MARJO 14.08.2003 11:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Sierpnia 2003 Witam wszytkich forumowiczów ! Spotkała mnie dziwna sytuacja, która zaczyna mnie chyba przerastać. Zamówiłem projekt, który został wykonany ponoć przez doświadczonych architekta i konstruktora. Otrzymałem pozwolenie na budowę. Wynająłem sprawdzonego i poleconego Kierownika budowy (jest również konstruktorem). Rozpocząłem budowę i tu zaczęła się "szopka", Kierownik podważa rozwiązania przyjęte przez konstruktora (chodzi głównie o zbrojenie ścian szczytowych) twierdzi, że w tak małym domu (130m) zbrojenia jest zdecydowanie za dużo, że naraża mnie to na dodatkowe koszty, że uniemożliwia wykorzystania gotowych prefabrykatów z ceramiki-nadproży i generalnie konstrukacja jest skopana. Doprowadziłem do spotkania trójstronnego z konstruktorem, na którym Panowie na siebie nakrzyczeli zarzucając sobie nawzajem niewiedzę. Skończyło się tym, że ja mam zdecydować, czyją wersję przyjąć. Krew mnie zalewa bo za projket zapłaciłem, na niego otrzymałem pozwolenie a teraz wychodzi na to, że najlepiej byłoby konstrukcję przeliczyć ponownie u "niezależnego konstruktora". Radzę wszystkim - jak bez kłopotów to tylko projekt gotowy !!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
fromel 14.08.2003 12:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Sierpnia 2003 Naprawdę nie wiem czy Ci to pomoże, ale z tego co rozumiem to chodzi o oszczędności a nie o zagrożenie trwałości - zbrojenie zdaniem kierownika jaest przewymiarowane. Może na początek warto ustalić o jaką kwotę toczy się cała batalia? Ile można zaoszczędzić na "odchudzeniu" , a ile w zamian wyłożyć na prefabrykaty? Bo, poza względami ambicjonalnymi obu panów, jeżeli mam zaufanie do projektanta, to kazłbym wykonać budynek zgodnie z projektem, oczywiście przy założeniu że nie mówimy o naprawdę istotnych różnicach w koszcie budowy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
HenoK 14.08.2003 12:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Sierpnia 2003 fromel ma rację. W zasadzie kierownik budowy nie powinien dyskutować, tylko wykonać budynek zgodnie z projektem. Może zaproponować zmiany, ale niech przy okazji policzy, ile na tym zaoszczędzisz (uwzględniając koszt opracowania projektowego).Przy zakończeniu budowy kierownik podpisuje dokument, że wykonał budynek zgodnie z projektem. Jeżeli wprowadził zmiany powinien mieć na nie zgodę projektanta. Chodzi mi oczywiście o istotne zmiany. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
fromel 14.08.2003 12:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Sierpnia 2003 HenoK przypomniał mi jeszcze jedno - o tym czy zmiany w projekcie są istotne decyduje urzędnik w gminie. Jeśli są to trzeba zdaje się coś zrobić z pozwoleniem na budowę. Zmiany w konstrukcji budynku SĄ ISTOTNE na pewno. Jeśli ktoś wie co z pozwoleniem na budowę w takim przypadku niech napisze. I prosze pamiętać, że od lipca mamy nowe prawo budowlane Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
MARJO 14.08.2003 12:48 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Sierpnia 2003 Dzięki Panowie za dotychczasowe podpowiedzi. Również skłaniam się do rozwiązania aby wykonywać budynek zgodnie z projektem zwłaszcza w kontekście zmian istotnych. Nie wiem tylko skąd taki upór Kierownika budowy...w zasadzie nie ma wtym interesu aby zgłaszać tyle uwag (jasno ustaliłem, że wszelkie ewentualne zmiany są w ramach ustalonej kwoty wynagrodzenia za nadzór), może jakieś niespełnione ambicje...., że też na mnie musiało trafić. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tczarek 14.08.2003 12:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Sierpnia 2003 Moje zdanie jest takie : na zbrojeniu nie można oszczędzać bo oszczędności są bardzo małe a konsekwencje takiego rozwiązania mogą być bardzo dotkliwe w skutkach, łącznie z podpieraniem stropów itp.Projektant przeliczył wytrzymałości i inne paramatry w projekcie aby został zatwierdzony, więc powiedz swojemu wszechwiedzącemu kierownikowi, że albo pracujecie wg projektu albo się żegnacie. To oczywiście moje zdanie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
cyrus 14.08.2003 18:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Sierpnia 2003 Kierownik jest po to aby wyłapać błędy projektanta i jak coś się stanie na budowie a było robione wg projektu to i tak on beknie pierwszy... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pik33 14.08.2003 18:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Sierpnia 2003 Od nadmiaru zbrojenia na pewno nikomu krzywda się nie stanie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pawel_l 14.08.2003 22:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Sierpnia 2003 Powiem szczerze - nie mam zbyt dobrego zdania o projektantach zza biurka. A zdanie to wyrobiłem sobie zarówno prywatnie na własnej budowie jak i zawodowo relizując cudze projekty. I dotyczy to wszystkich branż nie tylko budowlańców. Cóż - papier jest cierpliwy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dobrzykowice 15.08.2003 08:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Sierpnia 2003 miałem podobną sytuację z więźbą dachową. Czym to się skończyło ? Odchudzeniem więźby ze złomu o jakies pół tony i pozostawieniem w kieszeni ok. 1000 zł. Projktanci maja tendencje do przeprojektowywania, "tak na wszelki wypadek", na pewno to nie zaszkodzi a i tak to nie idzie z jego kieszeni. Z kolei wykonawca, w moim przypadku cieśla patrzy na to od strony praktycznej i od razu widzi bezsens pewnych rozwiązań. Zdesperowany przycisnąłem w końcu projektanta do muru i zapytałem go wprost czy gdyby budował dla siebie to również realizował by swoją wersję ? Odpowiedź była NIE. no comment. Zastrzegam jednak że dot. to konkretnego mojego przypadku i nie musi odnosić sie do wszystkich tego typu spraw Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jarecky 15.08.2003 09:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Sierpnia 2003 Hey Właściwie mamy tu typową sytuację...inwestor między młotem-wykonawcą, a kowadłem - projektantem... i to jest chyba specyfika polskich budów...każdy stara się udowodnić swoją wyższość. Idealną sytuacją byłoby gdyby "idealny projekt" realizowałby "idealny wykonawca" z dokładnościa do 1cm, uśmiechem na ustach i 50% rabatem... Rzeczywistość jaka jest kazdy widzi... Wiele mozna pisać o niesolidnych projektantach jak i wykonawcach...ale powiedzcie mi...czemu w takim razie nie sprawdzacie referencji projektantów, wykonawców?...przeciez maja historie swojej działalności, którą można fizycznie obejrzeć...dom to jest inwestycja na lata...ale niestety to wymaga przygotowania się do inwestycji i czasu... Co do projektantów i wykonawców każdy z nich na odpowiednim etapie ponosi odpowiedzialność za swoja działalność...zachęcam do poczytania prawa budowlanego ... Tak na marginesie...wykonawca, który "czepia" się dokumentacji, zwala winę na projektantów zamiast wspólnie wyjaśniać błędy i je naprawiać, to zwykły amator, który czerpie z własnych, niekoniecznie dobrych doświadczeń i ma małe pojęcie o sztuce budowlanej. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 16.08.2003 08:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Sierpnia 2003 Jestem inżynierem budowlanym, prowadzę małe budowy i znam jakość polskich projektów. To woła o pomstę do nieba, błąd na błędzie (nie tylko przewymiarownia ale i niedowymiarowania). Przypuszczam, że biura dochodzą do wniosku, że nad jednorazowym klientem nie warto się trudzić. Żaden z projektantów nie jest również zainteresowany ceną i funkcjonalnością przyjętych rozwiązań. Rozpoczynam również budowę dla siebie i zakupiłem projekt w jednej z wrocławskich pracowni projektowych. Gdybym się na tym nie znał to nie uniknąłbym wielu mostków termicznych i bezsensownych rozwiązań. Współczuję natomiast osobom, które nie posiadając wiedzy budowlanej chcą budować na podstawie projektu typowego adaptowanego. W sytuacji, gdy po jednej stronie mamy kiepski projekt, a po drugiej wykonawcę, którego interesy nie koniecznie są zbieżne z naszymi, trudno jest naprawdę dokonać prawidłowego wyboruReasumując: zatrudniajcie dobrych kierowników budowy lub inspektorów (jeśli budowę prowadzi firma) i miejcie do nich więcej zaufania.Ps. Przepraszam wszystkie solidne biura projektowa, takie z pewnością istnieją. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Teska 17.08.2003 06:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Sierpnia 2003 MARJO ja kupiłam projekt IRMAII z archipelagu i miałam taka sama sytuacje, wszystkiego było ponad miare , zbrojenia , betonu itp... Jak pojechalam zamawiac zbrojenie na wieniec facet z centrostalu zapytał ile kondygnacji zamierzam budowac... kierownik zwrocił uwage ze bedzie to podrazalo inwestycje ale skoro tak jest ON nie moze w to ingerowac, chyba ze sama skontaktuje sie z architektem i konstruktorem tak tez zrobiłam.. Po ponad półrocznych zatargach...konstruktoe pomniejszył to co zawyzył...zaoszczedziłam dobre pare groszy... Nawiasem przy okazji dowiedziałam sie ze konstruktor w Archipelagu ma 80 lat i to człowiek z epoki stali i betonu podsunał mi raz rozwiazanie słupa betonowego 0.5 m od kominka centralnie i to ze architekt i konstaruktor maja płacone za projekt od wartosci wyceny stanu surowego otwartego... dlatego parterowa Irma bez uzytkowego poddasza ma w/g nich stan surowy to 230tys Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
fromel 17.08.2003 10:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Sierpnia 2003 Na szczęście czasy się zmieniają i można już zupełnie normalnie rozmawiać z projektantami (przynajmniej z niektórymi) o wynagrodzeniu za projekt - od sztuki a nie wartości inwestycji. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jarecky 17.08.2003 14:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Sierpnia 2003 Jestem inżynierem budowlanym, prowadzę małe budowy i znam jakość polskich projektów. To woła o pomstę do nieba, błąd na błędzie (nie tylko przewymiarownia ale i niedowymiarowania). Przypuszczam, że biura dochodzą do wniosku, że nad jednorazowym klientem nie warto się trudzić. Żaden z projektantów nie jest również zainteresowany ceną i funkcjonalnością przyjętych rozwiązań. Rozpoczynam również budowę dla siebie i zakupiłem projekt w jednej z wrocławskich pracowni projektowych. Gdybym się na tym nie znał to nie uniknąłbym wielu mostków termicznych i bezsensownych rozwiązań. Współczuję natomiast osobom, które nie posiadając wiedzy budowlanej chcą budować na podstawie projektu typowego adaptowanego. W sytuacji, gdy po jednej stronie mamy kiepski projekt, a po drugiej wykonawcę, którego interesy nie koniecznie są zbieżne z naszymi, trudno jest naprawdę dokonać prawidłowego wyboru Reasumując: zatrudniajcie dobrych kierowników budowy lub inspektorów (jeśli budowę prowadzi firma) i miejcie do nich więcej zaufania. Ps. Przepraszam wszystkie solidne biura projektowa, takie z pewnością istnieją. Hej... Po wypowiedziach "ANONYMOUSA" i TESKI, można się spodziewać ogólnej histerii forumowiczów wertujących projekty i ścigających "ortografy" i inne takie ... Reasumując:...zatrudniajcie dobrych kierowników budowy, których przedstawicielem jest inż"ANONYMOUS"...on wam pomoże uniknąć wielu mostków termicznych i obnaży wszystkie błędy projektantów, którzy nie tak jak "ON", traktują swoich klientów "jednorazowo"... Pozdrawiam Przepraszam za sarkazm...ale nie mogłem się powstrzymać ...i jeszcze jedno...solidne biura projektowe na pewno istnieją i czują się rozbawione wypowiedzią... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
HenoK 17.08.2003 19:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Sierpnia 2003 Na szczęście czasy się zmieniają i można już zupełnie normalnie rozmawiać z projektantami (przynajmniej z niektórymi) o wynagrodzeniu za projekt - od sztuki a nie wartości inwestycji. Niestety "każdy kij ma dwa końce" możesz się oczywiście targować o cenę, ale nie masz żadnej pewności, że tanio zrobiony projekt będzie projektem dobrym - dopracowanym w szczegółach, przemyślanym. Wycena projektów od wartości stanu surowego odzwierciedlała przynajmniej częściowo wkład pracy projektanta i dawała gwarancje (przynajmniej potencjalną), że godziwie zapłacony projekt będzie również dopracowany w szczegółach. Jeżeli chodzi o projekty typowe to jeszcze kilka lat temu projektów tych było na rynku stosunkowo niewiele i dawało to gwarancje, że taki projekt był już przez kogoś budowany i wychwycono w nim popełnione błędy. Dzisiaj, kiedy typowych projektów jest na rynku tysiące coraz częściej można się spotkać z sytuacją, że nasza realizacja będzie jedną z pierwszych. Co więcej pomiędzy projektantem i inwestorem jest jeszcze projektant adaptujący budynek do warunków miejscowych, który nawet gdy znajdzie w projekcie jakieś błędy niekoniecznie zawiadamia o nich autora projektu. Tak więc projekty typowe wcale nie muszą być już sprawdzone w realizacji. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mieczotronix 17.08.2003 23:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Sierpnia 2003 przypominam, że kiedyś... ...były sobie świnki trzyjedna miała domek słomiany, druga gliniany, a trzecia murowanyi co? i żyły sobie w tych domkach spokojnie, aż przyszedł wilk w końcu, to którą byście chcieli być świnką ? chrum chrum Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
fromel 18.08.2003 09:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Sierpnia 2003 od sztuki nie zawsze znaczy tanio. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.