Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Przecież napisałem, że piszę to do ludzi o zadbanych kominach. Ostre przepalenie raz na parę tygodni wypala w kominie sadze i dzięki temu nie dochodzi do niekontrolowanych pożarów komina. Pisałem o kontrolowanym wypalaniu. Parę milimetrów suchej sadzy wypalasz bez szkody dla kogolowiek. Żeby komin zapalił się jak silnik rakietowy, to najpierw trzeba miesiącami źle palić jakimś !@#$.

 

Co do sąsiada last rico. Twój sąsiad to pikuś. Ja mam dwóch takich, co dają z komiinów iskry na kilka metrów co noc. Fajerwerki. Jeden po przekątnej jakieś 40m, a drugi 100m dalej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 19,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Ja bym bardzo prosił żebyś nie rozpowszechniał takich "wiadomości" bez podania źródła.

Kominów NIE WYPALA się tylko okresowo czyści mechanicznie. Temperatura zapłonu sadzy

zależy od wielu czynników ale głownie od jej grubości i wilgotności. To z tego właśnie powodu

kotły nie zarastają nią do całkowitego wypełnienia komory. W cienkiej warstwie ciepło jest

łatwo odprowadzane do ściany kotła i sadza nie może osiągnąć temperatury zapłonu, w grubszej

stanowi już wystarczający izolator dla ciepła i zapłon się powiedzie, wtedy sadza ulega spaleniu.

W kominie panują zupełnie inne warunki, choćby i z tego powodu że nie da się z gazów czopucha

uzyskać temperatury 1000*C - dla bezpiecznej warstwy, zatem warstwa narasta i narasta aż zrobi

się na tyle gruba że może zapalić się w np. 300*C, ale wtedy to jest już regularny pożar w kominie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zanim zastosowałem przegrodę kierującą powietrze pod ruszt, palnik huczał podobnie jak w piecu olejowym ale miałem wrażenie, że dużo trudniej jest osiągnąć temperaturę. Natomiast po zastosowaniu tej przegrody temperatura rośnie dużo szybciej. Węgiel też spala się prawie do końca ( przed przeróbką było dużo niedopalonego węgla a czasami piec potrafił zgasnąć). Chciałbym jeszcze coś zrobić aby zlikwidować całkowicie kopcenie i zmniejszyć osadzanie tej "pajęczyny" w wyczystce. Myślę, że to kwestia dodania powietrza ale nie wiem w którym miejscu.

 

Właściwie zrobiłeś że przyblokowałeś szczelinę z rysunku 22, równie dobrze mogłeś ją zatkać

całkowicie, a tą część powietrza wpuszczać przez zasyp. Miałoby to wpływ na mniej brudu

w komorze. Jeśli chodzi o kolor i konsystencję pokazanego nalotu w wyczystce, to możesz

uznać że spalanie przebiega w dostatecznie dobrych warunkach, nie jest źle. :)

 

Gdybyś chciał coś jeszcze poprawić to byś musiał wpuszczać powietrze najmniej dwoma rurami

stalowymi grubościennymi (przez wyczystkę) z wyjściem tuż nad palnik. Rury w końcowym

odcinku powinny być przewiercone prostopadle do osi (na końcach). Musiałbyś sobie odlać

z szamotu w jakichś foremkach krótkie tulejki, coś w rodzaju koralików i nałożyć je na te rury

(ochrona termiczna) a następnie przetkać śrubami przez wcześniej wykonane otwory, tak

żeby koraliki nie zjechały z rur. ;)

Pozwoliłoby to na lepsze dotlenienie samej strefy spalania, powietrza trzeba tam nie za dużo,

ale dobrze jest kiedy istnieje taka możliwość. Regulacja np. przez dwa zawory kulowe większej

średnicy sprzężone mechanicznie za pomocą cięgna (otwory w rączkach połączone jednym prętem).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Last Rico zmniejszyłem powierzchnię rusztu z tyłu kociołka, szerokość cegly ,wysokość dwie pod wymiennik rurowy,dolny,pod cegły szamotowe dałem watę mineralną/zamiast zaprawy/.kociołek

uszczelniłem .Wszystko jest ok. faza rozpalnia super ,martwi mnie jednak to.ze kocioł po ok.1-2 godz.palenia zwalnia bardzo mocno,

temp.spada kilka stopni ponizej zadanej,klapka PG otwarta, nad paleniskiem sporo dymu ,brak zapłonu do spalenia.Dzisiaj miałem wrażenie że kocioł przygasa . temp.spadała przy otwartej klapce PG.przyznam się że pomogłem mu dmuchawą i poszło.sytuacja ta

powtarza się gdy palę samym węglem,z drewnem nie mam tego problemu.Martwię się że jak temp.spadnie poniżęj 0 to kociołek nie poradzi sobie:/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich serdecznie. Od samego początku, czyli od roku 1991 paliłem w nim tradycyjnie, rozpalałem od dołu i dorzucałem węgla lub miału z góry. Kilka lat z rzędu w ramach oszczędności paliłem samym miałem i tez nie było żadnego problemu, choć wymagało to częstego zaglądania do kotłowni. Ale teraz to wręcz miód malina, zarzucam cały kocioł węglem rozpalam i na 20 do 24 godz. spokój. Ogólnie czas palenia przy tym samym wkładzie wydłużył się około 6do 8 godz. Ogrzewam 120m2 powierzchni, kubatura 530m3 jednorazowy wkład to 18 kg węgla. Jeżeli chodzi o palenie to po wymianie wszystkich uszczelek ze sznura szklanego, uszczelnienia wyczystki pali się równo i stabilnie bez żadnych niespodzianek.

 

Witaj Cekaj. :)

Dałeś konkretny dowód na to, że to nie wiek kotła decyduje o jakości spalania ale nasza inwencja.

Wynika z tego optymistyczny wniosek dla innych kolegów, że można a nawet trzeba usprawnić

swój kociołek. Wpłynie to na komfort zimowania ;) oszczędzi budżet i środowisko. Dzięki. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

yordan napisał:

Sprawdziłem przekrój komina 20/20 sama cegła bez wzkładu, wysokośc 7,7m

Kocioł 23kw 3,2m pow grzewczej,

wymiary komory zasypowej bez cegieł h40 40/35

z cegłami h40 33/21

wymiar klapki dolnej h7/14 klapka podnosi się 3cm I\

 

LastRico proszę pochyl się nad tym.

 

 

Proszę bardzo.

Oryginalnie twój kocioł miał 23 kW, zmniejszyłeś mu ruszt z powierzchni 1400 cm2, na 700 cm2,

dodatkowo obłożyłeś ścianki szamotem (nie mówię że źle) i teraz z tych 23 kW zrobiło się 14 kW.

Ale kocioł 14 kW nie może dobrze współpracować z kominem dla kotła prawie 60 kW.!!

 

Dlaczego jednak na początku spalania węgla pracuje, a potem już nie bardzo chce ?

Dlatego że kiedy rozpalisz w kotle to najpierw węgiel spala się płomieniowo, opał wytwarza

trochę mokrych ale gorących spalin. Mimo zbyt dużego komina jakoś te spaliny idą w górę.

Potem, kiedy wypalą się wszystkie lotne substancje z węgla i zostaje koks, wtedy kocioł nie

produkuje już takich ilości gorących gazów, kocioł zaczyna być grzany kontaktowo a nie

płomieniowo. Niepodgrzewany komin szybko zaczyna stygnąć, w końcu tak się przechłodzi

że ciąg kominowy prawie zamiera....Koks nie jest już podsycany i czernieje. Tak to wygląda.

 

Jeśli chcesz żeby było lepiej, to powinieneś zawęzić ujście tego komina, a następnie latem

pomyśleć o ociepleniu go. Zauważ że zawężając samo ujście, nie zmniejszymy przecież pola

powierzchni wewnętrznej komina, ona ciągle będzie za duża do ogrzania. Jednak spowodujemy

że zimne powietrze nie będzie się już "wlewać" w takich ilościach do komina z góry, a po drugie

utrzymamy więcej ciepła w całym przekroju.

 

Najlepiej czapka albo odlej sobie z betonu wyjmowalną wstawkę z kołnierzem. Kołnierz oprze

się na kominie a reszta w komin. Wymiar nowego otworu 14 x 14 cm. Powodzenia.

 

 

Witam, Last Rico,

Zasypałem połowę komory ekogroszkiem, i niestety po dopaleniu węgla został cały zasyp koksu, tem spadła do 41C zadana była 52, niestety czapka na kominie nie pomaga. Jak otworzyłem dolne drzwiczki to zaczeło się palić niebieskim płomieniem i tem wzrosła szybko. PG mam doprawodzone pod ruszt, po środku dolnych drzwiczek jest sznur który uszczelnia, żeby pow szło tlko pod ruszt.

 

proszę o radę,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To w takim razie mam pytanie:

Czy jest sens instalować powietrze wtórne w dolniaku?

Jestem w trakcie przeróbki kotła i musiałbym wycinać otwór w drzwiczkach zasypowych bo oryginalnie nie ma.

Chociaż widziałem piec tego samego producenta tylko z mocą o 5kW wyższą

i otworek w drzwiach zasypowych posiadał.

Pozdrawiam.

 

Jest sens. Problem jest tylko z ilością tego powietrza. Jeśli masz duży dom a na zewnątrz mróz

to wszystko super, możesz klapkę w górnych drzwiach uchylić, kocioł i tak musi ciepło dostarczać

bo straty domu są duże. Gorzej... w temperaturach dodatnich, jeśli dasz go więcej to kocioł nie

będzie hamował (PG odcięte) a z ciepłem nie będzie co zrobić. :( Tu nie ma dobrego wyjścia,

lekiem na takie zachowanie jest bufor - o którym co jakiś czas przypominam posiadaczom DS.

 

W tych kotłach powinno być jeszcze trzecie powietrze wpuszczane w palnik lub tuż za nim.

Niestety większość producentów tego nie robi uznając że to przerost formy nad treścią. :(

 

Od razu odpowiem na pytanie z następnego postu, powierzchnie otworów dopuszczających

powietrze do kotłów są właściwie podane. Nie oznacza to wcale, że mają być one otwierane

na full. Otwory przysłaniamy klapkami, bezpieczniej jest mieć DUŻY otwór - stosunkowo mało

uchylony, niż NIEWIELKI otwór z klapką podniesioną o 90* - świecący żarem na kotłownie !

Mam nadzieję że opisałem to w sposób zrozumiały ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

palę ze względu na własną wygodę od „dołu”, czyli papier na to dużo drewna żeby się trochę sadzy z wymiennika spaliło, klapka nadmuchu otwarta na full, tak hajcuję przez kilka minut, następnie wiadereczko (ok. 8kg) węgla gat. Orzech I, przymykam klapkę na około 5mm i otwieram klapkę wtórnego powietrza i po 30 min na kotle jest 60 – 70 C, zamykam klapkę wtórnego powietrza, przymykam na ok. 3mm klapkę nadmuchu, po 4 godzinach temp, spada do 40 – 45 C (...)

 

A ja również ze względu na swoją wygodę, palę tak:

Czyszczę ruszt, sypię nowy węgiel, na to grubsze drewno i rozpałka. Podpalam i idę... :D

 

Jeśli teraz uważnie przyjrzysz się swoim i moim czynnościom, to można odnieść wrażenie

że ta druga metoda jest chyba wygodniejsza, eko (nomię i logię) już nawet pomijając. ;)

===============================

Napisałeś:

"Na pytanie czy jest szczególny obszar w palenisku gdzie jest najwięcej tego niespalonego koksu odpowiem, iż nie umiem wyróżnić takiego miejsca."

 

Skoro tak, to polecam do przeczytania odpowiedź dla kolegi Piczman:

http://forum.muratordom.pl/post3819185.htm#3819185

 

Ale:

"w czasie palenia unikam przerusztowania paleniska."

Tob, nie da się palić w kotłach zapalanych tradycyjnie, czyli "od dołu" - bez rusztowania,

to niemożliwe - producent kotła też o tym wiedział i zrobił dźwignię do czyszczenia. rusztu

w czasie jazdy. Powodem powstawania dużej ilości niespalonego koksu w twoim przypadku

jest zalegający na dnie kotła popiół.

 

"mniejsze (koksiki) wchodzą między rusztowiny, strach pociągnąć za dźwignię żeby czegoś nie urwać."

Zgadzam się, ale bez rusztowania nie da się spalić tego koksu. Jeszcze raz zachęcam

do metody spalania "od góry", tam nie trzeba nic regulować, rusztować, w ogóle nic nie trzeba ;)

Też pozdrówka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Last Rico, dzięki za ocenę mojej modyfikacji. Niewielkie nakłady finansowe (parę cegiełek, trochę zaprawy szamotowej) pozwoliły efektywniej wykorzystać kocioł.

Doprowadzenie powietrza nad palnik w moim modelu kotła sposobem jaki zaproponowałeś chyba będzie niemożliwe http://img402.imageshack.us/img402/9462/popterdplomieniowka.gif

Przestrzeń między płomieniówką a płytami wymiennika jest niewielka.

Można by było doprowadzić powietrze od dołu przez ruszt, tylko czy rura wytrzyma taką temperaturę? Na pewno tą modyfikację wprowadzę a o efektach napiszę.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

Po wielu bojach zobaczyłem w końcu światło w tunelu w moim kotle

(DS). Radykalnie zmniejszyłem palenisko - lewa i prawa ściana wyłożone cegłami szamotowymi 6cm do samej góry. Były tam wnęki, które te cegły idealnie wypełniły.

Ponadto uszczelniłem wszystkie drzwiczki. W drzwiach zasypowych został otwór 10mm.

Piec napewno był przewymiarowany, teraz chodzi płynniej! Po osiągnięciu zadanej temperatury, Unister zamyka klapkę i wtedy praktycznie nic nie słychać ale pali się napewno - delikatnie. Oczywiście dym się zbiera nad węglem i komora jest zasyfiona ale na to nie ma rady. Jeszcze mi nie funkął ale za krótko testuje.Właśnie badam stałopalność - narazie się nie wypowiadam dopoki nie będę miał dokładnych danych.

 

W tych kotłach powinno być jeszcze trzecie powietrze wpuszczane w palnik lub tuż za nim.

No właśnie! Mam takie otwory, to są boczne,przesłaniane wzierniki, przez które można jakby obserwować palnik z tyłu. Rozumiem, że ten otwór powinien być również częściowo uchylony??Czy to służy właśnie dopalaniu gazów?

 

Dzięki!

Radek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Last Rico ten opis palenia, który zamieściłem odnosi się do bieżącej sytuacji, poprzednio nie musiałem poświęcać aż tyle uwagi tej czynności,mam od tego "automat", przez wiele lat nie zastanawiałem się wybierając popiół, czemu jest tyle niedopalonych cząstek węgla, oczywiście zanim podjąłem próbę absorbowania Ciebie swoimi kłopotami jak większość próbowałem i próbuję zaradzić im sam. Wykonałem, zatem również próbę palenia od „góry” z identycznym negatywnym efektem, z duszą na ramieniu, ale wielokrotnie rusztowałem palenisko podczas palenia, mimo aktualnych temperatur powietrza paliłem na „ostro”, czyli 80oC ( ze względu, że część instalacji jest wykonana w PEX więcej nie dopuszczam), zamykałem klapkę PG po dojściu do temperatury 60-70oC, paliłem przy zamkniętej i otwartej klapce powietrza wtórnego, zgodnie z Twoja sugestią dołożyłem element zamykający drogę powietrzu od klapki do małych ruszt z przodu paleniska.

Wygoda mojego dawnego sposobu palenia polegała na tym, że prawie przez cały właściwy sezon grzewczy nie rozpalałem od nowa kotła, sypałem opał dwa trzy razy dziennie, raz na jakiś czas czyściłem wymiennik, gdy jeszcze na dnie paleniska był żar, potem popielnik, tak do kwietnia. Paliło się pięknie, mimo że od „dołu” prawie bez dymu, czyszcząc komin przed sezonem stwierdziłem, iż prawie nie ma w nim sadzy (1 wiadro 10l).

Być może przyzwyczajony do prawie zerowej obecności niedopalonego koksu przesadzam, dlatego dla oceny dodam, iż od 01.10 do dzisiaj spaliłem ok.750kg węgla, wywaliłem z 10 wiader popiołu z tego przesiałem ze trzy tych „niedopałków”. Takiego zjawiska nie zauważyłem nawet wtedy, gdy wymyśliłem sobie, że „regulator” będzie prowadził palenie tak, że temp. spalin nie będzie wyższa więcej niż 10C od temp. wody, miałem „zasyfiony” wymiennik, w marcu musiałem czyścić komin, bo już stracił się ciąg, ale koksików „niet”, dzisiaj czopuch ma z 400C, płomienie sięgają przewodu kominowego a niedopalonego węgla w diabły. Będę dalej kombinował, cały czas dokumentuję ( zdjęcia, filmy) efekty, dzięki za poświęcony czas, przy wymianie poglądów na odległość powstaje kłopot z wyjaśnieniem i opisem detali, trzeba by pisać sążniste elaboraty, Ciebie podziwiam, za wiedzę, klarowne i skondensowane wyrażanie myśli.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj! Pisałem Ci już w zeszłym roku: wywal dmuchawę. Wstaw klapkę w drzwiczki popielnikowe. Wstaw klapkę powietrza wtórnego w drzwi zasypowe. Zamontuj miarkownik (ja mam na swoim UKN-ie Unistera). Rozpal kocioł od góry i tedy dopiero zrozumiesz jaki bubel sprzedają goście ze Stąporkowa.

Czy przez klapę powietrza wtórnego w drzwiczkach zasypowych nie będzie wylatywać dym? Bo przykładowo jak zapomnę przymknąć klapę od popielnika i otworzę drzwiczki zasypowe, żeby dołożyć opału, to w kilka sekund mam już zadymioną piwnicę... :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Last Rico czytając twoje posty wiem, że wystrzegasz się doradzania w zakupie kotła. Masz słuszną racje, po co ma ktoś później zarzucać, że taki mu poleciłeś. Mam jednak pewien pomysł może po prostu wymieniłbyś kotły (firma +typ) w których bez problemu można palić sposobem podanym przez Ciebie i kotły, które bez problemu po malej przeróbce można przystosować do tego palenia.

Jestem przekonany, że w dużej mierze pomoże to przy wyborze, a nikt nie będzie miał do Ciebie pretensji, ponieważ nikomu nie będziesz nic polecał.

 

Pozdrawiam!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejny sasiad przekonal sie do nowej metody palenia i jest zachwycony. Zostal mi tylko jeszcze jeden, ktory zreszta kopci najgorzej. Szkoda tylko, ze reszta sasoadow ma piece z podajnikiem.

 

Zatem gratuluję czystego powietrza którym dzięki tobie - wszyscy wokół będą teraz oddychać. :)

Ostatnie zdanie jest wesołe heheee...

 

 

A czy moglbys narysowac jak powinien wygladac idealny piec?

Modernizuje na razie swoj stary piec wedlug Twoich zalecen. Korci mnie tez kupno dolniaka u24, ale boje sie czy w nim bedzie lepiej sie palilo.

No i mam goscia, ktory moze wykonac mi piec. Zreszta ten co mam tez on robil. Moze to rozwiazanie byloby najlepsze. Gorniak robiony na zamowienie.

 

Myślę nad tym, niestety nie jestem jeszcze gotowy. Chcę wytworzyć coś, co mnie samego będzie

zadawalać - a to nie jest łatwe. ;) W handlu pełno jest kotłów GS, zasada spalania ogólnie znana,

ja jednak nie chcę powielać produkowanych konstrukcji wraz z ich błędami. To będzie coś nowego,

a nie stary konstrukcyjnie kocioł malowany złotym metalizowanym lakierem, mrugający dla zmyłki

kolorowymi LED-ami itp. Problemy są nie ukrywam, ale ja łatwo się nie poddaje ;) :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spróbowałem dzisiaj drugi raz rozpalić od góry i.... nigdy więcej! :evil:

 

Poprzednio próbowałem z węglem brunatnym, dzisiaj z kamiennym. Naładowałem węgla, na to rozpałka, kilka szczap drewna, jak się rozpaliło to położyłem na górę jeszcze kilka mniejszych kawałków węgla. No niby fajnie pali się, jak otworzyłem górne drzwiczki to widać duży ogień, ale temp. na kotle jedynie 35*C i w ogóle nie rośnie. Poczekałem jeszcze z pół godziny, schodzę do piwnicy a temp. na kotle zaledwie 40*C, załączyłem pompę obiegową, pochodziła może z 10-15 sekund i koniec, zimna woda w rurach :-? Paląc od dołu miałbym już z 60*C na kotle i wyczuwalne ciepło w domu, a tu nic :roll: Niby żar w piecu, ale wodę grzeje ledwo co.... :cry: Musiałem to wszystko podpalić od dołu i dopiero wtedy rozbujało się, a temp. poszła szybko w górę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy przez klapę powietrza wtórnego w drzwiczkach zasypowych nie będzie wylatywać dym? Bo przykładowo jak zapomnę przymknąć klapę od popielnika i otworzę drzwiczki zasypowe, żeby dołożyć opału, to w kilka sekund mam już zadymioną piwnicę... :roll:

 

Jak? Jakiego opału :o ??? Gadam o paleniu od góry! Tam w tej klapce ssanie jest od komina 8) Nic nie wylaci :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@k62

Wszystko ok.ale jak potrzebujesz ciepła teraz a nie za 2 godziny to raczej się lekko wkurzysz siedząc w zimnie i mysląc kiedy się nagrzeje.Ja paliłem od góry kilka dni i niestety dokładnie to samo długo trzeba czekac na ciepło.Teraz jestem w trakcie przerabiania pieca na dolniaka i tego problemu nie ma .Od piątku popołudnia palę delikatnie ale bez przerwy temperatura w domu stała od 22 do 25 stopni.Dziecko mi nie marznie i wszystko ok.Co mi jeszcze zostało to zrobienie palnika szamotowego w piecu ale to dopiero jak go wygaszę całkowicie mam nadzieję że nie na wiosnę. :D :D :D

@broker

Jaki masz kocioł? Może lepiej przerobić na dolniaka i palić bez przerwy?Palenie od góry samo w sobie nie jest złe ale jak już pisałem parę postów wyżej jak sie ma małe dzicko w domu to temperatura musi być w miarę stała i niestety trzeba palić bez przerwy.Idealny jest kocioł retortowy ale niestety nie kazdego stać na ten wynalazek :( Ja już nawet myślałem na kotłem na słomę.Miejsca do składowania słomy mam aż za dużo a po żniwach słoma jest tania.Pożyjemy zobaczymy co z tego wyjdzie. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...