Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Bałaganiarstwo


zott36

Recommended Posts

Piwo jest ważne, nie puszki. :wink:

Dobrze, że zawartosci puszek mu nie wrzuciłaś (wlałaś) do samochodu. :D

Ja też lubie piwo. :D

Pozdrawiam Ciebie i męża.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 121
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Ja niestety też tak mam. Zastanawiałem się nad tym i doszedłem do wniosku, że to jest chyba kwestia wychowania. Dla pewnych osób to jest jak oddychanie, nie myślą o tym, żeby odłożyć daną rzecz na miejsce, tylko samo wychodzi.

Inni w tym ja, są w stanie to zrobić, kiedy się koncentrują na tym. Wystarczy niestety, że pomyślą o czymś innym i to jest koniec porządku.

Dla przykładu, jeśli biorę młotek, to biorę go po to, żeby powiesić obrazek, więc myślę o obrazku a młotek odkładam gdzie popadnie, za minutę biegam i go szukam, tracę na to pięć minut, potem szukam gwoździ, które przyniosłem i położyłem żeby poszukać młotka, potem szukam obrazka, który tu był ale już nie jest, bo go gdzieś przełożyłem w trakcie poszukiwań - czeski film.

Najgorsze sceny dzieją się w garażu u mojego znajomego, w którym czasem coś naprawiam. On też jest bałaganiarz. Szkoda że tego ktoś nie nakręcił.

Inna rzecz, że ja często nie zauważam, że coś jest nie na miejscu, jakoś do mnie nie dociera, wtapia się w tło.

Jedyna metoda jaką znam na tą przypadłość, to wyrobienie sobie nawyku sprzątania na bieżąco. Wtedy w codziennym życiu można oszczędzić sobie nerwów. Poczynając od najczęściej używanych przedmiotów, staram się spamiętywać, gdzie jest ich miejsce i tam zawsze odnosić, o ile są gdzieś indziej.

W jakimś tam stopniu to skutkuje, ale jest dość żmudne i wymaga ode mnie odpowiedniej motywacji (czytaj doping ze strony ukochanej kobiety ;-) Takie podejście ma też skutki uboczne, bo wracając do przykładu z młotkiem, zdarza się, że jak mi coś przerwie na chwilę wieszanie obrazka w połowie, to odruchowo zanoszę młotek i gwoździe na miejsce.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uff, ulżyło mi :D Dzięki za ten wątek, bo już myślałam, że tylko ja tak mam :oops:

Bałagan wszędzie, ciuchy i papiery - panuję tylko nad tym, żeby na osobnych kupkach leżały :oops: :wink:

 

Z moich prób opanowania chaosu wynika tylko, że rzeczy muszą znajdować same swoje miejsce. Np. rozpakowałam rzeczy w kuchni - sztućce tu, talerze tu, garnki tam. Po tygodniu zapanował chaos, bo wiecznie nic nie trafiało na miejsce z niejasnych powodów :roll: Więc zaczęłam zostawiać na tym miejscu, gdzie trafiało i pomogło. Poprzekładałam i było znacznie lepiej, tzn. bałagan został, ale przynajmniej zaczęłam się w nim odnajdywać :wink:

 

Wstyd się przyznać, ale szkoda mi życia na sprzątanie :oops: A jak się wsadzi nos w książkę, komputer, czy piwo :wink: , to i tak nie widać, co się dzieje dookoła 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja też mogę się zapisac do klubi "nie znoszę syfu-mam bałagan" ;) Ale bałagan ma prawo byc tylko w miejscach na niego przeznaczonych, np garderoba, sypialnia, miejsca na zabawki. W innych miejscach doprowadza mnie do szału ;) Na szczęście oboje z mężem mamy podobną tolerancję nieporządku, przy czym moja jest niższa ;).

Ja mam totalnego schiza na punkcie sanitariatów - to się nadaje do leczenia :oops:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Babo - to proponuje leczenie grupowe. Mi tez sie moga walac jakies rzeczy w lazience, ale kibelek musi byc taki, ze mozna z niego wode pic :lol:

 

O to, to :lol: Dokładnie moje objawy.

 

Jeśli chodzi o chowanie sama przed sobą w "oczywistym miejscu" - też się mogę dopisać. Godzina szukania więcej w dobrych układach :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale bałagan ma prawo byc tylko w miejscach na niego przeznaczonych, np garderoba, sypialnia, miejsca na zabawki. W innych miejscach doprowadza mnie do szału

Ooo - dokładnie tak uważam :D

 

Poza tym moi mili - taki bałagan, ja wole nazywać artystycznym nieładem :wink: :wink: :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja mam genialne rozwiązanie w sypialni z ciuchami ... poprosilam męża i zrobił metalowa rurkę na wysiegnikach. wiszą tam sukienki i bluzki i na wieszakach. latwo znaleźć, łatwo odwiesić :) polecam.

u nas problem z papierami, ktorych wiecznie pełno ... nie mam na to siły :)

 

a umiesz tańczyć na tej rurce??? :oops:

 

ona wisi w poprzek ta rurka hmmmmm :o :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja niestety też tak mam. Zastanawiałem się nad tym i doszedłem do wniosku, że to jest chyba kwestia wychowania. Dla pewnych osób to jest jak oddychanie, nie myślą o tym, żeby odłożyć daną rzecz na miejsce, tylko samo wychodzi.

Inni w tym ja, są w stanie to zrobić, kiedy się koncentrują na tym. Wystarczy niestety, że pomyślą o czymś innym i to jest koniec porządku.

Dla przykładu, jeśli biorę młotek, to biorę go po to, żeby powiesić obrazek, więc myślę o obrazku a młotek odkładam gdzie popadnie, za minutę biegam i go szukam, tracę na to pięć minut, potem szukam gwoździ, które przyniosłem i położyłem żeby poszukać młotka, potem szukam obrazka, który tu był ale już nie jest, bo go gdzieś przełożyłem w trakcie poszukiwań - czeski film.

 

Pozdrawiam.

No popatrz, mój mąż młotek ma odstawiony na miejsce ale skarpetki to już musiały by same tam pójść. Podobnie z ciuchami

:D A ciągle narzeka na bałagan. Ja nie narzekam...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też jestem bałaganiarzem.Najbardziej widać to na budowie (w mieszkaniu niestety żona nie pozwala zbytnio bałaganić). Mnóstwo narzędzi ,trochę materiałów poniewiera się po całym domu , chociaż narzędzia mają swoje miejsce w blaszaku. Czasami moja piękniejsza połowa zlituje się nad mężem bałaganiarzem , posprząta mi ten bajzel i poodnosi wszystko na swoje miejsce. I wtedy horror! Nie potrafię nic znależć. Dopóki wszystko było rozp... po całym domu to wiedziałem na pamięc co gdzie leży , a jak ład i porządek to :evil: .Ciekawe :-? :-? :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PORZĄDEK W DOMU ŚWIADCZY O ŹLE SPĘDZONYM CZASIE :D

ja chyba dobrze spędzam :oops:

 

Zgadzam się, jeszcze kilka dni temu schiza przedświąteczna: czasu coraz mniej a ja ze wszystkim "w lesie" ! Niekończąca się walka o opanowanie bałaganu i zapanowanie nad wszystkim aż... przełączyłam kanał TV na TVN Style a tam program "Perfekcyjna pani domu" :o :o :o polecam wszystkim (nie tylko paniom :wink: ) którzy w pędzie przedświątecznych porządków są u kresu sił lub popadną w depresję na skutek dbałości o porządek. Ja uświadomiłam sobie jedno w porównaniu z tym co tam pokazali mam błysk w swoim domu, a tak naprawdę chodzi o to, że lepszy ominięty pyłek kurzu tu czy tam ,niż matka która nie ma czasu na zabawę z dziećmi po dniu pracy,albo żona słaniająca się ze zmęczenia przy wieczerzy wigilijnej. Pozdrawiam :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U nas bałagan zostaje w garderobie. Na desce do prasowania piętrzą sie cichy niekoniecznie do prasowania. Do pracy wychodzę o 8 godz. więc mam pół godziny rano na posprzatanie z grubszego. Po powrocie przelatuję łazienki - co dwa dni. Kuchnię lubi /chce sprzatać mąż. W salonie- bez obciachu- mogę przyjmować gości o każdej porze.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też jestem bałaganiarzem.Najbardziej widać to na budowie (w mieszkaniu niestety żona nie pozwala zbytnio bałaganić). Mnóstwo narzędzi ,trochę materiałów poniewiera się po całym domu , chociaż narzędzia mają swoje miejsce w blaszaku. Czasami moja piękniejsza połowa zlituje się nad mężem bałaganiarzem , posprząta mi ten bajzel i poodnosi wszystko na swoje miejsce. I wtedy horror! Nie potrafię nic znależć. Dopóki wszystko było rozp... po całym domu to wiedziałem na pamięc co gdzie leży , a jak ład i porządek to :evil: .Ciekawe :-? :-? :D

 

Futrzak, czy Ty pisałeś o sobie, czy o mnie? :o :D :wink:

Mam to samo. Bardzo Cię lubię. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U nas bałagan zostaje w garderobie. Na desce do prasowania piętrzą sie cichy niekoniecznie do prasowania. Do pracy wychodzę o 8 godz. więc mam pół godziny rano na posprzatanie z grubszego. Po powrocie przelatuję łazienki - co dwa dni. Kuchnię lubi /chce sprzatać mąż. W salonie- bez obciachu- mogę przyjmować gości o każdej porze.

 

żenada.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...