Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 19,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Witam

Problem zaczął się kiedy kupiłem kilka worków węgla z kopalni Marcel. Pierwszego dnia wzrosła stałopalność jednak na drugi dzień prawie udusiłem wszystkich w domu. Po ok godzinie od rozpalenia zaczęło w domu śmierdzieć dymem. Po otwarciu drzwi do piwnicy aż zamarłem - nie widziałem schodów! Z pieca przez drzwiczki PW waliło dymem jak z komina! Zamknąłem natychmiast drzwiczki PG i po ok 2h wietrzenia domu i piwnicy dało się wejść do środka, śmierdzi do dzisiaj chociaż to już będzie z 7 dni po zdarzeniu. Czy może mi ktoś wyjaśnić co się stało? Oczywiście piec wyczyściłem po całym zdarzeniu, był mocno zawalony ale bywało gorzej i się paliło.

 

maiones spróbuj podawać mniej PG, gdyż duże otwarcie PG spowoduje szybkie i intensywne gazowanie węgla, kocioł nie nadąża spalać tego gazu, gromadzi się dym, ciężki dym, który bez odpowiedniego spalania i ciągu (które wytwarza własnie spalanie a nie dymienie) dym "zalega" w kotle, komin go nie odprowadza w całości, tworzy się nadciśnienie i ulatuje przez klapki do kotłowni.

Uważam że PW też nie może być za dużo, gdyż KPW silnie dmuchając w zasyp od góry będzie powodowało szybsze gazowanie węgla.

Również przy zbyt dużym PW maleje "udział" ciągu powietrza głównego PG, a jest on potrzebny do prawidłowego odprowadzania gazów do góry nad zasyp.

Możesz zmniejszyć komorę spalania, będzie mniejsza powierzchnia węgla gazowała w danej jednostce czasu.

Ucz się palić początkowo przy mniejszych zasypach.

 

Rozpalając od góry nie mogę dojść do temp. roboczej. Drzewo się spala, węgiel się pali czerwono-fioletowym płomieniem już drugą godzinę i na piecu tylko 35 stopni.

Mam elektryczny miarkownik ciągu, w drzwiczkach zasypowych są fabryczne otwóry PW. Przy rozpalaniu pompka wyłączona, załączona przy 50 stopniach na I biegu i dalej to samo temp. spada do 35 i stoi.

 

william7 wygląda na to że twój kocioł / wymiennik nie odbiera mocy do uzyskania zadanej temperatury.

Może być tak że powietrze PW które wchodzi przez fabryczne otwory w drzwiczkach idzie od razu do góry "w komin" i wychładza wymiennik. A PW powinno trafiać nad zasyp, właśnie po to jest KPW. Dodatkowo powietrze wtórne wstepnie się podgrzewa w rurze KPW.

Dorób KPW, powinno pomóc.

 

Tylko martwi mnie jedna rzecz, bo komora nie jest jakoś super wysoka, i jak naładuje węgla, drewna grubszego i drobniejszego, to ta kierownica będzie dmuchać nie nad zasyp tylko tak mniej więcej w warstwę pomiędzy drewnem grubym a cienkim przy rozpalaniu. W tej chwili jest taki kąt, że po rozżarzeniu drewna, i jego cienkiej warstwie na węglu kierownica powinna dmuchać pomiędzy początkiem a środkiem zasypu.

 

wushu77 u mnie tak jest i u innych też. KPW ma trafiać w środek zasypu (w środek płaszczyzny poziomej zasypu) po ok 2-3 godzin od rozpalenia (czyli po odgazowaniu węgla). Na początku przy rozpalaniu wyżej jest drewno i rozpałka, ale przecież one szybko się rozpalą i skoksują, potem będzie się palił i palił węgiel praktycznie przy niezmienionej już ustalonej wysokości. Dopiero na końcu przy spalaniu koksu zasyp będzie się "obniżał", ale wtedy już PW i KPW nie są potrzebne (można klapkę przymknąć).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic nie ma.

Na kotle 45

I tu jest problem. Jeszcze się dobrze nie rozpali, a już sterownik zamyka klapkę, bo temperatura zadana osiągnięta. Nie dziwota że gaśnie. Odbiór ciepła z kotła mały, bo dom mocno ocieplony. Nie ma możliwości wykorzystania mocy kotła, to i palić się dobrze nie będzie. Mieszkasz w takim termosie że świeczką zagrzejesz ;p.

Nie myślałeś nad pompą ciepła?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

--> klaudiusz_x

w dalszym ciągu nie otrzymałem informacji o które Ciebie pytałem.

O otwarcie PG?

żyletka pod klapę PG to nie otwarcie.

Masz rację.

Może źle to zrozumiałem.

Dodatkowo poproszę o opis instalacji grzewczej. Bez tego nie widzę sensu dalszej dyskusji.

Viadrus u22 27KW.

Instalacja CO grawitacyjna z żeliwnymi grzejnikami.

Żeberek dziś Ci nie dam rady policzyć.

Coś jeszcze?

Brak zaworów 3-4 drożnych. Tylko wajcha do zamknięcia głównej rury z kotła. Używana w trakcie grzania CWU.

Instalacja ma 40 lat, kocioł około 15 lat.

Brak zaworów termostatycznuch.

Po prostu jest kocioł, grube rury do grzejników i paliwo w postaci węgla.

Komin od podstawy ma przeszło 11 metrów.

Coś jeszcze?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tu jest problem. Jeszcze się dobrze nie rozpali, a już sterownik zamyka klapkę, bo temperatura zadana osiągnięta. Nie dziwota że gaśnie. Odbiór ciepła z kotła mały, bo dom mocno ocieplony. Nie ma możliwości wykorzystania mocy kotła, to i palić się dobrze nie będzie. Mieszkasz w takim termosie że świeczką zagrzejesz ;p.

Nie myślałeś nad pompą ciepła?

 

Dom ma 40 lat z pustaka żużlowego.

Ocieplenie na 3 ścianach po 5cm na 4 8cm styro białego 044.

Strop to 4 do 5 cm styro, Schody na strych "betonowe" nieocieplone.

Piwnica grzana od rur i kotła, podłoga parteru dechy na legarach.

Dom ma chyba 11x14 metrów po zewnętrznych ścianach. Klatka schodowa zewnętrzna nieocieplona z wewnętrznymi schodami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie chyba coś nie tak z instalacją nie rozumiem jak nie można więcej niż 45 oC osiągnąć i tłumaczyć to grawitacją ;)

 

Nie ma zaworów 3 i 4-ro drożnych.

Podniesienie temperatury na kotle skutkuje wyższą temperaturą grzejników i upałem w środku.

 

Tak kiedyś robiło się instalacje CO.

Tak zostało.

Wszyscy moi znajomi którzy mają stare instalacje tak jadą.

Jedyna różnica jaka może wystąpić że niektórzy mają podłączone pompy do obiegu i dmuchawy.

O zaworach 3-4-ro drożnych nikt nie słyszał.

Edytowane przez klaudiusz_x
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli można więcej ;) Teraz będzie zimniej na dworze to upały będą mniejsze i może Ci się uda nie wychładzać za mocno instalacji i wtedy kocioł będzie miał łatwiej.

Jak to nie ruszana 40 letnia grawitacja to powinna działać ;) Najpierw się skoncentruj na tym żeby nie wygasał kocioł dopiero potem oszczędności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to nie ruszana 40 letnia grawitacja to powinna działać ;) Najpierw się skoncentruj na tym żeby nie wygasał kocioł dopiero potem oszczędności.

Nie wygasał nawet na 25 minutach.

Tylko sugerując się niektórymi odpowiedziami zdławiłem (zamknąłem) minimalne otwarcie PG.

Dlatego zgasło.

Jak paliłem zanim doszedł sterownik?

Odpowiednie otwarcie PG do rana, potem je zwiększałem lub uchylałem popielnik i leciało dalej.

Edytowane przez klaudiusz_x
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dom ma 40 lat z pustaka żużlowego.

Ocieplenie na 3 ścianach po 5cm na 4 8cm styro białego 044.

Strop to 4 do 5 cm styro, Schody na strych "betonowe" nieocieplone.

Piwnica grzana od rur i kotła, podłoga parteru dechy na legarach.

Dom ma chyba 11x14 metrów po zewnętrznych ścianach. Klatka schodowa zewnętrzna nieocieplona z wewnętrznymi schodami.

 

A to mnie zmyliłeś, sugerowałem się wpisem z twojej stopki: Ściany docieplone 20cm styro 031, podłoga 20cm, okna MS z ug 05-06, dwa zwykłe okna dachowe, docieplenie bieda-poddasza 30cm wełna 039

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napiszę cosik o swoich postępach w spalaniu Marcela. (w jubileusz 700-setnej strony forum !)

Ze względu na powoli obniżające się temp. na zewnątrz, zaistniała potrzeba zwiększenia jednorazowego zasypu.

Na obecną jedną warstwę płytek szamotowych zamocowaną na zaprawie szamotowej - położyłem luźno kolejną warstwę tylko po bokach.

To znaczy po całej cegle i pół na jednym i drugim boku, tak z lekkim luzem pod samą ściankę tylną.

Warstwa zasypu zwiększyła się z 12 cm na 23 cm. Powierzchnia paleniska to ok. 21 cm x 24 cm.

Wchodzi spokojnie 12kg węgla a nawet trochę więcej.

Próby robiłem na weekendzie, przy małym zasypie (6 kg) i większym (12kg):

 

Przy małym zasypie (6kg) w porównaniu do poprzedniej konfiguracji (bez tych górnych cegieł) - teraz o wiele jest wyższa temp paleniska i spalin. Wczesniej palenisko było studzone od góry od zimnych ścianek kotła, teraz wyżej jest dużo cieplej.

Nie zauważyłem szybszego odgazowania węgla, natomiast spalanie koksu to czysta poezja :) przy tym samym uchyleniu PG (ok 4-5mm) podczas całego cyklu palenia - spalanie koksu zachodzi bardziej intensywnie - temp wody dochodzi do zadanej (75 temp zadana + pare stopni przeciaga), PG odcina miarkownik MCI, bez niego zagotowało by wodę.

 

To samo jest przy większym zasypie (12kg). Temp spalin wysoka 180* przy 60* wody. Przy spalaniu koksu temp rośnie w oczach :) Moc tego diabelskiego Marcela jest nieokiełznana.

 

-----------------------------------------------------------------------

 

A teraz jak sobię radzę z tym Marcelem, sterownik ustawiam na 75* temp zadana, to nie znaczy że dojdzie do tej temp przy odgazowywaniu - właśnie o to chodzi by nie doszło i nie zamknęło klapki PG.

Histereza miarkownika to +/- 2 stopnie czyli kocioł musiał by uzyskać dopiero 78* aby zamknął PG.

Temp wody przy odgazowaniu wacha się pomiędzy 58 - 68*. Po odgazowaniu lekko spada 55 - 60.

Potem spalanie koksu od 60 do góry aż do odcięcia klapki PG. I tak w kółko - otwiera i zamyka PG aż się cały spali.

Temperatura dochodzi do 80*. W domu sauna 26*, żona się rozbiera :cool:

 

Oczywiście nie palę tak 24h tylko przepalam raz dziennie. Przy 6kg zasypie - stałopalność 5h. Przy 12kg - ok 10h.

Kocioł w środku jasny, widać wysoka temp szamotu sprzyja dobremu spalaniu Marcelka :evil:

W końcu komin po 4 latach kiszenia kondensatu zasłużył sobie na wygrzewanie.

 

-----------------------------------------------------------------

 

Jeszcze słów kilka o MCI. Polecam ten miarkownik do spalania "od góry".

W moim przypadku działa wspólnie ze zwykłym sterownikiem dmuchawy (bez PID), ale jest regulacja stopni mocy dmuchawy skokowo od 1 do 9. W moim przypadku ustawiłem na 4, dodatkowa regulacja na śrubie rzymskiej uchylenia PG. Miarkownik w tym przypadku steruje dwustanowo - ale w zupełności spełnia swoje zadanie - od rozpalania, poprzez odgazowywanie do spalania koksu włącznie, na końcu oczywiście zamyka klapę PG (poniżej 40*). Nie ma problemów że otwiera za bardzo PG lub wychładza kocioł po zakończeniu palenia - jak przy zwykłym analogowym miarkowniku (nie trzeba tez odpinać łańcuszka przy rozpalaniu, ustawiać stałej szczeliny na śrubie i innych kombinacji)

 

Linka miarkownika nawinięta na mniejszą średnicę wałka - uważam to za lepsze rozwiązanie, klapka nie wykonuje gwałtownych skokowych ruchów (przy zmieniających się parametrach w sieci 230V), miarkownik pracuje na większym odchyleniu kątowym (ok 90 stopni), klapkę PG dociążyłem, zamyka się w przypadku zaniku prądu w sieci.

Podobno w nowej wersji miarkownika (v3) będzie mozliwość regulacji "zakresu" pracy miarkownika poprzez zaprogramowanie go.

 

A teraz fotki:

1.kocioł z miarkownikiem MCI, sterownikiem i wyświetlaczem temp spalin.

2.dolna warstwa cegieł na zaprawie szamotowej

3.górna warstwa cegieł położona luźno.

4. odgazowywanie węgla

5. spalanie koksu - czyli to co tygryski lubią najbardziej :)

 

201311292089.jpg201311142076.jpg201311292095.jpg201311292090.jpg201311292091.jpg

Edytowane przez ordy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kol. Ordy. Ten słodkawy zapach, o którym pisałeś kilka stron postów wcześniej, to zapach odgazowanych bryłek węgla na powierzchni zasypu, gdy żar zszedł do dołu. Nie zapominajmy, że to jest węgiel o dużej wydajności gazu i smoły - czyli to są pra żywice, pra soki dawnych drzew. Sama struktura tego węgla to tak naprawdę są sprasowane całe pnie pradawnych drzew, w przeciwieństwie do węgli płomiennych, które pochodzą z drobniejszych formacji roślinnych (można poznać po tym, że łatwo kruszą się) i nie mają tyle kaloryczności, co węgiel z Marcela.

Co do spalania węgla w moim kotle - od trzech lat nie mam z nim żadnego problemu, choć jadę na dmuchawie. Daje radę, brak smoły, sucha sadza i rozpalanie raz na dobę. Dajesz cenne rady użytkownikom kotłów, którzy palą lub chcieliby palić takim węglem, zaglądać raz na dobę do kotłowni i nie mają sterowania nadmuchowego.

Pozdro.

Edytowane przez Miałowiec
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam... Posiadam piec Zębiec Wenus 21 kw, do tego sterownik St81 zpi i dmuchawa. W tym piecu nie ma zadnego otworu PW gdyz jak na forum zębca doczytalem konstruktorzy tego pieca stwierdzili ze nie jest to potrzebne w tych piecach. Podczas palenia w tamtym roku piec strasznie mi sie smolil oraz komin, przypuszczalem ze to wina komina ktory byl za nisko wymurowany. W tym roku podnioslem go ponad kalenice 50-60 cm i problem nie zniknal. Na dodatek z gornych drzwiczek czuc taki zapach spalenizny... Zadzwonilem do serwisu Zębca i po odwiedzinach serwisanta uslyszalem odp ze ten zapach wydziela sie z pieca poniewaz jest za maly ciag.... Piec nadal smoluje... Ostatnio podczas palenia mialem lekko uchylone drzwiczki na dole zeby caly czas dochodzilo powietrze i to w jakis sposob pomaga ale to sie nie sprawdza w 100% tez... Pytanko czy zamontowanie do tego pieca KPW cos pomoże ? I czy przejść na miarkownik ciągu ?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kol. Miałowiec dawno tu nie zaglądałeś ! Witaj.

Jako jeden z nielicznych podjąłeś walkę z tym węglem. Ten słodkawy zapach wogóle mi nie przeszkadza, a raczej coś przypomina :cool: zaraz czyżby jakieś pra-stare zioło :) ?

 

Kol. Ordy. Dajesz cenne rady użytkownikom kotłów, którzy palą lub chcieliby palić takim węglem, zaglądać raz na dobę do kotłowni i nie mają sterowania nadmuchowego. Pozdro.

 

Jeszcze rok temu kisiłem niedosuszone drewno na dmuchawie. Ale "wziąłem się" i przeczytałem cały wątek o ekonomicznym spalaniu od marca tego roku. Zacząłem wdrażać teorię w praktykę. I sprawdza się. Polecam tym którzy się jeszcze wahają. Ale miło że tacy Weterani jak Ty jeszcze tu zaglądają, to podtrzymuje "na duchu" ten cały topic.

Edytowane przez ordy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

--> klaudiusz_x

To nieprawda. Sterownik wymaga konfiguracji, a Ty mimo porad uparcie nie chcesz tego wykonać.

"Jak chcesz, znajdziesz sposób. Jak nie chcesz, znajdziesz powód". Miłego wieczora.

-----

ooo ktoś usunął posta. ;D

Edytowane przez QIM
dopisek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Podłączam się z tematem węgla koksującego.

Mam Zębca S2WK - 21 KW + pompa obiegowa; stary system kaloryferów - grube rury, stalowe grzejniki; 1.000.000 litrów wody w obiegu ;)

Pompa chodzi na najwolniejszych obrotach 24/7.

 

Rozpoczynam swoją przygodę z węglem koksującym. Obecnie kupiłem węgiel, niby lepszy niż z MARCELA ( nie wiem czy jest to możliwe ), ale facet ze składu nie mógł sobie przypomnieć jak kopalnia się nazywa.

Na początku spróbowałem palić od dołu. Wrzuciłem jedną łopatę węgla kok. na resztkę żaru po zwykłym węglu. Klapa od PW otwarta na maksa, klapa od PP również, szyber otwarty w połowie. Po ok. 10 minutach temperatura skoczyła z 30, do 45 stopni. W palenisku wysoki płomień i dość dużo dymu. Piec przymknąłem, żeby za bardzo się nie rozhulał. PW przymknąłem w połowie, PP otwarte na ok. 5 mm, szyber tylko lekko domknąłem. Dołożenie jeszcze jednej łopaty węgla kok. w tej sytuacji, spowodowało by zbyt szybki przyrost temperatury na piecu - węgiel na prawdę jest przepotężny.

 

Po tym jak węgiel przejdzie pierwszą fazę i zaczyna się palić niskim płomieniem i bezdymnie - temperaturę trzyma dobrze, ale w komorze spalania, pozostaje dużo zwisającej sadzy, która trochę przytyka płomienice.

Próbowałem spalania górnego według przepisu Last Rico i muszę powiedzieć, że jest ok. . W fazie rozpalania muszę przymknąć PP, bo piec zaczyna za bardzo szaleć. Po osiągnięciu temperatury docelowej, przymykam piec tak samo jak pisałem wyżej, przy spalaniu dolnym. W komorze powstaje tyle samo sadzy jak w spalaniu dolnym, ale piec ma fajną stałopalność.

 

Teraz mam pytanie, czy węglem kok. można palić dolnie, bo ja mam z tym problem. Pierwsza łopata na rozpałkę, druga na podtrzymanie, a o dołożeniu trzeciej nie ma mowy, bo już taki hajcung idzie, że piec się przetopi. Palenie górne jest fajne, tylko te rozpalanie i brak możliwości dorzucania węgla. Pytanie drugie, czy w moich sposobach palenia są błędy - podawanie powietrza, odprowadzanie spalin, załadunek ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A witam Kol. Ordy :) Intensywnie pracowałem (praca, remonty w chacie :) ) i dlatego nie zaglądałem. Kocioł jest miałowy, ale miałem już dość takiego węgla i rozpalanie dwa razy na dobę. Po przestudiowaniu dostępnych typów węgli na składach i ich kaloryczności, zdecydowałem się na eksperyment z piekielnym węglem - Marcelem i nie żałuję mam komfort o jakim marzyłem, czyli rozpalanie raz na dobę :)

Na półmetku trzeba tylko zejść i łomem trochę pogrzebać sklejoną górną część zasypu i wtedy ulatnia się ta miła słodka woń :D

Kto wie, czy też w runie pradawnego lasu rosło ziółko i tak daje ten zapach :D

Edytowane przez Miałowiec
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...