Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 19,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Mam jedno pytanie dotyczące rozpalania od góry.Pale tak od 5 dni i wszystko było ok. do dzisiaj.Próbowałem rano rozpalić piec nie chciał zaskoczyć za skarby świata cały czas przygasał itp.W końcu wsadziłem na węgiel szatę z ropą i zaskoczył ale po godzinie okazało się że ogień poszedł w dół tylko przy samych drzwiczkach i zaczęło się normalne spalanie dolne.Jak temu zaradzić żeby się to nie powtórzyło? :(
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

art23

Czy długo trzymasz otwartą klapke powietrza wtórnego ?

U mnie jest tak że jak nie przytrzymam jej dłużej (około 50*C) to też nieraz przygasło. Last Rico gdzieś tu pisał że klapka poinna być otwarta dosyć długo minimum 15minut . Na poczatku palenia musimy rozgrzać również komin żeby mógł dobrze póżniej pracować .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym niedopalaniem mam tak, że większość zawartości pieca po wygaszeniu to opał. Popiołu 3-4 szufle.Tak się właściwie zastanawiam, czy ten kocioł nie jest za duży teraz? Przewidziany był na dom nieocieplony, a teraz jest 6cm styropianu i nowe okna. Przez tydzień paliłem po 10-12h dziennie nie więcej jak 45st. na piecu a w domu 20-22st. Gdybym palił na okrągło z tylko taką temp. gdy na dworze koło zera, chyba zrobiłaby się sauna. Coś tu musi być nie tak.

 

Właśnie dlatego że podejrzewam przewymiarowanie kotła, proponowałem żebyś zmniejszył ruszt

i komorę. Nie ma z tym roboty. Kupisz parę cegieł szamotowych i kilogram sypkiej zaprawy szamotowej.

Często nawet nic przycinać nie trzeba bo pasuje jak ulał. Jeśli wcześniej wymierzysz komorę kotła

i przygotujesz materiał, to praktycznie nikt w domu nawet nie zauważy że w kotle się nie pali. :D

A zysk będzie duży, do tego nie będziesz już przeładowywać niespalonego koksu. Zachęcam cię

do tego, bo pracy naprawdę niewiele (w przeciwieństwie do zadowolenia z niej). ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W swoim kotle paląc "od góry" rozpalam barlineckim pelletem. Dwie małe szufelki pelletu są wystarczające do zapalenia opału.

 

Dobry sposób, również polecam. Jeśli ktoś nie posiada akurat drewna to pellet świetnie się sprawdza

podobnie jak brykiet (drzewienny). ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Last Rico jak mogę dopalić wegiel ? Wyciągam wiaderko niedopalonej szlaki , temperature na kotle musze utrzymywać poniżej 50*C bo w domu za goraco. Jak zieżdżam z temperaturą na kotle to mi nie dopala wegla :-?

 

Jeśli to jest szlaka, to nie mam pomysłu bo to materiał niepalny ;). Jeśli to pozostałość z węgla

brunatnego, to zbadaj czy da się spalić ponownie, czy nie. W ogóle to brunatny powinien być bardziej

napowietrzany (coś pomiędzy drewnem a węglem kamiennym). Jeżeli zmieniasz paliwa, musisz również

zmienić ilość powietrza. Sprawdź czy powietrze wtórne nie zostało "po drewnie". Duża ilość powietrza

wtórnego ujemnie wpływa na ciąg kominowy zatem pośrednio również i na powietrze główne.

-------------------------

 

Następny post:

Last Rico wczesniej napisałem że nie moge dopalic wegla i po wygasnięciu kotła wybieram wiadro szlaki. Podniosłem nieco temperature na kotle i daje trochę wiecej drewna na góre (czyli do zasypu wchodzi mniej wegla) i teraz wybieram dwie szufelki popiołu :)

 

Przy obecnych temperaturach komin ma trudną pracę do wykonania. Ekonomiczne spalanie bardzo

oszczędnie gospodaruje wytwarzanym ciepłem, stąd warto na początku palenia nałożyć trochę więcej

drewna niż potrzeba do rozpalenia węgla. Pozwoli to na zagrzanie komina, potem już sobie poradzi.

Również jeśli rozpalmy, to trzeba w krótkim czasie dostarczyć DUŻĄ ilości ciepła - żeby ruszyć

słup zimnego powietrza w kominie, czyli nie papierki po cukierkach ;) ale parę kawałków grubszej

tektury - koniecznie lekko zmiętej. Piszesz że kocioł wytwarza bardzo dużo ciepła, jednocześnie

pojawił się kłopot z przygasaniem opału. Spróbuj Mariuszu ocenić, czy nie warto by było również

w twoim przypadku lekko zmniejszyć powierzchnię ruszu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobry sposób, również polecam. Jeśli ktoś nie posiada akurat drewna to pellet świetnie się sprawdza

podobnie jak brykiet (drzewienny). ;)

 

Od niedawna w moim mieście pewien producent zaczął robić pellet ze słomy, dziś rano kupiłem trochę na próbę i zastanawiam się czy można by Go spalać razem z węglem w kotle dolnospalającym !

Np. 10 kg węgla i na to 10 kg pelletu, ma to jakiś sens ( pomińmy ekonomiczny) ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich.

czy ktoś z kolegów ma doświadczenie z wkładem kwasoodpornym, czy jeżeli będzie za niska temperatura takowego wkładu będzie mi osadzała się sadza, względnie wytlewiny, para wodna skraplała ze spalania węgla kamiennego? czy dojdzie do całkowitego zatkania przewodu kominowego?

Człowiek który ma mi to zakładać twierdzi że kategorycznie nie, ale jestem podejrzliwy gdyż on chce sprzedać.

pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam jedno pytanie dotyczące rozpalania od góry.Pale tak od 5 dni i wszystko było ok. do dzisiaj.Próbowałem rano rozpalić piec nie chciał zaskoczyć za skarby świata cały czas przygasał itp.W końcu wsadziłem na węgiel szatę z ropą i zaskoczył ale po godzinie okazało się że ogień poszedł w dół tylko przy samych drzwiczkach i zaczęło się normalne spalanie dolne.Jak temu zaradzić żeby się to nie powtórzyło?

Na stronie 18 jest post z rysunkiem 22 może cię zainteresuje :wink:

Ja miałem kłopoty z rozpalaniem do momentu założenia KPW. Teraz powietrze dmucha wprost na rozpałkę (drewno) i węgiel pod nim. Po 5 min węgiel jest prawie biały. Wtedy zmniejszam powietrze wtórne do minimum i wychodzę z kotłowni i wracam po 24 godz.

:D

Pozdrowienia dla Last Rico.

Ps. W tym wątku jest prawie wszystko napisane tylko trzeba przeczytać a nie iść na łatwiznę. :roll: [/img]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja oid miesiąca palę w kotle Tilgner i narazie widze same plusy. Zacząłem róweniż od tygodnia palić pół na pół owies z ekogroskziem. Wuchodzi narazie rewelacyjnie. Spalanie wzrosło bardoz nieznacznie natomiast piec bardoz ładnie dochodzi do zadaej temperaury i co najwazniejsze cena owsa to 220zł za tone
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wklejam zdjęcie tego co wyrzucam z kotła po spaleniu :

 

http://img404.imageshack.us/img404/5068/img0996q.th.jpg

 

Nie wiem co to jest ale popiołu w tym tak z 20 %, reszta to koks :evil:

Jestem pewny że palę prawidłowo, najwidoczniej węgiel do d... !

 

 

I jeszcze jedno, wsypałem 2 kg pellet'u ze słomy na rozżarzony węgiel, zaczęło mi wodę gotować , przy żadnym paliwie tak nie było. Myślę że można by palić tym czymś w zwykłym kotle !

 

Wygląda tak :

 

http://img91.imageshack.us/img91/4334/img1002l.th.jpg

 

No ciekawe to to ! :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Sorier. :)

Przeczytałem dokładnie wszystko co napisałeś o metodzie rozpalania z boku. Chciałbym jeśli

pozwolisz odnieść się do tej propozycji i poddać ją krytyce. Nie dlatego że tworzysz konkurencyjną

metodę bo na tym przecież polega rozwój :D., sam uważam że TRZEBA podważać uznane metody

(jeśli są coś warte... to się obronią !), ale dlatego że tak zapalony kocioł wg. mnie będzie dymić.

Cały zysk w spalaniu opału "od góry" polega na tym, że żaden dym czy gaz NIE MOŻE wyjść

do komina inaczej - jak tylko przez strefę ognia. Tam zostaje spalony - obrócony na ciepło.

 

Jeśli zapalimy zasyp z boku, to za plecami płonącej pionowej warstwy, prędko wytworzy się

temperatura. Zimny do tej pory węgiel kontaktujący się z tą pionową "taflą" płonącego węgla

zacznie się podgrzewać a następnie dymić. Powstający dym (jak wszystkie inne gazy w kotle)

koniecznie będzie chciał się dostać do komina i co najgorsze uda mu się to, bo na swojej drodze

nie spotka już rozżarzonej warstwy węgla.

 

 

Porównując mój sposób rozpalania do "górnego" rozpalania, to jak porównanie zapalania zapałki łebkiem na dół lub do góry. Dzieci w przedszkolu wiedzą że zapałka szybciej rozpali sie gdy po zapaleniu skierujemy ja łebkiem na dół by płomień zapalił cała zapałkę. Jeżeli po zapaleniu skierujemuy ja łebkiem do góry to zapałka będzie paliła sie dłużej, ale da mniej ciepła w jednostce czasu.

 

Przykład z zapałką jest dobry i zły jednocześnie. Dobry, bo jak się okazuje to zapałka trzymana

łebkiem w górę daje sumarycznie znacznie więcej ciepła (w ogóle więcej, nie w jednostce

czasu), a zły - bo przykład nie jest uniwersalny, tzn. zapałki np. nie można zamienić świecą.

Świeca zapalona od dołu ? ;) Podobnie jest z węglem. Na koniec chciałbym ciebie przekonać

że zapalając zasyp z boku, nie tworzysz większej powierzchni (minus drzwiczki) niż zapalając

go od góry. Sam rozkład temperatury w kotle jest mocno niesymetryczny (gorący jedynie przód)

boki i tylna ściana są wyraźnie gorzej nagrzewane co musi się odbić na czasie nagrzewania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Sorier. :)

Przeczytałem dokładnie wszystko co napisałeś o metodzie rozpalania z boku. Chciałbym jeśli

pozwolisz odnieść się do tej propozycji i poddać ją krytyce.

Miło mi :)

dlatego że tak zapalony kocioł wg. mnie będzie dymić

Wierz mi albo nie, ale kocioł nie dymi bardziej niż odpalany od góry.

Cały zysk w spalaniu opału "od góry" polega na tym, że żaden dym czy gaz NIE MOŻE wyjść

do komina inaczej - jak tylko przez strefę ognia. Tam zostaje spalony - obrócony na ciepło

Cały gaz podczas rozpalania przechodzi przez strefę ognia. Wystarczy ze płomień dojdzie do pierwszego zakrętu wymiennika (pierwsza półka) a gazy dokładnie sie z nim wymieszają i dopalą. A to następuje po kilkunastu minutach od podłożenia ognia. Potem jest juz tylko lepiej (czyściej).

Jeśli zapalimy zasyp z boku, to za plecami płonącej pionowej warstwy, prędko wytworzy się temperatura. Zimny do tej pory węgiel kontaktujący się z tą pionową "taflą" płonącego węgla zacznie się podgrzewać a następnie dymić. Powstający dym (jak wszystkie inne gazy w kotle) koniecznie będzie chciał się dostać do komina i co najgorsze uda mu się to, bo na swojej drodze nie spotka już rozżarzonej warstwy węgla

Jeżeli chodzi o rozpalanie to wyżej napisałem ze jest to niemożliwe.

A jeżeli chodzi o stabilną prace kotła to też nie ma problemu. Kocioł po przejściu z "rozpalania" na "prace" wciąż ma na tyle długi płomień, że wszystkie wydobywające gazy wymieszają się z nim. Oczywiście po dłuższym czasie płomień robi sie krótszy (zapotrzebowanie budynku na ciepło zmniejsza sie) ale wtedy cały ładunek opału jest jednym wielkim żarem wiec prawie nie dymi. Oczywiście jeżeli dostarczę mu odpowiednia ilość powietrza nad żar.

Przykład z zapałką jest dobry i zły jednocześnie. Dobry, bo jak się okazuje to zapałka trzymana łebkiem w górę daje sumarycznie znacznie więcej ciepła (w ogóle więcej, nie w jednostce czasu), a zły - bo przykład nie jest uniwersalny, tzn. zapałki np. nie można zamienić świecą.

Wiem co pisze. Więcej ciepła w jednostce czasu, a nie sumarycznie. Kocioł ma sie rozpalić jak najszybciej a nie jak najdłużej ma sie palić jeden załadunek węgla. Rozpalanie z boku daje dużo ciepła w krótkim czasie. Sugeruje poeksperymentować z zapałkami.

Oczywiście, ze przykład nie jest uniwersalny bo taki nie miał być, dotyczył tylko porównaniu "góra"-"bok".

Gdy w kotła zaczniemy palić parafina zamiast węgla lub drewna wtedy podyskutujemy o świecach.

Świeca zapalona od dołu ? ;) Podobnie jest z węglem

Nie widzę podobieństwa. Świeca zapalona od dołu gaśnie, węgiel się rozpala.

Na koniec chciałbym ciebie przekonać że zapalając zasyp z boku, nie tworzysz większej powierzchni (minus drzwiczki) niż zapalając go od góry. Sam rozkład temperatury w kotle jest mocno niesymetryczny (gorący jedynie przód) boki i tylna ściana są wyraźnie gorzej nagrzewane co musi się odbić na czasie nagrzewania.

Tu masz racje. Ale rozpalający sie kocioł większość ciepła oddaje przez spaliny i płomień do wymiennika, a nie przez żar bezpośrednio do ścianek komory zasypowej.

 

 

 

Podsumowując. Boczne rozpalanie ma przyspieszyć początkowa fazę pracy kotła, a nie zastępować rozpalanie górne. Boczne rozpalanie to tak naprawde rozpalanie górne przyspieszone na skutek specyficznego przepływu powietrza, płomienia i spalin w kotle.

To czy mój sposób da sie zastosować w innych układach c.o. zależy nie tylko od budowy kotła, jego mocy, wymiarów, ale także od budowy pozostałej części instalacji. Duże znaczenie ma także przewymiarowanie, lub niedowymiarowanie kotła. Mój sposób sprawdza sie zwłaszcza w tym drugim przypadku.

 

Gdyby nie pytanie jednego z forumowiczów dotyczące prędkości (a raczej wolności ;) ) rozpalania od góry, to nigdy bym tych postów nie napisał. Jedynym moim celem była pomoc. Ja poradziłem sobie w ten sposób, wy musicie wyciągnąć wnioski....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

Last Rico dzięki za rady .

Narazie daję mniej wegla na jeden zasyp , na góre staram się poukładać więcej drewna szlaki jakby mniej a kociołek ustawiony żeby wyżej grzał .Klapke powietrza wtórnego mam ustawiona tak na około 3mm . No i przepalam samym drewnem również zapalanym od góry :D Cegiełki szamotowe mam już kupione tylko ostatnio czasu nie ma żeby je zamontować , oczywiście o efektach zamelduję .

Nie pamietam czy wcześniej pisałem że dosypuję sadpala do kotła i jestem mile zaskoczony tym jak ładnie wysechł kocioł .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich.

czy ktoś z kolegów ma doświadczenie z wkładem kwasoodpornym, czy jeżeli będzie za niska temperatura takowego wkładu będzie mi osadzała się sadza, względnie wytlewiny, para wodna skraplała ze spalania węgla kamiennego? czy dojdzie do całkowitego zatkania przewodu kominowego?

Człowiek który ma mi to zakładać twierdzi że kategorycznie nie, ale jestem podejrzliwy gdyż on chce sprzedać.

pozdrawiam.

 

Andrzej kominiarz który czyścił u mnie komin stanowczo odradzał montowanie wkładów kwasoodpornych w kominie jeżeli palimy weglem (sporadycznie drzewem). Według niego kwas zniszczy taki wkład w ciągu kilku lat. Kwas siarkowy powstaje w wyniku spalania wegla . Mówił tez o wodzie królewskiej która żre wszystko ale ja się na tym :-? nie znam .

Przekonywał mnie do komina systemowego czyli ceramicznego , tam już kwasy nie sa grożne. Jest dużo tematów na forum ,napewno wszystkiego sie dowiesz ,pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam chciałbym z wszystkimi podzielić się doświadczeniami w paleniu drewnem,samym drewnem.ALle proszę o propozycje przejścia z tym tematem na inną stronę bo to naprawdę inne paliwo.Nadmienie,że palę w kotle używając tylko pow.wtórnego,a pow.pierwotne tylko podczas rozpalania.Przy dzisiejszych tem.ładuje tylko raz na dobę komorę o wym.450x450x500mm.Komora cała wyłożona jest cegłą szamotową i nie posiada płaszcza wodnego,wymiennik jest nad tą komorą.Sterowanie miarkownikiem tem.wody,a tem.w pomieszczeniach sterownikiem pokojowym .pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...