Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Coś mi się wydaje że za bardzo machasz tymi drzwiczkami, albo nadal łapie gdzieś lewe powietrze? Powinno wystarczyć uchylenie drzwiczek na powiedzmy 1mm i temperatura powinna być raczej stała (+/- 7 stopni ). A u Ciebie nawet delikatne otwarcie powoduje niekontrolowany wzrost temperatury, co w przypadku 8 kaloryferów i sporego obiegu wody nie powinno się dziać. Nadal termostaty na kaloryferach masz na 6?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 19,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Coś mi się wydaje że za bardzo machasz tymi drzwiczkami, albo nadal łapie gdzieś lewe powietrze? Powinno wystarczyć uchylenie drzwiczek na powiedzmy 1mm i temperatura powinna być raczej stała (+/- 7 stopni ). A u Ciebie nawet delikatne otwarcie powoduje niekontrolowany wzrost temperatury, co w przypadku 8 kaloryferów i sporego obiegu wody nie powinno się dziać. Nadal termostaty na kaloryferach masz na 6?

 

Mam kaloryfery na 6. Drzwiczkami nie macham, różnica międyz jednym położeniem a drugim jest minimalna. Lewego powietrza nie mam bo jak mocniej przymknę drziwczki, ale jest szcelina na powietrze to temperatura spada. Jakby było lewe powietrze to pewnie i przy całkowicie zamkniętych drzwiczkach by hulało, a jak zamknę to gaśnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego nie można w tej metodzie palenia zrobic tak, że ciągniemy temperaturę do np 70 stopni i zamykamy wszystko szcelnie i to trzyma? W moim przypadku po takiej akcji w środku całkowicie wygasa i to bardzo szybko, temperatura spada dosyć gwałtownie a potem w środku pieca mam cały zasyp niespalonego koksu. Można to jakoś ogarnąć? Chodzi mi o to aby rozgrzać wysoko, zamknac i mieć spokój na pól dnia.

 

Witam. No właśnie po to wymyślono miarkowniki, aby kontrolowały dolną klapkę za nas i utrzymywały zadaną temperaturę. I niekoniecznie akurat 70*, tylko tyle ile nam potrzeba. Używałem zwykłego miarkownika, a teraz elektronicznego MCI Boleckiego. Rozpalanie to 2-3 min, o ile drewno i węgiel pod ręką. Włączam sterownik i o kotle mogę zapomnieć przez 13-16 godzin.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie jest gdybać co należy zrobić ale mieliście na to czas ( tu znów paręnaście stron wcześniej ), jak defender zaczynał jakoś nikt nie był chętny do wskazania prawidłowej drogi ale jak pociągnąłem jego temat to od razu znajdują się coraz to lepsi doradcy. W takim razie zapraszam do dyskusji a defender podpinaj dmuchawę, wyciągnij szamot, odklej taśmę z dmuchawy koledzy teraz zajmują się Twoim przypadkiem.

 

Mój czas już minął bo jestem starej daty i demonizuje postęp, no nic idę podłączyć kozę, solary, bufor i wszelkie pompy oddam na złom.

 

--> Marcinbbb

Mam wrażenie, że ta emocjonalna wypowiedź to i do mnie. Więc pragnę poinformować,

że odniosłem się do następującego stwierdzenia ogólnego:

Dlatego sterowniki i inne dmuchawy to najgorsze co może być ni to ustawić poprawnie ni wyregulować.

 

Też starał bym się podłączyć pompę najzwyczajniej w świecie do gniazdka np. przez jakiś termistor czy taki zwykły sterownik za 80 PLN wtedy Ty wszystko ustawiasz nie piec.

 

Od jakiegoś czasu zaś nie udzielam żadnych porad koledze Defender. Pozdrawiam i bez urazy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

GS

dzisiaj chciałem się z wami podzielić udogodnieniem jake zrobiłem przy piecu, jak wiadomo w naszych piecach nie zawsze pali się tak jak byśmy sobie tego życzyli szczególnie przy miarkownikach mechanicznych, trochę mnie denerwowało latanie do kotłowni żeby sprawdzić co tam na piecu a mój sterownik nie ma możliwości podłączenia panela pokojowego. Rozwiązałem to za pomocą kamerki bezprzewodowej, kosztowała 90zł z odbiornikiem i teraz oglądając telewizję naciskam AV i już widzę co tam w kotłowni , zaznaczam że mój sterownik ma wyświetlacz led więc jest doskonale widoczny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

GS

dzisiaj chciałem się z wami podzielić udogodnieniem jake zrobiłem przy piecu, jak wiadomo w naszych piecach nie zawsze pali się tak jak byśmy sobie tego życzyli szczególnie przy miarkownikach mechanicznych, trochę mnie denerwowało latanie do kotłowni żeby sprawdzić co tam na piecu a mój sterownik nie ma możliwości podłączenia panela pokojowego. Rozwiązałem to za pomocą kamerki bezprzewodowej, kosztowała 90zł z odbiornikiem i teraz oglądając telewizję naciskam AV i już widzę co tam w kotłowni , zaznaczam że mój sterownik ma wyświetlacz led więc jest doskonale widoczny

 

to bardzo fajny pomysł!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam serdecznie!

 

Jako, ze temat palenia spoczywa na moich damskich barkach śledze i czytam :)

 

Do tej pory paliłam " od dołu" - jako , ze jestem poczatkujacym placzem , nawet nie wiedziałam , ze od góry mozna :)

 

Mam juz dosyc podkladania co 2 h i ciągłego smrodu! wszyscy dookoła twierzdą, ze mam piec do du...!! jeszcze nie mieszkamy w domku, ale juz wszytsko wykonczone i trzeba palic. Co z tego , ze rozpale rano ( i tak latam co 2 h podkladam) ,a temp w domu bardooo powoli si epodnosi- komfortu siedzenia w koszulce nie ma!! nie wyobrażam sobie jak wróce z pracy i rozpale to w ogóle w kozuchach bedziemy chodzic !!

 

a teraz do rzeczy: kocioł na paliwo stałe tyle ,że nei wiem czy dolengo czy gornego spalania. jest to piec "no name" ( robiony przez mojego super hiper hydraulika- jako , ze kontkat z nim znikomy, musze sama rozwiklac tę zagadkę : )

Moc 18Kw. Jest to kociol taki prosty jak cała instalacja (zrobiłam nawet zdjęcie jesli ,ktos z WAs zechiałby mi pomoc :0 ), konstrukcje pieca przedsawiam na rys ( zapozyczonym z 1-ej strony watku )

kociol.JPG

te moje zaznaczone na czerwono to pokazuje , gdzie idzie płomien. Czy mozecie stwierdzic jakiego spalania jest ten kocioł?

 

Kocioł posiada miarkownik ciagu - dzisja ustawiłam go na 60 stopni i jak po 2 h przyszłam do kotłowni to na piecu było 50 stopni i dolna klapka tylko troche sie owtorzyła. pewnie źle ustawiłam !

w piecu pale weglem oraz drzewem

 

jak palic , zeby nie podkladac co 2 h ??

 

Ponadto jak za duzo dam powietrza to piec szumi ( jkaby gotujacy sie czajnik), co z tego , ze wieksze obroty na pompce, jak zaraz temp gwałtownie spada.

 

całe te palenia to jedna wielka moja udreka !!!

 

dziękuję, za wszelakie rad

tylko nie kazcie mi czytac 250 pierwszych stron wątku ,bo kilkadziesiat przeczytałam i tak jestem w czarnej du.... !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich

 

Z ogromnym zainteresowaniem czytam o metodzie palenia od góry, i wkrótce zamierzam podjąć pierwsze próby u mamy w piecy. Z tym, ze jest problem, duży, czarny i smolisty. Otóż na skutek przewymiarowanego kotła oraz nieprawidłowego palenia w piecu, nagromadziła się w nim społa w ilościach hurtowych. Ostatnio sąsiad, który chciał pomóc i osuszyć piec paląc w nim drewno, skorzystał z drewna mokrego, czym stan jeszcze pogorszył. W tym sezonie grzewczym kominiarz odwiedzał już komin chyba z 6 razy. I tu mam pytanie, czy mogę rozpocząć bezpieczne próby palenia od góry przy tak zasmolonym kotle? Mama ( ja w sumie również) boi się zapalenia się sadzy / smoły w kotle, w związku z tym od ok tygodnia palone jest koksem przy temperaturze wody ok 55 stopni. Najchętniej przepaliłabym piec na wysokich temperaturach, ale ze względu na strach przed pożarem w kominie, wilałabym tego nie czynić. Miałam pomysł, żeby przez kilka dni palić suchym na wiór drewnem w celu wstępnego osuszenia pieca. Potem pomyślałam, by rozpalić od góry ale nie na pełnym zasypie. Co robić? Czy mogę liczyć na Waszą szybką pomoc? Jutro od rana chciałabym się zabrać do pracy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

marnajola zacznij palić od góry. Od teraz. Przy takiej pogodzie jak teraz wrzuć te 6 łopat na to trochę drewienka i rozpal (przy paleniu od góry nie dorzucamy węgla w trakcie palenia.). Obserwuj jak się pali i jaka jest temp na piecu. A powiedz coś więcej. Ile metrów dom ? Jak nowy to pewnie ocieplony i okna plastiki. Inna sprawa nie wiem jak w nowym domu można dać piec no name. Na prawdę dobry piec w domu to ważna sprawa.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zelug, zapytam cytatem z kultowej komedii: Ty co? Oczadział?

Przecież Marnajola narysowała płomień idący za przegrodą. Prawdopodobnie ma kocioł dolnego spalania , więc lepiej nie doradzaj odpalania od góry. Jednak przydało by się więcej zdjęć lub rysunków wnętrza tego kotła, a na początek warto sprawdzić działanie miarkownika.

Edytowane przez gondoljerzy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na smartphonie nie załadował mi się obrazek. Teraz widzę. Oczywiscie to wyklucza palenie od góry. marnajola moim zdaniem powinnaś odkładać powoli na jakiś nowy piecyk. Dobry zakup i dobrze użytkowany piec to min 15 lat spokojnego palenia

 

Zmieniając temat. Chce założyć u siebie miarkownik. Teraz mam dmuchawę. Nie mam możliwości regulacji drzwiczkami. Tylko poprzez kanał od góry. Czy takie coś się sprawdzi: http://grzejesz.pl/produkt/miarkownik-elektroniczny-mci

 

Podłączyć chce do tego komputera:

http://www.plum.pl/pl/?id=308

 

Tylko czy to zadziała ? Jak myślicie ? Sprzedawca nie wie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich

 

.... Mama ( ja w sumie również) boi się zapalenia się sadzy / smoły w kotle, w związku z tym od ok tygodnia palone jest koksem przy temperaturze wody ok 55 stopni. Najchętniej przepaliłabym piec na wysokich temperaturach, ale ze względu na strach przed pożarem w kominie, wilałabym tego nie czynić. Miałam pomysł, żeby przez kilka dni palić suchym na wiór drewnem w celu wstępnego osuszenia pieca. Potem pomyślałam, by rozpalić od góry ale nie na pełnym zasypie. Co robić? Czy mogę liczyć na Waszą szybką pomoc? Jutro od rana chciałabym się zabrać do pracy.

Suche drewno da długi płomień, pierwsza faza palenia od góry też żwawe płomienie ma więc ryzyko podpalenia komina duże. Spalaj ten koks który masz (akurat są mrozy). Po tygodniu już powinna być widoczna poprawa wnętrza kotła. Nie wysycha smoła i nie łuszczy się ze ścianek? W kominie też mam nadzieje podeschnie i odpadnie płatkami przy czyszczeniu. Zależy ile i jakiej się tam nakleiło. Koks to najbezpieczniejsze dla kotła i komina paliwo. Wrzucaj w miarę możliwości małymi porcjami, by zawsze był żar i płomyczki na wierzchu paliwa.

Nie spieszył bym się na Twoim miejscu z testowaniem palenia od góry.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Suche drewno da długi płomień, pierwsza faza palenia od góry też żwawe płomienie ma więc ryzyko podpalenia komina duże. Spalaj ten koks który masz (akurat są mrozy). Po tygodniu już powinna być widoczna poprawa wnętrza kotła. Nie wysycha smoła i nie łuszczy się ze ścianek? W kominie też mam nadzieje podeschnie i odpadnie płatkami przy czyszczeniu. Zależy ile i jakiej się tam nakleiło. Koks to najbezpieczniejsze dla kotła i komina paliwo. Wrzucaj w miarę możliwości małymi porcjami, by zawsze był żar i płomyczki na wierzchu paliwa.

Nie spieszył bym się na Twoim miejscu z testowaniem palenia od góry.

 

Bardzo dziękuję za odpowiedź. Przed incydentem z mokrym drewnem smoła łuszczyła się ze ścianek, nawet przed rozpaleniem usunęłam jej trochę szpachelką. W takim razie palimy koksem i czekamy na rezultaty. W jakiej temperaturze bezpiecznie jest palić koksem w tym przypadku, czy te 55 będzie ok?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nieważna jest temperatura wody lecz to jak przebiega spalanie opału na ruszcie paleniska! Poprzednio mokrym drewnem i dosypywanym węglem też mogłaś uzyskać wysoką temperaturę wody, a mimo to kocioł i komin się zasmołował. Jeśli nie masz mokrego tego koksu to temperatura wody może być nawet 45 stopni.

Staraj się wrzucać tyle koksu, by się intensywnie palił (ma krótkie płomienie więc nie zapali smoły wyżej) utrzymując temperaturę wody która nie przegrzeje domu. Czyli w praktyce jak najmniej ale często. Przy okazji maksymalną ilość energii uzyskasz ze spalanego w ten sposób koksu. W dzień to jest do zrobienia. Kłopotliwe ale jak odczyścisz kocioł, to przejdziesz na spalanie węgla od góry. Warto się pomęczyć aby nie podpalić komina.

W nocy jest gorzej, bo do rana ma nie wygasnąć. Ale jak wrzucisz więcej, to i tak "wędzony", dławiony koks nie dołoży Ci ani grama smoły. Ale palił się będzie oczywiście mniej ekonomicznie.

Edytowane przez jacet100
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nieważna jest temperatura wody lecz to jak przebiega spalanie opału na ruszcie paleniska! Poprzednio mokrym drewnem i dosypywanym węglem też mogłaś uzyskać wysoką temperaturę wody, a mimo to kocioł i komin się zasmołował. Jeśli nie masz mokrego tego koksu to temperatura wody może być nawet 45 stopni.

Staraj się wrzucać tyle koksu, by się intensywnie palił (ma krótkie płomienie więc nie zapali smoły wyżej) utrzymując temperaturę wody która nie przegrzeje domu. Czyli w praktyce jak najmniej ale często. Przy okazji maksymalną ilość energii uzyskasz ze spalanego w ten sposób koksu. W dzień to jest do zrobienia. Kłopotliwe ale jak odczyścisz kocioł, to przejdziesz na spalanie węgla od góry. Warto się pomęczyć aby nie podpalić komina.

W nocy jest gorzej, bo do rana ma nie wygasnąć. Ale jak wrzucisz więcej, to i tak "wędzony", dławiony koks nie dołoży Ci ani grama smoły. Ale palił się będzie oczywiście mniej ekonomicznie.

 

Pytałam o temperaturę wody w kontekście bezpieczeństwa, czy te 55 to nie zbyt dużo. Zastosuję się do zaleceń i zobaczymy za parę dni, mam nadzieję, że będzie dobrze. A co z preparatami typu sadpal np, warto zastosować, czy darowac sobie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do 80 stopni można spokojnie palić ale domownicy się zbuntują ;)

Wiele osób zagotowało wodę i kotły przeżyły. Częściej problemy są ze zbyt niską temperaturą.

Wpisz w google: "korozja niskotemperaturowa" i "sadpal warto". Linków mnóstwo, warto poczytać. Tutaj szkoda miejsca-tematy dyskutowane wielokrotnie.

Napisz o efektach, zwłaszcza jak zaczniesz palić od góry.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OK, po przetestowaniu wczoraj "palnika" było fajnie tylko na początku. Potem piec znowu przysnął. Wynikiem był nieco upaprany wymiennik. Dzisiaj rozpaliłem w dzień tak samo jak wczoraj, z "palnikiem", i okazało się, że nie pali się czysto (całkiem spory kopeć z komina) prawdopodobnie przez PW za palnikiem a nie przed.

 

Szybko zatem, na palącym się piecu, zmodyfikowałem patent i płytkę położyłem w poprzek opierając ją na dwóch zewnętrznych płytkach i przesuwając na tył. Powstało więc "palenisko" ~18x12 cm będące jednocześnie dopalaczem. Nieco zmodyfikowałem KPW tak aby mniej rozpraszała powietrze na boki, a bardziej dawała w dół w centrum utworzonego paleniska.

 

Teraz piec pracuje sobie spokojnie, pomimo niskiej temperatury wody (46-48sC na wyjściu), bardzo ładnie reaguje na PG i momentalnie się rozpala, nie przysypia. Węgiel sobie powolutku gazuje na minimalnej szparce regulowanej przez miarkownik. Ale niestety nie zdąży jeszcze odgazować a góra się wypala i znowu przysiada. Czy to znaczy że zasyp jest zbyt wysoki w stosunku do powierzchni? Czy może to nadal "problem" komina?

 

Ponadto po wymianie paru PW z QIM (dzięki za wspomaganie) i na tle uwagi LR o przewymiarowaniu kotła (co ciągnie za sobą nie tylko zbyt duże palenisko, ale także przewymiarowany wymiennik) zaślepiłem dwa otwory w wymienniku mojego Zębca.

 

Teraz pali się idealnie, nie ma nawet smugi z komina. Jedyny mankament to drzwiczki zasypowe gorące jak szlag i po 3/4 zasypu przysypianie. Mimo tego to najlepsza do tej pory konfiguracja dlatego parę szkiców zmian poniżej. Legenda:

 

Żółty - Wata

Szary - ytong

Czerwony - szamot

 

http://emide.pl/piec5.png

http://emide.pl/piec55.png

http://emide.pl/piec555.png

http://emide.pl/piec5555.png

 

Jak widać, cały szamot znajduje się w obrębie gdzie w czasie gazowania panuje żar i płomień. Z mojego skromnego doświadczenia wynika, że to jedyne sensowne miejsce dla szamotu.

 

Słowo o rozpalaniu. Świeży węgiel ląduje do poziomu podstawy cegły szamotowej. Do połowy wysokości cegły niedopalony koks. Na to wchodzi w miarę szczelnie ułożone, ale pocięte na 4-6cm grubości szczapy, drewno (najczęściej ze starych desek) tak, że stykają się z płytkami szamotowymi wiszącymi powyżej. Na środku kładę trochę drobniejszych szczapek, palnik w łapę, krótkie bzyknięcie i zamykam drzwi. Szybko piec zaczyna szaleć przy ostatnich wiatrach. Płytki szamotowe z góry na czas załadunku zwyczajnie zdejmuję, tuż przed rozpaleniem układam jak widać na szkicach. PG zostawiam bardzo delikatnie uchylone (3-4mm). I to tyle z obsługi.

Dzięki Wam Trzem,koledzy,udało mi się pozbyć trochę dymu, no i o to chodzi ! To jest tak jakby w górniaku paliło się, jak w kotle DS. Powiem Wam, że w międzyczasie założyłem podłogówę w dużym pokoju; rewelacja. :yes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do 80 stopni można spokojnie palić ale domownicy się zbuntują ;)

Wiele osób zagotowało wodę i kotły przeżyły. Częściej problemy są ze zbyt niską temperaturą.

Wpisz w google: "korozja niskotemperaturowa" i "sadpal warto". Linków mnóstwo, warto poczytać. Tutaj szkoda miejsca-tematy dyskutowane wielokrotnie.

Napisz o efektach, zwłaszcza jak zaczniesz palić od góry.

 

Jacet, miałam na myśli taką temperaturę, która nie sopwoduje zapłonu tej smoły, ani nie uszkodzi kotła. Jest to piec przeznaczony do spalania węgla, producent kręcił nosem jak pytałam go o możliwość palenia w nim koksem, pewnie ze względu na wyższą temperaturę spalania tego paliwa. Doskonale zdaję sobie sprawę z korozji niskotemperaturowej, szczerze mówiąc, to mamie zależy tylko na tym by jakoś dotrwać na tym kotle do wiosny. Także teraz priorytetem jest bezpieczeństwo - oczyszczenie kotła i komina ze smoły :)

 

Jak tylko pojawią się efekty napiszę. Raz jeszcze dziękuję za pomoc :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja od kilku dni,przy mrozach ponizej -10st znowu zaczalem palic od gory.Jednak nie zasypuje calego kotla.Najlepsza ekonomie mam gdy zasypuje ok ,polowy kotla tj.ok 3,5 szufle[sztychowka z bocznymi sciankami wys ok 3cm] wegla.Temp na kotle ok 65-67st,w domu 21-22st czas palenia ok 12 h,pozniej dorzucam jedno polano drewna aby wypalic do konca wegiel.Ogrzewam ok 100mkw,plus podpiwniczenie 50mkw[temp.ok17-18st],kociol 13kw slawex plomyk.Raz zarzucilem caly kociol weglem ok 6,5 szufle ale palilo sie tylko ok 14 h tak wiec krotko.Mysle,ze gdy kiedys zaczne grzac caly dom[dwa pietra,obecnie jedno] to caly zasyp bedzie sie sprawdzal

Najbardziej mi odpowiada 12 godzinne jednozasypowe palenie wiec bede musial zwiekszyc temp na kotle bo teraz razem z dopalaniem wegla wyjdzie z 14 godz czyli po kilku paleniach rozpalanie wyjdzie mi w nocy.

Teraz gdy temp jest niska[dzisiaj w nocy mialem ok -18st] to dopiero mam efektywne ,ekonomiczne bezdymnie spalanie-lekki dym tylko przy rozpalaniu ale moze dlatego ze lubie szybko dobic do ustalonej temp przy okazji nagrzac dobrze komin przynajmniej w tym okresie.

Mysle,ze na moj dom,nieocieplony [ok 200mkw plus 50mkw podpiwniczenia]spokojnie wystarczylby kociol 10kw.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...