Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 19,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Ja mam kocioł Ogniwo i właśnie takie zespolone drzwiczki. Paliło się tak jak opisał Last Rico. Po zablokowaniu przelotu powietrza między drzwiczkami a rusztem jest wszystko OK. Dziękuje Last Rico za tą informację.

 

Witaj Jacek3210, w takim razie trafiony zatopiony. ;) To ja dziękuję, (za potwierdzenie prawdziwości koncepcji). :)

 

===============================

 

Do Mac79

Jeśli zdjęcia nie powrócą (było już że znikały z serwera i powracały)

to umieszczę je tam ponownie. Dziękuję że zwróciłeś na to uwagę. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chwila przerwy na eksperymenty. U mnie zatkanie przepłytu powietrza od strony drzwiczek nie dało żadnego efektu, a kiedy to zrobiłem na palącym się już kotle to powodowało zaduszenie kotła dymem (dym był wciągany do komina po otwarciu drzwiczek środkowych a gromadził się w kotle gdy drzwiczki te zamknąłem. A wynikało to z tego że rozpalpny opał od przodu pieca zaciągał powietrze niezbędne do spalania właśnie przez tą szczelinę.

 

Czasem trzeba odpocząć nawet od eksperymentów. Bynio, szczerze mówię, nie potrafię zrozumieć

tego co piszesz. Dlaczego kocioł chętnie wciąga powietrze przez szczelinę z rysunku 22, a po

zatkaniu tej szczeliny - nie chce tego samego powietrza wciągać przez ruszt ??? Zupełnie tego

nie rozumiem. Ta droga (przez szczelinę) jest nieprawidłowa, jestem absolutnie pewny, szczelina

wyrównuje podciśnienie komina i powoduje że zasyp jest ciągle niedotleniony. :(

 

Jest tylko jedna możliwość. Kocioł ma przeraźliwie "ciasny" ruszt, a ty palisz drobnym węglem. Bardzo

małe otworki zatkane opałem uniemożliwiają normalny przepływ powietrza. Bardzo chętnie bym zobaczył

foto tego rusztu i ziarnistość opału. Innej możliwości po prostu nie ma - bo to by było wbrew fizyce. :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam Last rico mam pytanko od sąsiada , posiada kocioł dolnego spalania,viadrus u 24 chcialby sterowac nim przez regulator pokojowy /tak jak u mnie i u Ciebie /ma obawy czy przy dlugim postoju piec nie zgasnie,? nie chcialby ponieść zbędnych kosztów. Ja takze mam pytanko zablokowałem

pionowy ruszt watą szklaną .odniosłem wrażenie że kocioł stracił na ciągu

i to bardzo mocno, czy to możliwe? Po 2 godz. palenia klapka podniesiona

a temp.na kotle nie wzrasta a wręcz pomalutku spada,po wyjęciu waty kocioł

zaczął pracować .co się stało? Mam kociołek z drzwiczkami jak na rys.22 pozdro. i dzięki :)

 

Witam.:) Najpierw odpowiedź dla ciebie, potem dla sąsiada.

Sytuacja wypisz wymaluj jak u kolegi Bynio00. Właściwie mógłbym wkleić tu odpowiedź którą

napisałem dla niego (post wyżej). Powtórz to badanie, ale najpierw przyjrzyj się rusztowi i napisz

czym palisz (wielkość kęsów).

 

Sąsiadowi powiedz że niestety nie mam dla niego dobrych wiadomości - jeśli chodzi o sterowanie

pokojowe kotłem dolnego spalania. Co prawda kocioł nie zgaśnie, ale te kotły bardzo źle znoszą

jakiekolwiek postoje, inaczej to ujmując...nie posiadają wolnych obrotów odnosząc się do przykładu

motoryzacyjnego. Albo jedź, albo wyłącz silnik (wygaś). Tak więc nie polecam współpracy tych

kotłów ze sterownikami pokojowymi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozdrawiam.

Podnoszę klapkę stycznikiem, załączanym termoregulatorem z możliwością ustawiania histerezy. Jak radziłbyś palić? Mała histereza-częste otwieranie klapki na krótki czas? Czy też duża histereza-mniejsza ilość cykli ale dłuższe? Jakie wahania temperatury na kotle są optymalne?

 

Witaj jacet100 :)

Stycznik to szybki elektromagnes, czy kocioł nie fuka od tak szybkich zmian ?

 

Proponuję histerezę 1*C. Im szybciej zareaguje sterownik, tym kocioł będzie lepiej utrzymywać

zadaną temperaturę. Po osiągnięciu temperatury zadanej kocioł zostanie zamknięty, ale temperatura

nie zatrzyma się, tylko jeszcze chwilę będzie wzrastać. Dzieje się tak z dwóch powodów.

Wyobraź sobie kocioł na którym ustawiłeś 42*, temperatura doszła i ster zamknął powietrze główne.

Teraz, żeby kocioł utrzymał tę zadaną temp. - musiałbyś wysunąć cały zasyp jak szufladę z mebla

żeby szybko ...zabrać źródło ciepła. :) Ponownie je wsunąć - kiedy temp spadnie do np. 41*C.

Skoro tego nie robimy, to musimy się zgodzić z sytuacją że po komunikacie "dość grzania" kocioł

pójdzie trochę wyżej bo rozgrzany zasyp zostaje w kotle i grzeje dalej aż osłabnie. Druga przyczyna

to ta, że po zamknięciu powietrza głównego kocioł przestaje być chłodzony wpadającym azotem.

Zatem mimo że sterownik będzie miał histerezę 1*C, to i tak różnica końcowa będzie wynosić 6*C

(dla fazy płomieni) i 2 - 3*C (dla fazy koksu). Również pozdrawiam. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://img35.imageshack.us/img35/424/kocio.th.png

 

1,8 kW

 

Nie jestem artystą, więc proszę o wyrozumiałość :):)

 

 

 

Mam dwa rodzaje wegla . wysoko kaloryczny gruby orzech i gorszy jakosciowo drobny orzech, kolejnosc do kotła wg Twoich wskazówek.gruby na ruszt wodny z rurek .rozstaw ok,10mm .kojarze że stało się to przy paleniu samym weglem .do tej pory jednak palilem ,na ruszt wegiel ok 15 kg na wegiel drzewo .tak pół na pół, jak nabierałem wegiel był i miał .może on blokuje powietrze .

poprzedniej zimy paliłem z dmuchawą ,teraz z unisterem.dzisiaj właśnie palę samym węglem i historia powtarza się nie pomaga nawet odblokowanie pionowego rusztu.i dużo dymu .mam wrażenie że to brak dobrego ciągu.[/url]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do Mikesz62

Jeśli chodzi o spalanie drewna w U24,to nie polecam Ci ten kociołek.Komora załadunkowa dość wysoka,bo prawie pół metra do krawędzi dolnej drzwiczek załadowczych od rusztu,ale wąska i ma specjalne przewężenie na dole przed palnikami.Właśnie dlatego zakleszcza się tam opał (drewno).Paliłem trochę w nim suchą sosną i tylko zapaskudziłem komorę załadowczą smołą.

 

A tak prawdę powiedziawszy,to czasami tęsknię do palenia metodą Last Rico. Wtedy miałem piecy czysty i suchutki cały,najbardziej czyścił już skoksowany węgiel paląc się na niebiesko. Jest co prawda wygoda,że nie muszą codziennie rozpalać kociołek.Pali się non stop,rano wystarcza przerusztować,dosypać węgla, zawiesić łańcuszek od dolnej klapki głównego spalania na miarkowniku i kociołek wchodzi momentalnie na obroty.Tylko nie podoba mi się wygląd tej komory załadowczej.

 

I tutaj mam pytanie do Last Rico.

 

Czy każdy kocioł dolnego spalania ma tę przypadłość,że niestety komora załadowcza nie jest tak czysta jak wymiennik?

 

.Myślałem,żeby powietrze główne w puszczać górą,dół zamknięty,ale jak kociołek osiągnie zadaną temp. góra sie zamknie i dym w związku,że ciepło unosi się do góry,znowu będzie smolił ścianki kotła.

 

A to co piszą,że w dolniakach pali się tylko warstwa opału na ruszcie to chyba bajki.Jeżeli wpuszczę choćby minimalnie powietrze wtórne górą,to za jakiś czas pali się cały zład węgla.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Rico za radę w sprawie histerezy.

Stycznik to szybki elektromagnes, czy kocioł nie fuka od tak szybkich zmian ?

Mój kocioł Ogniwo s6wc-17 o dziwo nie fuka :) Gdyby jednak np. przy innym opale zaczął, to mam pewne pole manewru. Zastosowałem dwa styczniki. Ten wyżej podnosi przykręcony na zawiasie mniejszy stycznik. Mam więc 3 pozycje klapki:

-zamknięta

-lekko uchylona

-maksymalnie uchylona

Mogę otwierać i zamykać powietrze stopniowo, nie tak gwałtownie jak z jednym stycznikiem.

Na poniższych zdjęciach widać styczniki, klapkę i blachę odcinającą niepożądany dopływ powietrza przez pionowy ruszt, którą zamontowałem po Twoim poście. Blacha ta wystarczyła, by opał nie spalał się przy drzwiczkach. Teraz więcej żaru mam przy tylnej ściance komory, tam gdzie ruchome ruszta najlepiej zrzucają popiół (mają tam największy skok). Wszystko zamontowałem, by nie stracić gwarancji na kocioł-bez wiercenia, spawania itp. Z tego powodu sworznie zawiasów o średnicy 6mm zastąpiłem wiertłami 6,5mm by zmniejszyć okropne luzy. Wiertła zabezpieczyłem przed wysunięciem magnesami neodymowymi. Okrągła rzecz na klapce to płaski magnes dociążający klapkę, by się szczelnie domykała (łańcuszek gdy styczniki wyłączone jednak ją trochę odciągał).

Mam nadzieję, że fotki pomogą innym zastosować jeszcze lepsze rozwiązania w swoich kotłach.

http://img9.imageshack.us/img9/9679/2styczniki.th.jpg http://img36.imageshack.us/img36/61/klapka.th.jpg http://img97.imageshack.us/img97/3782/blacha2.th.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@jacet100

możesz napisać co nieco więcej o tych stycznikach ?

pozdrawiam

Mogę :)

Styczniki używane, z demontażu. Jeśli masz wśród znajomych elektryka, to nie będziesz musiał kupować. Idealnie nadają się styczniki z uszkodzonymi stykami. I tak trzeba je razem ze sprężynkami wyrzucić, by nie osłabiały siły podnoszenia. Główne sprężyny też wyrzuciłem. Styczniki odpuszczają pod ciężarem klapki, więc żadna oryginalna sprężyna nie jest potrzebna.

Stycznikami sterują termoregulatory elektroniczne. Mają tą zaletę, iż można dokładnie nastawić temperaturę i histerezę. Można zastosować jeden termoregulator, niekoniecznie elektroniczny i drugi stycznik załączać poprzez przekaźnik czasowy, by uzyskać niejednoczesne podnoszenie i opadanie styczników.

Jeśli wyłączą nam prąd, to klapka natychmiast opadnie, nie dopuszczając do zagotowania wody. Właśnie dlatego zdecydowałem o podnoszeniu stycznikami a nie jakimś silniczkiem. Silniczkowi trzeba zapewnić zasilanie do powrotu klapki lub sprzęgło które odczepia linkę napędową od klapki. Po powrocie zasilania styczniki znowu się załączą i jeśli zanik był krótki i w kotle nie wygasło, to ogrzewanie dalej działa.

 

Idealny do sterowania kotłem jest sterownik PLC. Ale to rozwiązanie tylko dla zapaleńców :)

 

P.S.

Już po montażu styczników natknąłem się gdzieś na forum na opis prostego zabezpieczenia do napędów silnikowych klapki. Nie zapisałem źródła i autora. Chyba nie będzie miał nic przeciwko, jeśli tu zacytuję opis jego pomysłu.

"Dla uniknięcia zagotowania wody w kotle u mnie napęd klapki przenoszony jest przez sprzęgło elektromagnetyczne ( cewka z rdzeniem od przekaźnika R-15, miałem na 24V=) wspomagane niewielkim magnesem neodymowym, zanik napięcia powoduje, iż sam magnes nie utrzyma klapki, która opada zamykając wlot powietrza. Ten sam efekt wywoła przekroczenie temperatury wody lub spalin."

Wadą tego pomysłu jest to, że trzeba nawet po chwilowym zaniku zasilania, ponownie podczepić blaszkę linki do cewki z magnesem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Last Rico .

 

Po dłuższej przerwie i eksperymentowaniu wracam do tematu(str.17 i 18).

Moje próby skończyły się niczym. Zgodnie z zaleceniem zmniejszyłem palnik

do 100,póżniej 80 i dalej do 60 mm. Szerokośc palnika 300mm.

Oczywiście nie murowałem na stałe cegieł szamotowych ,tylko układałem

na ruszcie i tylnej scianie.Kiedy zmniejszałem palnik,wzrastał szum od

przepływu powietrza,tak ze przy 60 mocno już "darło".

Zmniejszyłem więc wlot w klapce zamykającej o ok.1/4.

też nic. Dziś więc przyknąłem w czopuchu do połowy i szum się znacznie

zmniejszył (może o połowę,tak na ucho). Problem który pozostał to

szybkie spalanie i duże zużycie(tak mi się wydaje). Pali tak ok.2,3 kg

na godzinę. Zasypuję więc miałem w 1/3 .Sam orzech pali jeszcze szybciej.

Jest ciepło nie palę więc długo ,dziennie ok.10 godz.

Bardzo bym prosił o jakąś radę,bo na forum jest dużo dobrych rad ale

dla pieców z górnym spalaniem.Pozdrawiam. :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Odniosę się do postu jacet100, ten cytowany tekst jest mojego autorstwa.

Niekontrolowane zamknięcie klapki to stan trochę awaryjny i ma się zdarzać naprawdę sporadycznie. Na dzisiaj silnikiem a pośrednio klapką steruje układ, który i tak sam się nie podniesie po zaniku napięcia, trzeba mu od nowa wczytać program, dwa pozostałe przypadki temp. spalin i wody nie powinny takiej sytuacji stworzyć, ale jeżeli już by do tego doszło to chciałbym wiedzieć, dlaczego. Układ sygnalizuje taki stan dźwiękowo.

Tę wadę można obejść w prosty sposób, aktualnie zwora jest elementem przekaźnika R-15, ale wystarczy wykonać ją troszkę inaczej, czyli wydłużyć, aby przynajmniej jeszcze raz, jeżeli układ regulacji pozwoli, po powrocie napięcia podjąć pracę ponownie i zacząć podnosić klapkę, zwora dzięki neodymowi nigdy nie odpada, ale tylko zsuwa się po rdzeniu cewki aż do zamknięcia klapki.

Sterowanie klapką przez silnik ma naprawdę sporo zalet, u mnie zasuwa to czwarty rok bezawaryjnie, mimo prowizorki, kurzu, popiołu, temperatury, bo przykręcone jest do drzwiczek kotła.

Ponieważ już zacząłem to ja również poproszę o pomoc w sprawie, którą jeden z użytkowników już podnosił. Pierwszy raz, od może 20 lat nabyłem węgiel z którym nie bardzo sobie radzę

Dotychczas paliłem węglem z kopalni Kazimierz – Juliusz, i nic mnie nie obchodziło, palił się na białą mąkę, zero koksików, super. Teraz gehenna, palę 60 – 80 oC wsypuję na dwa razy łącznie z 15kg węgla, próbowałem dopalać włączając nadmuch, rozżarzało się do białości, ale to wszystko na nic, niedopalonych koksików z pół wiadra, popiół ciemny brąz. Nie uśmiecha mi się przesiewać kilka ton węgla a szkoda wyrzucić. Węgiel gdzieś ze składu Mysłowic, może Piast, Wesoła. Może macie na to jakieś lekarstwo.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...

U mnie zatkanie przepłytu powietrza od strony drzwiczek nie dało żadnego efektu, a kiedy to zrobiłem na palącym się już kotle to powodowało zaduszenie kotła dymem (dym był wciągany do komina po otwarciu drzwiczek środkowych a gromadził się w kotle gdy drzwiczki te zamknąłem. A wynikało to z tego że rozpalpny opał od przodu pieca zaciągał powietrze niezbędne do spalania właśnie przez tą szczelinę

...

Dokładnie tak jest. W kotłach ze wspólnymi drzwiami dla rusztu i popielnika, w miejscu w którym jest tzw. "pionowy ruszt" grubość opału jest zawsze najmniejsza i zawsze tędy przepływa najwięcej powietrza. Po zatkaniu tego miejsca mniej powietrza przepływa przez opał (a najczęściej przez popiół bo opał najpierw wypala się koło drzwiczek) krótsza i łatwiejszą droga nad palenisko, a jednocześnie więcej przepływa przez resztę opału i rozpala go powodując większe dymienie.

Oczywiście na większe dymienie jest sposób... więcej powietrza wtórnego bezpośrednio nad palenisko czyli przez otwór w drzwiach zasypowych.

 

Taka rada dla eksperymentujących. Po otwarciu drzwi zasypowych w komorze zasypowej nigdy nie może być zalegającego dymu. Jeżeli dym jest widoczny to znaczy, że powietrza wtórnego jest za mało, a pierwotnego za dużo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Juzefie, nie wiem jaką kubaturę grzejesz, ale przemyśl co zaproponuję. [...]

Zabuduj część rusztu cegłami. Proponowałbym wstępnie zabudowę tylnej ścianki na głębokość

dwóch cegieł (na leżąco ) czyli ruszt zmniejszy się o jakieś 25 cm. Pierwsze cegły na ruszcie

na zaprawę szamotową (szczelnie) następne mogą być bez. Cegły buduj na wysokość o dwie cegły

mniej niż pod drzwiczki zasypowe. Zabudowa wymusi raz, wyższy słup węgla - z tej samej ilości

opału, a dwa, wytworzy większą prędkość powietrza głównego. Kocioł zacznie dopalać koks

powstały z węgla, poprawią się też spaliny. Myśl o miarkowniku, zwróci się w ciągu miesiąca.

 

Ok, więc tak: miarkownika się raczej boję na żywca instalować, chyba że mnie naprawdę weźmie, ale na razie mam stracha za dużego :wink:

 

A załatwiłem sprawę z cegłami, choć na razie prowizorycznie na próbę, ale kluczowe parametry zachowane.

Przy tej okazji skapnąłem się, że połowę dziur w ruszcie miałem pozapychane od wieków drobnymi ziarnami koksu. W sumie nigdy o tym nie myślałem by to czyścić, bo nie wpadłem na pomysł, że tam powinny być jeszcze jakieś dziury oprócz tych na środku paleniska... ale teraz przeczyściłem wszystkie jakie znalazłem.

Po tych zabiegach rozpaliłem dziś i przez 3 godziny niby się żarzyło, ale słabo szło to w dół i tylko 30st. na piecu. Już miałem zwalić winę na cegły, ale wygląda, że raczej przesadziłem z miałem w połączeniu z drobnym koksem odsianym z popiołu. Zatkało się tak szczelnie, że mimo otwarcia całkowitego dolnej klapki, ledwie czułem tam jakiś ciąg. Dopiero jak całość się zaczęła żarzyć, chwyciło jak należy. Dalej problemów nie odnotowałem.

 

Reasumując, konstrukcja z szamotem chyba nie zaszkodziła, a czy pomogła, to się dowiem jak zgaśnie. Ale już widać, że ładnie pali się cała objętość. Zasyp z 1 wiadra (10% węgla, reszta koks z odzysku) + 3 szufelki miału ciągnie już 10 godzin.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W camino cegły szamotowe z tyłu kotła nie zdają egzaminu, kocioł nie chce się nagrzewać, spaliny najkrótszą drogą "idą" do góery i min. szybko zamykają miarkownik. Camino ma małą pow. wymiennika (przez gorące spalin) i najlepiej grzeje kontaktowo. Gdy szamot jest na tylniej ściance - tam gdzie powrót i zasilanie kocioł nie grzeje. Ja wypróbowałem inną metodę - ma swoje wady ale i zalety. Od strony drzwiczek kłade na ruszczie trzy cegły + płytke (jedna na drugiej) i z boku jedną płytkę. Wada - nie można pogrzebać w żarze - zalet dzłuższa droka spalin, lepsze dopalanie - sprubuj. Nalezy też ocieplic tylnią ścianę kotła. Opisał to Last Rico gdzieś na tym forum, ale inny temat. Ja z cegłami mam mniejszą komortę i dzięki temu mogę spalać 10 kg węgla.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich. Jest to mój pierwszy post w tym temacie. Przebrnięcie przez cały temat zajęło mi 5 dni, ale dotrwałem do końca. Jestem pełen uznania dla Last Rico za takie społeczne podejście do sprawy.

Mam jednak kilka pytań do Last Rico

1. Uwzględniając rady, którymi należy kierować się przy wyborze kotła węglowego do spalania od góry wyobrażam sobie kocioł o małym przekroju i znacznej wysokości. Jednak, czy wysokość rzędu powiedzmy 70-80cm nie powodowałaby, po wypaleniu się części paliwa, że powietrze wtórne byłoby zbyt daleko od żarzącego się koksu? Czy podczas wypalania się opału nie tworzyłaby się warstwa popiołu, która także mogłaby utrudniać dobry proces?

2. Czy dobrym rozwiązaniem byłoby oddzielenie części paleniskowej od wymiennika? Węgiel paląc się w pierwszej fazie omywałby płomieniem wymiennik, jednak koks jako krótko płomieniowe paliwo nie sięgałoby płomieniem do wymiennika.

3. Dyskutując z Hesem o łączeniu się CO2+C=2CO pisałeś, że potrzebna jest wysoka temperatura do tego procesu.. Jeżeli komora spalania byłaby oddzielona od wymiennika i wyłożona szamotem z izolacją termiczną, czy nie zachodziłaby ta reakcja?

 

 

Pozdrawiam wszystkich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Suplement do mego poprzedniego posta: po wygaśnięciu na ruszcie zostało 5cm warstwa popiołu i opału, z czego koksu w tym było dwie szufelki, czyli jakaś połowa, czyli mniej jak dotąd.

 

@rp1964 - drugi raz palę dziś z cegłami, może to za mało, ale po wsypaniu rasowego (kaliber >5cm) węgla + pare szczap drewna hajcuje mi się znakomicie, nie to co wczoraj.

Problemu z nagrzewaniem nie widzę, piec działa jak z pełnym zasypem, choć może mniej rwie do góry, ale to o zmniejszenie mocy chyba też chodziło. W każdym razie wcześniej sypałem 2 wiadra żeby objętość jakaś była, teraz sypię jedno i mam pod dół drzwi zasypowych, a temp. taka sama, tj. 40-45st. średnio lata.

Rozumiem, że dobrze, gdyby tam na tyle leżał żar, ale u mnie i tak go za wiele nie było, bo na końcowych 20cm zostawała po wygaśnięciu hałda surowego opału, więc powietrze waliło najkrótszą drogą zaraz przy przedniej ściance, a na koniec nie dochodziło. Może gdybym więcej uchylał klapę, na końcu by się paliło, ale wtedy temp. mi skacze na piecu do 50st. i wyżej, a to już oznacza saunę w chałupie. W największe mrozy więcej jak 50st. na piecu nie bywa konieczne.

 

Spróbuję i tak, jak rp1964 mówi, tylko najpierw zdobędę parudniowe doświadczenie w obecnym modzie, stwierdzę jakie to daje efekty. Pięknie by było, gdyby faktycznie powietrze chciało aż na koniec lecieć, ale mało realne mi się to wydaje, skoro może się swobodnie wpakować z przodu, tym całym pionowym rusztem.

 

Ocieplenie - bardzo chętnie. Ale to wymaga głębszego przeorganizowania kotłowni. Obecnie mam piec tak blisko ściany komina, że ledwie idzie wybrać sadzę, a z ociepleniem nie można by już nijak się tam dostać. I tak trzeba będzie ten stan rzeczy zmienić, a więc byle do wiosny z tym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

odnośnie zamotania w moich postach, zbyt wielkich skrótów myślowych używam.

 

 

Dymienie o którym pisałem wyżej występowało wówczas gdy zatkałem tą szczelinę podczas pracy kotła, przód widać był mocno niedotleniony. Gdy rozpalałem z tą zatkaną szczeliną dymienie od przodu zasypu nie występowało już, niemniej jednak nie zauważyłem aby spowodowało to wydłużenie spalania zasypu. W kotle SEKO drzwiczki są również zintegrowane. Gdy w tym defro w dolnych drzwiach jest taki jakby klin dodatkowo utrudniający dopływ powietrza tą drogą w seko drzwiczki dolne są niemal płaskie i powietrze ma łatwiejszą niż u mnie drogę do komory spalania od jego przedniej części. Tak więc w SEKO szczelina ta występuje a piec spala opał dużo bardziej kulturalnie. Jest tam inny ruszt, jakby rzadszy. Może o ten ruszt się rozchodzi, inaczej "rozbija" powietrze główne powodując tym samym lepsze dotlenienie opału.

 

JEszcze jedna rzecz która mnie niepokoi to to, że gdy przymknę kpw to kocioł mocno dymi - i niby nic dziwnego - nie ma tlenu do spalania to dymi. Gdy klapkę tą uchylam na jakieś 5-7mm i piec jako tako pracuje, z komina idzie średni dym.

 

Problem jednak w tym że zamknięcie dolnej klapki nie spowoduje wygaszenia pieca, a tylko jego potężne zadymienie - tu nie pomaga żadna regulacja KPW. Nieszczelność dolnej klapki też raczej wykluczam bo próbowałem podkładać gumę i ręką dociskać aby uzyskać szczelność, ale wszystko to nie dawało efektu.

 

Nie wiem, może węgiel mam nie taki.

Co jeszcze zauważyłem - gdy podzielę porcję opału jak dotąd na 2 razy, to jeden taki zasypa spala się 3 godzinki przy 4 godzinach dla dwukrotnie większego zasypu. Z jakiegoś powodu kocioł mój nie potrafi oszczędzać.

 

Jak pisałem wcześniej, zamówiłem już węgiel brunatny, myślę że 2-3 sezony pozwolą zaoszczędzić na nowy kocioł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...