Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

A jakbyś zamiast ytonga dał cegłę czerwoną?

Nie przenosi ciepła jak szamot.

To się nie rozpadnie po pierwszym paleniu?

 

Myk, naprawdę trudno Ci coś już doradzić, tyle konfiguracji wypróbowałeś od początku tego sezonu... I czasem było dobrze, czasem źle.

To prawda. Wczoraj jeszcze zmieniłem samo tylko ułożenie (!) i samych tylko cegieł na górze zasypu. Zmiany były kosmetyczne. Dzisiaj po wymienniku i komorze stwierdzam, że paliło się zupełnie inaczej, dużo czyściej. To potwierdza tylko jak istotne jest ułożenie konstrukcji w momencie zmniejszania komory, a jednocześnie jak łatwo coś zepsuć albo poprawić.

 

Moje wnioski ze zmniejszania komory są następujące. Konstrukcja oczywiście musi być szczelna (choć u mnie raczej nie jest, bo ciągle coś testuję i jeśli uszczelniam to popiołem/watą). ;) Poza tym na dole, przynajmniej w przypadku węgli wysokoenergetycznych, nie może być nic co się mocno rozgrzewa (szamot). Jeśli zmniejszać, to od podłogi aż po sufit -- równą powierzchnią, nie zostawiając występów, zakamarków, dziurek, szparek i innych falbanek. Na górze zasypu, na wysokości albo nad (K)PW dobrze jest zrobić zwężenie z szamotu, tj. coś w rodzaju "palnika".

 

Tragedii nie ma ;) co trzy tygodnie przeczyszczę wymienniki, komin dwa razy na sezon grzewczy. Sadza jest ale nie ma tragedii, sypka sadza łatwo się czyści. Nie ma smoły, wykwitów, zapachu wędzonki i innych kwiatków.

U mnie też tragedii nie ma, ale liczyłem na więcej. ;) Coś jak u lysy1 :}

 

Szkoda mi już czasu i psychiki na walkę z "wiatrakami", browarek w łapę i od razu zadowolenie przychodzi samo, bez aptekarskich kalkulacji stałopalności i wytężania "orzeszka" :rolleyes:

Tylko pamiętaj, że od browaru brzuch rośnie. :p Kiedyś piłem browar warzony w warszawskim Bierhalle, z małą zawartością CO2 (nie rozpychał tak bardzo żołądka i nie śmierdział kocimi sikami), ale od kiedy odszedł główny browarnik, to piwo nie smakuje jak kiedyś. Dlatego przerzuciłem się na trunki winne, a w lato rządzi orzeźwiające mojito -- jestem od tego drinka uzależniony od kiedy odkryłem na podwórku pole chwasta w postaci mięty. :)

 

Ale wracając do tematu. Najważniejsze dla mnie jest to, że poza momentem kiedy miałem strzał w kotle z wywaleniem drzwiczek wyczystki (o dzięki ci "marcelu" -- czy jak ci tam na imię), ani razu nie miałem zasmrodzonego domu -- co w zeszłych sezonach było praktycznie normą (dorzucanie, rozpalanie, etc.). Ale także przy okazji nie robię zadymy na pół lasu -- dymu, jeśli zasyp nie uśnie, jest naprawdę mało. Także jest dobrze. Przy obecnej stałopalności czyszczę i rozpalam rano i wieczorem. Zajmuje to 2x10 minut (o ile nic nie gmeram w komorze). ;) Podpinam od razu miarkownik i mnie więcej tam nie ma. :)

Edytowane przez Myjk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 19,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Myjk

Cegła czerwona rozsypie się po kilku paleniach. Sprawdzałem to.

 

Można spróbować zamiast cegieł szamotowych użyć płytek szamotowych o grubości 3cm, a przestrzeń pomiędzy płytkami i kotłem niczym nie wypełniać oprócz kilku drobiazgów dla usztywnienia. Tylko z dołu uszczelnić. Górna część będzie się rozgrzewać i oddawać ciepło za rachunek promieniowania,a cienkie płytki nie będę tak przewodzić ciepła w pionie, plus dodatkowa cyrkulacja powietrza w pustej przestrzeni.

Edytowane przez Dikij.Petia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myjk

Cegła czerwona rozsypie się po kilku paleniach. Sprawdzałem to.

Jakoś się tym faktem nie zdziwiłem. ;)

 

Są też takie wynalazki. Tylko stosunkowo drogie.

 

http://sklep.vitcas.pl/pl/p/Wermikulitowa-Zaroodporna-Plyta-Izolacyjna-800x600x25mm/227

http://sklep.vitcas.pl/pl/p/Izolacyjne-Cegly-Ogniotrwale-/206

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cegła czerwona rozsypie się po kilku paleniach. Sprawdzałem to.

 

U mnie były ustawione na półce nad paleniskiem w kotle 250kW.

W zasadzie cały czas w ogniu.

Nie rozsypała się przez 2 sezony. Tyle, że była to cegła przedwojenna, zdjęta z komina z domu.

Kilka lat temu kupowałem nową cegłę na składzie i zostało mi kilka sztuk. Zostały na ziemi. Po zimie w zasadzie cegły nie było. Zlasowała się cała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie były ustawione na półce nad paleniskiem w kotle 250kW.

W zasadzie cały czas w ogniu.

Nie rozsypała się przez 2 sezony. Tyle, że była to cegła przedwojenna, zdjęta z komina z domu.

Kilka lat temu kupowałem nową cegłę na składzie i zostało mi kilka sztuk. Zostały na ziemi. Po zimie w zasadzie cegły nie było. Zlasowała się cała.

Moi cegły też byli dobre, 100 letnie. W przypadku cegły czerwonej problem pękania powstaję przez nierównomierne nagrzewanie. Na przykład z jednej strony żar, a z drugiej ściana kotła. Jedna strona zaczyna pracować od temperatury, a druga nie, dlatego pęka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moi cegły też byli dobre, 100 letnie. W przypadku cegły czerwonej problem pękania powstaję przez nierównomierne nagrzewanie. Na przykład z jednej strony żar, a z drugiej ściana kotła. Jedna strona zaczyna pracować od temperatury, a druga nie, dlatego pęka

 

 

Fakt faktem, że u mnie dostawały ogień prawie z każdej strony.

I nagrzewały się równo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Jacuru jeśli nie chcesz kupować kotła z podajnikiem , to ja raczej na Twoim miejscu kupiłbym kociołek z dolnego spalania. Kocioł górnego spalania jest jednak upierdliwy jeśli chodzi o robienie nowego zasypu.W linku który podałeś masz ładnie opisany ranking kotłów. Poczytaj go i przy tym metrażu nieocieplonego domu co masz wystarczy kociołek 10kW(CO)+3kW(CW). Czyli do 15kW maksymalnie,zwłaszcza jak chcesz ocieplać domek. Ja na Twoim miejscu kupiłbym tanio jakąś używkę dolniaka na ten czas zanim ocieplisz, a potem pomyślał o sposobie ogrzewania. Przy dobrze ocieplonym domku jaki masz, możesz potem nie pchać się w kocioł na paliwo stałe. Jak kupisz za duży kociołek , to żeby nie kisić opału musiałbyś inwestować w bufor.:)

 

O, to jest odpowiedź na pytanie jakie miałem zadać.

Na razie mam kocioł górnego spalania (jeśli dobrze rozumiem) i co chwila muszę dosypywać. Muszę wypróbować metodę z początku watku, ale w przyszłości czeka mnie wymiana kotła...

:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Posiadam piec z wiszącym wymiennikiem czyli ani dolno ani górno palny. Chciał bym go przerobić na piec górno palny tylko szczelina nad wymiennikiem to tylko 5 cm, czy taka szczelina wystaczy by odprowadzac wszystkie gazy przy górnym spalaniu czy moga być z tego jakieś problemy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zobaczcie, jakie olbrzymie znaczenie ma w okresach przejściowych odpowiedni opał. Na zewnątrz temperatura +7, a kocioł może pracuje bez problemów od 50 stopni, a może nawet dałoby się zejść poniżej. Na bardzo mocnym węglu jest to niemożliwe do osiągnięcia bez konsekwencji.

Kocioł nie był czyszczony od dwóch dni:

 

http://www.youtube.com/watch?v=7HtM0kSr8zc

 

Fajnie widać zachowanie zasypu przy przejściu między 55, a 65 stopni.

Edytowane przez lysy1l
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam ponownie.

 

Na początku dziękuję wszystkim, którzy przekonywali mnie i to skutecznie do rezygnacji z dmuchawy i zakupu miarkownika Unister z panelem domowym. Od tygodnia takowy posiadam i testuję. Dzięki panelowi w domu nie muszę siedzieć w kotłowni tylko wszystko obserwuje po rozpaleniu w domu :)

 

Wnioski: obsługa prosta, płynna regulacja temperatury, łatwy montaż.

 

Ustawienia: temperatura zadana 55 stopni, histereza 9 stopni, załączenie pompy 35 stopni, przedmuchy co 15 minut po 15 sekund.

 

Pytania: czy, aby zwiększyć stałopalność mogę zrobić np. tak, że ustawiam temperaturę przy rozpalaniu na 55 stopni, histereza 9 stopni, po uzyskaniu 55 stopni zmniejszam ustawienia na 40 stopni przy ustawieniu przedmuchu 15 minut i 15 sekund. Ma to na celu opóźnienie otwarcia klapki.

 

Normalnie, otwiera się przy 46 stopniach (55 - 9 histereza), jeżeli jest mało żaru to już temperatura nie podskakuje do góry więc klapka jest cały czas otwarta i wyziębia palenisko, przy ustawieniu takim jak napisałem powyżej klapka otworzyłaby się dopiero przy 31 stopniach (40-9), czy to co piszę ma sens?

 

Oczywiście, nawet po zamknięciu klapki jest mała luka, aby powietrze było stale dostarczane do paleniska. Nie chciałbym przecież takiej sytuacji, że w środku pieca dym uległby zapłonowi i wybuchł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja moze porusze temat bardzo zwiazany z ogrzewaniem jednak tutaj jakby pomijany.Chodzi mi o dostarczanie powietrza do pomieszczenia w ktorym stoi kociol a ktore to powietrze jak wiemy jest potrzebne do prawidlowego procesu spalania.Pisze wlasnie o tym bo przed obecnym sezonem wymienilem okna w podpiwniczeniu a nie mam specialnego otworu doprowadzajacego powietrze w okolice kotla.

Do tej pory wcale sie tym nie interesowalem bo przez stare nieszczelne okna lecialo sobie powietrze.Jednak teraz gdy temp jest dodatnia jestem zmuszony do rozszczelniania przynajmniej jednego okna.Obecnie mam uchylone okno na ok 2 mm.Nie chodzi mi tylko o ryzyko czadu,bo to juz jest sytuacja ekstremalna i ogolnie mam za stary dom zeby bylo takie ryzyko.Chodzi mi o ekonomie spalania,bo tez jak kociol nie ma powietrza to nie spala czysto,ekonomicznie a nawet przy otwartej dolnej klapce dymi i przysypia.Przy nowych,ocieplonych domach moze brakowac powietrza.My tu debatujemy nad spalaniem,nad przyczynami przysypania i nie spalania do konca wegla a przyczyna moze byc prozaiczna.:yes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

GS

Powietrze do spalania to ważna sprawa . Często bywa jak u andrzej9923 że powietrze dostarczane do kotłowni jest przez rozszczelnione okna . Ze swoich obserwacji zauważyłem że wstępne podgrzane powietrze ma wpływ na wydłużenie stałopalności i o to chodzi . Podam przykład .

Mój kocioł orginalnie jest w wersji ze sterowaniem i nie posiada klapki do miarkownika w drzwiczkach popielnika . Dlatego chcąc podłączyć miarkownik miałem do wyboru albo robić dziurę w drzwiczkach i zamontować klapkę lub poszukać innego rozwiązania podpięcia miarkownika . Pomyślałem i wymyśliłem inny sposób . Podłączyłem go pod klapkę w nie używanej dmuchawie . Działa bardzo dobrze. Według mnie jest kilka korzyści takiego rozwiązania .

1) Dmuchawa jest na górze pieca ,blisko czopucha i wyjścia ciepłej wody a więc powietrze zaciągane jest już wstępnie ogrzane (+18). Dalej przechodzi na sam dół pod popielnik kanałem z profila przymocowanego do konstrukcji . Przez to ogrzewa się jeszcze bardziej (+24 i więcej ). Tak wstępnie przygotowane przelatuje przez ruszta i zasyp. Dzięki temu nie wychładza pieca a więc straty nie są duże . W przypadku klapki w popielniku tam sytuacja jest odwrotna . Zimne powietrze prosto z nad podłogi(+12) trafia do pieca i go studzi, tym samym skracając czas palenia . Ma to miejsce zwłaszcza w końcowej fazie palenia , gdy zimne powietrze wychładza ruszta i trafia bezpośrednio na żar leżący na nich .

2) Łańcuszek miarkownika nie przeszkadza w obsłudze pieca . Nie koliduje z drzwiczkami. Nie trzeba go rozpinać i zapinać .

Na wydłużenie stałopalności wpływ ma wiele czynników . Jednym z nich jest odpowiednie przygotowanie i podanie powietrza . Co o tym sądzicie ?

Edytowane przez bystrych
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...