Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 19,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Kolego Kanarek66, papier wszystko przyjmie i bardzo lubi kreatywnych opowiadaczy.

Mam do Ciebie pytanie, jak to możliwe, że paliłeś cyklicznie w SWK o mocy "zaledwie" 14kW, który grzał komin i dawał radę na 160 metrów ocieplonej powierzchni, a teraz palisz bez wygaszania super potworem dolnego spalania o mocy 20kW, w dodatku z silniczkiem do rusztowania. Podpiąłeś do instalacji sąsiada,czy otwarłeś obok domu saunę? A może obie te rzeczy na raz?

20kW dolnego spalania - 160 metrów ocieplonej powierzchni, nieźle szczególnie w kontekście specyfiki pracy kotła dolnego spalania. Pozdrawiam.

 

Kolego Lysy. Napisałem 20 kW ale zmniejszyłem palnik a komora pozostała wieksza co pozwala praktycznie dosypywać raz dziennie ale wolę rano i wieczorem bo mam gwarancję że nie odkryję palnika bo po zasypie czasami potrafi dymić a brak dymu poczytuję sobie za" punkt honoru". Generalnie teksty typu potwór dolnego spalania nie robią na mnie żadnego wrazenia. Z perspektywy kilkunastu lat mieszkania w domu wolnostojącym mam jakies doświadczenie w tym temacie. Wyleczyłem się z palenia miałem bo niby dlaczego mam płacić za piach po 500 zł jak tona kosztuje 80 zł (poczytaj co to podsypka w kopalni a na składach kolejna porcja ). Najważniejsze żeby do dolniaka nie kupić wegla ruskiego z kamieniem bo w łeb bierze bezobsługowość. Ja stosuję zakup kontrolowany dwa worki jak ok to trzy tony . Na ślad tego kotła naprowadziły mnie posty kolegi Quitar na konkurencyjnym forum o ogrzewaniu . Pozdrawiam .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupiłem taki bo był do kupienia za 400zł a datę zapamietam bo jak go wiozłem to włczyłem radio .....10 kw.2010. Rozumiem teraz kolegę Paczka że się tłumaczył że jest zadowolony z systemu palenia który stosuje. Ja się nie muszę tłumaczyć , choc grzeczność nakazuje. SWK sprawdzał sie przy paleniu koksem i przyznaję że metoda od góry jest w pewnym stopniu paleniem koksem.Pozdrawiam wszystkich co nie chca być trucicielami okolicy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam że kolejny post ale właśnie rozmawiam na skypie z małżonką która wróciła ze spotkania rodzinnego i zwraca się do mnie z zapytaniem "własciwie to jaki mamy piec bo opowiadam jak go obsługiwać a wszyscy że to piec z podajnikiem , ja mówię że nie a oni że z podajnikiem". Co więc mam jeszcze dodać. Jeszcze raz pozdrawiam a szczególnie założyciela wątku Last Rico który zainspirował mnie do poszukiwań.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A możecie mi jasno wytłumaczyć dlaczego przewymiarowany kocioł wpływa na większe zużycie opału - bo jakoś nie umiem tego pojąć?

 

W skrócie: kocioł pracuje z optymalną sprawnością, gdy dostarczysz tyle tlenu aby zachodziło całkowite spalanie opału. Moc kotła wyznacza powierzchnia płonącego opału.

W czasie postoju kocioł również zużywa opał ale o wiele mniej sprawnie. Duży kocioł - krótko pracuje z mocą optymalną i długo stoi w podtrzymaniu (kisi opał bez dostępu powietrza). Mały kocioł dłużej pracuje a krócej stoi w podtrzymaniu.

Wszelkie stany pośrednie również są pracą przy niższej sprawności.

Edytowane przez QIM
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

UFFF- przeczytałem cały wątek, od początku do końca. Trzy tygodnie.:rolleyes:

 

Na początku wielki ukłon w stronę założyciela wątka, oby więcej takich ludzi.

To co chciałem wiedzieć znalazłem na pierwszych stronach z przed kilku lat, reszta to moim zdaniem powielanie czegoś co było wcześniej napisane.

 

Moim zamiarem nie jest pouczanie kogoś tylko napiszę kilka moich spostrzeżeń.

 

Wcześniej paliłem tradycyjnie w śmieciuchu rozpalając na ruszcie i co np 2 godz sru wiaderko węgla na wierzch. Efekt? Kupa dymu, że wiochy nie było widać, potem z temp. zadanej 60 podnosiło na 70 a czopuch był prawie czerwony. Spadło na 45-50 to wiaderko węgla i tak w kółko. 40 kg węgla spalałem w 12 godz. Szczęście, że kocioł wreszcie się rozleciał :lol2:

 

Od 2 miesięcy jestem szczęśliwym posiadaczem kotła 22 kW GALMETU , typowy miałowiec. Paląc tym samym węglem i tą samą ilością (oczywiście podpalając u góry wsad) stałopalność mam rzędu 18-20 godzin przy utrzymaniu temp CO 60 stopni. Troszkę mi szaleje przy rozpalaniu i leci czarny dym z komina ale to trwa tak około 20-30 min a potem biały dymek a następnie taki niebieskawy albo wogóle. Czopuch -nie znam temp spalin ale po dojściu kotła do temp zadanej na czopuchu można z gołyn tyłkiem posiedzieć. Kot na nim się wygrzewa. Już wiem gdzie te tony węgla się podziewały.

Dmuchawki nie mam zamiaru zamienić na miarkownik bo bym musiał drzwiczki wymieniać a i nie wiem czym będę palił. Węglem, miałem czy może drewnem. Dopiero to muszę poprzeliczać. Sterownik mam zPID i wystarczy na nim tylko wybrać rodzaj paliwa. Żadnych wybuchów w kotle, po dojściu węgla w koksik w piecu ciemno jedynie czasami pojawiają się niebieskawe języczki ognia a na sterowniku pokazuje 60 stopni. Jak to wyglądapod koniec palenia wsadu to nie wiem bo jest noc i ja śpię.:rolleyes:

Teraz będę kombinował nie jak palić tylko czym. Jakim gęglem i z jakiej kopalni czy jakim miałem- mokrym czy suchym, czy może mieszanką

 

Podsumowując.

Tylko zapalać u góry i koniec z bycia niewolnikiem kotłowni.

Kto czyta i słucha dobrych rad innych nie błądzi i oszczędza własne pieniądze i płuca.

Dzięki wszystkim za wpisy w tym temacie i odpowiedzi bo ja nie pytałem tylko znajdywałem gotowe odpowiedzi na moje pytania.

 

Ps. U siebie nie używam zaworów iluś tam drożnych bo tę rolę spełnia mi 140 l bojler z płaszczem, tak że jeżeli nawet termostaty na grzejnikach przymkną przepływ to wymiennik sobie z tym radzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja niestety dokonałem przełomowego odkrycia w mojej instalacji co zmniejszy ilość spalanego paliwa.

Nie działa mi obieg kotłowy który jest na grawitacji, co powoduje brak mieszania w 4D i pracę na wyższych mocach.

Powodem braku mieszania jest zbyt mały przekrój rur w miedzi i zaworu 4D, jest zawór 1 Cal KV8 a powinien być 2 cale KV40 i rury na całym odcinku na całym odcinku.

Dla pewności że moja diagnoza jest prawidłowa w rozdzielaczu spiąłem zasilanie z powrotem i byłem w szoku spaliłem o 1/4 mniej niż zawsze podczas rozpalania przy tej temperaturze a temperatura w domu jest o stopień wyższa niż zawsze kocioł pracował dłużej i spokojniej. Koszt poprawki to około 700 zł same części. Na razie pojadę na protezie w rozdzielaczach. Na trop naprowadziły mnie tematy o niskiej temperaturze powrotu i i dużych ilościach spalanego opału problemy identyczne. Dodatkowym plusem jest to że kocioł nagrzewa się dużo szybciej i nie pracuje z pełną mocą i jednoczesnym minusem zwiększy się problem przewymiarowanego kotła.

Edytowane przez stone21
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wylatywała przez komin bo spaliny 200-250 stopni, chłodziła go zimna woda z powrotu a sterownik tak długo musiał utrzymywać maksymalną moc żeby powoli rozgrzewać wodę w całej instalacji teraz kocioł nagrzewa się prawie od razu łącznie z powrotem co powoduje mniejszą różnice do uzupełniania a instalacja dochodzi powoli do temperatury zasilania. W skrócie instalacja dochodzi do temperatury zasilania a powrót zaczyna od wyższej temperatury i trzyma się na wyższym poziomie. To trudno wytłumaczyć ale z tych rozdzielaczy zrobiło się coś na kształt sprzęgła hydraulicznego do czasu wymiany. Kocioł teraz nagrzewa wodę do wyższej temperatury bo dłużej pracuje co zwiększa moc grzejników. Przynajmniej z tego tak wychodzi bo mocy mu nie dodałem niczym. Edytowane przez stone21
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po prostu nie działa grawitacja na takich przekrojach i nie miesza albo prawie całość na zasilanie albo prawie całość na powrót do tego regulacja na zakresie od 3 do 5 czyli tylko 5 mm a cała reszta skali jest prawie martwa. gdyby nie liczne tematy z tym problemem też bym szukał gdzie indziej przyczyny.

Wymagania dla obiegu kotłowego czyli krótkiego są jasne ma być zawór i rury taki jak króciec. Nie ma to takiego znaczenia przy małych instalacjach gdzie woda wraca i tak gorąca. Można wtedy trochę zredukować przekroje.

Chyba że ktoś ma pompę obiegu kotłowego to też go przekroje nie obchodzą, chciałem już nie dokładać kolejnej pompy bo to by była 3.

Edytowane przez stone21
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

GS

 

Powiem tak; poświęciłem całą (no od 11 ) niedzielę po to, aby sprawdzić z jaką minimalną mocą może chodzić mój kocioł. Nie przy braku opału... Ustawiłem mój miarkownik na najniższym stopniu; i co: http://www.youtube.com/watch?v=syJ6n9BFE9w&list=PLceI1p6MCPRwx0HDypnH51Z9wfVa5AVgy Są tam błędy, ale naprawdę pierwszy raz byłem i Operatorem (tel. kom.) i Reżyserem! Jeżeli komuś się to na coś przydało- to świetnie! :) Naprawdę nie jestem przeciwnikiem DS, ale jestem jednak za GS. Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wylatywała przez komin bo spaliny 200-250 stopni, chłodziła go zimna woda z powrotu a sterownik tak długo musiał utrzymywać maksymalną moc żeby powoli rozgrzewać wodę w całej instalacji teraz kocioł nagrzewa się prawie od razu łącznie z powrotem co powoduje mniejszą różnice do uzupełniania a instalacja dochodzi powoli do temperatury zasilania. W skrócie instalacja dochodzi do temperatury zasilania a powrót zaczyna od wyższej temperatury i trzyma się na wyższym poziomie. To trudno wytłumaczyć ale z tych rozdzielaczy zrobiło się coś na kształt sprzęgła hydraulicznego do czasu wymiany. Kocioł teraz nagrzewa wodę do wyższej temperatury bo dłużej pracuje co zwiększa moc grzejników. Przynajmniej z tego tak wychodzi bo mocy mu nie dodałem niczym.

 

Czyli to samo, ale nie to samo.... Jak dla mnie wynika to ze zbyt dużej straty kominowej - sterownik, dla którego priorytetem jest osiągnięcie temperatury zadanej w rekordowym czasie a nie pilnowanie straty kominowej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mimo że wątek jest o spalaniu węgla, ale ze względu na okres przejściowy i dodatnie temperatury na zewnątrz chciałem zapytać kto z Was spalał od góry samo drewno? Mam kilkanaście kubików suchego buka (pocięte kantówki na długość ok 31 cm - już takie kupiłem z tartaku). Kantówki te nie dają się układać w moim kotle na płasko, a jedynie w pionie. w pionie wchodzą na styk z rozpałką u góry. Robiłem wczoraj próby, paliło się czysto, ale trochę krótko, ze względu na dmuchającą KPW w dół i szybkie zajmowanie się drewna na dole.

Czy ułożenie na płasko lub w pionie drewna wpływa jakoś na samo spalanie?

Czy odkręcenie KPW może polepszyć sytuację?

Czy lepiej zrobić jakąś krótką KPW taką bardziej poziomą o małym kącie celującą na górę zasypu?

Edytowane przez ordy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

GS

 

To może jeszcze raz ja; gwoli wyjaśnień te filmiki prawie nic nie pokazywały, no ale taki ze mnie operator kamery:mad: Więc; rozpaliłem w niedzielę o godz. 11.00 Zasyp to około 14kG węgla (poprzez zmniejszenie komory zasypowej cegłami szamotowymi-z jednej, prawej strony). Przerusztowałem zasyp następnego dnia "poniedziałek" o godz.6.50. Jeszcze było dużo żaru. Następnie wyjąłem cegły zmniejszające komorę zasypową i naładowałem do "pełna", to jest ok. 17kG. No i oczywiście na wierzch żar z poprzedniego zasypu. Zresztą jak ktoś będzie chciał obejrzeć, to proszęhttp://www.youtube.com/watch?v=2skl2Q3f-l0&list=PLceI1p6MCPRzLZkhN6jbe8gaXF24cAJLO .W tej chwili mam z tego zasypu"po przerusztowaniu" 19*C w domu i 34,2*C na zasilaniu. Więc chyba nikt mnie nie przekona do palenia DS.CAM00714[1].jpg Pozdrawiam :)

Edytowane przez camel1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

 

powiedzcie mi proszę co oznacza miedziowo-pomarańczowy osad w kotle. Gdzieś chyba czytałem, że to nic dobrego, ale nie mogę obecnie dotrzeć do tego wątku. Z góry dziękuję.

 

Drugi film:

forum.info-ogrzewanie.pl/topic/16553-umiejetny-sposób-palenia/page-3#entry177778

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...

Czy odkręcenie KPW może polepszyć sytuację?

Czy lepiej zrobić jakąś krótką KPW taką bardziej poziomą o małym kącie celującą na górę zasypu?

Witam,

GS

ja spalałem drzewo w okresach przejściowych od góry, oczywiście z KPW, ale krótszą i inaczej wyprofilowaną, taką aby dmuchała z 5 cm ponad "zasyp". Drzewo da się spalać w miarę czysto od góry, ale (przynajmniej u mnie) trzeba nauczyć się kotła paląc tym paliwem, bowiem czyste spalanie skończy się jak kocioł osiągnie zadaną temperaturę i miarkownik przymknie klapkę powietrza. Także przy przewymiarowanych kotłach (jak mój) należy ładować tyle drzewa aby kocioł spalił je do koksików w czasie kiedy osiąga zadaną temperaturę.

 

Pamiętam, że na początku wyłożyłem kocioł w jego górnej części (Kocioł firmy "KRA") szamotem, tak aby przykrywał rury opłomykowe. Wtedy kocioł spalał mi drzewo praktycznie bezdymnie. Zdarzały się momenty, bardzo krótkie, kiedy powstawało jakieś tam zawirowanie w kominie i potrafił pojawić się niewielki dymek.

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...