jamles 09.12.2007 10:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Grudnia 2007 tak sobie poczytałem rady ciotek i .........muszę jakoś rozwiązać dzwony, bo cicho mszo jest do .......bani Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 09.12.2007 10:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Grudnia 2007 Ja też wolę się kłócić głośno . Szybciej idzie i rozładowuje zamiast nakręcać i wrzodów przysparzać Zwłaszcza jak się już wie, że tego co wściekły choleryk wrzeszczy się po prostu nie słucha Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jamles 09.12.2007 11:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Grudnia 2007 ale żeby było cicho to najpierw musi byc głośno to tak jak ze słońcem po burzy i inne takie ....... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
arcobaleno 09.12.2007 12:41 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Grudnia 2007 Dobrze jest posłuchać takich rad. Choc na spokojnie przecież to wszystko wiem..ale czasem dobrze usłyszeć jeszcze raz, żeby dotarło..i do mnie dotarło wczoraj A jak juz i tak wiedziałam, że coś się kroi, bo to jego zachowanie to takie trochę z lekka dziwne, to położyłam dziecko spać, wyleżałam się z godzinę w wannie zeszłam na dół, objęłam Go z tyłu i zapytałam czy długo jeszcze będziemy się gniewać...A On na to, że On się nie gniewa, tylko ja chodzę naburmuszona i napuszona jak paw No i wyszło na to, że czekał aż mi przejdzie, sam oczywiście nie wykazując inicjatywy, bo jest utwierdzony w tym, ze wina leży po mojej stronie - ja mam inne zdanie, ale w tej akurat kwestii nigdy się chyba nie dogadamy, więc nie drążlyliśmy tematu, tylko zajęlliśmy się przyjemniejszymi sprawami Dziś jest normalnie jakby całej sprawy w ogóle nie było Tak chyba jest lepiej - bez rozpamiętywania i wypominania, przejść po prostu nad tym do porządku dziennego - choś zgodnie wczoraj przyznaliśmy, ze to była żenada i lepiej zeby się wiecej nie powtórzyło Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jamles 09.12.2007 13:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Grudnia 2007 arco fajnie, że jest fajnie, ale i tak to nie ostatni raz jak napisała Ewka po 20-tu latach ..............mnie został rok Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 09.12.2007 13:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Grudnia 2007 arco fajnie, że jest fajnie, ale i tak to nie ostatni raz jak napisała Ewka po 20-tu latach ..............mnie został rok To u nas jeszcze sporo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 10.12.2007 10:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Grudnia 2007 dziś przychodzę z pracy (On ma wolne) a On odkurza, myje podłogę, sprząta łazienki podśpiewujac sobie i pogwizdując przy tym Popisówa jak nic Tez raczej sadze ze "popisówa" ale... co szkodzilo stanac i powiedziec - jak najbardziej serio !!! - "dziekuje Kochanie ze sprzatasz". Mysle ze by go zatkalo ale dlaczego zawsze ja mam być pierwsza?? Nie wiem ja zwykle jestemn pierwsza bo bardzo mnie mecza takie "ciche dni" Juz wole (tak ogolnie) jak by mi facet pieprznął (za przeproszeniem) krzeslem o sciane i poklnie 10 minut ale za chwile jest ok - przepraszamy sie, godzimy i nie wracamy do tego . sprawa zakonczona. finito. jesli sie ciagnie to ja tez zwykle wyciagam reke (oczywiscie po przetrawieniu tego klebowiska w srodku co chwile trwa ) mysle ze mozna pogadac o tym czemu "zawsze ty pierwsza" ale na pewno nie teraz w stanie wojny jak juz bedzie ok - spytaj po prostu - czemu - czy nie moze sie przemoc czy tez moze uwaza ze spotyka go wieksza krzywda i ty jestes "winna" Byc moze jest tak ze on faktycznie tak sie zacina ze pierwszy reki nie wyciagnie (chocby bardzo chcial) - tego nie wiem ale jesli tak jest (sa takie osoby) to masz do wyboru : tez sie zaciac i wtedy ciagnac to w nieskonczonosc (im dluzej trwa taki stan rzeczy tym obu stronom jest bj. glupio i trudniej zaczac) albo jakos przelknac to ze znow jestes "pierwsza" ps. a to najgorzej jest jak w ogole nie mozna sie poklocic - ja tak mam - moj mezczyzna jest z gatunku "nic i nikt mnie nie wyprowadzi z rownowagi" i klotnia z nim jest niemozliwa. ja ew. dostaje szalu - wrzeszcze, potrafie sie poryczec ze zlosci, wyjsc z domu albo walnac szklanka o ziemie (serio ) - a po nim splywa cala sytuacja jak po kaczce i w ogole nie robi to na nim wrazenia. Aza chwile jakby nie bylo calej sytuacji. : ew. jak mna problem to mowi "sorry musze pobyc sam i to przemyslec - nie przeszkadzaj mi teraz (czytaj: nie krec sie pod nogami, nie zagaduj, zostaw w spokoju az Panu przejdzie ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 10.12.2007 10:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Grudnia 2007 gdzies tu juz pisalam o moich Rodzicach i ich pierwszych cichych dniach krótko po ślubie .....ale opowiem raz jeszcze bo to niezwykła historia Otoz ...po kilku cichych dniach ...mama prasuje a tato z zapalona świeczką ( jeszcze jasno było ) chodzi po mieszkaniu ,zagląda do szafek ,pod stół , w każdy kąt mieszkania ...mama patrzy ze zdziwieniem ale nie wytrzymuje i pyta czego szuka .....na co tato ze spokojem odpowiada ...DOBREGO SŁOWA ... to były ostatnie ciche dni moich rodziców piekne ? prawda PRAWDA! Jakbym byla w takiej sytuacji to pomimo wscieklosci i "nafunfolenia" nie moglabym nie parsknac smiechem I jak tu sie gniewac jak sie czlowiek chichra ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kubaimycha 21.12.2007 22:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Grudnia 2007 Ja z tych zaciętych...mąż po kilku minutach nie pamięta, o co poszło ...I to wkurza jeszcze bardziej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 22.12.2007 07:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Grudnia 2007 Ja z tych zaciętych...mąż po kilku minutach nie pamięta, o co poszło ...I to wkurza jeszcze bardziej Ale ja tam mam i rozumiem twojego męża, bo sama taka jestem - dla niego 10 minut po kłótni to o co poszło NAPRAWDĘ nie jest istotne. Wyszumi się i może zacząć rozmowę o urządzaniu ogrodu w 5 minut po głośnej wymianie zdań . Ale takiej zupełnej amnezji to on nie dostaje Tak jak pisałam wcześniej - wydaje mi się, że współżycie z pamiętliwcem jest chyba trudniejsze dla choleryka niż układ odwrotny. Ale ja nie jestem pamiętliwcem . No i choleryka można wziąść na humor, u pamiętliwca trzeba poczekać na odpowiednią fazę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marzycielka74 26.12.2007 17:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Grudnia 2007 Właśnie przeczytałam cały wątek i ......dziekuję Wam dziewczyny zwłaszcza Tobie arcobaleno ....ja już myślałam że to tylko ja mam takie problemy ..że to ze mnie tylko taka potwora co to się o byle co kłóci ze swoim mężem (6-lat małzeństwa)...Zeljka naprawdę dobra i mądra z Ciebie kobieta .... ...trochę teraz patrze na nasze małzeństwo z innej strony....bardzo się róznimy (ja białe on czarne)...i nieraz już myślałam że to nie ma sensu ...czemu ciągle się kłócimy o byle co ....oj te nasze charakterki on uparty ...ja uparta nikt nie chce popuścic ..wtedy jest nagorzej każdy jest przekonany o własnej racji...może z czasem będzie lepiej ..... Pozdrawiam wszystkie żonusie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ullerowa 18.01.2008 16:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Stycznia 2008 coś to wszystko jakieś takie znajome Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
carpedijem 18.01.2008 21:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Stycznia 2008 ojej.... to ja jestem normalna? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
arcobaleno 19.01.2008 08:57 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Stycznia 2008 i znowu to samo...sialalala-lala-lala-la Wytrzymaliśmy jakiś miesiąc Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
OK 19.01.2008 09:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Stycznia 2008 Prawie półtora Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marjucha 19.01.2008 09:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Stycznia 2008 i znowu to samo...sialalala-lala-lala-la Wytrzymaliśmy jakiś miesiąc Niezły wynik Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
OK 19.01.2008 09:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Stycznia 2008 arcobaleno, może to znak, że znów pora na większe porządki ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ew-ka 19.01.2008 11:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Stycznia 2008 i znowu to samo...sialalala-lala-lala-la Wytrzymaliśmy jakiś miesiąc cha cha ... a wczoraj kusiło mnie coby sie zapytać ,czy wszystko ok? ale nie martw sie ... ta pogoda jest depresyjna i drażniąca ....u nas też momentami jest napieta sytuacja ....ale my juz po tylu latach i tylu kłótniach wiemy jak to opanować w zarodku -więc nie jest ostro Najważniejsze w małżeństwie (chyba ) to sie nie obrażać .....zawsze moim dzieciom powtarzałam ,żę mądry człowiek sie NIE OBRAŻA .....jeśli druga strona wykazuję chęć przełamania napiętej sytuacji to należy to uszanować -nie ma chyba nic gorszego jak ciągnięcie tego w nieskończoność ,bo może dojść do powtórki Czapla i Bocian Chociaż dobrze mi sie mówi ...moj H . nie jest obrażalski -gorzej ze mną ale walcze ze sobą Ostatnio koleżanka ( 20 lat stażu) przyznała sie ,że jej mąż sie wciąż obraża ,potrafi nie oddzywać sie do niej przez kilka dni ,wzrusza ramionami jak do niego zagaduje -bardzo ją to męczy .Nie znałam mojego kolegi pod tym względem -wydawał sie bardzo wesoły i otwarty ....smutna sprawa ,bo on ma pracę wyjazdową -jedździ za granicę i czesto wyjeżdża z domu bez słowa pożegnania .....Dla mnie to sytuacja nie do pomyślenia ...wymusiłam już dawno od moich domowników ,że z domu wychodzi sie żegnając z pozostałymi szzczególnie kiedy jest to wyjscie/wyjazd na dłużej .... Głowa do góry weź sprawy w swoje rączki i zamelduj ,że wszystko w porządku najlepsze są przeprosinki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
inya 26.03.2008 09:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Marca 2008 o jejuniu Nie jesteśmy odmiennym małżeństwem Oboje uparci, kłótnie głośne i ostre Wszyscy mówią, że tak mocno się kochamy, podobni jesteśmy mimo wszystko. Tylko te kłótnie trochę już męczą. Dawniej się szybciej godziliśmy. Niecałe dwa lata po ślubie teraz. Chyba jak się człowiek bliżej poznaje, to wie czym może bardziej zranić najbliższą osobę Ja bym tak chciała, żeby mnie poprostu przytulił i powiedział jak mocno kocha, zaraz przy przeszło. A on po tym jak na siebie pokrzyczymy zacina się, przestaje słuchać a rano wstaje jakby nic się nie stało. Dla niego to dobre, a mi brakuje przeprosin. Chociaż nie wytrzymałabym, gdyby się nie odzywał przez kilka dni. Może to lepsze, że zachowuje się normalnie. Ile to poświęceń wymaga małżeństwo, codzienne zmagania - ale jak cudownie potrafi być Oj kobietki chyba nie ma róży bez kolców, co? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
arcobaleno 27.03.2008 15:22 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Marca 2008 Hehe poczytałam sobie jeszcze raz i wyszło mi (takze z obecnych obserwacji), że kłocimy sie srednio raz w miesiacu....dziwnym trafem wypada to przed moimi babskimi dniami Ale mówię Wam - serio - , ze On wtedy też jakby dostaje szaleju hormonalnego Ogólnie jest fajnie i nawet bym powiedziała, że coraz lepiej, bo widzę, że baardzo się stara nie nadepnać mi na odcisk ...choc czasem bomba nie wytrzymuje i wybucha - na szczeście niezbyt czesto i nie na długo Trzeba tylko rozmawiać, rozmawiać, rozmawiać, być czułym, wyrozumiałym, okazywać miłość itp, itd Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.