Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Zatem jedynym tak naprawdę skutecznym sposobem pozbycia się dymu,

jest przepuszczenie go przez żar (koks, wytworzony obojętnie z czego).

 

Witam,

 

Prawda, o ile jesteśmy w stanie utrzymać go na górze. Jak już nauczymy się go tam trzymać, co do najłatwiejszych czynności wcale nie nalezy, to pozostaje jeszcze problem odbioru tego ciepła w ..... krótkim wymienniku poziomym. Trzymanie żaru na górze wiąże się praktycznie z ciągłym spalaniem części lotnych węgla, a te niezbyt chętnie oddaja ciepło np. w Camino i ok. 30% z wegla ucieka do komina. Last Rico masz pomysł jak to poprawic :)

Edytowane przez Szponi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 19,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Bez termometru trudno poprawiać odbiór ciepła ze spalin a równocześnie nie przesadzić. Dopiero z nim widać kiedy trzeba czyścić wymiennik, jaki kształt zawirowywaczy jest najlepszy i czy są w ogóle potrzebne. Mam go od niedawna i teraz wiem że przy paleniu koksem nie mogę wstawiać żadnych turbulatorów, a jedynie muszę systematycznie usuwać popiół rzucony na poziome wymienniki przy rusztowaniu i temperatura spalin będzie OK. Jak będzie przy węglu sprawdzę niedługo bo znacznie się ociepliło i zacznę palić cyklicznie. Edytowane przez jacet100
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spalanie tzw. kroczące jest z całą pewnością lepsze niż tradycyjne,

ale nie jest tak czyste jak spalanie paliwa zapalonego od góry. Kolega

Lysy 1l, był uprzejmy porównać to spalanie do tlącego się papierosa.

Porównanie jest bardzo trafne, jednak widać że papieros w popielniczce

nie spala się całkiem czysto, dymek z miejsca spalania idzie cały czas.

Dlaczego? Dlatego że "paliwo" czyli w tym przypadku tytoń - podczas

spalania nie jest dobrze napowietrzane.

Porównanie dotyczyło tylko sposobu spalania, przesuwania się strefy ognia. Podczas spalania kroczącego nie ma żadnego dymienia, a napowietrzenie jest lepsze niż przy spalaniu od góry z tej racji, że spalana jest stosunkowo niewielka ilość paliwa leżąca na czystym ruszcie, co gwarantuje idealny dopływ powietrza głównego wspomaganego niewielką ilością powietrza wtórnego, a przesuwająca się od tyłu do przodu strefa żaru i ognia ma pod sobą ciągle czysty ruszt zostawiając popiół za sobą. Spalanie od góry wcale nie nie ma żadnego patentu na doskonałość, gwarantuje jedynie długi czas spalania nie będąc wcale ekonomiczniejszym, bo niby dlaczego miałoby nim być?

Sam palę rano od góry, a po południu i wieczorem sposobem kroczącym i moim zdaniem z powodu ciągle widocznego płomienia mam mniej sadzy przy tym drugim spalaniu.

Jedyną wadą spalania kroczącego jest to, że można tak palić tylko w kotłach ze sporą komorą zasypową i czas spalania z powodu mniejszego zasypu jest krótszy. To jest dzisiejszy popołudniowy zasyp:

 

JD503048.jpg

 

Czyściutki płomień, zero dymu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

DS.

Panowie - walczę w swoim kociołku z doprowadzeniem powietrza wtórnego.

Palnik zbudowałem z szamotu ale... od dołu przez ruszta jest bardzo ciężko bezpośrednio w palnik doprowadzić PW.

Próbowałem wsadzać kształtownik pomiędzy ruszta, alę po tygodniu tak się odkształcał zę ciężko go było wyjąć. Poza tym szybko zapychał się popiołem. Codziennie wyciągałem odkurzaczem popiół żeby to działało.

Zastanawiałem się czy nie doprowadzić PW przez wyczystkę górną ( wycięcie otworu na rurkę ) i wprowadzenie go bezpośrednio od góry w płomień.

Łatwiej będzie ja wymienić bo odkręcisz wyczystkę i wyciągniesz ją razem z rurą.

Jakie macie doświadczenia - czy to ma szansę działania?

Jaką średnicę zastosować 3/4" wystarczy?

Może na końcu tej rury w płomieniu zrobić coś na kształt odwróconej litery T?

PW od góry.jpg

Edytowane przez pawel_i
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli by dopalić gazy nad zasypem należałoby ograniczyć( raczej wydłużyć drogę spalinom) przepływ spalin deflektorem ceramicznym z podaniem PW ?

Wiosna idzie a mnie do głowy przyszedł prosty i tani sposób na ograniczenie mocy kotła GS (może głupi a niech tam osądźcie sami):

Kupujemy rurę ceramiczną kominową(chyba wytrzyma wysokie temp?) z 30 cm długości stawiamy to na rusztach i najważniejsze robimy sobie z betonu lub zaprawy szamotowej wylewkę (formę) a w środek stawiamy tą rurę.

Wyschnie wyciągamy rurę a powstały odlew przecinamy na pół (by łatwiej potem to złożyć w kotle. przy składaniu trzeba by czyś doszczelnić.

Potem sypiemy węgiel do rury i można by się cieszyć ze spalania górnego o małej mocy........ (by było estetyczniej i szczelniej można by zrobić taki sam odlew na górę)

Problemem może być brak odbioru ciepła podczerwonego przez komorę zasypową (potrzebny duży wymiennik ciepła)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiosna idzie a mnie do głowy przyszedł prosty i tani sposób na ograniczenie mocy kotła GS:

Ja mam trochę lepszy i prostszy sposób. Na okresy przejściowe mam słaby węgiel płomienny 22 Mj/kg, zmniejszony zasyp i przykręcony miarkownik.

To mi wystarczy bez robienia z kotła cyrku...

Edytowane przez lysy1l
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaki cyrk? Pomysł jak dla mnie ciekawy. Wymiennik nie powinien być dużym problemem. Przy mniejszej ilości opału w rurze, będzie zarazem mniejsza ilość spalin. Próby szybko można zrobić bez odlewów. Na ruszt blacha z otworem pośrodku, na to postawić rurę a dookoła zamiast odlewu gruba warstwa popiołu. Bez kupowania dwóch rodzajów węgla. Edytowane przez jacet100
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co Ci powiem kolego jacet100? Pewne wypowiedzi i pomysły zaczynają trącać tu groteską. Nie ocieraj się o to i Ty.

Szukacie dziury w d..pie z odlewami i blachami, a ja kupuję dwa rodzaje węgla, rano rozpalam, ustawiam miarkownik i idę do roboty.

Przychodzę, rusztuję, przesuwam żar, robię pryzmę i idę na Ligę Mistrzów, albo podłubać w nosie. 3/4 tych Waszych poronionych pomysłów nie wypala, a Wy zapętlacie się w następne chcąc ukręcić bat z gówna i nikt nie ma odwagi, żeby powiedzieć głośno, że ekonomiczne, ekologiczne i wygodne spalanie gwarantuje tylko dobry, przemyślany kocioł dolnego spalania.

Dwa paliwa, słabe i mocne, które można mieszać podczas sezonu to najprostszy i najbardziej logiczny sposób na rozwiązanie problemu związanego z okresami przejściowymi - takie to proste, że aż trudno na to wpaść?

Edytowane przez lysy1l
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

popieram w całej rozciągłości - lysy1l

Proste rozwiązania ale skuteczne - bez udziwnień.

Popatrzcie na pierwszy post LastRico - zakrycie dolnego przelotu i kierownica PW mocowana na drzwiach załadunkowych - to wystarczyło do czystego palenia.

Jestem czasem bliższy powrotu do GS-a przy problemach z PW w moim dolniaku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pawel_i

 

kocioł.jpg

Szkic pomysłu kolegi przemka z innego forum

 

Istnieje możliwość u ciebie w kociołku oddzielić część "popielinkową" tak aby PW było zasysane bez możliwości zasysania popiołu i tak podzielonym popielniku zrobić z boku otwór?

Nie znam twojego kociołka ale u mnie taki manewr byłby do zrobienia.

Edytowane przez ZUG
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łysy, po co te nerwy i bluzgi?

Już wiele razy zostało tu napisane iż wątek jest dla ludzi którzy już mają kotły górnego spalania, a nie dla ludzi którzy właśnie wybierają jaki kupić.

Sam dopiero co pisałeś:

Jedyną wadą spalania kroczącego jest to, że można tak palić tylko w kotłach ze sporą komorą zasypową i czas spalania z powodu mniejszego zasypu jest krótszy.

Co z tymi którzy nie mają takiej komory i chcą wydłużyć czas na małej mocy bez kupowania drugiego węgla? Co z tymi którzy nie mają dopasowanego kotła. Co z tymi którzy lubią majsterkować zamiast siedzieć przed TV? To forum także dla zapaleńców których cieszą takie próby i eksperymenty. Tu mogą dzielić się pomysłami.

Pawel_i, kierownica pojawiła się dużo później, nie na pierwszej stronie. Udziwnienie które się sprawdziło-no, no.. Może rura też takim będzie? :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łysy, po co te nerwy i bluzgi...

Nikogo personalnie nie atakuję, sam palę rano, przed wyjściem do pracy od góry i długość spalania kształtuje mi się w granicach 12-16 godzin, w swoim kotle dokonałem również pewnych niewielkich zmian związanych z doprowadzeniem PW, natomiast istotnym jest, żeby z pewnymi pomysłami nie zacząć przekraczać granicy absurdu, a ta zaczyna być powoli przekraczana. Tymczasem lecę na Ligę Mistrzów MU-Real ;).

Edytowane przez lysy1l
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15-18 kg w 12 godzin, to jest spalanie przy którym bez problemu utrzymasz stały ogień dla podtrzymania dopalania. Jeżeli jest to 7,5-9kg na 12 godzin to będzie trudniej. Jeżeli zostawisz tą blachę z dziurą na środku a nad nią podwiesisz przeciętą rurę szamotową w takim ustawieniu /\ =odwrócone U. (rury szamotowe są we wkładach kominowych) lub po bokach tej cegły którą masz zamontujesz paski blachy wystające w dół, to nawet przy małej mocy powinno Ci dopalać w tej kształtce. Czym mniejsza moc tym mniejszy musi być palnik.

 

Czyli będzie trudniej, bo te 18 kg to mi starcza na dobę. Pod koniec tygodnia powinienem mieć blachy, to w sobotę będę spawał piramidkę ;) Zobaczę jak będzie, deflektor też udoskonalę zgodnie z twoimi radami. Tylko nie wiem czy zdążę przetestować, sezon się kończy ;/ Chociaż ja będę przepalał całe lato dla ciepłej wody, to testy będą trwać ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, jeżeli tylko macie takie możliwości, to naprawdę szczerze namawiam do posiadania dwóch rodzajów opału. Jesienią zeszłego roku paliłem węglem brunatnym z Bogatyni i było naprawdę nieźle, a niedawno kupiłem dwie tony słabego, grubego węgla płomiennego z Południowego Koncernu Węglowego. W ostatnich dniach zasyp to w większości ten słaby węgiel pomieszany z flotem. Z powodu niskiej kaloryczności opału kocioł pracuje na niskiej temperaturze zadanej 50-55 stopni spokojnie, bez smolenia i dymienia. Dochodzenie do tej temperatury też trwa dość długo. Po rozpaleniu, przy otwartym powietrzu wtórnym bardzo długo utrzymuje się lekki płomień, dym nad kominem jest niewidoczny. Zauważyłem, że dużym plusem jest grubość tego węgla, która daje spokojniejsze wypalanie i mniej gwałtowne odgazowywanie. U mnie rolę uszczelnienia robi flot, można też przesypać grubszy sort popiołem zmieszanym z niedopałem. Zimą słabszy węgiel można bez problemów mieszać w różnych proporcjach z czymś mocniejszym poprawiając w ten sposób jakość spalania.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

definicjusz

 

Będzie harmonia jakiej jeszcze nie widziałeś kolego Def:D

Naszą wspólną pieśnią będzie hasło czyste powietrze jak tylko się skończy że GS to be ,a DS cacy i na odwrót ,a tylko przy szczerej tolerancji jest to możliwe.

Edytowane przez ZUG
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...