Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

20170225_144238[1].jpg

Wspomniałem kiedyś o akcesoriach. Powyżej pierwsze - służy do szybkiego ładowania opału. Wkładam toto w drzwiczki zasypowe; błyskawicznie ładuję 2-4 węglarki bez machania szufelką.

 

20170225_144329[1].jpg

Drugie coś - do przekładania resztek żaru z rusztu via popielnik do komory zasypowej napełnionej nowym wsadem. Z lewej uchwyt, z prawej szufladka właściwa.

:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 19,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Maracz tak tył i boki były w szamocie, wymiennik mam zawsze zasmolony grubością mniej niż milimetr po całym sezonie, ponieważ palę Marcelem, a startuję z max 15stC jadąc na niskich temperaturach 47-55s stC przy powrocie powyżej 35.Komin i kocioł (5 sezon) ma się dobrze spokojnie wytrzyma drugi raz tyle. Po sezonie kocioł oczyszczony do blachy osuszony i stoi z temperaturą ok 24stC.

 

Jeszcze pytanko, do jakiej wysokości miałeś ten szamot?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dasz dużo PG od spodu to wtedy to PW w czymś pomorze bo inaczej to tylko rozrzedzi spaliny. Testowane.

 

Kolego nie rozgłaszaj tego typu "PORAD".Kotły górnego spalania regulowane są przez miarkownik ciągu, albo dmuchawę. Po ustawieniu zadanej temp. na sterowniku, NIE MA MOŻLIWOŚCI dodawania dodatkowego PG, Gdyż doprowadziłoby to do niekontrolowanego wzrostu temp.:mad: Są to porady nie tylko szkodliwe, ale i NIEBEZPIECZNE dla mniej doświadczonych palaczy!!!! To było "po pierwsze", teraz "po drugie"; Najważniejsze i jako pierwsze do sprawdzenia, nawet w nowo nabytym kotle jest sprawdzenie jego szczelności. Np; W razie dostawania się "fałszywego", tzn. niekontrolowanego poprzez sterownik powietrza głównego, zachodzi niebezpieczeństwo "rozbiegania" się kotła poza wyznaczone przez serownik granice!!! I co wtedy. Kotły pozostają przecież bez nadzoru na długie godziny. Było to już poruszane tyle razy jako temat, w sprawie bezpiecznej obsługi kotłów:yes: Więc szczelne drzwiczki zwłaszcza od POPIELNIKA, najlepiej oczywiście wszystkie, dokładne przyleganie klapki miarkownika ciągu, są to podstawy. Powinieneś Kolego wrócić do pierwszych stron tego wątku (których prawdopodobnie nie chciało Ci się przeczytać), tam wszystko jest napisane. I nie pisz więcej takich bzdur :no: Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość mtdeusz

Wersja mobilna=brak edycji postu.

Spokojnie jutro coś na to poradze.

Mówiłem wam jak naprawić GS,zrobić TLUD a wy nic dosłownie nic i co w jam na to poradze.

A co ma wilgotność do sadzy??

Woda utlenia sadze.

Edytowane przez mtdeusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wpomniałem, że czasem muszę dokładać do pieca rozpalonego od góry i teraz mam to lepiej opanowane. Może komuś się przyda...

Pod koniec dopalania się koksu przerusztowuję dość dokładnie żar, usuwam popiół i za pomocą mojej specłopatki przegarniam żar do tylnej ściany (wyłożonej szamotem), po czym delikatnie dosypuję pod przednią ścianę ok. 1/3 (może ciut więcej) pełnego wsadu. Na całość dorzucam trochę suchych drewek i po 1-2 minut mam w palenisku full ognia; dymu prawie w ogóle. To wszystko przy minimalnym PG i sporo PW. Po spaleniu gazów przymykam PW; ponownie zawieszam łańcuszek miarkownika i na kolejnych parę godzin mam spokój.

Przy okazji... Parę lat wstecz była tu dyskusja o miarkownikach, a dziś kol.mtdeusz proponował ich niekonwencjonalne wykorzystanie. Ja mam bardzo pozytywną ocenę pracy MC. Warunek, to dobre skalibrowanie miarkownika. Zrobiłem to tak, że ustabilizowałem kocioł na 60 stopniach, po czym tak ustawiłem długość łańcuszka, by klapka PG była otwarta na jakieś 1,5 mm (to sobie trzeba ustalić). W zakresie od 50 do 70 stopni pracuje dość precyzyjnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mówiąc precyzyjnie to opanowałeś całość tej metody, z tym iż, jedni przegarniają żar pozostały z wypalenia wsadu na tył, inni na przód, pod pionowy ruszt, a później ładuje się następny wsad tak żeby nie zasypywać istniejącego żaru, ale umożliwiając kontakt nowego zasypu z istniejącym żarem. I tyle, w kółko, dokładnie tak jak to opisałeś. Może bez potrzeby dorzucania drewienek na wierzch zasypu, można "wzmocnić nimi żar jeżeli jest wątły, bo spalany węgiel nie potrafi przechować w popiele odpowiedniej jego ilości.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mówiąc precyzyjnie to opanowałeś całość tej metody, z tym iż, jedni przegarniają żar pozostały z wypalenia wsadu na tył, inni na przód, pod pionowy ruszt, a później ładuje się następny wsad tak żeby nie zasypywać istniejącego żaru, ale umożliwiając kontakt nowego zasypu z istniejącym żarem. I tyle, w kółko, dokładnie tak jak to opisałeś. Może bez potrzeby dorzucania drewienek na wierzch zasypu, można "wzmocnić nimi żar jeżeli jest wątły, bo spalany węgiel nie potrafi przechować w popiele odpowiedniej jego ilości.

 

Qrczę... O tym nie pomyślałem; jutro sprawdzę, jak by to u mnie się sprawdziło. Dzięki za info

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich,

Wczoraj przerobiłem DEFRO OPTIMA STD, o przekroju:

DEFRO-OPTIMA-18-KW-KOCIOL-NA-PALIWO-STALE-356-Mufka-Technika-Grzewcza-Mariusz-Zalewski-2.jpg

na dolniaka, poprzed zaślepienie górnego przelotu. Objaw był standardowy dla hybryd - całość zasypu po kilku godzinach już była przepalona.

 

Dziś rozpaliłem pierwszy raz: rozpałka + troszkę węgla, poczekałem aż się "złapie" i przegarnąłem na tył pod wiszący wymiennik. Na to zasypałem węgiel.

 

Po ok 5h otwarłem komorę zasypu i zauważyłem, że mimo wszystko większość już się żarzy (oczywiście spowodowane to otwarciem komory zasypu i dostęp tlemu) - czy to normalne? Z tego co zrozumiałem, właściwe spalanie powinno odbywać się tylko pod wiszącym wymiennikiem (wylot spalin). Natomiast dało się zauważyć, że druga warstwa węgla patrząc od góry już się żarzy.

 

Wydaje mi się także, że dolne drzwiczki nie do końca uszczelniają ruszt pionowy przez co przedostaje się powietrze - czy ten problem tyczy się też dolniaków?

 

Czy ktoś też przerabiał ten kocioł na dolniaka i ma jakieś dodatkowe pomysły?

 

Z góry dziękuję za pomoc

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W którymś z poprzednich postów wspomniałem że kupiłem trochę węgla na próbne spalenie. Pierwszy wypał zrobiłem tydzień temu, węgiel był trochę wilgotny i jak przypuszczam dlatego powstało dosyć dużo sypkiej czarnej sadzy.

Wczoraj spaliłem od góry pozostałą część węgla który przez tydzień dobrze wyschnął w kotłowni, dodatkowo zmniejszyłem komorę spalanie cegłami szamotowymi ułożonymi na sucho uszczelniając ruszta pod nimi tak żeby powietrze się nie przeciskało. Nie paliło się to zbyt długo ok.5h ale nie o stałopalność mi chodzi a o jak najczystsze spalanie i wiecie jaki był efekt z komina praktycznie zero dymu, jakaś delikatna mgiełka a co najważniejsze to po skończeniu palenia na wymienniku pojawił się białawy nalot którego spalając drewno nigdy nie byłem w stanie uzyskać.

Podejmę jeszcze jedną próbę usprawnienia kotła pod palenie drewnem i wyłożę go szamotem(boki+tył+daszek) i jeżeli to nie przyniesie satysfakcjonujących mnie efektów to od przyszłej zimy przechodzę na węgiel.

Mam jeszcze pytanie odnośnie tego szamotu, otóż chciałby zastosować płyty jak najcieńsze żeby jak najmniej zmniejszyć komorę załadunkową, czy płyty o grubości 1.5cm nie będą za cienkie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co ma wilgotność do sadzy??

Woda utlenia sadze.

Co robi?????

Woda jest kiepskim utleniaczem... Gdyby woda, czyli H2O miała utleniać sadzę, czyli C, to po oddaniu tlenu węglowi zostałby wodór. Czyli bardzo łatwopalny i wysokoenergetyczny gaz stosowany w silnikach wodorowych. Odkryłeś tanią metodę pozyskiwania wodoru.

Pozdrawiam

Edytowane przez mmr_pl
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mtdeuszu- Zrobiłem sobie TLUDa wg twoich instrukcji, blacha 3mm, wygięta tak żeby PW dostawało się szczelnie pod nią (z KPW prawie pod "palnik"), wokoło otworu płytki szamotowe. Jeśli chodzi o spalanie drewna- BAJKA, płomień jak z kuchenki, czysto, zero dymu nawet przy oflisach sosnowych. Niestety przy węglu trochę gorzej bo kopci zanim "palnik" się nagrzeje, co za tym idzie- długo się rozpala co ma znaczenie jak się idzie do roboty a żonka marudzi że "jeszcze zimno". Na plus przemawia to że odstrasza to w/w żonkę od dosypywania na żar "żeby nie zgasło" bo "jakieś żelastwo wrzucone i nie tykam :D. Zaznaczę jeszcze że powietrze podawałem różnymi drogami i w różnych proporcjach. WNIOSEK: TLUD zostawiam sobie na lato do CWU, a do wungla tylko przeróbka lub zmiana na DS. PS. Fotki dorzucę jak się dorwę do sprzętu i zrobię klawiaturę- te wypociny pisałem 40 min i chyba będę miał odciski:D.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Konto usunięte_1*
Wpomniałem, że czasem muszę dokładać do pieca rozpalonego od góry i teraz mam to lepiej opanowane. Może komuś się przyda...

Pod koniec dopalania się koksu przerusztowuję dość dokładnie żar, usuwam popiół i za pomocą mojej specłopatki przegarniam żar do tylnej ściany (wyłożonej szamotem), po czym delikatnie dosypuję pod przednią ścianę ok. 1/3 (może ciut więcej) pełnego wsadu. Na całość dorzucam trochę suchych drewek i po 1-2 minut mam w palenisku full ognia; dymu prawie w ogóle. To wszystko przy minimalnym PG i sporo PW. Po spaleniu gazów przymykam PW; ponownie zawieszam łańcuszek miarkownika i na kolejnych parę godzin mam spokój.

Przy okazji... Parę lat wstecz była tu dyskusja o miarkownikach, a dziś kol.mtdeusz proponował ich niekonwencjonalne wykorzystanie. Ja mam bardzo pozytywną ocenę pracy MC. Warunek, to dobre skalibrowanie miarkownika. Zrobiłem to tak, że ustabilizowałem kocioł na 60 stopniach, po czym tak ustawiłem długość łańcuszka, by klapka PG była otwarta na jakieś 1,5 mm (to sobie trzeba ustalić). W zakresie od 50 do 70 stopni pracuje dość precyzyjnie.

 

Ja też mam górniaka defro , palę od góry i dziennie rozpalam bo nie potrzeba mi ciągłego spalania , inaczej jest mi potrzeba ciągłego palenia ale nie takim kolosem , jak go kupowałem dwa sezony temu 20kw to niby potrzebowałem 23kw ale tak sie złożyło że dociepliłem dom przed planem (kilka lat) i teraz potrzebne mi ok 8kw max , więc doszedłem do wniosku że będę robił płyty wylewane z kurundu oraz górkal 70 (rada adama mk) coś na wzór palnika wery inaczej mówiąc przeróbka GS na DS i cel maxymalnie zmniejszyć palnik aby uzyskać małą moc , więc pewnie tylne płyty w 3 lub 4 wersje z otworami-palnikami dolnymi 20x7 , 20x5, 20x3 i testy testy aż będzie to

mam podłogówkę i wystarczy mi palić 1 wiaderkiem na dobę nawet w -20 mróz ale wnerwia mnie brak ciepłej wody do CWU i trzeba uzyskać stałopalność nonstop małą ilością węgla , uda się ? no musi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość mtdeusz

Hamous gazy węglowe mają wyższą temperatura samozaołonu niż z drewna.

Może dałeś za mało drewna na rozpałke.

Skontaktuj się z Juzefem (z Czysteogrzewanie) on to użytkował więc wie.

A w DS też węglem się wolno rozpala chyba,że węgiel gazowy 33.

Kopci ci troche przy rozpalaniu bo masz blache a nie szamot,szamot szybko się grzeje na powierzchni i gazy się zapalają a blach nie.

Kup se węgiel gazowy typu 33 i będzie się szybko rozpalać.

Edytowane przez mtdeusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co robi?????

Woda jest kiepskim utleniaczem... Gdyby woda, czyli H2O miała utleniać sadzę, czyli C, to po oddaniu tlenu węglowi zostałby wodór. Czyli bardzo łatwopalny i wysokoenergetyczny gaz stosowany w silnikach wodorowych. Odkryłeś tanią metodę pozyskiwania wodoru.

Pozdrawiam

 

Dzięki za pomoc w ujarzmieniu tego gnoma robiącego wielu niekumatym wodę z mózgu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego nie rozgłaszaj tego typu "PORAD".Kotły górnego spalania regulowane są przez miarkownik ciągu, albo dmuchawę. Po ustawieniu zadanej temp. na sterowniku, NIE MA MOŻLIWOŚCI dodawania dodatkowego PG, Gdyż doprowadziłoby to do niekontrolowanego wzrostu temp.:mad: Są to porady nie tylko szkodliwe, ale i NIEBEZPIECZNE dla mniej doświadczonych palaczy!!!! To było "po pierwsze", teraz "po drugie"; Najważniejsze i jako pierwsze do sprawdzenia, nawet w nowo nabytym kotle jest sprawdzenie jego szczelności. Np; W razie dostawania się "fałszywego", tzn. niekontrolowanego poprzez sterownik powietrza głównego, zachodzi niebezpieczeństwo "rozbiegania" się kotła poza wyznaczone przez serownik granice!!! I co wtedy. Kotły pozostają przecież bez nadzoru na długie godziny. Było to już poruszane tyle razy jako temat, w sprawie bezpiecznej obsługi kotłów:yes: Więc szczelne drzwiczki zwłaszcza od POPIELNIKA, najlepiej oczywiście wszystkie, dokładne przyleganie klapki miarkownika ciągu, są to podstawy. Powinieneś Kolego wrócić do pierwszych stron tego wątku (których prawdopodobnie nie chciało Ci się przeczytać), tam wszystko jest napisane. I nie pisz więcej takich bzdur :no: Pozdrawiam.

 

Dzięki za pomoc w ujarzmianiu tego gnoma. Jego "porady' mogą doprowadzić do nieszczęścia. A już chwalenie sie paleniem odpadami, których spalać w domu nie wolno prosi się o reakcję moderatora lub właściciela FM

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...