła. Zatem jeśli tylko możesz, to weź

przymiar, kartkę papieru i namaluj kocioł z boku, tak jakby nie miał bocznej

ścianki ( coś jak zdjęcie Roentgena). No jak kocioł wystygnie oczywiście. :D

Zachowaj wymiary, bo proporcje są bardzo ważne dla właściwej porady.

To może być skan, albo zdjęcie kartki, może masz papier milimetrowy?

To by było najlepsze, no chyba że zrobisz rysunek wprost na komputerze.

Pozdrawiam oczy (wiście). :D

-----------------------

 

Uwaga.

Koledzy, zrobiłem błąd w recepcie na rozpalanie.

Gorącego koksu z poprzedniego cyklu nie wrzucamy jak ostatnio napisałem

na drewno rozpałkowe, ale oczywiście POD DREWNO. Bardzo przepraszam

- (koks nie musi świecić, wystarczy że będzie gorący - a już bardzo to ułatwi

rozpalenie następnego wsadu). Koks oczywiście dość szybko się rozżarzy.

Instrukcję już poprawiłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zakupiłem ostatnio i zamontowałem w czopuchu termometr elektroniczny tablicowy z zakresem do 300* i chciałbym się dowiedzieć teraz w jaki sposób praktycznie go wykorzystać.

Na razie zastosowałem go do obserwacji temperatury spalin przy rozpalaniu, a tym samym ustalania prędkości tego rozpalania.

Najchętniej dowiedziałbym się w jaki sposób wykorzystać termometr do ustawienia ilości PW. Zaobserwowałem, że otwarcie klapki PW powoduje wzrost temperatury spalin. Czy jest jakiś sposób, żeby przy pomocy termometru "wyłapać" moment, w którym ta ilość powietrza jest wystarczająca do dopalania gazów i nie wychładza przy tym kotła?

Podzielcie się proszę Waszym doświadczeniem w tym temacie :)

 

trafiłeś w samo sedno sprawy i zauważyłeś to samo ,dzieki temp. na czopuchu wiem że podawanie PW jest ok oraz dobrze jeszcze zobaczyć jaki jest płomień czyli jak reguluje PW i widzę że temp czopuchu wzrasta do pewnego momentu a jak dam jeszcze więcej zaczyna powoli maleć to lekko przymykam i jak płomień jest jasny słomiany to znaczy że jest ok.

podczas odgazowania potrzebny jest nadmiar tlenu.

na kominie zobaczysz leciutki białawy dymek lub tylko wylatujące gorace powietrze.

najlepszą regulacją dawki PW była by sonda lambda (ale mamy swoje sposoby):D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

GS/DS

 

Czy twój kocioł ma na bokach otwory łapiące

powietrze wtórne?

Nie zapomnij i podaj moc kotła ( w kW).

Rzecz druga, dobrze by było, żebyś kocioł narysował utrzymując proporcje,

oczywiście chodzi o jego wnętrze, instrukcja nie zawiera rysunku przekroju -

a powinna. Bywa tak że producent zmienia wymiary wymienników, kanałów

czy innych ważnych fragmentów kotła. Z]

GS/DS

Witam,

dzięki za zainteresowanie się tematem :) w miarę możliwości odpowiem na pytania :) dopiero w piątek/sobotę sprawdzę wymiary gdyz kocioł jest u teściowej :D.

1) Kocioł mimo, że na stronie producenta ma narysowane otwory z PW z boków kotla w moim kotle tego nie ma (w kotłach kolegów/koleżanek nawet nie ma krućca na miarkownik :mad: SZOK )

2) Wg producenta ma on 23 kW/ 26 kW przy stosowaniu drewna/węgla

3) jeśli chodzi o dokładne wymiary to dopiero będe mógł podać w piątek/sobote ale genralnie to co jest na przedstawionym rysunku przedstawia stosunki wymiarów ale zgodzę się, że nie podanie przekroju i wymiarów na stronie producenta to totalna porażka :mad:, mając tą wiedzę co teraz omijałbym takie firmy "krzaki" z daleka....

 

jeśli chodzi o rady dotyczące rozpalania to zgadzam się z naszym góru :) żarzący się koks tylko pod drewno i wiooooo

pozdrawiam

Edytowane przez piastun
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:D

 

Już prawie spałem...ale ciągle zapominam. :(

Jeśli zagląda tu jeszcze kolega Szponi, info jest oczywiście również i dla

innych kolegów - posiadających NOWĄ linię kotłów żeliwnych Camino

(nie wiadomo dlaczego bez ocieplenia przedniej ściany - gdzie starsza

wersja miała wszystko!).

 

Szponi, koniecznie włóż gruby "materac" z wełny szklanej czy bazaltowej

wprost pod kocioł. Ponieważ kocioł stoi na nóżkach, a jego dół jest całkiem

goły, to opał niepotrzebnie grzeje piwnicę a nie pokoje. Nie da się kupić

tak małej ilości wełny, trzeba więc się udać na jakąkolwiek budowę, ludzie

dadzą bez mrugnięcia okiem - to są ścinki...

wartość dla inwestora zupełnie groszowa. :D

Edytowane przez Last Rico
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...