Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

budmet, zdecydowanie odradzam,

poczytaj posty kolegi kalejdoskop on też ma podobny kocioł heitztechnik, kompletna poracha. Ta blacha rozdzielająca palenisko od wymienników to jedna wielka pomyłka. Jedyny atut kotła to nazwa bo kojarzy się z czymś nowoczesnym i niemieckim a tak naprawdę bubel jakich mało. Nadaje się jedynie do spalania koksu ale trzeba by mieć z 500m2 chałupy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 19,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

budmet, zdecydowanie odradzam,

poczytaj posty kolegi kalejdoskop on też ma podobny kocioł heitztechnik, kompletna poracha. Ta blacha rozdzielająca palenisko od wymienników to jedna wielka pomyłka. Jedyny atut kotła to nazwa bo kojarzy się z czymś nowoczesnym i niemieckim a tak naprawdę bubel jakich mało. Nadaje się jedynie do spalania koksu ale trzeba by mieć z 500m2 chałupy.

 

Gdybyś jeszcze umiał rozróżnić polskiego producenta kotłów Heiztechnik i niemieckiego Wolf-Heiztechnik, byłoby już całkiem fajnie.

Kalejdoskop ma właśnie tego polskiego, notabene wbrew jego perypetiom bardzo fajne kociołki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak jest w końcu z uchyleniem KPG przy miarkowniku? Ma być szczelnie zamknięta czy może jednak uchylona 0,5 cm? Przy całkowitym zamknięciu troszkę dymi (brak KPW); kominiarz mówi, że tlen potrzebny do spalania i nie można całkiem przymykać. Jeszcze jedno - przy szczelnym zamknięciu, a nawet uchyleniu na 2-3 mm histereza temperatur jest dosyć duża - nim miarkownik się zbierze na piecu jest już mniej o 5 stopni.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

GS

 

@krzych_krak>

 

Klapka PG ma być szczelna dla bezpieczeństwa. Gdy wskutek powstania nadmiernego ciągu (wiatr, mróz), miałoby dojść do nadmiernego poboru tlenu i rozpalenia i zwiększenia energii zasypu i co za tym idzie - wzrostu temperatury, tzw. "przeciągnięcia", które mogłoby skutkować zagotowaniem wody, klapka zamknie się szczelnie, no i właśnie zasyp przygaśnie (bo nie będzie tlenu), temperatura spadnie o te kilka stopni, nim klapka się znów otworzy. Tak jest BEZPIECZNIE.

W dobrze zbilansowanym i szczelnym kotle GS klapka nie zamknie się do końca podczas normalnej pracy, ponieważ przy minimalnym jej uchyleniu kocioł pobiera właśnie tyle tlenu, ile potrzebuje do wyprodukowania akurat takiej ilości ciepła, jakiej potrzeba żeby utrzymać temperaturę zadaną.

Jeśli klapka zamyka się całkiem to znaczy, że istnieje jakiś powód, dla którego kocioł hamuje (masz nieszczelność, albo zbyt szybko rozpalasz, albo zbyt duża powierzchnia zasypu - paleniska - kocioł przewymiarowany) :yes:

Edytowane przez roccobarocco
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejny dzień palenia za mną. Zaklejenie dmuchawy, ustawienie kaloryferów na maxa i pompy na 1 bieg okazało sie właściwym.

 

Co prawda odpalenie pompy podczas rozpalania przy temperaturze 35 stopni (niżej się nie da) wygasiło piec, ale czuwałem i szybko go włączyłem. To w ogóle jakieś chore rozwiązanie że w piecu sie pali, ale jak spada temperatura to on się wyłacza łącznie z pompą.

 

Teraz moje pytania:

 

Po 12 h na piecu miałem jeszcze 40 stopni, jak szedłem spać 7 godzin wczesniej było 50, ale piec się wyłaczył. Jets u mnie cos takiego jak temperatura wygaszenia kotła i bylo ustawione na 5 stopni ja rano pociągnąłem to do 15. Bo to chyba działa tak, że te 5 stopni to nie jets temperatura kotła tylko chyba obniżenie temperatury o 5 stopni? Nie wiem.

 

To co mnei zastanawia to to, że piec mialem ustawiony na 35 stopni czyli najniższą wartośc a on zgasł przy 40? O co chodzi? Zgasł czyli wyłączył pompę i przestała lecieć ciepła woda w kaloryfery. Sorki, że tak chaotycznie, ale juz pędze do pracy a chciałem napisac o swoich kolejnych testach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdybyś jeszcze umiał rozróżnić polskiego producenta kotłów Heiztechnik i niemieckiego Wolf-Heiztechnik, byłoby już całkiem fajnie.

Kalejdoskop ma właśnie tego polskiego, notabene wbrew jego perypetiom bardzo fajne kociołki.

 

Okiej, mój kocioł po ostatecznych przeróbkach wygląda tak:

Wywaliłem cegły z tyłu i przełożyłem je na przód - zablokowałem w ten sposób ruszt pionowy i ograniczyłem zasyp. Wmontowałem zagiętą blachę wychodzącą z pod czopucha i zachodzącą za ta moją przednią blachę. Fakty:

170m2 ogrzewam 27kg/170m2/15h= 0,01 przy obecnych mrozach w dzień -10, noc -15, a w domu 21-23.

Chyba więcej nie wycisnę, przy większych temperaturach zewnętrznych wychodziło: 18kg/170m2/14h =0,007 i tyle w temacie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. Czy zamiast szamotu można użyć cegły czerwone lub klinkierowe - tzw. dzierawkę? Chcę trochę ograniczyć palenisko, jednocześnie nie powodować szybszego odgazowywania węgla dzięki szamotowi. W tej chwili mam włożone na tylnej ściance na wełnie i obsypane popiołem dwie cegły jedna na drugiej w poziomie (---), i 2 małe kostki betonowe, jedna na drugiej - obok tych cegieł.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Last Rico masz racje od gory spala sie czysciej chodz ja raczej do tego tesu wzialbym np zapalke bo to drewno.Jednak czy ekonomiczniej to juz nie jestem taki pewien(...).

 

Andrzeju, spalanie od góry jest ekonomiczne. :D Jest takie z powodu

spalania wszystkiego co węglu siedzi, łącznie z nim samym (faza koksu).

Popiołu się nie spali, ale zobacz jak wygląda popiół z obu systemów. :)

Sprawa się komplikuje, kiedy ktoś przy małym ciepłym domu i wielkim kotle,

koniecznie chce rozpalać tylko 1 raz dziennie, a spalanie prowadzić w taki

sposób, żeby ogień ciągle palił się żywym płomieniem. To jest trudne, bo

zwyczajnie w świecie - bardzo szybko wystąpi nadprodukcja ciepła.

 

Trzeba pisać prawdę, nawet jeśli nie jest nam przychylna, zatem musimy

sobie zdawać sprawę z tego - że kocioł GS zasypany węglem po brzegi,

na samym początku procesu, swoje ognisko ma stosunkowo wysoko...

To niedobrze patrząc z punktu widzenia ekonomii, gdyż źródło ciepła nie

nagrzewa całego płaszcza kotła, a tylko górną jego część, no i wymiennik.

Lepiej by było, żeby to palenisko od razu było na dole, na rusztach. Potem

kiedy wytworzy sie cienka choćby warstwa koksu - jest już lepiej, bo koks

przekazuje wysoką energię cieplną i przez kontakt i przez promieniowanie.

 

Skoro tak, to może faktycznie korzystniej jest spalać węgiel tradycyjnym

sposobem? Niestety nie jest tak różowo, bo i ten sposób ma swoje wady.

Największą wadą jest wyrzucanie niespalonych cząstek paliwa, mam tu na

myśli widoczny dym, ale NIE tylko. Nawet stosunkowo czysto wyglądające

spalanie grubych sortów jak Kostka, również jest stratne gdyż BARDZO

trudno jest utrzymać symetryczne napowietrzanie dziurawej warstwy węgla.

 

Powietrze łatwo przelatuje między kęsami, robi to nierówno, mści się brak

obciążenia przepływu zasypem, w jednym miejscu paleniska - powietrza jest

za mało, a w innym znów za dużo i pasożytuje tylko na wytworzonym cieple

unosząc go do komina. Tu chodzi o nadmiar azotu - który NIE BIERZE

żadnego udziału w spalaniu, a jest go dużo w powietrzu bo aż 78%.

 

Żeby coś dobrze zbadać, trzeba zrobić wiele prób, (akumulacja ciepła)

rozłożonych w długim czasie - myślę tu o ustaleniu czy spalanie Kostki

na ruszcie jest ekonomicznie uzasadnione. Wg. mnie nie jest, gdyby było,

to ja sam z całą pewnością paliłbym Kostką (bo kiedyś, przecież paliłem).

Nie należy także zapominać o cenie Kostki - to również ekonomia. Dawniej

było inaczej, gdyż ludzie mieli bardzo dziurawe kotły i bardzo mało wiedzy

na ten temat. Wtedy JEDYNIE Kostka - trochę dłużej wytrzymywała w kotle.

Wszystko inne -- tylko fuk i już węgla nie ma. Dzisiaj przy szczelnym kotle

i wiedzy, ekonomicznie można spalać nawet sort Groszek. :)

 

Dziękuję bardzo za pozdrowienia, ja cię także pozdrawiam. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejny dzień palenia za mną. Zaklejenie dmuchawy, ustawienie kaloryferów na maxa i pompy na 1 bieg okazało sie właściwym.

 

Co prawda odpalenie pompy podczas rozpalania przy temperaturze 35 stopni (niżej się nie da) wygasiło piec, ale czuwałem i szybko go włączyłem. To w ogóle jakieś chore rozwiązanie że w piecu sie pali, ale jak spada temperatura to on się wyłacza łącznie z pompą.

 

Teraz moje pytania:

 

Po 12 h na piecu miałem jeszcze 40 stopni, jak szedłem spać 7 godzin wczesniej było 50, ale piec się wyłaczył. Jets u mnie cos takiego jak temperatura wygaszenia kotła i bylo ustawione na 5 stopni ja rano pociągnąłem to do 15. Bo to chyba działa tak, że te 5 stopni to nie jets temperatura kotła tylko chyba obniżenie temperatury o 5 stopni? Nie wiem.

 

To co mnei zastanawia to to, że piec mialem ustawiony na 35 stopni czyli najniższą wartośc a on zgasł przy 40? O co chodzi? Zgasł czyli wyłączył pompę i przestała lecieć ciepła woda w kaloryfery. Sorki, że tak chaotycznie, ale juz pędze do pracy a chciałem napisac o swoich kolejnych testach.

 

GS:

Czyli jest o wiele lepiej niż było ;)

Ale od początku wygasło najprawdopodobniej dlatego iż drzwiczki dolne były trochę zbyt mało uchylone, i zasyp miał trochę zbyt mało powietrza do kontynuowania palenia. Myślę że nie chodzi tu o tę histerezę 5 stopni dla wody ponieważ w tym przypadku powinien grzać do 40 stopni i spróbować "zagasić" aby dalej temperatura nie rosła ale w Twoim przypadku wyłącza tylko pompę od CO, co nie powinno się dziać ponieważ w ten sposób możesz zagotować wodę na piecu.

 

Powinieneś mieć ustawienie parametrów pracy pompy która zakłąda np. włączenie pompy po osiągnięciu temperatury 40 stopni i będzie ona chodziła do czasu aż woda będzie powyżej tej wartości, jeśli spadnie poniżej piec powinien wyłączyć pompę aby woda podgrzała się ponownie do 40 stopni i znów start pompy co.

Problemem jest tu sterownik który sam zakłada sobie jakieś wartości i np. wg własnego widzimisię chce odpalić dmuchawę ( a teraz nie może ), sterownika odłączyć nie możemy bo jest on "zintegrowany z piecem" i jego wyłączenie spowoduje że pompa w ogóle przestanie chodzić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)mam jeszcze jedno pytanie czy jeżeli po próbie palenia na DS ten sposób nie wypali to czy wycięcie tej "zawalidrogi"pomoże w paleniu od góry (tak jak mnie nauczyłeś) ,pytam gdyż tak jak napisałem w pierwszym poście przymierzałem się do tego a nie napisałem że jestem zawodowym spawaczem, dlatego myślę że nie było by problemu,tylko pytanie czy to coś da,bo jeżeli nie to prawie mnie przekonałeś do wymiany kotła ale tę zimę jeszcze dotrwam(w porównaniu do zeszłych zim to nie ma co porównywać )Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam.

 

Dobrze jest kiedy komora zasypowa (i jednocześnie spalania) w kotle GS

jest raczej wysoka - niż długa. Widzę rysunek który zamieściłeś ale brakuje

mi głębokości całkowitej, czyli odległości od przedniej wewnętrznej ścianki

kotła do tylnej wewnętrznej (nie do wiszącego wymiennika, tylko do tylnej

ścianki). Gdybym znał tę odległość, to mógłbym ocenić proporcję komory.

 

Kocioł jest trudnym przypadkiem bo nie ma cech dobrego GS, ale opiera

się przed przerobieniem go na DS. Na przykład nie posiada ruchomego

rusztu, co przy kotłach DS - jest jednak wadą istotną. Zmierz go najpierw.

Też pozdrówka. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypadkiem trafiłem na informacje o metodzie palenia od góry z ... RPA. Znanej tam jako metoda 'basa njengo magogo', tzn. 'rozpalaj metodą babciną' bo taka jedna babka była twarzą kampanii promującej tę metodę.

 

Jest

(angielskie napisy). Na wstępie mamy opisaną sytuację: ludzie mieszkają w barakach na obrzeżach miasta. W tle dymiące kominy elektrowni. Ludzie chorują od młodych lat na astmę, cierpią na choroby oczu i częste zwykłe choroby dróg oddechowych. Ale nie od tego, co na horyzoncie wypuszcza elektrownia, tylko od dymu z węgla używanego do gotowania i ogrzewania. Normy zapylenia wg WHO mają przekroczone tak 10-krotnie (skąd my to znamy? Kraków?). 10 lat temu zaczęto uczyć ludzi rozpalania od góry w tych ich pieco-wiadrach (metoda tam nazwana "szkocką"). Potem głównie opisują niedociągnięcia i problemy w trakcie kampanii, np. że wielu ludziom nie wytłumaczono dobrze jak to robić i myśleli, że całe wiadro węgla musi się zająć, aby mogli na wierzchu postawić garnek i coś ugotować.

 

Jest nawet porównanie emisji zanieczyszczeń ze spalania węgla tradycyjnie i od góry. Mniej dymu i pyłów, mniej tlenku węgla. Oczywiście to specyficzne paleniska i zastosowanie, ale daje jakiś pogląd.

 

 

---

 

Jeszcze wspomnę, że w takim dość niszowym czasopiśmie "Otwarta innowacja" ukazał się mój artykulik o czystym paleniu węglem.

 

Juzefie, Juzefie święty... :D

 

Piękny artykuł napisałeś. Ma trafny i chwytliwy tytuł (to jest b. ważne) oraz

tekst - który mimo że zawiera treści techniczne, to dalej go się lekko czyta.

No ale przyjazny styl, akurat nie powinien nikogo tu dziwić, ja osobiście

dobrze jeszcze pamiętam obrazowy opis montażu miarkownika "pod wodą".

:D

 

Muszę to napisać, widzę że z twoim pisaniem jest jeszcze lepiej. Czytający

czuje, że jest prowadzony szeroką i bezpieczną drogą. Nie ma absolutnie

żadnej wątpliwości że przekonujesz do czegoś, do czego sam się wcześniej

przekonałeś. Proponujesz czytelnikowi wyprawę w rejony bliżej mu nieznane

- jednak nie zostawiasz go samego z pomysłem, ale dajesz linkę do dalszej

edukacji. Takie podejście jest skuteczne, bo buduje zaufanie. Widać że nic

nie kręcisz, nic nie wymyślasz i nic nie chcesz mu sprzedać. Pokazujesz że

każdy może poznać system ekonomicznego ogrzewania domu i że będzie

spalać mniej - nie dymiąc przy okazji sąsiadom w okna. Gratuluję publikacji.

Dobra robota!

-------------------------------

 

Basa njengo magogo (ładnie to brzmi) :)

Zobaczcie koledzy, emisja pyłów z tradycyjnego spalania 540 mg/MJ,

a metodą spalania "od góry zaledwie 70 mg na każdy MJ wytworzonej energii.

To jest różnica powiedziałbym zasadnicza bo pyły z brudnego spalania

największą zmorą dla ludzi i zwierząt. To do nich kleją się dioksyny i furany.

Pamiętajmy ciągle że tak dobry wynik uzyskano w wiadrze po farbie. Afryka

zrozumiała że lepiej pokazać ludziom jak spalać czysto, niż ponosić potem

ogromne i różnorakie koszty chorego społeczeństwa...

 

Jest na tubce film, niestety nie potrafię go jakoś teraz odszukać,

który pokazuje pracę pewnej grupy ludzi (wolontariuszy chyba), którzy chcą

zmienić życie innym ludziom na lepsze. Niestety nie zapamiętałem o jaki to

region świata chodzi. Meksyk? Boliwia? Ważny jest sens, biedni mieszkańcy

tamtejszych wiosek bardzo wcześnie chorują i szybko umierają. Zaczęto się

przyglądać przyczynom. Otóż, choć trudno w to uwierzyć, ludzie tam żyjący

nie znają ani pieca, ani komina. Całe gotowanie odbywa się w domu wprost

na glinianej podłodze. Tam gotują, tam śpią i tam też rodzą swoje dzieci, dym

wychodzi na zewnątrz lepianki wprost przez otwarte drzwi i jest go tam pełno.

Paliła tak babcia, paliła mama, będę i ja - nie z uporu przecież, ale z braku

świadomości że można gotować inaczej.

 

Wolontariusze pokazują im jak z ziemi zrobić cegłę (ta ziemia, to jakiś rodzaj

czerwonej glinki), a potem jak z tej cegły postawić bardzo proste palenisko --

ale JUŻ z kominem. Jeżdżą tak od wsi do wsi i zmieniają ich świat na lepszy.

To jest też nasz świat, bo powietrze przecież nie zna granic.

------------------------

 

Każdy ma w sobie coś dobrego, nawet jeśli myśli że jest inaczej, nawet jeśli

ktoś inny - wydaje mu się lepszy! Każdy człowiek jest wartościowy, czasem

tylko bywa - że jeszcze o tym nie wie. :D :D

 

Pozdrowienia! :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie dotyczące spalania w cienkiej warstwie (palnik rynnowy - chociaż inny niż wszystkie) Pytanie dotyczy GS z podajnikiem (beczką). Palę mieszaniną zrębek i węgla 1-1. U mnie rewelacja. Kilka podajników zamontowanych u sąsiadów palenia węglem na ruszcie OK - brak dymu. Chcę zaproponować kolegą z portalu budowę i montaż podajnika. Podajnik jest bezawaryjny i podaje nawet po kawałeczku węgla. Nikt go nie produkuje i podobno (informacja od jednego z użytkowników) pobór prądu to 40W w czasie podawania - pracy. Moje wątpliwości to brak wiedzy teoretycznej jak przebiegają (czy poprawnie) spalanie w cienkiej warstwie węgla. Po montażu - koniec problemów z piecem nawet znacznie przewymiarowanym. Można palić bezpiecznie i wydajnie każdą biomasę. Pytanie dotyczące spalania w cienkiej warstwie węgla zadałem Zawijanowi, lecz On odmówił odpowiedzi. (odpowiadając nie mógł by promować Ogniwa?) Proponując swoje rozwiązanie nie chciałbym przyszłych użytkowników wprowadzić w błąd i by nie okazało się, że Oni nie mają już kłopotów, lecz bardziej zatruwają środowisko. Edytowane przez Jurgonka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie dotyczące spalania w cienkiej warstwie (palnik rynnowy - chociaż inny niż wszystkie) Pytanie dotyczy GS z podajnikiem (beczką). Palę mieszaniną zrębek i węgla 1-1. U mnie rewelacja. Kilka podajników zamontowanych u sąsiadów palenia węglem na ruszcie OK - brak dymu. Chcę zaproponować kolegą z portalu budowę i montaż podajnika. Podajnik jest bezawaryjny i podaje nawet po kawałeczku węgla. Nikt go nie produkuje i podobno (informacja od jednego z użytkowników) pobór prądu to 40W w czasie podawania - pracy. Moje wątpliwości to brak wiedzy teoretycznej jak przebiegają (czy poprawnie) spalanie w cienkiej warstwie węgla. Po montażu - koniec problemów z piecem nawet znacznie przewymiarowanym. Można palić bezpiecznie i wydajnie każdą biomasę. Pytanie dotyczące spalania w cienkiej warstwie węgla zadałem Zawijanowi, lecz On odmówił odpowiedzi. (odpowiadając nie mógł by promować Ogniwa?) Proponując swoje rozwiązanie nie chciałbym przyszłych użytkowników wprowadzić w błąd i by nie okazało się, że Oni nie mają już kłopotów, lecz bardziej zatruwają środowisko.

GS

Napisz proszę coś więcej o tym podajniku , może jakieś zdjęcia

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

GS:

Czyli jest o wiele lepiej niż było ;)

Ale od początku wygasło najprawdopodobniej dlatego iż drzwiczki dolne były trochę zbyt mało uchylone, i zasyp miał trochę zbyt mało powietrza do kontynuowania palenia. Myślę że nie chodzi tu o tę histerezę 5 stopni dla wody ponieważ w tym przypadku powinien grzać do 40 stopni i spróbować "zagasić" aby dalej temperatura nie rosła ale w Twoim przypadku wyłącza tylko pompę od CO, co nie powinno się dziać ponieważ w ten sposób możesz zagotować wodę na piecu.

 

Powinieneś mieć ustawienie parametrów pracy pompy która zakłąda np. włączenie pompy po osiągnięciu temperatury 40 stopni i będzie ona chodziła do czasu aż woda będzie powyżej tej wartości, jeśli spadnie poniżej piec powinien wyłączyć pompę aby woda podgrzała się ponownie do 40 stopni i znów start pompy co.

Problemem jest tu sterownik który sam zakłada sobie jakieś wartości i np. wg własnego widzimisię chce odpalić dmuchawę ( a teraz nie może ), sterownika odłączyć nie możemy bo jest on "zintegrowany z piecem" i jego wyłączenie spowoduje że pompa w ogóle przestanie chodzić.

 

 

Mi piec nie zgasł w środku tylko zgasł na sterowniku. Czyli paliło się w nim, ale temperatura spadła i pojawił się komunikat "STOP, brak paliwa". W tym momencie gaśnie pompa. Może problemem jest to, że ja wyłączyłem dmuchawę tylko na sterowniku a nie całkowicie kablami?

 

Ustawienia serwisowe załączenia pompy to 30 stopni, ale włącza się ona dopiero po przejściu pieca w stan pracy automatycznej, czyli np. jak ustawię na piecu 55 stopni w opcji rozapalnie to pompę właczy przy 55 stopniach a nie 30.

 

Pytanie tylko, jak to zrobić, aby ta pompa chodziła do spadku do 30 stopni a nie jak to miałem wczoraj, wyłaczyła się przy 40 bo piec przeszedł w stan "stop brak paliwa" mimo, iz na sterowniku ustawiłem temperaturę wody na 35 stopni. Chyba dmuchawa robi mi tu krecią robotę bo to ona zawsze decydowała i wygaszeniu pieca. Jak temperatura spadała a dmuchawa się włączała i temperatura nie szła w górę to wygaszał się na sterowniku piec. Muszę dzisiaj ją odłaczyc kablami i wtedy zobaczę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[quote=defender;

 

Pytanie tylko, jak to zrobić, aby ta pompa chodziła do spadku do 30 stopni a nie jak to miałem wczoraj, wyłaczyła się przy 40 bo piec przeszedł w stan "stop brak paliwa" mimo, iz na sterowniku ustawiłem temperaturę wody na 35 stopni. Chyba dmuchawa robi mi tu krecią robotę bo to ona zawsze decydowała i wygaszeniu pieca. Jak temperatura spadała a dmuchawa się włączała i temperatura nie szła w górę to wygaszał się na sterowniku piec. Muszę dzisiaj ją odłaczyc kablami i wtedy zobaczę.

 

A nie mozesz pominac sterownika i podpiąć pompy bezposrednio do gniazdka?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...