Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Jaka to jest waga mniej więcej?

Wtedy gdy to pisalem to bylo 4szufle wegla to jest jakies 20kg co spala mi sie ok 24h. Zwykle pale na 2 szufle i rozpalam rano i poznym wieczorem.

 

Ale do wychłodzenia komina nie dochodzi ot tak. Podejrzewam, że w pewnym momencie kocioł osiąga żądaną temperaturę (tzn. jaką?) i następuje przymknięcie PG. Jeśli przymknięcie (nawet nie musi być całkowite) trwa zbyt długo, to komin faktycznie się wychładza, albo traci ciąg. Potem palenisko (płomień) nie chce "wstać", bo brakuje solidnego pociągnięcia na wyjściu. Miałem to samo. :) Rozwiązaniem było zmniejszenie ilości zasypu, bardzo powolne rozpalenie i pozostawienie na stałe otwartego PG tak aby temperatura systematycznie, ale jednak rosła (co było znakiem że węgiel się pali). Oczywiście, problemem jest tutaj chłód w domu przy rozpędzaniu kotła, a potem gorąc -- gdy z czasem piec się rozpędza. U mnie to stwarza problem (zwłaszcza jak jest cieplej na dworzu), bo mam wybitnie prostacką instalację CO.

 

Do takich samych wnioskow dochodze. Co prawda dzis odpuscilem wszystko co do tej pory kombinowalem gdyz...

 

Przypomnij, teraz podajesz samo PW bez KPW?

Juz mam KPW. Rano wmontowalem. Wtedy gdy to pisalem tez mialem PW ale fabryczne. W kotlach heiztechnika jest ponacicnana kolumna wychodzaca z popielnika. Ktorej niestety nie udalo mi sie ogarnac.

Obecnie po 2h od rozpalenia. Kociol uzyskal zadana temperature. Czopuch nie parzy. Z komina dymi sie symbolicznie i raczej jest to para. Klapka PG prawie zamknieta. KPW szumi od przeplywajacego powietrza. Czy jest ustawione optymalnie? Czy na pelnym zasypie nie okaze sie ze komin znow stygnie? Pewnie jeszcze nie jedno da sie poprawic. Pewnie jeszcze sporo czasu spedze w kotlowni, ze o bieganiu miedzy oknem, a piwnica nie wspomne. Ale widze ze ide w dobrym kierunku :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 19,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

http://www.varmo.com.pl/onas.php

 

Moim zdaniem to paliwo jest za drogie.

Gdyby w każdym zakątku kraju kosztowało 650 t,to OK.

Dla kotłów zasypowych musiałby być grubszy sort.

 

Dlatego dla mnie bardziej opłacalne jest spalanie na retorcie miału z Piasta 25 MJ/kg po 560-580PLN z takimi samymi parametrami popiołu i siarki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesteś w błędzie.Na siłę szukasz argumentów a jest tak jak napisałem wcześniej

"istotą tego że się nie nadaje jest sort a nie typ węgla, chodzi o emisję pyłów a nie wydzielanie smoły i dlatego zbijany jest w brykiet. Więc co ma piernik do wiatraka"

Ma to, że rakotwórczy benzo-α-piren, który jest wyeliminowany podczas spalania tych brykietów nie jest pyłem. Tylko tyle i aż tyle.

I nie lej sie więcej żurem, bo sprawy są poważne.

Aha, mógłbyś też co nieco odszczekać. Swoją drogą: co Was napadło palić węglem koksującym i to niemało koksującym? Brakuje gdzieś węgla energetycznego?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi po dzisiejszych próbach znowu ręce opadły.Udało mi się uzyskać ekologiczne spalanie węgla a na pewno nie ekonomiczne.10 kg wypaliło się w 4 godz i zmowu nie doszło do skoksowania się.Tem spała i tylko popiół został.Starszyzna w domu boki zrywa że do skoksowania może dojść po wsypaniu koksu a nie węgla.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jozi

Gratulacje , widać że sporą przeróbkę zrobiłeś , opłaciło się i jesteś zadowolony z wyników . Ja też mogę potwierdzić te wyniki bo u siebie zrobiłem podobną przeróbkę do Twojej , tylko że zamiast 3D mam wstawiony 4D , przy grzejnikach zwykłe zawory zamiast termostatów ( bo sugerowano że nie termostaty nie dadzą rady na grawitacji – u Ciebie idą ? ) Ogrzewam grawitacyjnie 150m ocieplonego domu plus 100L CWU, jedynie tu jest sterownik z elektrozaworem zamiast pompki żeby odcinał bojler jak temperatura w kotle zaczyna spadać . Stałopalność oscyluje około 1kg węgla na 1 godz. I myślę że jest to już dobry wynik . Staram się rozpalać jak najwcześniej. Rano o 8 rozpalę 10kg węgla , od razu zamykam wszystkie drzwiczki kotła a rolę przejmuje miarkownik , ciepło trzyma do min 18-tej potem zaczyna powoli spadać . Dzięki temu w domu przez cały dzień jest stabilne 22 stopnie , wieczorem zaczyna lekko spadać i bardzo dobrze bo lepiej się śpi . Rano znowu rozpalę i tak co dzień.

Termostaty dają rady tylko kupiłem specjalne zawory do grawitacji, o większym przepływie.Z odcinaniem CWU nie kombinowałem, bo jak nagrzeje to do rana spokojnie wystarczy, ewentualnie przepalę drewnem-póki co nie ma takiej potrzeby.Rano o 5,00 załadowałem 8kg węgla to jechało prawie do 14.00.Mam w domu obecnie 22,7sC i już dzisiaj nie będę palił, tylko przygotuję piec na rane palenie - o 5.00 odpalenie od palnika i po balu panno lalu:rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ma to, że rakotwórczy benzo-α-piren, który jest wyeliminowany podczas spalania tych brykietów nie jest pyłem. Tylko tyle i aż tyle.

I nie lej sie więcej żurem, bo sprawy są poważne.

Aha, mógłbyś też co nieco odszczekać. Swoją drogą: co Was napadło palić węglem koksującym i to niemało koksującym? Brakuje gdzieś węgla energetycznego?

Ale niby co mam odszczekać? To że smoła jest produktem kondensacji gazu koksowniczego i że nie będzie jej jak się ten gaz dopali? o co ci chodzi? Wypisujesz jakieś tezy i próbujesz je udowodnić załączając jakieś linki które są od czapy w temacie. Dokonujesz jakiś wyliczeń które też się mają nijak do rzeczywistości. Opisujesz procesy o których masz słabe pojęcie.

 

Sorry ale ja po prostu chciałbym poznać fakty a nie opierać się na twojej wyobraźni.

 

PS: palę w kotle dolnego spalania węglem z Mysłowic a benzo-α-piren jest produktem nie całkowitego spalania - i znów nawiązanie do flotu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bietka19640904

Są różne węgli, nie wszystkie koksują, pewnie masz jakiś płomienny.

Myjk

U mnie na płomiennym Piaście biały nalot jest od rozpalenia, ale ja pale w DS

 

Może masz rację -był biały nalot.Kupiłam go na próbę pół tony.

Teraz robię próbę z drobniejszym groszkiem.Właśnie wróciłam od pieca i musiałam o jedno oczko podnieść klapkę dolną bo temp z 47 spadla do 40.Górną uchyliłam na włos/no może 2/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może masz rację -był biały nalot.Kupiłam go na próbę pół tony.

Teraz robię próbę z drobniejszym groszkiem.Właśnie wróciłam od pieca i musiałam o jedno oczko podnieść klapkę dolną bo temp z 47 spadla do 40.Górną uchyliłam na włos/no może 2/

 

A czym rozpalasz zasyp?Może mało drewna masz na górze i słabo się rozpala.Ja nie żałuję drewna do rozpalania, daję kilka szczap suchego buka, jak się rozpali czasem jeszcze dorzucę ze 2-3, wówczas piec szybko łapie temperaturę na obiegu zamyka PG, na śrubce mam uchylone ze 3-4mm w zależności od pogody(zależy jaka pogoda wyż czy niż-przy wyżowej jest lepszy ciąg).Jest dużo żaru i przy odgazowywaniu gazy ładnie się spalają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdzie nie mogę znalezć podpowiedzi dlaczego u mnie nie dochodzi do koksowania się węgla.Macie jakieś sugestie?

Wg mnie dochodzi do skoksowania, ale nie dochodzi do jego spopielenia (wypalenia). Może to być spowodowane, jak już zauważył także zygar, przedmuchem na ruszcie pionowym (o ile taki jest, bo nie mogę przekroju Twojego pieca namierzyć).

 

Myjk, to ustawienie 3-4mm za pomocą śruby masz na klapce PG aby uniemożliwić jej całkowitemu zamknięciu i kopceniu, fukaniu podczas gazowania, dobrze rozumiem?

Tak, aczkolwiek to konsekwencja innego efektu. Mianowicie jeśli przy rozpalaniu ustawię miarkownik na 60-70, to strasznie mocno rozpala się całe palenisko i bardzo kopci z komina (potem ciężko to opanować) -- a jak już pisałem głównie chodzi mi o czystość spalania w tej walce. Gdy ustawię miarkownik na 45-50 i na śrubę 3mm to w punkt się zamyka, a potem już na odpowiedniej ilości PG się pali dzięki czemu temperatura powoli, ale sukcesywnie rośnie. Ostrego kopa dostaje dopiero na koksie, ale to chyba nie kwestia koksu, tylko że woda już naładowana po tych paru godzinach palenia.

 

[Zastanawiam się u siebie coś takiego zmajstrować, tylko co np. w przypadku zaniku prądu gdy pompa nie chodzi, w komorze pełno rozżarzonego koksu, temperatura szybko rośnie bo uchylona jest klapka PG. Średnio bezpieczna opcja.

Nie masz ew. grawitacji, tj. zaworu zwrotnego na obejściu pompki? Zwróć uwagę, że aby zapobiec nadmiernemu wzrostowi temperatury (a więc także rozpaleniu zasypu), "niżej" ustawiam miarkownik na początku. On praktycznie po 10-15 minutach już jest całkiem domknięty na te 3-4mm. Zasyp nie jest mocno rozpalony i powolutku sobie "pyrka". Ale prawdopodobnie nie palę już tym piekielnym węglem, bo w zeszłym roku nawet na lekko uchylonej klapce zasyp się rozpalał na piekło, albo dla odmiany gasł.

 

Jak palisz piastem to też zostawiasz ten pre-set klapki PG na 3-4mm czy wykręcasz śrubę i pozwalasz jej na całkowite zamknięcie po osiągnięciu temp zadanej?

Z tym jest znowu problem, bo nie wiem czym palę ;) -- teraz mi spada do zsypu jakaś mieszanka (w lato z komórki wygrzebałem węgiel, i narzuciłem na zakupionego piasta, jeszcze chyba jakiś poradziecki). ;) Ogólnie zmieniłem trochę technikę, zamiast kisić piec na 50 co pozwalało normalnie egzystować w domu bez gmerania przy kaloryferach, teraz przykręcam kaloryfery a na piecu pozwalam się rozpędzać nawet ponad 70. I to chyba lepsze wyjście, aczkolwiek przez brak termostatów na kalafiorach jest to też upierdliwe.

 

P.S twierdzisz że 23*C to dużo? Ja wczoraj rozpaliłem Marcelkiem o 17:00, o 18:00 już miałem 70*C na piecu, potem już w okolicach 80*C. Temperatura w salonie 26*C :stirthepot: wsad 6kg palił się 4 h. Tak codziennie wieczorem. Dom 100m2 + garaż ogrzewany. Przy obecnych temp. na zewnątrz nie ma odbioru ciepła. Zostało mi około tony tego "diabelskiego" paliwa, spalam go czysto, w komorze szamotowej, warunek konieczny - węgiel ten lubi wysokie temp. spalania i dużo PG i PW. Nie da się go kisić jak Piasta. W tym roku możę go zmęcze i w lecie kupuję papierowy węgiel :cool:

Hah :D Czyli jedziemy na identycznym wózku. Gdybym nie przykręcał kaloryferów, to tez pewnie bym tyle miał. Nie możesz też swoich przykręcić? :) Jesli nie, to pozostaje spalić wp...du ten piekielny węgiel i faktycznie kupić coś "papierowego". Forumowicze poradzili Piasta i to jest IMHO dobry plan.

 

Klapka PG prawie zamknieta. KPW szumi od przeplywajacego powietrza. Czy jest ustawione optymalnie?

Jeśli się nie kopci, to znaczy że jest optymalnie.

 

Czy na pelnym zasypie nie okaze sie ze komin znow stygnie?

Jeśli zasyp przegrzeje wodę w układzie, PG się zamknie i piec będzie długo pracować na samym PW, to może znowu dojść do uśnięcia. Dlatego dobry komin, to połowa sukcesu.

 

Pewnie jeszcze nie jedno da sie poprawic. Pewnie jeszcze sporo czasu spedze w kotlowni, ze o bieganiu miedzy oknem, a piwnica nie wspomne. Ale widze ze ide w dobrym kierunku :)

Nie łam się! Najwyżej będzie kolejny król pieca! :D

Edytowane przez Myjk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz juz wiem na 100%-to była wina węgla.Na groszku do retorów na takiej samej ilości ok 10 kg mam piekny skoksowany piec i temp dalej rośnie.Przymknęłam teraz dolne powietrze na ok2 mm.Ciekawe jak długo będzie się utrzymywała temp.Bardzo się cieszę -to małe kroczki do sukcesu a najważniejsze jest udowodnienie starszyżnie w domu że w internecie nie tylko głupoty piszą.Dziękuję za sugestie.Pozwolę napisać potem jak zakończyła się ta próba.

Ojciec woli palić mokrym jak cholera drzewem bo akurat takie znajomy miał w sprzedaży.

Teraz czeka mnie wojna z piecem w domu.Toczyłam ją w 2009 roku ale się poddałam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Góra nie spala się rowno-można pogrzebaczem przemieszac czy też czekac aż samo się wypali?

 

Sprawdziłam ponownie-temp 48 i spada.Powoli wypala się.Koksowanie trwało ok4 godz -10 kg węgla więc czytając Wasze posty powinno trwac 2xtyle.jak to osiągnąć?

Edytowane przez bietka19640904
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Góra nie spala się rowno-można pogrzebaczem przemieszac czy też czekac aż samo się wypali?

Jeśli już jest końcówka (koksowanie vel żar), to można równomiernie rozłożyć żeby z boków nie było przedmuchów. Przy gazowaniu vel spalaniu najlepiej nie ruszać zasypu. Jeśli się nie równo rozpala proponuję przyłożyć się do rozłożenia równomiernie warstwy drewna na styku z węglem. Im dokładniej się to zrobi, tym lepiej. Ale też nie popadajmy w paranoję. :)

 

Sprawdziłam ponownie-temp 48 i spada.Powoli wypala się.Koksowanie trwało ok4 godz -10 kg węgla więc czytając Wasze posty powinno trwac 2xtyle.jak to osiągnąć?

Nie patrz w ten sposób. Czas spalania zależy od bardzo wielu zmiennych. Jakie są temperatury w domu i jakie budynek ma parametry?

Edytowane przez Myjk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...