Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Ja osobiście mam włączone przedmuchy w moim DS chyba ze strachu przed ewentualnym nagromadzeniem gazów fakt nigdy mi nic nie wybuchło w kotle i przy otwieraniu drzwiczek, rzadko się zdarza żeby kocioł z tego korzystał bo palę cyklicznie ale jest to tak krótki czas i mała intensywność że w zasadzie tylko dostarczy trochę powietrza i się wyłączy sam nie wiem czy nadal tego używać. Co do nadmuchu to się dziwię że ludzie potrafią z tego taką lokomotywę zrobić bo pomimo rozpalania nie jestem w stanie wyprodukować takich ilości dymu więc się zastanawiam co jest paliwem dla takiego kotła.

Myjk ile czasu zajmuje Tobie uzyskanie np 60 stopni na kotle w czasie ujemnych temperatur ?

Czytając forum mam jeden problem z oceną pracy kotła danego użytkownika bo nie wiem czy ma instalację grawitacyjną czy wymuszony obieg, miarkownik czy sterownik elektroniczny, dużą czy małą instalację, nie znam czasu po jakim kocioł zaczyna pykać ze na wolnych obrotach itd a co za tym idzie trudno mi ocenić czy ktoś ma ekonomiczny wynik.

 

W pierwszym sezonie grzewczym mój kocioł nie był w stanie wypuszczać wody na dom o temperaturze 65 stopni i więcej żeby nie chodził na pełnej mocy przez dobre 2 godziny czyli spaliny około 200-250 stopni po wielu zabiegach szamańskich udało mi się 65 stopni uzyskać po około 30 minutach i od tego czasu kocioł zaczyna schodzić z temperaturą spalin z około 210 w dół do wartości około 70 co niestety zawdzięczam przewymiarowaniu kotła dlatego palę cyklicznie żeby nie dymić. Czas spalania przy podobnych temperaturach wydłużył się o dobre 2 godziny czyli z około 3 do 5 bez uzupełniania. W pierwszym sezonie trzeba było uzupełnić paliwo po 3 godzinach na 2 kolejne do tego koszmar z dymem, zapapranym wymiennikiem i mulistym wzrostem temperatury w domu. 5 godzin pracy dlatego że tyle wystarcza do rana następnego dnia przy obecnych temperaturach. Dlaczego uzupełniałem w pierwszym sezonie bo taki wynik zapamiętałem i do tego porównuje.

 

I jeszcze jedną rzecz zauważyłem przeglądając schematy instalacji z wymuszonym obiegiem im większa instalacja i zimniejszy powrót tym więcej trzeba zabrać ciepłej wody z zasilania kotła i dostarczyć jej na powrót. Nie wiem czym mam rację ale tłumaczę to sobie tak że kocioł ma jak najszybciej się rozgrzać i pracować w optymalnych warunkach czyli z jak najmniejszą różnicą zasilania do powrotu bo wymiennik jest jaki jest dłuższy nie będzie a woda ma się zdążyć nagrzać zanim go opuści. Co niesie za sobą spadek mocy potrzebnej do ogrzania wody. W tym czasie instalacja się dopiero nagrzewa. Bez tego szamańskiego zabiegu kocioł musiał by cały czas pracować z dużą różnicą zasilania i powrotu a bez sporej mocy nie zdąży nagrzać wody do temperatury zadanej.

Edytowane przez stone21
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 19,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Jak można czekać gdy w budzie zimno.

Więcej tego nie spalonego syfu miałem gdy maximum wiatraka był ustawione na 45%, teraz przy 60% jest lepiej.

 

Ja mam ustawioną maksymalną wartość histerezy (wentylator reguluje temperaturę delikatnym nadmuchem i zwiększa go gdy temperatura jeszcze spada) a same przedmuchy ustawione na najniższą możliwość mocy dmuchawy i nie mam jakiś specjalnie dużych spieków. To też zależy od opału, jego jakości i wilgotności (ja akurat nie moczę miału wogóle). Co do temperatury spalania opału to nie wiem jaka jest a na kotle przeważnie 45 stopni do maksymalnie 60 ale to przy ostrym minusie ale nic nie wykluczam.

 

PaulAdmin

Miałem kocioł miałowy, który miał 4 płaskowniki (z dziurami fi 15) w rogach kotła i całe powietrze do spalania dochodziło z dołu. Góra tego kotła była szczelna.

Kiedy włączała się dmuchawa (sterownik to nie był szczyt techniki) potrafiło strzelić a po wielokroć zdmuchiwało płomienie i powodował "czarną lufę" z komina na wysokość 2 metrów. Wtedy myślałem, że tak trzeba.

 

Przez drogę mam sąsiada z piecem miałowym. Widać, kiedy włączy się dmuchawa. Od razy czarny dym pod dużym ciśnieniem z komina.

Każda dmuchawa przewietrza kocioł. Podtrzymuje spalanie, ale w krótkim okresie czasu wyrzuca w komin duże ilości energii.

A wtedy o ekonomii chyba można zapomnieć.

Gdyby zapalić większej granulacji opał w takim kotle, całkowicie wyłączyć dmuchawę, to można palić bez dziury KPW.

Powietrze z dołu dostarczane jest 4 kanałami. Trzeba dodać, że jest ono baaardzo gorące, bo przecież kanały doprowadzające przechodzą przez całą warstwę zasypu.

 

Ja też mam dostarczanie powietrza na różne poziomy zasypu i z tym się zgadzam bo podczas pracy dmuchawy powietrze dostarczane jest od spodu, w zasyp a czasem wtórnie nad zasyp. Ja nie jestem przekonany co do braku doprowadzenia powietrza podczas postoju dmuchawy i nie widziałem takiego kotła zasypowego który by tego rozwiązania nie miał a przejrzałem dziesiątki kotłów. Być może miałeś dmuchawę bez przepustnicy i powietrze było zaciągane przez nią do kotła bo nie wyobrażam sobie spalania z zamkniętym szczelnie kotłem, nie wiem czy to w ogóle możliwe nich znawcy się wypowiedzą. Problem z dymieniem w pewnych fazach spalania tez mam ale jest to jasny niezbyt gęsty dym i tylko na początku palenia bo później już nic nie widać z komina czyli przez kolejne 20-30h. Może po prostu sąsiad ma niezbyt trafnie ustawione parametry lub faktycznie spala jakiś muł i to jest powodem takiego zadymiania.

Edytowane przez PaulAdmin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak. W pewnym sensie masz rację. Kociołek pracuje normalnie, wiatraczek ledwo się kręci ale na koniec....Po zasypaniu ponad 40 kg miału jest spro popiołu i żeby powietrze dotarło do samego środka i spaliło to co się nie spaliło przy delikatnym nadmuchu to wiatrakowi chyba należy się rozbujać.

Ja nie mam możliwości ustawienia histerezy CO czy wiatraka. Mogę ustawić max pracę nadmuchu, rodzaj opału, temp CO. Nie mam czujki spalin, pompy CWU więc te ustawienia są zablokowane. A na kotle nie schodzę poniżej 60 Dzisiaj podniosłem max wiatraka na 70% Zobaczymy co będzie rano.

:goodnight:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dużo popiołu to pojęcie względne, na pewno nie ma co porównywać ilości z innymi kotłami bo w zasypowe wchodzi 40kg i więcej a z takiej ilości opału musi trochę tego być. No rozumiem, przecież masz sterownik PID a to on ma się bawić parametrami choć mnie by intrygowało jakieś menu serwisowe o ile takie jest dostępne. Dlatego właśnie buduje się coraz bardziej zaawansowane sterowniki, żeby człowiek nie musiał siedzieć przy kotle i myśleć czy mało powietrza wystarczy a czy dużo nie wychładza zasypu przetaczając powietrze, czy dobry opał trzeba usypiać żeby ograniczyć temperature a czy słaby trzeba tak ostro palić żeby uzyskać temperature czy wygrzany komin poprawia ciąg ale czy nie powoduje to znowu straty i tak paradoksalnie można zamieszkać w kotłowni pracując nad tym żeby się z niej wyprowadzić. Edytowane przez PaulAdmin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PaulAdmin

W moim kotle powietrze szło od dołu. Nawet jak dmuchawa nie pracowała- też leciało. Klapka nie zamykała tego w 100%.

Kiedy otwierało się górę, to tymi listwami w krawędziach kotła wypływały niebieskie płomienie. Z każdego rogu. Na każdym poziomie, bo ten opadał.

Co dziwne, na powierzchni nie było ognia a z rogów te "palniki" się paliły.

 

Podsumowując- kiedy włączy się u Ciebie dmuchawa, to na kominie to jest niezauważalne ? Dalej brak dymu ? Zmienia się kolor dymu ?

Z całym szacunkiem, ale nie chce mi się wierzyć, aby u góry (komin) włączenie dmuchawy było niewidoczne.

 

Drążę temat (dmuchawa), bo jak pamiętam w tym wątku "Ekonomiczne spalanie węgla kamiennego" wszyscy zachwyceni metodą LastRico (sam autor również) uznali,że to nie jest ekonomiczne.

Ja wiem, że miał ,to również węgiel kamienny.

 

Metoda LR miała być ...no inna. Myślę, że autorowi nie chodziło o to, aby pokazać jak spalać miał z dmuchawą..

 

Ludzie już dzisiaj zapomnieli. Blisko 800 stron....

 

Może warto poczytać pierwsze 20 ? Tam NIKT z miałowcem , super sterownikiem, dmuchawą się nie "wcinał". Była euforia na temat ... LastRico..

 

Nie trzeba było znać masy węglowodorów aby się dopalały,

 

A teraz są sterowniki PID, elektroniczne miarkowniki.

 

Niestety, ale osoby palące w kotłach miałowych, dmuchawami, doradzają tym, którzy chcą spalać: "EKONOMICZNIE WĘGIEL KAMINNY".

Edytowane przez jacbelfer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jacbelfer

 

Brawo,zgadzam się z tobą w pełni i dziękuję za wyrażenie opinii.

Przeczytałem wszystkie strony wątku i bardzo żałuję że jego wartość merytoryczna z miesiąca na miesiąc upada.

 

Z pewnością nie takiej dyskusji pragnął LastRico zakładając go.

 

Być może i z tego powodu nie ma już tu naszego Mistrza czego bardzo żałuję.....................

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podsumowując już napisałem, że w pierwszych godzinach spalania widać jasny nie gęsty dym ale później już nie widać nawet podczas pracy dmuchawy, być może jest tak słaby, że z 11 m go nie widać. Myśle, że poruszanie kwesii merytorycznej to teraz coś w rodzaju " to ja już się nie bawię".

 

Zgadzam się, że pierwsze powiedzmy kilkaset stron jest o spalaniu ciągiem naturalnym w "smieciuchu" ale ta metoda została już opisana, sprawdzona, przerobiona na wszystkie możliwe sposoby. Później temat zrobił się rozwojowy i pojawiły się modyfikacje w kotłach, dążenie do jeszcze lepszych efektów różnymi sposobami, min elektronicznymi miarkownikami, kotły z dolnym spalaniem gdyby to się nie pojawiało to temat by umarł śmiercią naturalną. Następna rzecz to temat jest o "ekonomicznym spalaniu węgla kamiennego" i sciągają tu osoby które mają z tym problem lub chcą się czegoś więcej dowiedzieć na temat spalanie węgla i uważam, że na dzisiejszy rozwój tego tematu pisanie o innych kotłach które się zasypuje podobnie jak "śmieciuchy" tylko pracujące na dmuchawie nie zmienia wartości merytorycznej tematu ponadto wiele problemów jest podobnych w obu konstrukcjach ale każdy "na ten temat" może mieć inne zdanie, ja już skończyłem, pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja chciałbym dodać tylko jedną myśl: miarkowniki elektroniczne istniały od samego początku tego wątku. Sam Last Rico taki użytkuje.

Teraz myśl filozoficzna: euforia nie powinna przysłaniać trzeźwego spojrzenia na rzeczywistość... Elektronika, dmuchawy, a nawet miarkowniki analogowe mają być pomocą dla palacza a nie go zastępować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W jaki sposób jest sterowany MCI? Mam w domu sterownik chyba komster - tani badziew ale wystarczał do spalania flotu. Działał tak że cały czas utrzymywał stałe obroty wentylatora (ustawione procentowo w sterowniku) aż do momentu gdy temperatura była o stopień niższa od zadanej w sterowniku i wtedy sterownik zwiększał obroty na maxa i po osiągnięciu zadanej temp wyłączał dmuchawe. Jak temperatura spadała o 1 stopień to znowu dmuchawa na max a jeśli spadła o kolejny stopień to zmniejszył nadmuch do ustawionych w sterowniku. Czy MCI bedzie działało na takim sterowniku czy nie bardzo? W tej chwili odgazowywanie węgla bardzo fajnie przebiega na regulusie ale niestety podczas spalania koksu brakuje mu powietrza i myślę czy nie zastosować w tej fazie właśnie MCI bo on działa zero-jedynkowo a nie płynnie jak regulus. Co o tym sadzicie?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elektronika, dmuchawy, a nawet miarkowniki analogowe mają być pomocą dla palacza a nie go zastępować.

Ale z drugiej strony- im mniej elektroniki i mechaniki tym lepiej. Bo wtedy zastępują (pomocniki elektroniczne), aż w pewnym momencie zniknie prąd...

Wiem, sytuacja nadzwyczaj rzadka. Ale myślący palacz potrafi tak wysterować swój kocioł, że zrobi to bez elektroniki.

Kocioł (śmieciuch) przerobiony na GS to sprzęt ...prosty w użytkowaniu. Jeżeli tylko uda się w nim palić- poleci na mechanice.

Mój się do tego nie nadawał i żadna elektronika by tego nie poprawiła.

Ale to już rozważania "co by było gdyby" czyli filozofia...

Gdybym miał elektronikę to by się udało ?... Nie udałoby się.

 

Według doktryny tego wątku pompka powinna pracować na 1. Najlepsze efekty osiągały osoby na systemie grawitacyjnym.

Dodając do tego mechaniczny miarkownik- jesteśmy niezależni.

 

Jest to oczywiście tańsze. Jak to kiedyś napisał LR- sama dmuchawa potrafi nakręcić kilkadziesiąt złotych rocznie. Jest to wszystko napisane na jednej z poprzednich 793 stron.:)

Edytowane przez jacbelfer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem chodziło jednak o wędkę, nie o rybę.

Jest bowiem sryliard kombinacji [kocioł; komin; instalacja; węgiel; upodobania mieszkańców; dom] i nie jest niczym dziwnym, że może się nie udać w którejś palić na ciagu naturalnym, miarkowniku mechanicznym i grawitacyjnym obiegu wody.

Co nie znaczy, że jeśli uda się przy wspomaganiu techniką, to szczęśliwy palacz ma się haratać, bo złamał Święte Prawo Ekonomicznego Palenia Węglem. Jeśli nie dymi, to chyba sukces, bo między innymi o to najbardziej chodzi nam wszystkim, prawda?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

--> Tob, ograniczenie temperatury spalin zmniejsza szybkość wzrostu temperatury CO. Czy tej samej funkcjonalności nie możnaby zrobić wykorzystując gradient zmiany "temperatury wody CO do regulacji klapy PG?"

 

"Tob, nie namawiam do zmiany algorytmu. Kiedyś rejestrowałeś pracę kotła, czy z analizy tych danych nie wynika może podobny wniosek?"

 

 

QIM, jak nigdy dotąd pooglądałem wykresy z pracy mojego kotła, no i cóż przyznam, że w moim przypadku mam wątpliwość czy korzystanie tylko z gradientu zmian temp. wody dałoby mi pewność, że panuję nad temp. spalin.

Mimo prób okiełznania tego urządzenia przez program sterownika wiele w nim dzieje się na zasadzie przypadku. Oczywiście w końcu proces osiąga cel czyli temp. CO zadaną przez KG, ale trajektoria spalin i wody prowadzącą do tego to już inna pieśń. Napomknę, iż mój program dla utrzymania w ryzach temp. spalin wykorzystuje intensywnie regulację przesłony przepustnicy i palę metodą "kroczącą", więc zapewne nie jestem najlepszym przykładem do tego typu analiz.

Od początku tworzenia tego mojego sterowania jakoś tak się ukierunkowałem, że będę korzystał z temp, spalin, iż faktycznie nie próbowałem zajść problemu od innej strony, ale do tego trzeba szczelnego kotła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety ale od dluzszego czasu ten watek to cos w rodzaju czatu.Jak wchodzilem tu po raz pierwszy ponad 3 lata temu to bylo co innego.Temat poruszal istote ekonomicznego palenia a teraz to takie pogaduchy o czyms prostym w sposob baaardzo skomplikowany.Mysle ze to dlatego ze zostalo juz wszystko powiedziane na ten temat.Przeciez o budowie "cepa" nie da sie w nieskonczonosc dyskutowac.Zaraz pewnie ktos napisze ze palenie w kotle domowym to kosmiczna operacja :) a to jest poprostu spalanie wegla przy odpowiednim dozowaniu powietrza.Kazdy musi u siebie przetestowac rozne warianty,bo rady typu daj z dolu tyle a z gory tyle powietrza sa bez sensu.

 

ps.Najgorsze w tym jest to ze w odroznieniu od prawdziwego czatu tu nie kasuja sie posty.Czytanie dla kogos nowego calego watku jest bez sensu,juz lepiej ten czas spedzic na tesowaniu roznych wariantow palenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale do tego trzeba szczelnego kotła.

Od tego bym zaczął :)

 

U mnie maksymalnie temperatura może rosnąć o 0,3*C / 30sekund. Podczas odgazowania klapa PG porusza się między otwarciem maksymalnym a prawie całkowitym zamknięciem. Osiągnięcie temperatury zadanej (od 20 do 54*C) zajmuje ponad godzinę przy paleniu obecnie mieszanki miałowo - węglowej (orzech...kostka). Jeśli ktoś ma dobry ciąg kominowy, też może spróbować. A robimy to tak: Na czysty ruszt na środek kładziemy karton o powierzchni 1/2 rusztu (kiedyś robiłem nawet coś na kształt pudełka, ale już mi się odechciało ). Można też położyć najpierw kilka bryłek węgla po lewej i prawej i, położywszy na nich brzegi kartonu, a środek na czystym ruszcie, zrobić coś w rodzaju korytka Po lewej i prawej stronie, tam gdzie nie ma kartonu kładziemy węgiel, na środek zaś sypiemy to, co nam się na podłodze w składziku przez zimę uzbierało. U mnie działa.

 

--> andrzej9923,

Moim zdaniem nie ma takiej potrzeby, by brnąć przez prawie 16000 postów, bo:

- do 300-ej strony praktycznie wszystko zostało powiedziane w temacie palenia w kotle GS.

- istnieje serwis czysteogrzewanie.pl, gdzie Juzef wykonał wielki kawał roboty, przygotowując instrukcję dla tych, którzy po raz pierwszy się z tym tematem stykają i streszczając zdaje się 600 pierwszych stron wątku.

- kol. Yeti przygotował pigułkę wiedzy, którą widać czasem u mnie w stopce. Niestety, mobilna wersja forum nie dodaje sygnatury, bo byłoby widać ten link pod każdym moim postem.

 

Widzisz zatem, że cała sprawa opisana jest doskonale i dostępna na wyciągnięcie ręki. Tylko przeczytać i wdrożyć we własnej kotłowni... Jeśli zaś patrzysz uważnie, dostrzeżesz, że nie wszystkim mimo wielu prób jednak się udało. Pytają więc, proszą o pomoc, chwalą się własnymi pomysłami i ulepszeniami, ewentualnie opisują porażki. Inni, doskonale zorientowani w temacie udzielają porad... Niepotrzebnie marnują swój czas?

Twoim zdaniem, jako osoby, która doskonale opanowała sztukę palenia od góry w GS, jest to niepotrzebne?... Mam inne zdanie na ten temat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od tego bym zaczął :)

 

U mnie maksymalnie temperatura może rosnąć o 0,3*C / 30sekund. Podczas odgazowania klapa PG porusza się między otwarciem maksymalnym a prawie całkowitym zamknięciem. Osiągnięcie temperatury zadanej (od 20 do 54*C) zajmuje ponad godzinę przy paleniu obecnie mieszanki miałowo - węglowej (orzech...kostka). Jeśli ktoś ma dobry ciąg kominowy, też może spróbować. A robimy to tak: Na czysty ruszt na środek kładziemy karton o powierzchni 1/2 rusztu (kiedyś robiłem nawet coś na kształt pudełka, ale już mi się odechciało ). Można też położyć najpierw kilka bryłek węgla po lewej i prawej i, położywszy na nich brzegi kartonu, a środek na czystym ruszcie, zrobić coś w rodzaju korytka Po lewej i prawej stronie, tam gdzie nie ma kartonu kładziemy węgiel, na środek zaś sypiemy to, co nam się na podłodze w składziku przez zimę uzbierało. U mnie działa.

 

--> andrzej9923,

Moim zdaniem nie ma takiej potrzeby, by brnąć przez prawie 16000 postów, bo:

- do 300-ej strony praktycznie wszystko zostało powiedziane w temacie palenia w kotle GS.

- istnieje serwis czysteogrzewanie.pl, gdzie Juzef wykonał wielki kawał roboty, przygotowując instrukcję dla tych, którzy po raz pierwszy się z tym tematem stykają i streszczając zdaje się 600 pierwszych stron wątku.

- kol. Yeti przygotował pigułkę wiedzy, którą widać czasem u mnie w stopce. Niestety, mobilna wersja forum nie dodaje sygnatury, bo byłoby widać ten link pod każdym moim postem.

 

Widzisz zatem, że cała sprawa opisana jest doskonale i dostępna na wyciągnięcie ręki. Tylko przeczytać i wdrożyć we własnej kotłowni... Jeśli zaś patrzysz uważnie, dostrzeżesz, że nie wszystkim mimo wielu prób jednak się udało. Pytają więc, proszą o pomoc, chwalą się własnymi pomysłami i ulepszeniami, ewentualnie opisują porażki. Inni, doskonale zorientowani w temacie udzielają porad... Niepotrzebnie marnują swój czas?

Twoim zdaniem, jako osoby, która doskonale opanowała sztukę palenia od góry w GS, jest to niepotrzebne?... Mam inne zdanie na ten temat.

No i git. Brawo i to to chodzi. Zagłębianie się w posty z przed iluś lat to szkoda czasu i nerwów.Czasy się zmieniają, technologie....Dobrześ odpisał. Szacun :)

Chcę się czegoś dowiedzieć to nie będę cały miesiąc czytał od początku ( ja niestety tak zrobiłem) a czas to pieniądz. Wiosnę i lato też nie zmarnuję na czytanie od pierwszej strony )masochstą nie jestem). Jeżeli jakieś informacje się pojawiają to nowsze, przedyskutowane i laik wiecej z nowszych zyska niż z tych starych ( bez urazy dla mentora i założyciela tematu), a temat interesujący jeżeli przetrwał tyle lat.

Całkowicie się zgadzam z drugą częścią cytowanego postu.

A co złego , że to przypomina czat? Jest pytanie-jest odpowiedź. Może jutro, może za kilka dni ale jest. Nie jestem niewolnikiem komputera, żeby siedzieć na czacie i czekać czy ktoś akurat wejdzie i kompetentnie odpowie mi na moje pytanie.

Przepraszam, że post nie w temacie jakiegoś tam palenia węglem:cry::bye:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie uwazam sie za osobe ktora opanowala w 100% palenie w kotle GS.Jednak mam na tyle niewielkie spalanie ze byc moze jakbym zaglebil sie bardziej w proces spalania np recznie ukladal wegiel w kotle :bash:, spedzal w kotlowni po 2 godz dziennie to moze zyskalbym z 40 zl na msc.Juz wole przebywac w kotlowni 20 min na dzien a te reszte z tych 2 godz spedzic przy tv z piwkiem w reku :).Rozumiem ze ktos ma masakryczne duze spalanie no ale taki ktos nie powinien tutaj niczego doradzac a i tacy tu sa.Sorry Panowie ale niektore tutaj posty sa nie tyle smieszne co zalosne.Ale nie chce nikogo krytykowac itd bo nikt nie jest wszechwiedzacy.

 

ps.podziwam wasz upor i samozaparcie w spedzaniu tyle czasu w kotlowni na ogladaniu plomienia w kotle :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myjk ile czasu zajmuje Tobie uzyskanie np 60 stopni na kotle w czasie ujemnych temperatur ?

Ciężko to określić, bo wszystko zależy od tego jak mocno popędzę piec, tj. zależy to wprost od tego, jak dużo drewna zapakuję przy rozpalaniu. Standardowo jest to jedna godzina.

 

 

Ja do końca nie uważam, aby obecna dyskusja była jałowa. Podstawy są opisane w pierwszych postach i od nich należy bezwzględnie zacząć -- ale później, w zależności od posiadanych instalacji, różnice w sposobie palenia czy przeróbkach kotła mogą być drastycznie różne (jednocześnie mogą być konieczne niewielkie zmiany, na które czasem ciężko wpaść samemu, a które mogą być bardzo znaczące dla czystości i ekonomii) -- i na ten temat można dyskutować. W końcu od tego jest forum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie uwazam sie za osobe ktora opanowala w 100% palenie w kotle GS.Jednak mam na tyle niewielkie spalanie ze byc moze jakbym zaglebil sie bardziej w proces spalania np recznie ukladal wegiel w kotle :bash:, spedzal w kotlowni po 2 godz dziennie to moze zyskalbym z 40 zl na msc.Juz wole przebywac w kotlowni 20 min na dzien a te reszte z tych 2 godz spedzic przy tv z piwkiem w reku :).Rozumiem ze ktos ma masakryczne duze spalanie no ale taki ktos nie powinien tutaj niczego doradzac a i tacy tu sa.Sorry Panowie ale niektore tutaj posty sa nie tyle smieszne co zalosne.Ale nie chce nikogo krytykowac itd bo nikt nie jest wszechwiedzacy.

 

ps.podziwam wasz upor i samozaparcie w spedzaniu tyle czasu w kotlowni na ogladaniu plomienia w kotle :)

Cytat prawie jak z Paczka662. Ale poproszę przykłady tych żałosnych i śmiesznych postów.

Cieszy Twój entuzjazm i chęć niesienia pomocy dla tych, którzy muszą gapić się w palenisko w kotłowni.

Już jeden tu pisał, że węgiel nie uran, Ty z kolei twierdzisz, że wystarczy ustawić ilość powietrza. Same światłe porady... Dzięki.

Czat, powiadasz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...