Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 19,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Witam,

Mam Viadrusa U22 (25kW). Palę od góry czwarty sezon orzechem II z KWK Wesoła. Jesienią temp. wody w kotle 42 do 45, a zimą do 55C. Kocioł czysty, komin też. Do kotła ładuję ca 2 i pół wiadra węgla, który spala się w ciągu 15 do 20 godzin - w zależności od temperatury zewnętrznej. I wszystko byłoby OK, gdyby nie:

1. pozostające mi regularnie niedopalone pół lub więcej wiadra koksu

2. brak sposobu na bezpyłowe opróżnianie gorącego popiołu, na dodatek z tlącym się koksem.

Wątek przeczytałem w całości - do strony 300 post po poście, a pozostałe pobieżnie. Nie znalazłem jednoznacznego rozwiązania ww. problemów. Uważam, że niespalony koks jest dla wielu palaczy podobnie jak dla mnie problemem niemałym. W trakcie wyjmowania go jest gorący, albo częściowo jeszcze palący się, - pomieszany z popiołem, który trzeba odsiać. Na rozpalanie nowego zasypu prawie wszyscy (tak myślę) mamy czasu niewiele, więc zabawa z koksem nie należy do przyjemności. Osobiście wsypuję go wraz z popiołem do wiaderka nakrywanego mokrą szmatą, a następnie przenoszę do metalowego kubła poza kotłownia, by raz w tygodniu to przesiać i spotem spalić solo lub zmieszane z węglem. Próbowałem majstrować pojemniki łączące się przez prawie szczelną śluzę z otworem nad rusztem kotła. Nie dosyć, że to półśrodki, to jeszcze nieskuteczne - nie dymi się z komina, ale dym i kurz w kotłowni. Problem niespalonego koksu jest nierozłączny z popiołem. Gdyby efektem spalenia zasypu węgla był tylko popiół, to pomimo iż gorący dałoby się sprawę załatwić, ale wraz z koksem to kłopot nie podwójny, ąle potrójny(?). Skoro na nowy zasyp wsypać można (optymalnie) szklankę popiołu - tak stoi w wątku, a mnie zostaje szklanek 10, to z tej gorącej mieszanki popiołu z koksem muszę ubrać szklanek 9.

Proszę o pomoc - jak ograniczyć sprawdzonym i zastosowanym sposobem ilość koksu, oraz jak wyjmować z kotła mieszankę popiołokoksu by nie tracić przy tym zdrowia i połowy życia. Jeśli jest lepszy sposób na przesiewanie wymienionej wyżej mieszanki niż sito stalowe o oczkach 10 x 10 mm, to proszę również o jego podanie. Jeśli mój post niespecjalnie podpada pod ten wątek, to założę nowy.

Z góry dziękuję za pomoc.

Edytowane przez apap5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem leży po stronie chłodzonego wodą rusztu. Ratunek to wkładany dorabiany ruszt nad nim.
Jak pisałem, wątek przeczytałem, a temat koksu przerobiłem dokumentnie. Dodanie między ruszt (wodny) Viadrusa separacji w postaci rusztu z rusztowin żeliwnych niewiele zmienia. Być może koksu jest mniej, ale nie na tyle mniej by zabudowanie paleniska dodatkowym rusztem kompensowało uzyskany efekt. Paliłem przez dwa tygodnie podczas największych mrozów (temp. wody 55C) z dodatkowym rusztem i go wywaliłem, bo jak napisałem - nie zauważyłem spektakularnego efektu. Przesiedziałem też wiele godzin w kotłowni regulując PG i PW, w zasadzie bez efektu, ilość koksu oscyluje średnio w granicach 20% ilości zasypanego węgla (objętościowo). Mam jeszcze taką myśl: może ten koks przy tym sposobie palenia musi w takich mniej więcej ilościach pozostać niespalony? Jeśli tak, to przestałbym sobie tym zawracać głowę i z tym żyć.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

polecam dorobienie sobie do kotła szuflady na popiół:szuflada.jpg

nie trzeba wtedy szufelką wybierać i kurzyć, dodatkowo nie wygarniać popiołu z rusztu tylko go ze trzy razy przegarnąć po rusztach wtedy popiół spada do szuflady a koks zostaje.

 

U mnie w miejscowości nie wolno popiołu wysypywać do pojemników na odpady ogóle, dostajemy szare worki foliowe i w nich odbierany jest popiół. Żeby nie bawić się w milion pojemników i przesypywań gorące- zimne, szufladę z popiołem wyciągam i opróżniam przed przegarnięciem po rusztach, popiół jest co najwyżej wtedy ciepły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

polecam dorobienie sobie do kotła szuflady na popiół:[ATTACH=CONFIG]285622[/ATTACH]

nie trzeba wtedy szufelką wybierać i kurzyć, dodatkowo nie wygarniać popiołu z rusztu tylko go ze trzy razy przegarnąć po rusztach wtedy popiół spada do szuflady a koks zostaje..

Viadrusy mają taka szufladę (szufladkę) w zestawie. Mam zrobiony taki pogrzebacz - blaszka przyspawana prostopadle do pręta. Grzebię w tym popiele, a skutek jest taki, że do popielnika spada popiół i niemała ilość koksu. Grzebanie czy to łopatką czy też tym moim pogrzebaczem w popiołokoksie powoduje rozkruszanie się części kruchego przecież koksu. Jak to wywalę to wraz z popiołem bez dodatkowego przesiania to stracę te okruszki koksu. jakiś dm3 z każdego zasypu. Czemu mnie się kruszy, a Tobie być może nie? Viadrus ma rusztowiny ułożone nie typowo wzdłuż, a raczej w poprzek - to nadlewy na jego członach. No to gmerając od siebie w stronę kotła - inaczej się nie da) czymkolwiek, chcąc nie chcąc, mielimy ten koks jak na żarnach. Jakby ten koks się spalił, ha, - to w popielniku byłby jak nazwa wskazuje popiół a nie mieszanina popiołookruszekkoksowych ;)

Pozdrawiam

Edytowane przez apap5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

Ja postanowiłem z tym żyć. To co napisałeś o paleniu Wesołą pokrywa się w dużej części z moimi doświadczeniami, różnimy się metodą palenia oraz tym, iż ja w swoim Ogniwie S6WC 20kW nie odważyłbym się palić tym węglem na poziomie 45C, w dodatku zasypując na raz taką ilość, nawet wyższa temp. 60 – 70 C CO nie chroni mnie przed zanieczyszczeniem wymiennika.

O koksiki też tutaj pytałem, mam ruszt wodny i jest to prawdopodobnie, jak pisze kol. krzy27, przyczyna ich pozostawania. Ponieważ „słabszym” gatunkom to nie przeszkadza, w okresie przejściowym obszedłem problem i używam węgiel K-J lub zbliżony, jest pięknie, czysty wymiennik niższe temperatury pracy CO, za to popiołu w trzy d…y.

Niedopał odsiewam na podobnym sicie, węgiel wesołej ma bardzo mało popiołu, ja wybieram raz w tygodniu, więc jest zimny i przy wyjmowaniu nic się nie kurzy, dopiero przy przesiewaniu muszę odcierpieć. Koksiki uszczelniają kolejne zasypy więc mogę spokojniej spalać większe ilości węgla na raz.

Na początku też mnie to wnerwiało, mierzyłem nawet temp. żaru podczas palenia, dochodziła do 1000 – 1100C, lecz pod koniec fazy koksu żar „słabł” i kiszka , węgiel o dużej ilości popiołu sprawia że, żar się w nim zakopie jak w pierzynie i tak do ostatecznego wypalenia, popiołek pozostaje bielutki jak mąka.

Chyba musisz się z tym pogodzić, wg mnie i tak bardzo dobrze Ci to palenie wychodzi.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja postanowiłem z tym żyć. To co napisałeś o paleniu Wesołą pokrywa się w dużej części z moimi doświadczeniami, różnimy się metodą palenia oraz tym, iż ja w swoim Ogniwie S6WC 20kW nie odważyłbym się palić tym węglem na poziomie 45C, w dodatku zasypując na raz taką ilość, nawet wyższa temp. 60 – 70 C CO nie chroni mnie przed zanieczyszczeniem wymiennika.

Spróbuj przez cały cykl palenia się zasypu pozostawić maksymalnie otwartą przesłonę PW. Jeśli to nie pomoże na sadzę w wymienniku, to wydaje mi się, że masz zbyt mały przekrój wlotu tego powietrza, lub kierowane jest ono w niewłaściwe miejsce paleniska. Nie jestem na tyle dobry w temacie, by komuś doradzać, ale tak palę - przy stale maksymalnie otwartej klapce PW - niezależnie od zadanej temperatury wody. No nieco, może o 30% zmniejszam dolot PW podczas ostatnich 2, 3 godzin palenia. Może to nie zabrzmieć zbyt dobrze, ale wywaliłem KPW i inne wynalazki takie jak zawirowywacze i szamot z okolic rusztu. Bez tego pali mi się dłużej i też prawie nie dymi. Tobie albo komuś z innym kotłem może oczywiście wychodzić inaczej. Napisałem "prawie nie dymi", bo dymi mi podczas rozpalania i pierwszych kilkudziesięciu minut tworzenia się żaru.

O koksiki też tutaj pytałem, mam ruszt wodny i jest to prawdopodobnie, jak pisze kol. krzy27, przyczyna ich pozostawania.
Jak napisałem wcześniej robiłem próby z ułożonymi na ruszcie wodnym rusztowinami żeliwnymi i to dosyć wysokimi. Nie napisałem, ale robiłem też próbę z tym rusztem "niewodnym" umieszczonym na wodnym, ale z separacją z kształtek szamotowych. Nic nie pomaga, więc podobnie jak Ty będę musiał z tym żyć (choć ten koks to moja obsesja). Aha, aktualnie testuję własne opracowanie pod roboczą nazwą.: "baniak z sitem" ;) do bezpyłowego odsiewania koksu z popiołu.

Pozdrawiam

Edytowane przez apap5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

apap5, w Ogniwie jest rozetka dla PW i dodatkowo wykonałem kierownice LR, myślę, że wypróbowałem sporo położeń przesłony rozetki, bez specjalnych efektów, problem zwiększonego poziomu zanieczyszczenia wymiennika dotyczy węgla z wesołej na innych gatunkach nic specjalnie złego się nie dzieje. Przestałem eksperymentować, kupuję dwa gatunkli węgla i po bólu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

apap5, Tob

Spróbujcie spalić Marcela, to dopiero jest węgiel gazujący.

Odnośnie spalania koksu w ostatniej fazie palenia od góry, to w zasadzie są dwa bardzo ważne warunki aby to spalić:

1. Dobry ciąg kominowy

2. Duża ilość tlenu - u mnie 2x szersze otwarcie klapy PG niż przy fazie gazowania węgla.

 

Spróbujcie podczas palenia koksu otworzyć szerzej PG a zamknąć całkowicie PW. Koks nie lubi też przerywania w dostarczaniu PG, po osiągnięciu temp. zadanej. Po prostu nie "obudzi się" tak już ponownie. Zwykle przy spalaniu koksu (po odgazowaniu Marcela) zwiększam temp. zadaną na sterowniku na max 80*C i daję "w palnik" zwiększając PG. Nawet ruszt wodny nie przeszkadza w spalaniu. Zaznaczę tylko że mam wstawione na trzech ściankach płytki szamotowe na wysokość 2 cegieł - ale to głównie w celu zmniejszeniu komory, ale na spalanie koksu też ma wpływ, niestety ma to też negatywny wpływ - Marcel szybciej gazuje i dymi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ordy, nawet mnie nie prowokuj tym Marcelem :-), na siłę mnie też powiedzmy udało się spalić bez koksików, włączam dmuchawę i wio, ale żeby nie zaśmiecać, ja palę z dosypywniem, więc mnie ten stan specjalnie nie przeszkadza, raz na kilka dni wyjmuję popielnik, trochę syfu przy przesiewaniu, ale da się wyżyć. Może będą cieplejsze zimy to odejdę od wesołej na stałe.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

apap5, Tob

Spróbujcie spalić Marcela, to dopiero jest węgiel gazujący.

Odnośnie spalania koksu w ostatniej fazie palenia od góry, to w zasadzie są dwa bardzo ważne warunki aby to spalić:

1. Dobry ciąg kominowy

2. Duża ilość tlenu - u mnie 2x szersze otwarcie klapy PG niż przy fazie gazowania węgla.

 

Spróbujcie podczas palenia koksu otworzyć szerzej PG a zamknąć całkowicie PW. Koks nie lubi też przerywania w dostarczaniu PG, po osiągnięciu temp. zadanej. Po prostu nie "obudzi się" tak już ponownie. Zwykle przy spalaniu koksu (po odgazowaniu Marcela) zwiększam temp. zadaną na sterowniku na max 80*C i daję "w palnik" zwiększając PG. Nawet ruszt wodny nie przeszkadza w spalaniu. Zaznaczę tylko że mam wstawione na trzech ściankach płytki szamotowe na wysokość 2 cegieł - ale to głównie w celu zmniejszeniu komory, ale na spalanie koksu też ma wpływ, niestety ma to też negatywny wpływ - Marcel szybciej gazuje i dymi.

Jeśli nie zamknę PG, ugotuję dom.

Koło się zamyka :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

palę w optima komfort lux 13 kw z miarkownikiem ciągu

dorobiłem w drzwiczkach powietrze wtórne ( rurę około 5/4 ), oraz zaślepiłem drzwiczki dolne blachą aby powietrze szło przez ruszt.

 

Mam 3 pytania:

1- Czy PW powinno cały czas być otwarte w jednej pozycji czy jednak dopływ powietrza powinien być różny w różnych fazach palenia ?

2 - Rozpalając węgiel od góry mogę dołożyć więcej drewna aby temperatura na piecu szybciej wzrosła czy wprost przeciwnie - tylko troszkę drewna ??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

andrew7890

 

1. Idealna sytuacja jest taka: przy rozpalaniu więcej PW, przy gazowaniu powiedzmy normalne dawkowanie PW, a pod koniec podczas spalania koksu PW zamknięte. Ale sporo osób ustawia jedno "uniwersalne" uchylenie klapy na cały cykl palenia - z wygody.

2. Im więcej dajesz drewna tym szybciej rozpalisz do zadanej temp. ale też szybcie wygazuje Ci węgiel i skróci się czas całego cyklu spalania. Możesz posypać węgiel popiołem od góry - wtedy spowolni to gazownie węgla. Najlepiej znaleźć ten złoty "środek" dla siebie i swojego pieca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Paliłem Marcelem ,

Z zasypu zostaje zawsze od 0,6 do 0,9 kg koksików, Oddzielam jeszcze na ruszcie , zawsze jak kocioł jest już zimny. W tym roku będzie mieszanka marcela z chwałowicami

Dalszy opis może komuś będzie pomocny

Na dymienie z Marcela mam sposób taki: Pół rusztu (od strony drzwiczek) zasłaniam kartkami -spowalnia to odgazowywanie,- z drugiej strony stawiam klocek drewniany tak fi 6-7 ( wypala się dostarczając ogień do zapłonu w czasie odgazowywania ) zasypuję marcelem do wysokości 4-5 cm poniżej drzwiczek załadunkowych na to koks (do 30 dkg) i pozostałe koksiki

Co jest ważne, w mim zębcu kanał pierwszej półki zaczyna się z tyłu kotła, a nie jak na przekrojach -dla wyższych mocy- ze stron producenta. Komora paleniska z 3 stron w szamocie z daszkiem szamotowym poniżej pierwszego kanału. Gazy wraz z ogniem z kloca przepływają przez ok 2 cm szczelinę szamotową, "Daszek z szamotu od spodu nie okopcony". Od rozpalenia do końca nie widzę dymu z mojego komina na początku ledwo-widoczny białawy obłoczek na zdjęciach nie widoczny.

Edytowane przez Mario1969/1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

andrew7890

 

1. Idealna sytuacja jest taka: przy rozpalaniu więcej PW, przy gazowaniu powiedzmy normalne dawkowanie PW, a pod koniec podczas spalania koksu PW zamknięte. Ale sporo osób ustawia jedno "uniwersalne" uchylenie klapy na cały cykl palenia - z wygody.

.

 

Dzięki za informację, niestety za bardzo nie wiem kiedy następuje odgazowywanie węgla i spalanie koksu. Jak mniej więcej wyglądają te cykle ( kiedy następują )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gazowanie jest na początku gdy zasyp płonie, koksowanie jak się zasyp żarzy. W uproszczeniu. Klikaj w link w (m.in.) mojej stopce (o węglu) i czytaj. Co prawda zniknęły fotki, ale treść przekazuje co trzeba.

 

Też paliłem bardzo mocnym węglem -- zawsze zostawało dużo koksiku.

Chyba że piec leciał na 80sC -- to wtedy ilości były pomijalne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...