jagoda555 28.03.2008 09:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Marca 2008 Taaak, to teoria, którą wszyscy znają, gorzej z praktyką Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Maja W. 28.03.2008 11:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Marca 2008 Od miłosci jest tylko krok do nienawisci. Tak jest w naszym zwiazku. U mnie też, u mnie też!! Kłotnie (...) zwykle sa o malutkie bzdury. Niemniej podczas kłótni tak jestesmy w swoich przekonaniach zaperzeni, tak nie potrafimy wzajemnie sobie ustapić, ze łatwiej by nam bylo w tym momencie podpisac papiery rozwodowe niz podac sobie reke na zgode. Ostatnio coraz częściej jak się kłócę z Ł. mówię mu: No nie wiem ile my ze sobą jeszcze wytrzymamy... Nie wyobrażam sobie dalej tak żyć... No to trzeba się rozwieść... Nie jestem szczęśliwa... - właśnie mamy zimną wojnę w domu!! Podczas takiej kłótni wzajemnie wysyłamy sie do swoich rodziców (...) mowimy rozne przykre rzeczy ktorych normalnie bysmy nie powiedzieli. Tu niestety musze sie w piers uderzyc - ze to ja zwykle jestem inicjatorem awantury i konczy sie ona dopiero gdy mi przejdzie. Co ja mam poradzić: jestem nerwowa, łatwo wpadam w furię, krzyczę, pyskuję, obrażam się... Nie lubię, gdy sprawy nie idą po mojej myśli - a oberwie sie temu kto stanie na mojej drodze... Chyba jak się człowiek bliżej poznaje, to wie czym może bardziej zranić najbliższą osobę. Ja bym tak chciała, żeby mnie poprostu przytulił i powiedział jak mocno kocha, zaraz przy przeszło. A on po tym jak na siebie pokrzyczymy zacina się, przestaje słuchać a rano wstaje jakby nic się nie stało. Dla niego to dobre, a mi brakuje przeprosin. Dokładnie... Nie znoszę udawania, że nic się nie stało - chciałabym porozmawiać, a zostaje mi płakać w poduszkę, gdy on zasypia i uważa że sprawy same się rozwiążą z nadchodzącym dniem... A ja po prostu nie mogę, bo za bardzo mnie to boli, dlatego często ciągnę sprawę dalej: on rano dzwoni z pracy, chce zapytać co u mnie, a ja go karzę nie odbierając telefonu lub odrzucając rozmowę - ale tak go kocham, że długo nie potrafię Trzeba tylko rozmawiać, rozmawiać, rozmawiać, być czułym, wyrozumiałym, okazywać miłość itp, itd Eh... tylko powiedzcie to mojemu Ł. A wiecie, że też miałam ochotę komuś się wyżalić, ale komu...gdzie.... Dzięki, arcobaleno za ten wątek!! Życzę wszystkim mało bolesnych kłótni i szybkich rozejmów Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
cieszynianka 03.05.2008 20:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Maja 2008 quote="inya"]Chyba jak się człowiek bliżej poznaje, to wie czym może bardziej zranić najbliższą osobę. Ja bym tak chciała, żeby mnie poprostu przytulił i powiedział jak mocno kocha, zaraz przy przeszło. A on po tym jak na siebie pokrzyczymy zacina się, przestaje słuchać a rano wstaje jakby nic się nie stało. Dla niego to dobre, a mi brakuje przeprosin. Dokładnie... Nie znoszę udawania, że nic się nie stało - chciałabym porozmawiać, a zostaje mi płakać w poduszkę, gdy on zasypia i uważa że sprawy same się rozwiążą z nadchodzącym dniem... A ja po prostu nie mogę, bo za bardzo mnie to boli, dlatego często ciągnę sprawę dalej: on rano dzwoni z pracy, chce zapytać co u mnie, a ja go karzę nie odbierając telefonu lub odrzucając rozmowę - ale tak go kocham, że długo nie potrafię [/b] Oni na prawdę tak funkcjonują i uważają, że wszystko jest ok. Trzeba setek godzin rozmów, żeby to zrozumieli i kolejnych setek godzin rozmów, żeby zechcieli podejść i przytulić. Na swoim przykładzie wiem, że do tego dochodzi się latami , ale warto. Wiem też, że często my prowokujemy i chcemy, żeby oni domyślili się o co nam chodzi. A to jest nierealne!!!!!!!! Wszystko trzeba jasno i wyraźnie wyartykułować, wszystkie oczekiwania. Oni nie mają zainstalowanego oprogramowania "empatia". Trzeba je dopiero zainstalować, żeby mieć komfort użytkowania męża. Niestety ta instalacja trwa baaaaaaardzo długo, ale, kiedy zakończy się pomyślnie to zyskuje się wiele. My nauczyliśmy się już rozpędzać nadciągające "czarne chmury", rozładowywać napiętą atmosferę. Tak na prawdę najczęściej ludzie kłócą się o drobiazgi, o sprawy nieistotne, które tylko są pretekstem do wybuchu. I widzę, że dołączyłam do grona ciotek Trzymam kciuki za to Wasze docieranie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
cieszynianka 03.05.2008 20:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Maja 2008 Chyba źle coś przycisnęłam, to górne miało być cytatem W tej dziedzinie jeszcze wiele muszę się nauczyć Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.