Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

REMONTUJEMY DREWNIANE DOMY


Recommended Posts

  • 1 month później...
  • Odpowiedzi 343
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...
Witam Adamie,

 

 

Dzięki za dobre słowa. Zapał jest, ale czasu nie staję.

W sierpniu mam zamiar wypróbować Twój perlit na wylewki.

 

Pozdrawiam

Mark0wy

 

och jak dawno mnie nie było., ale z powodów zdrowotnych w szpitalu sobie wypoczywałam.

Bądź dzielny Mark0wy :) trzymam kciuki i od czasu do czasu sprawdzam co tam narobiłeś :)

 

zapraszam do mojej galeryjki - płot mamy, piękny drewniany :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 months później...

wywlekam wątek na górę :D

tak mi się miło czyta ile miałam zapału na początku , i jaka naiwna byłam kiedy zaczynaliśmy :oops: :wink:

jak tam wasze domki ? pewnie już dawno mieszkacie a ja się jeszcze naciągam :-? ale to wykończeniówka i każdego dnia coś przybywa :)

borykam się teraz z pomysłem na elewację, chciałabym drewnianą ale nie do końca , może by jej tak dodać nieco tynku albo klinkieru jakigoś , ma ktoś jakiś pomysł ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

hej :) wywlekasz, a ja własnie znienacka postanowiłam zajrzeć :) bo jak już temat mniej gorący to i czasu na czytanie mniej :( domek nasz, odpukać stoi. ładny, ogrodzony pięknym płotem. ale dla równowagi ducha pękła nam rura zimą :) wiec zanim święta wiosenne w nim wyprawię znowu mały remont :) ech, głupota nasza. Uparliśmy się tam spędzać czas noworoczny i zamarzło!

 

trzymam kciuki za wszystkich budowniczych :) i bardzo jestem ciekawa postępów.

uściski!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Wszystkich

Od bardzo dawna śledzę ten i inne podobne tematy, a to za sprawą zakupionej już ponad 2 lata temu działki z zabudowaniami, a wśród nich również starego (ok 50 lat) domu drewnianego, z którym jak Szanowna Założycielka i inni Mili Forumowicze, walczę własnymi głównie siłami, przy zaangażowaniu jak najmniejszych środków, z raczej, ze względu na zupełny brak doświadczenia budowlanego, dość mizernym skutkiem. Bardzo długo szukaliśmy z żoną najchętniej jak stwierdziliśmy siedliska, co patrząc z perspektywy czasu było chyba błędem i dziś raczej szukalibyśmy gołej działki lub działki z jedynie ewentualnie domkiem. Pieniędzy ciągle było za mało na to co się podobało. Czas upływał, kasa topniała (ceny nieruchomości nagle zaczęły gwałtownie iść w górę), zdecydowaliśmy, że kupujemy to co jest i na co nas stać a miłość może kiedyś przyjdzie (jak to miłość-łazi to tu to tam). Założenie było takie - dość dużą działkę z drewnianym domkiem, który jak najmniejszym kosztem przystosujemy do tego aby stanowił bazę noclegową, postaramy się uporządkować i jakoś zagospodarować tak by w okolicznościach przyrody spędzać wolny czas. Cóż za naiwność, nieprawdaż?! Nie będę się zagłębiał zanadto, dość stwierdzić, że mądrość ludowa określająca co stare jest dobre, okazała się rzeczywiście mądrością. Jest jeszcze inna równie trafna, ze szkłem się pupy nie podciera. W każdym razie, coraz częściej kierujemy się raczej zasadą "jakoś to będzie". To co w tej chwili spędza mi sen z powiek to problem z częścią podwaliny, która właściwie kwalifikuje się do wymiany. Nie mam zupełnie pojęcia jak się do tego zabrać. Z postów które znalazłem na różnych forach, metody z podnoszeniem budynku do góry ani z rozbiórką i ponownym złożeniem domu do kupy po wymianie tego co wymaga, nie biorę pod uwagę, głównie ze względu na koszty i prace które już do tej pory wykonałem, między innymi wymiana więźby i poszycia dachu. Tak, w tym miejscu każdy fachowiec i większość laików złapie się za głowę - co za kretyn (inne epitety też będą trafne, ulżyjcie sobie), zaczyna remont od góry!!!??? Były powody aby sądzić, że na dole wszystko jest ok. Może kiedyś, jeśli będą chętni do wysłuchania, do tego powrócę. Czytałem również wypowiedź jednego z forumowiczów w podobnym przypadku, że on by to żywicą lub jeszcze ktoś inny wymieniał kawałkami na rympał. No i może tak by należało, ale jak do tego podejść od strony praktycznej? Czy ktoś miał podobne rozterki? Czy są osoby które mają doświadczenie w podobnych przypadkach Pomożecie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Cieszę się, że są pomocne dusze. Niestety nie mam aktualnych zdjęć, więc dziś zamieszczę kilka starszych a jutro powinienem dorzucić świeże. Mniej więcej opiszę również problem. Budynek jak już wspomniałem stawiany był w latach pięćdziesiątych, jak mniemam technologią jak najtaniej i jak najszybciej. Jest dość mały bo jego zewnętrzne wymiary to zaledwie 10,5 X 5,5 m. Stoi na kamienno-ceglanym fundamencie, niestety bez izolacji poziomej pod podwaliną. Fundament nie jest zbyt wysoki, w całości ok 80 cm, opiera się na twardym gliniastym podłożu. Natomiast ponad ziemię ze względu na lekką pochyłość terenu wystaje ceglana podmurówka (trzy poziomy cegieł) i tak, że wejściowa, północna ściana na ok 20 cm natomiast ściana południowa na ok 40 cm. To właśnie z tą wejściową podwaliną, północną (na połowie jej długości) oraz częścią narożną wschodnią mam kłopot. Jak wspomniałem teren jest lekko pochyły, brak drenażu przed budynkiem, przez lata ziemia spływająca wraz z po opadową wodą, zatrzymywała się na budynku i robiła swoje (zapewne przy niemałym udziale robaczków). Przez to też poziom ziemi z wejściowej jest znacznie wyższy niż z drugiej strony domu. Nie będę tu dywagował z jakiego powodu (wiedzą wszyscy cwani a naiwni dowiadują się po czasie) były gospodarz lub też jego spadkobiercy, zakryli sprytnie psującą efekt wizualny, umierającą część belki podwalinowej od zewnątrz i obmurował na szybko wystającą ponad ziemię ceglaną część fundamentu. Wewnątrz natomiast, podwalinę zakrywała deska podłogowa, miejscami właściwie jej szczątki, bo budowniczy zapomnieli o otworach wentylacyjnych między gruntem a podłogówką tak więc zakiszona nie dała rady i zapadła się to tu to tam a jak się później okazało za niedługo uczyniła by to na całej połaci podłogi w pokoju. Teraz to i ja jestem mądry, wiem już jak i co sprawdzać, co powinno mnie zaalarmować podczas pierwszych oględzin. Jeśli ktoś chce sobie kupić drewnianą chałupkę i nie potrafi samodzielnie podjąć decyzji, jestem do usług. Zanim jednak stałem się takim mądralą, zamierzając jak najszybciej zaadoptować chatkę do przebywania, okopałem ją z zewnątrz do wysokości fundamentu, miejscami otynkowałem, pomalowałem na całym obwodzie lepikowatą glajchą dwukrotnie i obłożyłem metrowej wysokości, grubą folią kubełkową. Wykopałem również wzdłuż domu, jakieś 2 metry przed nim, głęboki na 1,5 m rów w który najpierw nasypałem żwirów i piachów, następnie zasypałem i który ma obecnie stanowić zaporę drenażową. Następnie zabrałem się niestety za adaptację poddasza, która w rezultacie zakończyła się jak już napisałem wcześniej, kpl wymianą więźby i poszycia. Teraz zabierając się za podłogi, muszę zacząć od nieszczęsnej podwaliny. Zamierzałem wykonać wylewkę, na nią legary i deska. Szlak mnie trafia, że byłem tak głupi i nie zrobiłem tego tak jak należy! Trudno, przepadło. Po głowie chodzą mi jedynie metody, które jak wcześniej zaznaczyłem, wynypałem wśród wypowiedzi Podobnie walczących. Tak czy inaczej izolację poziomą muszę olać, chyba że zastosuję iniekcję krystaliczną, ale nie mam pojęcia czy coś takiego stosuje się do tak marnie trzymającego się kupy ceglano-kamiennego fundamentu. Wcześniej jednak albo wycinanie kawałkami podwaliny i wbijanie odcinków nowej, na siłę, młotami, z łączeniem ich na blatunkach śrubami, ale tu znowu boję się o ten ceglany fajans, który zapewne będzie się kruszył podczas tak niedelikatnej roboty, albo nasączanie i lepienie ubytków żywicami. Tu też mam wiele wątpliwości. Wydaje mi się, że aby wypełniła wszelkie zakamary i pustki to żywica musiałaby być wtłaczana pod ciśnieniem, wtedy natomiast należałoby ograniczyć jej możliwość ucieczki. Nie mam jednak żadnej praktyki zarówno w tym jak i w poprzednim sposobie. Teoretycznie wszystko można, gorzej z praktyką i możliwościami technicznymi. Mam niestety taką nieznośną właściwość, że jak już się do czegoś zabieram to wolałbym aby wychodziło, porażki mnie przytłaczają (może nie tylko ja tak mam?). Mam nadzieję, że Wasze podpowiedzi okażą się pomocne.

 

Jarek

http://picasaweb.google.pl/edyta.bajda/TakByO?feat=directlink

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obejrzałem i poczytałem....

 

Jest takie coś jak szkło wodne. Glinokrzemian sodowy.

Tanie jest i powszechnie dostępne.

Ciekawostką jest to, ze uszczelnia materiały. Stosuje się go do uszczelniania gleby, tuneli i wyrobisk... (tak podaje jego karta wyrobu).

Ja wiem, że beton (zaprawa) z dodatkiem szkła wodnego jest wodoszczelny!

 

Obdarłbym tę cholerną podwalinę ze wszystkich luźnych kawałków jaką szczotą.

Może uda się mechanicznie, byłoby dobre...

Potem nasączyłbym to, co zostało, ale tak do bólu...

Zostawił do wyschnięcia.

Potem zaszalowałbym tę podwalinę tak, aby od góry została mała szczelina, w którą lałbym mocny beton z dużym dodatkiem tej szklanej wody.

Można sobie wyobrazić też jakie pręty przebite przez podwalinę, na których da się mocno zaczepić jaką siatkę drobnooczkową - to byłoby zbrojenie tego betonu.

Zamiast podwaliny drewnianej powstałaby podwalina betonowa wodoodporna, zbrojona.

Te luźne murki, które widać też potraktowałbym taką miksturą. Otynkował czy co...

Można je uprzednio tą szklaną wodą potraktować, żeby nią nasiąkły.

Nie jest to rozwiązanie może najlepsze z możliwych, ale proste i tanie, a także naprawdę solidne.

To bardzo stara metoda, ale działająca.

 

Po wybraniu badziewia spod podłogi można wylać jaki chudziak i wyłożyć wannę z papy termozgrzewalnej, lub zrobić chudziak z dodatkiem tej szklanej wody. Papa lepsza, jak mi się wydaje.

Potem walnąłbym tam grubą warstwę perlitobetonu lub keramzytu.

 

Jak będziesz wentylował tę budę?

Bo widzę takie śliczne nowe okna, co ją popsuły!

 

Hypokaustum masz śliczne! Mam nadzieję, że go nie zniszczysz tylko przeczyścisz i uruchomisz...

 

Z wprowadzaniem wody do tej chałupy bardzo uważaj. Dobrze to przemyśl jak zrobić poprawnie działającą łazienkę w tej budzie, bo łatwe to nie będzie!

 

Adam M.

 

Taka sugestia...

Kup z pół litra tej szklanej wody. Grosze zapłacisz a jest, bo w markecie budowlanym widuję!

Zrób trochę mocnej zaprawy betonowej.

Piach, cement woda i szklana woda. Wody zwykłej mało.

Gęste ma być jak normalna zaprawa.

Zrób między czterema deseczkami jaką małą płytkę.

Coś jak miniaturka takiej chodnikowej.

Daj temu zastygnąć i wyschnąć.

Potem (no, trochę potem) wrzuć do wody, potrzymaj w niej a po wyjęciu rozbij na jakim rogu młotkiem.

Zobaczysz jaki twarde wyszło (sprawdzisz proporcje) i czy nasiąka (wnętrze powinno być suche!).

Czas jest bo za oknem paskudnie a da się to w jakiej piwniczce czy innej budzie zrobić...

A.M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytałem trochę zanim zabrałem się za pisaninę i wiem, że często się w różnych tematach wypowiadasz, masz ciekawe propozycje. Bardzo dziękuję za podpowiedź, muszę to sobie dobrze przeanalizować. Beton z dodatkiem szkła wodnego, ok. A jak to się będzie zachowywało podczas mrozów? Czy aby nie trzeba tego by było izolować i podnosić poziomu podłogi wewnątrz. Zaraz, zaraz! Zdaje się, że perlit stanowiłby taką izolację. Nie jestem biegły w budowlance wiec poczytam jeszcze, może mądrzy ludzie już coś takiego przerabiali. Co do wentylacji to poszerzyłem komin i obok szybu dymowego powstał wentylacyjny. Jako, że komin stoi dokładnie w środkowej części domu i stanowi część ściany między pokojem a kuchnią, kratki wentylacyjne będą wychodziły na dwie strony pod sufitem pokoju i kuchni. Ten sam szyb będzie również wentylował poddasze. Do dymowego natomiast zamierzam dodatkowo podłączyć się z wkładem kominkowym i tu pytanie, czy tak można? W łazience zastosuję oddzielny kominek wentylacyjny (widziałem takie w handlu - wycina się dziurkę w dachu i montuje coś takiego na uszczelce gumowej, w dół spiro i kratka). Okna niestety już takie były, nie mam pojęcia co dawnych właścicieli podkusiło aby je wsadzić. To prawda, szpetne i niepraktyczne, ich grube ramy zabierają mnóstwo światła. Jak kiedyś będzie za co to się je wymieni. Kuchenny piec już prawie po remoncie. Pozostało mi uszczelnienie i ewentualnie uruchomienie zamurowanego przez dawnych właścicieli pieca chlebowego. Wodę i szambo już doprowadziłem. Nic jeszcze nie jest do tego podłączone ale planowałem jakoś teraz na wiosnę się z tym uporać. To prawda, rozplanowanie wszystkich przyłączy to będą niezłe szachy. To co na zdjęciach to kilka pierwszych zaraz po kupnie, potem podczas okopywania i izolowania i kilka już po wymianie dachu. W tych kilku fotach przeleciałem ostatnie 2 lata. Dzisiejszy stan jeszcze nie uwieczniony, ale nadrobię.

 

Jarek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasne, że poczytam. Planowałem w wylewkę wsadzić rurę (jakie 150) doprowadzającą powietrze do kominka. Ocieplając budynek od zewnątrz także nie miałem zamiaru pakować go w kondona z paroizolacji (żółta folia) a zastosować następujący układ warstw patrząc od wewnątrz:

1. bal

2. na ruszcie pionowym wełna mineralna 10 mm

3. na ruszcie poziomym druga warstwa wełny tym razem 5 mm

4. wiatroizolacja

5. na ruszcie pionowym deska szalunkowa

Nie wiem czy to wystarczy aby chata odpowiednio oddychała. Jak poczytam to się zapewne dowiem.

 

Jarek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jarku, majster który robił mi kamienne schody na taras, śp. Zdzichu, zaprawę do kamieni "wzbogacał" szkłem wodnym. Nie wiem w jakich proporcjach i niestety już się nie dowiem. Schody, wystawione na działanie powietrza, wiatru, deszczu i solidnych mrozów mazurskich stoją tak jak je wymurował, a kilka lat minęło. Jedyna wada betonu z tym dodatkiem to taka, że szybko gęstnieje. Popróbuj jak radzi Adam i nie żałuj dobrego cementu.

Moja remontowana chałupa jest zbudowana w innej technologii - ulepiona z gliny z dodatkiem sieczki.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widać, że podwalinę zjadło z powodu wilgoci.

 

Zrobiłbym tak.

Odkopał wzdłuż ściany tę podmurówkę. I oskubał tę podwalinę z wszystkiego, co luźne.

Podsuszył.

Potem przy pomocy jakiegoś opryskiwacza ogrodowego (kupiłem za jaką dychę w Castoramie) bardzo dokładnie zmoczył silnym roztworem siarczanu miedzi. To takie ślicznie błękitne kryształki. Jednocześnie jest to bardzo silny środek przeciwgrzybowy. W śladowych ilościach morduje wszelkie grzyby i pleśnie.

 

Po wysuszeniu ponownym "poleciałbym to" wodą szklaną, szkłem wodnym, o którym pisałem. Co nasiąknie to nasiąknie.

Potem obiłbym to jaką siatką tynkarską i dość grubo obrzucił (ta siatka utrzyma) mocną zaprawą cementową z dodatkiem szkła wodnego.

W efekcie dostaniesz "zaplombowaną" podwalinę.

Będzie ten kawałek wodoszczelny i nieczynny biologicznie (trujący dla grzybów). Do tego po prostu równy mocny i twardy. A o to chodzi przecież.

 

Ruszenie tego, wymiana po kawałku, może być tu gorszym pomysłem, bo tak jak jest to jeszcze trzyma się mocno. Ten stan trzeba utrwalić.

 

Na wszelki wypadek, po odpowiednim ustaleniu poziomów, wysypałbym tam sporo wapna. Może być palone. I przekopał tymi widełkami, które tam widać na jednej fotce.

Ten zabieg bardzo silnie zalkalizuje odczyn. Każdy ślad wilgoci w tym miejscu spowoduje wytworzenie zasady wapiennej i tak wrogie życiu środowisko, że żaden mikry organizm tam nie dychnie...

Tak, zresztą, działa polepa...

W jakiejkolwiek murarce żaden z tych zabiegów nie przeszkadza.

Można tam potem wylać cienką warstwę chudziaka i dać papę (zrobić wannę, zgrzać )

Potem ta podłoga tak lub inaczej.

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...