Last Rico 16.12.2009 11:54 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Grudnia 2009 Kolego, wprowadzasz koleżankę w błąd (wiem że nie robisz tego specjalnie) ale sam posiadasz kocioł DS, a koleżanka ma kocioł GS na dodatek taki, który powinna koniecznie rozpalać od góry. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Piczman 16.12.2009 12:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Grudnia 2009 Miałem dopisać że mam dolniaka, pomyślałem jednak że każdy w tym wątku wie jak odróżnić Go od tego górnospalającego!Dla mnie to oczywiste że jak ktoś rozpala od dołu to ma kocioł dolnospalający ! Pozdr. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jacet100 16.12.2009 13:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Grudnia 2009 Kocioł GSDla Ciebie, Piczman to oczywiste a dla wielkiej armii posiadaczy górniaków rozpalanie od góry to nowość. Dla mnie, zanim trafiłem na ten wątek, również. Dla sąsiadów, znajomych także.Piszmy więc o jakim kotle mowa a unikniemy nieporozumień. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sorier 16.12.2009 13:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Grudnia 2009 Czy ktoś się podzieli dobrym sposobem rozpalania kotła proszę bo mam dość męczenia się 3 godziny a dzieci marzną Jeżeli masz kocioł GS (górnego spalania) to po załadowaniu węgla do wysokości krawędzi drzwi zasypowych, rozkładasz warstwe drobnego drewna (jakieś odpady, ew. drobno porąbane). Przy drzwiczkach trochę gazety, posypujesz to drobnym węglem i podpalasz. Po podpaleniu drewno szybko sie rozpala i wytwarza dużo ciepła. Jeżeli po jakimś czasie temperatura zamiast rosnąć zacznie spadać (lub co gorsza kocioł wygaśnie) to znaczy że drewna było za mało. Przy następnym rozpalaniu daj więcej drewna. Podczas rozpalani dolne drzwi (popielnikowe) powinny być otwarte, a górne (zasypowe) uchylone na kilka cm. Jeżeli kocioł ma dmuchawę, to po pewnym rozpaleniu drewna zamykasz wszystkie drzwi i włączasz lub . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Piczman 16.12.2009 14:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Grudnia 2009 dla wielkiej armii posiadaczy dolniaków rozpalanie od góry to nowość. Dla mnie, zanim trafiłem na ten wątek, również. Dla sąsiadów, znajomych także. Czyli wystarczyło trochę inteligencji, której tu nikomu nie brakuje aby zrozumieć i uniknąć nieporozumień. Reszta czyli potrzebna wiedza jak każdy wie jest w pierwszych 2 postach tego wątku ! Może jeszcze ktoś oprócz sorier'a pięknie nam opisze po raz setny jak rozpalić górniaka od góry ? Nieporozumienia mogą się przytrafić ale osobom, które zaczęły czytać wątek od 20 strony. Poza tym poruszyłem temat sposobu rozpalania a nie prawidłowego palenia w takim a nie innym kotle a to różnica więc o co tu tyle krzyku ? Jeszcze żebym namawiał do złego palenia to rozumiem że mogłem kogoś wprowadzić w błąd. Na pewno nie było to moim celem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Last Rico 16.12.2009 17:04 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Grudnia 2009 Piczman, niepotrzebnie się stresujesz, nikt tu przecież ciebie nie atakuje, no co ty ? Patrzcie co to może zrobić jedna kobieta między chłopami i wyciągajcie wnioski (prawdziwe). Tak czy śmak wytworzyliśmy 10 szt. zupełnie niepotrzebnych postów i chwała nam za to. Przekażmy sobie znaki spokoju.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mały_energetyk 16.12.2009 18:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Grudnia 2009 Poniżej wklejam fragment z mojego postu w wątku o Brucerze i eCoalu.Warto się z tymi danymi zapoznać.Nieuważnie czytającym już przypominam, że dane dotyczą najwyższej półki procesu spalania, a wyniki dobowe dotyczą pracy ciągłej z taką mocą. Jeśli wasze cuda spalają mniej, to tylko dlatego, że część czasu stoją w podtrzymaniu, bo nie ma zapotrzebowania na ciepło od układu. "Jeżeli jesteście przerażeni „wielkością” produkcji, to sprawdźcie konsumpcję. Może się okazać, że produkcja wcale nie jest wielka, bo z byle jakiej paszy trudno otrzymać dobry wyrób konsumpcyjny. Na koniec drobne przypomnienie:Jeżeli wartość opałowa węgla wynosi X, to z 1 kg otrzymacie teoretycznie Y kW, a praktycznie (użytkowo) 0,6 – 0,7 Y zatem jeżeli: X = 15.000 kJ/kg to 0,7 Y = 2,9 kWX = 16.000 kJ/kg to 0,7 Y = 3,1 kWX = 17.000 kJ/kg to 0,7 Y = 3,3 kWX = 18.000 kJ/kg to 0,7 Y = 3,5 kWX = 19.000 kJ/kg to 0,7 Y = 3,7 kWX = 20.000 kJ/kg to 0,7 Y = 3,9 kWX = 21.000 kJ/kg to 0,7 Y = 4,1 kW......X = 28.000 kJ/kg to 0,7 Y = 5,4 kW Jeżeli chcecie, aby wasz kocioł pracował z mocą P, to wystarczy podzielić moc przez 0,7 Y i otrzymacie zużycie godzinowe Np. węgiel Y = 18.000 kJ/kg; moc kotła 24 kW to zużycie godzinowe wyniesie 24 / 3,5 = 6,86 kg/h. Gdyby pracował całą dobę (24 h) z taką mocą, to „skonsumuje” 6,86 * 24 = 164,6 kg/doba. Dla odmiany kocioł 15 kW przy „paliwie” 16 MJ/kg „spożyje” ponad 4,8 kg/h czyli 116 kg/doba. Czy może teraz szanowni panowie widzicie już czym palicie? A co będzie dalej, gdy faktycznie „zaduje od Wschodu" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Piczman 16.12.2009 19:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Grudnia 2009 O !!! Z nieba mi spadasz Właśnie próbuję rozwikłać zagadkę spalania węgla w kotle dolnospalającym i realnie jestem w stanie wydusić max 4 Kw z 1 kg węgla. Link do wątku Ładuje bufor 1000 L i bardzo mi się nie podoba sprawność, 60 % to kiepsko jak na bardzo dobre warunki spalania ! Może warto przyjrzeć się bliżej SPRAWNOŚCI spalania węgla ? To tak przy okazji ekonomiczności Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mały_energetyk 16.12.2009 19:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Grudnia 2009 aby nie zanudzać w kółko i niepotrzebnie proponuję odwiedzić bloga http://www.zawijan.wordpress.com tam jest wszystko, co potrzebne do rozwiązywania problemów przez ludzi myślących. Nie zapominaj, że Kotly - jeśli są zgodne z PN-EN 303-5 to powinny mieć temp. spalin 180 +- temp .otoczenia. Strata i to duża.Druga strata, to tlen w spalinach wynikły z nadmiaru powietrza (musi być, bo taki jest urok spalania paliw stałych)Trzecia strata to niedopał, czyli paliwo w popiele. Nie do uniknięcia przy spalaniu węgla o ziarnach większych niż 1 - 2 mm. Stąd suma strat. Dlatego wartość opałowa paliwa to jedno, a efekty w eksploatacji to drugie. Pozdrawiam i utrzymujcie swoje kotły w czystości, dbajcie by nie dostawały zbędnego dużego nadmiaru powietrza. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ramzeus 16.12.2009 22:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Grudnia 2009 Witam.Przesyłam jeszcze jedno rozwiązanie połączenia klapki z miarkownikiem na tylnej części kotła. U mnie działa już od września bez najmniejszych problemów. http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=b9436170f5458b62]http://images47.fotosik.pl/239/b9436170f5458b62m.jpg[/url] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tata1 17.12.2009 08:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2009 WitamCzytam już od kilku dni to forum, dużo stron, ale każdą czyta się jak najciekawszy poradnik. Dużo uznania dla Last Rico. Posiadam piec konstrukcji rzemieślniczej, majster mówił że to 2. Ogrzewam dom 140 m2 mam aktualnie 140 żeberek Serir500. Zapalam po godzinie 15 i zauważyłem pewną prawidłowość: Jak mam za gorąco w domu to ustawię na sterowniku 50st na piecu i całe wiadro (12kg) wypali mi sie w 3 godziny. Jak ustawię 60st.to już całkiem za gorąco, to siłą bezwładności piec dojdzie do 70 ale uzyskuje nawet 6 godzin grzania z tego samego węgla. Prosze o ocenę konstrukcji pieca, może da się coś zmodyfikować i jeszcze lepiej by było.Piecem steruje Auraton 1111 multi, za pomocą klapki. Sterowanie klapką zrobiłem ze starego stycznika do siły z cewką 220v. Dorobiłem cięgno i stycznik pociąga za klapkę. Gdy sterownik odetnie prąd to klapka opada. Podobnie jak wyłączą w elektrowni. Stycznik podłączyłem do wyjścia na dmuchawę, więc działa super. Czasy przerwy i przedmuchów regulowane, więc mimo temp. co jakiś czas klapka się podniesie by dopalić nagromadzone gazy. Dział mi to drugi sezon.Dodam tylko że brutalnie nie zadławiam pieca zamknięciem klapki , bo piec nie ma uszczelnień w drzwiczkach i łagodnie się wygasza. Niestety uszczelnień się nie da dorobić - a może to zaleta?. W każdym razie mój piec z komina nie dymi tak jak u sąsiada z nadmuchem.Aktualnie zasypuję cały zasyp i nie zaglądam więcej do kotłowni przez wieczór. Na noc zarzucę pół wiadra(jak są mrozy) czyli wypalam tak 12-18 kg na dobę. Zauważyłem że ja ogień wychodzi za tej tylnej pionowej półki i idzie ku przodowi pieca, by ujść do góry to wtedy piec mniej dymi. Może jakieś sugestie co by można było u mnie poprawić - bo człowiek lubi komfort. http://tomaszwojtowicz.w.interia.pl/piec/1.jpghttp://tomaszwojtowicz.w.interia.pl/piec/2.jpghttp://tomaszwojtowicz.w.interia.pl/piec/3.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mcryb 17.12.2009 08:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2009 Witam, czytałem i czytałem no i postanowiłem spróbować, Piec KDO-U Zywiec moc 28 kW( pierwszy sezon) komin ok 10m, niestety na końcu ponad metr metalowej rury, nie ma zadnych pomp, tylko grawitacja.Dom z cegły ok 30 lat Powierzchnia ok, 200 m2.Na dole mieszkam ja, na pieterku niemiły sasiad, oboje wynajmujemy powierzchn ie mieszkalne,wiec ingerencja w piec tym bardziej nowy nie jest za bardzo mozliwa. Postanowiłem zapalic od góry, myslalm ze będzie trudniej, narazie pali sie ze 2 h, no i z ochrona srodowiska to narazie niewiele wspólnego, jeszcze pare dni temu powiedziałbym ze kopci aż miło, no ale nie dziś.Do pieca zamocowana dmuchawa. narazie spróbowałem ręcznie uchylic górnr dzwiczki dolna klapke w drzwiach, no i jakos idzie, tylko pilnowac trzeba.Dobra wiadomośc juz nie dymi, mozliwe że sadza sie wypalała z komina jest to możliwe?Dalsze info, zamiast cegiałszamotowych na końcu rusztu został obsypany popiół , jezeli zadziała to będę postulował o zakup miarkownika i wełozenie cegiełkami z tyłu rusztu. Prosze o krótka opinie naszego GURU LastRico Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Andrzej Karaś 17.12.2009 09:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2009 Witam.Chciałbym poddać waszej krytyce pomysł odzysku ciepła które w postaci gorących spalin wyjdzie już z pieca i jest w kominie.Oto co chcę zrobić mam komin zbudowany z cegły wentylacyjnej fi 150 mm. do środka wpuściłem wkład kwasoodporny fi 120 mm. więc powstała mi szczelina po 15 mm z każdej strony. Zakleję ją u wylotu komina (szczelinę ) a w przestrzeń między wkładem a ceramikę wpuszczę powietrze sprężane przez wentylator piecowy wpa 06.wentylator już mam. Oczywiście powietrze będzie rozpoczynało bieg od góry (dachu, wylotu spalin) układ przeciwbieżny. A następnie ze ściany w kotłowni wyjdę rurą spiro do klapki zasilającej piec w świeże powietrze. Zwykły sterownik do pieca uruchamiałby dmuchawę wtedy gdy temperatura wody na piecu spadnie wówczas też pojawiałyby się w przewodzie kominowym gorące spaliny. Co bym uzyskał:- dodatkowe osuszanie strychu,- zawracanie z powrotem ciepła które przechodzi przez wełnę i znajduje się na strychu- odzysk i zasilanie pieca gorącym (b. gorącym) powietrzem przez co zwiększyłaby się sprawność układu.- wyższa temperatura spalin na ostatnim wymienniku w piecu przez co dłuższa jego żywotność,do wad zaliczyłbym:- hm nie wiem czy w ogóle to pójdzie czy zimne spaliny będą się wydobywały przez komin, (to na co wpadłem że będzie uciekał dym pousczelniałem) ,- wykraplanie wody przez co krótsza żywotność wkładu blaszanego kwasoodpornego.Ale może macie swoje doświadczenia i będę mógł od razu zaradzić błędom.Proszę o konstruktywną krytykę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mcryb 17.12.2009 09:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2009 Byłem w piwnicy i oto kolejne spostrzeżenia, ruszt pionowy jest czerwony, klapa popielnika dośc gorąca (nigdy tak nie było przy tradycyjnej metodzie) no i z komina już nie kopci bo (post wcześniej) bo wegiel ( orzech) sie juz odgazowałtemp na piecu 55^C. Reasumując pełen piec zaru zobaczymy jak długo bedzie trzymac, aaa i przymknąłem na kominie gdyz mam pewne obawy żeby sie nie zagotowało. Niestety bez miarkownika( narazie ). Od tego momentu sterowac bedzie tym żarem regulator z dmuchawą. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sorier 17.12.2009 11:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2009 Mcryb nie wiem czy Cie dobrze zrozumiałem. Rozpaliłeś piec DS (dolnego spalania) od góry? I palisz w nim "dolnie", tzn. z zamkniętą klapką górnego obiegu? A skąd dmuchawa w tym kotle? Zębiec sprzedaje te kotły (KDU) z dmuchawą? Gdzie podział się szamot który jest za rusztem w tym kotle? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
cekaj 17.12.2009 11:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2009 Ciekaw jestem ile u Was wraz z nastaniem mrozów skrócił się czas palenie. Tak jak pisałem wcześniej zasyp 18kg węgla wystarczył na 20/22 w porywach do 24 godz. obecnie przy - 6/-10*C czas palenia skrócił się do 18godz. Zauważyłem jeszcze taką sytuację, klapka PG cały czas jest lekko uchylona około 1 mm wygląda to tak jakby do uzyskania żądanej temperatury kocioł starał się dojść, ale cały czas mu się to nie udaje. Przy wcześniejszych +temp na zewnątrz taki problem nie występował tzn. przy osiągnięciu docelowej temp. klapka zamykała się do końca. Tak myślę czy nie dostaje za mało PG. Wielkość rusztu to 40x25 cm a otwór PG to 23x5 cm. Otworu PG nie jestem w stanie powiększyć, ale zastanawiam się czy nie obudować (zmniejszyć pole powierzchni) rusztu po bokach cegłą szamotową. Gdybym obudował tą cieńszą cegłą to 40cm X 18cm = 720cm2 a PP otworu PG to 115cm2. Przewinęło się tu gdzieś że PP otworu PG musi wynosić około 1/6 PP rusztu. Dobrzee rozumuje czy może błądze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Last Rico 17.12.2009 14:43 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2009 Oto słowo na..........czwartek Będzie tu kilka odpowiedzi jednocześnie, ponieważ wymagały więcej miejsca no to tak wyszło: CIEPŁO Spróbuję teraz przybliżyć zasadę ekonomicznego ogrzewania domu, to dość złożona i zależna od wielu czynników procedura, ze zrozumiałych powodów opiszę ją dość powierzchownie. Na początek przypomnę czytającym humanistom że otaczający nas świat zbudowany jest z atomów, niekiedy występujących osobno a niekiedy w związkach z innymi. Atomy są w ciągłym ruchu (coś jak kulki w maszynie losującej lotto). Zderzają się ze sobą w sposób wyłącznie przypadkowy, odbijają się od siebie i ścianek bębna. Intensywność tego ruchu, ludzie nazwali TEMPERATURĄ, czyli im szybciej poruszają się kulki, tym wyższa temperatura. Te kulki (atomy) mają taką cechę że potrafią swoją energię uderzenia przekazać innej kulce. Wtedy to uderzona kulka nabiera energii, a ta która ją uderzyła oddaje. Wygląda to bardzo podobnie jak zderzenie bil na stole bilardowym. Uderzanie takich rozpędzonych kulek ( w skali mikro) w nasze ciała - my odbieramy jako CIEPŁO. Kiedy natomiast kulki z których zrobione są nasze ciała stykają się z wolniej poruszającymi się kulkami np. lodu, odbieramy to jako ZIMNO (nasze kulki są spowalniane, oddają swoją energię kulkom lodu). Istnieje jeszcze trzeci stan. Stan równowagi, kiedy to kulki otoczenia mają tą samą prędkość co kulki naszego ciała. Wydawać by się mogło że to jest temperatura komfortowa. my mamy 36,6 i powietrze ma tyle samo. Jednak nie jest tak, gdyż procesy życiowe same wytwarzają ciepło (nagi człowiek - 60 W) i musimy je stale oddawać do otoczenia Zostało doświadczalnie ustalone że do odpoczynku najlepsza jest temperatura około 22*C. Muszę tu wspomnieć o wilgotności. Wilgotność obok temperatury jest zasadniczym warunkiem tzw. komfortu cieplnego. Znamy dobrze lipcowe dni gdzie mimo tej samej temperatury np. 28*C w jednym dniu czujemy się komfortowo, a w drugim pocimy się okropnie. Widać teraz dobrze że kiedy wilgotność jest mała, to możemy oddać nadmiar ciepła przez pocenie się (parowanie), natomiast w innym przypadku powietrze jest już wystarczająco mokre i nie chce przyjąć naszego potu. Zatem nie możemy się nijak pozbyć nadmiernej temperatury. Podałem ten przykład tylko po to aby uzmysłowić jak ważna jest wilgotność - mimo tych samych przecież temperatur (28*C). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Last Rico 17.12.2009 14:57 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2009 CENTRALNE OGRZEWANIE WODNE Potrzebujemy ogrzać powietrze w domu. Rozgrzewamy więc gaz (spaliny), gorący gaz przekazuje energię wodzie a woda znowu gazowi (powietrzu). To rozwiązanie jest stratne bo występuje pośrednik (woda), najlepiej grzać wyłącznie to co potrzebujemy. Przyjęło się bo jest wygodne. Kilku kolegów pytało czy pompę ustawić na I bieg czy II, a może III ? Napiszę to wprost: Z punktu widzenia ekonomii, najlepiej pompy nie mieć wcale. Uzasadnię to. Pompy zaczęto montować najpierw z KONIECZNOŚCI, a potem z marketingu. Z konieczności w szkołach, przychodniach itp. Wszędzie tam, gdzie występują duże odległości źródło - grzejnik. Potem zaczęto budować domy bez piwnic, a jak wiemy kocioł musi być niżej niż grzejnik (graw.) i wtedy jedynym wyjściem był montaż pompy która wymusi ruch wody grzewczej w instalacji. Obserwuję że ludzie którym pompa do niczego nie jest potrzebna, w pogoni za modą zakładają pompy w swoich podpiwniczonych domach. To działanie niewiele ma wspólnego z rachunkiem ale jak wiemy nie wszyscy muszą się znać na produkcji i transporcie ciepła, moda natomiast ma to do siebie, że nie musi być racjonalna ( łysa pała na mrozie) moda żyje swoim własnym życiem podsycana mniej lub bardziej dyskretnie przez zainteresowanych tematem. Z pompami jest podobnie jak z cyferkami na licznikach samochodów. Sprzedawcy zachęcają nas do zajęcia miejsca w samochodzie mając nadzieję, że wielkość 260 km/h zrobi na nas odpowiednie wrażenie. Zapominają przy tym dodać że prędkość tą wykorzystamy przez około 0,0000001 % życia samochodu i to...narażając się na zejście (totalny brak dobrych dróg) oraz stałą dopłatę w postaci gustownych zdjęć z fotoradarów. Ludzie jednak są podatni i często dają się "urabiać". Mam świadomość że niektórzy koledzy dostrzegają w tym co piszę pewną niekonsekwencję Otóż jakiś czas temu, pisałem że najbardziej sprawna wymiana ciepła spaliny - woda ma miejsce przy dużej różnicy temperatur. To jest prawda i z tego się nie wycofuję, tak faktycznie jest. Zatem można by powiedzieć że pompa pomaga w utrzymaniu dobrej sprawności wymiany. Tak pompa wypycha gorącą wodę z kotła i szybko zastępuję ją zimną, no to w czym problem ? Problem w tym, że nie możemy zapominać, że do dobrego (czytaj skutecznego) spalania potrzebna jest temperatura. Musimy tu stanąć w rozkroku, bo z jednej strony zimny kocioł to wysoka sprawność przekazu, ale z drugiej --- znaczne pogorszenie warunków spalania. Tą zależnością nie muszą się przejmować użytkownicy kotłów automatycznych gdyż one mają osobne palenisko w specjalnym tyglu - palniku który wysoko się rozgrzewa - a opal nie kontaktuje się wcale ze ścianami kotła. W przypadku kotłów tzw. zasypowych tak nie jest, dlatego WAŻNE jest jaką mają temperaturę ścianki - przecież to one tworzą "środowisko" do spalania (i dopalania PW). Przenieśmy się w czasie, bardzo proszę kliknijcie teraz na 1 stronę wątku. http://forum.muratordom.pl/ekonomiczne-spalanie-wegla-kamiennego,t118247.htm Zobaczycie tam dwa pierwsze posty, a w nich dwa rysunki. Przyjrzyjcie się ściankom kotłów. Dostrzegacie z pewnością że w metodzie "spalania od góry" kocioł ma gorącą górną część, a dolną chłodną. Takie skutki daje woda poruszająca się grawitacyjnie, czyli ciepło tam gdzie spalamy, a chłodniej "w poczekalni" gdzie węgiel jest magazynowany. Ma to taką zaletę że opał jest podgrzewany sukcesywnie. Sukcesywnie też oddaje wodę z zasypu. Jeśli teraz tę wodę zmieszamy, to prędko i w "poczekalni" zrobi się gorąco, a nam nie o to chodzi.... Łatwo obejść ten problem w kotłach przemysłowych gdzie komora spalania to zupełnie osobne urządzenie. Tam jest gorąco, a rozgrzane spaliny przechodzą kanałem do wymiennika (również osobnego), ale w naszych kotłach jak wiecie mamy dwa w jednym...Zatem musimy wybrać coś pomiędzy dobrą wymianą (chłodna komora spalania), a skutecznym spalaniem (gorąca komora spalania). Siły natury bardzo dobrze tu z nami współpracują - grawitacja jak widać spełnia te z gruntu przeciwstawne oczekiwania. Jeśli już ktoś pompę ma, (albo musi mieć) to powinien maksymalnie spowolnić jej bieg. (to że pracujące pompy biorą energię z sieci, to już nikogo nie trzeba przekonywać - ekon. ) Zbyt szybki strumień wody w kotle (zbyt duża prędkość) powoduje znaczny wzrost oporów przepływu, dodatkowo przepływ taki ma charakter turbulentny a nie laminarny, gdyż droga wodna w kotle jest pełna zakrętów i wystających do wewnątrz (a źle obrobionych spawów). Skutkiem tego może być paradoksalnie, gorsze chłodzenie powierzchni ogrzewalnych kotła - czyli gorsze odbieranie ciepła. To nie jest żart, hydromechanika płynów opisuje zjawiska tworzenia się lokalnych zastojów (cieniowanie kształtem przeszkody), przy jeszcze większej prędkości może nawet dochodzić do uszkodzeń powierzchni wewnętrznych, nie z powodu kawitacji tylko z ciągłego atakowania tego samego miejsca przez drobiny szlamu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Last Rico 17.12.2009 15:05 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2009 (edytowane) DODATKOWA ZALETA GRAWITACJI Kiedyś z ciekawości pomierzyłem rozkład temperatur na oknie: http://static.pokazywarka.pl/i/6235947/717227/temp-szyby-25.jpg Każdy z nas na przełomie jesieni i zimy lub zimy i wiosny spotkał się z odczuciem że mimo iż na sterowniku pokojowym jest właściwa temperatura, to jakoś tak... chłodno w nogi... Taka sytuacja pojawia się często przy wspomaganiu pompowym, a zwłaszcza przy paliwie gazowym. Mechanizm jest taki: Sterownik żąda ciepła, kocioł się włącza, po nim pompa, zagrzewa pomieszczenie i kończy robotę. Grzejniki natychmiast stygną. Pomieszczenie nie tak szybko... bo zakumulowało znaczną ilość ciepła. Najbardziej "dziurawym" dla ucieczki ciepłą miejscem są okna (jak dobre by nie były ! ). Zatem zimne szkło wystudza powietrze przez kontakt, a to, jako cięższe opada w dół żeby zrobić miejsce następnej porcji ciepłego powietrza. Skutek jest taki, że jakiś czas sam sterownik ma ciepło i nie chce załączyć kotła. My natomiast czujemy chłód po nogach i plecach: http://static.pokazywarka.pl/i/6235950/744758/ogrzewanie-pokoju-26.jpg Ekonomiczne spalanie węgla w powiązaniu z grawitacyjnym obiegiem powoduje że grzejniki stale są lekko ciepłe (nawet kiedy kocioł stoi), Chroni to przed spływem zimnego powietrza na podłogę i poprawia ogólny komfort mieszkania. Na dodatek dzieje się to za darmo, brak dmuchawy, brak pompy, brak siłownika zaworu 4D. Żeby wyprzedzić ew. przyszłą krytykę od razu napiszę że jestem wielkim przeciwnikiem tradycji, interesuje się nowymi technikami bo lubię. Warto jednak mieć pewien dystans do różnie pojętej reklamy, trzeba dobrze rzecz przemyśleć i nie kierować się modą (szwagier tak ma) bo ani w technice, ani w ekonomii, nie jest ona mile widziana ---> patrz kominki. Kominek powstał w czasach kiedy ludzie mieszkali w jednym wielkim składzie opału. Las był darmowy, nikt nie słyszał o żadnej eko (nomii, logii) spalania. Sąsiad sąsiadowi nie dymił w czerpnię powietrza bo mieszkał 15 km dalej. Dzisiaj kominek jest już tylko modny ale... się sprzedaje. No któż by nie chciał mieć kominka ?? Toż kominek podnosi status społeczny...No ja nie mam i nawet o nim nie myślę, potrzebuję ciepła i gdy tylko pojawi się jakiś inny sposób na wytworzenie tego ciepła a nie polegający na spalaniu paliw - natychmiast będzie miał we mnie wielkiego zwolennika. Póki tak nie jest, to musimy "uklepać grunt" wokół siebie tak, żeby grzać ekonomicznie czyli czysto, bo my ludzie też mamy swoje otwory PG - które biorą to co lata wokół nas... Obniżmy zatem biegi swoich pomp, oraz temperatury załączania i wyłączania. Pierwsza pozwoli szybciej brać, druga umożliwi całkowite wykorzystanie ciepła z kotła. Teraz są mrozy, ale wsadźcie kiedyś rękę do prawie wygasłego kotła (temp na term. np 34*) a poczujecie ciepło. Nie jest prawdą że wtedy woda studzi pokój, gdyż wszystko co jest cieplejsze od powietrza (np.22*C) nagrzewa go. Grawitacja wysysa właśnie całe ciepło z kotła do końca. Zamykanie klapy PG w tej fazie też nie jest ekonomiczne, bo resztki żaru natychmiast zgasną. Mówię oczywiście o cieplejszych okresach pogodowych. I tym optymistycznym akcentem zakończę monolog Edytowałem bo zginęły rysunki. Edytowane 7 Stycznia 2016 przez Last Rico Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mcryb 17.12.2009 15:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2009 Mcryb nie wiem czy Cie dobrze zrozumiałem. Rozpaliłeś piec DS (dolnego spalania) od góry? I palisz w nim "dolnie", tzn. z zamkniętą klapką górnego obiegu? A skąd dmuchawa w tym kotle? Zębiec sprzedaje te kotły (KDU) z dmuchawą? Gdzie podział się szamot który jest za rusztem w tym kotle? sorier Nie wszystkie kotły to zebiec, KDU to kocioł z żywca. Zastosowałem się do instrukcji palenia od góry by Last Rico, w kotle dolnego spalania, tylko nie moge w nie swoim kotle ingerować, wycinać dziury, kłaść cegły szamotowe (póki nie będe pewny że to działa) bo wynajmuję lokali piec nie jest moją własnością , a palić i tak muszę i kupowac opał. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.