rp1964 30.11.2009 17:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Listopada 2009 "Radek29" Mam pytanie odnośnie stałopalności kotłów z dolnym spalaniem....a jaką powierzchnię i kubaturę ogrzewasz, budynek ocieplony czy nie? jak temp. na kotle a ile w pomieszczeniach - wtedy dopiero można wypowiedzieć się o stałopalności czyli przy jakich parametrach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Juzef 30.11.2009 17:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Listopada 2009 A ja przyznam, że grzebałem... Moje wiadro węgla waży przeciętnie 10kg, jak się okazało. Zaaplikowałem to, + 2,5kg niedopałków z poprzedniego razu, + jakieś 2,5kg miału, czyli 15kg w sumie. Odpaliłem o 16.30. i długo, bo aż do 21. niby się paliło, żar w 3/4 zasypu, ale strasznie niemrawo - wobec całkiem otwartej klapy PG na rurze tylko 30st. Tu przyznam, że przedawkowałem znów miał, który najwidoczniej odciął dopływ powietrza. Ale zawsze sobie myślę "a, jeszcze szufelka"...Cóż, w każdym razie o 21. w końcu chyciło, na rurze 40st. i tak zostawiłem na noc. Rano (8.30) wstaję, a na rurze nadal 36st., zaś w piecu żar. Podałem więc powietrza, ale popaliło się do 9.00 na 40st., a potem i tak zgasło. Po całej akcji zostało 3,8kg koksu.Reasumując: 15 - 3,8 = ~11,2kg węgla na 12h to dość dobry wynik jak sądzę. Może i zbyt dobrze wyglądać, ale specjalnie wszystko zważyłem i tak wyszło. Przypomnę: Camino 24kW skrócony o 25cm szamotem, bez miarkownika. Jeszcze sprawa czyszczenia pieca. Jak Wy to robicie (szczególnie posiadacze Camino)? Ja nie mam wprawy, bo poza kanałami spalinowymi komora pieca nigdy nie była czyszczona. Próbowałem szczotką drucianą na wiertarce, ale wiertarka trochę niewygodna tam w środku. Poza tym ciężko się do żeliwa dodrapać. We wgłębieniach to już w ogóle zaklejone i powciskały się jakieś kawałki szlaki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Radek29 30.11.2009 17:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Listopada 2009 Dom jest WIELKI, nieocieplony:)Podstawa to 12x14m. Wysokość 7.5m...Piwnica z garażem, parter,pietro, poddasze ogrzewane, okna dwuczęściowe, drewniane - stare (wymieniam dopiero w kwietniu). Mury grube ale ocieplone na sposób z PRL (jakieś trociny z wapnem - tak kiedyś robili:)Grzejniki 3 komorowe, aluminiowe w całym domu z wyjątkiem nieszczęsnej piwnicy i garażu gdzie nadal są duże, rurowe potwory...(do wymiany w przyszłym roku).W domu w tej chwili temperatura 21stopni. Na piecu non stop 50st (histereza Unistera 2 stopnie - więc waha mi się w granicach od 48-52/53).Piec już całkowicie szczelny - po zamknięciu klapki w popielniku nie da się nawet stwierdzić, czy się pali (cisza) - ale temperature trzyma ładnie. A oto moje dzieło - jeszcze nie dokończone (domalowanie, czyszczenie posadzki itd). Nie chcielibyście widzieć jak wyglądała ta kotłownia jeszcze 5 miesięcy temu (niestety nie mam fotek:)http://img686.imageshack.us/img686/161/kotlownia1.jpghttp://img686.imageshack.us/img686/8434/kotlownia2.jpghttp://img402.imageshack.us/img402/5028/kotlownia3.jpg Zrobiłem częściowy model 3D kotlowni a czopuch wyrysowałem w CAD - później wyciąłem na plazmie 4 płaty i pospawałem. Wszystko po to aby zrobić płynne przejście z prostokątnego wyjścia pieca na kwadrat w ścianie!:)W całej tej zabawie najgorsze było to spawanie aby nadać kształt bocznym płatom, które rozszerzają się ku górze...Jak widać dzrzwiczki zasypowe to niestety zwykła klapa bez klamki ale bardzo dobrze teraz uszczelniona i domyka się pod własnym ciężarem (żadne powietrze bokiem nie wchodzi, jedynie przez dziurkę fi10mm). Jeszcze muszę zrobić nowe dzrzwi do popielnika ale to już kwestia dni. Na ścianie Unister (właśnie otwarł klapkę bo spadło do 48stopni - nominalnie 50). Kupiłem teraz inny węgiel (orzech) - coś mi się już wydaje, że to dobry zakup - wcześniej duże bryły, jakiś taki smolisty był i dużo popiołu! Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rp1964 30.11.2009 18:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Listopada 2009 Kanały czyszczę oryginalną szczotką, a komory nie czyszczę sama się czyści Juzef! nie martw się - też Ci się sama oczyści jak przyjdą mrozy. jak przeczytałem, masz cegły z tyłu kotła - też to przerabiałem - strasznie długo sie nagrzewa - spróbuj je przenieść na przód kotła. Ale wcześniej kup grube rękawice bo rano cogły lubią poparzyć paluszki Dziś jest u mnie ok 4-5 st i Ci napiszę ile paliłem 10 kg. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
art23 30.11.2009 20:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Listopada 2009 @Radek29 Wywal część tego szamotu i zostaw tylko na dole gdzie się pali.Ja po moich przeróbkach nie skończonych jeszcze podniosłem stałopalność do 12-14 godzin na jednym zasypie,ok15 kg opału.Ogrzewam 150mkw.stary budynek z 1912 roku część okien powymieniana na plastiki,nieocieplony.Przed modyfikacjami było dużo gorzej bo taki zasyp to max 8-9 godzin .Dym z komina jest tylko jak dosypuję opału i jakieś 5 minut pózniej albo ustaje całkowicie albo widać biały delikatny dymek.Parę razy sprawdzałem jak pali się w kotle mam w ruchomej przegrodzie wywiercone dwie dziury i wycięte narożniki.Jak uchylę klapkę na drzwiach załadunkowych widać w otworach różowo-niebieski płomień.Wystarczy tylko przesunąć przegrodę i wpuśćić więcej pwiertza momentalnia zaczyna wszystko dymić i od czasu do czasu cofka na kotłownię.Zobaczymy co się stanie po zamontowaniu szamotu ale moge tylko dac plytki szamotowe bo cegły za mocno zmniejszą szerokość paleniska. Tu jest ciekawy link jeśli chodzi o wykładanie szamotem kotła: http://forum.info-ogrzewanie.pl/index.php?s=cadd4c46dadfb88abf1cb5e4b991eff7&showtopic=4389 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Radek29 30.11.2009 20:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Listopada 2009 Z tym szamotem to zobaczymy ale pod tym linkiem, który podałeś ktoś napisał: Wracając do szamotu: wskazany jest TYLKO w kanale dopalania płomieni. Osłanianie nim ścianek kotła to większa strata kominowa. ....jaką ja mogę mieć stratę kominową jeżeli jestem w stanie dłoń przyłożyć do czopucha i tak trzymać kilka sekund a na piecu 50st? Podpatruje przez boczny wziernik co się dzieje w momencie gdy klapka popielnika jest zamknięta. Widzę, jak spalają się gazy - wolno biegające płomyki fioletowo-niebieskie. Definitywnie spalam czysto - z komina nie leci nic. Nie da się już moim zdaniem niczego więcej zrobić. To już jest maksymalne ograniczenie szybkości spalania wsadu. Pozatym po zmniejszeniu komory mój piec do pełnego zasypu potrzebuje 3 wiaderek czyli 30Kg:) Ja mam duży dom do ogrzania... Najbardziej jestem zadowolony z zapanowania nad ogniem - nie zdawałem sobie sprawy, ze palac tak wolno mozna mimo wszystko utrzymac temperature i to stabilnie +/- 2/3 stopnie w piecu na zwykły węgiel. Teraz mam usmiech na twarzy jak obserwuje dymiace kominy sasiadow... Update Panowie, właśnie wracam z kotłowni - wsypałem 3 wiaderka "orzecha" o godzinie 17:15 czyli za chwilę bedzie 5h palenia i szok...prawie nic nie ubylo z zasypu a czopuch jest tylko ciepły! Cos niesamowitego, chyba ide na rekord, okaze sie jutro rano. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
art23 30.11.2009 20:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Listopada 2009 @Radek29 Ryzyk-fizyk a jak się uda coś porawić? @Last Rico Można wg.mnie dojechać do Zakopanego szybko i oszczędnie tu jest link jak można ładnie przerobić samochód który mało pali a szybko jeździ: http://www.youtube.com/watch?v=JzeCso0MYH8 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Juzef 30.11.2009 20:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Listopada 2009 Ok, zobaczę jak będzie. Tam, gdzie hajcowanie jest na przodzie, na ściankach jest trochę suchej sadzy, która w fazie koksu się wypala, a na tyle, gdzie zimniej, jakaś zaschnięta czarna smoła. Z szamotu na końcu kotła już się tłumaczyłem - leży on tam i w zasadzie zajmuje miejsce. Chodzi o to, że normalnie bez niego, gdy wsypałem więcej opału, to i tak tam na końcu pozostawał nietknięty, bo chyba powietrze tam nie dociera. Ale problemów z nagrzewaniem nie widzę - jest identycznie jak bez cegieł, a oszczędzam sobie wybierania wiadra niespalonego węgla z tyłu pieca. Dać go z przodu - ładnie, ale co mi to da? Powietrze ucieknie przodem, a na tyle zostanie niespalony opał. Musiałbym zamurować szczelnie ruszt pionowy i kawałek poziomo, żeby powietrze zechciało tyłem lecieć. Nierealne mi się to zdaje, chyba że nie łapię idei. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
goike 30.11.2009 21:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Listopada 2009 Mam pytanie odnośnie stałopalności kotłów z dolnym spalaniem. Jak już wspomniałem, zmniejszyłem palenisko oraz całą komorę do samej góry, rozpaliłem drewnem, zasypałem 2 wiaderka węgla (wchodzą ponad 3 aby zasyp był maksymalny) i paliło mi się to przez 8h z temperaturą ustawioną na 50stopni (Unister). Mam dobrze uszczelnione dzrzwiczki zasypowe oraz te od rusztu. Powiedzmy, że były jeszcze niewielkie nieszczelności w popielniku ale paliło się naprawdę delikatnie. Nie wiem ile jedno wiaderko waży (myślę że z 10kg węgla wejdzie). Po 8h temperatura spadła do 45 i widać było już tylko kilka rozpalonych brył węgla na ruszcie. Nie wiem czy będę w stanie w jakikolwiek sposób jeszcze bardziej wydłużyć stałopalność...Stwierdzam, że w dolniaku nie ma co marzyć o liczbach rzędu 15-20h stałopalności. Nie potrafię powiedzieć co robisz nie tak ani nie wiem jaki masz kocioł. Przeczytałem poprostu ten post i stwierdziłem że jak najszybciej musze odpisać. Mam kocioł dolnego spalania. Jeśli go wygaszę i on wystygnie a nastepnie rozpalę go od nowa wówczas też potrafi mi w ciągu 8-10 godzin spalić 2 wiaderka węgla (ważyłem jedno ma 8-9 kg). Ale to tylko przy rzpalaniu w zimnym kotle co w sezonie grzewczym praktycznie nie zdarza mi się bo to się poprostu nie opłaca. W tym kotle palę non stop. Wygaszam go co 3, 4 tygodnie w celu czyszczenia. Gdyby nie to to mógłbym palić w nim nawet cały sezon bez wygaszania, bo umożliwia to właśnie konstrukcja dolniaka. A teraz się nie załam. Przy takiej pogodzie jak mamy w llistopadzie palę średnio 2 wiadra węgla dziennie, oczywiście bez wygaszania. Z dołu rusztuję. Z góry wrzucam nowy opał i tak w koło. Rusztowanie robię 3- 4 razy dziennie. Zajmuje mi to może pół minuty każde. Może dodam że ogrzewana powierzchnia to 180 m2. W domu 22-23 stopnie. Nie wiem może jednak nie masz dolniaka albo za każdym razem próbujesz rozpalać w zimnym kotle. Wg mnie palenie ciągłe jest ekonomiczniejsze mimo że czasami w domu bywa za gorąco, ale taki urok węgla że nie można nagle go zagasić jak wyjdzie słoneczko Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
goike 30.11.2009 21:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Listopada 2009 ciąg dalszy dla kolegi Andy999 Przynajmniej nie w takiej formie. Myślę że wystarczy tych porównań, teraz przyszła pora na wewnętrzne głosy szanownych sędziów. Jaki więc wynik ? 1: 0 ---- 1: 1 czy może 0: 1 ?? Last Rico mimo wszystko głosuję za dolniakiem. Z jednego względu. Potencjalna nieskończona stałopalność. Obsługa zajmuje mało czasu. Dosypujemy z góry tylko opału, z dołu rusztujemy i gdyby nie koniecznosć czyszczenia mógłby kocioł chodzić w kółko. Dla mnie to nie do przecenienia. Być może że dolniak nie spala tak czysto jak górniak rozpalony od góry ale o tym nie przekonam się już bo jak miałem górniaka to nie wpadłem na tak genialny pomysł ani nie spotkałem takiego łebskiego gościa jak ty żeby spróbować palenia od góry Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sorier 30.11.2009 22:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Listopada 2009 Jako że problemy z wolnym rozpalaniem kotła przy górnym rozpalaniu nie dały mi spokoju, wpadłem na pewien pomysł. Niestety w niewielu kotłach można zastosować ten sposób rozpalania, ale może komuś się przyda.http://zapodaj.net/images/af71830e760c.pngŻeby się zbytnio nie rozpisywać, ładujemy kocioł do pełna węglem, na to garść drewna i od góry dosypujemy węgla do pełna tak by przelot spalin był całkowicie zasypany. Podpalamy drewno przez drzwi zasypowe i przymykamy je (nie całkowicie) a później zamykamy pozostawiając otwarte PW. Dolne drzwi i PG zamykamy całkowicie. Rozpalanie ma dwa etapy. Pierwszy to górnej warstwy paliwa, trwa to kilkanaście minut, a drugi to już tradycyjne . Kocioł bardzo szybko osiąga wysoka temperaturę spalin. Intensywność rozpalania regulujemy klapką PW. Dopiero gdy otwarcie PW nie podnosi temperatury spalin otwieramy minimalnie PG. Dzięki szybkiemu wzrostowi temperatury spalin i specyficznemu palnikowi który tworzy sie w "gardle" wymiennika węgiel spala sie bazdymnie już po kilkunastu minutach od podpalenia i trwa to aż do momentu gdy trzeba "hamować" kocioł aby zapobiec nadmiernemu wzrostowi temperatury. W porównaniu z poprzednimi metodami rozpalania którę stosowałem ten jest najszybszy i najczystszy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Last Rico 30.11.2009 22:25 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Listopada 2009 Bynio00, nareszcie mamy pierwszą dobrą wiadomość. TAk, z opinią że dymi po zatkaniu tego otworu (rys.22) nieco się pośpieszyłem, zrobiłem to na pracującym kotle i część niedotlenionego w ten sposób opału zaczęła dymić. PÓźniej, gdy rozpalałem z przytkanym tym otworem dymienie nie występowało od strony drzwiczek Tymczasem już w następnym poście czytam że: Nie robi dla kotła niestety różnicy czy przytykam kocioł tak jak na rys. 22. TAk samo się pali, nie ma różnicy w ilości dymu czy czasie palenia Bynio, przepraszam ale musisz się zdecydować albo pierwszy cytat jest prawdziwy... albo drugi. Może chociaż czytaj swoje poprzednie posty przed pisaniem. Inaczej nie będę ci w stanie pomóc.. ============= Nie pisz też już może o zaletach ojcowego Seko, bo zaczyna to wyglądać na reklamę, pisz może o swoim kotle, tak będzie lepiej. Nic do firmy nie mam ale co drugi post to Seko. Defro zły, Seco dobry. Sory Bynio, nie pracuję dla żadnej firmy kotlarskiej i mi to wisi. ale ludzie czytają i mogą wnioski wyciągać. Czy prawdziwe ? czy błędne ?... nie będę się wypowiadać. Pisz o swoim kotle. Określenie że przez twój kocioł "ciepło ucieka na przestrzał" jest dla mnie zupełnie niezrozumiałe. To po prostu fizycznie niemożliwe (zakładając że kocioł ma drzwiczki a nie puste okna komór). Chociaż: Nie ważne co bym robił, gdy węgiel się zajmie nie mam możliwości opanowania jego spalania Cud, cud prawdziwy !! Pierwszy cud przemiany, albo............ zwykła dziura w kotle. Bynio, takie rzeczy nie istnieją. Technika to środowisko bardzo nieprzyjazne dla cudów, one tam zwyczajnie nie zaglądają. Posłuchaj, dzisiaj równo o 18-tej, poczułem że w domu jest coś jakby chłodniej niż powinno. Złapałem za grzejnik a on prawie zimny. Wsypałem o 9-tej 7 kg węgla, na zewnątrz w miarę ciepło - kocioł powinien grzać aż miło ! Poszedłem do kotła, patrzę klapa PG zamknięta. Kontrolki świecą, zepsuł się sterownik myślę... Węgiel jest, ale czarny. Termometr pokazuje jakiś dziwny wynik 34*C ?? Co jest ? Sterownik ma pionowy przełącznik o trzech pozycjach. W górę "otwórz klapę", środek to "AUTO" i najniższa pozycja "zamknij klapę". Około 14-tej robiłem próby na kotle i okazało się że zamiast przerzucić na "AUTO"(mat), przerzuciłem na sam dół czyli "zamknij klapę" i tak zostało. Dałem na "AUTO", tym razem na pewno i po chwili kocioł zaczął się budzić z długiego snu.... Pewnie już wiesz po co to wszystko piszę. Zobacz co się stało z węglem kiedy PG zostało odcięte, a ty piszesz że ""gdy węgiel się zajmie nie mam już możliwości opanowania jego spalania"" To ja mówię że masz chłopie dziurę w kotle i tyle. Szczelny kocioł po odcięciu powietrza MUSI zgasnąć !! MUSI, koniec kropka. Inaczej trzeba będzie fizykę napisać na nowo. w zasadzie wszystko co związane z budową a w zasadzie teraz z wykończeniem domu jest na mojej głowie i takie problemy z kotłem czasami doprowadzają mnie do szewskiej pasji Wiesz co myślę ? Myślę że faktycznie masz zbyt dużo obowiązków, dom pewnie pełny wilgoci technologicznej, potrzebuje on ciepła z trzech takich kotłów jak obecny, a ty jesteś już mocno zestresowany bo ciągle pracujesz i praktycznie nie masz czasu żeby dobrze mu się przyjrzeć. Łagodnie zachęcam, znajdź tą nieszczelność i napisz gdzie była. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Last Rico 30.11.2009 22:48 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Listopada 2009 Witaj naczelny palaczu i wy pospolicy jaracze Zgodnie z zaleceniami naszego Ojca Dyrektora melduje: Witajże Synu witaj. Może najpierw wspólnie przypomnijmy wszystkim numer konta... Temeperature ok 50 osiagam w ciagu 30 min. Opalu starcza na jakies 5 h i koniec Coś za szybko to idzie, za szybko. Nagrzewanie zbyt szybkie i spalanie zbyt krótkie. Powinieneś się przyjrzeć podawaniu PG, konkretnie szczelności dołu kotła - drzwi oraz klapa, na końcu sam miarkownik. Czy jego reakcje są prawidłowe, czy zamyka do końca.. Do tej szczelności trzeba się przyłożyć. Najczęściej pozornie wszystko wygląda o.k. tylko węgiel coś ucieka. A teraz pytanko: 1.Kociol podczas uspienia pokrywa mi sie sadza dosc duzo tego ktora potem w miare odgazowania i spalania koksu zmienia sie na brazowawa a potem szarawy nalot.... Czy to normalne ? 2. Klapke powietrza wtornego musze uchylac prawie cala zeby byl jasny zolty plomien bo inaczej jest czerwony i potrafi zniknac a wtedy komin zaczyna dymic. Ad 1. Weź pędzel i zobacz czy ten nalot spadnie. Jeśli tak, to pożegnaj się z narzędziami używanymi wcześniej do czyszczenia kotła. Szczotkę stalową i ten drugi narząd możesz podarować złomiarzowi. Żaden kocioł, a nawet NOWY japoński silnik nie spala tak czysto, żeby na powierzchniach które mają bezpośredni kontakt z ogniem, nie było nalotu. Ważne jest tylko żeby nie był smolisty, ale sypki. Brązowy, albo jeszcze lepiej brązowy zmieniający się w szarawy właśnie. Byle nie czarny. Ad. 2 Nie uchylaj całej klapki PW bo to strata. Prawdopodobnie jeszcze nie masz KPW w swoim kotle. Warto ją zrobić, bo za darmo napowietrza zasyp z góry. Sam otwór (w większości kotłów) nie wystarcza do tego zadania. Powietrze wchodzi... i ucieka górą a opał zostaje bez. Odkąd mam założoną KPW kocioł lepiej dopala gaz, nawet kiedy płomień zgaśnie to zawsze żarzy się niewielka ilość koksu na górze zasypu i dopala jakby katalitycznie (bez płomienia). O szczotce zapomniałem. Również pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bogdan62 30.11.2009 23:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Listopada 2009 Dobry jest również poziom dzisiejszej dyskusji (taki twórczy) - miło czytać, pozdrowienia koledzy. Witaj Last Rico, temat iscie ciekawy gratuluje pomysłu i doskonałego prowadzenia dyskusji. Metoda spalania zaproponowana przez Ciebie jest bezsprzecznie lepsza od tradycyjnej co potwierdzam na podstawie prób i obserwacji,oprócz opisanych na forum zalet co do czystosci spalania wg. mnie jedna z najwazniejszych w tej metodzie jest "bardzo spokojna praca kotła" , po rozpaleniu kociołek startuje równomiernie i dosć długo dochodzi do optymalnej temperatury , co jest dla mnie np. duzą zaleta z uwagi na brak koniecznosci nadzoru, a tak dokładnie to w moim przypadku po rozpaleniu mogę zapomnieć ze mam (bardzo mały) kociołek na 6 godzin - brak jakiejkolwiek ingerencji. I to jest miezaprzeczalna zaleta. Ale że by było "normalnie" to jest tez wada , z tym brakiem ciagłosci palenia bez wygaszania kocołka...... i tu mam coś ... do przemyslenia. Skoro metoda ta jest dobra, a jest, bo kolejne porcje paliwa znajduja się ponizej strefy spalania to idąc drogą postepu dlaczego tych nowych porcji ...... nie dostarczać od dołu..... tak jak w retorcie z zastosowaniem zmodyfikowanego podajnika na zmodyfikowany skosny ruszt, oczywiscie w cyklach czasowych. Tak dostarczona dawka węgla (lub innego paliwa sypkiego) unosiłaby do góry warstwy rozżazonego paliwa nie zasypujac go od góry. Podobieństwo do retorty jest duze co do zasady, ale efektywnosć w mojej ocenie byłaby wieksza. Pomijając aspekt technicznego rozwiazania podajnika (duza dowolność) zaletą takiego rozwiazania byłoby: zachowanie wszekich cech normalnego kociołka górnego spalania z jego wadami i zaletami , w miarę stały poziom zasypu paliwa umożliwiający wykorzystanie powierzni wymiennika w duzo wiekszym stopniu, dość długi cykl pracy miedzy wygaszaniem pieca (czyszczenie), możliwość stosowania różnych paliw (jakie to do dyskusji) i oczywiscie czyste spalanie. Rzucam temat do przedyskutowania, moze sie z tego coś wykluje sensownego..... wszelkie krytyki i mądrosci mile widziane , Last Rico proszę o kilka słów i pozostałych forumowiczów takze. Bogdan.[/img] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mały Mariusz 01.12.2009 00:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Grudnia 2009 Witam. Bogdan62 pomysł z podawaniem paliwa do kotła górnospalającego niby zamiar dobry ale właśnie techiczny aspekt były chyba trudny do wykonania . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jacet100 01.12.2009 00:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Grudnia 2009 Skoro metoda ta jest dobra, a jest, bo kolejne porcje paliwa znajduja się ponizej strefy spalania to idąc drogą postepu dlaczego tych nowych porcji ...... nie dostarczać od dołu..... tak jak w retorcie z zastosowaniem zmodyfikowanego podajnika na zmodyfikowany skosny ruszt, oczywiscie w cyklach czasowych. Tak dostarczona dawka węgla (lub innego paliwa sypkiego) unosiłaby do góry warstwy rozżazonego paliwa nie zasypujac go od góry. [/img] A jak usunąć coraz większe ilości popiołu? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bynio00 01.12.2009 06:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Grudnia 2009 Hmmm, no nie wiem jak to jaśniej wytłumaczyć, zatkanie czy nie tego otworu nie powoduje różnicy w czasie palenia, a tamta wypowiedź z dymieniem przyznaję że była za szybko, teraz dymienie przy zatkanym otworze nie występuje bo teraz kocioł rozpoczyna pracę z taką "konfiguracją" a nie jak wcześniej przytkałem ten otwór wówczas gdy kocioł już pracował. Co do porównywania kotłów to wybacz - ale taka jest prawda. Ojciec przeczytał cały ten wątek, wiedział przy czym się nie upierać, szukał nie sklepu gdzie sprzedawcom zależy na tym aby sprzedać tylko instalatora który i bez handlowania sobie radzi. Ten mu doradził, sam z resztą był zdziwiony że ktokolwiek chce kocioł bez światełek czy automatyki. Ja natomiast poszedłem do sklepu, sprzedawca nie był nawet zorientowany w tym co sprzedaje, ja nie wiedziałem czego szukać, ot, myślałem że skoro kocioł sprzedają to producent wiedział co robi. Jak się okazuje - nie. Jeżeli ktoś stoi przed zakupem kotła to ja osobiście szczerze odradzam te kotły, być może z dmuchawą czy z innym paliwem będą one ok, do ekonomicznego spalania który opisujesz kompletnie się nie nadają. W kotłach niewiele da się wymyśleć co do układu kanałów wymiennika, ale co do proporcji już tak. Sam się zdziwiłem że manipulacja cegłami w wymienniku dała takie rezultaty. Ile do tej pory ciepła poszło mi w komin skoro zacieśnienie kanałów dało lepsze wykorzystanie ciepła spalin? Obecnie będę próbował zmniejszyć ilość szczelin w ruszcie napowietrzających opał. Wiem, większość działań wykonuję na ślepo, ale wszystko co tu było opisane po prostu się nie sprawdza. Co do nieszczelności - kocioł ma rok, nic nie ruszane poza otworami w drzwiczkach, nie wiem skąd ta nieszczelność miałaby się wziąść. Jedyne co mogłem zrobić i zrobiłem to dociągnąć drzwiczki tak aby były lepiej spasowane. Sznur wygląda na cały, odciśnięta jest na nim cała powierzchnia styku drzwi - kocioł. Gdzieś wyżej obiła mi się o oczy nieśmiała wypowiedź jednego z czytelników forum że też ma problemy z opanowaniem zasypu czy mocnym zadymianiem komory, zapewne wielu obserwuje wątek bo jest ciekawa co mogą zrobić, ale się nie odzywają bo nie chcą aby się po nich "przejechano". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Radek29 01.12.2009 07:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Grudnia 2009 Szczelny kocioł po odcięciu powietrza MUSI zgasnąć !! MUSI, koniec kropka. To się oczywiście zgadza. Zasypałem wczoraj o 17:30 do pełna, przychodzę dzisiaj o 6:30 i co widzę? Temperatura spadła z 50st do 35st ale tylko dlatego, że 1/3 zasypu zwyczajnie była UŚPIONA! Wiadomo, że w nocy nie mogłem przerusztować więc pomimo otwarcia klapki popielnika, węgiel nie był w stanie się rozpalić. Jest tylko jedna rzecz- komora jest TOTALNIE zasmolona. Smoła gęsta,błyszcząca, mokra...Bierze się to stąd, że po zamknięciu klapy popielnika, odrazu nad węglem pojawia się dym, który się tam non stop kotłuje i mamy wędzzarnię (nie fuka, nie wychodzi na kotłownię ale tam siedzi...). Otwór fi10mm to za mało aby to odessać i wydaje mi się, że muszę tam doprowadzić więcej powietrza bo wystarczy delikatnie unieść klapę zasypową (1mm) i cały dym po chwili zostaje wciągnięty do paleniska. Problem w tym, że trzeba to doświadczalnie chyba wybadać bo przecież zbyt duża ilość powietrza zaburzy ideę ekonomicznego spalania i utrzymania zadanej temperatury:/ Gdyby to był "górniak" to takie rzeczy wogóle nie stanowią problemu... Pozatym po ustabilizowaniu spalania na 50st, jestem w stanie trzymać dłoń na czopuchu bo jego temperatura jest bardzo niska - na wyczucie to jakieś 60-70stopni (zastanawiam się czy aby nie za niska...) Do kolegi Goike: Czy masz podobny problem ze smołą? Bylbys w stanie zrobic prosty szkic z przekrojem pieca (proporcje komory)? Czy i ile powietrza podajesz poprzez klape zasypowa? Z gory dzięki! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Last Rico 01.12.2009 10:48 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Grudnia 2009 Witam wszystkich zainteresowanych ... (...)- oczywiście chciałem palić zgodnie z instrukcja obsługi, czyli rozpałka , na to zaladowac do pełna węgla ,temperaturę utrzymywac najlepiej 70 stopni - powiem Wam szczerze .. , już miałem wszystkiego dosyć , ten poprzedni sezon grzewczy kosztował mnie w granicach 6000 złotych o czasie nie wspominając , 140 m kwadratowych plus 70 metrów piwnica , nieocieplony co prawda ale 50 kg na 12 godzin ? - parę miesięcy temu przypadkowo trafiłem na to forum , czytam nocami ( było co czytać , sami wiecie )(...) - Podsumowując : - zrobiłem taką jakby KPW - powietrze główne wpuszczam przez klapkę dmuchawy ( na oko 10 cm x 8 cm ) - dmuchawy używam tylko do rozpalenia drewienek na górze zasypu - wszystko działa jak należy , sam jestem zdziwiony - w domu 25 stopni , trochę za ciepło - kocioł w środku suchy i czysty - wiem , że to wszystko jest prowizorką , ale zdaje egzamin - wiem , że nie jest to zrobione zgodnie z zaleceniami Last Rico - ale tez wiem , ze dzięki (...) mogę teraz leżec sobie do góry .. , no powiedzmy .. brzuchem: Witam Patrysus. Dobrze się czytało... Najpierw jakiś horror, potem szczęśliwe zakończenie - jak w dobrym filmie. Przejdźmy zatem do treści, piszesz że PG wpuszczasz przez klapkę dmuchawy (10 na 8 cm). Za mało powietrza. Za mało. Jeśli kocioł potrafi zmieścić w sobie aż 50 kg węgla, to sam rozumiesz. Koniecznie powinieneś otwór powiększyć bo: No tak , gwoli sprawiedliwości muszę dodać , iz sam kocioł nie jest zły , ale u mnie nie zdaje egzaminu - myślę że z powodu złego komina , ale to juz inna bajka: Prawdopodobnie to nie komin, ale wąskie gardło dla powietrza głównego jest powodem dla którego zamieściłeś to ostatnie zdanie. Powiększ otwór PG, przecież kociołek się dusi. Kolego Patrysus, albo zdemontuj dmuchawę, albo zatkaj wykonane otwory. Układ który obecnie użytkujesz (dmuchawa i jednocześnie PW ) jest NIEBEZPIECZNY. Robota jest b. opłacalna bo kocioł odwzajemni się tobie zwiększeniem sprawności w grzaniu. Oczywiście również pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Last Rico 01.12.2009 13:55 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Grudnia 2009 Koledzy, muszę napisać o czymś co mnie trochę poirytowało. No niestety...Założyłem ten wątek żeby pomagać ludziom którzy mają kłopoty ze swoimi kotłami uznającże jest to pożądana społecznie droga do poprawiania "naszego kawałka świata" w jakimkolwiek zakresie potrafimy to robić. Zamieszczam więc tu swoje zdjęcia, rysunki i przemyślenia w taki sposób, żeby były one powszechnie dostępne dla każdego pojedynczego użytkownika. Z niczego nie robiętajemnicy, co pewnie daje się odczuć. Nie dla siebie piszę, to przecież zrozumiałe. Z przykrością stwierdzam że moje teksty, pojawiają się jako "własne przemyślenia" innych useróww różnych miejscach sieci np. na info-ogrzewanie, elektroda.pl czy dalszych. Nie byłoby w tymniczego niewłaściwego, gdyby "rzekomi" autorzy podawali źródło, a sam tekst wstawialiw cudzysłów. Tak się jednak w większości nie dzieje. Dochodzi nawet do całkiem kuriozalnychsytuacji gdzie mój tekst jest kopiowany z błędem. Tu mogę go poprawić co zawsze czynię, tam nie,bo często nawet nie wiem że taki drugi gdzieś istnieje... Czytający zatem wpuszczani są bezkarnie w maliny, bywa że "autor" nie potrafi obronić "swoich" tez, co normalnie jest nie do pomyślenia ! W jednym z miejsc ktoś żali się, że po zastosowaniu moich propozycji (otwór w klapie zasypowejkotła DS) kocioł dymi na kotłownie jeszcze bardziej, niż przed przeróbką !! (albo dmuchawa - albootwory, często to powtarzam). Niestety został bez pomocy - co jak wiecie może skończyć się źle !Bardzo mi miło że ktoś uznaje mój tekst za warty skopiowania, to duża radość dla autora, chcę by jak największa ilość ludzi mogła się cieszyć ekonomicznym i czystym spalaniem, ale proszęo podawanie źródła. W ten sposób, każdy może tu trafić i otrzymać BEZPIECZNĄ odpowiedź. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.