Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

życzę Ci żebyś się nigdy nie przejechał na takim zakupie internetowym, a piszę to wszystko, bo naprawdę mnie boli, jak co kawałek przychodzi klient i prosi o pomoc, bo albo to przyszło niekompletne, a to coś mu pomylili i dali nie do kompletu

co oczywiście nie jest regułą przy zakupach internetowych, ale czasem się zdarza i naprawdę nie chciałabym tu uogólniać, bo sama robię zakupy czasem

przykro mi jak czytam to co piszesz Gryfpc bo ja to w dobrej wierze wszystko...

internet to nie jest uczciwa konkurencja, bo jak to jest, że ja mając podpisaną umowę dilerską z producentem kupuję coś tam dziś za 640 złotych brutto, a sprawdziłam dziś na stronach i można wyhaczyć nawet za 450 złotych. no i gdzie tu logika ???

a Gryfpc co do reklamacji kibelka, to jest już raczej standardowa procedura serwisu producenta i tak to wygląda zazwyczaj podczas uszkodzeń powstałych przy produkcji, a nie z winy klienta. przykładowo - kupiłeś kibelek z wadą fabryczną, to przyjedzie gość od producenta, stwierdzi prawidłowość reklamacji i musi go przy Tobie potłuc. ale gdyby to była wada mechaniczna, typu utrącenie, lekkie pęknięcie, zarysowanie, to już byłaby wada powstała w skutek transportu, lub niewłaściwego przechowywania i to już jest ciężko pomóc.

"łoić klienta" ... sorry, ale chyba naprawdę nie masz pojęcia o teraźniejszych marżach i narzutach w hurtowniach, a kiedyś faktycznie tak było. ale to zamierzchłe czasy...

obłudne ...trochę to zabolało, bo cały ten "mój monolog" był prawdziwy i od serca pisany, ale tak czasem niestety wyglądają polskie realia, a w handlu nie ma że boli

nie czuł byś się oszukany, gdyby chwilę po gwarancji coś Ci się zepsuło i wszyscy się na Ciebie wypięli ?

jak chcesz pomóc...źle, jak nie pomożesz...tym bardziej. Polaka nie zadowolisz :no:

 

chyba źle zrobiłam, że się tu znowu wypowiedziałam :bash:

Edytowane przez aniula_bl
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 15,2k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

To i ja dołożę swoje 3 grosze ;)

kupowałam płytki podłogowe do jednej z łazienek w Merze, w Tychach . Na ekspozycji piękna oliwka, w jednolitym kolorze, kupiliśmy. Na magazynie w obecności pana otwarliśmy paczki,żeby spojrzeć czy nie ma uszkodzeń.

Po miesiącu przyszedł płytkarz do łazienki. Zaczął układać podłogę, a tu zonk - 10 płytek przyklejonych w jednolitym kolorze, kolejne ( z tej samej paczki !!! ) jakieś dziwne, jakby z wyblakłym kolorem. Zwracać się nie da, bo pobrudzone. Kolejne paczki także pomieszane - płytki z różnych serii. Wiedziałam,że mogę się wściekać na siebie,że nie pofatygowałam się po kupnie i nie obejrzałam każdej z tych paczek układając płytki na sucho na podłodze.

Pan sprzedawca usmiechnął się do nas ironicznie ("... przecież nie będę sprawdzał płytek na magazynie... " ), płytek nie przyjął - bo już minął miesiąc - ewentualnie ( po naszych naleganiach) może dać nam fugę po obniżonej cenie itd.

Wiedziałam,że płacimy za własną głupotę, ale ignorancja sprzedawcy mnie powaliła. W końcu problem różnych płytek załatwiliśmy we własnym zakresie.

Ale też już nie kupiliśmy tam nic więcej - żadnej armatury, dodatków, ani płytek do kolejnej łazienki.

 

Właśnie płytki do kolejnej -w salonie 110zł/m - w sklepie internetowym 75 zł. Równe, bardzo dobrej jakości, dobrze się cięły.

Podobnie płytki do kuchni, przedpokoju, na schody - przyjechały proste, równe, nie mamy do nich zastrzeżeń, o 25% tańsze niż w salonie.

 

Czy miałam tylko szczęście w tych zakupach, czy jednak trafiłam na porządnie zaopatrzony sklep internetowy, gdzie sprzedawca odpowiadał wyczerpująco i cierpliwie na moje pytania i przysłał mi dobry towar ...

 

A Mera - mimo wielu udanych zakupów jakie tam poczyniłam ta ostatnia wpadka skutecznie mnie do nich zniechęciła :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aniula_bl, absolutnie nie pisałem posta, aby zrobić Ci przykrość! Rozumiem Twoje rozgoryczenie, jednak tak niestety wygląda rzeczywistość. Zarówno wśród sklepów stacjonarnych, jak i internetowych są uczciwie działające, ale zdarzają się i tu i tu też cwaniacy i oszuści. Taka jest specyfika rynku - klient zawsze wybierze towar tam gdzie taniej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aniula_bl, absolutnie nie pisałem posta, aby zrobić Ci przykrość! Rozumiem Twoje rozgoryczenie, jednak tak niestety wygląda rzeczywistość. Zarówno wśród sklepów stacjonarnych, jak i internetowych są uczciwie działające, ale zdarzają się i tu i tu też cwaniacy i oszuści. Taka jest specyfika rynku - klient zawsze wybierze towar tam gdzie taniej.

 

No i to jest właśnie sedno sprawy :yes:

i to rozumiem oczywiście :lol2:

zachęcam Was czasem po prostu żeby sprawdzić wybrany asortyment w zaprzyjaźnionym sklepie, bo czasem uda się wynegocjować nawet taniej, a w razie kłopotów to idziesz do sprzedawcy i mu nawrzucasz OKO W OKO :rotfl:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz aniula - a ja jestem takim dziwnym typem człowieka,że nie umiem negocjować :( Wiem - jestem naiwna, ale zawsze sobie myślę,że sprzedawca uczciwie wycenił jakiś produkt i nie umiem pytać na ile może opuścić cenę. Czuję się wówczas jakbym miała odebrać właścicielowi część jego zarobków.

 

Z drugiej strony - skoro można wynegocjować cenę na poziomie sklepu internetowego - to wychodzi na to,że właściciel zarabia na takich naiwniakach jak ja - nieumiejących się targować i płacący za produkt tyle, ile widzi na półce. I tu czuję się jak jeleń ...

 

Więc szukam po różnych sklepach ( nie tylko internetowych) niższej ceny i kupuję tam gdzie mi ta cena odpowiada. Bez targowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aniula wiem, że pisałaś na bazie własnego doświadczenia i bardzo dziękuję, że się tym z nami podzieliłaś :hug:

 

Ja robiłam zakupy w łazienkaplus.pl, dostaliśmy deszczownicę bez "jakiegoś czegoś" do montażu (mały element nie wiem jak się nazywa, jakaś wkładka? ). Zabraliśmy się za to pół roku po zakupie i natychmiast nam dosłali.

 

Myślę, że bardzo dużo zależy od tego jaki sklep internetowy się wybierze :yes: ja bym na pewno w takich sytuacjach z jakimi się spotkałaś nie pomogła, albo pomogła za opłatą. Trzeba brać odpowiedzialność za swoje wybory, mnie nigdy nie przyszło do głowy iść do lokalnego sprzedawcy i mu płakać, gdybym błagała o pomoc to tylko i wyłącznie za opłatą.

 

Np płytki do łazienki górnej (2 lata temu) Roca Essence kupiliśmy na Bartyckiej w Omnicomie za 69 zł m2, a w internecie były np za 160 zł m2 :o Dużo pewnie zależy od tego ile dany sklep zamawia towaru.

 

Zlew do kuchni wybraliśmy przez internet, jednak nie wiedzieliśmy czy kolor polaris będzie faktycznie biały czy kremowy więc udaliśmy się do polecanej hurtowni niedaleko nas. Było trochę drożej, ale jak sobie pomyślałam że mogę dostać towar uszkodzony i później bujać się z reklamacją to wolałam zapłacić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja też dodam kilka groszy :)

 

Aniula rozumiem Cię bardzo dobrze, że internet dampinguje ceny i w handlu, gdzie powstaja piękne salony z czymkolwiek - bardzo dużo osób wszystko tam ogląda, a kupuje w necie.

Powiem tak, ja całe wyposażenie łazienek i kuchni kupiłam w necie - jakość wszystkiego bez zarzutu. Większość kupowałam w sklepie łazienkaplus, który zresztą jest 500 m od mojego domu i odbierałam towar osobiście - łączie z wanną, brodzikiem, umywalki itp. tak samo cały sprzęt do kuchni. Jesteśmy pokoleniem internetowym i tego sie już nie zmieni.

Sama robiłam tak, że płytki Porcelanosy oglądałam w pięknym salonie, a kupowałam w necie. Ale masz rację, że czasem w sklepie pytałam czy można dojść do ceny z netu i faktycznie coraz więcej firm idzie na rękę, a jak policzysz net z dostawą, np. przy zakupie za kilka tysięcy to wolę zapłacić 100 zł więcej, ale kupić w sklepie stacjonarnym - i kilka takich zakupów osobiście dokonałam.

Ale podam jeszcze jednem przykład - kupowałam mozaikę do małej łazienki firmy Jasba - w necie pl praktycznie niedostępna - cena wszędzie na tel. - ok. 400-500 zł/m2, tylko w jednym sklepie w Poznaniu 489/m2. Szperałam w necie, bo nie stać mnie było za tę cenę i na http://www.de znalazłam za 210 zł/m2 - przesyłka do mnie do domu 80 euro za całość(ilość nie była powalająca - coś ok. 18 m2).

Dlaczego w Polskich sklepach to taka kosmiczna cena za ten towar?

 

Jakość wszystkich towarów zamówionych w necie była bez zarzutu - zgadzam sie , że serwis, reklamacje itp sa utrudnione(choć nie zawsze), ale przy urządzaniu chaty wszyscy zaglądaja do coraz bardziej pustego portfela... niestety.

 

Aniula nie martw się jednak o swój biznes - ja pracuję z koleżankami śr. wieku 60 i one nic by nie kupiły w necie, muszą zobaczyć i pomacać i kupić w sklepie - i takich klientów jest jeszcze sporo.

 

P.S. ostatnio kupowałam tapetę Cole&Son - pani w sklepie powiedziała, że firma każe trzymać określoną cenę - cały net i wszystie sklepy cena taka sama ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz aniula - a ja jestem takim dziwnym typem człowieka,że nie umiem negocjować :( Wiem - jestem naiwna, ale zawsze sobie myślę,że sprzedawca uczciwie wycenił jakiś produkt i nie umiem pytać na ile może opuścić cenę. Czuję się wówczas jakbym miała odebrać właścicielowi część jego zarobków.

 

Z drugiej strony - skoro można wynegocjować cenę na poziomie sklepu internetowego - to wychodzi na to,że właściciel zarabia na takich naiwniakach jak ja - nieumiejących się targować i płacący za produkt tyle, ile widzi na półce. I tu czuję się jak jeleń ...

 

Więc szukam po różnych sklepach ( nie tylko internetowych) niższej ceny i kupuję tam gdzie mi ta cena odpowiada. Bez targowania.

 

ha ha ha :rotfl:

najlepsze jest to, że ja też nie umiem negocjować :p WCALE!!!

a najlepsze jest to, że często obniżam na maxa cenę klientowi tylko za to, że dobrze mu z oczu patrzy

i mam nadzieję, że sama jestem podobnie odbierana :D ale to raczej błędny tok myślenia jest :p

podoba mi się jak przychodzi klient z konkretnie sprecyzowanymi zakupami, często ma nawet ze sobą wydruki z neta i pokazuje co by chciał kupić i w jakiej cenie. normalna, szczera rozmowa :-D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

aniula_bl

 

"....poza tym nie ponoszą kosztów pracowniczych, zus-ów, kosztów magazynowania i innych srotów-pierdotów "

 

Ponoszą tak samo te koszty :) Prawna forma działalności jest przecież identyczna. Nie mają jednak kosztownych ekspozycji i dzięki temu mogą sobie pozwolić na niższe marże.

 

 

Baterie, ceramikę i płytki zamawiałam na miejscu, ale to tylko dlatego, że robili mi od razu projekty i mieli fantastyczne doradztwo. Musieli jednak bardzo zejść z ceny, bo niestety jestem z tych, którzy porównują ofertę i wygrzebię choćby zza oceanu, jeśli ma mi zostać w kieszeni kilka K :)

Edytowane przez piu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ha ha ha :rotfl:

najlepsze jest to, że ja też nie umiem negocjować :p WCALE!!!

a najlepsze jest to, że często obniżam na maxa cenę klientowi tylko za to, że dobrze mu z oczu patrzy

i mam nadzieję, że sama jestem podobnie odbierana :D ale to raczej błędny tok myślenia jest :p

podoba mi się jak przychodzi klient z konkretnie sprecyzowanymi zakupami, często ma nawet ze sobą wydruki z neta i pokazuje co by chciał kupić i w jakiej cenie. normalna, szczera rozmowa :-D

 

aniula :) prowadzę sezonową sprzedaż - owoc mojej pracy, na niewielką skalę. Napracuję się przy tym jak cholera, potem wyceniam - zawsze rzetelnie wobec siebie i klienta. Wpada mi taki jeden z drugim i jeszcze nie wysiądzie z samochodu, a już krzyczy " po ile i dlaczego tak drogo ". Wtedy już mi się lampka kontrolna włącza :(

W mojej sytuacji mogę negocjować cenę przy wielkim zakupie, ale jak klient jeszcze dokładnie nie obejrzy mojego produktu, nie dopyta, nie zainteresuje się tylko wrzeszczy - za drogo, to mam go ochotę odprawić z kwitkiem i nic mu nie sprzedać. Ale jak ktoś grzecznie do mnie podchodzi, pyta; jak widzę starszą emerytkę, która dokładnie przelicza pieniądze w portfelu i kupuje tyle na ile jej starczy - wtedy sama opuszczam ( najczęściej wychodzę na tym wtedy jak Zabłocki na mydle). Zazwyczaj takie osoby są bardzo honorowe i nawet nie chcą,żeby im coś urywać z ceny.

Ale tej mojej mini działalności nie można porównywać do sklepów ;)

 

Chyba między innymi dlatego - nie potrafię się w sklepie targować, ani na targu, ani u pani w kiosku - bo wiem,że ciężko na to wszystko pracują.

 

Hm .. - wyjątkiem jest chyba dla mnie jakiś wielki supermarket - tam sytuacja wygląda trochę inaczej - a tam nie da się targować ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja też coś powiem. Też nie umiem negocjować ale kilka razy przyciśnięta do muru próbowałam. Chciałam być uczciwa wobec sprzedawcy że nie tylko sobie obejrzę ale i kupię. I co? I kurde za każdym razem czułam się jak złodziejka! Jak tylko zaczynałam temat obniżki to sprzedawca patrzał na mnie jak na wyłudzaczkę. I tak było za każdym razem. Tylko padło słowo: rabat, zniżka od razu oburzenie. Czułam się fatalnie i było mi mega głupio. Nie chce się już prosić więc wolę kupić w necie. Wiadomo ryzyko ale przynajmniej nikt nie patrzy na mnie z wyrzutem że próbuje kilka groszy oszczędzić.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej :) Bardzo spodobała mi się wanna Excellent Elegance. Może wiecie, czy odcieniem będzie pasowała do umywalek Koło ? Pozdrawiam, Monika

a masz w łazience dużo światła dziennego, czy raczej bazujesz na sztucznym?

no i czy umywalki i wanna będą w naprawdę bliskiej odległości od siebie? bo jeśli masz raczej światło sztuczne i te dwa elementy są w odległości, to nie ma strachu :yes:

ja sama nie bałam się różnic, bo wszystko stoi w około 15 metra od siebie :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a co najlepsze... oczywiście sama będąc handlowcem bardzo lubię negocjować i targować się z producentami, przedstawicielami i dystrybutorami, myślę, że robię to umiejętnie, bo z jajem i uśmiechem. ale sama jak idę do sklepu, ro języka w gębie jakbym zapomniała. tyle, że przy budowie domu trzeba się troszkę przełamać i nauczyć targować :yes:

jeśli chodzi o rtv i agd... wybrałam co mi się podoba, sprawdziłam ceny na necie i poszłam w miasto. każdy znany mi sklep dostał ładnie wydrukowaną listę z uprzejmą prośbą o wycenę gratów jednorazowo, gotówką według zestawienia. ja jestem ogólnie śmieszka i uśmiech mi z buzi nie schodzi, więc co niektórzy sprzedawcy w takich raczej rodzinnych firmach się razem ze mną jeszcze pośmiali, że a to dziwny okap, a to wielka lodówka. po tygodniu zebrałam oferty osobiście lub mailem. wszystkie sieciówki typu odpadły w przedbiegach, bo oni niby nie mogą schodzić poniżej pewnego pułapu cenowego i już, a najlepszą ofertę dał taki właśnie rodzinny sklep. sprawdziłam jeszcze tylko cenę na necie i poszłam uprzejmie zapytać, czy można by jeszcze na cenę tej lodówki raz spojrzeć, bo że się boję kupować przez internet i wolałabym dać zarobić na miejscu komuś :D

i udało się :lol2: wyszło tak jak na internecie w zasadzie, tylko na kosztach transportu zaoszczędziłam :rotfl:

i jeśli chodzi o wzrok sprzedawców, jak się zapytasz o rabat, to już wiem, że najlepiej jest z tym uśmiechem już od drzwi wchodzić, a sprzedawców czasem wkurza jak się ktoś o ten rabat pyta tak, jakby mu się to należało, a nie umie uprzejmie zapytać :yes:

ja Was zachęcam, bo warto zawsze spróbować :p i tyle

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i jeśli chodzi o wzrok sprzedawców, jak się zapytasz o rabat, to już wiem, że najlepiej jest z tym uśmiechem już od drzwi wchodzić, a sprzedawców czasem wkurza jak się ktoś o ten rabat pyta tak, jakby mu się to należało, a nie umie uprzejmie zapytać :yes:

ja Was zachęcam, bo warto zawsze spróbować :p i tyle

Zawsze pytam uprzejmie i zawsze w z uśmiechem. Najpierw staram się nawiązać rozmowę ze sprzedawcą, pożartować. Robi sie fajna atmosfera. Pytam o rabat i klops. Więc nie zawsze dobre nastawienie pomaga ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy to dobre miejsce na moje pytanie, ale może cos poradzicie. planuje w lazience prysznic obok wanny, przy czym jeden bok stykać ma się z wanną. Jak to rozwiązać, czy przycinac szybe i montowac ja na wannie (ale jak: bezpośrednio na wannie czy wypuścic np 1 cm glazury i dopiero na tym oprzec szybę) czy tez dostawić do wanny, ale co wtedy z czystością, bo na pweno cos będzie dostawalo się między szybe a obudowe wanny. prosze o radę
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...