Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 19,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Czy ktoś się podzieli dobrym sposobem rozpalania kotła :D :D proszę bo mam dość męczenia się 3 godziny a dzieci marzną :cry:

 

Jeżeli masz kocioł GS (górnego spalania) to po załadowaniu węgla do wysokości krawędzi drzwi zasypowych, rozkładasz warstwe drobnego drewna (jakieś odpady, ew. drobno porąbane). Przy drzwiczkach trochę gazety, posypujesz to drobnym węglem i podpalasz. Po podpaleniu drewno szybko sie rozpala i wytwarza dużo ciepła. Jeżeli po jakimś czasie temperatura zamiast rosnąć zacznie spadać (lub co gorsza kocioł wygaśnie) to znaczy że drewna było za mało. Przy następnym rozpalaniu daj więcej drewna.

Podczas rozpalani dolne drzwi (popielnikowe) powinny być otwarte, a górne (zasypowe) uchylone na kilka cm. Jeżeli kocioł ma dmuchawę, to po pewnym rozpaleniu drewna zamykasz wszystkie drzwi i włączasz lub .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dla wielkiej armii posiadaczy dolniaków rozpalanie od góry to nowość. Dla mnie, zanim trafiłem na ten wątek, również. Dla sąsiadów, znajomych także.

 

Czyli wystarczyło trochę inteligencji, której tu nikomu nie brakuje aby zrozumieć i uniknąć nieporozumień.

Reszta czyli potrzebna wiedza jak każdy wie jest w pierwszych 2 postach tego wątku !

Może jeszcze ktoś oprócz sorier'a pięknie nam opisze po raz setny jak rozpalić górniaka od góry ?

 

Nieporozumienia mogą się przytrafić ale osobom, które zaczęły czytać wątek od 20 strony.

Poza tym poruszyłem temat sposobu rozpalania a nie prawidłowego palenia w takim a nie innym kotle a to różnica więc o co tu tyle krzyku ?

Jeszcze żebym namawiał do złego palenia to rozumiem że mogłem kogoś wprowadzić w błąd.

Na pewno nie było to moim celem :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piczman, niepotrzebnie się stresujesz, nikt tu przecież ciebie nie atakuje, no co ty ? :)

Patrzcie co to może zrobić jedna kobieta między chłopami i wyciągajcie wnioski (prawdziwe). ;)

Tak czy śmak wytworzyliśmy 10 szt. zupełnie niepotrzebnych postów i chwała nam za to.

Przekażmy sobie znaki spokoju....;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poniżej wklejam fragment z mojego postu w wątku o Brucerze i eCoalu.

Warto się z tymi danymi zapoznać.

Nieuważnie czytającym już przypominam, że dane dotyczą najwyższej półki procesu spalania, a wyniki dobowe dotyczą pracy ciągłej z taką mocą. Jeśli wasze cuda spalają mniej, to tylko dlatego, że część czasu stoją w podtrzymaniu, bo nie ma zapotrzebowania na ciepło od układu.

 

"Jeżeli jesteście przerażeni „wielkością” produkcji, to sprawdźcie konsumpcję. Może się okazać, że produkcja wcale nie jest wielka, bo z byle jakiej paszy trudno otrzymać dobry wyrób konsumpcyjny.

 

Na koniec drobne przypomnienie:

Jeżeli wartość opałowa węgla wynosi X, to z 1 kg otrzymacie teoretycznie Y kW, a praktycznie (użytkowo) 0,6 – 0,7 Y

 

zatem jeżeli:

 

X = 15.000 kJ/kg to 0,7 Y = 2,9 kW

X = 16.000 kJ/kg to 0,7 Y = 3,1 kW

X = 17.000 kJ/kg to 0,7 Y = 3,3 kW

X = 18.000 kJ/kg to 0,7 Y = 3,5 kW

X = 19.000 kJ/kg to 0,7 Y = 3,7 kW

X = 20.000 kJ/kg to 0,7 Y = 3,9 kW

X = 21.000 kJ/kg to 0,7 Y = 4,1 kW

......

X = 28.000 kJ/kg to 0,7 Y = 5,4 kW

 

Jeżeli chcecie, aby wasz kocioł pracował z mocą P, to wystarczy podzielić moc przez 0,7 Y i otrzymacie zużycie godzinowe

 

Np. węgiel Y = 18.000 kJ/kg; moc kotła 24 kW to zużycie godzinowe wyniesie 24 / 3,5 = 6,86 kg/h. Gdyby pracował całą dobę (24 h) z taką mocą, to „skonsumuje” 6,86 * 24 = 164,6 kg/doba.

 

Dla odmiany kocioł 15 kW przy „paliwie” 16 MJ/kg „spożyje” ponad 4,8 kg/h czyli 116 kg/doba.

 

Czy może teraz szanowni panowie widzicie już czym palicie? A co będzie dalej, gdy faktycznie „zaduje od Wschodu"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O !!!

 

Z nieba mi spadasz :p

Właśnie próbuję rozwikłać zagadkę spalania węgla w kotle dolnospalającym i realnie jestem w stanie wydusić max 4 Kw z 1 kg węgla.

Link do wątku

Ładuje bufor 1000 L i bardzo mi się nie podoba sprawność, 60 % to kiepsko jak na bardzo dobre warunki spalania !

 

Może warto przyjrzeć się bliżej SPRAWNOŚCI spalania węgla ?

To tak przy okazji ekonomiczności :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

aby nie zanudzać w kółko i niepotrzebnie proponuję odwiedzić bloga

 

http://www.zawijan.wordpress.com

 

tam jest wszystko, co potrzebne do rozwiązywania problemów przez ludzi myślących.

 

Nie zapominaj, że Kotly - jeśli są zgodne z PN-EN 303-5 to powinny mieć temp. spalin 180 +- temp .otoczenia. Strata i to duża.

Druga strata, to tlen w spalinach wynikły z nadmiaru powietrza (musi być, bo taki jest urok spalania paliw stałych)

Trzecia strata to niedopał, czyli paliwo w popiele. Nie do uniknięcia przy spalaniu węgla o ziarnach większych niż 1 - 2 mm.

 

Stąd suma strat. Dlatego wartość opałowa paliwa to jedno, a efekty w eksploatacji to drugie.

 

Pozdrawiam i utrzymujcie swoje kotły w czystości, dbajcie by nie dostawały zbędnego dużego nadmiaru powietrza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Czytam już od kilku dni to forum, dużo stron, ale każdą czyta się jak najciekawszy poradnik. Dużo uznania dla Last Rico.

 

Posiadam piec konstrukcji rzemieślniczej, majster mówił że to 2. Ogrzewam dom 140 m2 mam aktualnie 140 żeberek Serir500. Zapalam po godzinie 15 i zauważyłem pewną prawidłowość: Jak mam za gorąco w domu to ustawię na sterowniku 50st na piecu i całe wiadro (12kg) wypali mi sie w 3 godziny. Jak ustawię 60st.to już całkiem za gorąco, to siłą bezwładności piec dojdzie do 70 ale uzyskuje nawet 6 godzin grzania z tego samego węgla. Prosze o ocenę konstrukcji pieca, może da się coś zmodyfikować i jeszcze lepiej by było.

Piecem steruje Auraton 1111 multi, za pomocą klapki. Sterowanie klapką zrobiłem ze starego stycznika do siły z cewką 220v. Dorobiłem cięgno i stycznik pociąga za klapkę. Gdy sterownik odetnie prąd to klapka opada. Podobnie jak wyłączą w elektrowni. Stycznik podłączyłem do wyjścia na dmuchawę, więc działa super. Czasy przerwy i przedmuchów regulowane, więc mimo temp. co jakiś czas klapka się podniesie by dopalić nagromadzone gazy. Dział mi to drugi sezon.

Dodam tylko że brutalnie nie zadławiam pieca zamknięciem klapki , bo piec nie ma uszczelnień w drzwiczkach i łagodnie się wygasza. Niestety uszczelnień się nie da dorobić - a może to zaleta?. W każdym razie mój piec z komina nie dymi tak jak u sąsiada z nadmuchem.

Aktualnie zasypuję cały zasyp i nie zaglądam więcej do kotłowni przez wieczór. Na noc zarzucę pół wiadra(jak są mrozy) czyli wypalam tak 12-18 kg na dobę.

 

Zauważyłem że ja ogień wychodzi za tej tylnej pionowej półki i idzie ku przodowi pieca, by ujść do góry to wtedy piec mniej dymi.

 

Może jakieś sugestie co by można było u mnie poprawić - bo człowiek lubi komfort.

 

http://tomaszwojtowicz.w.interia.pl/piec/1.jpg

http://tomaszwojtowicz.w.interia.pl/piec/2.jpg

http://tomaszwojtowicz.w.interia.pl/piec/3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, czytałem i czytałem no i postanowiłem spróbować, Piec KDO-U Zywiec moc 28 kW( pierwszy sezon) komin ok 10m, niestety na końcu ponad metr metalowej rury, nie ma zadnych pomp, tylko grawitacja.Dom z cegły ok 30 lat Powierzchnia ok, 200 m2.Na dole mieszkam ja, na pieterku niemiły sasiad, oboje wynajmujemy powierzchn ie mieszkalne,wiec ingerencja w piec tym bardziej nowy nie jest za bardzo mozliwa. Postanowiłem zapalic od góry, myslalm ze będzie trudniej, narazie pali sie ze 2 h, no i z ochrona srodowiska to narazie niewiele wspólnego, jeszcze pare dni temu powiedziałbym ze kopci aż miło, no ale nie dziś.Do pieca zamocowana dmuchawa. narazie spróbowałem ręcznie uchylic górnr dzwiczki dolna klapke w drzwiach, no i jakos idzie, tylko pilnowac trzeba.

Dobra wiadomośc juz nie dymi, mozliwe że sadza sie wypalała z komina jest to możliwe?

Dalsze info, zamiast cegiałszamotowych na końcu rusztu został obsypany popiół , jezeli zadziała to będę postulował o zakup miarkownika i wełozenie cegiełkami z tyłu rusztu. Prosze o krótka opinie naszego GURU LastRico

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Chciałbym poddać waszej krytyce pomysł odzysku ciepła które w postaci gorących spalin wyjdzie już z pieca i jest w kominie.

Oto co chcę zrobić mam komin zbudowany z cegły wentylacyjnej fi 150 mm. do środka wpuściłem wkład kwasoodporny fi 120 mm. więc powstała mi szczelina po 15 mm z każdej strony. Zakleję ją u wylotu komina (szczelinę ) a w przestrzeń między wkładem a ceramikę wpuszczę powietrze sprężane przez wentylator piecowy wpa 06.wentylator już mam. Oczywiście powietrze będzie rozpoczynało bieg od góry (dachu, wylotu spalin) układ przeciwbieżny. A następnie ze ściany w kotłowni wyjdę rurą spiro do klapki zasilającej piec w świeże powietrze. Zwykły sterownik do pieca uruchamiałby dmuchawę wtedy gdy temperatura wody na piecu spadnie wówczas też pojawiałyby się w przewodzie kominowym gorące spaliny. Co bym uzyskał:

- dodatkowe osuszanie strychu,

- zawracanie z powrotem ciepła które przechodzi przez wełnę i znajduje się na strychu

- odzysk i zasilanie pieca gorącym (b. gorącym) powietrzem przez co zwiększyłaby się sprawność układu.

- wyższa temperatura spalin na ostatnim wymienniku w piecu przez co dłuższa jego żywotność,

do wad zaliczyłbym:

- hm nie wiem czy w ogóle to pójdzie czy zimne spaliny będą się wydobywały przez komin, (to na co wpadłem że będzie uciekał dym pousczelniałem) ,

- wykraplanie wody przez co krótsza żywotność wkładu blaszanego kwasoodpornego.

Ale może macie swoje doświadczenia i będę mógł od razu zaradzić błędom.

Proszę o konstruktywną krytykę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem w piwnicy i oto kolejne spostrzeżenia, ruszt pionowy jest czerwony, klapa popielnika dośc gorąca (nigdy tak nie było przy tradycyjnej metodzie) no i z komina już nie kopci bo (post wcześniej) bo wegiel ( orzech) sie juz odgazowałtemp na piecu 55^C. Reasumując pełen piec zaru zobaczymy jak długo bedzie trzymac, aaa i przymknąłem na kominie gdyz mam pewne obawy żeby sie nie zagotowało. Niestety bez miarkownika( narazie ). Od tego momentu sterowac bedzie tym żarem regulator z dmuchawą.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mcryb nie wiem czy Cie dobrze zrozumiałem.

Rozpaliłeś piec DS (dolnego spalania) od góry? I palisz w nim "dolnie", tzn. z zamkniętą klapką górnego obiegu? A skąd dmuchawa w tym kotle? Zębiec sprzedaje te kotły (KDU) z dmuchawą? Gdzie podział się szamot który jest za rusztem w tym kotle?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekaw jestem ile u Was wraz z nastaniem mrozów skrócił się czas palenie. Tak jak pisałem wcześniej zasyp 18kg węgla wystarczył na 20/22 w porywach do 24 godz. obecnie przy - 6/-10*C czas palenia skrócił się do 18godz. Zauważyłem jeszcze taką sytuację, klapka PG cały czas jest lekko uchylona około 1 mm wygląda to tak jakby do uzyskania żądanej temperatury kocioł starał się dojść, ale cały czas mu się to nie udaje. Przy wcześniejszych +temp na zewnątrz taki problem nie występował tzn. przy osiągnięciu docelowej temp. klapka zamykała się do końca. Tak myślę czy nie dostaje za mało PG. Wielkość rusztu to 40x25 cm a otwór PG to 23x5 cm. Otworu PG nie jestem w stanie powiększyć, ale zastanawiam się czy nie obudować (zmniejszyć pole powierzchni) rusztu po bokach cegłą szamotową. Gdybym obudował tą cieńszą cegłą to 40cm X 18cm = 720cm2 a PP otworu PG to 115cm2. Przewinęło się tu gdzieś że PP otworu PG musi wynosić około 1/6 PP rusztu. Dobrzee rozumuje czy może błądze :lol:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oto słowo na..........czwartek ;)

Będzie tu kilka odpowiedzi jednocześnie, ponieważ wymagały więcej miejsca no to tak wyszło:

 

CIEPŁO

Spróbuję teraz przybliżyć zasadę ekonomicznego ogrzewania domu, to dość złożona i zależna

od wielu czynników procedura, ze zrozumiałych powodów opiszę ją dość powierzchownie.

Na początek przypomnę czytającym humanistom ;) że otaczający nas świat zbudowany jest

z atomów, niekiedy występujących osobno a niekiedy w związkach z innymi. Atomy są

w ciągłym ruchu (coś jak kulki w maszynie losującej lotto). Zderzają się ze sobą w sposób

wyłącznie przypadkowy, odbijają się od siebie i ścianek bębna. Intensywność tego ruchu,

ludzie nazwali TEMPERATURĄ, czyli im szybciej poruszają się kulki, tym wyższa temperatura.

 

Te kulki (atomy) mają taką cechę że potrafią swoją energię uderzenia przekazać innej kulce.

Wtedy to uderzona kulka nabiera energii, a ta która ją uderzyła oddaje. Wygląda to bardzo podobnie

jak zderzenie bil na stole bilardowym. Uderzanie takich rozpędzonych kulek ( w skali mikro) w nasze

ciała - my odbieramy jako CIEPŁO. Kiedy natomiast kulki z których zrobione są nasze ciała stykają się

z wolniej poruszającymi się kulkami np. lodu, odbieramy to jako ZIMNO (nasze kulki są spowalniane,

oddają swoją energię kulkom lodu). Istnieje jeszcze trzeci stan. Stan równowagi, kiedy to kulki

otoczenia mają tą samą prędkość co kulki naszego ciała. Wydawać by się mogło że to jest temperatura

komfortowa. my mamy 36,6 i powietrze ma tyle samo. Jednak nie jest tak, gdyż procesy życiowe

same wytwarzają ciepło (nagi człowiek - 60 W) i musimy je stale oddawać do otoczenia Zostało

doświadczalnie ustalone że do odpoczynku najlepsza jest temperatura około 22*C.

 

Muszę tu wspomnieć o wilgotności. Wilgotność obok temperatury jest zasadniczym warunkiem

tzw. komfortu cieplnego. Znamy dobrze lipcowe dni gdzie mimo tej samej temperatury np. 28*C

w jednym dniu czujemy się komfortowo, a w drugim pocimy się okropnie. Widać teraz dobrze

że kiedy wilgotność jest mała, to możemy oddać nadmiar ciepła przez pocenie się (parowanie),

natomiast w innym przypadku powietrze jest już wystarczająco mokre i nie chce przyjąć naszego

potu. Zatem nie możemy się nijak pozbyć nadmiernej temperatury. Podałem ten przykład tylko

po to aby uzmysłowić jak ważna jest wilgotność - mimo tych samych przecież temperatur (28*C).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

CENTRALNE OGRZEWANIE WODNE

Potrzebujemy ogrzać powietrze w domu. Rozgrzewamy więc gaz (spaliny), gorący gaz przekazuje

energię wodzie a woda znowu gazowi (powietrzu). To rozwiązanie jest stratne bo występuje

pośrednik (woda), najlepiej grzać wyłącznie to co potrzebujemy. :) Przyjęło się bo jest wygodne.

Kilku kolegów pytało czy pompę ustawić na I bieg czy II, a może III ? Napiszę to wprost:

Z punktu widzenia ekonomii, najlepiej pompy nie mieć wcale. Uzasadnię to.

 

Pompy zaczęto montować najpierw z KONIECZNOŚCI, a potem z marketingu. Z konieczności

w szkołach, przychodniach itp. Wszędzie tam, gdzie występują duże odległości źródło - grzejnik.

Potem zaczęto budować domy bez piwnic, a jak wiemy kocioł musi być niżej niż grzejnik (graw.)

i wtedy jedynym wyjściem był montaż pompy która wymusi ruch wody grzewczej w instalacji.

Obserwuję że ludzie którym pompa do niczego nie jest potrzebna, w pogoni za modą zakładają

pompy w swoich podpiwniczonych domach. To działanie niewiele ma wspólnego z rachunkiem

ale jak wiemy nie wszyscy muszą się znać na produkcji i transporcie ciepła, moda natomiast

ma to do siebie, że nie musi być racjonalna ( łysa pała na mrozie) :) moda żyje swoim własnym

życiem podsycana mniej lub bardziej dyskretnie przez zainteresowanych tematem. Z pompami

jest podobnie jak z cyferkami na licznikach samochodów. Sprzedawcy zachęcają nas do

zajęcia miejsca w samochodzie mając nadzieję, że wielkość 260 km/h zrobi na nas odpowiednie

wrażenie. Zapominają przy tym dodać że prędkość tą wykorzystamy przez około 0,0000001 %

życia samochodu i to...narażając się na zejście (totalny brak dobrych dróg) oraz stałą dopłatę

w postaci gustownych zdjęć z fotoradarów. Ludzie jednak są podatni i często dają się "urabiać".

 

Mam świadomość że niektórzy koledzy dostrzegają w tym co piszę pewną niekonsekwencję

Otóż jakiś czas temu, pisałem że najbardziej sprawna wymiana ciepła spaliny - woda ma miejsce

przy dużej różnicy temperatur. To jest prawda i z tego się nie wycofuję, tak faktycznie jest.

Zatem można by powiedzieć że pompa pomaga w utrzymaniu dobrej sprawności wymiany.

Tak pompa wypycha gorącą wodę z kotła i szybko zastępuję ją zimną, no to w czym problem ?

 

Problem w tym, że nie możemy zapominać, że do dobrego (czytaj skutecznego) spalania

potrzebna jest temperatura. Musimy tu stanąć w rozkroku, bo z jednej strony zimny kocioł

to wysoka sprawność przekazu, ale z drugiej --- znaczne pogorszenie warunków spalania.

Tą zależnością nie muszą się przejmować użytkownicy kotłów automatycznych gdyż one

mają osobne palenisko w specjalnym tyglu - palniku który wysoko się rozgrzewa - a opal

nie kontaktuje się wcale ze ścianami kotła. W przypadku kotłów tzw. zasypowych tak nie

jest, dlatego WAŻNE jest jaką mają temperaturę ścianki - przecież to one tworzą

"środowisko" do spalania (i dopalania PW).

 

Przenieśmy się w czasie, bardzo proszę kliknijcie teraz na 1 stronę wątku.

http://forum.muratordom.pl/ekonomiczne-spalanie-wegla-kamiennego,t118247.htm

 

Zobaczycie tam dwa pierwsze posty, a w nich dwa rysunki. Przyjrzyjcie się ściankom kotłów.

Dostrzegacie z pewnością że w metodzie "spalania od góry" kocioł ma gorącą górną część,

a dolną chłodną. :) Takie skutki daje woda poruszająca się grawitacyjnie, czyli ciepło tam

gdzie spalamy, a chłodniej "w poczekalni" gdzie węgiel jest magazynowany. Ma to taką zaletę

że opał jest podgrzewany sukcesywnie. Sukcesywnie też oddaje wodę z zasypu. Jeśli teraz

tę wodę zmieszamy, to prędko i w "poczekalni" zrobi się gorąco, a nam nie o to chodzi....

Łatwo obejść ten problem w kotłach przemysłowych gdzie komora spalania to zupełnie

osobne urządzenie. Tam jest gorąco, a rozgrzane spaliny przechodzą kanałem do wymiennika

(również osobnego), ale w naszych kotłach jak wiecie mamy dwa w jednym...Zatem musimy

wybrać coś pomiędzy dobrą wymianą (chłodna komora spalania), a skutecznym spalaniem

(gorąca komora spalania). Siły natury bardzo dobrze tu z nami współpracują - grawitacja

jak widać spełnia te z gruntu przeciwstawne oczekiwania.

 

Jeśli już ktoś pompę ma, (albo musi mieć) to powinien maksymalnie spowolnić jej bieg.

(to że pracujące pompy biorą energię z sieci, to już nikogo nie trzeba przekonywać - ekon. :))

Zbyt szybki strumień wody w kotle (zbyt duża prędkość) powoduje znaczny wzrost oporów

przepływu, dodatkowo przepływ taki ma charakter turbulentny a nie laminarny, gdyż droga

wodna w kotle jest pełna zakrętów i wystających do wewnątrz (a źle obrobionych spawów).

Skutkiem tego może być paradoksalnie, gorsze chłodzenie powierzchni ogrzewalnych kotła -

czyli gorsze odbieranie ciepła. To nie jest żart, hydromechanika płynów opisuje zjawiska

tworzenia się lokalnych zastojów (cieniowanie kształtem przeszkody), przy jeszcze większej

prędkości może nawet dochodzić do uszkodzeń powierzchni wewnętrznych, nie z powodu

kawitacji tylko z ciągłego atakowania tego samego miejsca przez drobiny szlamu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

DODATKOWA ZALETA GRAWITACJI

Kiedyś z ciekawości pomierzyłem rozkład temperatur na oknie:

 

 

http://static.pokazywarka.pl/i/6235947/717227/temp-szyby-25.jpg

 

 

Każdy z nas na przełomie jesieni i zimy lub zimy i wiosny spotkał się z odczuciem że mimo

iż na sterowniku pokojowym jest właściwa temperatura, to jakoś tak... chłodno w nogi...

Taka sytuacja pojawia się często przy wspomaganiu pompowym, a zwłaszcza przy paliwie

gazowym. Mechanizm jest taki: Sterownik żąda ciepła, kocioł się włącza, po nim pompa,

zagrzewa pomieszczenie i kończy robotę. Grzejniki natychmiast stygną. Pomieszczenie nie

tak szybko... bo zakumulowało znaczną ilość ciepła. Najbardziej "dziurawym" dla ucieczki

ciepłą miejscem są okna (jak dobre by nie były ! ). Zatem zimne szkło wystudza powietrze

przez kontakt, a to, jako cięższe opada w dół żeby zrobić miejsce następnej porcji ciepłego

powietrza. Skutek jest taki, że jakiś czas sam sterownik ma ciepło i nie chce załączyć kotła.

My natomiast czujemy chłód po nogach i plecach:

 

 

http://static.pokazywarka.pl/i/6235950/744758/ogrzewanie-pokoju-26.jpg

 

 

Ekonomiczne spalanie węgla w powiązaniu z grawitacyjnym obiegiem powoduje że grzejniki

stale są lekko ciepłe (nawet kiedy kocioł stoi), Chroni to przed spływem zimnego powietrza

na podłogę i poprawia ogólny komfort mieszkania. Na dodatek dzieje się to za darmo, brak

dmuchawy, brak pompy, brak siłownika zaworu 4D. Żeby wyprzedzić ew. przyszłą krytykę

od razu napiszę że jestem wielkim przeciwnikiem tradycji, interesuje się nowymi technikami

bo lubię. Warto jednak mieć pewien dystans do różnie pojętej reklamy, trzeba dobrze rzecz

przemyśleć i nie kierować się modą (szwagier tak ma) bo ani w technice, ani w ekonomii,

nie jest ona mile widziana ---> patrz kominki. Kominek powstał w czasach kiedy ludzie

mieszkali w jednym wielkim składzie opału. Las był darmowy, nikt nie słyszał o żadnej eko

(nomii, logii) spalania. Sąsiad sąsiadowi nie dymił w czerpnię powietrza bo mieszkał 15 km

dalej. Dzisiaj kominek jest już tylko modny ale... się sprzedaje. :D No któż by nie chciał mieć

kominka ?? Toż kominek podnosi status społeczny...No ja nie mam i nawet o nim nie myślę,

potrzebuję ciepła i gdy tylko pojawi się jakiś inny sposób na wytworzenie tego ciepła

a nie polegający na spalaniu paliw - natychmiast będzie miał we mnie wielkiego zwolennika. :)

 

 

Póki tak nie jest, to musimy "uklepać grunt" wokół siebie tak, żeby grzać ekonomicznie

czyli czysto, bo my ludzie też mamy swoje otwory PG - które biorą to co lata wokół nas...

Obniżmy zatem biegi swoich pomp, oraz temperatury załączania i wyłączania. Pierwsza

pozwoli szybciej brać, druga umożliwi całkowite wykorzystanie ciepła z kotła. Teraz

są mrozy, ale wsadźcie kiedyś rękę do prawie wygasłego kotła (temp na term. np 34*)

a poczujecie ciepło. Nie jest prawdą że wtedy woda studzi pokój, gdyż wszystko co

jest cieplejsze od powietrza (np.22*C) nagrzewa go. Grawitacja wysysa właśnie całe

ciepło z kotła do końca. Zamykanie klapy PG w tej fazie też nie jest ekonomiczne, bo

resztki żaru natychmiast zgasną. Mówię oczywiście o cieplejszych okresach pogodowych.

I tym optymistycznym akcentem zakończę monolog ;)

 

Edytowałem bo zginęły rysunki.

Edytowane przez Last Rico
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mcryb nie wiem czy Cie dobrze zrozumiałem.

Rozpaliłeś piec DS (dolnego spalania) od góry? I palisz w nim "dolnie", tzn. z zamkniętą klapką górnego obiegu? A skąd dmuchawa w tym kotle? Zębiec sprzedaje te kotły (KDU) z dmuchawą? Gdzie podział się szamot który jest za rusztem w tym kotle?

 

sorier Nie wszystkie kotły to zebiec, KDU to kocioł z żywca. Zastosowałem się do instrukcji palenia od góry by Last Rico, w kotle dolnego spalania, tylko nie moge w nie swoim kotle ingerować, wycinać dziury, kłaść cegły szamotowe (póki nie będe pewny że to działa) bo wynajmuję lokali piec nie jest moją własnością , a palić i tak muszę i kupowac opał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...