Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 19,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Mam jeszcze kilka pytań odnośnie mojego elektrometu solei 20 kw. Otóż po rozpaleniu węgiel, ktory wrzucam do kotła bardzo się dymi, kiedyś chyba było tego mniej. Może to efekt tego, że obecnie zostawiam otwarte okno w kotłowni i nabiera wilgoci? Jest to możliwe?

 

Mam jeszcze taki problem, że z ok. 30 kg wrzuconego węgla po wypaleniu mam ok. 5 kg takich spieków? Jak to wyeliminować? Czy to oznacza, że daję za dużo powietrza czy za mało?20140114_183914.jpg20140114_183901.jpg20140114_183827.jpg

 

Po spaleniu tych 30 kg węgla jest też tyle popiołu. Nie za dużo?

 

Bardzo proszę o fachową odpowiedź i przepraszam za chaotyczny wpis.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

 

Na początku gratulacje, szczególnie dla założyciela tematu bo to istne kompendium wiedzy na temat ogrzewania.

 

Chętnie przedstawię jak wygląda to u mnie a i może dowiem się czy coś można jeszcze poprawić. Mój piec to 10letni SKAM miałowy rozpalany od góry, nominalnie 25KW mocy, sterownik z dmuchawą na górze, około 40kg zasypu, ogrzewa cwu przez wężownice i 140m2 słabo docieplonego domu piętrowego.

 

Więc stałopalność jaką udało mi się uzyskać to 36-38 godzin na jednym zasypie średniej jakości miału ale przy temperaturach 0 stopni, zastanawiam się czy jeszcze da się poprawić ten wynik na zadowalające 36 godzin podczas mrozów. Jak do tej pory piec pracuje na temperaturach 45 stopni w cieplejsze dni i w miarę potrzeby temperatura jest zwiększana do 50 stopni gdy temperatura spada w okolice -10 stopni. W mieszkaniu utrzymuje się 24 stopni. Zastanawiam się czy da się jeszcze coś z tego wycisnąć, czy może montaż podajnika załatwi sprawę?

 

Nikt tutaj nie korzysta z pieca miałowego? Chętnie wymieniłbym się doświadczeniem z taką osobą bo ludzie, którzy używają pieca jak im przykazali nie dają wiary, że na takim zasypie trzyma blisko 40h i to bez wybuchów, no i, że do tej pory piec się nie rozleciał od niskiej temaperatury...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

--> defender

Proponuję zacząć od 1 posta tego tematu :) Albo tu: http://forum.muratordom.pl/showthread.php?100061-Ekonomiczne-spalanie-w%C3%84%C2%99gla-kamiennego&p=2952906&viewfull=1#post2952906

 

--> Pauladmin

montaż podajnika na pewno zmniejszy zużycie opału. A jeszcze bardziej opłaca się ocieplić dom :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że montaż podajnika zmniejszy zużycie ale to rozwiązanie zostawiam na przed ostatnim miejscu tuż przed zakupem nowego pieca. Ocieplenie fakt, przydałoby się trochę grubsze ale najbardziej interesuje mnie czy da się wycisnąć więcej z tego co jest na dzień dzisiejszy.. Przecież w tym temacie właśnie o to chodzi, żeby poprawić spalanie przez wydajność i czystość prawda?

 

Metodą prób i błędów doszedłem do tych wyników które przedstawiłem i tutaj skończyły się moje pomysły więc pomyślałem, że koledzy coś doradzą?

 

Tak przy okazji oszczędzania środowiska polecam dokument Home SOS Ziemia, daje do myślenia.

Edytowane przez PaulAdmin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widze ze pojawia się kilka więcej osób na forum z Defro Optima :bye:;)

 

Mam pytanie do tych co robiły sobie polkę dodatkowa nad zasypem jako dopalacz, daje to coś czy raczej nie wiele :confused:

 

Próbował ktoś dorobić palnik jak to gdzieś pisał mac65 na innym forum :no: Czyli postawienie ścianki szamotu na wysokość zasypu z otworem od spodu oraz odstępem od ścianki przedniej czyli w u nas rusztu pionowego w odległości 3-5cm :)

 

Myślę nad takim czymś od tylu ścianki i przodu. Żeby nie czekać aż piec wygaśnie i rozpalać od nowa :rolleyes: Tylko palić na okrągło :D

 

Wyjmowanie niestety żaru nie jest takie łatwe i się mi już kilka razy nie udało bez zadymienia pol piwnicy wiec pierniczę taka zabawę :no: Przeważnie czekam aż wygaśnie i pale od nowa choć często jest tez tak ze nie mam czasu na czekanie bo muszę wyjechać i jak wracam do w domu lodówka :jawdrop:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wushu77 --> Moją skromną opinią, jeśli po "przyspaniu" na górze normalnie pojawia się płomień i dostajesz ciąg w kominie (czyt. pali się czysto), to nie ma się czym przejmować. Wysoka temperatura jest potrzebna do czystego spalania, ale nie w czasie biegu "jałowego" -- że tak użyję nomenklatury motoryzacyjnej. :p U mnie jest problem, bo jak za długo się pali, to szczyt mi przygasa i potem nie chce już ruszyć, czego rezultatem jest kopeć z komina. Co ciekawe temp. spalin wtedy ma dużo więcej niż u Ciebie, bo około 100sC.

 

QIM --> Dzięki, jesteś niezastąpiony. Wcześniej tego z pewnością nie widziałem. Myślę, że na podstawie tego "projektu" mój układ z cegłami z tyłu komory i płytą ma szansę zadziałać.

 

defender --> Niedopalanie węgla u mnie wiązało się z dwoma rzeczami. Zbyt dużym paleniskiem (niska temperatura zasypu) i lewym powietrzem (szło bokiem zamiast przez zasyp).

 

 

Tymczasem wczoraj obniżyłem zasyp o około 5-8 cm i też przysnął. Trzeba faktycznie dokupić węgla innego i miarować go na szczyt żeby to miało ręce i nogi?

 

Edit: Może za dużo PW podaję, szczyt się przepala i gaśnie?

Edytowane przez Myjk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ordy --> Tak, na samym początku jeszcze bez zmniejszania paleniska i kiedy nie mogłem (przez nadmiar smoły i sadzy w piecu) wyciągnąć tej płyty, paliłem z podaniem powietrza pod nią z pomocą kawałka blachy. Stałopalność była super (ponad 24h na zasypie 20kg), ale też nie było czysto i ze względu na dużą komorę i "zatrzymanie" komina zdarzało się fukanie.

 

Wczoraj znowu mi węgiel usnął przy spaleniu 3/4 zasypu pomimo praktycznie ciągłego podawania PG. Czyli zachowuje się dokładnie tak jak opisany przez Ciebie Marcel -- długie płomienie, ogromna temperatura, a potem zwyczajnie gaśnie niezależnie od ilości PW/PG. Rozgrzebanie "gniazda" u mnie nic nie dało, dopiero drewno go znowu ruszyło i koks z góry rozpalił się do czerwoności. Dochodzę zatem dzięki Wam do wniosku, że należałoby jednak nieco komorę powiększyć i spróbować palić spokojniej, większą powierzchnią, płytszym zasypem, dalej odsuniętym PW i z "palnikami" jak na szkicu-- albo zostawić jak jest, lecz mieć drugi rodzaj węgla (dobrze koksujący) i rzucać go na wierzch aby nie dawał takich długich płomieni i nie przygasał z czasem tak jak robi to obecny.

 

Kanarek66 --> Ja na prawdę nie mogę zbytnio narzekać jeśli chodzi o zużycie węgla. Tylko zarzucam jakimś ciężkim węglem do spalania i stąd tyle moich problemów, jako nowicjusza.

 

QIM --> Dzięki. Będę musiał zaraz poszukać na nowo, ponieważ sobie nie przypominam nic takiego. :( Edit. Ponad godzinę szperałem i nie znalazłem odnośnika. Chyba, że nie pisałeś tego bezpośrednio do mnie... to trochę utrudnia sprawę. ;)

 

wushu77 --> Piszesz o temperaturze spalin czy wody? Gdzie i jak dokonujesz tego pomiaru?

 

Myjk - Ty nadal tu ludzi uczysz palić ? jak sam nie umiesz , miałes juz napisane przez pewna osobę jaka tu ma niewątpliwie największe uznanie , że masz niedobry piec , ja ci to też pisałem wielekroć, Nie da się w bylejakim piecu palić bez problemów a do tego z pozytywna sprawnością i długim paleniem na jednym zasypie, Okres grzewczy w PL mamy ok, 5 - 6 miesięcy w roku czyli sporo , a zimę mamy co rok , dobry piec to wydatek ok 2, tyś zł może max do 2700 zł ale taki piec bedzie wdzięcznie wam się odpłacał przez minim, 15 - 20 lat - pozytywnym paleniem , bez fukania i ze stałopalnością na poziomie minm, 30h , i nie rozumię ze ludzie tak się uporczywie rozczulaja nad kupą złomu, TV nowy jak teba kupic nie zastanawiacie sie , ale nad kupnem dobrego pieca już tak , Polecam w google wpisac ,, czyste ogrzewanie,, i poczytać troszeczkę, tam tez jest ranking piecy pod względem klasy energetycznej i po przemyslanym zakupie noewgo pieca sprawdzonego i polecanego , naprawdę palenie nie stanowi zadnego problemu , Lecz że Polak ma tak juz w naturze że będzie motał , drucikami łatał i narzekał przy tym przez kolejna lata ze mu sie palic nie chce,,,Wiem ze nie każdy ma na wydanie od razu 2000 - 2,700 zł ale mozna to zaplanować , w czasie odłożyć, przez rok ,by w kolejnym okresie grzewczym cieszyć sie przyjemności palenia , mozna w starym nieefektywnym piecu palic rok , dwa lata , ale nie kolejne lat 20 ,,,,,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem kolego Paczka 662 twoją myśl przewodnią ale:

Nie powinieneś (wg. mnie oczywiście) krytykować kolegów którzy próbują

poprawiać swoje delikatnie mówiąc - dalekie od ideału kotły. Kto im pomoże

- jeśli sami nic nie zrobią? No kto??? Musimy pamiętać, że podczas takich

prac rodzą się pomysły a to jest motor, na którym potem każdy chce jechać.

:D

Paczka sam komuś drzazgę wytykasz a belki u siebie nie widzisz. Przeczytaj jeszcze raz prośbę LR, może tym razem zrozumiesz.

 

,,,, jestem tu ponownie w - 20 na zewnątrz,,,, poczytać jak wam fuka ,,,

i trzymaj się tego co napisałeś bo narazie na zewnątrz w okolicach tylko 0*C

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[ATTACH=CONFIG]234882[/ATTACH] co mogę jeszcze zrobić aby zwiększyć stałopalność gdyż wobec innych forumowiczów jest trochę mała, wynosi około 12h przy maksymalnym zasypie około 15kg do ogrzania 110m2. Przeróbki zrobiłem zgodnie z twoją instrukcją tzn. jest to kocioł zwykły od rzemieślnika więc pracy było sporo- uszczelnienia drzwiczek, miarkownik ciągu, klapka PG, KPW z odwracaczem ciągu, zobacz na zdj. czy o to chodziło, kocioł cały ocieplony. .

 

Twój wynik nie jest zły, stałopalność bardzo też zależy od typu węgla. żeby wydłużyć spróbój coś bardzej energetycznego (kopalnie np.wesoła , wujek, centrum itp)

 

Nie próbowałem zatkac górnej szczeliny i palić od dołu gdyż mocno mi się wydaje że szczeliny między rusztami wodnymi są zdecydowanie za wąskie(dołączone zdj.). Te drugie dorobione ruszta na drugim zdj. i zaznaczone na czerwono na szkicu, zrobiłem bo się trochę dusiło, teraz lepiej się wypala. Przeanalizuj to wszystko i proszę odpowiedz. Acha przyszła mi jeszcze jedna myśl, otóż co sądzisz aby ten nieszczęsny wiszący wymiennik wyciąć i po bokach zaślepić, przymierzałem się do tego i myślę że byłoby to do pospawania, ale czy to będzie działać? Jeszcze raz Ci bardzo dziękuję, serdecznie pozdrawiam i cierpliwie czekam na odpowiedź.

Jeśli rozważasz powrót do palenia drewnem(byle nie sosną) to ja bym zostawił wiszący wymiennik w spokoju. Do drewna twój ruszt nie jest za gęsty i śmiało można by palić w nim jak w DS. Moim zdaniem przy drewnie DS zdecydowanie się lepiej sprawdza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A dalej Was pomęczę. Dużo się naczytałem, coś zrozumiałem i doszedłem do wniosku, że moja dmuchawa to powinna wylądować na śmietniku. No, ale jak już jest to nie będę jej wymontowywał bo jestem raczej manualnym analfabetą. Pytanie mam takie:

 

czy mogę zapalić wszystko po staremu czyli rozpalam papier, drewno i wrzucam na to węgiel, ale nie włączam dmuchawy tylko odsłaniam jej klapkę i otwieram dolne drzwiczki? Czy to coś da? Czy po uzyskaniu zadanej na sterowniku temperatury zostawić trochę uchylone drzwiczki dolne czy je zamknąć?

 

P.S. Jeszcze czekam na ekipę, ktora mi uszczelni komin i sprawdzi instalację zanim rozpalę "czysto" a ponoć bez tego mam nie próbować od góry prawda to?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czy mogę zapalić wszystko po staremu czyli rozpalam papier, drewno i wrzucam na to węgiel, ale nie włączam dmuchawy tylko odsłaniam jej klapkę i otwieram dolne drzwiczki? Czy to coś da?

Nic to nie da, bo nadal będziesz odgazowywać węgiel, bez spalania tych gazów. To będzie oznaczać kopeć z komina.

 

Czy po uzyskaniu zadanej na sterowniku temperatury zostawić trochę uchylone drzwiczki dolne czy je zamknąć?

Jeśli nie masz zamiaru siedzieć w piecu cały dzień i całą noc, to sugeruję jednak montaż miarkownika (najlepiej nie iść półśrodkami i od razu zamontować elektryczny miarkownik). Jest to nieco wygodniejsze rozwiązanie. Do testów, o ile znajdziesz złoty środek, możesz się katować ręcznie. Generalnie największy problem jest z tym przy gazowaniu (czyt. spalaniu). Jak zauważył niedawno LR gazy są dużo bardziej kaloryczne to i większa huśtawka temperatur. Gdy już się wszystko spali i pozostanie sam koks (czyt. żar), to wtedy jest dużo stabilniej.

 

Jeszcze czekam na ekipę, ktora mi uszczelni komin i sprawdzi instalację zanim rozpalę "czysto" a ponoć bez tego mam nie próbować od góry prawda to?

Skoro do tej pory paliło się na dmuchawie i nic nie wywalało, to przy paleniu od góry nie powinno być stresu. Wszystko zależy jak duże są te nieszczelności, czy ciąg kominowy się utrzymuje.

 

Myjk myślę,że możesz spróbować zmniejszyć PW po tym jak piec złapie już zadaną temperaturę. To nic nie kosztuje,a może pomorze:p

Może pomorze a morze nie pomoże. ;) Problem w tym, że po zamontowaniu KPW i uszczelnieniu tego "systemu" mam trochę ograniczoną regulację -- stąd pytanie. :p Nie ukrywam, że głównie było skierowane do "Marcelowców", którym także węgiel usypia na górze.

Edytowane przez Myjk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

N)

 

 

Skoro do tej pory paliło się na dmuchawie i nic nie wywalało, to przy paleniu od góry nie powinno być stresu. Wszystko zależy jak duże są te nieszczelności, czy ciąg kominowy się utrzymuje.

 

 

. :p

 

To, że są nieszczelności to wiem tylko dlatego, że jak mi zatkało komin to widziałem skąd wywala dym. Teraz mam wyczyszczony komin i dym nigdize nie wychodzi. A miejsca nieszczelności to klapka do czyszczenia czopucha, klapka od wyczystki, wchodzenie czopucha do komina, w którym jest rura i minimalnie górne drzwiczki pieca.

 

To jak myślisz, te nieszczelności mimo, że obecnie nie wywala tam dym mogą sprowadzić na moje górne palenie niebezpieczeństwo?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy palisz na dmuchawie to masz nadcisnienie w kotle i nieszczelnościami może Ci wylatywać dym. Gdy rozpalisz bez dmuchawy, na naturalnym ciągu to nieszczelnościami powinno zasysać powietrze do komina. Jeśli szparki są duże zmniejszy Ci się ciąg, ale spróbować można. Problem z ciągiem może być po odgazowaniu węgla, gdy będzie sie palił sam koks.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy palisz na dmuchawie to masz nadcisnienie w kotle i nieszczelnościami może Ci wylatywać dym. Gdy rozpalisz bez dmuchawy, na naturalnym ciągu to nieszczelnościami powinno zasysać powietrze do komina. Jeśli szparki są duże zmniejszy Ci się ciąg, ale spróbować można. Problem z ciągiem może być po odgazowaniu węgla, gdy będzie sie palił sam koks.

 

Dzięki za info. A problem z ciągiem kiedy będzie się palił koks spowoduje, że to wszystko mi zgaśnie czy zagotuje wodę? A może zabije domowników którzy wejdą do kotłowni? Najprawdopodobniej będę to ja :p

Edytowane przez defender
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...