Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Kierownik budowy kontra Konstruktor - jak postąpić


MARJO

Recommended Posts

Witam wszytkich forumowiczów !

 

Spotkała mnie dziwna sytuacja, która zaczyna mnie chyba przerastać. Zamówiłem projekt, który został wykonany ponoć przez doświadczonych architekta i konstruktora. Otrzymałem pozwolenie na budowę. Wynająłem sprawdzonego i poleconego Kierownika budowy (jest również konstruktorem). Rozpocząłem budowę i tu zaczęła się "szopka", Kierownik podważa rozwiązania przyjęte przez konstruktora (chodzi głównie o zbrojenie ścian szczytowych) twierdzi, że w tak małym domu (130m) zbrojenia jest zdecydowanie za dużo, że naraża mnie to na dodatkowe koszty, że uniemożliwia wykorzystania gotowych prefabrykatów z ceramiki-nadproży i generalnie konstrukacja jest skopana. Doprowadziłem do spotkania trójstronnego z konstruktorem, na którym Panowie na siebie nakrzyczeli zarzucając sobie nawzajem niewiedzę. Skończyło się tym, że ja mam zdecydować, czyją wersję przyjąć. Krew mnie zalewa bo za projket zapłaciłem, na niego otrzymałem pozwolenie a teraz wychodzi na to, że najlepiej byłoby konstrukcję przeliczyć ponownie u "niezależnego konstruktora". Radzę wszystkim - jak bez kłopotów to tylko projekt gotowy !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naprawdę nie wiem czy Ci to pomoże, ale z tego co rozumiem to chodzi o oszczędności a nie o zagrożenie trwałości - zbrojenie zdaniem kierownika jaest przewymiarowane. Może na początek warto ustalić o jaką kwotę toczy się cała batalia? Ile można zaoszczędzić na "odchudzeniu" , a ile w zamian wyłożyć na prefabrykaty? Bo, poza względami ambicjonalnymi obu panów, jeżeli mam zaufanie do projektanta, to kazłbym wykonać budynek zgodnie z projektem, oczywiście przy założeniu że nie mówimy o naprawdę istotnych różnicach w koszcie budowy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

fromel ma rację. W zasadzie kierownik budowy nie powinien dyskutować, tylko wykonać budynek zgodnie z projektem. Może zaproponować zmiany, ale niech przy okazji policzy, ile na tym zaoszczędzisz (uwzględniając koszt opracowania projektowego).

Przy zakończeniu budowy kierownik podpisuje dokument, że wykonał budynek zgodnie z projektem. Jeżeli wprowadził zmiany powinien mieć na nie zgodę projektanta. Chodzi mi oczywiście o istotne zmiany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

HenoK przypomniał mi jeszcze jedno - o tym czy zmiany w projekcie są istotne decyduje urzędnik w gminie. Jeśli są to trzeba zdaje się coś zrobić z pozwoleniem na budowę. Zmiany w konstrukcji budynku SĄ ISTOTNE na pewno. Jeśli ktoś wie co z pozwoleniem na budowę w takim przypadku niech napisze. I prosze pamiętać, że od lipca mamy nowe prawo budowlane
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Panowie za dotychczasowe podpowiedzi. Również skłaniam się do rozwiązania aby wykonywać budynek zgodnie z projektem zwłaszcza w kontekście zmian istotnych. Nie wiem tylko skąd taki upór Kierownika budowy...w zasadzie nie ma wtym interesu aby zgłaszać tyle uwag (jasno ustaliłem, że wszelkie ewentualne zmiany są w ramach ustalonej kwoty wynagrodzenia za nadzór), może jakieś niespełnione ambicje...., że też na mnie musiało trafić.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje zdanie jest takie : na zbrojeniu nie można oszczędzać bo oszczędności są bardzo małe a konsekwencje takiego rozwiązania mogą być bardzo dotkliwe w skutkach, łącznie z podpieraniem stropów itp.

Projektant przeliczył wytrzymałości i inne paramatry w projekcie aby został zatwierdzony, więc powiedz swojemu wszechwiedzącemu kierownikowi, że albo pracujecie wg projektu albo się żegnacie. To oczywiście moje zdanie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

miałem podobną sytuację z więźbą dachową. Czym to się skończyło ? Odchudzeniem więźby ze złomu o jakies pół tony i pozostawieniem w kieszeni ok. 1000 zł. Projktanci maja tendencje do przeprojektowywania, "tak na wszelki wypadek", na pewno to nie zaszkodzi a i tak to nie idzie z jego kieszeni. Z kolei wykonawca, w moim przypadku cieśla patrzy na to od strony praktycznej i od razu widzi bezsens pewnych rozwiązań. Zdesperowany przycisnąłem w końcu projektanta do muru i zapytałem go wprost czy gdyby budował dla siebie to również realizował by swoją wersję ? Odpowiedź była NIE. no comment. Zastrzegam jednak że dot. to konkretnego mojego przypadku i nie musi odnosić sie do wszystkich tego typu spraw
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hey :)

Właściwie mamy tu typową sytuację...inwestor między młotem-wykonawcą, a kowadłem - projektantem... i to jest chyba specyfika polskich budów...każdy stara się udowodnić swoją wyższość. Idealną sytuacją byłoby gdyby "idealny projekt" realizowałby "idealny wykonawca" z dokładnościa do 1cm, uśmiechem na ustach i 50% rabatem... Rzeczywistość jaka jest kazdy widzi...

Wiele mozna pisać o niesolidnych projektantach jak i wykonawcach...ale powiedzcie mi...czemu w takim razie nie sprawdzacie referencji projektantów, wykonawców?...przeciez maja historie swojej działalności, którą można fizycznie obejrzeć...dom to jest inwestycja na lata...ale niestety to wymaga przygotowania się do inwestycji i czasu...

Co do projektantów i wykonawców każdy z nich na odpowiednim etapie ponosi odpowiedzialność za swoja działalność...zachęcam do poczytania prawa budowlanego :)...

Tak na marginesie...wykonawca, który "czepia" się dokumentacji, zwala winę na projektantów zamiast wspólnie wyjaśniać błędy i je naprawiać, to zwykły amator, który czerpie z własnych, niekoniecznie dobrych doświadczeń i ma małe pojęcie o sztuce budowlanej.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem inżynierem budowlanym, prowadzę małe budowy i znam jakość polskich projektów. To woła o pomstę do nieba, błąd na błędzie (nie tylko przewymiarownia ale i niedowymiarowania). Przypuszczam, że biura dochodzą do wniosku, że nad jednorazowym klientem nie warto się trudzić. Żaden z projektantów nie jest również zainteresowany ceną i funkcjonalnością przyjętych rozwiązań.

Rozpoczynam również budowę dla siebie i zakupiłem projekt w jednej z wrocławskich pracowni projektowych. Gdybym się na tym nie znał to nie uniknąłbym wielu mostków termicznych i bezsensownych rozwiązań. Współczuję natomiast osobom, które nie posiadając wiedzy budowlanej chcą budować na podstawie projektu typowego adaptowanego. W sytuacji, gdy po jednej stronie mamy kiepski projekt, a po drugiej wykonawcę, którego interesy nie koniecznie są zbieżne z naszymi, trudno jest naprawdę dokonać prawidłowego wyboru

Reasumując: zatrudniajcie dobrych kierowników budowy lub inspektorów (jeśli budowę prowadzi firma) i miejcie do nich więcej zaufania.

Ps. Przepraszam wszystkie solidne biura projektowa, takie z pewnością istnieją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MARJO

 

 

ja kupiłam projekt IRMAII z archipelagu i miałam taka sama sytuacje, wszystkiego było ponad miare , zbrojenia , betonu itp...

 

Jak pojechalam zamawiac zbrojenie na wieniec facet z centrostalu zapytał ile kondygnacji zamierzam budowac...

kierownik zwrocił uwage ze bedzie to podrazalo inwestycje ale skoro tak jest ON nie moze w to ingerowac, chyba ze sama skontaktuje sie z architektem i konstruktorem tak tez zrobiłam..

 

Po ponad półrocznych zatargach...konstruktoe pomniejszył to co zawyzył...zaoszczedziłam dobre pare groszy...

 

Nawiasem przy okazji dowiedziałam sie ze konstruktor w Archipelagu ma 80 lat i to człowiek z epoki stali i betonu podsunał mi raz rozwiazanie słupa betonowego 0.5 m od kominka centralnie :(

i to ze architekt i konstaruktor maja płacone za projekt od wartosci wyceny stanu surowego otwartego...

dlatego parterowa Irma bez uzytkowego poddasza ma w/g nich stan surowy to 230tys :o :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem inżynierem budowlanym, prowadzę małe budowy i znam jakość polskich projektów. To woła o pomstę do nieba, błąd na błędzie (nie tylko przewymiarownia ale i niedowymiarowania). Przypuszczam, że biura dochodzą do wniosku, że nad jednorazowym klientem nie warto się trudzić. Żaden z projektantów nie jest również zainteresowany ceną i funkcjonalnością przyjętych rozwiązań.

Rozpoczynam również budowę dla siebie i zakupiłem projekt w jednej z wrocławskich pracowni projektowych. Gdybym się na tym nie znał to nie uniknąłbym wielu mostków termicznych i bezsensownych rozwiązań. Współczuję natomiast osobom, które nie posiadając wiedzy budowlanej chcą budować na podstawie projektu typowego adaptowanego. W sytuacji, gdy po jednej stronie mamy kiepski projekt, a po drugiej wykonawcę, którego interesy nie koniecznie są zbieżne z naszymi, trudno jest naprawdę dokonać prawidłowego wyboru

Reasumując: zatrudniajcie dobrych kierowników budowy lub inspektorów (jeśli budowę prowadzi firma) i miejcie do nich więcej zaufania.

Ps. Przepraszam wszystkie solidne biura projektowa, takie z pewnością istnieją.

 

Hej...:)

Po wypowiedziach "ANONYMOUSA" i TESKI, można się spodziewać ogólnej histerii forumowiczów wertujących projekty i ścigających "ortografy" i inne takie ;)...

Reasumując:...zatrudniajcie dobrych kierowników budowy, których przedstawicielem jest inż"ANONYMOUS"...on wam pomoże uniknąć wielu mostków termicznych i obnaży wszystkie błędy projektantów, którzy nie tak jak "ON", traktują swoich klientów "jednorazowo"...

Pozdrawiam

Przepraszam za sarkazm...ale nie mogłem się powstrzymać ;)

 

...i jeszcze jedno...solidne biura projektowe na pewno istnieją i czują się rozbawione wypowiedzią...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na szczęście czasy się zmieniają i można już zupełnie normalnie rozmawiać z projektantami (przynajmniej z niektórymi) o wynagrodzeniu za projekt - od sztuki a nie wartości inwestycji.

Niestety "każdy kij ma dwa końce" możesz się oczywiście targować o cenę, ale nie masz żadnej pewności, że tanio zrobiony projekt będzie projektem dobrym - dopracowanym w szczegółach, przemyślanym.

Wycena projektów od wartości stanu surowego odzwierciedlała przynajmniej częściowo wkład pracy projektanta i dawała gwarancje (przynajmniej potencjalną), że godziwie zapłacony projekt będzie również dopracowany w szczegółach.

Jeżeli chodzi o projekty typowe to jeszcze kilka lat temu projektów tych było na rynku stosunkowo niewiele i dawało to gwarancje, że taki projekt był już przez kogoś budowany i wychwycono w nim popełnione błędy.

Dzisiaj, kiedy typowych projektów jest na rynku tysiące coraz częściej można się spotkać z sytuacją, że nasza realizacja będzie jedną z pierwszych. Co więcej pomiędzy projektantem i inwestorem jest jeszcze projektant adaptujący budynek do warunków miejscowych, który nawet gdy znajdzie w projekcie jakieś błędy niekoniecznie zawiadamia o nich autora projektu. Tak więc projekty typowe wcale nie muszą być już sprawdzone w realizacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...