Bombelos 23.11.2009 21:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Listopada 2009 Witaj naczelny palaczu i wy pospolicy jaracze Moje boje powoli dochodza konca Zgodnie z zaleceniami naszego Ojca Dyrektora melduje: 1.Zamontowano miarkownik 2.Wykonano otwor 6 na 2 cm powietrza wtornego 3. Powrocono do otworu 23 na 5 cm powietrza glownego. Zmiany w komorze zasypu: Zalozone szamotki szczelnie na zaprawie z tylu i bokow na wysokosc 2 cegiel gdzies 15 cm Powstal taki komin szamotkowy do ktoerego miesci sie gdzies 3/4 wiadra opalu ktory zasypuje na dol orzechem 2 a na gore daje gorszku. Teraz sposprzezenia: Temeperature ok 50 osiagam w ciagu 30 min. Opalu starcza na jakies 5 h i koniec. Zoastaje troche pylu i torche pospiekanego popiolu ( tu mysle za szmot daje wysoka temeperature i tak sie dziej) Dym z komina jest przez jakies 10 min a potem wogole znika kiedys jak bylo rano zimno to piekna para byle ( tak mysle bo kondesowala troche nad kominem a nie zaraz i byla taka inna niz dym o sasiada ktory pali drwnem ). A teraz pytanko: 1.Kociol podczas uspienia pokrywa mi sie sadza dosc duzo tego ktora potem w miare odgazowania i spalania koksu zmienia sie na brazowawa a potem szarawy nalot.... Czy to normalne ? 2. Klapke powietrza wtornego musze uchylac prawie cala zeby byl jasny zolty plomien bo inaczej jest czerwony i potrafi zniknac a wtedy komin zaczyna dymic. Pozdrawiam i dzieki za odpowiedz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
art23 24.11.2009 00:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Listopada 2009 Nareszcie po długich namysłach i konsultacjach z żoną doszliśmy do tego że piec jednak trzeba do końca przerobić na dolniaka.W domu jest małe dziecko i niestety ogień w czasie mrozów- o ile będą musi być bez przerwy.Dzisiaj dorobiłem 2 kanały powietrza wtórnego z kątowników i zamontowałem za wymiennikiem.Jutro dorobię górną przegrodę nad wymiennik.Przy czasie wrzucę zdjęcia jak to wygląda.Może jeszcze ktoś podpowie co dorobić żeby lepiej spalać w tym wynalazku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Last Rico 24.11.2009 08:50 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Listopada 2009 Śledzę to forum prawie od roku i dzięki poradom (...) udało mi się wydłużyć stałopalność mojego kotła z ok. 8 do 24h i to bez konieczności odwiedzania kotłowni . Mogę powiedzieć, że komfort mojego życia zimą zwiększył się niezmiernie , nie wspominając już o takich rzeczach jak czyszczenie pieca czy komina (porównując do starej metody palenia czynności te są praktycznie zbędne). Pozdrawiam Witaj Wiekuistość ! (cudny masz ten nick hehee). Dziękuję za to że zechciałeś się z nami podzielić swoją opinią na temat spalania "od góry" oraz sposobem w jaki poradziłeś sobie z uszczelnieniem kotła. Faktycznie przy pewnych zdolnościach manualnych można dość szybko kocioł uszczelnić obywając się bez spawania czy szablonów. Niestety ja nie mogłem polecać tej metody gdyż nie wszyscy sobie poradzą w ten sposób, pewnie sam bym miał kłopoty. Wersja ze spawanym punktowo korytkiem ma też taką zaletę że pozwala (w przyszłości) na bardzo łatwe wymiany sznura uszczelniającego. Niestety uszczelki z czasem twardnieją (zwłaszcza w miejscach nieszczelnych) tam zbiera się smoła i penetruje splot sznura który zaczyna się kleić do obrzeży niekiedy tak silnie, że aż trudno otworzyć drzwiczki. Może wtedy dochodzić do odklejania się uszczelnienia od drzwiczek. Ważne że cel osiągnąłeś, uszczelki trzymają a kocioł jest szczelny. O to chodziło a grawitacja rzeczywiście czasem pomaga. Oczywiście pozdrowionka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Last Rico 24.11.2009 08:56 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Listopada 2009 Ma ktoś pomysł jak zważyć klapę bez jej zdejmowania? Ważenie całej klapki nie jest potrzebne bo podparta górą na zawiasach jakby "mniej waży". Wagon waży np. 10 ton, gdyby pod obiema szynami były osobne wagi to pokażą równo po 5 ton. Przywiąż żyłkę albo mocną nitkę do klapy (w miejscu gdzie będzie mocowany łańcuszek). Teraz "dostaw" poziomo do kotła jakiś GŁADKI pręt o MAŁEJ średnicy. Przełóż nitkę przez ten "bloczek" i przywiąż do końca nitki odważnik np. 1 kg. Kiedy będziesz opuszczać odważnik klapa powinna się otwierać, jeśli nie to zwiększaj masę odważników aż dowiesz się ile "waży" twoja klapka. Najlepsza jest elektroniczna waga hakowa (np. wędkarska), ale bez wagi też czasem da się coś zważyć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Marmark 24.11.2009 13:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Listopada 2009 Ja mam taki pomysł na ważenie klapki (nie sprawdzałem): Przywiązujemy do klapki gumkę „recepturkę” (lepsza taka dłuższa do obwiązywania pojemników z jajkami) i podnosimy klapkę. Mierzymy rozciągnięcie gumki. Potem na tej samej gumce wieszamy np. plastikową butelkę z wodą i tak kombinujemy ze stopniem napełnienia aż uzyskamy takie samo rozciągnięcie gumki. Objętość wody mierzymy dostępnymi w domu naczyniami np. 100 ml, 50 ml, 25 ml A dalej to już prosto Zrobiłem (nareszcie) parę przeróbek w kotle (PER-EKO 18 kW oryginalnie z dmuchawą). 1. Dmuchawę wywaliłem (w zeszłym roku). 2. Mam miarkownik mechaniczny. 3. Dołożyłem klapkę PG. 4. Powiększyłem otwór PG (z około 20 cm kwadratowych do około 80). Nad otworem wlotowym mam od wewnętrznej strony „daszek” pochylony lekko w dół o wymiarach około 15x10 cm – żeby spowolnić przepływ powietrza do góry zaraz za drzwiczkami („Problem Zespolonych Drzwiczek”). 5. Dorobiłem KPW z profila 40x40, odchylona w dół o około 20 stopni, zwężona na końcu (wylot około 2x4 cm). KPW ma oczywiście klapkę z regulacją odchylenia wkręcaną śrubą. Palę kiepskim węglem (chyba kiepskim bo kosztował w sierpniu niecałe 500 zł/t) kupionym od obwoźnych handlarzy. Na razie palę ok. 10 kg rozpalając po południu. Używam połowy rusztu (niecka 20x20 cm o wysokości 11 cm z płytek szamotowych). Tylna część rusztu zasypana popiołem i nałożone na to 2 płytki szamotowe (nie chciało mi się kleić na zaprawę). Odbiornikiem ciepła jest 100 żeberek aluminiowych i zasobnik wody 100 l. Rozgrzewam kocioł do 60 stopni C. Na jakieś ogólne wnioski jeszcze za wcześnie, ale pewne efekty i przemyślenia już mam: Trochę o powietrzu pierwotnym. Wielkość otworu PG wydaje się u mnie mała ( 80 cm kw., a według obliczeń powinien mieć około 150 cm kw.). Ale używam połowy rusztu i chyba teraz jest OK. Mam wrażenie, że przy rozpalaniu nie brakuje powietrza głównego. Wcześniej musiałem uchylać dolne drzwiczki popielnikowe. Stąd wniosek (prawdziwy?), że przy obliczaniu powierzchni otworu PG trzeba brać pod uwagę docelową powierzchnię rusztu a nie pierwotną. Tak sobie myślę (może komuś się te przemyślenia przydadzą), że za duży otwór PG może stwarzać problemy – w fazie rozpalania i rozgrzewania powietrza wpada zbyt dużo. Może to powodować następujące problemy: - rozrzedzenie palnych gazów i niepełne ich spalenie (strata), - wychłodzenie kotła (część powietrza nie weźmie udziału w spalaniu, strata; tu tylko fantazjuję, nie wiem czy to możliwe), - nadmierne rozżarzenie zasypu. Po dojściu do odpowiedniej temp. PG zostanie zamknięte (sterowanie typu unister) lub zmniejszone miarkownikiem. Ale mocno rozżarzona część opału dalej będzie produkowała gazy i rozgrzewała pozostały węgiel (czyli jeszcze więcej gazu). Nadmierne rozżarzanie zasypu (i problemy z tym związane) może występować również przy zbyt dużym ciągu kominowym, np. w czasie wichury (stabilizator ciągu kominowego byłby dobrym pomysłem?). Przy nadprodukcji gazów rozwiązaniem jest dostarczenie większej ilości PW (poprzez większe uchylenie klapki KPW) żeby te gazy dopalić. Ale: - przy małym odbiorze mocy sama KPW może podbijać temp. na kotle (niebezpieczne i zwiększa stratę kominową), - KPW może nie zapewniać dobrego zmieszania gazów z powietrzem (działa „punktowo”;dym, sadze, strata). Może sprawdziłby się palnik ceramiczny na wejściu wymiennika (z powietrzem dodatkowym?). - duża ilość PW ma sens przy dużej produkcji gazów. Później (gdy zostaje sam koks) wprowadza straty. Efektem dużego otworu PG będzie prawdopodobnie zmniejszenie stałopalności w wyniku obniżenia sprawności kotła (możliwa większa strata kominowa, wychłodzenie nadmiarem PG (?), niedokładne spalenie, wychłodzenie nadmiarem PW). Zatem trzeba „stabilizować” proces odgazowania węgla, żeby mała KPW mogła go „obsłużyć”, a w końcowej fazie palenia nie przyczyniała się do nadmiernego wychłodzenia kotła (chyba, że będziemy regulować KPW w różnych fazach palenia). Ta „stabilizacja” mogłaby polegać na: - odpowiedniej powierzchni otworu PG (zgodnie z zaleceniami Last Rico 1/6 powierzchni (użytkowanego) rusztu, - zrobieniu otworu PG „bardziej szerokiego niż wysokiego” (jakoś tak to Last Rico napisał). Powietrze wtedy bardziej równomiernie rozchodzi się pod rusztem, - rozwiązaniu „Problemu Zespolonych Drzwiczek” (było już o tym na forum), - stabilizacji ciągu kominowego (np. regulator klapowy), - częstym wybieraniu popiołu z popielnika. Chyba jeszcze nikt o tym nie pisał. Moim zdaniem to ważne bo zalegający popiół może zaburzać przepływ powietrza pod rusztem. Ja wybieram codziennie przy rozpalaniu. Sygnałem o nieprawidłowym spalaniu może być zbyt szybkie nagrzewanie czopucha (przydałby się termometr) i całej instalacji (to zaleta ale okupiona zmniejszeniem sprawności kotła i szybszym wypalaniem zasypu). Co zrobić jeśli ktoś już ma za duży otwór PG? Przy sterowaniu unisterem problemu nie ma (chyba, nie znam jego mechanicznej konstrukcji), wystarczy zawiesić klapkę nieco niżej (zmniejszyć szczelinę początkową). Przy miarkowniku mechanicznym problem trzeba rozwiązać nieco inaczej. Działa on proporcjonalnie, tzn., że klapka opada stopniowo wraz ze wzrostem temperatury. Ustawienie mniejszej szczeliny początkowej zaskutkuje tym, że klapka zamknie się przy mniejszej temp. niż zadana (kocioł nie osiągnie tej temperatury). Rozwiązanie – ustawić odpowiednią szczelinę i zmniejszyć czułość miarkownika (zależność pomiędzy temperaturą a ruchem klapki). Ramię miarkownika jest wygięte więc zamocowanie łańcuszka bliżej jego obudowy spowoduje, że wykona on mniejszy ruch przy tym samym wzroście temperatury (klapka mniej się zamknie). Można też zrobić tak jak ja: przyspawałem do rogu klapki śrubę (łbem) o długości około 10 cm. Łańcuszek mam zamocowany pomiędzy dwoma nakrętkami na śrubie. Regulując położenie zaczepu łańcuszka na śrubie reguluję przełożenie ruchu miarkownika na odchylenie klapki. Teraz coś o KPW. Podoba mi się rozpalanie, jest pewniejsze i chyba szybsze. Z wylotu KPW dmucha (po uchyleniu klapki, żeby zajrzeć) jak z odkurzacza. Płomienie huczą i wyglądają jak z palnika olejowego. Teraz żałuję, że nie zrobiłem klapki ze szkła, mógłbym „na oko” ją wyregulować. Zauważyłem, że PW potrzeba bardzo niewiele, żeby odchylać i porywać płomienie. Całkowicie otwarty otwór PW przysłaniałem kawałkiem tektury obserwując płomień. Uspokaja się kiedy wlot powietrza ma wymiary około 0,4x4 cm (to tylko 1,6 cm kwadratowego!). Ma ktoś pomysł skąd pozyskać szkło na klapkę KPW? Po kilku godzinach palenia jest ciepła ale nie gorąca. Zwykłe szkło wystarczyłoby? Jeśli nie to skąd żarodoporne? Z lampy halogenowej takiej marketowej za 8 zł byłoby ok.? Efekty palenia w przeszłości. Zaczynałem od palenia z dmuchawą i wg instrukcji kotła (!). Grzałem 60 żeberek aluminiowych (teraz mam 100) i zasobnik wody 100 l. Kocioł połykał ponad 20 kg węgla na 6 godzin (temp. od 60 do 70 stopni). Czyszczenie konieczne codziennie. Brak możliwości palenia z większą ilością węgla bo kocioł się gotował. Miałem dwa takie przypadki po dorzuceniu połowy wiaderka węgla do rozgrzanego kotła. Pompka działała, dmuchawa stała, klapka za dmuchawą zamknięta. Odbiór mocy był po prostu za mały w stosunku do możliwości kotła. Rozwiązaniem (doraźnym) było dokładanie małej szufelki opału co pół godziny i praktycznie brak możliwości wyjścia z domu po południu. W mieszkaniu zimno bo paliłem tylko kilka godzin (13 stopni o godzinie 16 i 18 stopni o godzinie 22). Na noc nie mogłem dorzucić, więc rano lodówka (osiemdziesięcioletnia kamienica). Koszmar. Efekty palenia na dziś. Jest dosyć ciepło więc wrzucam około 10 kg węgla (o różnej granulacji, duże bryły na ruszcie). Rozpalam od góry. Jeśli nie żałuję drewna na rozpałkę to instalacja rozgrzewa się do temp. 60 stopni w ciągu godziny i taką trzyma sztywno około 3 do 4 godzin. Potem stygnie co najmniej 3 godziny do 40 stopni (wtedy wyłącza się pompka). Przeważnie cały proces trwa do 7 godzin (spalam w tym czasie dwa razy mniej węgla niż przy dmuchawie! To jaka musiała być wtedy sprawność spalania!). Popiołu mam około 4 litrów, jest jasno-szary, lekki i puszysty. Węgiel wypala się do końca. Czasem zostaje garstka koksu. Wymiennik nie jest jednak idealny – po dniu palenia pojawia się około 2 mm sadzy. W kolejnych dniach warstwa już nie przyrasta. Czasem wygląda jak przyprószona mąką (nie jest to popiół; występuje również na ściankach komory zasypowej – to chyba dobry objaw). Trochę mnie martwi ta sadza, bo oznacza nieprawidłowości w którejś fazie palenia, a chciałbym, żeby było dobrze wyregulowane jeszcze przed prawdziwą zimą. Być może problemem jest (minimalny ale jednak) przelot za dolnymi drzwiczkami (zespolonymi) do komory zasypowej (tłumiony daszkiem nad otworem wlotowym). Liczę, że przy większym zasypie (np. 20 kg) czas palenia wydłuży się do 12 godzin (14 to już pełnia szczęścia). Mógłbym wtedy zmniejszyć dobowe wahania temp. w mieszkaniu. Jeśli ktoś ma jakieś uwagi i zapytania to proszę. P.S. 1.W ramach kary za palenie przy uchylonych drzwiczkach przeczytałem cały wątek jeszcze raz Warto było. 2. Nowy sposób palenia poprawia moje zdrowie psychiczne. 3. Nie jestem specjalistą od palenia. Większość "przemyśleń" już pojawiła się w tym wątku i nie są moje. Dziękuję autorom. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
broker 24.11.2009 14:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Listopada 2009 Ma ktoś pomysł jak zważyć klapę bez jej zdejmowania? Ważenie całej klapki nie jest potrzebne bo podparta górą na zawiasach jakby "mniej waży". Wagon waży np. 10 ton, gdyby pod obiema szynami były osobne wagi to pokażą równo po 5 ton. Przywiąż żyłkę albo mocną nitkę do klapy (w miejscu gdzie będzie mocowany łańcuszek). Teraz "dostaw" poziomo do kotła jakiś GŁADKI pręt o MAŁEJ średnicy. Przełóż nitkę przez ten "bloczek" i przywiąż do końca nitki odważnik np. 1 kg. Kiedy będziesz opuszczać odważnik klapa powinna się otwierać, jeśli nie to zwiększaj masę odważników aż dowiesz się ile "waży" twoja klapka. Najlepsza jest elektroniczna waga hakowa (np. wędkarska), ale bez wagi też czasem da się coś zważyć. Bardzo dobry pomysł! Dzięki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
konrad1 24.11.2009 19:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Listopada 2009 Serdecznie wita kolejny nieświadomy, który przeczytał od początku. Temat super, sposób palenia też, tylko mam mały kłopot.W skrócie: kociołek Viadrus U22 29kW z pompką, na grawitację ciut przydługi budynek (5,2X30m) 150m2, ale od biedy idzie,ocieplony prócz stropu,w planie dobudowa ok 60m2,komin z cegły 25x12cm.Przeprowadziłem (na razie) 3 próby palenia od góry i oto wyniki:1~ ok 5kg węgla - 13 h 50-55 stopni w obiegu2~ pare drewienek na to ok 9kg lekko wilgotnego miału - 13 h 50-55 stopni w obieguCzyli prosty rachunek wrzucić podwójną porcję i 24h mam spokój i co?Ano nici3~ drewienka 2kg węgla 16kg miału (miało być na bogato) .......19h i pusto Wychodzi mi, że zwiększanie wsadu niekoniecznie ma sens - pewnie budynek nie jest w stanie odebrać ciepła z tak dużej ilości opału.Może zmniejszyć palenisko szamotem?Ciekaw jestem co sądzą o tym bardziej zaprawieniu w boju ode mnie, zwłaszcza guru wątku, dla którego swoją drogą WWWWielkie uznanie przede wszystkim za cierpliwość. Pozdrawiam ciepło i pędzę kuknąć jak idzie 4~ 12kg węgla Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Last Rico 24.11.2009 21:34 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Listopada 2009 Koledzy i Koleżanki. Od jednego z forowiczów otrzymałem informację, że bardzo źle się czyta moje teksty z takiego powodu że zdania nie są prowadzone do końca ale ostatnie słowo jest umieszczane jako pojedyncze i znowu zdanie. Jest sporo "dziur" w tekście, no wiecie o co chodzi. Zdziwiłem się bo bardzo dbam nie tylko o treść ale i formę tak, żeby to co piszę było "łatwo przyswajalne". Rzecz się wyjaśniła, kolega używa Firefoxa jako przeglądarki i miał ustawioną większą czcionkę, zauważył jednak że na laptopie jest gorzej niż na stacjonarnym. Postanowiłem że podzielę się z wami tą obserwacją bo ktoś może dojść do wniosku że mam jakiś... "dziwny" charakter pisma i na dodatek robię to celowo. No to powiedziałem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
konrad1 24.11.2009 21:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Listopada 2009 No i kuknąłem.Po 4,5 h od rozpalenia jest 54C. miarkownik zamknął PG, z komina coś sporo wylata (ciemno i nie wpełzałem na dach poniuchać czy to para z węgla leżącego 2 sezon w piwnicy) i myślę, że gazów palnych tak duże palenisko produkuje więcej niż jestem w stanie efektywnie spalić i odebrać z kotła.Przy zamkniętym PG i minimalnym PW co 60 sek jest lekkie puff i mały dymek puszcza na kotłownię przez otwór PW.Jak otworzę szerzej PW, żeby uniknąć puff to są płomienie do samego wymiennika, czyli palić ma się co. Tylko po co?Temp. zadana osiągnięta, PG zamknięte a kocioł zamiast przygasać zwiększa temperaturę i muszę przymknąć PW i znów puff. Jak otworzę szeroko PG to płomienie znikają i robi się szum palnika tlenowego czyli ciąg komina jest bardzo dobry ( zresztą w poprzedniej próbie dawał radę przeciągnąć powietrze przez miał). A co kiedy braknie prądu i stanie pompa C.O? Część odbierze na grawitacji, ale o wiele wolniej i temp będzie rosła.Nie bardzo mam chęć przy braku prądu wygarniać z kotła taką ilość żaru.Model pieca do kupna wybrałem sobie sam, ale jak dziś słyszę sprzedawcę: "większy mocniejszy lepszy, większy zasyp miału, ustawi Pan dmuchawę sterownik i spokój"Tyle, że dmuchawę zdjąłem po ok 2 m-cach - uznałem, że mniej i taniej i bezpieczniej spalę miał sprytnie razem z drzewem.I szło............do czasu trafienia tutaj.13 godzin stałopalności średnio mnie urządza, jak wszystkich tutaj zapewne. Podpowiedzcie proszę czy zmierzam w dobrą stronę z pomysłem zmniejszenia paleniska. Ciepłej nocy życzę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Last Rico 24.11.2009 21:44 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Listopada 2009 Jakiej mocy wybrac piec dolnego spalania? Dom mam z lat 80, sciany zewnetrzne ok. 45 cm (...) Proszę o zrozumienie. Staram się nie doradzać w doborze kotłów do konkretnych domów, robię tak dlatego że chcę postępować odpowiedzialnie i lojalnie. Nie da się na w ten sposób precyzyjnie określić jaka moc będzie potrzebna. Tym bardziej że obecnie dom masz niedocieplony i okna skrzynkowe, a za dwa lata chcesz swój dom zupełnie zmienić (nowe okna i 10 cm styropianu). Pewnie jak znam życie to i strop docieplisz. Kocioł jednak pozostanie z "poprzedniego" domu i tu zacznie się ostry nadwymiar. Gdzie jest ten Last Rico !! Na straty domu ma wpływ bardzo wiele czynników, materiał konstrukcyjny, ustawienie i wielkość powierzchni przeszklonych, posadowienie domu względem kierunków świata, strefa geograficzna (południe zimy ostrzejsze - wybrzeże łagodniejsze), rodzaj wentylacji (graw -mech), wysokość działki, okoliczna zabudowa a nawet upodobania domowników. Moja propozycja jest następująca. Uszczelnij swój kocioł metodą kolegi "Wiekuistość", wytrzymał 20 lat, wytrzyma jeszcze i 2. Kaskę sobie odłóż na remont. Wierz mi, twój dom po termoizolacji a zwłaszcza po wymianie okien, to będzie całkowicie inny dom i będzie potrzebował zupełnie innego kotła. Co wtedy zrobisz z tym nowym ? Dobrze ci radzę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
konrad1 24.11.2009 21:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Listopada 2009 Szanowny Kolego Last Rico.Widzę, że prawie w tym samym czasie pisaliśmy więc jesteś obecny.Czy mógłbyś rzucić okiem na moje wypociny i ewentualnie coś choć cosik podpowiedzieć?pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Last Rico 24.11.2009 22:06 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Listopada 2009 Dymu nad naszymi głowami jakby mniej… Myślę że chyba trochę mniej, ale to dopiero początek drogi. Fajnie, sąsiad do sąsiadki, sąsiadka za telefon i tym sposobem znalazłeś się w klubie ! Cieszę się, bo bardzo mi pasuje taka droga rozprzestrzeniania się "wirusa" e-spalania. Wątek jest o ekonomicznym spalaniu węgla i głównie zajmujesz się sprawą palenia w kotłach z górnym spalaniem i poprawianiem tego procesu. Była mowa też o kotłach z dolnym spalaniem, ale jednoznacznie nie wypowiedziałeś się czy jeśli ktoś planuje zakup kotła to powinien celować w w dolne czy górne spalanie. Jestem dopiero na 15 stronie Twojego wątku ( staram się czytać dokładnie ) i znam Twoją powściągliwość w polecaniu kotłów, ale mi chodzi o zasadę spalania - która jest lepsza, bardziej ekonomiczna, bardziej przyjazna dla użytkownika. Najpierw przeproszę że podobnie jak koledze Robercikxs'owi nie doradzę jeśli chodzi o dobór konkretnej mocy kotła. Mam nadzieję że po przeczytaniu posta wyżej, już wiesz dlaczego. Wiem że "pozornie" ułatwiłbym zakup, ja jednak już na samym początku postanowiłem że będę się wypowiadać wyłącznie w taki sposób, żeby NA PEWNO nikomu nie zaszkodzić. Mogę za to odpowiedzieć na pierwsze pytanie czyli: Który kocioł jest lepszy, dolny czy górny. To będzie dłuższa historia więc idź po herbatkę. Ponieważ o górnych powiedziane było bardzo dużo, i o wadach i o zaletach, zajmę się teraz solidniej kotłem dolnym. Ostrzegam że niekiedy może szczypać w oczy. Jeszcze kilka lat temu byłem święcie przekonany że kotły dolnego spalania to kwintesencja wygody, sprawności i czystości. Dzisiaj nie mam już tej pewności, nie znaczy to oczywiście że kotły dolnego spalania są złe, a tylko tyle że przeciwnik bardzo się zmienił. Gdyby na świecie istniał tylko jeden typ samochodu, to trudno by było powiedzieć czy jest on dobry czy nie - brak konkurenta uniemożliwia wszelkie porównania. Na początku kocioł dolnego spalania nie miał żadnej konkurencji. Kotłów automatycznych zwyczajnie nie było, a górny nijak nie mógł się nawet zbliżać do dolnego i to w każdej konkurencji ! Sprawność kotła górnego (wówczas zapalanego koniecznie od dołu) była dość nędzna, bieganie po schodach dobre jest dla zdrowia, ale ileż razy można latać żeby dokładać do kotła ? Ciągły gęsty dym snujący się po okolicy ku radości kobiet które właśnie umyły okna na święta. Znamy to. CZYSTOŚĆ SPALANIA Gdybyś mnie wtedy zapytał który jest lepszy....byłoby łatwiej. Obecnie to pytanie sprawia mi trudność bo np dobrze dobrany kocioł górnego spalania, zaopatrzony w KPW i dobrze wyregulowany - śmiało może konkurować z dolnym, powiem więcej, może go nawet przewyższać czystością spalania. Pewnie teraz niektórzy czytający krzywią się zatem natychmiast mówię o co chodzi. Kotły dolnego spalania potrzebują dość "wyraźnego" ciągu powietrza do spalania, w przeciwnym wypadku ciepło z palnika szybko opanuje cały zasyp. Odskoczę na chwilę do kotłów automatycznych, co rusz czytam peany na temat ekogroszku i czystości spalania. Niektórzy użytkownicy chwalą się jeden przez drugiego że popiołu jest tak mało, że wystarcza opróżnić szufladę co 10 dni ! Koledzy którzy palą w swoich k. wiedzą ile popiołu może pomieścić ich popielnik, zadajcie sobie pytanie, czy w waszych kotłach dałoby się palić przez tak długi czas nie usuwając popiołu ?? Nie nie, to niemożliwe. Dlaczego zatem w automatycznych jest to możliwe ? Dlatego że duża część popiołu wylatuje przez komin. Po prostu. Mały Mariusz kiedyś pytał czy popiół z węgla jest eko i czy można go wysypywać na grunt. Otóż nie jest eko. Popiół węglowy zawiera nie tylko Al203 ale i metale, łącznie z ciężkimi. Kiedy zostaje on w popielniku - jest pod kontrolą, kiedy wylatuje przez komin, niestety tworzy w powietrzu tzw. pył zawieszony PM 10 z którym praktycznie nie ma już jak walczyć. Kotły dolne tworzą więcej pyłów zawieszonych niż kotły górne z racji większych prędkości przelotu powietrza. Zatem łagodne spalanie w kotłach górnych, zatrzymuje prawie cały popiół w popielniku. Dlatego napisałem że jeśli chodzi o czystość spalania mają nawet pewną przewagę. Pyły zawieszone PM 10 to zmora która inicjuje wiele chorób - nie tylko układu oddechowego bo zanieczyszczenia nie mają wyłącznie natury mechanicznej ale są aktywne chemicznie. Ciekawostka, w przemysłowych kotłach pyłowych tzw. "współczynnik uniosu" (popiołu) może wynosić nawet 90 % czyli gdyby nie filtry to w kotle pozostanie jedynie 10% odpadu ! Opisałem pokrótce czystość, trzeba tu dodać że właściwa regulacja kotła dolnego spalania jest trudniejsza od jego górnego kolegi bo w niektórych występują aż trzy rodzaje powietrza i wcale nie należy do rzadkości oglądanie dymiących kominów które obsługują te kotły. Chyba przeniosę się z tym elaboratem na następny post. Następna będzie cena kotłów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Last Rico 24.11.2009 22:14 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Listopada 2009 Szanowny Kolego Last Rico. Widzę, że prawie w tym samym czasie pisaliśmy więc jesteś obecny. Czy mógłbyś rzucić okiem na moje wypociny i ewentualnie coś choć cosik podpowiedzieć? pozdro Witaj Konrad1, bardzo chętnie bym to zrobił ale jest kolejka, po prostu nie wyrabiam z odpowiedziami i koledzy czekają, niektórzy chyba od tygodnia. Przepraszam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
yordan 24.11.2009 22:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Listopada 2009 Witam Last Rico,czapka 14/14cm na kominie jest, widac że ciąg się poprawił dymek przy rozpalaniu strzela w góre a nie rozlewa się leniwie. Duże zdziwienie mnie wizieło jak wszedłem na komin żeby wziąć dokładny wymiar na czapkę a tu 25/28cm przekrój komina zamiast 20/20cm zgodnie z projektem. Jeszcze z całym zasypem nie próbowałem, ciepło na dworze, tylko przepalam. Piszę w innej sparawie, na wymienniku zbiera mi się sadza taka jak próbka nr 3, po tygodniu palenia jest tego jakieś 1/2 szufelki, w komorze zasypowej ok cegiełki szamotowe prawie jak nowe. na peciu 57st, co robić Last Rico, może to kwestia dolotu PW nie wiem jaki powinien być przekrój kombinowałem i nie wiemjak dobrać żeby było ok, w moim kotle jest to rozwiązanie chyba ok od wewnątrz jast u dołu kilka podłużnych otworów, od zew jest wycięty otwór w kształcie litery W, którą można zakręcić. pozdrawiam, pomocy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
konrad1 24.11.2009 22:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Listopada 2009 Ok jasna sprawa, czekam cierpliwie i rozmyślam skąd szamot nakołować, choćby na próbęPodziwiam Twoją cierpliwość. Pozazdrościć Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Last Rico 24.11.2009 22:24 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Listopada 2009 ciąg dalszy dla kolegi Andy999 CENA KOTŁÓW Każdy wie który jest droższy a który tańszy zatem nie będę przepisywać internetu. -------------- SPRAWNOŚĆ I EKONOMIA Kotły dolnego spalania mają wyższą temperaturę spalania, co generalnie jest bardzo dobre pod warunkiem że nie wiąże się to ze zwiększonym zapotrzebowaniem na powietrze. Zwykle jednak wiąże się, bo póki co tlenu w powietrzu jest tylko 21%, reszta to azot który wyłącznie chłodzi, konkretnie chłodzi kocioł, ale za to grzeje komin Wpada do kotła zimny a wylatuje ciepły. W czasach kiedy nasze górniaki żywcem wyrzucały paliwo w postaci sadzy, ta strata (strata kominowa) nie była w ogóle brana pod uwagę ze zrozumiałych powodów. Teraz, gdy potrafimy już spalać bezdymnie lub prawie bezdymnie, okazuje się że kocioł górnego spalania wyrzuca mniej ciepła w kosmos z racji mniejszego zapotrzebowania na powietrze. Jednocześnie tworzy też mniej tlenków azotu które są nieodłącznym "towarzyszem" spalania w wysokich temperaturach. Zatem nie jest już tak łatwo powiedzieć - dolny to kocioł bardziej sprawny, wystarczy dotknąć kominów. ------------- SPOSÓB OBSŁUGI Niezaprzeczalną zaletą kotłów dolnego spalania jest fakt, że można w nich palić w sposób ciągły, a nie cyklicznie. Będzie tak pod pewnym jednak warunkiem. Po pierwsze musimy dysponować wysokiej jakości sortowanym paliwem (cena - ekonomia ? ), inaczej kamień zatka nam ruszt (nawet ten ruchomy), a po drugie; kiedy łatwo pogodzimy się ze znacznym spadkiem sprawności z powodu nie czyszczenia wymiennika, a co jak co ale wymiennik w kotle dolnego spalania brudzi się. Głównie lotnymi popiołami które wykazują duży opór cieplny. Oczywiście można kocioł zatrzymać i wymiennik wyczyścić. Tylko co wtedy z główną przewagą nad kotłem górnym polegającą właśnie na... nie gaszeniu !? Bardziej brudzi się również komora zasypowa, ją także trzeba czyścić. Kotły dolne zajmują więcej miejsca bo zawsze są większe gabarytowo. Zwykle trudniej jest rozpalić w kotle dolnego spalania, niektóre mają dźwignię, rozpala się kocioł jako górny, ale na dole (kopeć !), potem dopiero przerzuca się na dolny i sytuacja po pewnym czasie normuje się (jeśli klapa w komorze zasypowej jest szczelna) Dobry kocioł dolnego spalania powinien mieć ceramiczny palnik, nic nie jest wieczne - trzeba go wymieniać za darmo nie rozdają (ekonomia ). Wreszcie doszedłem do pewnej kłopotliwej cechy, kotły dolne gorzej reagują na zmniejszanie mocy. Proces spalania przebiega bez zarzutu kiedy podajemy odpowiednią ilość powietrza głównego. Wszystko O.K, kiedy jednak miarkownik będzie to powietrze przymykać, to kocioł zacznie się dławić i dymić, najgorsze jest to, że nie można wtedy dopuszczać powietrza wtórnego przed palnik, bo to zaraz budzi kocioł do pracy ! Natomiast wpuszczanie tego powietrza za palnik, nic nie da. W kotle górnego spalania dym jeśli jest, naturalnie "paruje" ku górze ale tam też są warunki do dopalania np. przez KPW, która nijak kotła nie rozbudzi. Zatem opał łagodnie stygnie zmniejszając ilość produkowanych gazów. Taka KPW w kotle dolnym nie istnieje, a przynajmniej nie w takiej formie. Myślę że wystarczy tych porównań, teraz przyszła pora na wewnętrzne głosy szanownych sędziów. Jaki więc wynik ? 1: 0 ---- 1: 1 czy może 0: 1 ?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
andy999 25.11.2009 06:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Listopada 2009 Last Rico. Dzięki za wyczerpujacą odpowiedź ! Dla mnie wynik jest oczywisty: kocioł z górnym spalaniem. Wada dolniaka, która jest określana jako: pewna trudność z rozpalaniem, to nic innego jak ślęczenie przy kotle w oprach dymu w kotłowni ! Poza tym; mniejsza elastyczność jeśli chodzi o moc, oraz zabrudzenie komory zasypowej to kolejny argument przeciw dolnemu spalaniu. Czy w kotłach dolnego spalania faktycznie proces spalania przebiega w miejscu do tego przeznaczonym ? Otóż, mam co do tego wątpliwości ! Kolega a-w, zadowolony posiadacz kotła U-24, na innym forum zamieścił zdjęcia rozpalonego kotła. Wyraźnie było widać, że pali się cała objętość zasypu ( w tym momencie pewnie część zasypu już się wypaliła, ale paliło się całą powierzchnią rusztu, a nie tylko w tylnej części ) Cena i konieczny większy ciąg kominowy dopełniają całości. Na 180 m2 nowego dobrze ocieplonego domu, kupię górniaka 17 kW ( pewnie będzie to popularny i prosty w obsłudze Ogniwo bez dmuchawy z miarkownikiem, w którym pali się też dobrze coraz tańszy koks - obecnie na składzie w mojej okolicy po 700 pln/tonę ) Boję się kupić numer większy czyli 20 kW, bo wtedy będzie przez większość czasu dławiony, a zimy we Wrocławiu raczej słabe... I oczywiście będę palił sposobem Last Rico Pozdrawiam andy999 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
robercikzs 25.11.2009 12:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Listopada 2009 Jak palicie, szanowni forumowicze, metoda Last Rico w cieple dni takie jak dzisiaj mamy w Katowicach?Wychodzac rano do pracy rozpalilem kolo 6 prawie caly piec, no i teraz zonka dzwoni, ze w domku safari.Jak sobie radzicie w takich przypadkach? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rp1964 25.11.2009 13:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Listopada 2009 Normalnie Metodą Last Rico....a na kotle 38 st, zaw. termostatyczne robią resztę - wczoraj 10 kg - 14 godzin Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kaczorr 25.11.2009 13:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Listopada 2009 tak jak Kolega wspomniał, miarkownik lub sterownik i głowiątka przy "kalafiorach" - i czego trza więcej??? ..palisz czy zima czy lato a w chacie zawsze tyle samo pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.