Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 19,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Witam wszystkich. Mam wątpliwą przyjemność posiadać kocioł PER EKO KSW 12. Założyłem KPW z profilu 4x4 cm, uszczelniłem otwory przy dźwigni ruchomego rusztu po obu stronach kotła. Dołożyłem dodatkowo wełnę w miejscach w których jej nie było. Uszczelniłem pionowy ruszt a teraz myślę nad poprawą odbioru ciepła, gdyż pomimo czystego spalania zużycie węgla nie jest zadowalające. Dom w szeregu, parter ok. 80 m2 i ok. 20 m2 piwnica ( z czego 10 m2 to kotłownia. Ściany 5cm styropianu, strop 15 cm granulatu styropianowego. Paląc od góry około 9 kg węgla (orzech - nie znam pochodzenia) osiągam maksymalnie 5h stałopalności. Czy dołożenie szamotowej półki w miejscu wskazanym na obrazku poprawi odbiór ciepła przez wymiennik mojego kotła i czy może wpłynąć na wydłużenie czasu palenia?per eko.jpg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze mam ściany paleniska w Camino obłożone cienkim szamotem. To sprawiło, że w pewnym momencie wpadłem na pomysł zakrycia paleniska częściowo od góry szamotem. Jedna cegła poszła na tył, druga na przód, a na środku został otwór 25x10cm. Jak mówiłem, ograniczyło to moc, ale też pozwoliło nieźle dopalić gazy, zwłaszcza gdy węgla napcha się pod sam wierzch i szamot jest gorący.

Ha! Podobną konstrukcję budowałem od dwóch dni i testowałem. Z tym, że po zmniejszeniu komory miałem inne ustawienie płytek. Dwie weszły z boku i po środku powstał palnik. Ale był zbyt duży. Dzisiaj dorzuciłem jeszcze jedną płytkę po środku, dzięki czemu powstały dwa "palniczki" -- i to jest chyba to (jako że KPW rozrzuca powietrze promieniście na 360 stopni)!

 

http://www.youtube.com/watch?v=T96xFdGgy_4

 

To jest stan sprzed chwili, już po rozgrzaniu instalacji, a więc piec leci na małej mocy (a i otwarcie drzwiczek dołuje automatycznie płomienie). I rzeczywiście piec można pędzić na bardzo małej jak i całkiem sporej mocy (można zagotować wodę). Martwi mnie tylko, gdy w końcu dojdzie do sytuacji że miarkownik domknie PG, czy nie będzie wybuchu. Pali się bardzo czysto górą, ale zasyp jest mocno zadymiony. Druga sprawa, wrzuciłem tylko ~10kg węgla, ale po 3h zasyp jest już praktycznie cały zajęty. :( Jutro, jeśli będą zainteresowani sporządzę szkic 3D z mojej konstrukcji (uzupełnionej ostatnio o ytong zamiast rozpadającej się waty).

Edytowane przez Myjk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

rmenel taka półka szamotowa na pewno pomoże w dopalaniu gazów, oraz to że powietrze z KPW będzie dmuchało "pod prąd" prosto w wychodzące gazy z paleniska. To może wydłużyć stałopalność (lepsze dopalanie gazów = mniejsza strata w postaci dymu i sadzy)

Jak zamierzasz zamontować tą półkę, czy masz tam jakieś prowadnice w tym EKO KSW lub coś w tym rodzaju?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ordy zamierzam narożniki komory zasypowej zabudować szamotem, tak jak ktoś wcześniej zasugerował, prostopadłościanami o podstawie trójkąta prostokątnego. Komora nabierze wtedy kształt zbliżony do ośmiokąta równobocznego a to chyba dobrze. Prostopadłościany ustawię na zaprawie aż do poziomu samej półki, na nich oprę albo "szamotowe podciągi":p lub bezpośrednio odpowiednio dociętą płytkę szamotową z otworem o powierzchni takiej jaką ma otwór oryginalnego wymiennika. Mam nadzieję, że te zmiany wpłyną na wydłużenie spalania.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj rmenel.Mam taki sam kocioł i podobny metraż domu jak ty,choć wyniki spalania zdecydowanie lepsze.Może to jednak kwestja opału.Mój kocioł też ma uszczelniony ruszt pionowy i KPW,a do tego szamot na tylnej ścianie i zawirowazce spalin własnej konstrukcji. Od dłuższego czasu też się zastanawiam nad dołożeniem takiej półki z tą różnicą,że chcę ją zamocować do cegieł na tylnej ścianie pieca.Jakoś tylko nie mogę się do tego zabrać,więc jak zrobisz swoją daj znać co i jak.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OK, po przetestowaniu wczoraj "palnika" było fajnie tylko na początku. Potem piec znowu przysnął. Wynikiem był nieco upaprany wymiennik. Dzisiaj rozpaliłem w dzień tak samo jak wczoraj, z "palnikiem", i okazało się, że nie pali się czysto (całkiem spory kopeć z komina) prawdopodobnie przez PW za palnikiem a nie przed.

 

Szybko zatem, na palącym się piecu, zmodyfikowałem patent i płytkę położyłem w poprzek opierając ją na dwóch zewnętrznych płytkach i przesuwając na tył. Powstało więc "palenisko" ~18x12 cm będące jednocześnie dopalaczem. Nieco zmodyfikowałem KPW tak aby mniej rozpraszała powietrze na boki, a bardziej dawała w dół w centrum utworzonego paleniska.

 

Teraz piec pracuje sobie spokojnie, pomimo niskiej temperatury wody (46-48sC na wyjściu), bardzo ładnie reaguje na PG i momentalnie się rozpala, nie przysypia. Węgiel sobie powolutku gazuje na minimalnej szparce regulowanej przez miarkownik. Ale niestety nie zdąży jeszcze odgazować a góra się wypala i znowu przysiada. Czy to znaczy że zasyp jest zbyt wysoki w stosunku do powierzchni? Czy może to nadal "problem" komina?

 

Ponadto po wymianie paru PW z QIM (dzięki za wspomaganie) i na tle uwagi LR o przewymiarowaniu kotła (co ciągnie za sobą nie tylko zbyt duże palenisko, ale także przewymiarowany wymiennik) zaślepiłem dwa otwory w wymienniku mojego Zębca.

 

Teraz pali się idealnie, nie ma nawet smugi z komina. Jedyny mankament to drzwiczki zasypowe gorące jak szlag i po 3/4 zasypu przysypianie. Mimo tego to najlepsza do tej pory konfiguracja dlatego parę szkiców zmian poniżej. Legenda:

 

Żółty - Wata

Szary - ytong

Czerwony - szamot

 

http://emide.pl/piec5.png

http://emide.pl/piec55.png

http://emide.pl/piec555.png

http://emide.pl/piec5555.png

 

Jak widać, cały szamot znajduje się w obrębie gdzie w czasie gazowania panuje żar i płomień. Z mojego skromnego doświadczenia wynika, że to jedyne sensowne miejsce dla szamotu.

 

Słowo o rozpalaniu. Świeży węgiel ląduje do poziomu podstawy cegły szamotowej. Do połowy wysokości cegły niedopalony koks. Na to wchodzi w miarę szczelnie ułożone, ale pocięte na 4-6cm grubości szczapy, drewno (najczęściej ze starych desek) tak, że stykają się z płytkami szamotowymi wiszącymi powyżej. Na środku kładę trochę drobniejszych szczapek, palnik w łapę, krótkie bzyknięcie i zamykam drzwi. Szybko piec zaczyna szaleć przy ostatnich wiatrach. Płytki szamotowe z góry na czas załadunku zwyczajnie zdejmuję, tuż przed rozpaleniem układam jak widać na szkicach. PG zostawiam bardzo delikatnie uchylone (3-4mm). I to tyle z obsługi.

Edytowane przez Myjk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myjk czy myślałeś może żeby zamiast tej połówki ytonga i wełny dać po prostu cały ytong na tył. Czy kleisz tego ytonga na zaprawie szamotowej czy tylko narazie "prowizorycznie" popiołem i wełną ?

Jaką masz obecnie max wysokość zasypu? Czy przysypianie nie jest związane ze zbyt wysokim zasypem lub po prostu zbyt długo zamkniętą klapą PG?

Może też przysypiać ze względu na ten "tajemniczy" węgiel co go masz :cool: np.Marcelek lubi przysypiać przy wyższych zasypach, tworzy się skorupa na górze która blokuje powietrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

QIM -> Temperatura spalin gdy sobie palenisko przyśnie (niedawno sprawdzałem) i idzie kopeć z komina oscyluje około 100-110 sC (mierzone w czopuchu w miejscu gdzie była kiedyś rozeta). W tym samym momencie termometr Zębca pokazuje 70-80sC. Tylko dzisiaj jeszcze jedną modyfikację wprowadziłem, mianowicie od frontowej ściany na zasyp węgla a tuż pod dwie płytki, położyłem cegłę szamotową. Palenisko nie przysnęło zupełnie, jest czarne, ale płomienie się pojawiają. Mimo tego idzie lekki kopeć z komina. Co ciekawe jak dorzucę parę drewienek na górę, to momentalnie komin się czyści i pali się zupełnie bez dymu do czasu przymknięcia PG.

 

Mimo tego po wczorajszym paleniu wymiennik był czyściutki i biały. W końcu.

 

ordy -> Myślałem, oczywiście. Ale z lenistwa i trochę też braku czasu nie zrobiłem tego. Nic nie jest poklejone, póki co nadal testuję, więc jest to maksymalnie na wcisk i pozasypywane. Sugerujesz, że coś przedmuchuje "bokiem" i stąd problemy ze startem po dłuższym przymknięciu PG? Zasyp jest wysokości 35-40 cm (do płytek szamotowych). Myślę, że należy liczyć te 35cm samego węgla (bo 5 cm to drewno rozpalające). Ten mój tajemniczy węgiel nie robi skorupy -- sprawdzałem. On po prostu zwyczajnie stygnie (gaśnie) na górze. Jak rzucę drewno to się rozżarza ładnie. Węgiel płomienie daje bardzo długie -- jak jest przy Marcelu? Długo przymknięta KPG to z pewnością część problemów -- a to z kolei wynika z tego, że instalacja jest prosta jak cep -- bez zaworów, buforów itp. i nie mam gdzie odprowadzać ciepła -- muszę piec przykręcić, bo nie lubię mieć sauny w domu.

 

W związku z problemami z przysypianiem (tj. nadmiarem mocy) zastanawiam się jeszcze nad zmniejszeniem komory z 40x20 do 27x20 i na górze (tuż pod płytkami) dodania jeszcze dwóch cegieł szamotowych które na czas zamknięcia PG utrzymają wysoką temperaturę dopalacza. Czy to ma szansę zadziałać pozytywnie? Z drugiej strony jeśli ten komin nie ciągnie dopóki nie dostanie ognia, to chyba nic to nie da. Ale co gorsza, wejdzie w zasyp maks. 9-10kg i spadnie zapewne czas pracy co mnie zupełnie nie urządza. :( Choć jak pokazują doświadczenia użytkowników, wcale tak być nie musi że mniejszy zasyp to spadek stałopalności...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Węgiel płomienie daje bardzo długie -- jak jest przy Marcelu? Długo przymknięta KPG to z pewnością część problemów -- a to z kolei wynika z tego, że instalacja jest prosta jak cep -- bez zaworów, buforów itp. i nie mam gdzie odprowadzać ciepła -- muszę piec przykręcić, bo nie lubię mieć sauny w domu.

 

Przy gazowaniu Marcel daje dość długie płomienie, przy końcu gazowania przy wyższych zasypach może być problem z utrzymywaniem płomieni nad zasypem, węgiel na górze jest czarny a na dole jeszcze gazuje - ale przy braku płomieni - dymi. Spada temperatura spalin dość sporo (nawet do 60*), pogarsza się ciąg. Pomaga wygrzebanie "gniazda" z żarem w miejscu gdzie dmucha KPW, zwiększenie uchylenia klapek PG i PW.

Po zmieszaniu Marcela z innym węglem płomiennym typ 31 efekt ten nie powinien występować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myjk, też miałem problem z przysypianiem pieca. Mam termostaty na grzejnikach i grzejniki są prawie cały czas odcięte więc zapotrzebowanie na ciepło niewielkie. Po 15 godzinach od rozpalenia niedopalonego węgla było pół pieca i musiałem dopalać go drewnem,a kiedy nie było mnie w domu to wyjmować niespalony opał.Po zmniejszeniu paleniska problemu nie ma, a stałopalność nie zmniejszyła się drastycznie. Nie wiem co prawda co będzie przy dużych mrozach,ale póki co nie ma się chyba co martwić:rolleyes:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepszy płomienny pomieszany z koksującym.

Jutro jadę po próbkę płomiennego, w całości energetyczny(od miału po kostkę) mam. Będzie tego ze 3 tony.

 

Trochę bez sensu jak masz 16cm głębokości

Zobaczę co będzie jak dam mieszankę, Ten co mam już 10cm od palnika się ciężko dopala a jak go przesunę do palnika to od razu pełna moc. Ewentualnie dorzucam kilka drewienek i to one dopalają pośrednio węgiel.

 

 

Ogólnie, po 3 dniach obserwacji spalanie węgla zmalało i to sporo :) Jeszcze pod koniec zeszłego tygodnia w temperaturach: 5-10 stC i bez silnego wiatru ciężko było zejść poniżej 2kg/h, Dzisiaj było blizko 0, max 4 stC, bardzo wietrznie i w 14h spaliłem 15kg, czyli jakiś 1,1kg/h :D Już jestem z siebie dumny :) Oczywiście temperatura na piecu stała 50stC, na grzejnikach termostaty.

 

Nie spoczywam na laurach, ponieważ to spalanie jest obarczone pewną niedoskonałością. Teraz jest tak, że po 5-6h palenia na ruszcie zostaje strasznie dużo popiołu i koksików, piec przysypia i trzeba mocno rusztować. Może to wina węgla, który jest w domu. często zdarzają się kamienie więc najwyższej jakości nie jest. Może ten płomienny mi trochę pomoże. Tak czy inaczej coś jeszcze zmienię. Jak nie w piecu to węgiel :D

 

edit: A dzisiaj (13.01.14) jeszcze filmik nagrałem. Zasadniczo nic na nim nie widać, oprócz komina. Dymu 0 (słownie: zero) i tak ma być :) link:

Edytowane przez drozdii
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy gazowaniu Marcel daje dość długie płomienie, przy końcu gazowania przy wyższych zasypach może być problem z utrzymywaniem płomieni nad zasypem, węgiel na górze jest czarny a na dole jeszcze gazuje - ale przy braku płomieni - dymi. Spada temperatura spalin dość sporo (nawet do 60*), pogarsza się ciąg. Pomaga wygrzebanie "gniazda" z żarem w miejscu gdzie dmucha KPW, zwiększenie uchylenia klapek PG i PW.

Po zmieszaniu Marcela z innym węglem płomiennym typ 31 efekt ten nie powinien występować.

Mam dokładnie takie same objawy. :( Nie mam niestety możliwości mieszania różnych węgli. Zastanawiam się, czy to nie jest problem koksików z poprzedniego palenia, które rzucam na górę zasypu. Może wyeliminować ten element na rzecz czystego węgla, który przynajmniej w teorii powinien palić się dłużej niż dawno odgazowany w sensie wypalony koks który z czasem zamienia się w popiół i przestaje grzać?

 

Wczoraj się wszystko ładnie spaliło. Dzisiaj jest trochę chłodniej, to powinno pójść jeszcze lepiej, bo nie będzie tak przysypiać. Ogólnie ta konstrukcja, w sensie "palnika" w formie przewężenia zasypu na szczycie za pomocą szamotu, się sprawdza. Dlatego chcę jeszcze wykonać coś takiego:

 

http://emide.pl/piec6.jpg

 

Chcę wykorzystać oryginalną płytę Żeliwną Zębca (z tego co czytałem spełnia podobną rolę jak szamot, tj. szybko się nagrzewa i daje wysoką temperaturę), wyciąć w niej szparę którędy będzie wpadać PW z KPW. Powietrze będzie zasysane pod płytę, pobiegnie w zasyp, a całość następnie w stronę szeregu cegieł, gdzie są dwie szczeliny pomiędzy cegłami tworzącymi "palniki". Spowoduje to, że góra zasypu zawsze będzie dotleniona i nie będzie przysypiać jak to ma miejsce obecnie. Ponadto to byłoby fajne rozwiązanie z punktu obsługi, ponieważ nie musiałbym się "bawić" z każdorazowym wyjmowaniem i układaniem płytek szamotowych na szczycie w celu utworzenia "palnika". W zamian za to rozpalałbym drewno w pobliżu cegieł, przesuwał płytę z tyłu kotła do siebie (tak jak to działa normalnie) i temat z głowy. Myślicie, że to ma szansę zadziałać tak jak myślę i warto temat przebadać?

 

Po zmniejszeniu paleniska problemu nie ma, a stałopalność nie zmniejszyła się drastycznie. Nie wiem co prawda co będzie przy dużych mrozach,ale póki co nie ma się chyba co martwić:rolleyes:

Mam podobne doświadczenia, dlatego rozważam jeszcze zmniejszenie komory. Niewykluczone, że mniej opału by szło przy zbliżonej stałopalności. W końcu doczekałem się niższych temperatur, to trochę się rozjaśni w tym temacie. ;)

Edytowane przez Myjk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez 3 ostatnie dni testowalem pewien sposob zaladunku wegla ktory juz kiedys w poprzednim kotle stosowalem z powodzeniem.Ruszt ma wymiary ok 28x20.Robilem z deseczki taka przegrode pionowa,blizej drzwiczek wrzucalem gruby popiol i niedopalony wegiel a do drugiej przegrody tej dalszej wrzucalem wegiel.Pozniej ta deseczke wyjmowalem i powstawal zaladunek dwuwarstwowy pionowy,ok 8cm popiolu i 20cm wlasciwego opalu.Mam wrazenie ze teraz lepiej dopala sie wegiel i stalopalnosc lekko wzrosla,np wczoraj po zaladowaniu 4 pelnych sztychowek wegla tj.1/3 calej faktycznej komory ktora ma wymiary 28/20 i wys.ok 48 po 15,5 godz temp na piecu taka jak byla ustawiona na miarkowniku ok 62 st.Pozniej poszlem spac i nie wiem jak dlugo grzejniki byly cieple.Ladujac normalnie wegiel palilo sie ok 14godz z temp ok 70st. Edytowane przez andrzej9923
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

 

Na początku gratulacje, szczególnie dla założyciela tematu bo to istne kompendium wiedzy na temat ogrzewania.

 

Chętnie przedstawię jak wygląda to u mnie a i może dowiem się czy coś można jeszcze poprawić. Mój piec to 10letni SKAM miałowy rozpalany od góry, nominalnie 25KW mocy, sterownik z dmuchawą na górze, około 40kg zasypu, ogrzewa cwu przez wężownice i 140m2 słabo docieplonego domu piętrowego.

 

Więc stałopalność jaką udało mi się uzyskać to 36-38 godzin na jednym zasypie średniej jakości miału ale przy temperaturach 0 stopni, zastanawiam się czy jeszcze da się poprawić ten wynik na zadowalające 36 godzin podczas mrozów. Jak do tej pory piec pracuje na temperaturach 45 stopni w cieplejsze dni i w miarę potrzeby temperatura jest zwiększana do 50 stopni gdy temperatura spada w okolice -10 stopni. W mieszkaniu utrzymuje się 24 stopni. Zastanawiam się czy da się jeszcze coś z tego wycisnąć, czy może montaż podajnika załatwi sprawę?

Edytowane przez PaulAdmin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...